2015-07-13, 17:14 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 14
|
Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiane perfumy?
J/W, czy zdarzyła Wam się zmiana percepcji zapachu, który kiedyś lubiłyście w wyniku jakiegoś przykrego zdarzenia, skojarzenia go z niefajną osobą itp.?
Ja od jakiegoś czasu obserwuję irracjonalną niechęć do Feminite du Bois Serge'a Lutensa sprowokowaną i niezauważalnie się utrwalającą przez pewne zdawałoby się totalnie irrewalentne zdarzenie. Otóż, jakiś czas temu przechodząc przez park i zmierzając do ulubionej kawiarnio-restauracji byłam zmuszona przez chwilę iść za typową parką zakochanych chłopak "jakiśtam", dziewczyna wyraźnie stylizująca się na "parisian girl" modłę (trenczyk, charakterystyczne balerinki, top w paski tzw. breton stripes, czerwona szminka, fryzura "lob" - no po prostu brakowało bagietki i berecika i byłaby bardziej paryska niż Wieża Eiffla), dodatkowo idąc za nimi przez tą dłuższą chwilę wyczułam z tej odległości ok. 10 m dobrze mi znany i lubiany (swego czasu nawet bardzo) Feminite du Bois, ale to jak intensywnie nim pachniała nie jest w stanie oddać nic - dosłownie jakby wpadła do kadzi perfum i bynajmniej nie ma w tym nic pozytywnego; znajdując się blisko niej, w bardzo ciepły choć deszczowy dzień jaki wtedy był, podejrzewam, że można byłoby się udusić. Co jednak mocno mnie uderzyło pomijając dość pretensjonalny styl i bardzo prostackie "wyperfumienie się" (inaczej tego nazwać nie można) to przede wszystkim jej obsceniczne zachowanie i sposób bycia: wyjątkowo nieładny, "koński" śmiech (tzw. rżenie), głośne gadanie trochę mało przyzwoitych jak na warunki in public rzeczy okraszone sążnistymi przekleństwami traktowanymi dosłownie jak przecinek, chamskie i głupawe komentarze dot. otoczenia, które miałam wrażenie pełniły rolę zapychacza i były typowym gadaniem dla samego gadania, bo widać dziewczę nie mogło znieść ani minuty w ciszy, wtrącanie opinii typowego ignoranta/bezmózga na temat sztuki i filmu na który się wybierali, dodatkowo obmacywanie tego nieszczęśnika z którym szła za rękę, na moich oczach - podsumowując totalna wioska. Dla lepszego zrozumienia pełni mojego zażenowania postaram się w miarę obrazowo opisać te końskie zaloty: to wodziła mu ręką pod koszulką, to wsuwała ją mu w spodnie itd. (były momenty że z powodu robót na tamtym odcinku, i w związku z tym spowolnienia ruchu, musieliśmy czekać/przystawać), zaczepianie chłopaka przez gryzienie jego rąk, szyi, twarzy + to jej rżenie. Moment kulminacyjny zdarzył się podczas ostatniego postoju, gdy laska już nie wytrzymała i pocałowała go, dodatkowo zakładając mu nogę na biodro i ocierając się swoim przodem o "wiadomo co". Nie był to bynajmniej pocałunek filmowy, raczej takie mamlanie jęzorami na wierzchu i wsysanie... Po takim widowisku jednak stwierdziłam, że przyśpieszę kroku i jakoś wyminę to towarzystwo, bo nie wiadomo co jeszcze są w stanie w ciągu tej drogi zrobić. Minęłam ich wtedy przyśpieszonym krokiem i minął też ten dzień i następny, kiedy dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że na toaletce jakoś instynktownie omijam flakonik z resztką Feminite du Bois, z początku tłumaczyłam sobie to oszczędnością, po jakimś czasie (całkiem niedawno) czując je na znajomej, która je uwielbia i często używa, wróciło w pełni traumatyczne wspomnienie związane z tym zapachem. Z ciekawości sama się psiknęłam i oczywiście absolutnie nie zmienił mi się obraz tych perfum jako świetnych jakościowo, kunsztu perfumeryjnego itd. - po prostu już nie podobają mi się tak jak dawniej, nie przywołują wrażenia ekskluzywności, klasy, bo to zderzenie z totalnym prostactwem noszącym namiętnie ten zapach w jakiś sposób narobiło mi zamieszania w ogólnym obrazie jaki pojawiał się w głowie w reakcji na ten zapach - krótko mówiąc "pauperyzacja" subiektywnego odbioru perfum. Ciekawi mnie czy macie podobne doświadczenia odnośnie zmiany tego jak postrzegacie dany zapach w wyniku jakiegoś zdarzenia/stanu czy to tylko mną kierują jakieś irracjonalne pobudki (choć wierzę, że jednak nie jestem w tym sama, znajoma opowiadała, że w trakcie ciąży i po niej diametralnie zmienił się jej stosunek do Womanity Muglera - kiedyś uwielbiała, teraz nie może znieść). |
2015-07-13, 18:52 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 3 157
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Jedyne takie "zniechęcenia" jak dotąd wynikały u mnie z uperfumowania się czymś, kiedy byłam chora. Raz miałam tak z Sensous - leżałam w łóżku przeziębiona i pomyślałam, że co mam leżeć taka niepachnąca. Uznałam, że Sensuous jest tak bliskoskórne i łagodne, że mnie nie będzie drażnić. No i niestety... Jeden z moich ukochanych zapachów tak mnie obrzydził, że na wiele miesięcy poszedł w odstawkę. Na szczęście trauma po jakimś czasie przeszła. Drugi raz miałam tak całkiem niedawno - co prawda już byłam mądrzejsza i w trakcie choroby nawet nie zbliżałam się do perfum. Ale tego dnia rano czułam się jeszcze nieźle, poszłam do pracy wyperfumowana La Cautivą i dopiero po paru godzinach mnie rozłożyło. Powiem szczerze, że od tamtej pory (parę tygodni) nie wróciła mi jeszcze chęć na tę nieszczęsną La Cautivę, ale powoli wychodzę z traumy.
__________________
Sprawy, które były i opadły w otchłań wyłaniają się na nowo, wykuwają z ognia. |
2015-07-13, 19:37 | #3 | |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Cytat:
po dwóch dniach tak mi się kojarzył z chorobą, że puściłam sampla w świat w popłochu mój narzeczony używał Fahrenheita dopóki się nie dowiedział, że mój szef namiętnie się nim psika. od tamtej pory go nie ruszył zorientowałam się niedawno, że jak mam ciężki czas to wybieram perfumy, których nie będzie mi żal "zepsuć" nieprzyjemnymi skojarzeniami z danym okresem. swego czasu używałam tylko Ma Dame, ale trzecią flaszkę zużyłam do połowy a potem wymieniłam, bo kojarzyła mi się strasznie z czasem, gdy miałam duże problemy zdrowotne w rodzinie i od tamtej pory jest mi smutno jak je wącham. |
|
2015-07-13, 19:52 | #4 |
Biegnąca z wilkami
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: wielkopolskie
Wiadomości: 2 744
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Myślę, że całkiem obcy człowiek nie byłby w stanie w żaden sposób "obrzydzić" ulubionych czy lubianych przeze mnie perfum. To tylko obca osoba, której najprawdopodobniej nigdy więcej nie zobaczę. A scenkę z parku, którą tak szczegółowo i obrazowo nakreśliłaś starałabym się wyprzeć z pamięci
Co innego, gdy ktoś z mojego otoczenia przesadza z aplikacją perfum - to mnie odstrasza, ale na szczęście bardzo rzadko tak się dzieje. Zgadzam się z Arsonist - choroba może obrzydzić zapach, też unikam perfum, gdy mnie coś bierze, nawet nie patrzę na nie... Ciąża faktycznie ma wpływ na powonienie, ale na szczęście mija Najgorzej, gdy mężowi nie podoba się zapach, wtedy mam dylemat, czy używać danych perfum, czy nie i najczęściej małymi kroczkami przyzwyczajam go do nich. Ciężkie jest życie męża maniaczki zapachowej
__________________
Wymiana-Perfumy https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1078846 Wymiana- ciuchy https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=906886 |
2015-07-13, 21:06 | #5 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1 399
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Cytat:
Offtop: też mam long boba, lubię bluzki w paski, trencze noszę od zawsze, zwykle też baleriny. A jak ktoś tak za mną idzie i nabija się, że jestem wystylizowana? |
|
2015-07-13, 21:24 | #6 |
Nindżopesz
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Dom Latających Sztybletów
Wiadomości: 26 402
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
|
2015-07-13, 21:27 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1 399
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
|
2015-07-14, 00:59 | #8 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 14
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Cytat:
W wątku głównym w kontekście stricte fizjologicznego zniechęcenia do perfum to faktycznie tak jest, że nawet dobry perfum zastosowany o niewłaściwej porze i w kiepskich okolicznościach może nie dość, że nie wywołać należytego entuzjazmu, to dodatkowo zapaść w pamięć zblokowany z nieprzyjemnym stanem, mam kilka takich zapachów których moment testowania przypadł, jak się później okazało, też na czas migreny. Nie kusi mnie do nich wracać głównie z powodu skojarzenia z paskudnym bólem głowy przez który męczarnią się stało odczuwanie danego intensywnego zapachu na swojej skórze i ubraniach. |
|
2015-07-14, 01:13 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 477
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Droga Sueleen, jednak "perfumy", a nie "perfum" w mianowniku i bierniku. Bardzo to razi na tym forum.
Trudniej mi przychodzi polubienie zapachów, które kojarzą mi się z nieprzyjemną osobą lub sytuacją, ale (pomijając silne skojarzenia związane z chorobą, fizjologią, jak to opisywały dziewczyny) z czasem to mija, jeśli zapach naprawdę jest ładny. Edytowane przez dobbinka Czas edycji: 2015-07-14 o 01:15 |
2015-07-14, 04:24 | #10 |
spin doctor
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 514
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Miałam tak z Si Armani.
Na poczatku, kiedy się pojawiły zakochałam się w nich i uzywałam na imprezy karnawałowe, sylwestra i spotkania ze znajomymi. Potem trochę mi się znudziły, nie nosiłam czesto ale nadal uwielbiałam. Kilka miesięcy temu moja koleżanka z pracy(pani po 50tce, taka typowa wszystkowiedząca i krytykująca wszystkich "Grażyna") kupiła sobie podróbę Si (wiem, bo pokazywała) i zaczęła się nią zlewać. Od tej pory Si zamiast z przyjemnymi chwilami kojarzy mi się z panią Irenką No i kiedyś przyjechała do mnie z daleka dawno niewidziana przyjaciółka. Całą noc gadałyśmy i wypiłyśmy też sporo alkoholu Na drugi dzień umierałam-kac gigant. Na to spotkanie wypachniłam się Lolitą Lempicką edt i od tej pory nie mogę nawet patrzeć na flakon bo mnie mdli...
__________________
"Wybrałam osobę, którą chcę być, i nią jestem." Edytowane przez Małgosia791 Czas edycji: 2015-07-14 o 11:40 |
2015-07-14, 11:19 | #11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 91
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Cytat:
A co do tytułu wątku - tak, miałam taką sytuację, że mi coś obrzydziło zapach. Wiele lat temu, jeszcze w liceum, miałam PR Ultraviolet. Wymyśliłam sobie, że będzie to mój zapach "na imprezy". Po jakimś czasie jednak, kiedy próbowałam go używać też na co dzień - zaczął mi się kojarzyć jedynie z obrzydliwym dymem papierosowym (który po chwili siedzenia w lokalu wżerał się w każdy włos i element garderoby) i niemiłosiernym kacem. Sprzedałam, nie dałam rady dłużej z nim żyć Edytowane przez what_if Czas edycji: 2015-07-14 o 11:21 |
|
2015-07-14, 18:01 | #12 |
Marszałkini II RP
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Miałam tak z zapachem Lolita Lempicka, którego używała prostacka i wulgarna dziewczyna ze studiów. Do dziś ten zapach kojarzy mi się właśnie z nią, czyli źle.
|
2015-07-14, 19:25 | #13 |
Rozeznanie
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Choroba potrafi skutecznie obrzydzić zapach. Testowałam Jade Durbano z mega bólem głowy. Od tej pory mdli mnie na samą myśl. Teraz w chorobie nie używam nic.
Coco Mademoiselle Chanel - zbiłam flakon 100 ml (pełny). Od tej pory, chyba z tego żalu, nie mogę na nią patrzeć. CK One - koleżanka obok której codziennie siedziałam na zajęciach (przez rok) miała go za swój signature scent. Nie czuła go i ciągle się obficie dopsikiwała (nosiła w torbie setę). Bardzo fajna koleżanka ale CK One już nie tknę Lancome Miricle - przez długi czas signature scent mojej przyjaciółki. Tak silnie mi się z nią kojarzy, że nie tknęłabym (mimo, że miała i zużyła setę dekadę temu). Chyba niezależnie od tego czy kogoś lubię silne skojarzenie perfum z daną osobą "niszczy" dla mnie zapach. Niszczy w tym sensie, że sama nie mogłabym go używać mimo, że obiektywnie mi się podoba. To tak jakbym nosiła cudze ubranie. Ale to działa tylko przy długiej ekspozycji
__________________
Wymienię |
2015-07-14, 20:10 | #14 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Cytat:
Raz Gutka edp II, którego kochałam...., no kocham dalej, przeszło mi już, a właściwie jej Wpadła kiedyś do pokoju z okrzykiem, że czuje fiołki i zapytała czym pachnę. Po chwili siadła do kompa, zamówiła sobie Gutka i stwierdziła, że do mnie ten zapach nie pasuje, że to nie ja Oj na długo mnie od niego odrzuciło. Drugim razem bardzo spodobał się jej Michael Kors. Również zaczęła go namiętnie używać, nawet sama upolowałam jej unikatową flaszkę. Niedługo po tym swojej flaszki Korsa pozbyłam się i nie tęsknię za nią. Ta sama koleżanka wcześniej najczęściej pachniała Insolence i zawsze z nią będzie mi się kojarzył ten zapach. I tu rzeczywiście używając go, czułabym, "że to nie ja"
__________________
Edytowane przez IwBond Czas edycji: 2015-07-14 o 20:54 |
|
2015-07-14, 20:44 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 872
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Kiedyś podarowałam byłej już przyjaciółce odlewkę Crystal Noir. Dodam że zapach względnie mi się podobał Niestety, od kiedy zaczęłam go czuć od niej ( a chodziłyśmy razem do klasy i siedziałyśmy w jednej ławce) przestał mi się podobać. Ot, tak z dnia na dzień Ale flakonu się nie pozbywałam, czasem wąchałam z korka.
Przyjaźń się skończyła z hukiem, sprawiła mi wiele przykrości, oczerniając mnie przy wspólnych znajomych, z niektórymi straciłam przez to kontakt i brakuje mi ich do tej pory... Tego było za wiele- flaszka poszła na sprzedaż Teraz za każdym razem gdy czuję CN uciekam jak najdalej. Boję się przez to przechodzić obok półek Versace w perfumerii, bo może ktoś podejść i rozpylić to to przy mnie, a nie daj Boże NA mnie
__________________
|
2015-07-14, 21:00 | #16 |
Nindżopesz
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Dom Latających Sztybletów
Wiadomości: 26 402
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Na mnie działają krytyczne komentarze.
Raz znajoma dając mi buziaka na powitanie zapytała czy pachnę Addictem - nienawidzę Addicta! to moja trauma. A pachniałam BC, trochę mi się wówczas odwidziało -_- Kolega podsumował Messe de Minuit jako toaletę w Tesco, teraz faktycznie czuję tam głównie tani cytrusowy odświeżacz i jakąś fizjologiczną nutkę, flakon już poleciał w świat. TŻ potrafi skomentować jakieś moje mhroczne-a-dymne-cudo jako "no ładne, dziewczęce, kwiatowe takie" - od razu mi się odechciewa |
2015-07-15, 08:44 | #17 |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Mnie irytuje, jak ktoś używa określenia "ten perfum" - zwłaszcza na forum dedykowanym zapachom, na którym jest nawet osobny wątek poświęcony temu, ze mówimy "te perfumy".
Swoją drogą, to zabawne - krytykować wszystko, co się da, a własnych błędów nie dostrzegać.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
2015-07-15, 10:29 | #18 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 672
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Cytat:
|
|
2015-07-15, 10:47 | #19 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 187
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Cytat:
Powiem Wam, że na szczescie nie miałam przypadku żeby ktoś obrzydził mi moje perfumy, ale faktycznie jest tak, że daną osobę kojarzę z danym zapachem i albo lubie ten zapach albo nie, albo jest mi obojętny patrząc na to jaka jest osoba (tzn nie zawsze kiedy kogoś lubię podoba mi się jej zapach, ale jeśli nie lubię to zapachu też na pewno nie polubie)
__________________
"Nie wchodź łagodnie w tę pogodną noc, niech płonie starość tuż przed kresem dni, walcz, walcz gdy światło traci swoją moc, chodź wiedzą mędrcy, że się zbliża mrok bo żaden piorun z ust nie padnie ich, nie wchodzą z ulgą w tę pogodną noc, walcz, walcz gdy światło traci swoją moc." |
|
2015-07-16, 16:24 | #20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Jestem zdziwiona, że nikt tego nie zauważył i nie zgłosił modce do poprawki
|
2015-07-16, 16:28 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 14 042
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
|
2015-07-16, 16:32 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
|
2015-07-16, 17:01 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 14 042
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Nie miałam na myśli zmieniania tytułu, tylko napisanie do Modki Zazwyczaj autor wątku zwraca się z prośbą o korektę.
Edytowane przez Daffodilka Czas edycji: 2015-07-16 o 17:03 |
2015-07-16, 18:38 | #24 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiany perfum?
Mam tak z Bvlgari Omnia Crystaline. Używała ich dwulicowa żona mojego byłego szefa-a to było już jakieś 9 lat temu. Może nie obrzydziła mi ich tak do końca, ale rzadko ich używam, choć bardzo mi się podobają. Trochę ,,odczarował" je komplement od kolegi
|
2015-07-16, 23:09 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 122
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiane perfumy?
Niestety zdarza mi się to często, obrzydza mi nie ktoś, a coś, a to dlatego, że zapachy są dla mnie bardzo ważne i mam do nich doskonałą pamięć. Pamiętam je przez lata. Obrzydzam je sobie gdy zaczną mi się kojarzyć z jakimś wydarzeniem czy okresem i wcale nie musi to być pierwsze ich użycie, mogę używać długi czas, a tu nagle coś zaskoczy i właśnie z tym czymś mi się kojarzą, negatywnie - nawet jeśli samo wydarzenie niemiłe nie było. Po prostu jakoś nie chcę już wracać do tego, co było, do przeszłości. W ten sposób mogę sobie obrzydzić z czasem wszystkie perfumy I już obrzydziłam np. Fantasy Britney Spears, bo używałam ich w pewne wakacje, Idole, bo kojarzą mi się ze szkołą, podobnie jak Miss Dior, Aqua di Gio i Lanvin Jeannie od razu przywodzą mi na myśl pracę w urzędzie (to bleh :P), Amor Amor Temptation okropnie kojarzą mi się z mroźną zimą, podobnie jak Hypnotic Poison Diora. To straszne
|
2015-07-17, 07:46 | #26 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 2 323
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiane perfumy?
Ja miałam okropną grypę żołądkową, potworne mdłości a testowałam akurat L'or de Torrente...Do tej pory tylko raz ich użyłam....wspomnienia wracają...
|
2015-07-17, 08:31 | #27 | |
Nindżopesz
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Dom Latających Sztybletów
Wiadomości: 26 402
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiane perfumy?
Cytat:
Bois d'Ombrie długo kojarzyło mi się z porannym wstawaniem zimą do pracy, jazdą ciasnym autobusem, niewyspaniem i znużeniem robotą, Palais Jamais i Black CdG z pierwszym miesiącem ciąży, mdłościami, sennością i zmęczeniem, etc. Na szczęście w drugą stronę też to działa. |
|
2015-07-17, 08:51 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 039
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiane perfumy?
Świetne!
Choroba czy ból głowy umie mi obrzydzić zapachy, ale na szczęście nie na długo Gorzej jak zapach zacznie mi się z czymś przykrym kojarzyć. Poison użyłam na pogrzeb dziadka i od tamtej pory nie użyłam ani razu (a to już 3 lata). Ambre Sultan - mam wrażenie, że za każdym razem jak go użyję dzieje się coś złego: raz autobus, którym jechałam potrącił psa , innym razem jakaś mega-afera w pracy, jeszcze innym przykra sprzeczka z TŻ. Nie wierzę w fatum, ale przestałam mieć ochotę na używanie tych perfum, chociaż bardzo bardzo mi się podobają. Najczęściej jednak zdarza się wariant trzeci: ktoś skomentuje mój zapach, wyczuje w nim coś nieładnego i zaraz też zaczynam to czuć Tak zaczęłam czuć grzyby w Thundrze i zupę w Dzongkha (było tego więcej). Walczę z tymi skojarzeniami jak mogę, zwłaszcza jak mam flakon i wcześniej naprawdę lubiłam dany zapach.
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
2015-07-17, 09:08 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 122
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiane perfumy?
Cytat:
Mnie nie przechodzi Mam niesamowitą pamięć do zapachów, mam wrażenie, że pamiętam je całe życie i jestem na nie strasznie wrażliwa. Chyba powinnam być nosem (oj chciałabym) |
|
2015-07-17, 11:18 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 1 079
|
Dot.: Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiane perfumy?
Mam chorobę lokomocyjną, która jest co prawda słabsza niż w dzieciństwie, ale czasem daje o sobie znać. I niestety jej ofiarą padł Angel, który teraz kojarzy mi się tylko z sensacjami żołądkowymi. Już go chyba nie użyję
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:15.