Jesteś zadowolona ze swoich zarobków?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Jak w temacie. Nie pytam, ile zarabiacie, tylko czy to wam odpowiada?

Na przykład ja dokładam do swojej pracy. W pracy nie mogę wydrukować ani jednego dokumentu (a piszę ich mnóstwo, do tego dochodzą liczne ćwiczenia na zajęcia dodatkowe dla dzieci i na zajęcia indywidualne), sama kupuję papier, tusz, wszelkie inne sprawy (typu bibuła, klej, nożyczki, papier kolorowy etc. jeśli jest mi to akurat potrzebne na jakąś uroczystość)...Mona wyliczać bardzo długo

Byłabym zadowolona z zarobków, jeśli nie musiałabym dodatkowo wydawać pieniędzy z własnej kieszeni. Nigdy nie spotkałam się z przypadkiem, żeby ktoś musiał drukować dokumenty w domu, za własną kasę kupować potrzebne mu materiały. Tego nie ma nigdzie poza szkolnictwem.

[Monikita]

Ja nie jestem zbytnio zadowolona z moich zarpbkow.W sumie niewiem czy mam do tego prawo,bo z drugiej strony to troche glupio ze uwazam ze za malo dostaje wyplaty.Bo ze Mna jest tak.Opiekuje sie coreczka kuzynki i mieszkam u niej za darmo.Wlasnie dlatego troche mi glupio ze tak uwazam.Ale to co zarabiam jak na zycie w stolicy jest chyba malo.Niby nie mam wydatkow,ale zawsze kupie sobie cos do ubrania itd.a wiadomo ze w Wawie tanio nie jest.Najgorsze jest to ze zrezygnowalam z tej pracy(nie ze wzgledu na zarobki) i w styczniu musze sobie znalesc cos nowego i najlepiej mieszkanie.Moge u nich zostac,ale bez przesady,najwyzszy czas sie usamodzielnic i dac im spokoj.

[sylwia-zuza]

hmmm w dziwnej szkole pracujesz -moj maz jest nauczycielem i wszystko ma za free. a co do zarobkow to ciezko jest znalesc kogos kto bybyl zadowolony

[WioletaM]

W sumie powinnam być zadowolona ze swojego zarobku, ponieważ pracuję na pół etatu (na papierze), a wypłatę mam taką jak niektórzy ludzie pracujący na cały etat. Z drugiej strony nie jestem zadowolona, bo pracuję za tę kwotę na cały etat, a koleżanki (zatrudnione w tym samym dniu co ja i robiące to samo co ja) mają 100% więcej niż ja. Umowę mam do 6.02.2007 i mam nadzieję, że dalej mnie zatrudnią i zmienią mi stawkę. Przedtem miałam o połowę mniej niż teraz.

Szajajaba moja koleżanka pracowała w przedszkolu i też musiała wszystko sama kupować, a nawet za swoje pieniądze piec ciasta na różne uroczystości przedszkolne.
Później pracowała w innym przedszkolu i nic nie musiała kupować, a zastępca dyrektorki sama kserowała nauczycielkom różne pomoce.

P.S. Mój post wygląda jak zadanie matematyczne.

[Moniquee]

a pokaż mi taką osobę co jest zadowolona ze swoich zarobków - zarobki w tym kraju są generalnie nie współmierne do jakości i ilości wykonywanej pracy - ja np zarabiam tyle co osoba z jednym stanowiskiem a pracę jaką wykonuję można spokojnie obdarzyć ludzi na kilku stanowiskach szkoda że w płacy się to nie odzwierciedla. Gdybym miała o połowę mniej obowiązków to nie było by powodów by narzekać ale jak na razie obowiązków przybywa (bo brakuje ludzi do pracy) a pensja jakoś nie rośnie wraz ze wzrostem obowiązków.I jeszcze muszę wysuchwiać stękań szefa.

[primavera]

szajajaba- witam koleżankę po fachu

Ja pracuję w przedszkolu, na początku trochę dokładałam, ale teraz już nie. Dużo zależy od rodziców - u nas jest ustalona składka 10 zł miesięcznie i z tego kupuję wszystkie potrzebne materiały, dodatkowo staram się o sponsorów- więc czasem "wpadnie" coś od nich - a ja po prostu część tych materiałów biorę do domu i jak się przygotowuję do zajęc, to z nich korzystam. Drukuję i kseruję w domu- ale raz na rok kupuję z "przedszkolnych" pieniędzy tusz i toner.

Co do licznych "dupereli" koniecznych mi do zajęć- piszę listę (plan) co będziemy robić w danym miesiącu i co będzie potrzebne i uczulam rodziców, aby te rzeczy przynosili- zazwyczaj są to "śmieciowe" rzeczy,które są w każdym domu (chociaż niektórzy są wygodni i wolą np, aby gałązkę świerku kupić ze składkowych pieniędzy,bo im się nie chce zawracać tym głowy, ech...)


Co do zarobków - to nie zadowalają mnie, niestety Gdyby nie to, że kocham moją pracę, to szukałabym innej. Teraz dorabiam popołudniami drugą pracą - i jakoś wiążemy koniec z końcem

[martini.]

Napisane przez Moniquee

a pokaż mi taką osobę co jest zadowolona ze swoich zarobków

Zgłaszam się na ochotnika.

Jestem zadowolona z pieniędzy, jakie zarabiam. Dostaję więcej, niż bym się spodziewała. Pracuję dorywczo w szkole jęz.,wszystko dostaję od nich, łącznie z wydrukowanymi fotmułami raportów itp. Jeżeli chce wykorzystać sama od siebie jakieś materiały, to wtedy muszę sama kiwnąć palcem. Ale to mi nie przeszkadza, bo nie korzystam z tej opcji często.

[kasia20a]

Napisane przez Moniquee

a pokaż mi taką osobę co jest zadowolona ze swoich zarobków - zarobki w tym kraju są generalnie nie współmierne do jakości i ilości wykonywanej pracy - ja np zarabiam tyle co osoba z jednym stanowiskiem a pracę jaką wykonuję można spokojnie obdarzyć ludzi na kilku stanowiskach szkoda że w płacy się to nie odzwierciedla. Gdybym miała o połowę mniej obowiązków to nie było by powodów by narzekać ale jak na razie obowiązków przybywa (bo brakuje ludzi do pracy) a pensja jakoś nie rośnie wraz ze wzrostem obowiązków.I jeszcze muszę wysuchwiać stękań szefa.

pracowałam w spółce w której jedna osoba miała tyle obowiązków na jednym stanowisku że conajmniej trzy stanowiska można by sprządzić, no ale pan prezes stwierdził że nie ma wolnych miejsc pracy i jeszcze pozwalniał
łatwo jes zrzucić multum pracy na innych, a płacić tyle co kot napakał

[motylek1007]

ja malo zarabiam...ale w koncu to tylko staz...wiec czego mam sie spodziewac...ale lepsze to niz nic

[lafigue]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;3355201]Byłabym zadowolona z zarobków, jeśli nie musiałabym dodatkowo wydawać pieniędzy z własnej kieszeni. Nigdy nie spotkałam się z przypadkiem, żeby ktoś musiał drukować dokumenty w domu, za własną kasę kupować potrzebne mu materiały. Tego nie ma nigdzie poza szkolnictwem.[/QUOTE]

ja niestety spotkałam się z takim przypadkiem - moim własnym, a nie pracowałam w szkolnictwie i myślę, że tak jest w wielu niedużych, prywatnych firmach; w mojej byłej pracy drukarka nie działała, więc nie było innego wyjścia, jak drukowanie w domu; brakowało też trochę sprzętu, takich podstawowych rzeczy i pracownicy musieli przynosić je z domu; co do zadowolenia z zarobków to się nie wypowiem, bo zrezygnowałam z pracy i od kilku dni jestem bezrobotna (tak rezygnowałam już od dość dawna, ale teraz wreszcie definitywnie koniec)