Allegro - praktyki które bulwersują Was na Allegro.

[anka_res]

Napisane przez cbr

A ja to już tak z czystej wredoty wrodzonej - ja nie mogę korzystać z mojej kasiory, więc kupujący nie będzie korzystał z nabytego towaru
)

I Ty się dziwisz że się boję korzystać

[pin3ska]

Szlag mnie trafia jasny ognisty jak dwudziesta osoba pisze z zapytaniem czy przypadkiem nie sprzedam o 1 zł taniej niż cena licytacji (albo o 2 zł, 5 zł.. ). Wystawiam i tak bardzo tanio zeby sie szybko pozbyc, bo nie mam gdzie tego trzymac, ale niektorym sępom i tak mało.

Czy ja moze zawarłam w jakis magiczny dla mnie sposób w opisie informację, ze mozna sie targowac i zawracać mi d... ?

No ja nie wiem... mam za sobą wiele aukcji i nigdy do głowy mi nie przyszło zeby do ludzi wyskakiwac z takim czyms, bo naturalnie przyjmuje, ze cena licytacji jest minimalna. Sprzedaje cos raz na ruski rok i naprawde zaczynam wspolczuć tym, ktorzy robią to zawodowo.

[siarka40]

Napisane przez cbr

A ja to już tak z czystej wredoty wrodzonej - ja nie mogę korzystać z mojej kasiory, więc kupujący nie będzie korzystał z nabytego towaru

ja mysle, ze co do zasady, szybciej Ty dostaniesz kase z konta Allegrowego, nizli przesylka dojdzie do kupujacego

Napisane przez anka_res

To jest manipulacja słowami kluczowymi, jest taka opcja w formularzu kapusia, aukcje do uwalenia

oj, to chyba sie do pupy komus dobiore...

Napisane przez pin3ska

Szlag mnie trafia jasny ognisty jak dwudziesta osoba pisze z zapytaniem czy przypadkiem nie sprzedam o 1 zł taniej niż cena licytacji (albo o 2 zł, 5 zł.. ). Wystawiam i tak bardzo tanio zeby sie szybko pozbyc, bo nie mam gdzie tego trzymac, ale niektorym sępom i tak mało.

Czy ja moze zawarłam w jakis magiczny dla mnie sposób w opisie informację, ze mozna sie targowac i zawracać mi d... ?

albo ignoruj takie mejle, albo przygotuj sobie wzor takiego mejla z odpowiednia odpowiedzia i slij natretom^^

[anka_res]

Pin3ska, to może nadmień w opisie, że ceny nie podlegają negocjacji. Bowiem dla wielu osób takie negocjacje są naturalne, ja na przykład - obustronnie - je lubię i akceptuję, oczywiście w rozsądnych granicach - i może dlatego, jak piszesz, ludzie zawracają Ci głowę

[cbr]

No muszę! Muszę jeszcze słowo

Czuję w kościach, że mi to też wyewoluuje, jak Asiuuuuuli - w sensie będę jednak kochana i dobra - wyślę przed otrzymaniem kasiory na konto, ale po wpłacie na konto All.
Trzeba mi czasu i szczęścia - trzymać kciuki, proszę

Napisane przez anka_res

I Ty się dziwisz że się boję korzystać

No co Ty, mnie się boisz?
Ja to do Was staram się wysyłać nawet przed otrzymaniem wpłaty jakiejkolwiek (chyba, że naprawdę nie daję rady czasowo się wyrobić ).

Napisane przez pin3ska

Szlag mnie trafia jasny ognisty jak dwudziesta osoba pisze z zapytaniem czy przypadkiem nie sprzedam o 1 zł taniej niż cena licytacji (albo o 2 zł, 5 zł.. ). Wystawiam i tak bardzo tanio zeby sie szybko pozbyc, bo nie mam gdzie tego trzymac, ale niektorym sępom i tak mało.

Czy ja moze zawarłam w jakis magiczny dla mnie sposób w opisie informację, ze mozna sie targowac i zawracać mi d... ?

No ja nie wiem... mam za sobą wiele aukcji i nigdy do głowy mi nie przyszło zeby do ludzi wyskakiwac z takim czyms, bo naturalnie przyjmuje, ze cena licytacji jest minimalna. Sprzedaje cos raz na ruski rok i naprawde zaczynam wspolczuć tym, ktorzy robią to zawodowo.

O to, to, to!
Jeszcze gdyby jakoś rozsądną cenę proponowali - 10-30zł taniej, niż pierwotnie (przy cenach < 150zł), ale jeśli flachon sprzedaję za 150zł, a ktoś mi pisze "proponuję 100zł", to ja mam ochotę odpisać "proponuję walnąć się w łeb".
Jak się coś sprzeda - fajno, chciałabym mieć wpłatę najszybciej, jak to tylko możliwe, ale jeśli coś sie nie sprzeda, nie będę obniżała cen do absurdalnie niskich kwot, byle tylko opchnąć flachon (tym bardziej, że kupiłam go za 170zł, a psiknęłam może 4-5 razy, bo mnie uczula skurczybyk).

[anka_res]

Rekordzista w zakresie "gupich" propozycji cenowych chciał ode mnie kupić 25/50 ml So Elixir za 20 zł już z wysyłką paczką czy de facto perfumy za 10 zł

Wystawiłam je za 35 zł + wysyłka i za tyle poszły za pierwszym razem, (co ciekawe) Pan mnie zaatakował gdy aukcja była jeszcze nowa

Na mojego pełnego zdumienia maila (coś w rodzaju "Raczy Pan żartować" ) zareagował nieprzychylnie

---------- Dopisano o 01:53 ---------- Poprzedni post napisano o 01:52 ----------

Napisane przez cbr

No co Ty, mnie się boisz?

Gdzieżby zaś, jenom żartowała

[Asiuuuuula]

Napisane przez siarka40

oj, to chyba sie do pupy komus dobiore...

zboczuch

Napisane przez pin3ska

Szlag mnie trafia jasny ognisty jak dwudziesta osoba pisze z zapytaniem czy przypadkiem nie sprzedam o 1 zł taniej niż cena licytacji (albo o 2 zł, 5 zł.. ). Wystawiam i tak bardzo tanio zeby sie szybko pozbyc, bo nie mam gdzie tego trzymac, ale niektorym sępom i tak mało.

Czy ja moze zawarłam w jakis magiczny dla mnie sposób w opisie informację, ze mozna sie targowac i zawracać mi d... ?

No ja nie wiem... mam za sobą wiele aukcji i nigdy do głowy mi nie przyszło zeby do ludzi wyskakiwac z takim czyms, bo naturalnie przyjmuje, ze cena licytacji jest minimalna. Sprzedaje cos raz na ruski rok i naprawde zaczynam wspolczuć tym, ktorzy robią to zawodowo.

Ja też nigdy nie proponowałąm niższej ceny, uważam, że po to jest cena minimalna albo opcja KT, żeby kupujący wiedział od jakiej kwoty sprzedacę interesuje sprzedaż. Ja kilka razy dostałam maila z takim pytaniem ale zignorowałam . Ostatnio nawet sprzedawałam jakieś perfumy w KT za 79 zł i dostałam maila o treści: "50 zł z przesłyłką, ok?" , ani dzień dobry ani pocałuj mnie w ... . Odpisałam "NIE" .

[pin3ska]

Napisane przez anka_res

Na mojego pełnego zdumienia maila (coś w rodzaju "Raczy Pan żartować" ) zareagował nieprzychylnie

---------- Dopisano o 01:53 ---------- Poprzedni post napisano o 01:52 ----------

Mi juz dzis nerwy pusciły i troche odpyskowałam, bo mnie jedna osoba zdenerwowała, co w połączeniu z ciężkim dniem stworzyło mieszankę wybuchową Bo ja ogolnie niewyparzoną gębę mam czasem

Rekordem u mnie było kiedy sprzedawałam kurtke skórzaną za 370 zł, a chłop zaproponował 200 z wysyłką. Ale ze był miły to troche sobie popisalismy o przedmiocie licytacji, było smiesznie, ale kurtki i tak nie sprzedałam

anka_res, czy przypadkiem nie nabyłas dzis jakiejs flaszki?

[lenka07661]

Skoro mówicie o niemiłych Allegrowiczach, to powiem wam, że ja jedynego swojego negatywa dostałam od dziewczyny, która kupiła ode mnie jeansową marynarkę za 1 zł!!! Taka była cena wywoławcza, nikt nie podbił, więc poszło. Marynarka była nowa, przeleżała u mnie w szafie jakiś czas, co wyraźnie było opisane w aukcji, ale pani stwierdziła, że nie jest nowa, bo była powycierana i postrzępiona - a to były cechy jeansu, a nie ze starości!! Poza tym była real fotka Oczywiście tez otzrymała negatywa, ale niesmak pozostał wrrrrrrr

[d'ou vient le vent]

Napisane przez anka_res

Rekordzista w zakresie "gupich" propozycji cenowych chciał ode mnie kupić 25/50 ml So Elixir za 20 zł już z wysyłką paczką czy de facto perfumy za 10 zł

Wystawiłam je za 35 zł + wysyłka i za tyle poszły za pierwszym razem, (co ciekawe) Pan mnie zaatakował gdy aukcja była jeszcze nowa

Na mojego pełnego zdumienia maila (coś w rodzaju "Raczy Pan żartować" ) zareagował nieprzychylnie

Przebiję cię: małżol sprzedawał nóż za 2000 (wart 2,5 kafla) i dostał propozycję w stylu "800 pln i mamy deal" - wyśmiał gościa.

[anka_res]

Napisane przez pin3ska

anka_res, czy przypadkiem nie nabyłas dzis jakiejs flaszki?

Nabyłam Mam na imię Anna i jestem alko, tfy, perfumoholikiem...

Od Ciebie przypadkiem? <śmieje się szatańsko>

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

Napisane przez d'ou vient le vent

Przebiję cię: małżol sprzedawał nóż za 2000 (wart 2,5 kafla) i dostał propozycję w stylu "800 pln i mamy deal" - wyśmiał gościa.

No wiesz, tak sprzęty domowego łużytku sprzedawać, może mu się z lombardem skojarzyło i myślał, że co łutarguje

[zania]

Napisane przez cbr

(ale mnie zaciekawiłaś - tak zupełnie offtopowo, bo rozumiem, że u Ciebie w robocie nie było innej opcji, niż przelew - a co robili w sytuacji, jeśli pracownik nie miał konta? )

Napisane przez anka_res

Nie ma takiej opcji.

Konto jest obowiązkowe, tak tutaj, jak i na Zachodzie. Nie ma konta=nie ma wypłaty. Mama w budżetówce, Tato w semi-prywatnej dużej firmie i ja po pracodawcach prywatno-korporacyjnych możemy zaświadczyć.

Amen.

Tadammmm! Zglasza sie pracownik, ktory otrzymuje wyplate wprost do lapki

Wroce jeszcze na moment do PzA, o ktorym byla mowa przez prawie 5 stron
Na poczatku nastroszylam sie na ta forme zaplaty, ale tylko dlatego, ze to byla nowosc. Okazalo sie, ze nie taki diabel straszny...i nawet czasami z lenistwa korzystam z tej formy, no i oczywiscie aby pokazac sprzedwcy, ze pieniazki sa juz w drodze, wiec niech sie streszcza z przesylka
Jesli sprzedajacy ma konto w tym samym banku co ja to wole mu przelac bezposrednio niz bawic sie z PzA.
Ale wiecie, co...ja to dopiero wysylam towar jak widze ze status PzA jest oznaczony jako "zakonczono", bo kiedys dziewczyna zaplacila przez PzA, widzialam ze cos sie tam dzieje, a po godzinie anulowala PzA....tylko po to, zeby po kolejnych 2 ponownie wybrac ta forme. Nie wiem o co jej chodzilo, ale wiadomo, rozni ludzie sa....ja tu wysle, a ktos "se" potem anuluje wplate.

Siarko, ja widzialam zgloszona przez Ciebie aukcje z kiecka, ale wybacz mi Kochana, nie mialam jak Ci odpisac, bo mialam randke z Morfeuszem

[Polly_]

chciałam jeszcze pociągnąć offtop:
pracodawca nie moze zmusic pracownika do zalozenia konta-przynajmniej w Polsce. Jeśli próbuje to zrobić łamie prawo. Chyba ze tak stanowi układ zbiorowy w danym przedsiębiorstwie. W każdym razie wypłata pensji na konto moze sie odbyc tylko za zgodą pracowników.

[d'ou vient le vent]

Napisane przez anka_res

No wiesz, tak sprzęty domowego łużytku sprzedawać, może mu się z lombardem skojarzyło i myślał, że co łutarguje

A wcale żaden sprzęt domowego użytku.
Nie wiem czemu niektórzy od razu zakładają, że jak ktoś sprzedaje część kolekcji to pewnie dlatego, że nie ma na chleb więc można proponować dupne ceny.

[pin3ska]

Napisane przez anka_res

Nabyłam Mam na imię Anna i jestem alko, tfy, perfumoholikiem...

Od Ciebie przypadkiem? <śmieje się szatańsko>

(jesli nick taki sam :P )
W ogole wizazanki są bardzo aktywne na Allegro, bo w ciągu chyba 1,5 miesiąca trafiłam juz na 3 osoby z tego forum (kupowałam albo sprzedawałam) - o tylu wiem :

Napisane przez d'ou vient le vent

Nie wiem czemu niektórzy od razu zakładają, że jak ktoś sprzedaje część kolekcji to pewnie dlatego, że nie ma na chleb więc można proponować dupne ceny.

taaa... masz nędzne grosze sie i ciesz, ze ktos chce kupić...

[anka_res]

Napisane przez zania

Tadammmm! Zglasza sie pracownik, ktory otrzymuje wyplate wprost do lapki

O widzisz, nawet nie wiedziałam, że są wyjątki.

Ale gwarantuję, że w większości wypadków konto jest wymagane. Co do łamania prawa, no cóż, nie żyjemy w państwie prawa.

W Irlandii było podobnie, brak konta=brak wypłaty. Niektóre firmy w drodze wyjątku płaciły czekiem, ale była to jedynie ich dobra wola. Nie wiem, co na to tamtejsze prawo, ale w dobie rozwoju legislacji AML pewnie niewiele. Pomijając prace "na czarno", ale ani ja, ani TŻ nigdy w takich charakterze nie pracowaliśmy Plus większość firm po prostu nie ma możliwości wypłat gotówkowych, kto miałby tachać tę kasę - ? Pani Marysia sekretarka?

Napisane przez zania

Wroce jeszcze na moment do PzA, o ktorym byla mowa przez prawie 5 stron

Ale wiecie, co...ja to dopiero wysylam towar jak widze ze status PzA jest oznaczony jako "zakonczono", bo kiedys dziewczyna zaplacila przez PzA, widzialam ze cos sie tam dzieje, a po godzinie anulowala PzA....tylko po to, zeby po kolejnych 2 ponownie wybrac ta forme. Nie wiem o co jej chodzilo, ale wiadomo, rozni ludzie sa....ja tu wysle, a ktos "se" potem anuluje wplate.

Dokładnie tak Zaniu.

Towar można wysyłać dopiero, gdy wpłata na PzA ma status zakończonej; nie mylić z zakięgowaniem na koncie bankowym.

Jeszcze jedna refleksja mnie naszła, po przewertowaniu wątków nt. PzA oraz ocen sprzedaży - trochę to smutne, że kupujący są traktowani przez sprzedających niemal jak najgorsi wrogowie....może to znamienne z naszym kraju a warto by pamiętać, że bez kupujących nie byłoby sprzedaży....

[zania]

Dziewczyny, mam problem.
9 maja kupilam na allegro miniature 10ml Higher Diora. Od razu zaplacilam itp. Wczoraj (17 maja) troche sie zaniepokoilam, ze przesylki nadal brak (bo z rozbiorki perfumy wyslane 15 maja doszly 17 maja). Napisalam do sprzedawcy czy wyslal miniature, bo jej nie mam. Odpisala mi pani, ze wyslali 11 maja i podala mi numer przesylk (byl to list polecony priorytetowy). No to poszlam na poczte, ale tam zadnej przesylki dla mnie nie maja. Listonosz (zaprzyjazniony juz ze mna, w koncu nie raz mi przesylki przynosil) mowi, ze tez nic dla mnie nie ma.
No to napisalam ponownie, ze na poczcie nie maja dla mnie przesylki i prawdopodobnie ona zaginela.
Pani mi przed chwila przeslala skan ze przesylke wyslali i tyle z jej strony.

Nie kwapila sie, aby mnie poinformowac czy zloza jakas reklamacje czy wysle mi ponownie miniature czy mi odda kase. No nic. Tylko ciagle podaje nr przesylki i skan, ze towar wyslali. Tak jakby umywala od calej sprawy rece i myslala "nic mnie to juz nie obchodzi, my zesmy towar wyslali i reszta mnie nie obchodzi".

Co ja w takiej sytuacji mam zrobic, skoro sprzedawca (mam takie wrazenie) mnie olewa.

[siarka40]

dziewczyno o imieniu, ktore nieodmiennie mi sie podoba,
moze popros na poczcie, aby Ci napisano jakies oswiadczenie, ze przesylka o takim numerze nie dotarla, a nastepnie pisemko to zeskanuj i poslij sprzedajacej, proszac jednoczesnie o zajecie sie procedura reklamacyjna.

[Daffodilka]

Napisane przez siarka40

dziewczyno o imieniu, ktore nieodmiennie mi sie podoba,
moze popros na poczcie, aby Ci napisano jakies oswiadczenie, ze przesylka o takim numerze nie dotarla, a nastepnie pisemko to zeskanuj i poslij sprzedajacej, proszac jednoczesnie o zajecie sie procedura reklamacyjna.

Ale jeśli się nie mylę, to reklamację można składać dopiero po upływie 2 tygodni od nadania przesyłki. Tak, że na razie Sprzedająca i tak nie może nic zrobić. Tak mi się wydaje

[Asiuuuuula]

Ale można dopiero zacząć cokolwiek działać 26 maja, po równych 2 tyg. od nadania. Po tym czasie psim obowiązkiem sprzedającej jest złożenie reklamacji i możesz o tym panią uświadomić .

[zania]

Wlasnie mi pani odpisala, ze doloza wszelkich staran, aby sfinalizowac transakcje, a oni zloza reklamacje dopiero jak minie 14 dni.

Uff, troche mi napiecie zeszlo.
Nie mogla od razu to napisac, a nie trzymac mnie tak w niepewnosci

Siarko, rozczulasz mnie

[siarka40]

Napisane przez Daffodilka

Ale jeśli się nie mylę, to reklamację można składać dopiero po upływie 2 tygodni od nadania przesyłki. Tak, że na razie Sprzedająca i tak nie może nic zrobić. Tak mi się wydaje

ja to wiem, jeno rozchodzilo sie mnie o to, zeby Żanna przygotowala w ogole sprzedajaca do tego, ze nie moze ot tak, umyc sobie rączków

[Asiuuuuula]

Ale na poczcie by nie dali takiego zaświadczenia, że jeszcze nic nie przyszło . Jedyne co kupujący może zrobić to chodzić codziennie i się pytać, czy coś przyszło .

[ch_aga]

Napisane przez Asiuuuuula

Ale można dopiero zacząć cokolwiek działać 26 maja, po równych 2 tyg. od nadania. Po tym czasie psim obowiązkiem sprzedającej jest złożenie reklamacji i możesz o tym panią uświadomić .

Na mojej poczcie kiedyś powiedzieli, że muszę czekać 14 dni ROBOCZYCH, czyli mam sobie odjąć soboty, niedziele, i święta.
Pozdrawiam

[Marsiglia]

Napisane przez ch_aga

Na mojej poczcie kiedyś powiedzieli, że muszę czekać 14 dni ROBOCZYCH, czyli mam sobie odjąć soboty, niedziele, i święta.
Pozdrawiam

Dokładnie. Soboty i niedziele trzeba odjąć.

[Pchlaczek]

A ja dodam, że reklamację składa się na podstawie potwierdzenia nadania, więc powinien zrobić to nadawca, który takowym dysponuje. Wypełnia się formularz wpisując wszystkie dane z tego właśnie potwierdzenia i jeszcze trochę dodatkowych (nie pamiętam już dokładnie), pani na poczcie przybija pieczątkę i zabiera potwierdzenie nadania, zostawiając kopię lub część wypełnionego formularza (też już niestety nie pamiętam). Potem niestety trochę to trwa, bo poczta przesyła pismo do odbiorcy przesyłki, w którym prosi o pisemne potwierdzenie, że adresat przesyłki nie otrzymał, prawdopodobnie pismo wysyłane jest też do nadawcy, który powinien potwierdzić, że przesyłka do niego nie wróciła. Dopiero wtedy reklamacja może zostać uwzględniona.

[cbr]

Napisane przez Pchlaczek

A ja dodam, że reklamację składa się na podstawie potwierdzenia nadania, więc powinien zrobić to nadawca, który takowym dysponuje. Wypełnia się formularz wpisując wszystkie dane z tego właśnie potwierdzenia i jeszcze trochę dodatkowych (nie pamiętam już dokładnie), pani na poczcie przybija pieczątkę i zabiera potwierdzenie nadania, zostawiając kopię lub część wypełnionego formularza (też już niestety nie pamiętam). Potem niestety trochę to trwa, bo poczta przesyła pismo do odbiorcy przesyłki, w którym prosi o pisemne potwierdzenie, że adresat przesyłki nie otrzymał, prawdopodobnie pismo wysyłane jest też do nadawcy, który powinien potwierdzić, że przesyłka do niego nie wróciła. Dopiero wtedy reklamacja może zostać uwzględniona.

zgłaszający reklamację odchodzi "z pustymi łapkami" - żadnego potwierdzenia nigdy nie dostałam
drugie tyż nie - ja dostawałam zawsze pisma, że "postępowanie w toku", ale nie musiałam podpisywać żadnego oświadczenia o zwrocie przesyłki

aha, pamiętajcie, że trzeba do tego kwitka reklamacayjnego dołączyć oryginał potwierdzenia nadania (proponują sobie zrobić ksero i kazać pani poczciarce się przystemplować z adnotacją "za zgodność z oryginałem", żeby dowód jakiś jednak był)

[zania]

Ja jestem w o tyle "lepszej" sytuacji, ze ja wlasciwie nic nie robie tylko czekam. Natomiast cala ta papierkowa robote musi odwalic sprzedawca.
Ale znajac szybkosc poczty moja miniaturke pewnie dostane gdzies za 1,5 m-ca

Ale tak po cichu licze, ze moze to "zwykle" opoznienie w dostarczeniu przesylki. Moze ta przesylka lezy gdzies w zasyfialym samochodzie, bo na pewno nie w budynku pocztowym
Gdzies na forum plotkowym czytalam wlasnie, ze komus polecony priorytet szedl 2 tygodnie

[dzika truskawa]

Napisane przez zania

Gdzies na forum plotkowym czytalam wlasnie, ze komus polecony priorytet szedl 2 tygodnie

Mi też się tak zdarzyło

[Asiuuuuula]

Napisane przez cbr

zgłaszający reklamację odchodzi "z pustymi łapkami" - żadnego potwierdzenia nigdy nie dostałam
drugie tyż nie - ja dostawałam zawsze pisma, że "postępowanie w toku", ale nie musiałam podpisywać żadnego oświadczenia o zwrocie przesyłki

aha, pamiętajcie, że trzeba do tego kwitka reklamacayjnego dołączyć oryginał potwierdzenia nadania (proponują sobie zrobić ksero i kazać pani poczciarce się przystemplować z adnotacją "za zgodność z oryginałem", żeby dowód jakiś jednak był)

Ja coś ostatnio miałam do czynienia z reklamacjami . Składałam dwie i po złożeniu wypełnionego druku reklamacyjnego oddano mi potwierdzernie nadania z adnotancją na odwrocie, że reklamację przyjęto w dn.... Potrem statndardowe pisemka, że postępowanie w toku, przy jednej już minęło 30 dni a jeszcze nic nie dostałam, dzwoniłam kilka dni temu i powiedzieli, że niedługo pewnie dostanę pismo . Natomiast nie wiem co będzie bo przy tej pierwszej reklamacji nie ma podpisanego pisemka od kupującej, że nie odebrała przesyłki, w drugim przypadku kupująca nie dotarła od chyba 3 tyg. na pocztę, więc też pewnie tego pisemka nie podpisała... Nie wiecie czy w takim przypadku wypłacają odszkodowanie?