2013-09-01, 18:16 | #4681 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Oropuro Laura Tonatto – zaintrygowały mnie nuty – cywet, wanilia, piżmo i bergamotka, klasyka perfumiarstwa. Niestety czuję jedynie sztuczną, słodkawą, nieco pudrową wanilię, która zresztą znika ze skóry w mgnieniu oka.
Anni Venti Laura Tonatto – tutaj jest o wiele lepiej. Całość utrzymana w klimacie vintage – początek lekko aldehydowy, a później mamy piżmo – dziwne, o zapachu starego mydła, nieco stęchłe. Później pojawia się puder, podobny do tego w Teint de Neige, ale nie tak gęsty. Ciekawy zapach, trwałość świetna. Ginger Musk Montale – poza tytułowym imbirem i piżmem w nutach widnieją jeszcze porzeczki i jeżyny i właściwie na skórze czuć tylko owoce. Imbiru nie zauważyłam, a piżmo w tym zapachu to pewnie delikatna nuta mydła, która czasami przedziera się przez owocowy dżem. Słaby zapach – nudny, o mizernej trwałości. Santal Wood Montale – delikatnie mleczne drewno sandałowe, przyprawione jałowcem, rozrzedzone nieco nutami morskimi. Całość przypomina całkiem przyjemną, męską wodę kolońską, trwałość też niezła. Nic specjalnego, ale może się podobać. Olene Diptyque – odurzający, gęsty jaśmin w połączeniu z zieloną, gorzką nutą narcyza. Piękny zapach, ale to już było dziesiątki, jak nie setki razy. Trwałość też nie jest najlepsza – początek jest bardzo mocny i intensywny, a potem zapach gaśnie z godziny na godzinę coraz bardziej.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2013-09-02, 23:35 | #4682 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Si Armaniego w Sephorze na pokazie przedpremierowym
bomba słodyczy owocowo waniliowej, duża moc - wg mnie będzie hitem. Mnie skojarzyło się ze skrzyżowaniem Crystal Noir Versacego (porzeczka) i La Vie est Belle oraz trochę Prady Candy. Nie nazwałabym tego zapachu ciężkim, ale esencjonalnym - owszem. Ogólnie - wtórny, co nie przeszkadza mu być efektownym (niektórzy powiedzą efekciarskim). Tester wysuszony niemal do sucha - to o czymś jednak świadczy. Ja bym go nie chciała, bo za bardzo młodzieżowy w charakterze, ale tu mogę się mylić.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-09-03, 14:37 | #4683 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 183
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Siedzę sobie z Coco EDP na nadgarstku i wącham, wącham...
Pierwsze testy spowodowały u mnie sceptyczne nastawienie, ale testowałam dalej i jednak rzeczywiście chcę flaszkę
__________________
Taniec towarzyski, perfumy i rock! |
2013-09-03, 22:42 | #4684 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 278
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Zazdroszczę tak dobrej skóry pozwalające na trzymanie perfum naprawdę zwłaszcza Coco Chanel klasyk. No więc nie zrażając się postanowiłem przetestować kolejne zapachy żenująco sie łudząc,że może chociaż jeden potrzyma trochę dłużej (...) No więc poszło 5 zapachów. 1 Atelier Cologne Orange Sanguine sam zapach nie jest zły czuć tak jakby ktoś rozlał sok pomarańczowy i do tego olejek sandałowy czysta oranżada która po 20 minutach jest blisko skóry a po 50 minutach nic kompletnie nic (...) 2Thierry Mugler Pure Havane zaceniło się obiecująco mocno zdecydowanie tobacco i wanilia może jeszcze miód po 30 minutach zaczął tlić się przy skórze po godzinie i 20 minutach nic nie czułem mimo,że walnąłem na zgięciu łokcia znowu może mając nadzieje,że w to miejsce zaaplikowany będzie trwalszy 3 Allure Chanel Homme Sport Extreme i tutaj byłem ostro podekscytowany wersja intensywna no to pewnie trwała myslę sobie.... no to jedziemy pierwsze nuty to cytrusy pomieszane z ambrą generalnie słodka to była woda no właśnie było bo po ok godzinie zniknął jak sen złoty 4 Giorgio Armani Black Code i znów to samo początek fajny naprawdę można było polubić no tylko niestety godzina mija i zapachu ni ma No i w koncu 5 Batucada L'artisan Parfumeur to tropikalny zapach bardzo świeży coś w stylu Creed Virgin Island,ale jednak inny bardziej owocowy no ,ale niestety znowu moja górna granica godziny nie została przełamana właściwie to po 45 minutach nie było śladu. I jeszcze kilka słow na koniec te 5 zapachów testowałem przez trzy ostatnie dni tj niedziela,poniedziałek i dziisaj we wtorek w rożnych częściach ciała (...) więc idąc waszymi radami ,że może faktycznie coś źle robiłem,ale nie było rezultatów ... No niestety tak jak pisałem wcześniej ja się po prostu nie wkurzam już widocznie moja skóra nie lubi perfum i tyle *mod edit - panie Kalotinos, przestań pan uskuteczniać swoje trollo-prowokacje, bo następnym razem, zamiast edycji, polecą karniaki
__________________
Przepraszam wszystkie kobiety za bezczelnie patrzenie sie na biust ciekawe tylko kiedy dostane przez leb Edytowane przez cbr Czas edycji: 2013-09-04 o 08:25 |
|
2013-09-04, 20:06 | #4685 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Especially Escada Elixir och i ach jak dla mnie, chociaz wiem, ze generalnie zapach jest przecietny Jesli mialabym do czegos porownac to do Stile donna Sergio Tachcini ze skrzyzowaniem Extraordinary Avonu - bo jest swiezosc kwiatow i owocow oraz slodycz paczuli. Calosc jest bardzo podobna do pierwowzoru, ale mocniejsza, slodsza i glebsza, faktycznie jest to elixir Wydaje mi sie, ze poza roza czuc truskawki i czekolade
|
2013-09-05, 17:43 | #4686 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: tam gdzie praca, pasja i przyszłość
Wiadomości: 8 388
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Vera Wang, Pink Princess - limitowanka z 2013. Zapach jest skrzyżowaniem Escada Magnetism, Britney Spears Fantasy i Yves Rocher Les Plaisirs Nature Malina (ale tej starej wersji). Czuć intensywnie mieszankę maliny i truskawki i zapach tak trwa, nie rozwija się. Zupełnie nie ma nic wspólnego z pierwszym zapachem Princess z 2006 roku czy z limitowanką z 2012 Princess Night. Zapach jest bardzo słodki i niesamowicie mocny, jak dla mnie z gatunków killerów przyprawiających mnie o ból głowy. Trwałość dla mnie bardzo dobra, bo na ubraniu czułam cały dzień. Niestety choć zapach Pink Princess nie zaskakuje niczym nowym ani wyszukanym, to na pewno miłośniczki słodziaków zakochają się w nim bez pamięci.
__________________
Miłośniczka kosmetyków naturalnych i nietestowanych na zwierzętach Jestem Naturalna Dusza Podróże Duszy Wybierz Zielone z CCL |
2013-09-05, 21:23 | #4687 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Un Matin d`Orage Annick Goutal - o żesz, ale dziwadło. Nuty głowy całkiem do rzeczy; najpierw jakieś niesłodkie, niemal gorzkawe akordy kwiatowe, zaraz potem do głosu dochodzi jakby lipa podobna do Tilleul D'Orsay. A potem - nic nie zmyślam - najpierw młody strączkowy groszek polany stopionym masełkiem, a za nim już ino świeża, lekka, puszysta i napowietrzona... jajecznica na maśle W bazie jest aldehydowo z przewagą kwiatu gorzkiej pomarańczy. Nie pachnie mi to wszystko miło, ale chyba powtórzę test za jakiś czas, bo sama nie mogę uwierzyć w tę jajecznicę.
Petite Cherie Annick Goutal - nie ma się co rozpisywać. Najpierw rachityczna, choć soczysta gruszka z kwiatowym akordem, a potem rachityczny szampon "Zielone Jabłuszko" z czasów mego dzieciństwa. Zapach dla nikogo; chyba nawet pięciolatki wolałyby coś bardziej wyrazistego. Speakeasy Frapin - nocny drink w towarzystwie pracownika stacji benzynowej, odzianego w skórzaną ramoneskę, pity w ciemnym barze. Znaczy guma, skóra, benzyna, whiskey. Niestety, dość szybko po aplikacji bralam prysznic, więc testy dość pobieżne; do powtórki.
__________________
Szukam korka do Theoremy 100ml Edytowane przez allie Czas edycji: 2013-09-05 o 21:25 |
2013-09-05, 22:29 | #4688 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 5 460
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Etat Libre D'orange Vierges et Toreros- mogę bez bicia od razu powiedzieć, że to wielka sztuka perfumiarska, oraz, że nie wiem, czy chciałabym nosić. Waham się, bo zestawienie nut jest bardzo interesujące, wyzywające i trochę nie moje. Zatem: jest po trochu różnych przyprawowych ozdobników i maślana, lekko śmierdząca tuberoza,skórzane to wszystko w ogólnym wyrazie i złamane nutami ewidentnie zwierzęcymi- ja czuję przede wszystkim piżmo i cywet.
W bazie jest gęsta, odrobinę słodkawa paczula. Całość kompletnie nieklasyfikowalna, niepodobna do niczego, co znam (ale ja uciekam od nut zwierzęcych, więc to nic dziwnego). Pachnie, gdyby ktoś chciał konkretów, ciepłym kocim futrem. Ale futrem kota, który przed chwilą coś upolował i przychodzi, dumny, wyprostowany, prezentując okrwawioną mordę. Mocna rzecz. Royal Oud Tesori Oriente- zostanie w łazience, ale w charakterze perfum tego na pewno więcej nie użyję. Płaskie nuty chemii gospodarczej, takiej z trochę wyższej półki- jak na chemię. Na szczegółową analizę szkoda mi czasu. Za to flaszka jest naprawdę ładnie wyarabeskowana. Na złoto. Ubbermensch Robbie Van Gogh-komuś się nie podobał, chyba Angysce, ja miałam szczęście, układa się na mnie znakomicie. To daleki krewny Pohadki, jeśli idzie o bogactwo ziołowo-przyprawowego tła. Jest i pieprz, i gałka muszkatołowa, i lekko wilgotny tytoń i słodkawa aureola z lukrecji i pylistego, suchego cynamonu. W dwóch słowach-słodkawy zapach przyprawowo- tytoniowo-cynamonowy (jak zwykle nie zmieściłam się w dwóch) Dużo się dzieje, jest bardzo zmienny, ma wielki ogon i potworną trwałość.
__________________
wymiana |
2013-09-06, 00:01 | #4689 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
"Moje" Vierges
Tak się cieszę, jakbyś o moim synku powiedziała, że wybitny albo coś
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-09-06, 07:52 | #4690 | |
Panaroja
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 694
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
__________________
Cezar się nie starzeje . Cezar dojrzewa -Morza się zagotują , krainy Dysku pękną , królowie runą w proch , a miasta będą niczym jeziora szkła . Uciekam w góry. -Czy to pomoże ?[...] -Nie , ale stamtąd będzie lepszy widok . Terry P. |
|
2013-09-06, 15:24 | #4691 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 184
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Calvin Klein CK IN2YOU. Moja znajoma miała i się prysnęłam... Bardzo fajny zapach, natomiast nie jestem przekonana czy do mnie pasuje
__________________
BeautyBook.pl - największa w Polsce wyszukiwarka salonów kosmetycznych, która skupia społeczność zainteresowaną tematyką Beauty. |
2013-09-06, 19:55 | #4692 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 5 460
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ---------- Parabelko, na mnie też jest sporo skóry, ale kot -przede wszystkim. To piżmo mnie tak futrzaśćie urządziło.
__________________
wymiana |
|
2013-09-07, 05:11 | #4693 |
spin doctor
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dolce&Gabbana pour femme, nowa wersja z czerwonym korkiem-niespodziewanie śliczny zapach. Wyczuwam słodycz, ale nie jadalną a lekko korzenną, delikatnie orientalną. Zapach nie przytłacza, jest przestrzenny i trwały Tak w ogóle to bliski kuzyn Vanilla Musk, ale o wiele ładniejszy. Planuję kupić
Ange ou Demon Le secret najnowsza edt- początek to świeżo ugryzione jabłko spod którego delikatnie wychodzi baza z AoD Le Secret edp, mniej jednak od niego słodki. Fajny, swieży, może też się skuszę
__________________
"Wybrałam osobę, którą chcę być, i nią jestem." |
2013-09-07, 22:59 | #4694 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Vanille Insensee Atelier Cologne - wszystko byłoby dobrze gdyby nie baza Zapach aż do tego momentu ciekawy, ładny cytrynowo-mchowo-waniliowy, całkiem niespotykany. Ale baza jest niemal identyczna do HP, taka dziwna, chemiczno-migdałowa, zakurzona. Wielka szkoda, bo już myślałam, że zostanie ze mną na długo.
Keiko Mecheri Loukhoum - Tego mi było trzeba, moje pragnienie słodyczy gourmandowej zostało zaspokojone. Rozkoszne migdały, wiśnie, wanilia i róża, która wyjątkowo mnie nie drażni. Narkotycznie słodkie, a jednak nie męczące, trwałe i ładne od początku do końca. Coś mnie niepokoi w tym zapachu, jest coś co kojarzy mi się z jakimś mrokiem tak jakby ta odurzająca słodycz była wabikiem, pułapką, trucizną. Zostanie ze mną na długo.
__________________
tak pachnę |
2013-09-08, 00:45 | #4695 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Mnie coś w Loukum uwodzi i odpycha - ogólnie jestem na plus. Jeden psik zaaplikowałam na dłoń, a Wojtek po niecałej minucie woła z drugiego pokoju "Halo! coś strasznie cuchnie!" - a to znaczy, że zapach jest wart uwagi
---------- Dopisano o 01:45 ---------- Poprzedni post napisano o 01:42 ---------- Że próbka, nieważne, o sam zapach chodzi - jest wydarzeniem w moim życiu perfumowym - ale i ja bym go nie nosiła globalnie. nie miałabym odwagi.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-09-08, 18:27 | #4696 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Peau d'Espagne Santa Maria Novella – początek to skóra zmieszana z odrobiną dziegciu, później znika i pojawia się typowa dla SMN nuta apteczna, wraz z odrobiną słodkiego, ziołowego syropu. Potem mamy odrobinę dymku, łudząco przypominający zapach kadzidełek w sklepie indyjskim, a baza jest nieco kwaśna i wytrawna i kojarzy mi się z jakimś retro – szyprem. Świetny zapach – bardzo zmienny i trwały, jak na wodę kolońska.
B Blood Concept – chyba najładniejszy zapach tej marki – bardzo ładna róża, nieco może wysuszona, z odrobiną jakichś owoców, podbita szczyptą oud i paczuli. Trwałość bez zarzutu. Lou Lou Blue – klasyczną Lou Lou w starej wersji ubóstwiam – jej pozycja na moim TOP 5 jest wciąż niezagrożona, mimo dziesiątek przetestowanych zapachów. Jej młodsza i trudniej dostępna siostra nie zrobiła na mnie jednak większego wrażenia. Jest przede wszystkim bardziej anyżowa – a nie przepadam za tą nutą, jest mniej pudrowa i bardziej waniliowo – mleczna. Przypomina mi nową wersję klasycznej Lou Lou, która ku mojej rozpaczy przeszła oczywiście reformulację. Untitled #2 Magnetic Scent – perfumy oparte w całości o zapach masala czaj – indyjskiej herbaty z przyprawami. Nie wiem jak ona pachnie, ale sądząc po opisie to perfumiarzowi się udało – mamy tutaj bardzo delikatną nutę herbaty, sporo mleka i przypraw na czele z goździkami i kardamonem. W bazie na skórze pozostają tylko goździki i trwają dobrych kilka godzin. Kolejny dobry zapach tej firmy. Cashmer Wood Montale – nuty interesujące – najpierw owoce, potem fiołki i lilie, a na koniec nuty drzewne, piżmo i wanilia. Niestety z tego wszystkiego czuć jedynie gęsty, słodko – kwaśny, przeraźliwie głośny, malinowo – porzeczkowy dżem, który trwa na skórze ponad 12 godzin – żadnych kwiatów, a już na pewno nie ma tam żadnego drewna. Dla wielbicieli zapachów owocowych must – have, mnie strasznie zmęczył. Roses Elixir Montale – tu jest dużo lepiej, ale i tak bez rewelacji. Mieszanka róży – trochę rozwodnionej i lekkiej z nieco sztucznymi truskawkami. Łudząco podobne do kwiatowo – owocowych hitów Sephory na czele z Miss Dior Cherie – tylko trwalsze.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2013-09-08, 21:40 | #4697 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
No więc... mam nowe chciejstwo - a jest nim Wild Dali.
Tropię teraz różne zapachy kobiece, szczególnie te w stylu lat 80tych i 90tych, i oprócz nowości - Cavallego Parfum i L'Agenta - TEN Dali zdecydowanie takim jest. Pierwsze, co uderza w tym zapachu, podobnie, jak u Cavallego, to nuta owocowa, konkretnie owoców egzotycznych. Podbita dość solidnie...tuberozą (jak w L'Agencie), ale zmiksowana ze słodką pulpą "hawajską" i brzoskwiniową jest jak najbardziej noszalna. Wild stoi na granicy tandety, ale jej nie przekracza (jak i dwa pozostałe, wymienione przeze mnie zapachy). Ogólnie - słodko - cierpki, bogaty, trwały i z dobrą projekcją. Nie jest retro - choć czerpie z klasyki pełnymi garściami. Flakonik kiczowaty - wytłoczone usta na tle w panterkę, złoty koras - no miodzio
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-09-10, 20:55 | #4698 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Niestety, po testowaniu globalnym powyższych perfum jestem na NIE. Zapach męczy strasznie, moc ma nieziemską i nie jest cytatem z tamtych (80, 90) lat, tylko kopią.
Przydusił mnie nieźle, ponadto wylazła ostrość, a nie pulpowatość. czułam się w Wildzie staro i bazarowo.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-09-11, 13:10 | #4699 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: gród Kraka
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Opus VII Amouage zaczyna się mocnym, ziołowym otwarciem, czuję dużo kozieradki, kardamonu, gałki, pieprzu i... agaru to nie jest medyczny czy kwaśny akord ale niestety przytłaczający...
Roam Odin po pierwszym, nadgarstkowym teście bardzo mi się podobał, ale niestety przy drugim użyciu wyszły kwiaty i przytłoczyły piękne drewienko, zrobiło się dziwnie: mlecznie i kwiatuchowato zarazem, jak w Dzing!u, wielka szkoda Daffiku oddam Ci odlewkę Songe d'un Bois d'Ete Guerlain - się napaliłam na próbkę a tu...oczywiście na pierwszym miejscu oud i nic innego już nie poczułam, żadnego lasu, pieśni ani innych atrakcji, po prostu szpital na kółkach Rajasthan Etro liczyłam na więcej orientu ulegając magii pięknej flaszki ale cóż, nic takiego nie poczułam za to kwiaty przeplatały się z piżmem dość mocno i długo Oud Imperial Perris Monte Carlo ooooo! taki oud to lubię skórzany, dymny i nieprzypominający agaru, hehe, wg mojego nosa ma wiele wspólnego z Aoud Leather Montale - ten sam typ |
2013-09-11, 19:37 | #4700 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Cytat:
Encens Mythique D'Orient - początek w stylu babcinym, ale całkiem noszalny. Po jakichś dwóch godzinach wyziera spomiędzy nut szaletowy powiew (jakieś dziwaczne oblicze kwiatu pomarańczy chyba), nie mam ochoty sprawdzać, czy z szyi to coś wyczuję. Najładniejsza w zapachu jest baza ze śliczną ambrą, chętnie widziałabym ją z innym początkiem Trwałość bardzo dobra.
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
||
2013-09-13, 19:37 | #4701 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Bois Oriental SL - ach Takie ulepszone FdB, na początku byłam zawiedziona ale po jakimś czasie pachnie obłędnie. Podobnie do FdB, ale dużo, dużo mniej słodko i dużo bardziej sucho. Bardzo wytrawny, a przy tym po prostu miły dla nosa.
Wersja woskowa niby też taka była, ale jednak co szprej to szprej La Danza Delle Libelluele Nobile 1942 - po pierwsze, co to za nazwa Po drugie - wieeeeeeeeeeeeelkie rozczarowanie. Pachnie na mnie jak popłuczynowy kompocik z jakąś dogorywającą wanilią. I niczym więcej
__________________
tak pachnę |
2013-09-13, 22:16 | #4702 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
No co - Tańczące Ważki. no nie może być! a na mnie mocny, gesty, a jednocześnie puchaty
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-09-14, 12:27 | #4703 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Bardzo mnie smuci, że ważka na mnie totalnie bliskoskórna i taka jakaś nieżywotna. Jeszcze jeden test zrobię na potwierdzenie i kończę z nią, ech.
__________________
tak pachnę |
|
2013-09-14, 13:01 | #4704 |
spin doctor
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Si Armani-dla mnie trochę podobne do Diamonds, gdybym nie wiedziała, pomyślałabym, że to jakaś wariacja Diamentów. Na mojej skórze pachnie chlebem z dżemem różano-malinowym, a w tle snuje się czarna porzeczka. W sumie fajne, ale nie na tyle żeby kupić
__________________
"Wybrałam osobę, którą chcę być, i nią jestem." |
2013-09-14, 13:08 | #4705 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Szkoda, na mnie to taka słodka bomba
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2013-09-14, 19:18 | #4706 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Od początku do końca surowy i nieprzyjazny. Tytoń, skóra i pieprz owszem. Lukrecja, cynamon, wanilia, lawenda? Brak. Po dwóch-trzech godzinach stagnacji wylazł lubczyk i tak Ubermensch pachnie do samego końca. Jak czytam opis Pani Stettke to jakby pisała o innym zapachu. Tylko trwałość się zgadza.
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
|
2013-09-15, 20:52 | #4707 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Luctor et Emergo The People of The Labirynths – sztuczne, słodkie, bardzo intensywne migdały zmieszane ze spożywczą wanilią. Bardzo trwały i intensywny.
Un Air de Paris - Floral Dorin – przyjemny, heliotropowo – irysowy, mydlano – pudrowy zapach. W stylu buduaru przedwojennej damy – trochę jednak za mało gęsty i intensywny, jak na mój gust. Rose Comme des Garcons – dziwna róża, nie przypominająca prawdziwego kwiatu, sztuczna, słodka, zmieszana z równie syntetycznymi owocami, kojarząca się z zepsutą szminką. Na szczęście nietrwała. Fusion Sacree for Her Majda Bekkali – bardzo interesujący – bardzo słodka kawa zmieszana z dziwną, zieloną, żywiczną nutą – całość kojarzy mi się z jakimś intrygująco pachnącym ziołowym, gęstym syropem. Jest też sporo wanilii, kwiatów obecnych w spisie nut nie wyczuwam żadnych. Świetna trwałość. Burlesque Maria Candida Gentile – jeden z zapachów z serii Exclusive - śliczna, waniliowo – irysowa pudrowa kołderka przypominająca Shalimar Parfum Initial. Miękko otula skórę, jak luksusowy krem. Trwałość bardzo dobra.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2013-09-15, 22:43 | #4708 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 5 460
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Zauważyłam też, że nieco inaczej zachowuje się przy (niepoważanych przeze mnie) testach nadgarstkowych czy łokciowych, a zupełnie inaczej przy testach całościowych. Ale tylko nieco inaczej, a nie zupełnie inaczej
__________________
wymiana |
|
2013-09-16, 11:41 | #4709 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 5 460
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ostatnio, przy rozlewaniu testowałam Blask Humięcki&Graef i pozwolę skopiować sobie opis, do którego sprowokowało mnie pytanie w wątku rozbiórkowym:
Oudu jest jak na lekarstwo (albo po prostu nie odnajduję go w tym nietypowym zestawieniu nut, bo jeśli jest, to brzmi zupełnie inaczej niż zwykle, raczej jak miękkie mydlane piżmo, aniżeli oud), czerwonego wina jest sporo, ale najwięcej jest gorzkawych, drzewnych orzechów i nut kwiatowych. Te ostatnie zachowują się na mnie jak fiołkowo-irysowy zamszyk, ale w towarzystwie jakiegoś żółtego kwiecia, którego nie rozpoznaję. Na pewno żółte i na pewno egzotyczne, ale o dziwo do przyjęcia nawet dla wroga kwiatuszków, czyli dla mnie Na pewno nie jest to unisex, tylko kompozycja na wskroś kobieca, raczej kwiatowo-piżmowa, niż drzewna. Bardzo trwała i nie do końca w moim guście. Albo raczej: budzi we mnie wiele sprzecznych uczuć L'Enfant Terrible Jovoy Paris- ciepły, słodki, daktylowo-kminkowo-drzewny orientalny zapach, na bardzo porządnej, sandałowo-cedrowej bazie. Powiedziałabym, że to mniej chaotyczna wersja Azyiade i złagodzona i znacznie ładniejsza wersja Słonia. Nie, zapach nie jest delikatny ani eteryczny- w porównaniu do dwóch wspomnianych pachnideł jest nawet bardziej skoncentrowany, jeśli chodzi o esencje, po prostu sama kompozycja wydaje się być bardziej subtelna. Wytrzymuje na mojej skórze wesołe 12 godzin- po pięciu godzinach topiące się daktyle zaczynają mnie już lekko męczyć. Songe un Bois d' Ete Guerlain- jak ja lubię gęste, nieszpitalne drewno agarowe posłodzone szafranem, ociekające żywicami! Oudu jest tu naprawdę dużo, zestawienie go ze słodyczą mirry i szafranem, z czekoladową paczulą, daje wrażenie gęsto tkanego materiału, ciemnego, ozdobnego ponad miarę... Bo to orient pełną gębą, bardzo bogaty, esencjonalny, ale harmonijny. Przeszkadza mi jedynie nieco syropowa emanacja głowy i serca (podobna do Fille en Aiguilles po reformulacji), jakby twórcy niechcący trochę rachatłukum wpadło do kadzi ze składnikami. Na szczęście kumin i laur gaszą tę syropową słodycz i baza jest przecudna. Trwałość zabójcza. Najbardziej w moim stylu ze wszystkich trzech testowanych zapachów.
__________________
wymiana |
2013-09-16, 20:25 | #4710 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: gród Kraka
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:50.