2016-02-24, 07:42 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 1
|
wspólne życie przestaje być wspólne
Jestem tutaj nowa, nigdy nie miałam odwagi powiedzieć wprost o tym co myślę i co uważam na temat swojego związku. Nadal nie mam jej tyle, żeby usiąść z kimś bliskim i opowiedzieć jak naprawdę wygląda moje życie.
Może zacznę od tego, poznałam swojego obecnego faceta 6 lat temu, od 5 zaczęliśmy być ze sobą i tak trwamy przy sobie aż do dnia dzisiejszego. Przez pierwsze 3 lata związku naprawdę nie miałam na co narzekać, związek wręcz książkowy. On mnie doceniał, wspierał, na każdym kroku pokazywał, że jestem dla niego na pierwszym miejscu i że każdy dzień ze mną był radością w jego sercu. Coś się zmieniło, nawet nie pamiętam dobrze tego przełomowego "bum", które sprawiło, że z tej jedynej ukochanej, stałam się tą jedyną pokrzywdzoną, której ciągle nic nie pasuje. Jego poglądy zmieniają się z dnia na dzień, a ja codziennie zastanawiam się co dzisiaj zrobię żeby zepsuć mu humor. Po 3 latach związku stał się oschły, uważał, że nie jest mój, ani ja nie jestem jego, że patrząc na nasze rodziny to chyba każdy się już rozwiódł, więc jaki sens ma budowanie naszej relacji skoro i tak się rozejdziemy. Ja stałam się zgorzkniałą zołzą, która pyta o to, która koleżanka do niego pisze. Wiem słabe, ale moje zaufanie legło w gruzach. Kiedy siedział przy mnie i z zza jego pleców dostrzegłam jak jego koleżanka pisze do niego, że się rozwodzi i jak jest jej źle, on jej pisał ciepłe słowa. Potem do niego kilka razy dzwoniła, żaliła się jak to jej źle w pracy, że wlaśnie ją zwolnili i cierpi, rozmawiał z nią przy mnie po kilkadziesiąt minut, kilka razy. Niby nic, ale jak ja próbuję z nim usiąść i powiedzieć, że coś mnie dręczy i nie daje spokoju to słyszę "przestań narzekać, jesteś dorosła). Nie tym sobie nadszarpał moje zaufanie, zaufanie stracił kiedy kilka razy wyszedł z domu na noc i nie wrócił, wyłączył również telefon. Bardzo mnie to zabolało, o czym mu zresztą powiedziałam. Usłyszałam w odwecie " związek jest wolnością, mam prawo wyjść na całą noc i nachlać się jak świnia jeśli tylko będę chciał". Powiedziałam, no ok, trudno, powiem, że mi źle z tym, może coś dotrze i w głębi serca nie chce mnie celowo ranić. Potem żeby mu nie pokazywać, że się martwię o wszystko co robi, jak go koleżanka na kawę zaprosiła, nawet nie zapytałam jaka. No niech idzie, przecież musi mieć znajomych. Przecież sam mówił, że go ograniczam, a nie powinnam. Potem zaczęły przychodzić smsy o 8 rano w soboty, od tych właśnie koleżanek, jak je nazywał "przyjaciółek". Może bym tego tak nie odebrała gdyby nie to, że w międzyczasie usłyszałam słowa, że "to, że wybrał głowne danie, nie znaczy, że ma nie przeglądać Menu". Dobrze, znów przyjęłam do wiadomości, ale potem usłyszałam, że on musiał sobie wyobrażać inne podczas naszego seksu, że woli sobie sam zrobić dobrze, przy laskach z filmów porno, które mu się podobają, a ja się kocham jak kłoda. (Dodam, że do tej pory nie miałam sobie nic do zarzucenia, lubiłam całą siebie, całą. Nie mialam żadnego kompleksu, uważam też że w seksie nie byłam kłodą, czasem nawet starałam się urozmaicić nasze pożycie i w wskakiwałam w jakąś seksi bieliznę, myślałam, że uniknę kiedykolwiek takich słów). Potem zaczęłam słyszeć, że jestem nieudacznikiem, że niczego w swoim życiu nie osiągnęłam, że jestem zapierdziała i nie potrafię niczego dopiąć do końca, że za 15 lat już będę stara i brzydka, że będę sama, bo nikt nie wytrzyma ze mną tych ciągłych rozmów o budowaniu związku, że powinnam na wszystko mieć większą zlewkę i nie przejmować się związkiem, bo co będzie to będzie. Podciął mi skrzydła, naprawdę. Jak nie miałam kompleksów i nigdy wcześniej nie bałam się, że może szukać czegoś innego tak teraz jestem przerażona. Idąc ze mną ulicą potrafi obejrzeć się za jakąś laską, niby nic, bo to facet, ale po tym co słyszałam o sobie, to nie mam pewnej pozycji w tym związku, bo ja ciąglę marudzę, ciągle pytam z kim pisze jak leży w łóżku, a on nie musi mi niczego tłumaczyć, bo ma swoją wolność, ja rozumiem, ale jeśli nie chce żebym o to pytała to niech nie robi tego jak ze mną śpi. Od 3 lat mieszkamy razem, usłyszałam już po raz kolejny, że mam się wyprowadzić i wtedy zobaczę jak będzie sobie wszystko "ruch**". Jak pytam czy mam coś zmienić, czy coś mu nie odpowiada to słyszę "przestań się ciągle użalać, wszystko jest ok". Jakiś czas temu dał mi znak, że brakuje mu czułości, zaczęłam mu tą czułość dawać. Nie biegałam z balonikami i ciastami za nim, tylko dałam mu taką czułość jaką powinny dawać sobie osoby będące w związku. Po 3 dniach usłyszałam, że on już rzyga tą czułością i mam znormalnieć. Ja już nie wiem czy przesadzam? Czy może ten okres, w którym razem jesteśmy sprawił, że oboje zobojętnieliśmy na potrzeby drugiej osoby i czegoś nie zauważamy? Dodam, że raz jestem kochana i chce ze mną budować dom i zwiedzać świat, a raz mu niszczę życie i nie wyobraża sobie być ze mną do naszej starości. Czuję się niepotrzebna, niekochana, bezużyteczna, brzydka. Nigdy wcześniej tak o sobie nie myślałam, nie wierzyłam, że jakikolwiek mężczyzna byłby w stanie zmienić tak postrzeganie mojej osoby. |
2016-02-24, 08:07 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Przypomnij mi - za jaki grzech ciężki męczysz się z palantem?
|
2016-02-24, 08:11 | #3 |
Wielce Szanowna Pani
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 3 109
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Rzuć go w diabły zamiast się zastanawiać jak reanimować zgniłego trupa.
|
2016-02-24, 08:25 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Wieliszew
Wiadomości: 855
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Odejdź od niego, on Cię najzwyczajniej w świecie nie kocha i do tego zatruwa Ci życie swoim jadem. To co opisujesz brzmi jakbyś tkwiła w toksycznym związku - i pewnie tak w rzeczywistości jest. Koleś Tobą manipuluje, podbudowuje sobie ego Twoim kosztem.
|
2016-02-24, 08:29 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 39
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
nie wierzę w takie wątki i że istnieją takie kobiety jak Ty, autorko.
|
2016-02-24, 08:31 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 273
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Zostaw to w cholerę, masz tylko jedno życie. Po co je marnować?
|
2016-02-24, 08:48 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Autorko, jak mozesz dac sie tak traktowac??
Facet: -wychodzi nie wiadomo gdzie ani z kim na cale noce iwylacza tel - wydzwaniaja do niwgo tabuny kolezanek - obraza Cie nazywajac nieudacznikiem, ze niedlugo zbrzydniesz - w lozku nazywa Cie kloda i woli sam do filmow - raz chce czulosci raz nia rzyga - sprawil, ze stalas sie zgorzkniala i nieszczesliwa. Ile czasu musi jeszcze minac, zebys go zostawila? On na razie ma wygodnie. Ta swoja WOLNOSCIA tlumaczy jak dla mnie swoje zdrady i te kolezanki. Po 3latach waszego zwiwzku powinien nastapic koniec, a teraz meczysz sie tylko, a on Cie niszczy.... komukolwiek nie powiesz jak Cie traktu☠☠☠edzie za Toba. Mqsz dobry kontakt z mama, ciocia, kolezanka? Jesli odpowiedzi anoninoeych osob to za malo zwroc sie do bliskich... Ten facet ewidentnie ma Cie za nic, bo jak by Cie szanowal toby nie mowil takich przykrosci... mi bylo przykro to czytac i od razu sie we mnie gotowalo!!! po pierwszej akcji z niewroceniem do domu bez znaku zycia i tlumwczen o wolnosci kazalabym sie pakowac, a dajac 2 szanse powiedzialabym, ze to ostatnia. I po drugim takim numerze juz by go nie bylo.... tak powinnas zrobic, a teraz cierpisz, ponizona i bez poczucia wlasnej wartosci. Znajdz w sobie sile i odejdz. To najlepsze, co mozesz zrobic dla siebie Gdy ja cierpialam w zw8azku, probowalam zmieniac, dawalam szanse, w koncu zadalam sobie pytania Czy chce tak spedzic reszte swojego zycia? Nie. Facet, gdy go zostawialam zapytal czy chce zmarnowac te 4 lata razem, odpowiedzialam, ze wole zmarnowac 4 niz cale zycie z nim. Wez sobie to do serca. Trzymam kciuki, znajdz w sobie sile |
2016-02-24, 08:50 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Szok, po prostu szok!
O nie dosc, ze cie nie kocha, nie rozumie i nie szanuje, to jeszcze ty sama mu w tym pomagasz. Ode mnie dostal by tylko kopa w tylek na dowidzenia, a za nie wrocenie do domu i wylaczenie telefonu, wyrzucilabym jego lachy na ulice i kazala kotu sie na to zalatwic wczesniej. SZANUJ SIE!!!
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
2016-02-24, 08:53 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 62
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
zostaw go jak najszybciej
|
2016-02-24, 09:00 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Jedyne co możesz zrobić, to uciec.
Facet to przemocowiec. Przemoc to nie tylko bicie, czy agresja, to również znęcanie się psychiczne, podcinanie poczucia własnej wartości, niszczenie wewnętrzne drugiego człowieka. Wasz 'związek' idzie idealnie torem każdej patologicznej relacji - najpierw jest cudownie, żeby złapać Cię na wędkę. Kiedy już wie, że jesteś jego - zaczyna małymi krokami Cię niszczyć i uzależniać odm siebie. Coraz bardziej i bardziej, aż kompletnie stracisz wiarę we własne siły i w możliwości radzenia sobie samej. * Wtedy następuje klucz programu - on wie, że musisz zaakceptować wszystko co robi. Zdradza, bije, pije, przyprowadza kochanki do domu, poniża. Ty już nie uciekasz, bo w środku wiesz, że nie masz dokąd, że robi Ci łaskę, że z Tobą jest, że bez niego jesteś niczym. Jesteś w miejscu, w którym postawiłam gwiazdkę. Jeszcze myślisz, jeszcze walczysz o siebie, ale na długo nie starczy Ci sił. Wykorzystaj ostatnią szansę i uciekaj. Jeśli jest Ci ciężko - zadzwoń na niebieską linię - opowiedz im co czujesz, posłuchaj, że masz rację. Podpowiedzą Ci jak przez to przejść, żeby wyjść z sytuacji obronną ręką. |
2016-02-24, 09:10 | #11 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Nie ogarniam po co się z nim męczysz.
Ten związek się już skończył, tylko Ty jeszcze tego nie widzisz, a on jeszcze szuka sobie innej. |
2016-02-24, 09:25 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Mokejny taki sam watek: facet jest dupkiem a kobieta nie wiadomo czemu nadal z nim jest.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2016-02-24, 09:54 | #13 |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Ależ wiadomo.
"Bo ja misiaczka tak bardzo koooooocham " A że misiaczek jest chamem, burakiem i idiotą - a cóż to komu szkodzi? Można się pożalić na Wizażu, jaka to ja jestem biedna i nieszczęśliwa, ze sobie takiego kretyna wybrałam i że pozwalam mu się gnoić na każdym kroku. Niektóre lubią robić za szmatę do podłogi.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
2016-02-24, 09:54 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Wiadomo czemu z nim jest - udało mu się zaszczepić w niej poczucie beznadziejności i bezradności na tyle, że sama się waha, nie umie myśleć jak pewny swojego człowiek.
|
2016-02-24, 10:05 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
To co on robi to przemoc.
Przeczytaj sobie swoją wiadomość jeszcze raz, wyobraź sobie że to koleżanka ci opowiada w ten sposób o swoim związku. Co byś jej doradziła? Facet wspaniale ci wmówił, że jesteś gów** warta - tylko, że gdyby on sam był coś wart, nie musiałby cię gnoić, żebyś przy nim została...
__________________
Nobody said it was easy No one ever said it would be this hard ♥ w poszukiwaniu normalności od lipca 2015
|
2016-02-24, 10:08 | #16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
|
2016-02-24, 10:22 | #17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Cytat:
Tradycyjna rada Wizażu: zastanów się, co byś doradziła koleżance w takiej sytuacji? Ostatnie zdanie podsumowuje ten związek. Czy związek powinien tak na Ciebie działać? Unieszczęśliwiać Cię? Niszczyć? Pomyśl. |
|
2016-02-24, 10:34 | #18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
|
2016-02-24, 10:35 | #19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Ja tak źle nawet swoich wrogów nie traktuję.
Uciekaj, tu nie ma nawet cienia szansy na poprawę. Moim zdaniem facet co by nie mówił to ewidentne Cię nie kocha, jesteś tylko "fazą przejściową". Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only) |
2016-02-24, 10:38 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
|
2016-02-24, 11:00 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 158
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Masakra jakaś, odejdź od niego jak najszybciej, on widać i tak już szuka sobie innej. Rozstanie to tylko kwestia czasu.
|
2016-02-24, 11:13 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Jakim prostakiem trzeba byc, zeby wpasc na taki tekst do wlasnej kobiety
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. Edytowane przez bluebluesky Czas edycji: 2016-02-24 o 11:18 |
2016-02-24, 11:14 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 420
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Nie mogę uwierzyć
__________________
... |
2016-02-24, 11:32 | #24 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdańsk/Warszawa
Wiadomości: 2 927
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Cytat:
Znałam takiego, serwował dokładnie ten sam tekst. Prostak, a w pakiecie jeszcze notoryczny kłamca i tchórz. I egoista.
__________________
Signature deleted. |
|
2016-02-24, 11:38 | #25 |
Are you talking to me?!
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 875
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Eh ta miłość...
Dziewczyno, najwyższy czas kopnąć faceta w zad i zacząć układać życie na nowo. To w czym tkwisz, to dawno nie jest związek
__________________
|
2016-02-24, 11:41 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 158
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
|
2016-02-24, 11:41 | #27 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
nie wiem, po co tkwisz w tym bagnie, skoro jesteś taka nieszczęśliwa, a facet nawet cię nie lubi!!
__________________
-27,9 kg |
2016-02-24, 12:18 | #28 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Cytat:
Autorka, o ile to nie troll, olała te sygnały. Od początku była jakaś dziwnie uległa i na wszystko się zgadzała. Tak czy inaczej powinna od niego uciekać jak najdalej, i głęboko przemyśleć jak do tego w ogóle doszło, że ona pozwala się tak traktować i dalej z nim jest, podczas gdy powinna dawno temu rzucić go w diabły. Bo to się nie bierze znikąd, że człowiek daje się traktować jak g..., cierpi w imię nie wiadomo czego, ale nie walczy w ogóle o siebie, nie dba o siebie, nie szanuje siebie. |
|
2016-02-24, 14:34 | #29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 906
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
jego teksty są na poziomie gimbazy, serio autorko po co Ci taki nierozgarnięty matoł? Ten związek i tak się skończy, już się skończył, wyjdź z twarzą z tej parodii i rzuć Misiaczka pierwsza.
__________________
|
2016-02-24, 15:26 | #30 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: wspólne życie przestaje być wspólne
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:30.