Nie chce mi się zachwycać cudzymi dziećmi.

[Vanilla80]

Denerwuje mnie jak mam sie zachwycać cudzymi dziećmi. Spotykam się z koleżankami, które tak wychwalają swoje dzieci, a Julcia to, a Zuzia tamto. Tak szczerze co mnie to obchodzi. Mam swoje dzieci, które są dla mnie najwspanialsze. Też tak macie?

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Eee.. nikt ci nie każe się zachwycać?
A jak ci nie odpowiada tematyka spotkań z tymi koleżankami, to sobie znajdź inne.

[Rena]

Nie. Lubie wszystkie dzieci, ale swoich nie mam.

[Mijanou]

Nie ma przymusu zachwycania się kimkolwiek/czymkolwiek

[kaledonia]

Napisane przez Vanilla80

Denerwuje mnie jak mam sie zachwycać cudzymi dziećmi. Spotykam się z koleżankami, które tak wychwalają swoje dzieci, a Julcia to, a Zuzia tamto. Tak szczerze co mnie to obchodzi. Mam swoje dzieci, które są dla mnie najwspanialsze. Też tak macie?

To się nie spotykaj i problem z głowy.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Vanilla80

Też tak macie?

Nie mam tak. Słucham zachwytów koleżanek nad swoimi dziećmi, nic mnie to nie kosztuje, nawet sama coś czasem dorzucę miłego o ich dzieciach. Zwykła kurtuazja, niczego mi nie ubywa jak posłucham, dżizas. Fakt, że nie są to jakieś nawiedzone histeryczki klepiące non stop o swoich bombelkach, normalne matki.

[Takion94]

Mnie też to denerwuje. Można powiedzieć, że mam "alergię" na dzieci szczególnie na te bardzo rozpieszczone w wieku 2-5 lat, które zadają tysiąc pytań do, ciągle płaczące, bo nie dostają tego czego chcą i którym trzeba wiecznie atrakcje sprawiać. Mam w rodzinie "madki" i "ojcuw", którzy uważają, że każdy ich dzieci kocha i dla każdego to wieeelka przyjemność jak przyjadą ze swoimi pociechami w gości. Ciągle słyszę teksty "Nooo ucz się bawić teraz z dziećmi, bo w przyszłości będziesz miał własne". No właśnie w przyszłości. Obecnie nie mam i nie mam ochoty ich pociech niańczyć jak potrafili sobie je zrobić to niech potrafią się nimi opiekować a nie szukają sobie darmowej niańki. Także cię doskonale rozumiem. Wiem wiem teraz madki wizażowe mnie zjedzą na surowo, bo jak można dzieci nie kochać

[AuroraCoriolis]

No to zalezy. Samo to,ze ktos cos opowiada nie znaczy, ze wymaga zachwytow-ot dziecko wazna czesc zycia, to tak jak dla innych pies czy kot albo praca.Gorzej jak sa rozmowy tylko o dziecku i matka nie potrafi zejsc na inny temat.
Ja mam sporo kolezanek matek i one mnie rozmowami o dzieciach nie denerwuja-ale pewnie dlatego,ze to nie jest ich jedyny temat a i sluchac potrafia, za to mojej siostry sluchac sie nie da-jej dziecko jest najcudowniejsze na swiecie, wszystko kreci sie wokol niego (albo jej), a jakikowleik inny temat jest zbywany cichym mhmmm

[Hultaj]

Ciągle słyszę teksty "Nooo ucz się bawić teraz z dziećmi, bo w przyszłości będziesz miał własne". No właśnie w przyszłości. Obecnie nie mam i nie mam ochoty ich pociech niańczyć jak potrafili sobie je zrobić to niech potrafią się nimi opiekować a nie szukają sobie darmowej niańki. Także cię doskonale rozumiem. Wiem wiem teraz madki wizażowe mnie zjedzą na surowo, bo jak można dzieci nie kochać

no to akurat nie jest nakazywanie nikomu uwielbienia własnych dzieci tylko bardzo nieudolne szukanie chętnego do opieki który będzie ogarniał dziecięcia podczas gdy rodzice będą się rozkładać nad kawą i ciastem.



autorka raczej nie z tym ma problem że jej koleżanki wciskają dziecko i usiłują się zmyć tylko że musi wysłuchiwać jakie to są rzekomo cudowne. nadmiernych chwalipiętów to raczej nikt nie lubi.

[voice_of_silence]

Napisane przez Takion94

Mnie też to denerwuje. Można powiedzieć, że mam "alergię" na dzieci szczególnie na te bardzo rozpieszczone w wieku 2-5 lat, które zadają tysiąc pytań do, ciągle płaczące, bo nie dostają tego czego chcą i którym trzeba wiecznie atrakcje sprawiać. Mam w rodzinie "madki" i "ojcuw", którzy uważają, że każdy ich dzieci kocha i dla każdego to wieeelka przyjemność jak przyjadą ze swoimi pociechami w gości. Ciągle słyszę teksty "Nooo ucz się bawić teraz z dziećmi, bo w przyszłości będziesz miał własne". No właśnie w przyszłości. Obecnie nie mam i nie mam ochoty ich pociech niańczyć jak potrafili sobie je zrobić to niech potrafią się nimi opiekować a nie szukają sobie darmowej niańki. Także cię doskonale rozumiem. Wiem wiem teraz madki wizażowe mnie zjedzą na surowo, bo jak można dzieci nie kochać

Warto sobie uświadomić, że zadawanie tysiąca pytań to jest normalny etap rozwoju dzieci, a nie świadectwo rozpieszczenia.

[triss_k]

Napisane przez voice_of_silence

Warto sobie uświadomić, że zadawanie tysiąca pytań to jest normalny etap rozwoju dzieci, a nie świadectwo rozpieszczenia.

Nie zmienia to faktu, że jest to uciążliwe, zwłaszcza dla osób postronnych
Mi też nie chce się zachwycać cudzymi dziećmi, więc nie spotykam się z ludźmi, którzy tego oczekują od znajomych.

[voice_of_silence]

Napisane przez triss_k

Nie zmienia to faktu, że jest to uciążliwe, zwłaszcza dla osób postronnych
Mi też nie chce się zachwycać cudzymi dziećmi, więc nie spotykam się z ludźmi, którzy tego oczekują od znajomych.

Nie wypowiedziałam się nijak na temat uciążliwości tego zjawiska ani tego nie podważam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Potato_Pie]

Napisane przez Vanilla80

Denerwuje mnie jak mam sie zachwycać cudzymi dziećmi. Spotykam się z koleżankami, które tak wychwalają swoje dzieci, a Julcia to, a Zuzia tamto. Tak szczerze co mnie to obchodzi. Mam swoje dzieci, które są dla mnie najwspanialsze. Też tak macie?

Ogolnie mam ignorujaca postawe wobec ludzi ktorzy skupiaja sie w rozmowach glownie na sobie i rzeczach ktore nie obchodza nikogo poza nimi. Dzieci nie są tu wyjatkiem.

[mariamalaria]

Napisane przez Vanilla80

Denerwuje mnie jak mam sie zachwycać cudzymi dziećmi. Spotykam się z koleżankami, które tak wychwalają swoje dzieci, a Julcia to, a Zuzia tamto. Tak szczerze co mnie to obchodzi. Mam swoje dzieci, które są dla mnie najwspanialsze. Też tak macie?

Nie musisz niczym się zachwycać na siłę. Ja na przykład nie lubię małych dzieci i żadne mnie nie zachwycają, raczej obrzydzają i denerwują. Nie udaję więc zachwytu.