Startujemy od stycznia.

[aga3435]

Napisane przez Scio

Ja też. Juz lepsze platki owsiane.



Mało kalorii. Straszliwie mało białka, powinnaś zjeść białko do kadego posiłku. Ponad 100 g dziennnie. Kaloryczność możesz sobie podbić zdrowymi tłuszczami, dodaj oliwe z oliwek do sałatki, jedz garsc orzechow, migdałów.

Jedyne orzechy jakie mogę jeść to pistacje, na pozostałe mam uczulenie. Ciężkie jest życie alergika Białko nadrobię na pewno.

[aada0]

Ok, podziabałam trochę makreli, ale dopiero teraz, późno trochę .. Chociaż póki co nie idę spać Macie jakies sprawdzone przepisy z ciecierzyca?

[Szaruch]

Napisane przez GreenVesper

to ja poproszę nazwę tej której próbowałaś bo wszystkie z którymi miałam do czynienia są strasznie gorzkie, i wcale nie wynika to z tego że piję słodzone napoje tylko taki jest po prostu ich smak a mam zamiar wybrać się jutro po zapasy

nie pamiętam już, no była gorzka, ale mi smakowała

[aga3435]

Napisane przez angellka

Tesco najlepsze


Jak wstawiłaś tą tabelkę ?

Zrobiłam zdjęcie tabelki i wtedy wrzuciłam

[angellka]

Napisane przez aga3435

Zrobiłam zdjęcie tabelki i wtedy wrzuciłam

próbuje jeszcze raz, ma nadziej że traz sie uda

[lilith691]

Coraz lepiej, chociaż nadal węgli za dużo.
Poza tym- 6 weridera, dzień pierwszy i 20 km na rowerku

Czuję się najedzona, wręcz obżarta...

[tweet_83]

Dzień dobry!!
Wlasnie wychodzę do pracy... Cieżko po 2 tygodniach urlopu! Zabieram ze sobą jedzonko na cały dzień - lunch i podwieczorek.
Miłego dnia dziewczyny, trzymajcie sie dzielnie

[BuryKotZPiwnicy]

Zaglądam tutaj raz średnio dwa razy na dzień, a i tak nie mogę za Wami nadążyć. Podziwiam za dokładność z prowadzeniem tych tabelek
Ja niestety nie mam zbyt wiele czasu, dlatego staram się jeść zdrowo, a dziś znowu idę na siłownie... chociaż po środzie mam zakwasy

[fatass]

Napisane przez angellka

JA byłam w końcu na zakupach

Fotka wymiata

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:54 ----------

Napisane przez arsenallove

Hej dziewczyny Chciałabym się przyłączyć do waszego wątku. Ważę 58 kg przy wzroście 164cm, chciałabym ważyć tak 50 Na początku napisze mój dzisiejszy jadłospis i może któraś z was powie mi co powinnam w nim zmienić. Zjadłam dzisiaj: bułkę razową z pasztetem, jogurt jogobella musli, banana, kilka suszonych śliwek i 2 miseczki zupy pomidorowej z ryżem...

Pasztet - o ile nie domowy to kosz. Robi się go z MOM, czyli odpadów po produkcji mięsa, soi, różnych niezdrowych tłuszczy + przyprawy, wzmacniacze smaku, barwniki i połowy tablicy Mendelejewa, żeby tylko nadawało się do zjedzenia i się od razu nie zepsuło...

Jogobella musli - kosz. Jeśli do tego była light, albo 0% to już w ogóle. Gotowe jogurty owocowe, a na dodatek te z musli, naprawdę w żaden sposób ani nie są zdrowe ani nie sprzyjają odchudzaniu. Owoców generalnie zawsze w nich jest tyle co nic. Średnio od 1-10% na cały kubek, czyli powiedzmy 0,5-1,5 truskawki na kubeczek. Żeby to więc smakowało truskawkami i było słodkie trzeba coś do tego dodać. A co? No barwnik, aromat i cukier .... duuuuużo cukru. Jeśli light to zamiast cukru samo zdrowie - słodziki. Jeśli 0% tłuszczu, to organizm nie przyswoi witamin z nabiału, bo są one przyswajalne tylko w obecności tłuszczu. Alternatywa to np.: jogurt naturalny + owoce + płatki owsiane + przyprawy np. cynamom, goździki (zależy jaki owoc).

Poza tym w Twoim menu brakuje jakiegokolwiek białka... chyba, że pasztet było domowy, ale to dalej żadna ilość tak naprawdę. Gdzie tłuszcze? Gdzie warzywa? Twoje menu to same węglowodany. Na dodatek tragicznie mało kalorii....

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez tweet_83

Wiesz, 5 lat temu zareagowalabym tak samo. Wazylam wtedy prawie 70kg i nie wiedzialam jak sie pozbyc tego balastu. Potem schudlam do 54 i trzymalam wage 54-56 max przez ostatnie 4 i pol roku. Dlatego teraz jak przed swietami widzialam 57, 5 to mnie to przerazilo, bo nie chce znow dojdc do 70!!

Dobrze, że się pilnujesz i dbasz o to żeby znów nie doprowadzić się do stanu 70kg, ale jednak 58 nie ma tragedii Przynajmniej nie na tyle by zaczynać dietę moim zdaniem Po świętach większość z nas waży więcej, część nadwyżki w kg sama zejdzie po kilku wizytach w toalecie . U Ciebie wystarczyłoby chyba tylko troszkę zmodyfikować codzienne manu żeby powolutku wrócić na te 54 kg - bez jakiegoś dużego nakładu pracy .... tak mi się wydaje
Trzymam kciuki

[aada0]

Witam, właśnie pałaszuje pyszne śniadanko ) Dziś dzień trochę w biegu będzie, toteż nie wiem czy będę miała czas na jakiś ciepły obiadek, ale wszystko postaram się ładnie rozwiązać ! TRzymam kciuki, że każda z nas da radę dziś

[fatass]

Napisane przez aga3435

Zauważyłam że na razie mało grzeszków jest, chyba, ze się nie przyznajecie

Ja widzę bardzo dużo
Musisz pamiętać że tak samo jak grzechem jest zjedzenie tabliczki czekolady, tak samo grzechem jest .... zjedzenie za mało kalorii
To pierwsze uniemożliwi chudnięcie, to drugie sprawia że chudnięcie przestaje być zdrowe, a w efekcie może być też przez to nieefektywne ...

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Napisane przez MsLullaby

Sniadanie godzina 9:00
2 kromki chleba typu WASA z indykiem
ok. 150 gram ogorka
banan lub jablko

2 sniadanie godzina 11:00
jogurt naturalny 150g
dowolny owoc
herbata czerwona lub zielona

Obiad godzina 13:00
kurczak grilowany
brokuly
papryka czerwona
ryz brazowy

Obiad nr 2 godzina 15:00
salata
losos wedzony ok 100g.
papryka, ogorek
mango

Kolacja godzina 17:30
salatka z tunczyka (70g tunczyka, jajko gotowane, cebula, por i ogorek kiszony (1/3 duzego ogorka)

Gdyby nie śniadanie byłoby całkiem elegancko Białka sporo, trochę mało węglowodanów... - na 2 obiad dadałabym jakąś kaszę, ryż lub makaron zamiast mango ...

No i też ta wczesna godzina kolacji mnie zastanawia....

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------

Napisane przez MsLullaby

baardzo wczesnie, bo rano do pracy trzeba wstac, a ja jestem spiochem z natury gdy na drugi dzien mam wolne, to okolo 23 najpozniej, a tak to okolo 21.30

Kolacja 3h przed snem. Jeśli białkowa, to może być nawet godzine przed snem 17:30 to trochę za wcześnie mimo wszystko

---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:14 ----------

Napisane przez MsLullaby

ach i mam bardzo nurtujace mnie pytanie, czy napoje energetyczne typu red bull bardzo przeszkadzaja w diecie?

tak, bardzo ...

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

I tak w ogóle to Dzień Dobry

U mnie dziś dalej bez rewelacji
Na razie menu takie:

I) 2 jajka, filet śledziowy z oliwą, 130g kapusty kiszonej

II) 330g sałatki (kapusta pekińska, seler naciowy, ogórek, pomidor, papryka, marchewka, cebula, jajka, duuużo kurczaka, reszta fety ze świąt, kida jogurtu nat.)

III) 160g pieczeni (mięso wołowo-wieprzowe, ryż, jajka, cebula, czosenk, przyprawy) + 100g kapusty kiszonej

IV) 250g jabłek, 250g sera białego półtłustego, cynamon

I to jest śniadanie + to co mam do pracy. Potem idę na siłkę na jakieś 2-3 godzinki. A potem w domu znowu coś trzeba przetrącić.....

Ehhh... może wreszcie w sobotę się na jakieś konkretne zakupy wybiorę....

[Scio]

Ja wczoraj zgrzeszyłam. Zjadłam dwa paluszki ptasiego mleczka

I zmierzyłam się dziś od zeszłego tygodnia w biodrach spadło 1 cm, w talii - 3 cm, brzuch (-4cm) reszta bez zmian

[zywieczdroj]

Napisane przez Scio

Ja wczoraj zgrzeszyłam. Zjadłam dwa paluszki ptasiego mleczka

I zmierzyłam się dziś od zeszłego tygodnia w biodrach spadło 1 cm, w talii - 3 cm, brzuch (-4cm) reszta bez zmian

Pięknie, gratulacje! Jak na tydzień to dużo

[fatass]

Napisane przez Scio

Ja wczoraj zgrzeszyłam. Zjadłam dwa paluszki ptasiego mleczka

I zmierzyłam się dziś od zeszłego tygodnia w biodrach spadło 1 cm, w talii - 3 cm, brzuch (-4cm) reszta bez zmian

Wow! WIELKIE GRATULACJE!!! Świetne wyniki!

To ptasie mleczko należało Ci się w nagrodę

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Napisane przez zywieczdroj

Pięknie, gratulacje! Jak na tydzień to dużo

To bardzo dużo! Tym bardziej że Scio je porządne 1700kcal na dobę!

Niech będzie przykładem dla niejadków, którym się wydaje, że trzeba jeść 1200kcal i mniej żeby cokolwiek chudnąć ...

Jeszcze raz BRAWO!

[Scio]

Napisane przez zywieczdroj

Pięknie, gratulacje! Jak na tydzień to dużo

Dużo bo mam dużo do stracenia

Napisane przez fatass

Wow! WIELKIE GRATULACJE!!! Świetne wyniki!

To ptasie mleczko należało Ci się w nagrodę

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------



To bardzo dużo! Tym bardziej że Scio je porządne 1700kcal na dobę!

Niech będzie przykładem dla niejadków, którym się wydaje, że trzeba jeść 1200kcal i mniej żeby cokolwiek chudnąć ...

Jeszcze raz BRAWO!

dzięki

a na ptasie mleczko jestem zła, bo nie lubie być słaba.

Dziś odpuszczam popołudniowe ćwiczenia, bo jak córka pójdzie spać to musze nadgonić robote przedszkolną.
Może wieczorem jak małż wróci zrobie Hiita, choć zakwasy mam niemiłosierne, a jutro siłka

[b_atka]

Cześć dziewczyny
Wreszcie dopisałam się do tabelki
Zbieram się zaraz na jakieś większe zakupy.
Miłego dnia życzę i widzę, że bardzo dobrze wam idzie z dietą i ćwiczeniami, tak trzymać.

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez Scio

I zmierzyłam się dziś od zeszłego tygodnia w biodrach spadło 1 cm, w talii - 3 cm, brzuch (-4cm) reszta bez zmian

Świetny wynik
To dopiero daje motywację!

[fatass]

Ja pierdziele.... laski ..... ale miałam właśnie jazdę w pracy .... ręce mi się telepią ..... to chyba tyle jeśli chodzi o moją dietę dziś, bo chce mi się wymiotować i raczej już dziś nic nie przełknę.............

[tweet_83]

Napisane przez fatass

Dobrze, że się pilnujesz i dbasz o to żeby znów nie doprowadzić się do stanu 70kg, ale jednak 58 nie ma tragedii Przynajmniej nie na tyle by zaczynać dietę moim zdaniem Po świętach większość z nas waży więcej, część nadwyżki w kg sama zejdzie po kilku wizytach w toalecie . U Ciebie wystarczyłoby chyba tylko troszkę zmodyfikować codzienne manu żeby powolutku wrócić na te 54 kg - bez jakiegoś dużego nakładu pracy .... tak mi się wydaje
Trzymam kciuki

Wiesz, niby masz racje, ze specjalnego odchudzania nie potrzebuje, ale muszę nauczyć sie kontrolować. Dlatego narzucam sobie pewne zasady i zamierzam sue ich trzymać. Poza tym to stawiam przede wszystkim na ćwiczenia żeby sie pozbyć cellulitu i ukształtować tyłek, bo mam 2 flaki zamiast posladkow!!!

Napisane przez Scio

Ja wczoraj zgrzeszyłam. Zjadłam dwa paluszki ptasiego mleczka

I zmierzyłam się dziś od zeszłego tygodnia w biodrach spadło 1 cm, w talii - 3 cm, brzuch (-4cm) reszta bez zmian

Brawa za spadki!!! Oby tak dalej a 2 ptasie mleczko raz na tydzień to nie tragedia. Kontynuuj dietę i bedzie ok

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez fatass

Ja pierdziele.... laski ..... ale miałam właśnie jazdę w pracy .... ręce mi się telepią ..... to chyba tyle jeśli chodzi o moją dietę dziś, bo chce mi się wymiotować i raczej już dziś nic nie przełknę.............

Co sie stało???????

[fatass]

Napisane przez tweet_83

Co sie stało???????

.... ehhh...

Pracuję w takiej małej firmie handlowo-usługowej. Małej tj. z pracowników tylko ja i szefowa, z tym, że jej prawie nigdy nie ma ;-).
No i robimy takie różne pierdołki i min. pieczątki.

Wczoraj późnym popołudniem przyszedł Klient, od razu w sumie było widać, że będą z nim kłopoty. Miał już jedną pieczątkę swojej firmy, teraz jego żona otwarła swoją firmę, w tym samym miejscu, te same dane, tylko nieco odmienina nazwa. No i on by chciał zrobić pieczątkę dla żony na tą jej firmę. Przybił mi swoją pieczątkę, podał jaka będzie nowa nazwa. Rozmawiamy o kroju pisma. Firma ze "stylem" w nazwie, więc facet mówi, że mu się ta jego nie podoba, bo napisy kwadratowe, nieeleganckie, takie jakieś niewyszukane itd. itp. Proponuję mu więc że przygotuje jakies wzory na komputerze i mu wyślę do akceptacji, żeby sobie mógł wybrać taki co mu się będzie najbardziej podobał, ale mnie wyśmiał, że nie ma czasu na takie rzeczy, że jemu ta pieczątka na wczoraj potrzebna ect.... . Koniec końców stanęło na tym, że pismo nie ma być takie proste i zwykłe i że sama nazwa firmy ma być trochę ładniejszym krojem i wytłuszoczna, wyraźna. Potem obudowę do pieczątki chyba z 15min wybierał, bo ta za kanciasta, ta za duża, ta za mała itd. Chyba z tuzin mu pokazałam + warianty kolorystyczne każdej z nich i facet dalej niezdecydowany. W końcu jak go już zaczęłam ciągnąć za język która wybiera (bo sory nie mam całego dnia na jednego klienta) to mi powiedział, że nie ma żadnego wyboru ( ) ,coś tam wybrał. Umówiliśmy się na odbiór na dziś. Poszedł....

Teraz wrócił. Daję mu jego pieczątkę, daje kartkę papieru. Mówię, żeby sobie przybił, sprawdził dokładnie, bo jak tak na szybko robimy pieczątkę (nie doliczamy kasy za usługi expressowe) to czasami nam się zdarzy jakaś literówka czy coś ... . Facet przybija... raz, drugi, trzeci... mlaska, ciamka, wzdycha. Pytam go czy coś się nie zgadza. A ten zaczął kląć jak szefc - że c**owe literki, że do d***, że ta obudowa taka byle jaka, że popi****ne, poje***ne i tak dobre kilka minut rzucał bluzgami tylko. Pytam się co jest nie tak, że teraz jak mamy już przygotowaną pieczątkę na maszynie, to jeśli jest jakiś błąd, to za dosłownie 5min będzie miał poprawione wszystko. A ten nic tylko dalej do mnie krzyczy same bluzgi. Do słownie, żadnych normalnych słów, tylko same przekleństwa więc nie mam pojęcia nawet o co mu chodzi. Dopytuje, raz drugi trzeci. To mi w końcu coś wykrzyczał, że czcionka za bardzo zwydziwiana (Times New Roman CE ) i że w ogóle przez to nic nie widać. Że trójka w nipie w ogóle nie wygląda jak trójka, że ma brzuszki za duże, za bardzo okrągłe itd. itp. Mówię mu więc, że dlatego właśnie wczoraj pytałam, czy sobie rzyczy wzory na maila, żeby później nie było takiej sytuacji itd.... ale ten dalej nic tylko klnie. Prawdę mówiąc był tak agresyny, że naprawdę zaczęłam się już go bać. Siadłam przy kompie żeby się trochę od niego odgrodzić, udaje, że coś tam klikam. W końcu mówię do niego, że słucham jego decyzji. Czy zmieniamy coś jeśli mu nie jest na dziś potrzebna, czy bierze taką. Czy bierze taką, a my zrobimy nową gumeczkę samą i potem podmienimy itd. On oczywiście cały w furii, szarpną mi tylko coś z biurka i rzucają "a c*uj, to już trudno" odwrócił się na pięcie i wyszedł. Ja szybki rzut oka w zamówienie - nie płacone. Biegnę za nim. Wołam go, żeby wrócił uregulowac płatność. Faceta dosłownie tak już telepało z nerwów, że naprawdę myślałam, że lada moment a jeszcze mnie pobije czy coś.... Pyta się "ILE K**WA ZA TO G*WNO?" i RZUCA mi 100zł. Wydałam mu resztę. Wyszedł tak, że mi zawiasy w drzwiach wyrwało..... . Poszłam je naprawić, jak wróciłam, to zobaczyłam, ze jego pieczątka leży na biurku z tyłu za monitorem.... . I teraz nie wiem, czy zrezygnował z niej jak za pierwszym razem wychodził, bo oczywiście nic prócz bluzgów nie mówił. Czy jak wrócił zapłacić to się uniósł dumą i zostawił .... . Więc niestety, ale muszę jeszcze do niego zadzwonić. Bo albo mu oddam część kasy (to usługi, więc jeśli jest niezadowolony, to ma prawo za usługę nie zapłacić), albo poprawiamy tą pieczątkę ..... . N razie siedzę i ryczę z nerwów ....... . Na pewno teraz do niego dzwonić nie będę....

[tweet_83]

Nie dzwon!! Poczekaj aż sam sobie przypomni i zadzwoni i przeprosi, a jak nie to jego problem!!! Nie denerwuj sie z powodu takiego cebula co to nawet wyslowic sue normalnie i kulturalnie nie potrafi!!! A jak juz musisz zadzwonić, bo takie są zasady u Ciebie w pracy, to nie dzwon dzisiaj. Odczekaj weekend i zadzwoń za kilka dni.

[BuryKotZPiwnicy]

fatass - współczuję

Ja dziś mam tak jakoś na wszystko nerwy, że nic nie mogę robić, nawet pracować, a jestem rozliczana na akord, - tak więc brak zarobku też mnie denerwuje i tak w kółko... W dodatku przez cały styczeń, co tydzień mam do zaliczenia jakieś 7 egzaminów i kolokwiów, a byłam głupia i nie miałam się czasu do tej pory uczyć... :/ Także przez cały styczeń trzymajcie za mnie kciuki...

A przez te nerwy nie mam ochoty jeść. Nawet mimo tego, że mi w brzuchu burczy...

[fatass]

Z plusów - spociłam się z nerwów lepiej niż na siłce
Z minusów - nie wolno mi się denerwować

... Nie mamy jakieś zasady w pracy określającej co robić... ale dla świętego spokoju bym zadzwoniła, żeby potem nie zarzucał, że za coś mu nie słusznie pieniądze wzięto, albo co .... bo takie małe g*wno to czasem największego smrodu narobić potrafi .... .

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Napisane przez BuryKotZPiwnicy

Ja dziś mam tak jakoś na wszystko nerwy, że nic nie mogę robić, nawet pracować, a jestem rozliczana na akord, - tak więc brak zarobku też mnie denerwuje i tak w kółko... W dodatku przez cały styczeń, co tydzień mam do zaliczenia jakieś 7 egzaminów i kolokwiów, a byłam głupia i nie miałam się czasu do tej pory uczyć... :/ Także przez cały styczeń trzymajcie za mnie kciuki...

Też wesoło ... ehhh

A u mnie w robocie, to nie dość, że jest czynne i muszę obsługiwać klientów i robić zamówienia, to jeszcze jestem mam robić w tym samym czasie inwentaryzacje.... tia. Pewnie szło by lepiej jakbym mniej na forum siedziała ...

[boczekoola]

a ja umieram... tyle co dziś po schodach nawłaziłam to jeszcze nigdy.. normalnie wszystko mnie boli.. Mam pecha, że wszyscy mieszkają na 4 piętrach!
Ale plusem będzie, że nogi ładnie się ukształtują Idę obiadek zrobię i odpoczynek! Miłego piąteczku

[fatass]

Zaraz mój nowy ulubiony klient przyjdzie... :/ Dzwonił, że zaraz będzie .... boję się trochę. Zainstalowałam sobie dyktafon na telefonie na wszelki wypadek. Włącze od razu jak wejdzie..... <gulp>

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Napisane przez boczekoola

a ja umieram... tyle co dziś po schodach nawłaziłam to jeszcze nigdy.. normalnie wszystko mnie boli.. Mam pecha, że wszyscy mieszkają na 4 piętrach!
Ale plusem będzie, że nogi ładnie się ukształtują Idę obiadek zrobię i odpoczynek! Miłego piąteczku

Masz jakąś taką pracę "chodzoną" czy cuś?

[zywieczdroj]

Napisane przez BuryKotZPiwnicy

fatass - współczuję

Ja dziś mam tak jakoś na wszystko nerwy, że nic nie mogę robić, nawet pracować, a jestem rozliczana na akord, - tak więc brak zarobku też mnie denerwuje i tak w kółko... W dodatku przez cały styczeń, co tydzień mam do zaliczenia jakieś 7 egzaminów i kolokwiów, a byłam głupia i nie miałam się czasu do tej pory uczyć... :/ Także przez cały styczeń trzymajcie za mnie kciuki...

A przez te nerwy nie mam ochoty jeść. Nawet mimo tego, że mi w brzuchu burczy...

Kochana nawet nie wiesz jak Cię rozumiem. Mam już cały styczeń wypchany terminami egzaminów i zaliczeń i w dodatku w tym samym czasie mam obronę na drugim kierunku. Ale u mnie tak wygląda cały rok, więc już się przyzwyczaiłam, co oczywiście nie przeszkadza mi narzekać i tak :/

[kanabis]

Napisane przez Lagaudia

pamiętam jak kiedyś natknęłam się na zdjęcie pokazujące ile cukru jest w coli, o to dokładnie
http://bi.gazeta.pl/im/0/6567/z6567300Q.jpg

i zdecydowanie mnie to zniechęciło do sięgania po ten napój

mnie też, ale przerażające jest to, że ja kiedyś potrafiłam taką duża butelke wypić..

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

No to dziś mój jadłospis wygląda tak:
I) chleb pełnoziarnisty + plaster szynki + troche sera, do tego przegryzłam jeszcze marchew
II) chleb pełn. z szynką, znowu..
III) troche karpia i pstrąga (na moje oko z 200-250g nie wiecej) + troche marchwi, brokułów - wszystko gotowane na parze.
IV) 5 kostek czekolady
na kolacje planuje albo jajko albo twaróg.

[Szaruch]

Napisane przez fatass

Dobrze, że się pilnujesz i dbasz o to żeby znów nie doprowadzić się do stanu 70kg, ale jednak 58 nie ma tragedii Przynajmniej nie na tyle by zaczynać dietę moim zdaniem Po świętach większość z nas waży więcej, część nadwyżki w kg sama zejdzie po kilku wizytach w toalecie . U Ciebie wystarczyłoby chyba tylko troszkę zmodyfikować codzienne manu żeby powolutku wrócić na te 54 kg - bez jakiegoś dużego nakładu pracy .... tak mi się wydaje
Trzymam kciuki

mi też wszyscy mówią że nie mam z czego się odchudzać, ta w bieliźnie mnie nie widzieli bo w ciuchach jest w porządku.

Napisane przez Scio

Ja wczoraj zgrzeszyłam. Zjadłam dwa paluszki ptasiego mleczka

I zmierzyłam się dziś od zeszłego tygodnia w biodrach spadło 1 cm, w talii - 3 cm, brzuch (-4cm) reszta bez zmian

BRAWO! ja się zmierzę 7go : )
a co do ptasiego mleczka, dwa paluszki to nic, gorzej by było jakbyś zjadła pół opakowania
u mnie w domu na szczęście nie ma nic słodkiego.

Napisane przez Scio

Dziś odpuszczam popołudniowe ćwiczenia, bo jak córka pójdzie spać to musze nadgonić robote przedszkolną.
Może wieczorem jak małż wróci zrobie Hiita, choć zakwasy mam niemiłosierne, a jutro siłka

przez moment zastanawiałam się, o co Ci chodzi z tą małżą

Napisane przez BuryKotZPiwnicy

fatass - współczuję

Ja dziś mam tak jakoś na wszystko nerwy, że nic nie mogę robić, nawet pracować, a jestem rozliczana na akord, - tak więc brak zarobku też mnie denerwuje i tak w kółko... W dodatku przez cały styczeń, co tydzień mam do zaliczenia jakieś 7 egzaminów i kolokwiów, a byłam głupia i nie miałam się czasu do tej pory uczyć... :/ Także przez cały styczeń trzymajcie za mnie kciuki...

A przez te nerwy nie mam ochoty jeść. Nawet mimo tego, że mi w brzuchu burczy...

to gdzie Ty studiujesz? ;o
nigdy nie miałam aż tylu kół i egzaminów naraz.

u mnie tak póki co:
I - owsianka z łyżeczką miodu, kromka razowca z serem i ogórkiem
II - naleśnik z truskawkami
III - 2 paluszki rybne i warzywa z patelni

a teraz kawka i postaram się zmusić do ćwiczeń przed wyjściem. widzę się z kumplem który wyjeżdża niedługo do Norwegii więc zakładam że wpadnie jakieś piwo.
właśnie - myslicie że na diecie "babskie" piwo, typu redds albo desperados będzie lepszym wyjściem niż normalne, jak już się zdarzy? czy bez znaczenia?

[Scio]

Dzięki dziewczyny
Ale to ptasie mleczko to było to małe opakowanie, dwa dłuuugie paluszki

[zywieczdroj]

Napisane przez Szaruch

to gdzie Ty studiujesz? ;o
nigdy nie miałam aż tylu kół i egzaminów naraz.

W ostatniej sesji miałam 10 egzaminów i 7 zaliczeń. W tej jeszcze nie liczyłam. Ale miło, że nie tylko ja mam taki zapierdziel

[BuryKotZPiwnicy]

Napisane przez Szaruch

to gdzie Ty studiujesz? ;o
nigdy nie miałam aż tylu kół i egzaminów naraz.

Miałam na myśli, że co tydzień jest 1,2 lub 3. Nie w każdy weekend po 7 Jeszcze później będę miała kilka w lutym :/

Ja właśnie wróciłam z siłowni i za chwilę wypiję sobie pyszne białko kokosowe.