Czy Polki są bardziej zadbane niż reszta świata? ;)

[201604250941]

Przypomina mi to jak kocham takich dresow, od gory do dolu w adidasie czy innym najku, gruby, ociezaly, ze sportem nic wspolnego zupelnie. Ale trzy paski musza byc.

[Nuova]

W sumie jakby się tak zastanowić to Polki wypadają średnio jeśli chodzi o dbanie o siebie pod kątem zdrowia, fitnessu i diety, ale Polacy to już jest istny dramat. Oczywiście nie mówię o wszystkich facetach, znam kilku którzy starają się eliminować śmieciowe żarcie, ćwiczyć i kontrolować stan swojego organizmu, ale to dotyczy może 10-20% wszystkich moich kolegów. Niestety większość sport uprawia od święta, a najczęściej w ogóle, masę mięśniową ma mniejszą niż za czasów podstawówki, obżera się typową polską kuchnią i fast foodami (bo chłop musi dobrze zjeść - mięcho, tłuszcz, ziemniaki, a sałata jest dla lasek), o trądzik, owłosienie, skórę dba w stopniu "nie gejowskim" czyli zerowym i tak dalej. Ja sama nie jestem super hiper fitnesską ani dietomaniaczką i nie wymagam od Polaków kaloryferów i idealnie zbilansowanych posiłków, ale jakaś zmiana by się przydała, nie powiem

[vladia]

Napisane przez somethinggood

Twoje obserwacje odbiegaja od statystyk , poniewaz Wlosi sa jednymi ze szczuplejszych w UE, Hiszpania wypada od nich znacznie gorzej http://www.dw.de/epidemia-oty%C5%82o...ngu/a-16822974 .

to zdecydowanie muszę zmienić rejon bywania choć rzeczywiście niewielu jest tu OTYŁYCH, jest to raczej brak szczupłości i aktywności fizycznej. wieczorne obiady i obowiązkowy deser nie mogą zostać bez wpływu
ale rzeczywiście - Polki po 40-tce zdecydowanie za często są zaniedbane (źle ubrane, szare, bez/ze złym makijażem). brakuje chyba trochę przekonania, że to nadal aktywny okres życia, w tym też towarzyskiego. a tak to - dopóki jest się komu pokazywać większość o siebie dba. gdy to tylko sąsiadka, mąż i dzieci - zapał znika.

[Gwiazdeczka1978]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42002936]A Ty jak o siebie dbasz? Dieta? Cwiczenia? Jesli masz chwile to skrobnij, prosze, jakis post . Jestes po 30-tce i gdzies chyba mi mignelo pare lat temu Twe zdjecie.

Ja, choc przed trzydziestka, to jestem po paru miesiacach intensywnego leczenia. Przytylam troche kilogramow . Rozstepow zadnych nie mam, bo moja skora chyba nie ma do nich tendencji . Zrzucic wage jednak mi ciezko, tym bardziej, ze wciaz biore leki.[/QUOTE]

Mi do 30 stki zrzucic wage było bardzo łatwo, teraz jem o połowe mniej, cwicze wiecej niz wtedy i kurcze do mojego ulubionego rozmiaru 36 nie moge zejsc. Nosze 38 co przy wzroscie 160 cm nie jest oszałamiającym wynikiem. Troche biegam, troche basen, troche cwiczenia w domu (rower, brzuszki, hula hop), ale szału nie ma, mogłabym cwiczyc wiecej. Wg kryteriów wizazu zadbana więc nie jestem . Wg mnie jesli ktos nie jest fanem sportu, badz nie ma smukłej sylwetki genetycznie, moze miec ciezko
Ale od razu dodam, ze wg mnie kobieta przy kosci moze byc jak najbardziej zadbana i dobrze wyglądająca.
Moje zdjęcie jest w avatarze nawet i teraz, tylko nieco malutkie no ale o to chodzi.

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

Napisane przez szprotka_

gdzie są ci sami piękni ludzie we Włoszech? zwiedziłam całą północną część Włoch i takich dziwów nie uświadczyłam. na plażach, w miastach i wsiach byli różni ludzie. szczupli, grubi, wysportowani i niewysportowani, tak jak u nas. nie wiem, powybijali wszystkich odstających od kanonu w przeciągu dwóch lat czy jak?

Na południu no jest na co popatrzec.
Na północy niezbyt, przynajmniej nie widziałam.
W Rzymie to sie zaczełam zastanawiac jak te legiony pokonywały inne narody, bo jak obserwowałam multum facetów bylo niskich,z metra ciętych ( niskich mam na mysli 160 jak ja )

[somethinggood]

Napisane przez vladia

to zdecydowanie muszę zmienić rejon bywania choć rzeczywiście niewielu jest tu OTYŁYCH, jest to raczej brak szczupłości i aktywności fizycznej. wieczorne obiady i obowiązkowy deser nie mogą zostać bez wpływu
ale rzeczywiście - Polki po 40-tce zdecydowanie za często są zaniedbane (źle ubrane, szare, bez/ze złym makijażem). brakuje chyba trochę przekonania, że to nadal aktywny okres życia, w tym też towarzyskiego. a tak to - dopóki jest się komu pokazywać większość o siebie dba. gdy to tylko sąsiadka, mąż i dzieci - zapał znika.

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Na południu no jest na co popatrzec.
Na północy niezbyt, przynajmniej nie widziałam.
W Rzymie to sie zaczełam zastanawiac jak te legiony pokonywały inne narody, bo jak obserwowałam multum facetów bylo niskich,z metra ciętych ( niskich mam na mysli 160 jak ja )

Akurat we Wloszech w moim doroslym zyciu (wczesniej nie zwracalam uwagi na facetow i ludzi na plazy :P) bylam na Sardynii , wiec niewiele mam do powiedzenia . Wiecej razy bylam w Hiszpanii ,w Portugalii , Grecji (wyspach) i Malcie -za kazdym razem zastanawialam gdzie Ci slawetni amanci , ktorzy powala mnie z nog i sprawia bym blagala ich o seks na plazy . No zero , a przy moim prawie 170 czulam sie bardzo wysoko :P Jezeli juz na kogos zwracalam uwage to byli to Panowie z krajow skandynawskich , holendrzy ( mimio , ze zawsze pijani i glosni ) , austryjacy , polacy , belgowie .

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201607111040]

Napisane przez candycotton

Przypomina mi to jak kocham takich dresow, od gory do dolu w adidasie czy innym najku, gruby, ociezaly, ze sportem nic wspolnego zupelnie. Ale trzy paski musza byc.

Plus wygolony na zero z dużą ilością złotych łańcuchów.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Mi do 30 stki zrzucic wage było bardzo łatwo, teraz jem o połowe mniej, cwicze wiecej niz wtedy i kurcze do mojego ulubionego rozmiaru 36 nie moge zejsc. Nosze 38 co przy wzroscie 160 cm nie jest oszałamiającym wynikiem. Troche biegam, troche basen, troche cwiczenia w domu (rower, brzuszki, hula hop), ale szału nie ma, mogłabym cwiczyc wiecej. Wg kryteriów wizazu zadbana więc nie jestem . Wg mnie jesli ktos nie jest fanem sportu, badz nie ma smukłej sylwetki genetycznie, moze miec ciezko
Ale od razu dodam, ze wg mnie kobieta przy kosci moze byc jak najbardziej zadbana i dobrze wyglądająca.
Moje zdjęcie jest w avatarze nawet i teraz, tylko nieco malutkie no ale o to chodzi.

Dziekuje za odpowiedz .

[softgrey]

Napisane przez Nuova

W sumie jakby się tak zastanowić to Polki wypadają średnio jeśli chodzi o dbanie o siebie pod kątem zdrowia, fitnessu i diety, ale Polacy to już jest istny dramat. Oczywiście nie mówię o wszystkich facetach, znam kilku którzy starają się eliminować śmieciowe żarcie, ćwiczyć i kontrolować stan swojego organizmu, ale to dotyczy może 10-20% wszystkich moich kolegów. Niestety większość sport uprawia od święta, a najczęściej w ogóle, masę mięśniową ma mniejszą niż za czasów podstawówki, obżera się typową polską kuchnią i fast foodami (bo chłop musi dobrze zjeść - mięcho, tłuszcz, ziemniaki, a sałata jest dla lasek), o trądzik, owłosienie, skórę dba w stopniu "nie gejowskim" czyli zerowym i tak dalej. Ja sama nie jestem super hiper fitnesską ani dietomaniaczką i nie wymagam od Polaków kaloryferów i idealnie zbilansowanych posiłków, ale jakaś zmiana by się przydała, nie powiem

Zgadzam się z Tobą, większość facetów w wieku ok. 20 lat ma już piwne brzuszki. Dziewczyny przynajmniej ćwiczą z Chodakowską

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez somethinggood

Akurat we Wloszech w moim doroslym zyciu (wczesniej nie zwracalam uwagi na facetow i ludzi na plazy :P) bylam na Sardynii , wiec niewiele mam do powiedzenia . Wiecej razy bylam w Hiszpanii ,w Portugalii , Grecji (wyspach) i Malcie -za kazdym razem zastanawialam gdzie Ci slawetni amanci , ktorzy powala mnie z nog i sprawia bym blagala ich o seks na plazy . No zero , a przy moim prawie 170 czulam sie bardzo wysoko :P Jezeli juz na kogos zwracalam uwage to byli to Panowie z krajow skandynawskich , holendrzy ( mimio , ze zawsze pijani i glosni ) , austryjacy , polacy , belgowie .

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No zalezy, co kto lubi. Ja na Sycylii widziałam mnóstwo ciach. Wysocy, przystojni, opaleni, jak z okładki, jak oczy zielone, czy niebieskie, to bardzo intensywne. Mi tam sie podobało

[201604250941]

No, oni często mają takie granatowe oczy

[somethinggood]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No zalezy, co kto lubi. Ja na Sycylii widziałam mnóstwo ciach. Wysocy, przystojni, opaleni, jak z okładki, jak oczy zielone, czy niebieskie, to bardzo intensywne. Mi tam sie podobało

Napisane przez candycotton

No, oni często mają takie granatowe oczy

To musze sie wybrac na Sycylie w takim razie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Wlosi sa bardziej atrakcyjni od Polakow. nawet nie ma co porownywac

[vladia]

Napisane przez somethinggood

To musze sie wybrac na Sycylie w takim razie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

ja to mam pecha... w ciągu moich półrocznych obserwacji same wnioski na minus. może po prostu typ Włocha jednak mi nie odpowiada. bo jakoś tak wytworzył mi się obraz niskiego, chudego, w rurkach, w które sama bym się nie wcisnęła.

[_Marta_M_]

Napisane przez vladia

ja to mam pecha... w ciągu moich półrocznych obserwacji same wnioski na minus. może po prostu typ Włocha jednak mi nie odpowiada. bo jakoś tak wytworzył mi się obraz niskiego, chudego, w rurkach, w które sama bym się nie wcisnęła.

To może do Czarnogóry się przejedź?

Ja byłam rok temu i byłam w szoku ile ciach w jednym miejscu można nagromadzić super opaleni, na pewno nie niscy (tak od 180 w górę), większośc wysportowana w stopniu "kaloryfer", a byli i tacy co "kaloryfer ramiona, barki" nie widziałam ani jednego gościa z brzuchem piwnym czy ogólnie otłuszczonego. No chyba że to był inny turysta, tamtejsi mieszkańcy byli cudowni

kobiety też na ogół śliczne, typ bardzo podobajacy się większości polskich mężczyzn (smagła karnacja, długie ciemne włosy, szczupłe, dość duży jak na szczupłą figurę biust)

[Soso]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;4202525 2]Wlosi sa bardziej atrakcyjni od Polakow. nawet nie ma co porownywac [/QUOTE]
Kwestia gustu, mi się nie podobają.

Napisane przez _Marta_M_

To może do Czarnogóry się przejedź?

Ja byłam rok temu i byłam w szoku ile ciach w jednym miejscu można nagromadzić super opaleni, na pewno nie niscy (tak od 180 w górę), większośc wysportowana w stopniu "kaloryfer", a byli i tacy co "kaloryfer ramiona, barki" nie widziałam ani jednego gościa z brzuchem piwnym czy ogólnie otłuszczonego. No chyba że to był inny turysta, tamtejsi mieszkańcy byli cudowni

kobiety też na ogół śliczne, typ bardzo podobajacy się większości polskich mężczyzn (smagła karnacja, długie ciemne włosy, szczupłe, dość duży jak na szczupłą figurę biust)

Chyba w innych miastach bywałyśmy, bo własnie wróciłam z Czarnogóry i nic podobnego nie zaobserwowałam.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez Soso

Kwestia gustu, mi się nie podobają.

+1. Może ja w jakieś złe Włochy jeżdżę, bo dla mnie mężczyźni są tam brzydcy. I na przestrzeni lat obserwuję, że coraz więcej osób jest tam grubych. A poza tym są niscy i mają okropne nosy.

(żeby nie było jest to moja opinia, wiadomo każdemu coś innego się podoba itp).

[201604250941]

Ci na południu to nie są Włosi do końca, to taki miks trochę, ich jezyk bardzo podchodzi pod Hiszpański.
Ci z pólnocy są wysocy z kwadratową szczęką.

[JossStone]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No zalezy, co kto lubi. Ja na Sycylii widziałam mnóstwo ciach. Wysocy, przystojni, opaleni, jak z okładki, jak oczy zielone, czy niebieskie, to bardzo intensywne. Mi tam sie podobało

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;4202525 2]Wlosi sa bardziej atrakcyjni od Polakow. nawet nie ma co porownywac [/QUOTE]

Napisane przez vladia

ja to mam pecha... w ciągu moich półrocznych obserwacji same wnioski na minus. może po prostu typ Włocha jednak mi nie odpowiada. bo jakoś tak wytworzył mi się obraz niskiego, chudego, w rurkach, w które sama bym się nie wcisnęła.

Większość opisanych facetów, czyli ci z południa, opaleni, wysportowani i zrobienie na bóstwo to tak zwani Tamarri coś jak ludzie z Jersey Shore :P

Napisane przez candycotton

Ci na południu to nie są Włosi do końca, to taki miks trochę, ich jezyk bardzo podchodzi pod Hiszpański.
Ci z pólnocy są wysocy z kwadratową szczęką.

A najśmieszniejsze jest to, ze ci z Północy nie uznają się za Włochów, tylko twierdzą, że ci z Południa to Włosi. Ogólnie północ i południe baaardzo się od siebie różnią. A dialekty większości południowców to miks z arabskim. Na północy za to mają misk z francuskim.
Ogólnie Włosi nie są jakoś wybitnie wysocy, najniżsi chyba są ci z centrum kraju, południowcy czesto są dosyć wysocy, tak jak Polacy. A ci z północy trochę niżsi od naszych facetów.
Ogólnie Włosi to temat rzeka, bo gdzie się nie pojedzie to wyglądają trochę inaczej zwłaszcza na Północy, na południu są bardziej unormowani.

Moim zdaniem jednam Włosi są bardziej zadbani niż Polacy, chodzi i o facetów i o kobiety. Mówi się, ze starsznie dużo jedzą... prawda, ale nie codziennie, a raczej od święta. Jeżeli ktoś je naprawdę obfite kolacje i desery codziennie,t o po nim widać, cudów nie ma Zauważyłam w wielu Włochów, obsesje na temat odchudzania :P Mój mąż jest Włochem, na początku jak tam wyjechałam to nie zauważałam tego, a z czasem zauważyłam, że np. kiedy robiłam ciasto z kremem i dowiedzieli się, że do kremu użyłam aż całą kostkę margaryny, to wszyscy byli w szoku i przeżywali, że starsznie dużo kalorii :P Więcej osób chodzi na siłownię, bardziej dbają o to ile ważą (kogo byś się nie zapytała to ci powie ile obecnie waży :P w Polsce częściej słyszy się "nie wiem" )
Do tego nie da się ukrywać - temeperatura latem jest zabójcza, wtedy raczej żyje się na mozzarelli, sałacie i pomidorach, a nie na makaronach

[201604250941]

Dbąją o wygląd wręcz obsesyjnie. Ale ja tam na poludniu widziałam raczej niskich i drobnych XD Turysci z polnocy za to jak modele.
Poza tym to tacy bandyci trochę, ze o karabinierach nie wspomne. Mówią o nich, że to 'zwierzęta śródziemnomorskie'. Sporo w tym jest

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez JossStone

Większość opisanych facetów, czyli ci z południa, opaleni, wysportowani i zrobienie na bóstwo to tak zwani Tamarri coś jak ludzie z Jersey Shore :P





A najśmieszniejsze jest to, ze ci z Północy nie uznają się za Włochów, tylko twierdzą, że ci z Południa to Włosi. Ogólnie północ i południe baaardzo się od siebie różnią. A dialekty większości południowców to miks z arabskim. Na północy za to mają misk z francuskim.
Ogólnie Włosi nie są jakoś wybitnie wysocy, najniżsi chyba są ci z centrum kraju, południowcy czesto są dosyć wysocy, tak jak Polacy. A ci z północy trochę niżsi od naszych facetów.
Ogólnie Włosi to temat rzeka, bo gdzie się nie pojedzie to wyglądają trochę inaczej zwłaszcza na Północy, na południu są bardziej unormowani.

Moim zdaniem jednam Włosi są bardziej zadbani niż Polacy, chodzi i o facetów i o kobiety. Mówi się, ze starsznie dużo jedzą... prawda, ale nie codziennie, a raczej od święta. Jeżeli ktoś je naprawdę obfite kolacje i desery codziennie,t o po nim widać, cudów nie ma Zauważyłam w wielu Włochów, obsesje na temat odchudzania :P Mój mąż jest Włochem, na początku jak tam wyjechałam to nie zauważałam tego, a z czasem zauważyłam, że np. kiedy robiłam ciasto z kremem i dowiedzieli się, że do kremu użyłam aż całą kostkę margaryny, to wszyscy byli w szoku i przeżywali, że starsznie dużo kalorii :P Więcej osób chodzi na siłownię, bardziej dbają o to ile ważą (kogo byś się nie zapytała to ci powie ile obecnie waży :P w Polsce częściej słyszy się "nie wiem" )
Do tego nie da się ukrywać - temeperatura latem jest zabójcza, wtedy raczej żyje się na mozzarelli, sałacie i pomidorach, a nie na makaronach

Mam identyczne obserwacje
Tylko, ze ci z południa tez sie nie uwazają za Włochów , mam na mysli tych, z Sycylii, bo Ci sie uwazaja za Sycylijczyków . Język na południu faktycznie pomieszany jakis z arabskim (Palermitano), z tym H takim specyficznym, w kazdym razie nie szło zrozumieć. Jesli chodzi o obzeranie sie, to cóz, pracowałam chwile w włoskiej restuaracji w centrum Palermo, i kurcze jesc mi sie odechciewalo, jak widziałam ile oni jedli, dłuuugo, duuuzo, schudłam dzięki nim sporo . Zreszta jak ze znajomymi Włochami, ale juz ze Szwajcarii byłam w kolacji, to ja po aperitifie i pierwszym daniu miałam dosc, a oni jeszcze drugie, trzecie, deser, przekaski no ale faktycznie takie zarcie jest od swieta.
A i jeszcze zakupy ( faceci) no jak rasowe baby, kazdy sklep obczajony,pełno kasy zostawionej, no ale same firmówki, hołduja modzie, umieja sie dobrze ubrac, no cóz drogo.

[201604250941]

Hehe oni kochają cekiny, swiecidełka, złote paski XD a ich kobiety nawet po 40stce sa kolorowe. Wolę juz kolorową przesadę niż taki smutek i stanie nad grobem w tym wieku.

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Napisane przez JossStone

A najśmieszniejsze jest to, ze ci z Północy nie uznają się za Włochów, tylko twierdzą, że ci z Południa to Włosi. Ogólnie północ i południe baaardzo się od siebie różnią. A dialekty większości południowców to miks z arabskim. Na północy za to mają misk z francuskim.
Ogólnie Włosi nie są jakoś wybitnie wysocy, najniżsi chyba są ci z centrum kraju, południowcy czesto są dosyć wysocy, tak jak Polacy. A ci z północy trochę niżsi od naszych facetów.
Ogólnie Włosi to temat rzeka, bo gdzie się nie pojedzie to wyglądają trochę inaczej zwłaszcza na Północy, na południu są bardziej unormowani.

Moim zdaniem jednam Włosi są bardziej zadbani niż Polacy, chodzi i o facetów i o kobiety. Mówi się, ze starsznie dużo jedzą... prawda, ale nie codziennie, a raczej od święta. Jeżeli ktoś je naprawdę obfite kolacje i desery codziennie,t o po nim widać, cudów nie ma Zauważyłam w wielu Włochów, obsesje na temat odchudzania :P Mój mąż jest Włochem, na początku jak tam wyjechałam to nie zauważałam tego, a z czasem zauważyłam, że np. kiedy robiłam ciasto z kremem i dowiedzieli się, że do kremu użyłam aż całą kostkę margaryny, to wszyscy byli w szoku i przeżywali, że starsznie dużo kalorii :P Więcej osób chodzi na siłownię, bardziej dbają o to ile ważą (kogo byś się nie zapytała to ci powie ile obecnie waży :P w Polsce częściej słyszy się "nie wiem" )
Do tego nie da się ukrywać - temeperatura latem jest zabójcza, wtedy raczej żyje się na mozzarelli, sałacie i pomidorach, a nie na makaronach

a za kogo sie uwazaja, bo nie bardzo rozumiem? 9 lat tu mieszkam i niczego takiego nie zauwazylam. malo tego, jest rasizm w stosunku do ludzi z poludnia Wloch i nie raz sa porownywani do Afrykanczykow, a Ty tu wyjezdzasz, ze to ci z poludnia sa uwazani za prawdziwych wlochow. dobre

[JossStone]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;4204118 0]a za kogo sie uwazaja, bo nie bardzo rozumiem? 9 lat tu mieszkam i niczego takiego nie zauwazylam. malo tego, jest rasizm w stosunku do ludzi z poludnia Wloch i nie raz sa porownywani do Afrykanczykow, a Ty tu wyjezdzasz, ze to ci z poludnia sa uwazani za prawdziwych wlochow. dobre [/QUOTE]
Mieszkasz we Włoszech 9 lat, a nie słyszałaś o zjednoczeniu Włoch? Albo nie poznałaś osób, które praktycznie nie posługują się Włoskim, a cały czas używają dialektu, bo dla nich zjednoczenie Włoch to był jeden wielki błąd? :P
Ci z północy, zależnie od regionów czują się bardziej związani z innymi narodami, a ogólnie czują się zmuszeni do bycia Włochami.
Ilu bym Włochów z północy nie spotkała, to nigdy nie mówili "jestem włochem", a raczej utożsamiali się z regionami z których pochodzą.

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Napisane przez JossStone

Mieszkasz we Włoszech 9 lat, a nie słyszałaś o zjednoczeniu Włoch? Albo nie poznałaś osób, które praktycznie nie posługują się Włoskim, a cały czas używają dialektu, bo dla nich zjednoczenie Włoch to był jeden wielki błąd? :P
Ci z północy, zależnie od regionów czują się bardziej związani z innymi narodami, a ogólnie czują się zmuszeni do bycia Włochami.
Ilu bym Włochów z północy nie spotkała, to nigdy nie mówili "jestem włochem", a raczej utożsamiali się z regionami z których pochodzą.

wiem tylko, ze na polnocy w gorach wiele ludzi mowi po niemiecku. dialektem bardziej porozumiewaja sie na poludniu, bo jest to przekazywane z pokolenia na pokolenie

[JossStone]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;4205441 8]wiem tylko, ze na polnocy w gorach wiele ludzi mowi po niemiecku. dialektem bardziej porozumiewaja sie na poludniu, bo jest to przekazywane z pokolenia na pokolenie[/QUOTE]

Wiele osób mówi także po francusku, ale to raczej tylko i wyłącznie w mocno granicznych okolicach. Na południu są nawet miejsca, gdzie ludzie mówią po albańsku lub po grecku.
Ja byłam na Północy i na Południu, miałam kontakt z wieloma osobami i z moich obserwacji, a także tego co mi powiedzieli sami Włosi (nawet ci z południa) to jednak północ częściej korzysta z dialektów. Takie były też moje osobiste obserwacje. Zdaje mi się, ze na południu wielu młodych ludzi " wstydzi się" dialektu, a na południu młodzież jest bardziej przebojowa niż na północy i wiele osób uważa, ze dialekt to "wiocha"

[Sniezna Dama]

Napisane przez bentkuff

zgodzę się po cześci z Twoim postem. W sensie urody Polek. Bo to prawda. Dziewczyny są ładne, mają jasne włosy i oczy i to sie podoba ludziom z południa. Ale jest też bardzo duża grupa w PL, którzy uważają, że:
1) popularny kolor włosow w Polsce czyli blond- średni, ciemny, mysi czy inne szatynki- muszą sie zafarbować bo inaczej to są mdłe. Albo mniej atrakcyjne.
2) podobnie z opalenizną- oo co ty taka blada jesteś- powinnaś się opalić. O byłaś na wakacjach- od razu lepiej wyglądasz.
3) masz mało wyraźną oprawę oczu- pomaluj sobie brwi, zrób kreskę- ogólnie makijaż ( ja do makijażu nic nei mam, ale wiele kobiet nie wyobraża sobie wyjśc na randkę bez makijażu, a niektóre nawet na plaży go mają czy na fitnessie- bo malowanie sie a pewnego rodzaju uzależnienie sie od niego i strach przed pokazaniem swojej prawdziwej twarzy to dwie rózne sprawy

Chodzi o to, że Polki często uciekają od swojej naturalności w dziwaczne kolory farb, ostre makijaże, opaleniznę z tuby czy tubki. Czy dziewczyna z naturalnym kolorem włosow, bez makijazu, bez 12 cm szpilek może byc ładna? czy tylko te zrobione i wypacykowane uchodzą za piękności?

Pamiętacie pewnie jakieś programy typu metamorfozy- zawsze proponuje się zafarbowanie włosów. WTF? czyli co- takie Włoszki nie muszą farbować, ale Polki juz tak? Bo inaczej nie będą wyglądać dobrze? Wystarczy wejśc do pierwszego lepszego tramwaju w Polsce i popatrzeć na pasażerów- ile dziewczyn na farbowane, ile nie. Teksty o tym, że południowcy mają inną karnacje etc. też nietrafione bo wiele z nich ma dość jasne karnacje czy właśnie takie mysie włosy, a jednak i tak nie farbują na ciemniejsze czy jaśniejsze (a w/w Shakira zeszła z czarnego na blond i jakos brzydko nie wygląda).

Mnie nie chodzi o to, że farbowane jest złe- nie, wręcz przeciwnie. Chodzi o to, że same kobiety czują przymus albo potrzebę pofarbowania tychże włosów, a w innym kraju jakos większosć społeczeństwa tej potrzeby nie czuje.
Dlatego dziwi mnie to parcie na udoskonalanie czegoś co nie potrzebuje udoskonalania- czy jak ktos na włosy średni blond, z mysim poblaskiem to sie ma czuć gorzej? Musi zrobic sobei balejaż, albo sztokholmski blond czy brąz kawa palona bo inaczej będzie nieatrakcyjny? A jak ktoś ma krótkie paznokcie, bez lakieru to znaczy, że są mało kobiece? gorsze? To się właśnie sprowadza do tego. Dlaczego w takiej Polsce ( i paru innych miejscach) tipsy i solaria zrobiły furorę, a w innych nie?
Ja rozumiem chęć farbowania włosów bo chcę zmiany, bo mam siwe włosy bo cos tam...ale ręce mi opadają na rozumowanie "o ja w tych włosach czuję się nieatrakcyjnie, bo źle w nich wyglądam, bo one do mnie nie pasują" bo wtedy powstaje zakłamane stwierdzenie, że naturalnie nie da sie wyglądac ładnie czy nawet pięknie. Że trzeba sie pofarbować bo inaczej kaszalot i amen. Teraz jest być może mniej farbowanych wokoło (w końcu akcje włosomaniaczek i te sprawy), ale ja pamiętam jak te 5-10 lat temu wyglądały polskie ulice, ile to moich znajomych z szatynek zrobiło się czarne albo platynowe, blondynki były brunetkami, a potem przyszła moda na rude....i nagle okazało się, że rudy pasuje wielu kobietom.

I tu nie chodzi o to, że ktoś wygląda lepiej w brązie a urodził sie szatynką. Tylko raczej- dzisiaj modny jest balejaż to robię balejaż, jutro rude to idę zrobię sobie rude- pomimo, że ten rudy może wyglądac kichowato z daną osobą, ale poszła sie odświeżyć na wiosnę. I ok, niech poszła, ale słyszę- koleżanka chce zmienić sie na wiosnę to pierwsze co jej sie proponuje- włosy, ufarbuj je.

Oraz argument, który często czytam- że rozpuszczone, długie włosy to nie fryzura! I że powinno sie cos z nimi robić a nie tak pozostawiać samo pasem. w liceum słyszałam z tysiąc razy od koleżanki: czemu to ja nic nie robię z włosami..no co miałam z nimi robić. Są czyste!, proste, blond, długie- w takich wyglądam najlepiej- więc po kiego mam cos z nimi robić

I tak- uważam, że lepiej mieć takie znienawidzone przez rzeszę Polek- mysie włosy ale zdrowe, być szatynka niż farbować i nie rzadko z odrostem, zniszczone i kolor na reszcie tez nie ten bo spłowiały (ale ciiiii! teraz modne ombre więc wszystkie panny z odrostami mają radochę ). Nie potrafię zrozumieć jak wiele kobiet (nie tylko Polki, ale ogólnie) dało sie omamić reklamom czy cokolwiek to było, że jak cos "pokolorujesz" to wygląda to lepiej.
A co najśmieszniejsze- w pracy muszę mieć pełen makijaż, a za brak szminki mam naganę oczywiście żaden facet nie upomniał mnie bo nie mam na sobie szminki, ale od pań już tak (że źle reprezentuję firmę i mam się pilnować na przyszłość). Czy naprawdę bez czerwonych ust moje usługi są gorsze? tracę na wartości?



wiesz, akurat mój partner lubi urodę Polek (generalnie) i uważa je za dobrze wyglądające. (Ja sama nie jestem w 100% Polką, tj. moją pierwsza ojczyzną nie była Polska). Ale on nie jest w stanie zrozumieć np. zakładania czegoś (co jest niewygodne) ale trzeba założyć bo sie wygląda wtedy hot. Przykład buty na 10cm kiedy jest zima, ślisko, a dziewczyna ledwo trzyma się na nogach, ale szpilki muszą być. Jak jest ładna pogoda, buty są wygodne to jest ok, lubi (jak wiekszosc facetów) jak dziewczyna jest ładna i zadbana. Ale o ile nie jest to śmieszne i nie robi czegoś by sie pokazać. Co innego założyć szpilki latem do sukienki jak się siedzi na ławce, co innego iść jak pokraka po szklance i łapać sie co 10 metrów jakiegoś przechodnia. Ale na Litwie jest jeszcze ciekawiej- jest minus 15C, mróz trzaska, dziewczęta w szpilkach, bez czapek a gil z nosa do kolan...ale gdzie tam czapka- przeciez ona dopiero co ułozyła włosy.
Czasem w galerii handlowej dziewczyny odstrzelone jak na randkę- i ok, niech sie tak ubierają, jest na co popatrzeć, ja tego nie neguję bo sama w pracy np. muszę wyglądać bardzo dobrze. Ale jest pewien dysonans- w domu te wszystkie piękne pani zamieniają sie w te o których plotkowały w owej galerii że wygląda tak i siak. Na zewnątrz wyglądają sexy, a w domu tak jak te o których wypowiadały sie z lekką pogardą. I same zapędzają sie w ślepy zaułek. Bo np. zachęciły swojego faceta pięknym wyglądem, a wyszło, że one tylko tak na pokaz, dla gawiedzi, a w domciu to one chcą dresiki i kapciochy. I to też jest ok. Ale jeżeli dresiki i kapciochy i brak makijażu jest dobry w domu to dlaczego by nie w galerii? Ano bo inne panie są ładnie ubrane i ja też czuje takie "przymus" by wyglądac podobnie. I tak się zycie już kręci.



Chodzi o to, że wiele Polek różni sie drastycznie pomiędzy tym co widzi sie w domu, na kanapie, a tym co jest na zewnątrz, kiedy idzie na zakupy czy na spotkanie. Ja nie wywyższam innych nacji bo tam są różne (czasem nawet i gorsze) zjawiska, ludzie też mają problemy z dbaniem o higienę. Ale najczęściej produkt kanapowy i ten na pokaz bardzo się nie różnią (zakładają dresy i w domu i do szkoły , do sklepu czy na spacer). A w Polsce często widzę (np. po mojej mamie)- że jak idzie na zakupy to zakłada lepsze ciuchy, a przeciez to są tylko zakupy. Nie musi podczas nich wyglądać lepiej niż w domu. Ale czuje taką potrzebę. Skądś jej sie wzięła ta potrzeba. Powiecie- może lubi się podobac- ok..ale komu?? sąsiadce? sąsiadkowi? przede wszystkim powinna wyglądać dobrze dla swojego męża i siebie, reszta świata powinna być w tyle...
I tak samo ciągle widac w Polsce trend, że kobieta bez mężczyzny to be! nawet dot. prof. Pawłowicz (kobieta ma nierówno pod sufitem ale nieważne), ale ciągle się jej dogryza, że jest sama, że nikt jej nie chciał. Facet, singiel to kolejny George Clooney, ale sama starsza kobieta to po prostu stara panna. Albo określana mianem feministka. Tak jakby facet dodawał +1000 do wartości i znaczenia kobiety. Jak facet jest starym kawalerem to mówi się, że o nie chciał się wiązać, a jak kobieta jest sama to, że żaden jej nei chciał.

Dziwi mnie po prostu zachowanie: że jak szukam faceta to mam wyglądać jak milion $$, ale jak juz zdobyty to mogę chodzić w osranych gaciach przy nim bo przecież nie jestem Claudią Schiffer. Byłam nią na randkach, ale teraz nie musze. O! To jest pewnego rodzaju oszukiwanie, tj. faceci oszukują kobiety chwaląc się zarobkami, kim to nie sa we firmie, gdzie nie byli, czego nie zobaczyli... I tak life goes on- ona go skusiła, potem w potwora sie przeobraziła. I potem facet to ten zły bo już mu się żona nie podoba- no jak ma mu się podobać jak przed ślubem kusiła go piekna dzierlatka co na każdej randce makeup, szpileczki, sukieneczki, a teraz tylko dres, a szczyt odpicowania osiąga jak wychodzi na zakupy czy spotkanie z koleżankami. Jakby mi facet chodził w garniturach na randki, a potem w dresach to bym się poczuła oszukana (nie mówię o dresach podczas uprawiania sportu itp.).
Nie chodzi mi o bycie Miss Świata 24/7/365. Ale o taka powierzchowność i skupianie sie na niej. Bo jeżeli uroda czy figura danej panny była jej największą cechą to za parę lat po tej zalecie nie będzie być może śladu. I co wtedy?



Ja nie mówię, że gdzieś jest lepiej, po prostu polskie kobiety same zapędziły siew kozi róg- że trzeba wyglądać dobrze. Pracuję jako cabin crew- więc codziennie mam kontakt z różnymi nacjami, do tego w pracy sama mam wyśrubowane normy co do mojego wyglądu.

Sama kiedyś czułam potrzebę ładnego wyglądu jak szłam do kościoła jako dzieciak bo niby tak trzeba, albo jak się szło na shopping. Teraz wiem, że jest to pic na wodę i mogę ubrać co chcę, tyle, że w państwie X nikt nie powie (stojąc 1 metr ode mnie), że jestem w dresie i jak ja tak mogę wyjść z domu, ale w PL często słyszy sie takie rozmowy w autobusie (chodzi mi o obgadywanie ludzi- o zobacz! co on na siebie włożył! o a widzisz tamtą? ale ma makijaż..nooo jej to już nic nei pomoże..). I nieważne czy jestem w kościele, na przystanku czy siedzę w galerii handlowej.
Oczywiście, w innych miejscach ludzie też sie obgadują bądź nie, sa panie Bukietowe tu i tam.
Czasem wydaje mi się, że biorę udział w rewii mody chcąc nie chcąc. Bo sama lubię założyć ładną sukienkę, umalować oczy. Tyle, że jak mnie mój facet poznał to wyglądałam jak zdychający wampir, więc gorzej już być nie może ale wiele osób zna mnie z pracy, tylko w makijażu, sexy uniform, ułożone włosy, wypielęgnowane dłonie- a taka nie jestem na co dzień i gdybym miała im się pokazac saute to pewnie średnio bym sie z tym czuła. Bo gdzieś w środku mnie siedzi to atawistyczne podejście, że jestem dziewczynką i mam ładnie wyglądac. I jeżeli gros ludzi zna mnie jako ta ładna to głupio teraz sie pokazac jako ta brzydka.

dobrze powiedziane

[MeredithGrey]

Ja mysle, ze Polki są bardziej zadbane niż Angielki i Francuzki. W Anglii byłam i mam porównanie a we Francji też i nawet jedna Francuzka która hjest teraz na erazmusie w Polsce mi to powiedziała

[phony]

Ja często bywam w Anglii i rodowite Angielki rzeczywiście nie są zbyt zadbane, choć oczywiście nie wszystkie teraz nastąpiła w Europie taka mieszaniny różnych nacji, że ciężko stwierdzić kto z jakiego kraju pochodzi

Nie ukrywam jednak, że bardzo mi się podoba uroda niektórych Włoszech i ogólnie kobiet, które mają ciemną oprawę oczu, ciemne włosy i nieco ciemniejszą karnację.
Ale najładniejsza (moim zdaniem) dziewczyna jaką miałam okazję poznać w swoim życiu była... Polką i do tego blondynką. Ale miała naturalnie ciemną oprawę oczu, ciemne brwi i świetną figurę

[Pomadka]

Ja nie wiem czy my jestesmy bardziej zadbane, ale na pewno mamy wieksza presje na to aby wygladac, ktora bierze sie i wynosi z domu (tak to nazwijmy)... W danych sytuacjach, instytucjach to juz koniecznoscia jest byc odpowiednio ubrana/wygladajaca. Na pewno oBowiazuje na jakis okazjonalny dress code.

Mam okazje o jakiegos czasu obserowowac Brytyjki. W sumie, to maja w doopie jak wygladaja, co zalozyly. Milion razy widzialam je w brudnym dresie, z dziura, w rozwalaonych klapakach itp. koniecznie z paznokciami u stop jak orzel [bleee].
Cos co u nas sie nie widuje, tutaj potrafi byc porzadkiem dziennym.
Owszem sa i bardzo zadbane panie, wygladajace szykownie i z klasa.

Nastolatki koniecznie musza byc umalowane wszystkim co znalazly o poranku w szufladzie, megamocny makijaz, z majtkowym rozem na polikach i grubasnych brwiach jak pas startowy.

[malami19900]

prosta odp: jedze troche po swiecie to widze: coz Polki i Ukrainki, Rosjanki to bardzo ladne dziewczyy, a ze konkurencja spora trzeba sie wybic strojem makijazem itp takie sa fakty