2006-08-19, 11:36 | #91 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 471
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
sliczny ten Twoj Haski...!! ile mial latek i co mu sie stalo??? ((
__________________
MIŁOŚĆ JEST WTEDY GDY JEDNO SPADA W DÓŁ A DRUGIE CIĄGNIE GO KU GÓRZE....
|
2006-08-19, 12:47 | #92 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 982
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Kochane dziewczynki.
Jestem siostra Carmen i pierwsza wlascicielka Mii. Wzielam ja jeszcze jako nastolotaka, wraz z moim narzeczonym a obecnie mezem, przygarnelismy dwie slodkie suczki po jakies sutej imprezce Aby nie wchodzic drzwiami w owym stanie postanowilam do domu dostac sie balkonem, psa wpuscilam miedzy barierki i jak gdyby nigdy nic poszlysmy spac. Dopiero rano pokazalam moja nowa przyjaciolke rodzinie, ktora od razu podbila serca wszystkich. Bylysmy nierozlaczne, wspolne spracerki i wylewane łzy w siersc psia kiedy moj chlopak wyjezdzal na dlugie miesiace za granice. Pawdziwa przyjaciolka nic dodac nic ujac. Mam wiele zabawnych wspomnien. Pamitam jak raz zostawilam mojego psiaka pod sklepem, kiedy sie w domu zorientowalam ,ze jej nie ma lecialam jak glupia a ona w oczach miala wypisane :ty kretynko, co ty sobie myslisz... heehe Pamietam tez jak zalozylam nowitkie levisy, smycz wokol pasa i poszlysmy w pole, Mia zobaczyla zajaca i zoorala mna pole jakies dobre 50 metrow. Po spodniach zostaly wspomnienia, po Mii tez ale sa to piekne wspomnienia ktore bede do konca życia pielegnowac. Kiedy urodzil sie moj synek Mia nie mogla go zaakceptowac, byla agresywna, przprowadzalismy sie tez do mieszkania w bloku wiec rodzice zaproponowali by pisaczek zostal z nimi, gdzie jest duzy ogrod i mnostwo swobody. Ale i tak widywalysmy sie bardzo czesto i nigdy nasze wzajemne uczucia sie nie zmienily. To ja musialam zadzwonic do weterynarza i podjac decyzje o uspieniu. Lekarz nie mogl mnie zorzumiec takich spazmow dostalam. W miedzyczasie slyszalam jego rozmowe telefoniczna z jakas paniusia ktora zapragnela uspic swego pupila bo ja ugryzl w reke. Boze, jaka ja mialam ochote wtedy wykrzyczec jej w twarz jaka jest kretynka!!!! Egoizm nie ma granic. Teraz juz jestem spokojniesza, mam piekne wspomnienia, mnostwo zdjec, wiem,ze ja juz nic nie boli i jest szczesliwa w Krainie Wiecznych Łowow.... Na szczescie w siostrze Mii- Ricie, ktorej wlascicielem jest moj maz zawsze bede mogla odnalezc jej czastke... Przepraszam ale juz nie moge wiecej pisac..... |
2006-08-20, 12:31 | #93 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 471
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
( mimo ze nie znlalam MII to bardzo mi przykro(
__________________
MIŁOŚĆ JEST WTEDY GDY JEDNO SPADA W DÓŁ A DRUGIE CIĄGNIE GO KU GÓRZE....
|
2006-08-20, 15:19 | #94 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Wiadomości: 310
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Wiem co przezywasz bo moj pies tez duzo chorowal az w koncu odszedl do teczowego mostu
|
2006-08-20, 19:20 | #95 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 55
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Trochę późno zajrzałam do tego wątku. Ale i tak czytając go popłakałam sobie troszkę. Ponad rok temu, dokładnie 25 lipca 2005 roku mój ukochany Maksik odszedł do "Krainy Wiecznych Łowów". Nawet dzisiaj, kiedy o nim myślę łzy same lecą mi z oczu. Mój mały olbrzym był przecudnym psem myśliwskim. Najukochańszym, najwierniejszym przyjacielem pod słońcem. Zawsze wszedzie chodziliśmy razem. A te jego smutne oczęta kiedy wyjeżdżałam do pracy... A ten jego radosny taniec na powitanie! Zawsze wiedział kiedy jaki mam nastrój. Każdy miał mi za złe, że rozpieściłam go - jak mówiła moja śp. babcia - jak cygański bicz! Mój Maksik mial prawo do wszystkiego. Wyobrażacie sobie prawie 40 kilogramowego psa śpiącego na łóżku? Ale najlepszy numer to wywinął on mojej mamie kiedy to bylismy u niej w odiwedzinach. Kiedy nikogo nie było w pobliżu kuchni ten skubaniec ściąnął z szafki ponad kilogram świeżego boczku i go zjadł. Przeszedł sobie spokojnie do pokoju siostry i tam zjadł kilkanaście śliwek w czekoladzie , a papierki to wylizał tak, że wyglądały jakby ktoś je wyprasował Nie miałam nawet siły krzyknąć na niego, kiedy po tym wszystkim przyszedł, położył pysk na kolanach i tak popatrzył swoimi cielęcymi oczkami.... Ale coż. Posiadane rasowego psa niesie za soba też ogromne ryzyko. Psy te jako "zamknięta" grupa są obarczone licznymi chorobami. Mój Maksik miał chłonniaka, nowotwór złośliwy. Najpierw pojawił się jeden guzek. potem następny i następny. Beznadziejna sytuacja. Nie chciałam poddac go operacji, bo jak na swoje 13 lat i tak wiele przeszedł (spotkanie z dzikiem, z kozłem jelenia itp). Głupia byłam, że tak długo czekałam z decyzją o uśpieniu go. Przyznaję sie do tego, że to przeze mnie on tak cierpiał. Jeden z guzów przeżarł mu skórę na szyi. Jak on musiał okropnie cierpieć... Cholera i znów ryczę... Bałam się stracić najlepszego przyjaciela... Jednak owego 25 lipca ub. roku zebrałam się na odwagę. Pojachałam z Maksikiem do weterynarza. Nie pozwolił weterynarzowi zrobić zastrzyku. Dopiero kiedy wzięłam jego kochaną głowę na kolana to popatrzył na mnie tak, jakby był mi wdzięczny za to, że postanowiłam w końcu przerwać jego cierpienie. Nie macie pojęcia jak to jest trzymać na swoich kolanach konającego przyjaciela... Pochowałam go za miastem w lesie. Nad jego grobem zasadziłam choinkę. I tak mój Maksik zakończył swój żywot w wieku lat 13, 5 miesięcy i 12 dni. Był ze mną od 15 lutego 1992 roku, kiedy to się urodził. Tak bardzo mi go brakuję...
Jak na dzień dzisiejszy nie mam zamiaru posiadać innego pieska. Jeszcze nie teraz. Wiem tylko jedno. Przez własny strach i głupotę pozwalamy na cierpienie naszych pupili, a później się usprawiedliwiamy przed samymi sobą. Tak nie można. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to ja przyczyniłam się do cierpienia mojego Maksika i do dziś nie mogę sobie tego darować. Także zastanówcie się czy warto narażać zwierzaki nasze na cierpienia, bo się boimy, bo to, bo tamto. Ale jednak zawsze ma się to nadzueję, że może będzie lepiej, jakiś mały cud... |
2006-08-20, 19:38 | #96 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 55
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
To mój Maksik. Trochę kiepskie zdjęcie.
|
2006-08-20, 20:46 | #97 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 982
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Cytat:
piekna Psinka, smutne to strasznie az same lzy sie cisna do oczu. Pocieszyc moze nas tylko mysl,ze sa teraz bardzo szczesliwe i beztroskio gdzies pewnie razem hasaja na pieknej łace..... |
|
2006-08-20, 22:39 | #98 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 47
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
...
__________________
Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidzialne dla oczu. -Saint- Exupery Edytowane przez magda2211 Czas edycji: 2006-10-21 o 17:02 |
2006-08-20, 22:45 | #99 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Po pierwsze to Alaskan Malamut a nie Husky, i nadal jest ze mną!!! Za to jej poprzednik jest w dziale Rainbow bridge na mojej stronie.
__________________
Tok'ra Kree!! |
2006-08-20, 22:47 | #100 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Cytat:
Po pierwsze to Alaskan Malamut a nie Husky, i nadal jest ze mną!!! Za to jej poprzednik jest w dziale Rainbow bridge na mojej stronie.
__________________
Tok'ra Kree!! |
|
2006-08-21, 05:20 | #101 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 471
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
przepraszam nie zrozumialam!!!!! szkoda tatego pieska takze...(( obys tym mogla cieszyc sie jak najdluzej, a co tamtemu sie stalo??(
__________________
MIŁOŚĆ JEST WTEDY GDY JEDNO SPADA W DÓŁ A DRUGIE CIĄGNIE GO KU GÓRZE....
|
2006-08-21, 05:26 | #102 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 471
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
przepraszam nie zrozumialam!!!!! szkoda tatego pieska takze...(( obys tym mogla cieszyc sie jak najdluzej, a co tamtemu sie stalo??(
__________________
MIŁOŚĆ JEST WTEDY GDY JEDNO SPADA W DÓŁ A DRUGIE CIĄGNIE GO KU GÓRZE....
|
2006-08-21, 22:43 | #103 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Inąd
Wiadomości: 813
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
To wszystko, jest strasznie przygnębiające
|
2006-10-18, 23:28 | #104 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: znad Wisły
Wiadomości: 842
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Moja mama własnie pojechała do weterynarza uspic psa, ktory byl z nami 15 lat.serce mi krwawi.
__________________
|
2006-10-18, 23:38 | #105 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Moja sunia umarla 9,5 roku temu.Od tamtej pory nie mialam juz na stale zadnego psa.
Nie bede opisywac calej jej historii bo to dla mnie b.przykre mimo ze mineło juz tyle lat. Mam teraz 3 koty i az skóra mi cierpnie jak pomysle ,ze bede przezywac ich odejscie |
2006-10-19, 14:51 | #106 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Cytat:
Jestem po utarcie pieska ... jak to przeczytałam to sie popłakałam jeju ... no nie wytrzymam Ja chce do mojej kochanej suni
__________________
|
|
2006-10-19, 15:07 | #107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
__________________
|
2006-10-21, 20:38 | #108 |
Raczkowanie
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Ja jestem tydzień po uśpieniu mojej psinki ;( weterynarz przyjechał do nas, do domu-stwierdziliśmy, że będzie lepiej dla niego jeśli odejdzie w znanym otoczeniu.
Ciągle mam wrażenie, że go zawiedliśmy, że nam zaufał, a my nie mogliśmy mu pomóc. Mam łzy w oczach kiedy wracam do domu i nie wybiega do drzwi, żeby mnie powitać. Wiem, że jeszcze się spotkamy, ale strasznie za nim tęsknię.
__________________
Bez ocen, bez komentarzy-tylko poezja zapraszam www.777.xhp.pl |
2006-10-22, 14:11 | #109 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Cytat:
trzymaj sie cieplutko.Wiem co przezywasz,tez nie ma juz mojej ukachanej suni-nie ma dnia zebym o niej nie pomyslała,zawsze jak usypiam mysle co teraz robi,czy spoglada na mnie z teczowego mostu? Wiem jedno juz nie cierpi...czeka gdzies tam na Mnie,na ciebie też czeka twój psiurek. Bawia się razem i patrza na nas kazdego dnia....
__________________
Piękna kobieta podoba się oczom, dobra kobieta – sercu. Pierwsza jest klejnotem, druga – skarbem. Oddam buty 39/40 wymianka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=42300994 |
|
2006-10-22, 14:12 | #110 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((
Cytat:
Trudno ukoić serce w takim momencie, moge jedynie ->
__________________
Piękna kobieta podoba się oczom, dobra kobieta – sercu. Pierwsza jest klejnotem, druga – skarbem. Oddam buty 39/40 wymianka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=42300994 |
|
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:55.