2015-12-22, 18:11 | #541 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 112
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Przebrnęłam przez wątek. I myślę że mogę tu zacytować wypowiedź autorki z innego wątku.
"Może zgryźliwy będzie ten komentarz, ale JAK TO SIĘ STAŁO, że wy w ogóle byliście razem, po tych wszytskich przebojach. Skoro przezd slubem było tak strasznie, to po co ślub? Nie ogarniam ytej sytuacji." Zatem nie ogarniam jak można tak trolować. |
2015-12-22, 18:45 | #542 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Ale mi lubicie to wypominac☺
Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
2015-12-22, 19:19 | #543 |
Konto usunięte
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Hehe, no, lubimy. Jak dajesz się traktować gorzej niż gówno to on cię tak traktuje. My wyłączymy komputery, telefony, pójdziemy położyć się do łóżka, wtulić się w swoich facetów i zaśniemy. Ty zostaniesz ze swoim problemem, facetem, bólem, a niedługo zajdziesz w ciążę i pewnie nigdy nie uciekniesz. Twoja sprawa
|
2015-12-22, 19:23 | #544 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
2015-12-22, 19:28 | #545 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 112
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Kobieto Ty na pewno masz problem. Ale zupełnie inny niż sugerujesz w tym wątku. Podziwiam dziewczyny za wytrwałość w dawaniu Ci rad. Ale to trolling w stanie czystym. Idź do jakiegoś psychologa czy psychiatry. Nic innego raczej Ci nie pomoże. A jak czytam Twoje jojczenie i ględzenie ciągle o tym samym to mi się słabo robi. Przyjęłyśmy do wiadomości coś z Tobą nie tak. Peace.
|
2015-12-22, 19:44 | #546 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
to czemu nie przekonasz się nawet na jakiś czas - przeprowadz się do rodziców i odetnij od tego czlowieka i żyjpo prostu.
Jak narazie egzystujessz.. żyjesz iluzją nie rzeczywistością . Wolałabym tyrać, jeść suchy chleb i wodę ale walczyc o siebie, niż być/żyć z takim człowiekiem. Czy naprawdę nie widzisz jakim on jest człowiekiem, co zrobił z tobą ?? nie wiem musi ci złamać rękę? szczękę byś dostrzegła jak bardzo toksyczni jesteście oboje? Masz to na własne życzenie - tu nie ma czego ratować, tu trzeba ratować siebie z związku. Potem terapia przepracowanie tego związku , swojej postawy w tym wszsytkim oraz uzmyslowienie sobie że są fajni faceci i normalni na tym świecie . Lepiej się rozwieść niż tkwić w takim bagnie . |
2015-12-22, 20:38 | #547 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 377
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Ty na 100 procent nie jesteś taka bezsilna, serio. Matko, ile ja razy tak sobie pozwoliłam, a ja też taka nie jestem. To jest kwestia tego, że jak Ci ktoś często powtarza, że jesteś beznadziejna, że na nic nie zasługujesz, to zaczynasz wierzyć i już zapominasz jak to jest normalnie.
A za każdym razem kiedy się złamiesz, coraz bardziej uważasz, że nie masz na nic wpływu, bo skoro upokorzyłaś się sto razy, to sto pierwszy nie robi takiej różnicy. Ale uwierz mi, robi. Ty w każdej chwili możesz to przerwać. W każdej. Nawet teraz. I pewnie nie będzie Ci łatwo, bo masz kilka rzeczy przestawionych w myśleniu, dlatego właśnie mówię, żebyś tak ślepo zaufała komuś komu ufasz, powiedziała dokładnie jak jest i dała się trochę poprowadzić. A kiedy raz postawisz na swoim, powiesz mu: to się wyprowadź, dlaczego nadal tu mieszkasz skoro ci tak źle, mógłbyś wziąć odpowiedzialność za własne słowa. I trzymaj się tego. Zapewniam Cię, że z początku zacznie się wściekać, grozic wyprowadzka, że to koniec. Wiesz czemu? Bo jest przyzywczajony, że zachowuje się jak gnojek, a to TY prosisz, żeby był. Jest przyzwyczajony, że może sobie z Tobą zrobic, co mu się podoba, a Ty się na to godzisz. I on totalnie Ciebie nie szanuje. Jak mówiłam - to nie jest Twoja wina, że on Cię źle traktuje, ale Twoja jest że w tym tkwisz. I on się nie poprawi i nie zmieni, bo on Ciebie i Twoje słowo ma za nic. BO brak Ci było konsekwencji do tej pory. Ale niesamowicie chciałabym zobaczyć jego zaskoczenie, kiedy okazałoby się, że TY o to już nie dbasz i nie lecisz z przeprosinami. Wpadłby w końcu w panikę, bo on ma wygodnie z TObą, wcale nie chce z tego rezygnować. Ale pomyśl? Kim łatwiej sterować? Kimś, kto czuje się słaby i jest od Ciebie uzależniony czy kimś, kto jest silny i podejmuje decyzje, których się rtzyma. On Ci doskonale wmówił, że Ty nie masz siły, ale jeśli znosisz te wszystkie upokorzenia, to masz jej o wiele więcej niż myślisz, tylko skierowaną w niewłaściwą stronę. Gdybyś skierowała całą energię na pomoc samej sobie to za rok przecierałabyś oczy, w jakiej patologii tkwiłaś i jak mogłaś się na to godzić. A powiem Ci z doświadczenia, że za każdym razem, kiedy utrzymasz swoją decyzję w postanowieniu, poczujesz się dużo mocniej i mocniej. I nagle się okaże, że miałaś to wszystko, tylko ponieważ on Tobą pomiata, uwierzyłaś w to co mówi i pewnie masz wrażenie, że TY nie jesteś taka ważna i że Tobie się może dziać krzywda, bo co to tam Ty. To uwierz, że każdy człowiek zasługuje na szacunek, a żaden na to, co sama sobie zgotowałaś. W ogóle jak czytam o tym facecie to mam wrażenie że przerabiam powtórkę z rozrywki i najchętniej sama dałabym mu w pysk. Idź do terapeuty, to naprawdę dobra rada, nie migaj się, pomóż sobie. Bo Ty teraz kurcze, ja wiem jak to jest, jesteś taka zaślepiona i wydaje Ci się, że to jest właśnie rzeczywistość, ale zobaczysz coś zupełnie innego jak cała ta mgła z Ciebie opadnie. Wiem, że trudno podejmować decyzje w takim stanie, ale zrób cokolwiek: zgłoś się do rodziców i powiedz o tym biciu, idź do terapeuty, wyproś następnym razem pana z mieszkania, postanów cokolwiek dla swojego dobra i trzymaj się tego, choćby nie wiem co on robił. Ty cieszysz się, że on przytulił. Wiesz, że to powinna być norma a nie sposób na przeprosiny po kopniaku w brzuch? Błagam, czytaj ten wątek od początku do końca milion razy nawet. Tu są kobiety z bardzo dużym doświadczeniem i one już widzą, czego Ty jeszcze nie możesz dostrzec, bo po części nie chcesz się postarać. A jak przejrzysz tak na serio, to będziesz w szoku, że się na to godziłaś.
__________________
Królewna z drewna |
2015-12-22, 20:52 | #548 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 108
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Masochistka
|
2015-12-22, 21:08 | #549 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 423
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Jak zaczynałam dziś czytać ten wątek, to biorąc pod uwagę liczbę trafnych komentarzy i życzliwych porad, byłam przekonana, że jak dobrnę do końca, to przeczytam Twój wpis, Autorko, że minęło prawie pół roku odkąd jesteś sama, że z początku było trudno, ale teraz jesteś szczęśliwa, że sama nie wiesz jak mogłaś tak długo trwać w takim układzie...
I nie wierzę, serio nie wierzę, że dalej z nim jesteś. Ja nieco ponad rok temu zakończyłam 7-letni związek, też toksyczny, ale do Twojego mu jednak było bardzo daleko. Zbierałam się kilka miesięcy, żeby powiedzieć stop, koniec. Po rozstaniu myślałam, że tego nie przeżyję, że co ja narobiłam... Ale znalazłam w sobie siłę i zrobiłam to, zakończyłam związek i przeżyłam. Nie mieliśmy ślubu, ale mieliśmy wspólne mieszkanie, mnóstwo wspólnych rzeczy i oczywiście wspólny kredyt hipoteczny. I wiesz co? Nie ma takich okoliczności, z których nie dałoby się wybrnąć. On nie chciał podjąć żadnych kroków, więc to ja się wyprowadziłam, ja załatwiałam formalności (użerałam się z tym kilka miesięcy), no i ostatecznie ja z tego wyszłam stratna finansowo. Ale NIC z tego nie jest ważne w porównaniu z tym, że udało mi się od niego uciec. Dalej miewam problemy, walczę z kilkoma "jazdami" w mojej głowie. I też napisałam w tej sprawie tu, na Wizażu, ale w przeciwieństwie do Ciebie, zastosowałam się do rad, które otrzymałam (mimo tego, że mój problem został nieźle wyśmiany). Smutne jest to, że nic sobie nie robisz z rad. Dziewczyny poświęcają swój czas, czytają wątek, piszą Ci z dobrego serca co powinnaś zrobić, a Ty nic. |
2015-12-22, 21:12 | #550 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Pewnie, lepiej się nie przyznawać. Dalej się oszukuj, że to nie jest porażka, bo jeszcze może coś z tego wyjść, skończysz jako wrak człowieka. No ale każdy robi ze swoim życiem to, co uważa za stosowne.
|
2015-12-23, 08:06 | #551 |
Komplikatorka
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 300
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Dziewczyno podziwiam Cię - serio.
Ja po tygodniu-dwóch traktowania jak szmatę przez mojego narzeczonego uciekłam z histerią do rodziców. Tydzień przed ślubem rozstaliśmy się i dziękuję Bogu, że tak to się skończyło. Chcesz mieć spierdzielone życie ? Żyj z nim dalej tylko nie pisz tutaj jak bardzo Ci źle. Chcesz normalnego życia? Weź do serca rady dziewczyn i wygoń go z domu.
__________________
"Sens zdarzeń pojawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości". |
2015-12-23, 08:58 | #552 |
Raczkowanie
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Ja też chodziłam do terapeutów, też mi mówili, że trzeba walczyć o związek. Ale nie z chorym manipulantem, który wszystko wykorzysta przeciwko tobie. Tacy ludzie się nie zmieniają, oni uważają, że wszyscy wokół są winni.
Uciekaj. Ja uciekłam, i będę miała w tym roku pierwszą spokojną wigilię. (chyba) Spędź Święta z rodziną!! Co on zrobi, obrazi się? A jak z nim zostaniesz w Wigilę to będzie super??
__________________
|
2015-12-23, 10:47 | #553 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
autorko, czy jest możliwość, żeby np. Twój tata przyjechał do Ciebie i Cię wspierał? może wtedy wyrzucenie męża i odcięcie się będzie dla Ciebie łatwiejsze?
|
2015-12-23, 11:40 | #554 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Mój tata i mój mąż to chyba by się pozabijali. Podjęłam decyzję ze bez względu na męża jadę do rodziców na wigilię,bo inaczej nie ma sensu tak cały czas siedzieć w domu bez kontaktu z ludźmi.
Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
2015-12-23, 11:42 | #555 |
Konto usunięte
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
W końcu samodzielna decyzja. Oby tak dalej.
|
2015-12-23, 11:42 | #556 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
Jedź na wigilię i już nie wracaj, to jedyna sensowna rzecz, którą powinnaś tera zrobić. |
|
2015-12-23, 11:45 | #557 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
Twój tata, jako Twój rodzic, ma prawo stanąć w Twojej obronie, gdy jesteś bita. i gdy ktoś znęca się nad Tobą psychicznie. jest dorosłym, samodzielnym człowiekiem, i jeśli będzie miał ochotę wywalić tego dupka za fraki z domu, to to zrobi. po prostu pomyślałam sobie, że gdy będziesz miała kogoś 'po Twojej stronie', łatwiej Ci będzie podtrzymać decyzję o wyprowadzce męża, jego manipulacje tak na Ciebie nie wpłyną. |
|
2015-12-23, 12:12 | #558 |
Konto usunięte
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Autorko, mieszkanie w którym mieszkasz należy do ciebie, do niego, czy wynajmujecie?
|
2015-12-23, 12:15 | #559 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
|
2015-12-23, 12:16 | #560 |
Konto usunięte
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
No to pff wystawia chłopa za drzwi zmienia zamki i po kłopocie
|
2015-12-23, 12:19 | #561 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
|
2015-12-23, 12:28 | #562 |
Banana Fana Fo!
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 422
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Dziewczyny, szkoda waszego czasu na pisanie znowu tych samych rad
__________________
Zapuszczam włosy |
2015-12-23, 12:40 | #563 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
No zobaczymy jak się tym razem ułoży ☺
Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
2015-12-23, 12:52 | #564 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Jaja sobie niestety w tym momencie robisz. Ale masz rację, po co płakać, skoro można się pośmiać z czyjejś lub własnej głupoty. A tak serio: samo się nic nie ułoży. To wymaga Twojej decyzji i działania.
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2015-12-23 o 13:21 |
2015-12-23, 13:01 | #565 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
to się nazywa learned helplessness i jest dużo poważniejszym problemem, niż Ci się wydaje wyjście z tego schematu jest bardzo trudne. ja wiem, że Was drażni temat, bo powtarzacie to samo, a nic się nie zmienia. Ale rozumiem też, że autorka została wychowana na taką, która się będzie bała i która będzie się czuła winna (patrz: relacja z matką) i pokonanie tego wdrukowanego modelu będzie dla niej trudne. próbuj dalej, autorko, bo warto. nie poddawaj się - rób.
|
2015-12-23, 13:02 | #566 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
|
|
2015-12-23, 13:18 | #567 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 377
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Ja to Ci życzę żeby Ci się ułożyło, żeby facet Cię kopnął w tyłek albo ktoś mądry Ci nastukał do głowy, bo na własne życzenie sobie robisz krzywdę. Trudno.
__________________
Królewna z drewna |
2015-12-23, 13:20 | #568 |
Konto usunięte
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Ja to bym się nie zdziwiła, jakby facet sobie sprowadził laskę i mieliby trójkącik. Bo przecież ona go z mieszkania nie wywali, bo może się ułoży.
|
2015-12-23, 13:43 | #569 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
ważne, droga autorko, żeby to do Ciebie dotarło. Jesteś Panią swojego losu i możesz tę sytuację zmienić. |
|
2015-12-23, 14:08 | #570 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
O, dalszy ciąg telenoweli Te peruwiańskie chociaż klimat miały.
Serio ktoś jeszcze wierzy, że trzymałaby tego typa we własnym mieszkaniu? Przecież to byłby totalny brak szacunku wobec jej rodziców, którzy to mieszkanie kupili. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:24.