Bezpieczne Firmy Czyli Nie Testowane Na Zwierzętach

[kukis]

Dziewczyny, a znacie może jakieś nietestujące firmy,które produkują pianki do włosów? Bo w żadnej drogerii nie mogę znaleźć

Zastanawiam się też, jak to jest z produktami "markowymi" - typu Tesco, Tip itd. Wiecie może coś na ten temat? Bo to są w sumie tanie produkty, średniej jakości, ale lepsze to, niż używać testowanych.

[agatri]

oh te wymiary kary są tak beznadziejne ,że aż ! za ściąganie nie legalnych filmów 25 lat a za zabicie żywej istoty do 3 lat? po prostu jakiś obłęd !

[Chatul]

Napisane przez kukis

Dziewczyny, a znacie może jakieś nietestujące firmy,które produkują pianki do włosów? Bo w żadnej drogerii nie mogę znaleźć

Joanna na pewno jakieś ma

[teteesia]

Napisane przez kukis

Zastanawiam się też, jak to jest z produktami "markowymi" - typu Tesco, Tip itd. Wiecie może coś na ten temat? Bo to są w sumie tanie produkty, średniej jakości, ale lepsze to, niż używać testowanych.

Ja czytałam gdzieś, o tym jak Tesco i Lidl były na czarnych listach i u nas też są. W poście #2875 też coś jest. Przeglądnij sobie wątek bo juz była o tym mowa.

[megana88]

kukis, tak czułam, że to Ty (Ciapula)

Rzeczywiście. Napisane jest: "Wyprodukowano w Unii Europejskiej dla Jeronimo Martins Dystrybucja S.A."

[kukis]

Dzięki Będę musiała poszukać gdzieś na necie, bo u nas w drogeriach nie widziałam.

Megana, też właśnie tak mi się zdawało, że to ty

[ridja devojka]

Napisane przez Chatul

Z tego, co wiem to Jeronimo Martins nie produkuje niczego. To w przypadku kosmetyków itd. wyłączie dystrybutor. Dlatego na kosmetykach w Biedronce jest napis: "Wyprodukowano DLA Jeronimo Martins". Ale może się mylę

Na takich produktach często jest napisane, kto je dla danego sklepu produkuje (np. w Biedronce sok pomidorowy produkuje bodajże Hortex o ile się nie mylę - i tak jest z każdym produktem lub grupą produktów).

A tak się jeszcze zastanawiam, może jestem ignorantką, ale dlaczego sprzedaż króliczego mięsa ma dyskwalifikować sklep? A co ze sprzedażą mięs innych zwierząt? Nie rozumiem rozróżnienia.

[Chatul]

Napisane przez ridja devojka

Na takich produktach często jest napisane, kto je dla danego sklepu produkuje (np. w Biedronce sok pomidorowy produkuje bodajże Hortex o ile się nie mylę - i tak jest z każdym produktem lub grupą produktów).

Niestety, nie zawsze jest napisane. Od jakiegoś czasu na produktach z Biedronki nie ma takich informacji

[megana88]

Napisane przez ridja devojka

A tak się jeszcze zastanawiam, może jestem ignorantką, ale dlaczego sprzedaż króliczego mięsa ma dyskwalifikować sklep? A co ze sprzedażą mięs innych zwierząt? Nie rozumiem rozróżnienia.

Wiele z nas ma królika i to na tej samej zasadzie jakby sprzedawali psie mięso. Królik jest zwierzęciem domowym, więc zabijanie go dla mięsa jest niedorzeczne. Nie jest to zwierzę hodowlane tak jak np. świnia

[Chatul]

Napisane przez megana88

Wiele z nas ma królika i to na tej samej zasadzie jakby sprzedawali psie mięso. Królik jest zwierzęciem domowym, więc zabijanie go dla mięsa jest niedorzeczne. Nie jest to zwierzę hodowlane tak jak np. świnia

Moim zdaniem w ogóle zabijanie zwierząt jest niedorzeczne. Nie rozumiem tego podziału na zwierzęta domowe i zwierzęta do zabicia Ale to moje zdanie. Ja na równi stawiam zabicie świni i zabicie psa. Oba te morderstwa bulwersują mnie tak samo. Ale to moje zdanie. Burzy żadnej tutaj wywoływać nie chcę

[teteesia]

Może nie za króliki Biedronka trafiła na czarna listę, wiem tylko, że na 100% była na takiej liście ale dokładnie za co nie pamiętam. Tyle wpisywałam tych firm na listę, że nie jestem w stanie pamiętać wszystkiego

Napisane przez Chatul

Moim zdaniem w ogóle zabijanie zwierząt jest niedorzeczne. Nie rozumiem tego podziału na zwierzęta domowe i zwierzęta do zabicia Ale to moje zdanie. Ja na równi stawiam zabicie świni i zabicie psa. Oba te morderstwa bulwersują mnie tak samo. Ale to moje zdanie. Burzy żadnej tutaj wywoływać nie chcę

Dla mnie też zierze to zwierze, ale tak jest na tym świecie, że do świń, kur, czy krów jakoś idzie "zaakceptować" (nie przychodzi mi zadne inne odpowiedznie słowo), że sprzedaje sie ich mięso w sklepach.

Kilka tygodni temu był odcienk 'Ugotowani' i koles podał tatara ze źrebięcia Ręce mi opadły. Później zbulwersowana rozmawiałam na ten temat z koleżanką, a ona na to, że mogła by zjeść konia bo go nie lubi bo sie go boi, a po drugie ona nie widzi różnicy, czy to koń czy świnia ...zatkało mnie.
Ja zdaje sobie sprawę, że zjedzienie jakiegokolwiek mięsa wiąże się z jego zabiciem jakby nie było zabiciem żywej istoty.
Nawet nie chce o tym mysleć...

[Linusiaczek]

Heh, Dziewczyny, myślałam trochę nad tym co tu piszecie o zwierzętach (rozróżnieniu na mięso królika i np świńskie) i mnie się wydaje, że to wynika z tego czy ludzie kiedyś mieli do czynienia z niektórymi rodzajami zwierząt, a z innymi nie. Np. prawie każdy miał na pewnym etapie życia psa albo kota (czy też królika), natomiast nie każdy miał okazję spotkać się oko w oko ze świnią. I to jest takie trochę obłudne, ale zawsze nas bardziej boli to, czego doświadczyliśmy (ja mam np. znacznie więcej problemów czytać o II wojnie światowej niż np. o rewolucji maoistowskiej w Chinach, chociaż obie były bestialskie. Ta pierwsza po prostu..cóż, bliżej domu, pół rodziny mi wytłukła). Jakbym sobie wyobraziła, że zaczną sprzedawa mięso ze świnki morskiej to bym się bardzo nieswojo czuła w sklepie bo mam takie 2 zwierzaki w domu i przy każdej wizycie w sklepi bym je sobie wyobrażała na półkach. Mimo, że w pewnym sensie to jest hipokryzją to taka już natura człowieka (nie twierdzę, że to dobrze, tylko po prostu tak myślę skąd się to bierze).

Teteesiu, dziękuję za linki, zaraz je sobie przeglądnę

[Chatul]

Napisane przez teteesia

Dla mnie też zierze to zwierze, ale tak jest na tym świecie, że do świń, kur, czy krów jakoś idzie "zaakceptować" (nie przychodzi mi zadne inne odpowiedznie słowo), że sprzedaje sie ich mięso w sklepach.

Kilka tygodni temu był odcienk 'Ugotowani' i koles podał tatara ze źrebięcia Ręce mi opadły. Później zbulwersowana rozmawiałam na ten temat z koleżanką, a ona na to, że mogła by zjeść konia bo go nie lubi bo sie go boi, a po drugie ona nie widzi różnicy, czy to koń czy świnia ...zatkało mnie.
Ja zdaje sobie sprawę, że zjedzienie jakiegokolwiek mięsa wiąże się z jego zabiciem jakby nie było zabiciem żywej istoty.
Nawet nie chce o tym mysleć...

Dla mnie nie ma znaczenia jakie zwierze zostało zabite. Nie rozumiem podziału na zwierzęta "do kochania" i zwierzęta "do zabijania". Bo co, konia boli jak się go zabija, a świni nie Zwierzę to zwierzę, każde ma prawo żyć. Gdyby tak dzielić zwierzęta na "warte życia" i "do zjedzenia", to równie dobrze można by pozwolić na testowanie kosmetyków na np. świniach, a na królikach już nie- bo one są do kochania. Dla mnie paranoja. Dla mnie.

Zwłaszcza, że to jakie zwierzęta jemy zależy od kultury. U nas zjedzenie psa jest czymś nie do pomyślenia, a np. w Chinach jest normą. U nas je się krowy, w Indiach nie. Czyli co, indyjskie krowy są warte życia, a nasze nie?

Ale to moje zdanie. Jak już mówiłam- burzy żadnej nie chcę tutaj robić. Zwłaszcza, że akurat konflikty są nam najmniej potrzebne, skoro wszystkie walczymy o produkty powstałe bez cierpienia zwierząt.

[teteesia]

Napisane przez Chatul

Dla mnie nie ma znaczenia jakie zwierze zostało zabite. Nie rozumiem podziału na zwierzęta "do kochania" i zwierzęta "do zabijania". Bo co, konia boli jak się go zabija, a świni nie Zwierzę to zwierzę, każde ma prawo żyć. Gdyby tak dzielić zwierzęta na "warte życia" i "do zjedzenia", to równie dobrze można by pozwolić na testowanie kosmetyków na np. świniach, a na królikach już nie- bo one są do kochania. Dla mnie paranoja. Dla mnie.

Zwłaszcza, że to jakie zwierzęta jemy zależy od kultury. U nas zjedzenie psa jest czymś nie do pomyślenia, a np. w Chinach jest normą. U nas je się krowy, w Indiach nie. Czyli co, indyjskie krowy są warte życia, a nasze nie?

Ale to moje zdanie. Jak już mówiłam- burzy żadnej nie chcę tutaj robić. Zwłaszcza, że akurat konflikty są nam najmniej potrzebne, skoro wszystkie walczymy o produkty powstałe bez cierpienia zwierząt.

Ja się z Tobą zgadzam.
O tym "zaakceptowaniu" pisałam o ogóle.
Jeśli ktoś ma inne zdanie - jego wola

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:35 ----------

Napisane przez Linusiaczek

Teteesiu, dziękuję za linki, zaraz je sobie przeglądnę

Pare linków nie przeszło, nie wiem czemu, może akurat te strony są tu zablokowane Jakieś dziwne coś powyskakiwało w miejsce linków.
Firmy i tak na tych stronach się powtarzają, zapewne dlatego, że jak już firma dostępna jest w sklepie to przez net jej nie sprzedają.

[pamelal]

Najbardziej zdziwił mnie post na pewnym blogu, dotyczący ratowania psów w Chinach (chodziło o wykorzystywanie ich na mięso), który brzmiał : 'Zacznijmy rozróżniać jakie zwierzęta zostały stworzone do jakich celów !'
Tak jakby autor sugerował,że świnia nadaje się jedynie do rzeźni, nie rozumiem takiego sposobu myślenia...

Wracając do kosmetyków Byłam ostatnio w sklepie Organic w Galerii Krakowskiej i wychodząc ze swoim nowym tofu () zwróciłam uwagę na kosmetyki stojące na półkach, które (po rozmowie z ekspedientką) okazały się nietestowane. Firma nosi nazwę Sanoflore Laboratoire Bio, podobno jest w 100 % naturalna. Dostałam próbki i wydaje mi się, że produkty w sumie niezłej jakości. Jest jednak mały problem... Na opakowaniu napisano, że dystrybutor to L'Oreal. Dostają w takim razie jakiś procent ze sprzedaży? Jeżeli tak, to nie wiem, na jakiej liście umieścić Sanoflore.

[teteesia]

Napisane przez pamelal

Wracając do kosmetyków Byłam ostatnio w sklepie Organic w Galerii Krakowskiej i wychodząc ze swoim nowym tofu () zwróciłam uwagę na kosmetyki stojące na półkach, które (po rozmowie z ekspedientką) okazały się nietestowane. Firma nosi nazwę Sanoflore Laboratoire Bio, podobno jest w 100 % naturalna. Dostałam próbki i wydaje mi się, że produkty w sumie niezłej jakości. Jest jednak mały problem... Na opakowaniu napisano, że dystrybutor to L'Oreal. Dostają w takim razie jakiś procent ze sprzedaży? Jeżeli tak, to nie wiem, na jakiej liście umieścić Sanoflore.

Dystrybutor czyli wyde mi się, że L'oreal zajmuje się rozprzestrzenianiem/rozwożeniem tych kosmetyków. Mamy już Sanoflore na czarnej liście przy L'oreal. Pewno to taka sama sytuacja jak z Body Shop, co z tego, że oni sa ok, jak należą do jednego z największych koncerków, który testuje. Echh...
Dostałam ostatnio próbke La Roche Posay przy zakupach w aptece i tez pisze dystrybutor L'oreal. Czyli odpada :P

[Linusiaczek]

Napisane przez teteesia

Dystrybutor czyli wyde mi się, że L'oreal zajmuje się rozprzestrzeniamiem/rozwożeniem tych kosmetyków. Mamy już Sanoflore na czarnej liście przy L'oreal. Pewno to taka sama sytuacja jak z Body Shop, co z tego, że oni sa ok, jak należą do jednego z największych koncerków, który testuje. Echh...
Dostałam ostatnio próbke La Roche Posay przy zakupach w aptece i tez pisze dystrybutor L'oreal. Czyli odpada :P

No nie, to nie jest taka sama sytuacja jak z TBS, bo Body Shop został WYKUPIONY przez L'Oreala, a nie tylko dystrybuowany... dystrybucja to przy wykupieniu raczej mały problem. To tak jakby nie kupować Wibo czy Bourjois w Rossmannie, bo Rossmann testuje. To znaczy można by starać się nie kupować w Rossmannie, ale Sephora też testuje, a co do Drogerii Natura też nie mamy pewności to co - w ogóle nie kupować Bourjois, mimo że nietestowany, bo sprzedawany przez złą sieć?
Nie uważacie, że to co innego?

[Chatul]

Napisane przez Linusiaczek

No nie, to nie jest taka sama sytuacja jak z TBS, bo Body Shop został WYKUPIONY przez L'Oreala, a nie tylko dystrybuowany... dystrybucja to przy wykupieniu raczej mały problem. To tak jakby nie kupować Wibo czy Bourjois w Rossmannie, bo Rossmann testuje. To znaczy można by starać się nie kupować w Rossmannie, ale Sephora też testuje, a co do Drogerii Natura też nie mamy pewności to co - w ogóle nie kupować Bourjois, mimo że nietestowany, bo sprzedawany przez złą sieć?
Nie uważacie, że to co innego?

Fakt, dystrybucja to coś innego. Nie powiem, że firma, która ma złego dystrybutora jest tak samo atrakcyjna jak ta w całości będąca w porządku, lepiej takich firm unikać. Rossmanna też. Ale z dwojga złego lepiej kupić produkt tylko dostarczany przez złego dystrybutora, niż również produkowany przez okrutnego molocha.

[teteesia]

Napisane przez Linusiaczek

No nie, to nie jest taka sama sytuacja jak z TBS, bo Body Shop został WYKUPIONY przez L'Oreala, a nie tylko dystrybuowany... dystrybucja to przy wykupieniu raczej mały problem. To tak jakby nie kupować Wibo czy Bourjois w Rossmannie, bo Rossmann testuje. To znaczy można by starać się nie kupować w Rossmannie, ale Sephora też testuje, a co do Drogerii Natura też nie mamy pewności to co - w ogóle nie kupować Bourjois, mimo że nietestowany, bo sprzedawany przez złą sieć?
Nie uważacie, że to co innego?

Dla mnie to jest to samo, w obu przypadkach kasa trafia do "złej" firmy.
No to co z tego, że Body Shop nie jest testowany, jak został wykupiony przez testujących.
Na dużo kosmetykach L'oreal pisze, że jest jego dystrybutorem.
Z resztą nie wiadomo co jest pod hasłem "dystrybutor", może dostarcza mu jeszcze skladniki albo pieron wie, trzeba być ostrożnym.
Na wikipedii jest rozpisane jakimiś hasłami o L'oreal.
Nawet na stronie L'oreal jest wymieniona ta firma (jako eko i nietestowana), tak samo, w tej samej kolumnie jak Vichy czy Garnier.
Ja tam z L'orealem nie chce miec nic wspólnego.

[Linusiaczek]

Napisane przez Chatul

Fakt, dystrybucja to coś innego. Nie powiem, że firma, która ma złego dystrybutora jest tak samo atrakcyjna jak ta w całości będąca w porządku, lepiej takich firm unikać. Rossmanna też. Ale z dwojga złego lepiej kupić produkt tylko dostarczany przez złego dystrybutora, niż również produkowany przez okrutnego molocha.

Napisane przez teteesia

Dla mnie to jest to samo, w obu przypadkach kasa trachia do "złej" firmy.
No to co z tego, że Body Shop nie jest testowany, jak został wykupiony przez testujących.
Na dużo kosmetykach L'oreal pisze, że jest jego dystrybutorem.
Z resztą nie wiadomo co jest pod hasłem "dystrybutor", może dostarcza mu skladniki albo pieron wie, trzeba być ostrożnym.
Na wikipedii jest rozpisane jakimiś hasłami o L'oreal.
Nawet na stronie L'oreal jest wymieniona ta firma (jako eko i nietestowana), tak samo, w tej samej kolumnie jak Vichy czy Garnier.
Ja tam z L'orealem nie chce miec nic wspólnego.

No tak, tylko że proporcja zysków ma się zupełnie inaczej przy dystrybucji, a przy wykupieniu A omijając szerokim łukiem firmy przez to, że są sprzedawane w złych miejscach, to można je wykończyć (nawet jeśli są naturalne i nietestujące), a nam przecież nie o to chodzi, prawda?
Teteesiu, dystrybutor to osoba sprzedająca (lub rozważąca) gotowy kosmetyk, często na inny kraj. Jesli np. ja bym się chciała tym zając, to mogę zacząć dystrybuować kosmetyki NYX w Polsce. Składników dostarcza dostawca. Chociaż mogą, to w żadnym wypadku nie znaczy że SĄ tym samym, tych pojęć nie należy mylić. Oczywiście można zdecydować, że się nie chce kupować firmy, jeśli ma z L'Orealem cokolwiek wspólnego, ale ja bym przez ten sam drobny fakt Sanoflore nie skreślała z miejsca.

Czyli w prawie gospodarczym:

Dystrybutorem jest natomiast - przedsiębiorca uczestniczący w dowolnym etapie procesu dostarczania lub udostępniania produktu, którego działalność nie wpływa na właściwości produktu związane z jego bezpieczeństwem. Takim dystrybutorem jest sprzedawca.

Edit: to, co podałaś, to też jest dystrybucja, ale wg innej ustawy i w tym miejscu nie będzie miała zastosowania A to dlatego, że "dystrybucją" można nazwać wiele rzeczy (można przecież być dystrybutorem samych składników, np dostawcy L'Oreala też są dystrybutorami konkretnych labolatoriów). Jesli jednak Sanoflore jest firmą, która produkuje już gotowy produkt ( a tak mniemam) - to jedyne, co L'Oreal może zrobić to ten gotowy już produkt sprzedać.

Co do Body Shopu to się zgadzam, że to jest inna sytuacja, to prawie jakby kupować L'Oreal, bo dzielą się zyskami - ale to nie jest to samo co w przypadku Sanoflore. Natomiast pojęcia bym nie miała na jakiej liście to umieścić, chyba na niepewnej z zaznaczeniem, że L'Oreal to dystrybutor.

[teteesia]

Wiem co to dystrybutor.
Dla mnie nie ma znaczenia czy dystrybutor testujący dostaje 1/4 czy firma testująca wykupia nietestującą i dostaje 1/3. W obu przypadkach zarabia "zła".
To tak jakby zacząć liczyć, że jedna firma zrobiła testy na 1milionie zwierząt, a druga "tylko" na 10 tysiącach i jest ok bo wypada lepiej na tle tych gorszych.
To jest moje zdanie.

Wkleiłam wczesniej pierwszą lepszą definicję, żeby tylko naświetlić.

[Linusiaczek]

Napisane przez teteesia

Wiem co to dystrybutor.
Dla mnie nie ma znaczenia czy dystrybutor testujący dostaje 1/4 czy firma testująca wykupia nietestującą i dostaje 1/3. W obu przypadkach zarabia "zła".
To tak jakby zacząć liczyć, że jedna firma zrobiła testy na 1milionie zwierząt, a druga "tylko" na 10 tysiącach i jest ok bo wypada lepiej na tle tych gorszych.
To jest moje zdanie.

Wkleiłam pierwsza lepszą definicję, żeby tylko naświetlić.

Teteesiu, ja rozumiem, że to jest Twoje zdanie i je szanuję. Pragnę tylko zauważyć, że Sanoflore nie zarabia tu nic na testowaniu zwierząt. (Rozumiem, że L'Oreal ma jakiś zysk ze sprzedaży, to fakt). Tylko że idąc tym tokiem rozumowania, to nie powinniśmy kupować żadnych firm, które są sprzedawane w Rossmannie albo Sephorze (bo obie te sieci są w tym przypadku także dystrybutorami i także testują same) - czyli wszystkie firmy typu Gosh, Bourjois, Wibo ( a jeśli uznajemy i Drogerie Natura za testujące) i Sensique, Catrice, Manhattan i My Secret i inne też powinniśmy omijać szerokim łukiem. Czy to miałaś na myśli?

Co nie zmienia faktu, że rozumiem, że można nie chcieć kupować Sanoflore - natomiast do 1 worka z TBS to bym ich chyba nie wrzucała.

[teteesia]

Rozumiem.
Tylko wg mnie ta kasa idzie na testy dystrybutora, który testuje.

Ja nie wrzucam do jednego worka Sanoflore i Body Shop w tym sensie, tylko chodziło mi o to, że obie nie testują, a łączy ich (w różny sposób) testujący L'oreal.

To przeszukajcie, jakie L'oreal firmy jeszcze rozprzestrzenia i pozmieniam listę jak chcecie.

[hanusia505]

Napisane przez Linusiaczek

Teteesiu, ja rozumiem, że to jest Twoje zdanie i je szanuję. Pragnę tylko zauważyć, że Sanoflore nie zarabia tu nic na testowaniu zwierząt. (Rozumiem, że L'Oreal ma jakiś zysk ze sprzedaży, to fakt). Tylko że idąc tym tokiem rozumowania, to nie powinniśmy kupować żadnych firm, które są sprzedawane w Rossmannie albo Sephorze (bo obie te sieci są w tym przypadku także dystrybutorami i także testują same) - czyli wszystkie firmy typu Gosh, Bourjois, Wibo ( a jeśli uznajemy i Drogerie Natura za testujące) i Sensique, Catrice, Manhattan i My Secret i inne też powinniśmy omijać szerokim łukiem. Czy to miałaś na myśli?

Co nie zmienia faktu, że rozumiem, że można nie chcieć kupować Sanoflore - natomiast do 1 worka z TBS to bym ich chyba nie wrzucała.

Sluszna uwaga czyli w takim razie nie powinnysmy w ogole kupowac i to niekoniecznie w Rossmanie rowniez Ziaji czy Bielendy, bo te firmy rowniez mozna dostac w Rossmanie a wiec, czyli oprocz Oriflame, Avonu ktore sa rozprowadzane tylko przez konsultantki i moze jeszcze kilku wyjatkow nie nalezy kupowac nic poza nimi.

[Babushka]

Napisane przez Chatul

Dla mnie nie ma znaczenia jakie zwierze zostało zabite. Nie rozumiem podziału na zwierzęta "do kochania" i zwierzęta "do zabijania". Bo co, konia boli jak się go zabija, a świni nie Zwierzę to zwierzę, każde ma prawo żyć. Gdyby tak dzielić zwierzęta na "warte życia" i "do zjedzenia", to równie dobrze można by pozwolić na testowanie kosmetyków na np. świniach, a na królikach już nie- bo one są do kochania. Dla mnie paranoja. Dla mnie.

Zwłaszcza, że to jakie zwierzęta jemy zależy od kultury. U nas zjedzenie psa jest czymś nie do pomyślenia, a np. w Chinach jest normą. U nas je się krowy, w Indiach nie. Czyli co, indyjskie krowy są warte życia, a nasze nie?

Ale to moje zdanie. Jak już mówiłam- burzy żadnej nie chcę tutaj robić. Zwłaszcza, że akurat konflikty są nam najmniej potrzebne, skoro wszystkie walczymy o produkty powstałe bez cierpienia zwierząt.

Z ta biedronka nie chodzi o to, ze kroliki sa wazniejsze od innych zwierzat czy cos a tym stylu Chodzi o to, ze Biedronka wprowadzila kampanie promujaca mieso z kolejnego zwierzaka, a nie ma takiej potrzeby, zeby az tak poszerzac przemysl miesny. Sa juz fermy kurze, hodowle przemyslowe bydla i swinek (ja tego nie popieram i bardzo mnie boli jedzenie miesa jakiegokolwiek zwierzecia i ciezko jest cokolwiek wywalczyc w tych sprawach. Chodzi o to, ze nie ma potrzeby, aby powstawaly kolejne wielkie fermy, tym razem krolikow miesnych. To wcale nie ma na celu rozroznianie zwierzat na lepsze i gorsze, uwierzcie mi Przemysl miesny tak sie rozwija, ze teraz bez problemu mozna juz kupic wedline ze strusia czy z konia A przeciez to wszystko powinno sie zawezac, a nie poszerzac. Ja wiem, ze ludzie zawsze jedli mieso i beda je jesc, ale dlaczego nie sporobowac powalczyc.
W kazdym razie mam nadzieje, ze rozumiecie o co mi chodzi To nie ma na celu rozrozniania zwierzat w zaden sposob.

PS. Ale nie ukrywam, ze osoby majace kroliki pod swoim dachem gdzies tam po cichu marza o tym, aby przez spoleczenstwo zaczely one byc postrzegane jako zwierze towarzyszace tak jak pies czy kot, a nie jako pasztet czy futerko na zime.

[anna3101]

Dziewczyny, ogromne podziękowania za wszystkie rady, spróbuję różne rzeczy na te swoje nogi i dam znać o rezultatach

Teteesia, zgadzam się z Tobą całkowicie co do Sanoflore. Kupowanie tych kosmetyków jest tak czy inaczej wspieraniem testów na zwierzętach.

No i chyba nie jest tylko "dystrybutorem" - według francuskich stron, całkowicie wykupiło Sanoflore w 2006 roku.

[rula]

Myślę, że nie ma co się spierać co jest ważniejsze królik, pies czy krowa. W każdej kuturze jest inaczej i wątpię aby ludzi zrozumieli, że zwierzęta są sobie równe i przestali je jeść.
W Japoni np. tradycją są polowania na delfiny. Czytałam, że mimo kampani i filmu jaki powstał na rzecz ratowania tych pięknych ssaków japoński rząd orzekł, że nie zaprzestanie łowów bo są częścią tradycji i delfiny są dla nich jak ryby. Cała kuchnia japońska oparta jest na rybach. Można by porównać do "naszego schabowego". Powiedz polakowi, że już nigdy nie zje schabowego z kapustą albo karpia na wigilie (mnie na przykład boli zwyczaj masowego mordowania karpia na 24 grudnia, nie jem go w proteście) .
Bardzo ciężko jest zmienić podejście ludzi zwłaszcza jeśli chodzi o tradycję (nawet zwykłe przyzwyczajenie).
Tak racjonalnie myśląc to walka o godne warunki w hodowlach i humanitarna śmierć tych zwierząt miałaby większy oddzwięk niż namawianie społeczeństwa do nie jedzenia mięsa.
Mimo, iż udowodniono że mięso zwierząt hodowlanych jest toksyczne, ze względu na złe ich odżywianie, traktowanie i stres towarzyszący przy uboju to ile osób zrezygnowało z jego całkowitego spożywania? Babushka masz rację, jeśli chodzi o przemysł mięsny, jest wystarczająco "bogaty" aby rozszrzyć go o kolejgo zwierzaka w hodowli. Właściwie to powinno się zmiejszać hodowle do minimum.

[megana88]

Moim zdaniem podział na zwierzęta jest. Nie chcę tu porównywać całego świata, bo to bez sensu, mam na myśli Polskę. Nie wyobrażam sobie świni np. w domu. Dla mnie to typowe zwierzę "na mięso" i taka jest kolej rzeczy. Innym faktem jest to w jaki sposób się je traktuje. Nie wierzę, że nie można podać zastrzyku usypiającego przed zabiciem. Bo co? Bo szkodzi? A te wszystkie hormony wlewane by świnia szybciej rosła, te chemikalia, odżywki to są niby ok? Sporadycznie jem mięso, bardzo chciałabym przejść na pełną dietę wegetariańską, jednak wiąże się to z przestawieniem organizmu, a ja na dzień dzisiejszy nie mam u siebie w mieście osoby, któraby w jakiś sposób mnie naprowadziła. No i niestety dostępność produktów jest zatrważająca... Ale u mnie w domu mięso to naprawdę rzadkość, jakoś mam wstręt do tego co leży za szybą...

[Senseds]

U mnie w domu je się mięso,ja je jem,ograniczam się tylko do miesa, które jadłam od dziecka, czyliwolowina wieprzowina,drób z czego czesto to jest kurczak ,innych mies staram sie odmawiać . Powoli,powoli,moze się uda .Nie spróbuję nigdy miesa ze zwierząt których nigdy nie jadłam, a ubój koni królików strusi i corazto nowszych gatunków to dla mnie corazto większa znieczulica ludzka. Wystarczająco źle traktujemy zwierzeta, i po co komu taka różnorodność..? Ja ostatnio jedząc mieso wyobrazam sobie to zwierzę, bierze mnie na mdłości i po prostu niemoge,nieumiem..
Uwazam,ze w sklepie nad miesami itp powinny wisiec tabliczki trafiające do naszego sumienia, informacje w jakich warunkach zwierzeta byly traktowane,oraz jak zostały zabite.

To,że w programie 'ugotowani' pan mial takie danie - paranoja i brak słów,ale pokazywali takze, w jednym z odcinków 2 Panów wege , którzy odmówili posiłków odzwierzęcych, i ten odcienek mi się podobał,mogli odrazu przedstawic sprawę społeczenstu,niestety program jest nie o tym.
Dla mnie kazde zwierze jest kochane czy to swinka-sa takie urocze...czy byczek (oprócz wezy) Niestety duza waga to to,jak nas nauczyli w domu,mimo,ze mamy wolną wole..

[teteesia]

Napisane przez anna3101

Dziewczyny, ogromne podziękowania za wszystkie rady, spróbuję różne rzeczy na te swoje nogi i dam znać o rezultatach

Teteesia, zgadzam się z Tobą całkowicie co do Sanoflore. Kupowanie tych kosmetyków jest tak czy inaczej wspieraniem testów na zwierzętach.

No i chyba nie jest tylko "dystrybutorem" - według francuskich stron, całkowicie wykupiło Sanoflore w 2006 roku.

Koniecznie daj znać co z nogami

Jeśli by chodziło o inny koncern to moze by było inaczej, a L'oreal jest jednym z największych, jeśli nie największym jeśli chodzi o liczbe testów i im zawsze ja będę mówiła "nie".
Na Vichy też pisze: "Wyłączny dystrybutor L'oreal". To już są 3 marki.

L'oreal pewno jest dystrybutorem większej części wymienionych marek. Dokładnie jak to jest, czy tylko rozwożą, czy coś więcej, to się ciężko dowiedzieć.