Partner przy porodzie - za czy przeciw?

[niemanicka]

Napisane przez cava

?!

No biedni faceci.
Ludzie (głownie mężczyźni) tuz za nasza granicą teraz walczą i widza pierdyliard razy gorsze fizjologiczne, krwawe horrory, niż pozytywny w sumie akt urodzenia nowego, w dodatku _własnego_ i na ogół wyczekiwanego dziecka.


Serio to dość absurdalne. A zwłaszcza zasłanianie się niewiedzą w erze powszechnego dostępu, do dosłownie każdej informacji w dowolnej formie. dziecko zrobił, podejrzewam ze świadomie, a potem trauma bo partnerka to rodziła i się dowiedział/zobaczył.

Smutny jest twoj brak empatii i zrozumienia drugiego człowieka. Tak, żołnierze widza krew, urwane głowy i ręce i maja potem traumy na całe zycie i popełniają samobójstwa. Naprawde trafne porównanie :/


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[niemanicka]

Napisane przez rewelka111

Jak często czytając Twoje wypowiedzi zgadzam się w 100% tak teraz ani trochę. Po pierwsze poród jak i ciąża jest przeżyciem odpowiednio wyedukowanego mężczyzny. Ma to nawet swoją nazwę - „kuwada”. Poza tym porody bywają różne i czasem to godzinka i z głowy, a czasem to wiele godzin w których partner jest fizycznie potrzebny na miejscu. Choćby po to aby zadbać o odpowiednie wykonania planu porodowego przez personel lub choćby po to aby popchnąć za rodząca do łazienki aparaturę do której jest przywiązana pasami. Jeśli ktoś myśli, że w sali przedporodowej rodząca ma stale wykwalifikowany personel do pomocy to się grubo myli. A w sekundzie może pojawić się potrzeba aby została choćby podtrzymana w pozycji wertykalnej inaczej upadnie. I to jest wg mnie zakichany obowiązek partnera aby przy tym był i wspierał skoro kobieta sama w tą ciąże nie zaszła. Tak samo jak facet nie ma „pomagać” w zajmowaniu się dzieckiem tylko rownolegle wykonywać swoje obowiązki rodzicielskie tak ma obowiązki przyporodowe. Jak ktoś sobie nie radzi to niech to udowodni tak jak to kobieta musi aby została skierowana na cc. Poród nie jest raczej żadna niespodzianka i jest odpowiednia ilość czasu aby obie strony, kobieta i mężczyzna się do niego odpowiednio przygotowały. I nie róbmy z Panów takich biednych piczek co gdy zobaczą trochę krwi to zemdleją, olaboga, i już więcej na kobietę nie spojrzą. Bo jeśli którejś się taki okaz trafił to może i lepiej aby więcej z nim do łóżka nie chadzała. Mam wrażenie Xfrida, że reprezentujesz jakaś stara „szkołe rodzenia” kiedy jedyną rolą faceta było stanie pod oknem i czekanie aż polożna się z niego wychyli i krzyknie „Kowalski - syn” po czym wio i na pepkowe chlać do porzygu. Bylo i na szczęście minęło, a przynajmniej mija. Dziś świadomi rodzice, szczególnie matki oczekują więcej i chwała im za to.

Wydaje mi się, że rozumiem kontekst twojej wypowiedzi. Zgadzam się - wymagajmy. Ale pozwól tez drugiemu człowiekowi na jego emocje. Jak widac, niektórych poród obrzydza i moim zdaniem kazdy z nas ma prawo do swoich emocji. Dlaczego partner nie moze byc wrażliwy? Dlaczego nie mógł popełnić błędu i pójść na sale, nie zdając sobie sprawy, ze go to przerośnie? Czy tylko kobiety moga miec emocje i wymagania? Czy chcialabys, aby twoj mąż miał traumę po porodzie, bo twoim zdaniem mąż ma obowiazek byc przy porodzie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez niemanicka

Smutny jest twoj brak empatii i zrozumienia drugiego człowieka. Tak, żołnierze widza krew, urwane głowy i ręce i maja potem traumy na całe zycie i popełniają samobójstwa. Naprawde trafne porównanie :/


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Poza tym horrory wojenne nie sa fizjologiczne

[Mahdab]

Napisane przez niemanicka

Wydaje mi się, że rozumiem kontekst twojej wypowiedzi. Zgadzam się - wymagajmy. Ale pozwól tez drugiemu człowiekowi na jego emocje. Jak widac, niektórych poród obrzydza i moim zdaniem kazdy z nas ma prawo do swoich emocji. Dlaczego partner nie moze byc wrażliwy? Dlaczego nie mógł popełnić błędu i pójść na sale, nie zdając sobie sprawy, ze go to przerośnie? Czy tylko kobiety moga miec emocje i wymagania? Czy chcialabys, aby twoj mąż miał traumę po porodzie, bo twoim zdaniem mąż ma obowiazek byc przy porodzie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie do mnie ale odpowiem jak ja myślę.
Ależ może popełnić błąd i być wrażliwy. (Aczkolwiek tu bym dyskutowała kto jest wrażliwy - ten który wyjdzie, czy ten który mimo wszystko zostanie).
Dla ciebie to będzie partner wrażliwy, ukazujący emocje.
Dla mnie i jak widać części dziewczyn nie jest to mężczyzna interesujący, nie chce pisać dosadniej. Ja pójdę za partnerem w ogień i zasługuje na wzajemność.
Każdy może sobie wybrać jaki chce model związku. O ile rozumiem, że jakaś kobieta nie chce partnera przy sobie, nie wymaga tego i nie oczekuje, o tyle dziwi mnie dlaczego przekonujecie, że nie mamy racji, bo mezczyzna ma prawo wybrać. No ma prawo, ale nie przy mnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niemanicka]

Napisane przez Mahdab

Każdy meżczyzna i kazda para może sobie wybrać co chce, ale ja bym nie była z mężczyzną, który by nie poszedł na poród. To dla mnie ważne. Nie chodzi o więź z dzieckiem, ale o mnie, moje samopoczucie. Nie poszłabym sama i nie mogłabym sobie wyjść w trakcie. Po co mi mezczyzna, który nie jest na siłach mnie wesprzeć w trudnym momencie.
Ja w wieku 13 lat widziałam bliska osobę w ciężkiej chorobie po operacji, byłam wstrzasnieta, ale nie dawałam po sobie poznać. To była straszne, ale nigdy tego nie pożałuję, bo przy bliskich się trwa, nie zostawia się w potrzebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mysle ze trzeba tu rozróżnić dwie kwestie: bliskich nie zostawia sie w potrzebie, ale moze to nieść swoje konsekwencje np. omawianą traumę i obie strony powinny byc tego świadome, a nie umniejszać facetowi, ze on nie moze byc wrażliwy. W potrzebie sa tez ludzie w stanie wegetatywnym i niektorzy poświęcają całe swoje zycie na opiekę nad taka osoba - całkowicie zatracając siebie. Tutaj tez uważasz ze trzeba trwać mimo wszystko?? Nie wziąć opiekunki czy pielęgniarki do pomocy?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Napisane przez Mahdab

Nie do mnie ale odpowiem jak ja myślę.
Ależ może popełnić błąd i być wrażliwy. (Aczkolwiek tu bym dyskutowała kto jest wrażliwy - ten który wyjdzie, czy ten który mimo wszystko zostanie).
Dla ciebie to będzie partner wrażliwy, ukazujący emocje.
Dla mnie i jak widać części dziewczyn nie jest to mężczyzna interesujący, nie chce pisać dosadniej. Ja pójdę za partnerem w ogień i zasługuje na wzajemność.
Każdy może sobie wybrać jaki chce model związku. O ile rozumiem, że jakaś kobieta nie chce partnera przy sobie, nie wymaga tego i nie oczekuje, o tyle dziwi mnie dlaczego przekonujecie, że nie mamy racji, bo mezczyzna ma prawo wybrać. No ma prawo, ale nie przy mnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na samym początku były wzmianki o biednym misiu i mięczaku - nie uważasz, że to zbyt wiele?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

A pisanie ze nie liczysz sie z emocjami i wyborami partnera, a sama oczekujesz pełnego zrozumienia, wsparcia i obecnosci jest troche hipokryzja.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez niemanicka

A pisanie ze nie liczysz sie z emocjami i wyborami partnera, a sama oczekujesz pełnego zrozumienia, wsparcia i obecnosci jest troche hipokryzja.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

W punkt

[Gravitsappa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89215347]W punkt[/QUOTE]

Ale Mahdab pisze, sama oferuje to, czego w zamian oczekuje - gdzie tu hipokryzja?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Gravitsappa

Ale Mahdab pisze, sama oferuje to, czego w zamian oczekuje - gdzie tu hipokryzja?

Hipokryzją jest to ze oczekuje od partnera zrozumienia I wsparcia a sama go nie oferuje (nie liczy sie z jego potrzebami lękami i uczuciami)

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ninanina88]

Napisane przez niemanicka

Wydaje mi się, że rozumiem kontekst twojej wypowiedzi. Zgadzam się - wymagajmy. Ale pozwól tez drugiemu człowiekowi na jego emocje. Jak widac, niektórych poród obrzydza i moim zdaniem kazdy z nas ma prawo do swoich emocji. Dlaczego partner nie moze byc wrażliwy? Dlaczego nie mógł popełnić błędu i pójść na sale, nie zdając sobie sprawy, ze go to przerośnie? Czy tylko kobiety moga miec emocje i wymagania? Czy chcialabys, aby twoj mąż miał traumę po porodzie, bo twoim zdaniem mąż ma obowiazek byc przy porodzie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Tak, tqk samo jak ja np brzydze sie mega wymiotami, ale nie zostawie rzygającego patnera np w czasie chemii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Ninanina88

Tak, tqk samo jak ja np brzydze sie mega wymiotami, ale nie zostawie rzygającego patnera np w czasie chemii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Facetowi urwie reke czy co tam w wypadku samochodwym, a ja odwrócę głowe? Albo cokolwiek takiego... Jesli facet "brzydzi się" porodem, to nie jest to facet dla mnie.

[Gravitsappa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89215453]Hipokryzją jest to ze oczekuje od partnera zrozumienia I wsparcia a sama go nie oferuje (nie liczy sie z jego potrzebami lękami i uczuciami)[/QUOTE]

Ja zrozumiałam tak, że po prostu wybrała sobie partnera takiego, który ma podobne podejście jak ona. Zresztą sama pisze - facet ma prawo robić co chce, ale niekoniecznie będzie wtedy jej partnerem.

[Mahdab]

Niemanicka dla mnie poświęcenie całego życia na opiekę nad druga osobą, jeszcze w stanie wegetatywnym, a poród trwający powiedzmy dobę to wielka różnica.
Zresztą jak ktoś słusznie zauważył tam jest opieka medyczna, więc rola partnera może być bardzo ograniczona.

Napisane przez Gravitsappa

Ja zrozumiałam tak, że po prostu wybrała sobie partnera takiego, który ma podobne podejście jak ona. Zresztą sama pisze - facet ma prawo robić co chce, ale niekoniecznie będzie wtedy jej partnerem.

Dzięki za wyjaśnienie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Gravitsappa

Ja zrozumiałam tak, że po prostu wybrała sobie partnera takiego, który ma podobne podejście jak ona. Zresztą sama pisze - facet ma prawo robić co chce, ale niekoniecznie będzie wtedy jej partnerem.

Napisala ze ma prawo wybrac ale nie przy niej czyli nie ma prawa

Tytul nowego watku bez sensu
Jestem za wolnym wyborem
Partner przy porodzie jest ok o ile jest to jego wlasny wybor a nie presja rodzącej
Sama partnera przy porodzie bym nie chciala wolę oplacic prywatną polozną
Pierwsze dziecko urodzilam w szpitalu państwym drugie wiedząc juz dokładnie jak poród sie odbywa zdecydowałam urodzic w prywatnej klinice bez meza ale za to wysoko wykwalifikowanym personelem i przede wszytkim znieczuleniem zewnątrzoponowym (bo to wlasnie bol byl dla mnie najwiekszym problemem a nie brak masazu plecow)nie zaluje

[niemanicka]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89215460]Treść usunięta[/QUOTE]


Jak widac w innym watku (skad temat został przeniesiony), to nie jest oczywiste- wg wielu wizazanek partner musi byc przy porodzie i koniec. Niewazne ze sie boi, ma lęki - musi być twardy, inaczej jest mięczakiem. A raczej wizazanki nie akceptują braku obecnosci przy porodzie, bo facet ma byc ponad swoje lęki.

Rowniez jestem za wolnym wyborem i prawem do emocji. Tak jak kobieta ma prawo miec tokofobie, depresje poporodowa, burze hormonów, tak i facet moze miec traumę porodowa, obniżone libido i wolałby dla swojego zdrowia psychicznego nie widzieć porodu.

Ja nie widze tez nic złego w korzystaniu z usług osob wykształconych do prowadzenia porodu (położnej), jak i opiekunek osob starszych i schorowanych. Nie poswiecilabym całego swojego zycia na opiekę 24h, skorzystałabym z pomocy zewnetrznej. Rowniez nie chciałabym zeby ktos utracił całe swoje zycie na opiekę nade mną, ani żeby miał miał traumę porodową, bedac zmuszonym do obecnosci na sali. Na sali obowiązek ma być personel medyczny, cała reszta to kwestia indywidualna i nie powinna podlegać krzywdzacym ocenom.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Mahdab]

Xfrida, każdy ma prawo dokonać wyboru, więc i ja mam prawo sobie wybrać partnera jaki mi się podoba.
Pisałam już, że ten temat wypływa trochę szybciej niż przed porodem, ludzie rodzą dzieci, znajomi, rodzina czy w filmach i nawet nie trzeba prowokować tematu, on wypływa naturalnie. Podobnie jak podejście do intercyzy, wydatków, gdzie mieszkać, model związku, podejście do rodziny i wiele innych spraw, które warto wiedzieć na jakimś tam etapie.





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rewelka111]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89215553]Napisala ze ma prawo wybrac ale nie przy niej czyli nie ma prawa

Tytul nowego watku bez sensu
Jestem za wolnym wyborem
Partner przy porodzie jest ok o ile jest to jego wlasny wybor a nie presja rodzącej
Sama partnera przy porodzie bym nie chciala wolę oplacic prywatną polozną
Pierwsze dziecko urodzilam w szpitalu państwym drugie wiedząc juz dokładnie jak poród sie odbywa zdecydowałam urodzic w prywatnej klinice bez meza ale za to wysoko wykwalifikowanym personelem i przede wszytkim znieczuleniem zewnątrzoponowym (bo to wlasnie bol byl dla mnie najwiekszym problemem a nie brak masazu plecow)nie zaluje[/QUOTE]


traktujesz to bardzo bezuczuciowo, co wielokrotnie podkreślasz - jest to wg Ciebie czysta fizjologia. Zapominasz o aspekcie emocjonalnym, może dlatego, że jesteś pracownikiem służby zdrowia. Nie chciałabym jednak mieć położnej podchodzącej do tematu porodu czysto fizycznie. Wg mnie dobra położna to ta, która rozumie emocje. Pielęgniarka też powinna taka być, szkoda, że gdzieś o tym zapominasz.


Ps. Apropo ZZO - fajne, wręcz wspaniałe, ale na 2,5h, a co przed i po? Masaż pleców może być czymś co choć trochę wtedy pomoże w bólu.

[Ninanina88]

Napisane przez niemanicka

Jak widac w innym watku (skad temat został przeniesiony), to nie jest oczywiste- wg wielu wizazanek partner musi byc przy porodzie i koniec. Niewazne ze sie boi, ma lęki - musi być twardy, inaczej jest mięczakiem. A raczej wizazanki nie akceptują braku obecnosci przy porodzie, bo facet ma byc ponad swoje lęki.

Rowniez jestem za wolnym wyborem i prawem do emocji. Tak jak kobieta ma prawo miec tokofobie, depresje poporodowa, burze hormonów, tak i facet moze miec traumę porodowa, obniżone libido i wolałby dla swojego zdrowia psychicznego nie widzieć porodu.

Ja nie widze tez nic złego w korzystaniu z usług osob wykształconych do prowadzenia porodu (położnej), jak i opiekunek osob starszych i schorowanych. Nie poswiecilabym całego swojego zycia na opiekę 24h, skorzystałabym z pomocy zewnetrznej. Rowniez nie chciałabym zeby ktos utracił całe swoje zycie na opiekę nade mną, ani żeby miał miał traumę porodową, bedac zmuszonym do obecnosci na sali. Na sali obowiązek ma być personel medyczny, cała reszta to kwestia indywidualna i nie powinna podlegać krzywdzacym ocenom.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ale przecież nikt nie oczekuje od faceta , że będzie odbierał poród lol przecież tam jest obecna położna. Dla mnie to nie jest kwestia wyboru, tylko naturalna konsekwencja tego, że para decyduje sie na dziecko. Kobieta cierpi i musi to przeżyć jeśli chce dziecko, a fscet jedynie towsrzyszy jej w tym cierpieniu i wspiera. I nie porównałabym tego do stsnu wegetatywnego no sorry co to w ogóle za pomysł. Ale np choroby, rozumiem, że dla z Ciebie to ok, jak partner np nie lubi patrzeć jsk ktoś cierpi i brzyda go wymioty więc jakbyś miała raka to by sie wyprowadził z domu ns czas chemii bo jest zbyt wrażliwy. I ok, ale dla wielu ludzi nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Gdybym miała rodzić dziecko, to nie wyobrażam sobie by nie było przy mnie mojego partnera. Poród jawi mi się od dziecka jako największy koszmar jakiego mogę doświadczyć, boję się, że trafię na złych lekarzy i położne, że coś będzie nie tak, a ja nie będę w stanie zadziałać albo walczyć o swoje. Znam takie przypadki.
Zatem dla mnie nie ma innej opcji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kasiunia788742]

Napisane przez niemanicka

Jak widac w innym watku (skad temat został przeniesiony), to nie jest oczywiste- wg wielu wizazanek partner musi byc przy porodzie i koniec. Niewazne ze sie boi, ma lęki - musi być twardy, inaczej jest mięczakiem. A raczej wizazanki nie akceptują braku obecnosci przy porodzie, bo facet ma byc ponad swoje lęki.

Rowniez jestem za wolnym wyborem i prawem do emocji. Tak jak kobieta ma prawo miec tokofobie, depresje poporodowa, burze hormonów, tak i facet moze miec traumę porodowa, obniżone libido i wolałby dla swojego zdrowia psychicznego nie widzieć porodu.

Ja nie widze tez nic złego w korzystaniu z usług osob wykształconych do prowadzenia porodu (położnej), jak i opiekunek osob starszych i schorowanych. Nie poswiecilabym całego swojego zycia na opiekę 24h, skorzystałabym z pomocy zewnetrznej. Rowniez nie chciałabym zeby ktos utracił całe swoje zycie na opiekę nade mną, ani żeby miał miał traumę porodową, bedac zmuszonym do obecnosci na sali. Na sali obowiązek ma być personel medyczny, cała reszta to kwestia indywidualna i nie powinna podlegać krzywdzacym ocenom.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Kobieta jesli chce dziecko musi się godzić z depresja poporodowa, baby bluesem, trauma itp że może wystąpić. Nie rozumiem dlaczego mężczyzna chcąc dziecko nie musi się na to godzić. Tak, jasne, to kobieta musi urodzić, mężczyzna tego nie zrobi, ale ona też się boi, jest bezradna w tej sytuacji i jeśli oczekuje wsparcia od mężczyzny to powinno być to wzięte pod uwage jako priorytet.
No i jak pisalam w tamtym watku, do tego potrzebna jest rozmowa bo samo obrzydzenie by nie było dla mnie wystarczajace dlaczego mam sama przez to przechodzić aby wydać ma świat nasze dziecko.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:26 ---------- Poprzedni post napisano o 06:24 ----------

Napisane przez chwast

Gdybym miała rodzić dziecko, to nie wyobrażam sobie by nie było przy mnie mojego partnera. Poród jawi mi się od dziecka jako największy koszmar jakiego mogę doświadczyć, boję się, że trafię na złych lekarzy i położne, że coś będzie nie tak, a ja nie będę w stanie zadziałać albo walczyć o swoje. Znam takie przypadki.
Zatem dla mnie nie ma innej opcji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Albo nawet nie mieć siły sięgnąć po wode czy husteczke, wstać z łóżka do toalety.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez chwast

Gdybym miała rodzić dziecko, to nie wyobrażam sobie by nie było przy mnie mojego partnera. Poród jawi mi się od dziecka jako największy koszmar jakiego mogę doświadczyć, boję się, że trafię na złych lekarzy i położne, że coś będzie nie tak, a ja nie będę w stanie zadziałać albo walczyć o swoje. Znam takie przypadki.
Zatem dla mnie nie ma innej opcji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

I co Twój partner niby zrobi? Jak będą komplikacje to go wyproszą za drzwi żeby nie przeszkadzał. Niektórzy chyba myślą że poród to koncert życzeń. To procedura medyczna obarczona ryzykiem. O ile Twój partner nie ma wykształcenia kierunkowego to nie wiem skąd miałby zorientować się że coś jest nie tak skoro ani nie zinterpretuje zapisu KTG ani fizykalnie Cię nie zbada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89215853]I co Twój partner niby zrobi? Jak będą komplikacje to go wyproszą za drzwi żeby nie przeszkadzał. Niektórzy chyba myślą że poród to koncert życzeń. To procedura medyczna obarczona ryzykiem. O ile Twój partner nie ma wykształcenia kierunkowego to nie wiem skąd miałby zorientować się że coś jest nie tak skoro ani nie zinterpretuje zapisu KTG ani fizykalnie Cię nie zbada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]"Coś nie tak" to nie musi znaczyć, że ktoś umiera czy jest jakieś zagrożenie zdrowia. Może to znaczyć, że ona chce się poprawić wyżej, niżej, chce kucnąć, a złośliwa położna jej powie ze ma fanaberie.

Cześć kobiet czuje się lepiej, bezpieczniej, bardziej komfortowo jak maja obok partnera. Nie wiem co tu podważać? Tobie nie jest to potrzebę do szczęścia, ale niektórym tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89215853]I co Twój partner niby zrobi? Jak będą komplikacje to go wyproszą za drzwi żeby nie przeszkadzał. Niektórzy chyba myślą że poród to koncert życzeń. To procedura medyczna obarczona ryzykiem. O ile Twój partner nie ma wykształcenia kierunkowego to nie wiem skąd miałby zorientować się że coś jest nie tak skoro ani nie zinterpretuje zapisu KTG ani fizykalnie Cię nie zbada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Myślę, że odpowiedz @Mahdab jest wystarczająca


Sent from my iPhone using Tapatalk

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mahdab

"Coś nie tak" to nie musi znaczyć, że ktoś umiera czy jest jakieś zagrożenie zdrowia. Może to znaczyć, że ona chce się poprawić wyżej, niżej, chce kucnąć, a złośliwa położna jej powie ze ma fanaberie.

Cześć kobiet czuje się lepiej, bezpieczniej, bardziej komfortowo jak maja obok partnera. Nie wiem co tu podważać? Tobie nie jest to potrzebę do szczęścia, ale niektórym tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale ja absolutnie nie odbieram nikomu prawa do porodów rodzinnych jak parze na tym obustronnie zależy to po to są porody rodzinne żeby się odbywały. Natomiast zmuszać kogoś do czegoś co może w skutkach dla niego być opłakane to jest niepoważne. Jak to w ogóle miało by wyglądać? Kobieta mówi do faceta: "nie interesuje mnie to. Masz być przy porodzie i już"?
Swoją drogą podziwiam kobiety które rodząc naturalnie mają czas siły i ochotę skupiać się na osobach dookoła. Mnie poród bolał tak bardzo że jedyne o czym myślałam to żeby to już się skończyło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magmag0194]

Napisane przez Ninanina88

Ale przecież nikt nie oczekuje od faceta , że będzie odbierał poród lol przecież tam jest obecna położna. Dla mnie to nie jest kwestia wyboru, tylko naturalna konsekwencja tego, że para decyduje sie na dziecko. Kobieta cierpi i musi to przeżyć jeśli chce dziecko, a fscet jedynie towsrzyszy jej w tym cierpieniu i wspiera. I nie porównałabym tego do stsnu wegetatywnego no sorry co to w ogóle za pomysł. Ale np choroby, rozumiem, że dla z Ciebie to ok, jak partner np nie lubi patrzeć jsk ktoś cierpi i brzyda go wymioty więc jakbyś miała raka to by sie wyprowadził z domu ns czas chemii bo jest zbyt wrażliwy. I ok, ale dla wielu ludzi nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tok myślnikowy niemalże równy temu, że jak się zdecydowałaś na seks to musisz brać pod uwagę ciążę - no nie, tak to nie działa. Jeśli kobieta ma tokofobię bądź po prostu właśnie silnie brzydzi się fizjologii porodu to bez problemu dostanie skierowanie na cc.

[chwast]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89215903]Ale ja absolutnie nie odbieram nikomu prawa do porodów rodzinnych jak parze na tym obustronnie zależy to po to są porody rodzinne żeby się odbywały. Natomiast zmuszać kogoś do czegoś co może w skutkach dla niego być opłakane to jest niepoważne. Jak to w ogóle miało by wyglądać? Kobieta mówi do faceta: "nie interesuje mnie to. Masz być przy porodzie i już"?
Swoją drogą podziwiam kobiety które rodząc naturalnie mają czas siły i ochotę skupiać się na osobach dookoła. Mnie poród bolał tak bardzo że jedyne o czym myślałam to żeby to już się skończyło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Nie no kwestia jest taka, że ja nie zrobiłabym dziecka z kimś, kto ma takie podejście, więc o zmuszaniu nie byłoby mowy :d jasne, jakby nie mógł, nie było go, to trudno - ale mówienie o obrzydzeniu do porodu swojego własnego dziecka, jest dla mnie absurdem


Sent from my iPhone using Tapatalk

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez chwast

Nie no kwestia jest taka, że ja nie zrobiłabym dziecka z kimś, kto ma takie podejście, więc o zmuszaniu nie byłoby mowy :d jasne, jakby nie mógł, nie było go, to trudno - ale mówienie o obrzydzeniu do porodu swojego własnego dziecka, jest dla mnie absurdem


Sent from my iPhone using Tapatalk

No i okej. Masz prawo nie robić sobie dziecka z kimś kto nie chciałby być przy porodzie. Zastanawia mnie tylko co pięknego jest w samym porodzie? To jest okropnym ból i pokaz ludzkiej fizjologi (często z defeacją) w pełnej krasie. Tak, to może brzydzić nawet jeżeli koniec końców w wyniku urodzi się upragniony bobas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gravitsappa]

Rozwodzicie się nad tą kupą i defekacją tak, jakby facet w życiu kupy nie widział. To może niech się wyprowadzi z domu na pierwsze dwa lata życia dziecka, bo jak to, codziennie ma kupę i siki wąchać i oglądać? Może jeszcze dotykać przy przebieraniu? Przecież to trauma nie do przejścia!
Dziwne doprawdy, że jeśli chodzi o seks, to jakoś im ani krew miesięczna, ani kupa przy analu tak bardzo nie przeszkadza.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Gravitsappa

Rozwodzicie się nad tą kupą i defekacją tak, jakby facet w życiu kupy nie widział. To może niech się wyprowadzi z domu na pierwsze dwa lata życia dziecka, bo jak to, codziennie ma kupę i siki wąchać i oglądać? Może jeszcze dotykać przy przebieraniu? Przecież to trauma nie do przejścia!
Dziwne doprawdy, że jeśli chodzi o seks, to jakoś im ani krew miesięczna, ani kupa przy analu tak bardzo nie przeszkadza.

I co ma na celu ośmieszanie cudzych lęków? W każdym innym przypadku taka retorka uchodziłaby za toksyczną. W przypadku porodu jak widać kobieta może wymagać wszystkiego nawet robienia czegoś przez mężczyznę wbrew sobie i to jest okej bo ona rodzi..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89215961]No i okej. Masz prawo nie robić sobie dziecka z kimś kto nie chciałby być przy porodzie. Zastanawia mnie tylko co pięknego jest w samym porodzie? To jest okropnym ból i pokaz ludzkiej fizjologi (często z defeacją) w pełnej krasie. Tak, to może brzydzić nawet jeżeli koniec końców w wyniku urodzi się upragniony bobas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


A to nie wiem, dla mnie nie ma w tym nic pięknego.


Sent from my iPhone using Tapatalk