Relacje damsko-męskie: propozycje spotkania

[czernibiel]

Cześć.
Wiem, że to, co zaraz napiszę niektórym wyda się dość abstrakcyjne, jednak dla mnie stanowi istotny problem w relacjach damsko-męskich...
Otóż mam problem z odpowiadaniem na propozycje spotkań ze strony mężczyzn... Nie wiem jak to robić, by z jednej strony nie poczuli, że nie chcę się spotkać (kiedy mam na to ochotę), z drugiej jednak nie odnieśli wrażenia, że SZALENIE zależy mi na takim spotkaniu... I tak na przykład, kiedy dostałam wiadomość o mniej więcej takiej treści: Chętnie porozmawiałbym z Tobą dłużej. Moglibyśmy się spotkać w tygodniu na kawie, bądź herbacie? Co Ty na to? , odpisałam, że muszę rozpatrzyć wszystkie za i przeciw. Albo na propozycję "dania możliwości pospacerowania wspólnie" odpowiedziałam, że "muszę pomyśleć, czy warto ryzykować ". No, i tak piszemy, ale nie pytają już o spotkanie (dodam, że nie odpisują "na odwal", tylko ciągną poruszane wątki albo inicjują kolejne), jakby czekali na jednoznaczną odpowiedź na zaproszenie (jeden z nich nawet coś tam przebąkuje w stylu: "Więc czekam teraz na ten szczęśliwy dzień, kiedy znajdziesz dla mnie trochę czasu ;-))", też chyba, żeby zbytnio się nie narzucać).
Już 2 razy "zaprzepaściłam" spotkania z interesującymi mężczyznami właśnie przez to, że odpisałam tak delikatnie tajemniczo, ale widać zainteresowani odebrali to jak zbycie. I do spotkań nie doszło... Nie chcę tego ponawiać, zwłaszcza, że w ciągu ostatnich dni dostałam propozycję spotkania od dwóch bardzo fajnych facetów. Chciałabym się z nimi spotkać- po prostu żeby ich poznać, bo wirtualnie naprawdę fajnie się z nimi koresponduje. Tylko jak teraz, po kilku dniach od otrzymania propozycji znowu przekierować rozmowę na ten wątek i odpowiedzieć, że możemy się spotkać. Wiecie- żebym ja nie miała poczucia, że się narzucam, a oni jasną informację, że odpowiedź na ich zaproszenie brzmi "tak".
Nie wiem czy dość jasno opisałam problem. Niemniej dziękuję za wszelkie porady i proszę o jakieś... wsparcie.

PS Zdaję sobie sprawę, że wygląda to trochę jak dylematy smarkuli, która urządza sobie jakieś żałosne flirty z chłopaczkami z pierwszej klasy liceum. Więc prostuję: mam 24 lata. A moje problemy w obyciu w takich sytuacjach wynikają z tego, że jestem DDA. Niestety, nie miałam w kontakcie z ojcem możliwości "nauczenia się" męskiego rozumowania i flirtowania. Znam to wszystko tylko z teorii, bo odkąd poznałam w sobie DDA bardzo mocno się w tym kierunku "kształcę"- czytam, pytam, rozmawiam. Ale wiedza to jedno, a pewne umiejętności to drugie. I ich właśnie mi brakuje... I o ile później, kiedy taka relacja już jasno jest nakierowana na związek, w miarę swobodnie potrafię się w niej poruszać- daję dużo ciepła i też potrafię brać, o tyle początek jest najgorszy i tu kompletnie się gubię.

[hoacynka]

Jakbym była facetem i dostała w odpowiedzi na zaproszenie na randkę sms-a w stylu 'hmm, muszę pomyśleć czy warto się z tobą spotkać..', to od razu skasowałabym Twój nr i dałabym sobie spokój.

[Awesomist]

Jestem facetem i gdybym usłyszał od dziewczyny po zaproponowaniu zwykłego spaceru tekst "muszę pomyśleć, czy warto ryzykować" (które według mnie zabrzmiał w stylu "A jeżeli jesteś psychopatą i chcesz mnie zabić? )drugi raz na pewno bym niczego nie zaproponował tylko dał sobie spokój, ewentualnie jeżeli byłabyś faktycznie interesującą kobietą - czekał na Twój ruch.

Problem jest w tym, że traktujesz pierwsze spotkanie jako coś co Cię będzie obligowało do nie wiadomo czego. Traktuj to jako zwykłe spotkanie na luzie i zobacz co z tego wyniknie.

Mamy XXI wiek, z całym szacunkiem ale granie niedostępnej według mnie nie jest zachęcające na samym początku znajomości.

[aniolbezskrzydel89]

Napisane przez Awesomist

Jestem facetem i gdybym usłyszał od dziewczyny po zaproponowaniu zwykłego spaceru tekst "muszę pomyśleć, czy warto ryzykować" (które według mnie zabrzmiał w stylu "A jeżeli jesteś psychopatą i chcesz mnie zabić? )drugi raz na pewno bym niczego nie zaproponował tylko dał sobie spokój, ewentualnie jeżeli byłabyś faktycznie interesującą kobietą - czekał na Twój ruch.

Problem jest w tym, że traktujesz pierwsze spotkanie jako coś co Cię będzie obligowało do nie wiadomo czego. Traktuj to jako zwykłe spotkanie na luzie i zobacz co z tego wyniknie.

Mamy XXI wiek, z całym szacunkiem ale granie niedostępnej według mnie nie jest zachęcające na samym początku znajomości.

A może nie chodzi jej o granie niedostępnej, tylko o to, o czym pisałeś wyżej- wydaje się jej, że pierwsze spotkanie już jest zobowiązujące. A potem, jeśli dojdzie do kilku spotkań trudno będzie to zakończyc...

[ferryboat]

Pierwsze spotkanie do niczego nie zobowiązuje. Przecież nie prosi cię o rękę. Co do 'ponownego nakierowania wątku na spotkanie' napisz po prostu 'hej, mam właśnie chwilę, może wyskoczymy na kawę?'. Nie myśl za dużo i nie rozkminiaj za bardzo.

[cholernarejestracja]

Daj spokój, nie sprawiasz wrażenia "delikatnie tajemniczej" tylko zwyczajnie niedostępnej i mało zainteresowanej. Skończ z głupimi gierkami i jak masz ochotę na spotkanie, to się po prostu zgódź.

Rany, biedni Ci faceci czasami

[Trzepotka]

Treść usunięta