zła macocha ? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-03-13, 21:51   #1
Violent Delight
Raczkowanie
 
Avatar Violent Delight
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 42
Unhappy

zła macocha ?


witajcie, założyłam nowe konto ponieważ nie chciałabym aby ktoś skojarzył sprawę z moim stałym nickiem.
mam problem i w sumie nie wiem od czego zacząć, bo sprawy są skomplikowane bardziej niż potrafiłabym sobie z tym poradzić. może jednak od początku...
moja Mama zmarła 10 lat temu zostawiając mnie i moje dwie starsze siostry z Tatą. wszystkim nam było ciężko i do dziś jest, jednak najgorzej wszystko zniósł Tata. pogrążył się w depresji, uciekał w pracę, czasem też w alkohol... wpólnie z siostrami wysłałyśmy go na terapię i powoli udało mu się w miarę stanąć na nogach. moja najstarsza siostra ma 30 lat, męża i dzieciaki, druga 26 i mieszka na stałe w GB, a ja zostałam z Tatą ponieważ wybrałam studia w naszym mieście. mamy dom do którego zrobiliśmy osobne wejście dzięki czemu oboje z Tatą mieliśmy prywatność kiedy tego potrzebowaliśmy. każde na swoim piętrze. tzn moje piętro to 2 pokoje i łazienka z czego jeden pokój to moja sypialnia a drugi to gabinet - pracownia, bo pracuję w domu i planuję założenie małej firmy w przyszłości. Tato prowadzi od dawna firmę i odkąd pamiętam zawsze mu tam w czymś pomagałam, a do niedawna myśleliśmy nad tym, żebym została oficjalną współwłaścicielką...

do rzeczy jednak...
razem z siostrami bardzo chciałyśmy, żeby nasz Tato znalazł sobie kogoś. nie jest jeszcze taki stary przecież. nawet zaczęłyśmy go tak 3 lata temu namawiać na spotkania z kobietami - oczywiście to były dyskretne sugestie, ale chciałyśmy, żeby wiedział, że ma nasze poparcie i nikt mu nie będzie miał nic za złe... przez rok spotykał się z panią A. - wyglądał na bardzo szczęśliwego, ona o niego dbała i widać było, że nie leci tylko na kasę, że to może być prawdziwe uczucie. niestety mimo naszych nadzieji sprawa upadła (mniejsza o to dlaczego). potem Tato umawiał się jeszcze z kilkoma paniami, ale zawsze kończyło się na przyjacielskiej znajomości. mimo wszystko trochę "odżył" z czego wszystkie się cieszyłyśmy. aż nagle jakoś przed wakacjami zeszłego roku Tato poznał panią M - młodszą od mojej najstarszej siostry fanatyczkę solarium z dwójką dzieci. nie podobała się nam, byłyśmy nieufne ale w sumie jest dorosły i zasłużył, żeby jeszcze sobie życie ułożyć więc zachowałyśmy krytykę dla siebie. M od początku była dziwna dla mnie, taka przylepna i hmmm psiapsiółkowata... starała się tak na siłę zdobyć moją sympatię. Tata był nią zachwycony, jej dziećmi też, zakochany po uszy i ogóle druga młodość. ona panoszyła się po domu odkąd odwiedziła go po raz pierwszy, a ja cóż, zaciskałam zęby i szłam do siebie mając cichą nadzieję, że może znajdzie się inna. na wakacje wyjechałam do GB, a do Polski zjechała moja średnia siostra z narzeczonym - mieszkali na moim piętrze... kiedy wróciłam na początku października siostra przyjechała po mnie na lotnisko z nietęgą miną, opowiedziała mi jak wyglądały wakacje z M pod jednym dachem, że już się niemal wprowadziła, że jej dzieci z domu zrobiły sobie plac zabaw etc. najlepsze jednak czekało mnie w domu. M przeszczęśliwa od progu mi zaszczebiotała, że będzie moją cytuję "nową mamusią"... bez słów i komentarza... przepłakałam tydzień. rozmawiałam z ojcem a on jakby mu kawałek mózgu ucięło, że M to i M tamto, jak dziecko po prostu, poza M nie ma świata...

wszystkie nie mogłyśmy się z tym pogodzić, tępa panna z ledwie zdaną maturą i tipsami jak jola rutowicz zrobiła z naszego Ojca bezwolną kukłę. nie życzy sobie, żeby O. moja najstarsza siosta odwiedzała dom z dziećmi, bo dzieci M ich nie lubią. jakoś do tej pory dzieci O. odwiedzające dziadka to była jego największa radość... Tata nie powiedział słowa na ten temat... do tego M. uznała niby od niechcenia, że ta moja góra to by się jej przydała, bo trochę ciasno w domu tak. jakoś wcześniej mieszkała z nami O. z mężem i dziećmi i nikt nikomu w drogę nie wchodził... no numerów tego typu było co nie miara.

punkt kulminacyjny jednak nadszedł dopiero w grudniu zaszłego roku kiedy to Tata i M. wzięli ślub... nie zapraszając żadnej z nas i nikogo z naszej rodziny. wyjechali na 2 tygodnie do Tajlandii i po powrocie Tata oświadczył, że jedstem już duża i powinnam się wynieść i co z tego, że w domu miałam swoją pracownię dzięki której sama mogłam się utrzymywać... a M została wspólniczką w firmie Taty... ciągnie od niego kasę, nic nie robi, a nasze relacje z Tatą są hmmm wiszące na włosku, a dziś oświadczyli nam, że Wielkanoc spędzają w Maroko, mimo, że Tato zawsze cenił nasze rodzinne święta, kiedy byliśmy wszyscy razem...
brak mi słów, może jestem egoistką, ale nie umiem się pogodzić z tym, że ktoś zrobił z mojego kochanego Taty taką bezwolną kukłę...

dzięki serdeczne tym które dotrwały do końca... ja już nie wiem co robić, nie mam siły... nie ma dnia żebym przez nich nie płakała. czy któraś z Was, Kochane miała podobną sytuację, a moję któraś jest w stanie ocenić to na chłodno... może to ja przesadzam ? i znowu łzy same mi ciekną... z bezsilności
Violent Delight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-13, 22:20   #2
Olila9
Raczkowanie
 
Avatar Olila9
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 328
Dot.: zła macocha ?

pewnie jestem przewrazliwiona, ale jeden z moich najlepszych przycjaciol tez mial taka macoche i niestety, zmienila mu dziecinstwo ( on wtedy jeszcze chlopcem byl) w pieklo. Ale kilka rad ode mnie - wyprowadz sie. Nie bedzie lepiej. Bedzie coraz gorzej. A jezeli ojciec wzial slub bez intercyzy itd - ma przechlapane. Ale juz wzial, wiec nic nie zmienisz. Po drugie - uwazac na dzieci, jak przyjezdzacie. U Was jest troche inna sytuacja, no Was jest trzy i jesli kazda z Was bedzie miala dziecko lub dzieci, to nie ma cudu, zeby im sie wszystkim cos stalo, ale ten moj przyjaciel byl jedynakiem ( poki tata z macocha nie dorobili sie jeszcze jednego dziecka) i jakos czesto mu sie przy niej dziwne wypadki przytrafialy. I w ogole radze - wyniesc sie z tamtad jak najdalej i w spokoju sproowac odzyskac normalny kontakt z ojcem.
Olila9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-13, 22:59   #3
malaDarunia
Wtajemniczenie
 
Avatar malaDarunia
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Swarzędz
Wiadomości: 2 415
Send a message via Skype™ to malaDarunia
Dot.: zła macocha ?

Współczuję Tobie całej tej sytuacji.
Tato przegiął tym, że nie zaprosił WAS- ukochanych córek na swój ślub

i widać, że "Jolka" (tak ją nazwę, ok? ) ciągnie kasę: tu wakacje w Tajlandii, tu Maroko. a z tą sugestią, żebyś się wyprowadziła z domu to już naprawdę przegięła!!
Pewnie wie, że trafiła na "bryłkę złota" i wykorzystuje to póki może.
Zastanawiałaś się może nad tym, co trzyma Twojego tatę przy niej? Co ona robi takiego wspaniałego, że Twój tato jest nią zachwycony?

Nie wiem, co mam Ci poradzić... Może dużo cierpliwości...
miej nadzieję, że to "zakochanie" Twojego taty za jakiś czas troszkę minie i może zacznie zauważać wady tej "Jolki"

hehe ja bym na wszystko co "Jolka" robi/ mówi odpowiadała "mama by tak nie zrobiła/powiedziała" hehe to by ją pewnie do szału doprowadziło. Nie gadaj do niej tak przy tacie ;-)

Rozmawiałaś z tatą o tej całej sytuacji? Weź go kiedyś na kawę zaproś na pięterko i porozmawiaj na spokojnie jak tej wstrętnej baby nie będzie w pobliżu...

a tak na marginesie? płacisz rachunki za swoje mieszkanko w domu?
__________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom.
(Bolesław Prus)
malaDarunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-13, 23:14   #4
Joline
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: NY
Wiadomości: 1 388
Dot.: zła macocha ?

Najgorsze co autorka watku moglaby teraz zrobic to sie wyprowadzic.
Wiele osob popelnilo ten blad w podbnych i mniej podbnych okolicznosciach.
Jestes tam zameldowana ? -> NIE WYPROWADZAJ SIE.
To byloby jej tylko na reke. SIEDZ TAM DO KONCA, ZA ZADNE SKARBY SIE NIE WYPROWADZAJ.
Mozesz, a nawet powinnas byc uciazliwa, graj glosno muzyke, cokolwiek, podziel dom na pol -> doslownie.
Ale za zadne skarby sie nie wyprowadzaj, bo wlasnie o to chodzi tej przebieglej babie ! Wtedy dopiero postawi na swoim, a Twoja wyprowadzka to jest jej juz ostateczny cel, przynajmniej nie daj jej tej satysfakcji i 'umilaj' jej zycie.
Wiem, ze to musi byc strasznie, potwornie ciezkie, keidy widzi sie, ze jakas idiotka robi sobie z Twojego Ojca kogo chce i panoszy sie w Twoim wlasnym domu, ale musisz zacisnac zeby i byc silna i za wszelka cene postawic na swoim.

---------- Dopisano o 01:14 ---------- Poprzedni post napisano o 01:11 ----------

Cytat:
Napisane przez malaDarunia Pokaż wiadomość

hehe ja bym na wszystko co "Jolka" robi/ mówi odpowiadała "mama by tak nie zrobiła/powiedziała" hehe to by ją pewnie do szału doprowadziło. Nie gadaj do niej tak przy tacie ;-)

Rozmawiałaś z tatą o tej całej sytuacji? Weź go kiedyś na kawę zaproś na pięterko i porozmawiaj na spokojnie jak tej wstrętnej baby nie będzie w pobliżu...

a tak na marginesie? płacisz rachunki za swoje mieszkanko w domu?
Dlaczego ma tak nie mowic przy tacie ? Ja bym mowila. To, ze on moze krzywdzic swoje dziecko i robic glupoty to znaczy, ze ona ma sie uniesc honorem i ma tak nie postepowac ? Bo np. bedzie mu przykro, wprowadzi zla atmosfere ?
To wszystko jego wina, wied teraz niech ponosi konsekwencje, bardzo przepraszam, ale swojej wlasnej glupoty !

Rozmowa z nim nic nie da, kiedy facet domniemam pod 50 zakocha sie wo 30, albo cos kolo tego, to nic nie poradzisz. Zglupieje biedak na stare lata i swiata poza nia widziec nie bedzie.
Joline jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-13, 23:26   #5
malaDarunia
Wtajemniczenie
 
Avatar malaDarunia
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Swarzędz
Wiadomości: 2 415
Send a message via Skype™ to malaDarunia
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Joline Pokaż wiadomość

Rozmowa z nim nic nie da, kiedy facet domniemam pod 50 zakocha sie wo 30, albo cos kolo tego, to nic nie poradzisz. Zglupieje biedak na stare lata i swiata poza nia widziec nie bedzie.
fakt faktem.. mój dziadek też się ożenił z jedną babajagą... i zrobiła mu wodę z mózgu...
rodzina się podzieliła, wszyscy się od nich odsunęli...

no i na stare lata zostali sami.
niedawno dziadek umarł... a babajaga robi z siebie ofiarę... siano zagarnęła, mieszkanie zagarnęła. a o spadku dla mojej mamy, cioci i wuja, w ogóle nie rozmawia. nie podejmuje tematu...
szkoda że dziadek nie widział tego, że co miesiąc babajaga wysyłała pieniążki do swojej rodzinki, oczywiście za jego plecami

kiedyś najlepiej powiedzieli. jechali do Grecji i oni potrzebowali na tą wycieczkę 20tysięcy złotych (na dwa tygodnie) Normalnie szczena mi odpała jak to usłyszałam... ale spoko... przecież oni ciągle narzekali że nie mają na nic kasy... nigdy nie dostałam od nich złamanego grosza.
jedyne co dostawałam na święta to starą czekoladę (taką z białym nalotem), cukierki z robakami albo ciastka wsadzone do pudełka po herbacie (taaa.. "babcia" dzielila jedną paczkę ciastek na kilka osób i dawała jako prezent w różnego rodzaju dziwnych opakowaniach), raz dostałam mydło, pare razy gacie (rozmiar XL albo XXL, a noszę S) i pamiętam nawet pantalony (takie jak na foto w załączniku)
powiedzcie mi, gdzie ta BABA ma mózg? Dlaczego tacy ludzie nie czują wstydu...

w ich, już teraz Jej mieszkaniu jest masakra! chomikują wszystko i wszędzie. w całej kuchni -15m2 nie ma miejsca, żeby garnek na stole postawić. musiałabym zrobić zdjęcie w tym domu. przerażające... nie wiem jak tak można mieszkać
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg majtki1.jpg (52,7 KB, 134 załadowań)
__________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom.
(Bolesław Prus)
malaDarunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-13, 23:28   #6
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Violent Delight Pokaż wiadomość
witajcie, założyłam nowe konto ponieważ nie chciałabym aby ktoś skojarzył sprawę z moim stałym nickiem.
mam problem i w sumie nie wiem od czego zacząć, bo sprawy są skomplikowane bardziej niż potrafiłabym sobie z tym poradzić. może jednak od początku...
moja Mama zmarła 10 lat temu zostawiając mnie i moje dwie starsze siostry z Tatą. wszystkim nam było ciężko i do dziś jest, jednak najgorzej wszystko zniósł Tata. pogrążył się w depresji, uciekał w pracę, czasem też w alkohol... wpólnie z siostrami wysłałyśmy go na terapię i powoli udało mu się w miarę stanąć na nogach. moja najstarsza siostra ma 30 lat, męża i dzieciaki, druga 26 i mieszka na stałe w GB, a ja zostałam z Tatą ponieważ wybrałam studia w naszym mieście. mamy dom do którego zrobiliśmy osobne wejście dzięki czemu oboje z Tatą mieliśmy prywatność kiedy tego potrzebowaliśmy. każde na swoim piętrze. tzn moje piętro to 2 pokoje i łazienka z czego jeden pokój to moja sypialnia a drugi to gabinet - pracownia, bo pracuję w domu i planuję założenie małej firmy w przyszłości. Tato prowadzi od dawna firmę i odkąd pamiętam zawsze mu tam w czymś pomagałam, a do niedawna myśleliśmy nad tym, żebym została oficjalną współwłaścicielką...

do rzeczy jednak...
razem z siostrami bardzo chciałyśmy, żeby nasz Tato znalazł sobie kogoś. nie jest jeszcze taki stary przecież. nawet zaczęłyśmy go tak 3 lata temu namawiać na spotkania z kobietami - oczywiście to były dyskretne sugestie, ale chciałyśmy, żeby wiedział, że ma nasze poparcie i nikt mu nie będzie miał nic za złe... przez rok spotykał się z panią A. - wyglądał na bardzo szczęśliwego, ona o niego dbała i widać było, że nie leci tylko na kasę, że to może być prawdziwe uczucie. niestety mimo naszych nadzieji sprawa upadła (mniejsza o to dlaczego). potem Tato umawiał się jeszcze z kilkoma paniami, ale zawsze kończyło się na przyjacielskiej znajomości. mimo wszystko trochę "odżył" z czego wszystkie się cieszyłyśmy. aż nagle jakoś przed wakacjami zeszłego roku Tato poznał panią M - młodszą od mojej najstarszej siostry fanatyczkę solarium z dwójką dzieci. nie podobała się nam, byłyśmy nieufne ale w sumie jest dorosły i zasłużył, żeby jeszcze sobie życie ułożyć więc zachowałyśmy krytykę dla siebie. M od początku była dziwna dla mnie, taka przylepna i hmmm psiapsiółkowata... starała się tak na siłę zdobyć moją sympatię. Tata był nią zachwycony, jej dziećmi też, zakochany po uszy i ogóle druga młodość. ona panoszyła się po domu odkąd odwiedziła go po raz pierwszy, a ja cóż, zaciskałam zęby i szłam do siebie mając cichą nadzieję, że może znajdzie się inna. na wakacje wyjechałam do GB, a do Polski zjechała moja średnia siostra z narzeczonym - mieszkali na moim piętrze... kiedy wróciłam na początku października siostra przyjechała po mnie na lotnisko z nietęgą miną, opowiedziała mi jak wyglądały wakacje z M pod jednym dachem, że już się niemal wprowadziła, że jej dzieci z domu zrobiły sobie plac zabaw etc. najlepsze jednak czekało mnie w domu. M przeszczęśliwa od progu mi zaszczebiotała, że będzie moją cytuję "nową mamusią"... bez słów i komentarza... przepłakałam tydzień. rozmawiałam z ojcem a on jakby mu kawałek mózgu ucięło, że M to i M tamto, jak dziecko po prostu, poza M nie ma świata...

wszystkie nie mogłyśmy się z tym pogodzić, tępa panna z ledwie zdaną maturą i tipsami jak jola rutowicz zrobiła z naszego Ojca bezwolną kukłę. nie życzy sobie, żeby O. moja najstarsza siosta odwiedzała dom z dziećmi, bo dzieci M ich nie lubią. jakoś do tej pory dzieci O. odwiedzające dziadka to była jego największa radość... Tata nie powiedział słowa na ten temat... do tego M. uznała niby od niechcenia, że ta moja góra to by się jej przydała, bo trochę ciasno w domu tak. jakoś wcześniej mieszkała z nami O. z mężem i dziećmi i nikt nikomu w drogę nie wchodził... no numerów tego typu było co nie miara.

punkt kulminacyjny jednak nadszedł dopiero w grudniu zaszłego roku kiedy to Tata i M. wzięli ślub... nie zapraszając żadnej z nas i nikogo z naszej rodziny. wyjechali na 2 tygodnie do Tajlandii i po powrocie Tata oświadczył, że jedstem już duża i powinnam się wynieść i co z tego, że w domu miałam swoją pracownię dzięki której sama mogłam się utrzymywać... a M została wspólniczką w firmie Taty... ciągnie od niego kasę, nic nie robi, a nasze relacje z Tatą są hmmm wiszące na włosku, a dziś oświadczyli nam, że Wielkanoc spędzają w Maroko, mimo, że Tato zawsze cenił nasze rodzinne święta, kiedy byliśmy wszyscy razem...
brak mi słów, może jestem egoistką, ale nie umiem się pogodzić z tym, że ktoś zrobił z mojego kochanego Taty taką bezwolną kukłę...

dzięki serdeczne tym które dotrwały do końca... ja już nie wiem co robić, nie mam siły... nie ma dnia żebym przez nich nie płakała. czy któraś z Was, Kochane miała podobną sytuację, a moję któraś jest w stanie ocenić to na chłodno... może to ja przesadzam ? i znowu łzy same mi ciekną... z bezsilności
nie bardzo rozumiem ,chcialas abytato sie spotykal z kims ,byl szczesliwy a teraz krecisz nosem czyli mial sie spotykac na twoich warunkach z kims kogo ty wybierzesz ?

ojciec jest doroslym facetem ,podobnie jego corki wiec moze kazdy z was powinnien pojsc swoja droga.

sprawe znamy tylko od ciebie z 1 strony a moze za toba przemawiac zazdrosc ?o milosc,szczescie,radosc,p ieniadze ?

nie wiem ale domyslam sie ze kieruja toba emocje.
ok,boisz sie o ojca o jego przyzlosc ale chyba glupi nie jest skoro ma 3 samodzielne corki ?prowadzi firme ,stac go na wiele rzeczy.

co do ew. wyprowadzki hmm moze to i dobry pomysl na usamodzielnienie sie ?

nie chce stawac po zadnej stronie i nie twierdze ze macocha jest święta ale kazda sprawa na 2 konce.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-13, 23:58   #7
Joline
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: NY
Wiadomości: 1 388
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
nie chce stawac po zadnej stronie i nie twierdze ze macocha jest święta ale kazda sprawa na 2 konce.
Zawsze rozbrajaja mnie takie stwierdzenia Tak jak 'zdolny len', smiechu warte.

malaDaria, te pantalony mi sie bardzo podobaja Mowie serio Zawsze chcialam takie miec.
Joline jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-03-14, 09:28   #8
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Violent Delight Pokaż wiadomość
witajcie, założyłam nowe konto ponieważ nie chciałabym aby ktoś skojarzył sprawę z moim stałym nickiem.
mam problem i w sumie nie wiem od czego zacząć, bo sprawy są skomplikowane bardziej niż potrafiłabym sobie z tym poradzić. może jednak od początku...
moja Mama zmarła 10 lat temu zostawiając mnie i moje dwie starsze siostry z Tatą. wszystkim nam było ciężko i do dziś jest, jednak najgorzej wszystko zniósł Tata. pogrążył się w depresji, uciekał w pracę, czasem też w alkohol... wpólnie z siostrami wysłałyśmy go na terapię i powoli udało mu się w miarę stanąć na nogach. moja najstarsza siostra ma 30 lat, męża i dzieciaki, druga 26 i mieszka na stałe w GB, a ja zostałam z Tatą ponieważ wybrałam studia w naszym mieście. mamy dom do którego zrobiliśmy osobne wejście dzięki czemu oboje z Tatą mieliśmy prywatność kiedy tego potrzebowaliśmy. każde na swoim piętrze. tzn moje piętro to 2 pokoje i łazienka z czego jeden pokój to moja sypialnia a drugi to gabinet - pracownia, bo pracuję w domu i planuję założenie małej firmy w przyszłości. Tato prowadzi od dawna firmę i odkąd pamiętam zawsze mu tam w czymś pomagałam, a do niedawna myśleliśmy nad tym, żebym została oficjalną współwłaścicielką...

do rzeczy jednak...
razem z siostrami bardzo chciałyśmy, żeby nasz Tato znalazł sobie kogoś. nie jest jeszcze taki stary przecież. nawet zaczęłyśmy go tak 3 lata temu namawiać na spotkania z kobietami - oczywiście to były dyskretne sugestie, ale chciałyśmy, żeby wiedział, że ma nasze poparcie i nikt mu nie będzie miał nic za złe... przez rok spotykał się z panią A. - wyglądał na bardzo szczęśliwego, ona o niego dbała i widać było, że nie leci tylko na kasę, że to może być prawdziwe uczucie. niestety mimo naszych nadzieji sprawa upadła (mniejsza o to dlaczego). potem Tato umawiał się jeszcze z kilkoma paniami, ale zawsze kończyło się na przyjacielskiej znajomości. mimo wszystko trochę "odżył" z czego wszystkie się cieszyłyśmy. aż nagle jakoś przed wakacjami zeszłego roku Tato poznał panią M - młodszą od mojej najstarszej siostry fanatyczkę solarium z dwójką dzieci. nie podobała się nam, byłyśmy nieufne ale w sumie jest dorosły i zasłużył, żeby jeszcze sobie życie ułożyć więc zachowałyśmy krytykę dla siebie. M od początku była dziwna dla mnie, taka przylepna i hmmm psiapsiółkowata... starała się tak na siłę zdobyć moją sympatię. Tata był nią zachwycony, jej dziećmi też, zakochany po uszy i ogóle druga młodość. ona panoszyła się po domu odkąd odwiedziła go po raz pierwszy, a ja cóż, zaciskałam zęby i szłam do siebie mając cichą nadzieję, że może znajdzie się inna. na wakacje wyjechałam do GB, a do Polski zjechała moja średnia siostra z narzeczonym - mieszkali na moim piętrze... kiedy wróciłam na początku października siostra przyjechała po mnie na lotnisko z nietęgą miną, opowiedziała mi jak wyglądały wakacje z M pod jednym dachem, że już się niemal wprowadziła, że jej dzieci z domu zrobiły sobie plac zabaw etc. najlepsze jednak czekało mnie w domu. M przeszczęśliwa od progu mi zaszczebiotała, że będzie moją cytuję "nową mamusią"... bez słów i komentarza... przepłakałam tydzień. rozmawiałam z ojcem a on jakby mu kawałek mózgu ucięło, że M to i M tamto, jak dziecko po prostu, poza M nie ma świata...

wszystkie nie mogłyśmy się z tym pogodzić, tępa panna z ledwie zdaną maturą i tipsami jak jola rutowicz zrobiła z naszego Ojca bezwolną kukłę. nie życzy sobie, żeby O. moja najstarsza siosta odwiedzała dom z dziećmi, bo dzieci M ich nie lubią. jakoś do tej pory dzieci O. odwiedzające dziadka to była jego największa radość... Tata nie powiedział słowa na ten temat... do tego M. uznała niby od niechcenia, że ta moja góra to by się jej przydała, bo trochę ciasno w domu tak. jakoś wcześniej mieszkała z nami O. z mężem i dziećmi i nikt nikomu w drogę nie wchodził... no numerów tego typu było co nie miara.

punkt kulminacyjny jednak nadszedł dopiero w grudniu zaszłego roku kiedy to Tata i M. wzięli ślub... nie zapraszając żadnej z nas i nikogo z naszej rodziny. wyjechali na 2 tygodnie do Tajlandii i po powrocie Tata oświadczył, że jedstem już duża i powinnam się wynieść i co z tego, że w domu miałam swoją pracownię dzięki której sama mogłam się utrzymywać... a M została wspólniczką w firmie Taty... ciągnie od niego kasę, nic nie robi, a nasze relacje z Tatą są hmmm wiszące na włosku, a dziś oświadczyli nam, że Wielkanoc spędzają w Maroko, mimo, że Tato zawsze cenił nasze rodzinne święta, kiedy byliśmy wszyscy razem...
brak mi słów, może jestem egoistką, ale nie umiem się pogodzić z tym, że ktoś zrobił z mojego kochanego Taty taką bezwolną kukłę...

dzięki serdeczne tym które dotrwały do końca... ja już nie wiem co robić, nie mam siły... nie ma dnia żebym przez nich nie płakała. czy któraś z Was, Kochane miała podobną sytuację, a moję któraś jest w stanie ocenić to na chłodno... może to ja przesadzam ? i znowu łzy same mi ciekną... z bezsilności
Na pewno sytuacja trudna do zaakceptowania dla dorosłych dzieci, jednak..
Jednak Wy, córki z pierwszego małżeństwa jesteście już dorosłe, dwie z Was opuściły już dom rodzinny, Ty jesteś o krok od tego...
Ojciec lada dzień zostałby sam.
A przecież też ma prawo do szczęścia, bo to jego życie i ma prawo kierować nim tak, jak on chce.
Jeśli jest szczęśliwy z tą kobietą to cieszcie się jego szczęściem.
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 09:59   #9
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: zła macocha ?

Gdzie niby autorka napisała że była o krok od wyprowadzki i ojciec miał zostać sam??
Radziłabym czytać ze zrozumieniem, ze to ten babsztyl tak nakręcił jej tacie w głowie że sam powiedzial, iż ona powinna się wyprowadzić. Moja Droga Ty mi powiedz do kogo należy dom?
Czy była to własność mamy czy taty czy obojga? Bo jeśli mama miała swój udział to ja nie tyle na złość, ale o to by zadbać o to co twoje sądowo podzieliła majątek.
Może to się Dziewczynom nie spodobać. Ale tu chodzi też o relacje pokoleniowe, bo co to ma niby znaczyć że jakiś babol nie ukrywając coś w stylu dupodajki powie, że wnuki do dziadka nie mogą przyjechac bo jej dzieci ich nie lubią?
Pomyślcie nieco rozsądnie, Autorka była przy ojcu, nie była także ciężarem bo jak napisała sama się utrzymywała. To prawda że mieszka w domu z ojcem, ale ten dom był domem gdzie się wychowała! I mówie Ci Moja Droga nie pozwól odebrać to co Twoje. Ważną kwestią, jest to czy Mama miała testament, czy dzieliła tam swoją częśc majątku na dzieci, dobrze by było żeby tak było..
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:22   #10
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: zła macocha ?

A ja widzę, że macie chyba dość słaby kontakt z tatą. Szkoda, że nie rozmawialiście na bieżąco, jaka ona jest, zostawiłyście sprawę swojemu biegowi i się porobiło.

Nie ustępować na żadnym polu i przestać płakać. Wyprowadzka - macocha będzie mieć nad tatą już pelną niczym niezakłócaną kontrolę, z czasem zagarnie firmę ojca, jego pieniądze. A niby z jakiej racji, miej to na uwadze.

Nie oddawać metrażu. Jeśli tata Cię wprost wyrzuci, już raz to zrobił, będzie raczej ciężko. Trzymaj się tego, że jesteś za młoda, że sobie nie poradzisz, że masz studia i nie pociągniesz swojej pracy, studiow i samodzielnego utrzymywania się, niech ojciec wie, że jest Ci cholernie potrzebny.
Generalnie, staraj się z nim nawiązać bardzo dobry kontakt, inny niż do tej pory, nie atakuj tej francy. Bądź miła i slodka, nie krytykuj jej, na razie, potem delikatnie..., ale póki co ''szanuj'' wybory tatusia. I bądź baaaardzo blisko niego. Może i oszalał na punkcie tamtych dzieci, ale to Ty jesteś jego rodzoną córką, on kiedyś też przejrzy na oczy, pod warunkiem, że nie pozwolicie tej kobiecie na pełnię władzy nad nim.

Dąż do bycia wspólnikiem w firmie. Radź się go we własnych sprawach biznesowych. Rozkręc coś, namów ojca, aby dał Ci na to kapitał. Przed tamtą się nie zdradzaj, ale Twoim planem jest nie dac jej wygrac, a przynajmniej: nie tak łatwo.

I dokładnie jak pisze Marta.
Namów siostry, niech przyjeżdżają jak najczęściej do Was. Z dziećmi oczywiście.

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Aha, nic nie ma, ile masz lat, czy się uczysz jeszcze. Nieważne. Bierz się za tą swoją firmę z pomocą ojca i za Chiny nie wyprowadzaj się z domu. Lansuj się nawet na nieudacznika życiowego, nie poradzisz sobie bez tatusia. ;-)

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:14 ----------

Nie atakuj jej, ojciec jest nią zaślepiony. Bądź jego przyjacielem (nie kłóć się z nim i nie doprowadzaj swojej z nim relacji do wiszenia na włosku, jej o to właśnie chodzi) z czasem delikatnie wskazuj, co jest z nią niedobrego... Filuj ja sobie, czy się nie wda w jakis romans, róznica wieku miedzy nimi w końcu spora, wynudzenie, dobrobyt. A dla niej bądź życzliwie nastawiona , normalna, bez wazeliny, ale ciepło-akceptująca. Usypiaj jej czujność.

Ogółem, powodzenia i silnych ;-) nerwów życzę.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2009-03-14 o 10:16
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:35   #11
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: zła macocha ?

Taktyka jak wyżej wypisała Koleżanka Ci pomoże, ułatwi Ci nieco.
Tylko mówie Ci weź się za ten testament o ile istnieje! Bo co ważne, niewiadomo na kogo był zapisany dom, może się okazać że był zapisany na mame a w tym wypadku macoche chyba na twarzy poskręca jeśli by się okazało że Ty i siostry jesteście właścicielkami a ona by była na waszej łasce, a nawet jeśli nie na cały dom to może połowa a wtedy może głową walić w mur a żadna siła nie będzie mogła Cie stamtąd wygonić. Tylko nie rozmawiaj na temat testamentu z ojcem, on jest teraz podatny na słowa macochy, udaj się albo do prawnika mamy o ile takiego miała, albo wypytaj rodzine mamy.
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-03-14, 10:39   #12
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez marta1210 Pokaż wiadomość
Tylko mówie Ci weź się za ten testament o ile istnieje! Bo co ważne, niewiadomo na kogo był zapisany dom, może się okazać że był zapisany na mame a w tym wypadku macoche chyba na twarzy poskręca jeśli by się okazało że Ty i siostry jesteście właścicielkami a ona by była na waszej łasce, a nawet jeśli nie na cały dom to może połowa a wtedy może głową walić w mur a żadna siła nie będzie mogła Cie stamtąd wygonić. Tylko nie rozmawiaj na temat testamentu z ojcem, on jest teraz podatny na słowa macochy, udaj się albo do prawnika mamy o ile takiego miała, albo wypytaj rodzine mamy.

Ojciec jeszcze żyje i ma się bardzo dobrze, a tu już mowa o testamencie, szok...
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:43   #13
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość

Ojciec jeszcze żyje i ma się bardzo dobrze, a tu już mowa o testamencie, szok...
Znów bym musiała prosić o czytanie ze zrozumieniem
CHODZI O TESTAMENT ZMARŁEJ MAMY a nie ojca.....
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:43   #14
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: zła macocha ?

Nie żaden szok.
Tak na marginesie, w takich sytuacjach, to jak ojciec kiedyś tam umrze, to im z rodzinnego majątku zostanie tylko popatrzeć sobie na zdjęcia, co kiedyś mieli, a co nalezy już (potem) do ''nowej rodzinki'' tatusia. Nie wiesz, z jakiej racji dziewczyny mają patrzeć na to, jak obca laska przymierza się do zagarnięcia wszystkiego...
Dokładnie, wywiedz się sama, chyba, że już wiesz, jak wyglada sytuacja prawna, ale cichcem, z pomocą siostr co najwyżej, byle nie wtajemniczać w to ojca. Macocha nie może wiedzieć, że się tym interesujesz, przecież jest kuta na 4 łapy.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:45   #15
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez marta1210 Pokaż wiadomość
Znów bym musiała prosić o czytanie ze zrozumieniem
CHODZI O TESTAMENT ZMARŁEJ MAMY a nie ojca.....
Na jedno wychodzi... to chyba ciut za wcześnie myśleć o przejęciu domku gdy ojciec jeszcze żyje, co?
A może następna twoja rada to będzie taka, żeby ojca z macochą z tego domku wygnać, gdyby okazało się, że domek był własnością matki i został zapisany tylko na 3 córki do podziału?
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:45   #16
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: zła macocha ?

Moj kolega tez ma macoche, tylko u niego jest jeszcze tak, ze jest jedynakiem, a jego ojciec zmarl. Stale mi marudzi, tzn od pewnego czasu, bo znam go w sumie juz 3 lata (pracowalismy razem), ale wczesniej nic nie opowiadal o swojej sytuacji rodzinnej. Wrecz mialam wrazenie, ze zyje sobie w willi w istnej sielance, zazdroscilam mu wrecz tego, az do czasu gdy sie zwierzyl.

Problem tkwi w tym, ze on ta sytuacja probuje usprawiedliwiac wszystko to, ze nawala, ze obiecuje mi cos po czym nie dotrzymuje slowa, ze stale przeklada itp. No i ja nie wiem juz jak na niego reagowac, ale bardzo stracilam zaufanie z jednej strony, z drugiej strony znajac jego sytuacje nie potrafie tak zupelnie byc wobec tego obojetna.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:45   #17
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: zła macocha ?

I tak, jak będziesz mieć bliski kontakt z ojcem, to przypilnuj, aby Was zabezpieczył, uregulował sytuację prawną po smierci (chociaż Wy i tak dziedziczycie). On ma wiedzieć, że jest nie tylko jakaś np. ''Monisia'' i jej dzieciątka ale jeszcze 3 jego córki i ich dzieci.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2009-03-14 o 10:46
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:46   #18
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: zła macocha ?

Dla mnie jest to szok, bo nie sądziłam, że rodziców kocha się dla schedy, którą mogą zostawić...
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:49   #19
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Na jedno wychodzi... to chyba ciut za wcześnie myśleć o przejęciu domku gdy ojciec jeszcze żyje, co?
A może następna twoja rada to będzie taka, żeby ojca z macochą z tego domku wygnać, gdyby okazało się, że domek był własnością matki i został zapisany tylko na 3 córki do podziału?
A może pomyśl troche, że jeśli ona o to nie zadba to w końcu ONA BĘDZIE NA PROGU.... Czy to raczej do Ciebie nie dochodzi? Skoro już dostała sugestie, że jest dorosła i pora się wyprowadzić...Czemu by nie miała zawalczyć o to co jej? Ma tylko kiwać głową na tak i słuchać taty który jest teraz manipulowany?
Poza tym słowa dopisuj sobie, bo nie zasugerowałam nawet by po tym jakby się okazało że testament dom przepisuje na córki by wywaliła ojca z macochą, ale gdyby była właścicielką by się nie musiała obawiać, że ktoś jej powie PA PA.
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-03-14, 10:51   #20
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: zła macocha ?

Pf. Powiedziałabym, że albo są pieniądze, albo sentymenty.
Nie, rodziców się kocha bezwarunkowo, ale to nie oznacza, że spokojnie należy przygladać się temu, gdy inni (obcy) przymierzają się do owej schedy zagarnięcia.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 10:56   #21
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Pf. Powiedziałabym, że albo są pieniądze, albo sentymenty.
Nie, rodziców się kocha bezwarunkowo, ale to nie oznacza, że spokojnie należy przygladać się temu, gdy inni (obcy) przymierzają się do owej schedy zagarnięcia.
Dokładnie.
Tym bardziej że skoro średnia siostra ma 26 lat, a autorka jest jeszcze studentką to ma max 24 lata i mniej... W tym wieku, skoro stara się rozkręcić własny interes, miałaby sobie coś wynająć? Bo raczej o zakupie pewnie nie ma co myśleć.
Wynajem sporo kosztuje, do tego studia i nie wiem czy plany by nie musiała porzucić.
Mimo że kwestia testamentu nie jest pewnie okazaniem miłości, bo jednak za plecami by musiała to załatwić, to jednak może jej to zapewnić spokój we własnym życiu. A nie rozumiem czemu mimo szacunku i miłości do ojca miała by teraz pozwolić sobie zniszczyć życie.
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 11:03   #22
amistad.k.m.s
Zakorzenienie
 
Avatar amistad.k.m.s
 
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
Dot.: zła macocha ?

To co napisała autorka wątku jest dla mnie prawdopodobne, ponieważ w moim bliskim odtoczeniu jest podobny przypadek, a kilka lat wcześniej miałam okazję być światkiem dwóch innych przypadków, czyli kiedy ojciec zapomina, że też ma inną rodzinę poza młodą partnerką. I tak naprawdę nie mają znaczenia relację między tym starym potomstwem. Niestety ojcowie w takich przypadkach sami wykluczają się z łona rodzinnego. I na twoim miejscu pozwoliłabym na to, jeśli ojciec nie chce mieć z wami nic wspólnego (a przynajmniej nie chce mieć z wami stałego kontaktu), powinniście to zaakceptować i pozwolić mu popełniać błędy, w końcu jest już dorosły. Niestety będzie musiał zapłacić za to za jakiś czas. Jeśli możesz, wyprowadź się i żyj swoim życiem, jeśli ojciec nie chce, żebyście uczestniczył w jego życiu... nic na siłę. Choć zgadzam się z Hultajem jeśli chodzi sytuację finansową.
Choć może lepiej by był, gdybyś się poradziła kogoś doświadczonego, może terapeuty, psychologa.

Edytowane przez amistad.k.m.s
Czas edycji: 2009-03-14 o 11:07
amistad.k.m.s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 11:07   #23
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Dokładnie.
Tym bardziej że skoro średnia siostra ma 26 lat, a autorka jest jeszcze studentką to ma max 24 lata i mniej... W tym wieku, skoro stara się rozkręcić własny interes, miałaby sobie coś wynająć? Bo raczej o zakupie pewnie nie ma co myśleć.
Wynajem sporo kosztuje, do tego studia i nie wiem czy plany by nie musiała porzucić.
Mimo że kwestia testamentu nie jest pewnie okazaniem miłości, bo jednak za plecami by musiała to załatwić, to jednak może jej to zapewnić spokój we własnym życiu. A nie rozumiem czemu mimo szacunku i miłości do ojca miała by teraz pozwolić sobie zniszczyć życie.
No. Jeśli tata się zakochal, i potocznie mówiąc, przy tym zgłupiał, to córki w koncu nie.

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Ja nie wiem, czy ja oglądam serial popołudniowy?
Tu nie jest problemem to, że macocha zagarnie 2pokojowe mieszkanie, ale zamierza zagarnąć dom i firmę przynoszącą najwyraźniej niezłe (a to może być od 30 do 300 tyś miesięcznie, do 3 mln... ) dochody.

A wlaśnie, że na silę , bo ja tez znam takie sytuacje, dotyczące osób zamoznych, i tam, gdzie stara rodzina ''przegrała'' miało wlasnie miejsce takie unoszenie się ''honorem'', jak głupi, to niech idzie. A tam, gdzie poprzednia żona czy dzieci popróbowały ''dyplomacji'', wyszly na tym lepiej.
To są jego wybory, chce z nią być, jest szczęsliwy, ok, ale to nie powód, aby tylko jej dzieci miały mieć dobrze przy jego kapitale.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2009-03-14 o 11:09
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 11:44   #24
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez marta1210 Pokaż wiadomość
A może pomyśl troche, że jeśli ona o to nie zadba to w końcu ONA BĘDZIE NA PROGU.... Czy to raczej do Ciebie nie dochodzi? Skoro już dostała sugestie, że jest dorosła i pora się wyprowadzić...Czemu by nie miała zawalczyć o to co jej? Ma tylko kiwać głową na tak i słuchać taty który jest teraz manipulowany?
Poza tym słowa dopisuj sobie, bo nie zasugerowałam nawet by po tym jakby się okazało że testament dom przepisuje na córki by wywaliła ojca z macochą, ale gdyby była właścicielką by się nie musiała obawiać, że ktoś jej powie PA PA.
Jej?
Póki co wszystko należy do rodzica.
I ma on prawo zadysponować majątkiem jak tylko zechce: może nawet przekazać wszstko na cel charytatywny.

Dla mnie EOT, chyba że autorka wątku dorzuci nowe fakty.
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 11:52   #25
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Jej?
Póki co wszystko należy do rodzica.
I ma on prawo zadysponować majątkiem jak tylko zechce: może nawet przekazać wszstko na cel charytatywny.

Dla mnie EOT, chyba że autorka wątku dorzuci nowe fakty.
Jeżeli część majątku należał do mamy autorki, to wcale nie należy on póki co do rodzica.
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 11:59   #26
amistad.k.m.s
Zakorzenienie
 
Avatar amistad.k.m.s
 
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Jej?
Póki co wszystko należy do rodzica.
I ma on prawo zadysponować majątkiem jak tylko zechce: może nawet przekazać wszstko na cel charytatywny.

Dla mnie EOT, chyba że autorka wątku dorzuci nowe fakty.
Chyba nie do końca tak jest. Jeśli majątek jest wspólny (obojga rodziców), to po śmierci jednego (jeśli testament nie stanowi inaczej) ta część jego majątku jest dzielona, przechodzi na dzieci i rodzica. Tak było w mojej rodzinie, po śmierci dziadka. Majątek został podzielony na dwie części - babci i dziadka. Dziadka część po jego śmierci została podzielona na pół, jedno pół odziedziczyła babcia, a drugie pół zostało podzielone i każde dziecko dostało swoją część.
amistad.k.m.s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 12:06   #27
Masako
Rozeznanie
 
Avatar Masako
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z poddasza
Wiadomości: 675
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Jej?
Póki co wszystko należy do rodzica.
I ma on prawo zadysponować majątkiem jak tylko zechce: może nawet przekazać wszstko na cel charytatywny.
Niw wszystko. Bo jeśli dom i inne rzeczy były kiedyś wspolwłasnością z matką autorki to teraz ona i siostry sa wspólwłaścicielkami, chyba, ze matka je wykluczyła w testamencie. A ostatnią głupota byloby sie wyprowadzać z domu, którego sie jest współwlaścicielem i wynajmowac, bo taki kaprys ma jakaś obca baba. Autorka nie brała z nią slubu, tylko jej ojciec, nic jeje nie jest winna. Więc dobrze dziewczyny mowią, trzeba dać sprawe do prawnika jesli do tej pory formalnosci nie zostały dopelnione. Natomiat z ojcem rozmawiac, rozmawiać rozmawiać. Uswiadomić mu, ze dotąd autorka zawsze z nim była, pomagała itd a on teraz próbuje sie jej pozbyć jak niepotrzebny balast, bo sobie znalazl nowa pomocnice.

natomiast jeśli ojciec wytrwale nie bedzie chcial zadnych kontaktów, zerwał relacje z corkami i wnukami itd itp no to po paru próbach pojednania ja bym sobie odpusciła. Tyle, ze na odchodne rzuciłabym, zeby nie liczył na pomoc jak tamta go wycycka i rzuci, bo własnie dokonał wyboru, mogł mieć dwie rodziny wybrał jedna i musi sie liczyć z konsekwencjami.
__________________
26.04.2008- Nas Dwoje
31.03..2009-Nas Troje , Bartuś jest już z nami

Nie można zmienić kobiety. Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia.
Masako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 12:07   #28
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez amistad.k.m.s Pokaż wiadomość
Chyba nie do końca tak jest. Jeśli majątek jest wspólny (obojga rodziców), to po śmierci jednego (jeśli testament nie stanowi inaczej) ta część jego majątku jest dzielona, przechodzi na dzieci i rodzica. Tak było w mojej rodzinie, po śmierci dziadka. Majątek został podzielony na dwie części - babci i dziadka. Dziadka część po jego śmierci została podzielona na pół, jedno pół odziedziczyła babcia, a drugie pół zostało podzielone i każde dziecko dostało swoją część.
Nie.
Jeśli majątek jest wspólny i jedno z małżonków umiera nie pozostawiwszy testamentu, wówczas majątek przechodzi na współmałżonka a dopiero po śmierci tegoż na dzieci.
Ale najlepiej skonsultować się z prawnikiem od prawa spadkowego
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 12:18   #29
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Nie.
Jeśli majątek jest wspólny i jedno z małżonków umiera nie pozostawiwszy testamentu, wówczas majątek przechodzi na współmałżonka a dopiero po śmierci tegoż na dzieci.
Ale najlepiej skonsultować się z prawnikiem od prawa spadkowego
Nie masz wogóle racji.....
Akurat prawo spadkowe przechodziłam, i jak mówiła koleżanka wyżej, jeżeli jest to współwasność małżonków to majątek jest dzielony na współmałżonka oraz dzieci.
Jedynie piecze nad majątkiem dzieci posiada rodzic do momentu uzyskania przez nich pełnoletności.

Dla poparcia że nie wymyślam :
artykuł 931 paragraf 1 Kodeksu cywilnego
"W pierwszwej kolejności powołane są z ustawy do spadku dzieci spadkodawcy oraz jego małżonek: dziedziczą oni w częściach równych. Jednakże część przypadająca małżonkowi nie może być mniejsza niż jedna czwarta całości spadku."
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 12:24   #30
ushia
Zadomowienie
 
Avatar ushia
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 802
Dot.: zła macocha ?

Cytat:
Napisane przez Violent Delight Pokaż wiadomość
witajcie, założyłam nowe konto ponieważ nie chciałabym aby ktoś skojarzył sprawę z moim stałym nickiem.
mam problem i w sumie nie wiem od czego zacząć, bo sprawy są skomplikowane bardziej niż potrafiłabym sobie z tym poradzić. może jednak od początku...
moja Mama zmarła 10 lat temu zostawiając mnie i moje dwie starsze siostry z Tatą. wszystkim nam było ciężko i do dziś jest, jednak najgorzej wszystko zniósł Tata. pogrążył się w depresji, uciekał w pracę, czasem też w alkohol... wpólnie z siostrami wysłałyśmy go na terapię i powoli udało mu się w miarę stanąć na nogach. moja najstarsza siostra ma 30 lat, męża i dzieciaki, druga 26 i mieszka na stałe w GB, a ja zostałam z Tatą ponieważ wybrałam studia w naszym mieście. mamy dom do którego zrobiliśmy osobne wejście dzięki czemu oboje z Tatą mieliśmy prywatność kiedy tego potrzebowaliśmy. każde na swoim piętrze. tzn moje piętro to 2 pokoje i łazienka z czego jeden pokój to moja sypialnia a drugi to gabinet - pracownia, bo pracuję w domu i planuję założenie małej firmy w przyszłości. Tato prowadzi od dawna firmę i odkąd pamiętam zawsze mu tam w czymś pomagałam, a do niedawna myśleliśmy nad tym, żebym została oficjalną współwłaścicielką...

do rzeczy jednak...
razem z siostrami bardzo chciałyśmy, żeby nasz Tato znalazł sobie kogoś. nie jest jeszcze taki stary przecież. nawet zaczęłyśmy go tak 3 lata temu namawiać na spotkania z kobietami - oczywiście to były dyskretne sugestie, ale chciałyśmy, żeby wiedział, że ma nasze poparcie i nikt mu nie będzie miał nic za złe... przez rok spotykał się z panią A. - wyglądał na bardzo szczęśliwego, ona o niego dbała i widać było, że nie leci tylko na kasę, że to może być prawdziwe uczucie. niestety mimo naszych nadzieji sprawa upadła (mniejsza o to dlaczego). potem Tato umawiał się jeszcze z kilkoma paniami, ale zawsze kończyło się na przyjacielskiej znajomości. mimo wszystko trochę "odżył" z czego wszystkie się cieszyłyśmy. aż nagle jakoś przed wakacjami zeszłego roku Tato poznał panią M - młodszą od mojej najstarszej siostry fanatyczkę solarium z dwójką dzieci. nie podobała się nam, byłyśmy nieufne ale w sumie jest dorosły i zasłużył, żeby jeszcze sobie życie ułożyć więc zachowałyśmy krytykę dla siebie. M od początku była dziwna dla mnie, taka przylepna i hmmm psiapsiółkowata... starała się tak na siłę zdobyć moją sympatię. Tata był nią zachwycony, jej dziećmi też, zakochany po uszy i ogóle druga młodość. ona panoszyła się po domu odkąd odwiedziła go po raz pierwszy, a ja cóż, zaciskałam zęby i szłam do siebie mając cichą nadzieję, że może znajdzie się inna. na wakacje wyjechałam do GB, a do Polski zjechała moja średnia siostra z narzeczonym - mieszkali na moim piętrze... kiedy wróciłam na początku października siostra przyjechała po mnie na lotnisko z nietęgą miną, opowiedziała mi jak wyglądały wakacje z M pod jednym dachem, że już się niemal wprowadziła, że jej dzieci z domu zrobiły sobie plac zabaw etc. najlepsze jednak czekało mnie w domu. M przeszczęśliwa od progu mi zaszczebiotała, że będzie moją cytuję "nową mamusią"... bez słów i komentarza... przepłakałam tydzień. rozmawiałam z ojcem a on jakby mu kawałek mózgu ucięło, że M to i M tamto, jak dziecko po prostu, poza M nie ma świata...

wszystkie nie mogłyśmy się z tym pogodzić, tępa panna z ledwie zdaną maturą i tipsami jak jola rutowicz zrobiła z naszego Ojca bezwolną kukłę. nie życzy sobie, żeby O. moja najstarsza siosta odwiedzała dom z dziećmi, bo dzieci M ich nie lubią. jakoś do tej pory dzieci O. odwiedzające dziadka to była jego największa radość... Tata nie powiedział słowa na ten temat... do tego M. uznała niby od niechcenia, że ta moja góra to by się jej przydała, bo trochę ciasno w domu tak. jakoś wcześniej mieszkała z nami O. z mężem i dziećmi i nikt nikomu w drogę nie wchodził... no numerów tego typu było co nie miara.

punkt kulminacyjny jednak nadszedł dopiero w grudniu zaszłego roku kiedy to Tata i M. wzięli ślub... nie zapraszając żadnej z nas i nikogo z naszej rodziny. wyjechali na 2 tygodnie do Tajlandii i po powrocie Tata oświadczył, że jedstem już duża i powinnam się wynieść i co z tego, że w domu miałam swoją pracownię dzięki której sama mogłam się utrzymywać... a M została wspólniczką w firmie Taty... ciągnie od niego kasę, nic nie robi, a nasze relacje z Tatą są hmmm wiszące na włosku, a dziś oświadczyli nam, że Wielkanoc spędzają w Maroko, mimo, że Tato zawsze cenił nasze rodzinne święta, kiedy byliśmy wszyscy razem...
brak mi słów, może jestem egoistką, ale nie umiem się pogodzić z tym, że ktoś zrobił z mojego kochanego Taty taką bezwolną kukłę...

dzięki serdeczne tym które dotrwały do końca... ja już nie wiem co robić, nie mam siły... nie ma dnia żebym przez nich nie płakała. czy któraś z Was, Kochane miała podobną sytuację, a moję któraś jest w stanie ocenić to na chłodno... może to ja przesadzam ? i znowu łzy same mi ciekną... z bezsilności
pytanie ile z tego to "zla macocha" a ile Wasza zazdrosc - pomimo deklarowanej checi, zeby ojciec ulozyl sobie zycie
jak widac ulozyl sobie i nic Wam do tego
moze poza kwestia domu/mieszkania, bo jezeli bylo wspolne rodzicow, to Wam trzem, jako dzieciom nalezy sie jego czesc jako spadek - nalezy te sprawe zalaltwic, jezlei nie da sie polubownie, to na drodze sadowego podzialu mienia i tyle

o ile dobrze pamietam, to ojciec ma w tym momencie 5/8 mieszkania, a Wy po 1/8 - bo on mial pol i Wasza mama pol, a po jej smierci jej polowa przechodzi na wspolmalzonka i dzieci, czyli 1/4 z tej polowki
ushia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:42.