Kupujecie ciuchy w określonych kolorach czy raczej to co wam się podoba?

[tutmirlajt]

Czy kupując jakiś ciuch myślicie z czym wam będzie pasowal do czego to zalozycie, czy kupujecie po prostu bo wam sie podoba?

Czy zwracacie uwage na kolor? Np. Kupujecie tylko ciuchy w klasycznych kolorach czy nie?

Jakie kolory uważacie za klasyczne oprocz białego szarego bezowego i czarnego brązowego?

Czesto lapie sie na tym ze cos kupuje bo mi sie zwyczajnie podoba, a pozniej okazuje sie ze nie moge tego z niczym z szafy skompletowac i tak sobie lezy miesiacami w szafie.. To samo mam z butami. i ich kolorem..

[Wisienki]

Napisane przez tutmirlajt

Czy kupując jakiś ciuch myślicie z czym wam będzie pasowal do czego to zalozycie, czy kupujecie po prostu bo wam sie podoba?

Czy zwracacie uwage na kolor? Np. Kupujecie tylko ciuchy w klasycznych kolorach czy nie?

Jakie kolory uważacie za klasyczne oprocz białego szarego bezowego i czarnego brązowego?

Czesto lapie sie na tym ze cos kupuje bo mi sie zwyczajnie podoba, a pozniej okazuje sie ze nie moge tego z niczym z szafy skompletowac i tak sobie lezy miesiacami w szafie.. To samo mam z butami. i ich kolorem..

ja kupuje zwykle to co mi się podoba, ale zwykle podobają mi się podobne kolory i klasyczne fasony więc nie mam problemu ze składaniem swych ciuchów w gustowne zestawy

Moim zdaniem zapomniałaś o najbardziej klasycznym z kolorów - granatowym

[tutmirlajt]

Napisane przez Wisienki

ja kupuje zwykle to co mi się podoba, ale zwykle podobają mi się podobne kolory i klasyczne fasony więc nie mam problemu ze składaniem swych ciuchów w gustowne zestawy

Moim zdaniem zapomniałaś o najbardziej klasycznym z kolorów - granatowym

Ooo tak Granat tez jest swietny, choc nie nosze go za często

[unBeatable]

Mnie się zwykle podobają ubrania w moim stałym zestawie kolorów - czyli czarne, szare, zielone, czerwone, fioletowe i białe Jestem za mało odważna na neony, a w innych kolorach po prostu czuję się źle i wydaje mi się, że do mnie nie pasują
Chociaż ostatnio szaleję za wszystkim, co ma na sobie kwiatowe wzorki

[hihi]

Ja ZAWSZE jak kupuję nowy ciuch, to pod kątem tego co już mam w szafie, często jest tak, że coś mi wpadnie w oko i nawet się podoba, ale po krótkiej analizie okazuje się, że nie pasuje to tego co mam w szafie, więc odkładam na półkę

Klasyczna jest też czerwień, moim zdaniem bezdyskusyjnie. I Grafit, który jest tak uniwersalnym kolorem, że pasuje zawsze i praktycznie do wszystkiego.

[tutmirlajt]

Napisane przez hihi

Ja ZAWSZE jak kupuję nowy ciuch, to pod kątem tego co już mam w szafie, często jest tak, że coś mi wpadnie w oko i nawet się podoba, ale po krótkiej analizie okazuje się, że nie pasuje to tego co mam w szafie, więc odkładam na półkę

Klasyczna jest też czerwień, moim zdaniem bezdyskusyjnie. I Grafit, który jest tak uniwersalnym kolorem, że pasuje zawsze i praktycznie do wszystkiego.

Tez bym tak chciala Ja sobie zawsze tlumacze ze jak mi sie cos podoba a kolor jest beznadziejny to... ze w szafie i tak mam malo rzeczy wiec dokupie cos jeszcze co bedzie pasowalo do tej rzeczy ktora mi sie podoba..Ale to jakos mi nie wychodzi..

[Funit]

Ja kieruję się zazwyczaj krojem, następnie kolor. Czasem niestety kolor jest kompletnie do mnie niepasujący, więc rezygnuję nawet jeśli ciuch wygląda ładnie. Patrzę też na to czy nie będzie to kolejna czerwona/czarna bluzka bo mam ich aż nadto, jeśli ciuch jest w którymś z tych kolorów to odkładam go i myślę że jak nic innego nie znajdę to rozpatrzę decyzję o kupnie raz jeszcze :P

[hihi]

Napisane przez tutmirlajt

Tez bym tak chciala Ja sobie zawsze tlumacze ze jak mi sie cos podoba a kolor jest beznadziejny to... ze w szafie i tak mam malo rzeczy wiec dokupie cos jeszcze co bedzie pasowalo do tej rzeczy ktora mi sie podoba..Ale to jakos mi nie wychodzi..

Aha, a później jaki ciuch lezy, bo nie ma go do czego założyć Znam to, bo kiedyś też tak robiłam zakupy, brałam co mi wpadło w oko, w efekcie czego miałam w szafie totalny misz masz, a jak przyszło co do czego to nie miałam się w co ubrać, mimo, że ciuchów masa Teraz praktycznie każdą bluzkę mogę zestawić z kilkoma parami spodni albo jakąś kiecką i odwrotnie Kwestia zmiany spojrzenia na garderobę.

[tutmirlajt]

Napisane przez hihi

Aha, a później jaki ciuch lezy, bo nie ma go do czego założyć Znam to, bo kiedyś też tak robiłam zakupy, brałam co mi wpadło w oko, w efekcie czego miałam w szafie totalny misz masz, a jak przyszło co do czego to nie miałam się w co ubrać, mimo, że ciuchów masa Teraz praktycznie każdą bluzkę mogę zestawić z kilkoma parami spodni albo jakąś kiecką i odwrotnie Kwestia zmiany spojrzenia na garderobę.

Hihi dokladnie jest tak jak mowisz u mnie. Musze to koniecznie zmienic.

[Renatka_2108]

Ja kupuje w wiekszosci klasyczne kolory bo mi pasuje do wszystkiego
W sumie moja szafe zdobi fiolet, szary, czarny,

[blekitne_niebo]

Trzymam się klasycznej bazy kolorystycznej - biel, kremowy, beż, pudrowy róż, karmelowy, brąz, czerń - najczęściej kupuję ubrania w tych właśnie kolorach. Lubię za to kolorowe dodatki, głownie w kolorze czerwonym ale też cytrynowe, turkusowe, miętowe (zwłaszcza latem). Kolory są dla mnie bardzo ważne, bo trzymam się swojego typu kolorystycznego i wiem których wyglądam korzystnie, a w których nie. Gdy ma się szafę pełną dobranych kolorystycznie ubrań stworzenie udanych zestawów nie sprawia najmniejszego problemu

[Laurelindorenan]

Nie lubię kolorów wymienionych w pierwszym poście, bo poza czarnym kompletnie mi nie pasują. Kieruję się jednak określonym zestawem kolorów, o których wiem, że jest mi w nich do twarzy. W mojej szafie są głównie ubrania czarne, czerwone, fioletowe i w intensywnych odcieniach niebieskiego (szafir, kobalt); mam też pojedyncze rzeczy ciemnozielone, turkusowe, koralowe i jaskraworóżowe. Lubię mocne kolory i najlepiej się w nich czuję. W pastelach po prostu blaknę i niknę, a w brązach i beżach wyglądam jak cięzko chora - może dlatego ich nie cierpię.

Moim zdaniem jedno z najbardziej klasycznych połączeń, a jednocześnie jedno z moich ulubionych to zestaw czerwień + czerń.

[agabil1]

mam swoje ulubione kolory-czerwień, fiolet, gorzka czekolada, odcienie szarości, fuksja, biel, turkus, kobalt, itp i często kupuję w tym kolorach. Jeśli choć bardzo mi się podoba a jest w innym kolorze to patrzę czy ten kolor jest w ciepłym czy chłodnym odcieniu (np żółć-kurczakowa odpada ale taka bananowa, rozbielona czy cytrynowa-może być) . Rzadko kupuję coś czarnego, źle mi w tym kolorze, zwłaszcza tuż przy twarzy.

[TOMORROW]

ja zamiast kierować się ku ulubionym kolorom, raczej unikam tych, których nie lubię-żółty, pomarańczowy, błękitny

[dzustam]

Tak się dziwnie składa, że większość rzeczy, które mi się podobają, krojem, fakturą, ogólnym wyglądem, jest robiona w moim ulubionym kolorze takim dosyć ciemnym

Obecnie moja szafa jest przełamana różnymi kolorami, lubię kolory ziemi, kiedyś nie znosiłam czerwonego, obecnie bardzo lubię, cenię amaranty.

Stronię od mysich kolorów, chociaż kilka rzeczy mam w tej kolorystyce, ale tylko ze względu na krój i raczej te rzeczy leżą w szafie

[Fela Von Helvete]

Jak kupuję jakiś ciuch to dlatego, że mi się podoba/potrzebuję takiego, ale od razu mam wizję do czego go mogę założyć

Co do kolorów (i deseni) to trzymam się tych, w których wyglądam dobrze, więc w szafie mam same zielenie, żółcie , granaty, czerń, biel, szarość i cieliste ciuchy Natomiast nie mam chyba ani pół czerwonego czy brązowego ciucha i mam tylko jedną fioletową koszulę i jedną koszulkę, w której zresztą nie chodzę, bo w intensywnym fiolecie (który niestety uwielbiam) wyglądam strasznie

Co do uniwersalności - buty i "okrycia wierzchnie" kupuję zawsze w klasycznych kolorach - najczęściej czarne, z tego prostego powodu, że nie stać mnie na to, żeby kupować takie rzeczy w kolorach, które nie do wszystkiego pasują Więc zawsze muszę mieć rzecz w wersji "uniwersalnej" + w ramach "mogę sobie na to pozwolić" drugą w wersji alternatywnej

[_Matilde_]

Kupuję to co mi się podoba, ale w określonych kolorach Wiem w czym wyglądam źle i niegdy tego nie kupię, np. jasny róż, beż, ecru, turkus, khaki, cynober. Poza tym czasami szaleję Fakt, najwięcej ubrań mam czarnych, brązowych i bordo, ale np. kupiłam sobie kiedyś zieloną bluzkę, bardzo intensywnie zieloną, z dużym dekoltem, instynktownie, zupełnie nieracjonalnie, wbrew temu że mam bardzo jasną cerę i mogłam w niej wyglądać jak ufo. Okazało się że bardzo mi ona pasuje, fajnie wygląda i z jasnymi i z ciemnymi spodniami, można do niej założyć duży naszyjnik i nie jest "ciężko", a ile komentarzy miłych i zabawnych się nasłuchałam o niej Że patrzenie na nią uspokaja np. choć usłyszałam też że kolor jest "wsiowy". Dość ryzykownie kupiłam też bluzeczkę malinową, i też nie narzekam. I tunikę w kolorze miejscami szarozielonym, ale przy twarzy jest "skóra lamparta", więc nie jest źle, ze względu na krój ją wzięłam bo tyłeczek mi ładnie w niej wygląda :P

[panierrka]

Ja kupuję w kolorach, w których dobrze się czuję i mam nadzieję dobrze wyglądam, a także podkreślają kolor oczu czy włosów Główne skrzypce gra czerń, wcześniej czerwień, teraz ciemna zieleń, mocny ciemny niebieski czy fiolet. Za to nie noszę różowego, bieli i innych jasnych odcieni.

Do tego lubię proste kroje, bez mnóstwa guziczków, kwiatuszków, świecącej nitki itd.

[KOTUCHA]

Kupuję ubrania w różnych kolorach, ale mam swoje ulubione: granat, ciemny, niebieski, szary, czarny, biały, jasno brązowy, pudrowy róż, beż, fiolet...
nie znoszę koloru (jesli chodzi o ubrania) żółtego, pomarańczowego, czerwonego, zielonego, błękitnego, różu, brązu ogólnie kolorów mocno nasyconych.

jako dodatki mogą być

ogólnie moje ubrania są jednokolorowe, chociaż zdażają się i są to najczęściej bluzki w jakieś wzorki.

aha no i nie patrze czy coś będzie pasowało czy nie... poprostu biorę.
a jak mi ewidentnie czegoś brakuję np białej bluzki to po tą konkretna idę
ale ogólnie kupuję rzeczy "na pałę"

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez agabil1

Rzadko kupuję coś czarnego, źle mi w tym kolorze, zwłaszcza tuż przy twarzy.

Doskonale wiem co masz na myśli. Mnie także czerń nie leży.
Podobnie cała paleta szarości.
W czerni wyglądam jak smutne dziecko wojny , a szary po prostu nie współpracuje z moim typem urody.
Podobnie jak dzustam lubię kolory ziemi, nie pasują do mnie pastele, przesadne jaskrawości i... łosoś.
Nie znoszę różu w stylu barbie. Na sobie oczywiście.

Wolę wyraźne barwy, ale złamane. Latem turkus, odcienie żółtego.
Zaskakująco dobrze wyglądam w czystej bieli i - zdecydowanie w przesadę popadam na punkcie brązów/czekolad wszelkiej maści. Czasem wydaje mi się, że moja szafa stanowić będzie niedługo jeden wielki zlepek wszystkich brązowości.

Lubię jeans (nie wiem jak go nazwać - ciemny denim?) i ta wieloletnia miłość jeszcze mi nie przeszła, podobnie jak klasykę bez przesadnych udziwnień, ćwieków, frędzli, czy błyskotek. Nie przepadam za złotymi dodatkami i nawet torebki, czy paski wybieram tak, aby łączenia były koloru srebrnego.

Staram się zwracać uwagę na to, by rzecz, którą kupuję współgrała z innymi.
Gdybym miała odpowiedzieć na tytułowe pytanie, to kupuję rzeczy w określonych kolorach i takie, które mi się podobają. Dwa w jednym.

[Varicella]

Do gustu przypadają mi ubrania w określonych kolorach. Kolejnym wyznacznikiem jest jakość materiału i wykonanie. Nie zakupię odzieży tylko kierując się kolorem.

Przepadam za bardzo jasnym popielem i bordeaux. Razem lub osobno.

Granat z domieszką szarości to ciekawy odcień.

[tutmirlajt]

A nie macie tak ze cos kupujecie bo jest w przecenie lub bardzo niskiej cenie - i podoba wam sie w sensie " może byc ale bez zachwytow" i kupujecie to bo po prostu.. tanie jest ..? Ja takich ciuchow " bo tanie" mam bardzo duzo i co wiecej w ogolnie w nich nie chodze..

[blekitne_niebo]

Napisane przez tutmirlajt

A nie macie tak ze cos kupujecie bo jest w przecenie lub bardzo niskiej cenie - i podoba wam sie w sensie " może byc ale bez zachwytow" i kupujecie to bo po prostu.. tanie jest ..? Ja takich ciuchow " bo tanie" mam bardzo duzo i co wiecej w ogolnie w nich nie chodze..

Nie, wyrosłam z tego Wole odłożyć więcej pieniążków i przeznaczyć na rzecz która w 100% spełnia moje oczekiwania. Na wyprzedażach i innych superpromocjach kupuję tylko upatrzone wcześniej ubrania, które bez problemu wpasują się w moją szafę.

[hihi]

Napisane przez tutmirlajt

A nie macie tak ze cos kupujecie bo jest w przecenie lub bardzo niskiej cenie - i podoba wam sie w sensie " może byc ale bez zachwytow" i kupujecie to bo po prostu.. tanie jest ..? Ja takich ciuchow " bo tanie" mam bardzo duzo i co wiecej w ogolnie w nich nie chodze..

Tylko gładkie topy i tanktopy tak kupuję, bo to się zawsze przyda Nauczyłam, się, że lepiej odżałować i kupić w normalnej cenie coś, co mi się naprawdę podoba, niż popocieszać się 3 ciuchami za grosze, których nigdy nie będę nosić

[frittt]

Ja przeważnie też kupuję rzeczy, które mi się podobają i nie myślę o tym z czym będę je nosić. No i później mam problem co założyć np. do danej bluzki

[Avv]

Hm, u mnie kolor w dużym stopniu ma wpływ na zakup, nie kupię czegoś, co leży na mnie doskonale, a jest zielone.
Moje ukochane kolory to czarny, szary, brąz, beż, popiel, brudny róż, wiśniowy, ecru, biel, taka kawa z mlekiem, fiolet, ale taki ciemny, brudny.
Nie cierpię zielonego, kobaltowego, czerwonego, granatowego, żółtego, pomarańczowego i nie kupuję ubrań w tych kolorach choćby nie wiem jak wspaniały miały fason.
Na początku zwracam uwagę na kolor, później na krój i materiał, nigdy odwrotnie.

[Gandi]

Ja zwykle kupuję białe, czarne i niebieskie ubrania bo wiem już, że tylko w takich kolorach mi do twarzy . Jeśli bardzo spodoba mi się jakaś rzecz w innym kolorze, to naprawdę wiele czasu spędzam na sprawdzaniu, czy będzie ona wyglądać dobrze również na mnie, a nie tylko na wieszaku . Zwykle okazuje się, że gdy założę ową rzecz na siebie, czar pryska

[LetniaLemoniada]

U mnie różnie - staram się to kontrolować, ale wiadomo, że czasami skusi mnie coś zupełnie innego. Też staram się myśleć jak to nowe "coś" będzie się komponowało z tym co w szafie już mam. Często też taskam do domu, a potem kombinuje

[a34]

Mam ubrania tylko w kilku kolorach, które naprawdę lubię: niebieskim (ale nigdy jasnym) z wyraźnym wskazaniem na granat, białym, wszelkich odcieniach szarości, czarnym, czerwonym (ale tylko dolne części - spodnie lub spódnice), kilka pudrowo różowych, no i trencz i letnie spodnie w klasycznym beżu.
Są kolory, których nie znoszę (pastele, fiolet, brąz, wszelkie odcienie zieleni, żółty, pomarańczowy). Nie miałam nigdy problemu z tym, że jakiś ciuch bardzo mi się podoba, ale jego kolor mi nie odpowiada. W 90% przypadków znajduję dany fason w akceptowalnym kolorze Mimo ograniczonej palety kolorów moje stroje nie są nudne (a przynajmniej tak mi się wydaje).

[Pilar1899]

zazwyczaj patrzę na fason, niewiele rzeczy mi pasuje, ale zdarza się,że mam 'fazę' na jakiś kolor, np. ostatnio mięta i kupiłam miętowy sweterek , bo mi się spodobał kolor. Chociaż fason też jest fajny,wiadomo,że to musi iść razem Teraz szukam czegoś w pudrowym różu