Skarpety w sandałach w kolejkę się pchają - Janusz z Grażyną do dyskusji zapraszają (

[Pani_Mada]

Napisane przez Dragonknight

Czyli ludzie dostawali paragony na których była mniejsza kwota niż płacili, tak? To skąd oni wszyscy (poza tą jedną parą, która sprawdziła paragon) wiedzieli ile mają zapłacić? No i co by było jakby ktoś chciał zapłacić kartą? Jedna kwota na paragonie a inna na potwierdzeniu?

czasami to nie przeszkadza. ogólna suma musi się zgadzać. jeśli później dodrukowano paragony, to ogólna suma na wszystkich paragonach i przychód się zgadzał.
inna sprawa jak to rozwiązywali na bieżąco. też się zastanawiam co widniało na paragonie.

[Ejniacz]

Napisane przez Limonka2738

Wiesz, ja jestem kelnerką. Raz mi się zdarzyło, że nie dałam rady wymienić. Poszłam do kierownika - powiedziałam, jak było. Stwierdził - nie wygłupiaj się, zaraz wbiję do systemu i było po sprawie. Kierownik jest ogólnie spoko, więc jak wytłumaczę, że ktoś był bardzo miły, zależało mu, to raz na jakiś czas nie ma problemu.

Ale to niestety czas, dlatego nie możemy zrobić tak dla każdego (w sensie potem kierownik siedziałby cały wieczór i wbijał różnice, a my jeszcze łaziłybyśmy z notatnikami zapisanymi po brzegi) - dlatego oficjalnie polityka firmy tego zakłada. Cośtam wymyślę, jak ktoś jest miły, ale suma summarum przy najgorszym stanie rzeczy - ja płacę za gałkę lodów, a nie za torebkę i nie tracę premii.

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------



Możliwe.

Ostatnio mieliśmy nadwyżkę frytek - polecenie szefostwa - wydajemy frytki, przyjmujemy za nie hajsy, ale nie nabijamy ich w system (nie pytajcie, to ponoć miało sens) przez jakąś godzinkę.

I trafiła się jedna taka nadgorliwa para, która PRZECZYTAŁA paragon dla 7-mio osobowej rodziny na jakieś 200 ponad złotych i drążyli temat.

Najgorzej, jak ten drugi klient czyta paragony.

Tego sobie w ogóle nie wyobrażam, przecież to nie jest legalne 😧

U mnie oczywiście też zdarzają się nadwyżki i straty - kierownictwo radzi sobie z tym miedzy innymi na posiłkach pracowniczych (cos możemy jeść, czegoś nam nie wolno), ale nie wyobrażam sobie że nie dobijam klientom czegoś do rachunku 🙄

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dacn]

Napisane przez Ejniacz

Tego sobie w ogóle nie wyobrażam, przecież to nie jest legalne 😧

U mnie oczywiście też zdarzają się nadwyżki i straty - kierownictwo radzi sobie z tym miedzy innymi na posiłkach pracowniczych (cos możemy jeść, czegoś nam nie wolno), ale nie wyobrażam sobie że nie dobijam klientom czegoś do rachunku 🙄

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To nie grazynizm ale zwyczajne oszustwo!

[201709190931]

Napisane przez Pani_Mada

czasami to nie przeszkadza. ogólna suma musi się zgadzać. jeśli później dodrukowano paragony, to ogólna suma na wszystkich paragonach i przychód się zgadzał.
inna sprawa jak to rozwiązywali na bieżąco. też się zastanawiam co widniało na paragonie.

Tylko wydawanie paragonów jest w Polsce obowiązkowe, więc oni powinni chyba każdego klienta informować o tym jaki mają problem i kiedy paragon na brakującą kwotę będzie do odbioru.

[Limonka2738]

Napisane przez Dragonknight

Czyli ludzie dostawali paragony na których była mniejsza kwota niż płacili, tak? To skąd oni wszyscy (poza tą jedną parą, która sprawdziła paragon) wiedzieli ile mają zapłacić? No i co by było jakby ktoś chciał zapłacić kartą? Jedna kwota na paragonie a inna na potwierdzeniu?

Bo mamy specyficzny system płatności (nie podam szczegółów, nie chcę robić antyreklamy). Kartą przez tą chwilę nie dało się zamówić frytek.

I myślę, że czas to skończyć, po co drążysz temat - było i już, osoby zainteresowane mogły dostać ten paragon na drugi dzień, większość mi go i tak oddaje i każe wyrzucić, naprawdę mają to gdzieś (tylko dwie osoby się w ogóle zorientowały). Nie wiem, czemu od paru postów mam się tłumaczyć z zarządzeń, których nie wydawałam. Ja tam jestem szarym, zwykłym pracownikiem na najniższym możliwym stanowisku.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------

Napisane przez dacn

To nie grazynizm ale zwyczajne oszustwo!

Masz rację, idę oddać się w ręce policji.

[Bruised]

Napisane przez Limonka2738

Bo mamy specyficzny system płatności (nie podam szczegółów, nie chcę robić antyreklamy). Kartą przez tą chwilę nie dało się zamówić frytek.

I myślę, że czas to skończyć, po co drążysz temat - było i już, osoby zainteresowane mogły dostać ten paragon na drugi dzień, większość mi go i tak oddaje i każe wyrzucić, naprawdę mają to gdzieś (tylko dwie osoby się w ogóle zorientowały). Nie wiem, czemu od paru postów mam się tłumaczyć z zarządzeń, których nie wydawałam. Ja tam jestem szarym, zwykłym pracownikiem na najniższym możliwym stanowisku.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------



Masz rację, idę oddać się w ręce policji.

Jako zwykły, szary pracownik narażasz się w taki sposób na przykład na mandat skarbowy. Bo Urząd Kontroli Skarbowej może ukarać Ciebie za niewydanie paragonu w momencie zakupu, a jeśli się przyznasz, że "szef kazał", to dodatkowo i jego (przy czym dla szefa kara jest dużo większa). Jak byłam młoda i głupia (pierwsza praca sezonowa po maturze) to dałam się tak złapać. Co prawda w sezonie w miejscowościach turystycznych kontrole są częstsze, no ale jakby nie patrzeć 300zł poszło się...

[dacn]

Napisane przez Limonka2738

Bo mamy specyficzny system płatności (nie podam szczegółów, nie chcę robić antyreklamy). Kartą przez tą chwilę nie dało się zamówić frytek.

I myślę, że czas to skończyć, po co drążysz temat - było i już, osoby zainteresowane mogły dostać ten paragon na drugi dzień, większość mi go i tak oddaje i każe wyrzucić, naprawdę mają to gdzieś (tylko dwie osoby się w ogóle zorientowały). Nie wiem, czemu od paru postów mam się tłumaczyć z zarządzeń, których nie wydawałam. Ja tam jestem szarym, zwykłym pracownikiem na najniższym możliwym stanowisku.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------



Masz rację, idę oddać się w ręce policji.

Szkoda, że przestrzeganie prawa jest dla ciebie zabawne a kombinatorstwo jest normą.

[liselotta]

Jezu dacn xD nagle pierwsza sprawiedliwa byleby tylko odwrócić uwagę od własnego grazynizmu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dacn]

Napisane przez liselotta

Jezu dacn xD nagle pierwsza sprawiedliwa byleby tylko odwrócić uwagę od własnego grazynizmu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem, że grażynizmem jest przestrzeganie prawa i nie kombinowanie, jak również zadanie na forum pytania na które po za inwektywami nie uzyskałam odpowiedzi

[201803120844]

A propos paragonów. Mam w okolicy 2 sklepy z sieci polskiej i baardzo często na paragonie, a także na naklejce z ceną jest inna nazwa towaru (dotyczy to szczególnie wędlin). W innym sklepie z ogromnym wyborem pieczywa również to się zdarza. Cena jednak jest prawidłowa, taka jak widniała na towarze i wcale mi to nie przeszkadza. Chociaż jeśli chodzi o ten chleb to bywa to potem kłopotliwe i często zdarza się jak ludzie opisują taki pyszny chleb i nie wiedzą jak się nazywał i z jakiej był piekarni (też mi się to zdarzyło).

[liselotta]

To chyba z czytaniem masz problem, bo wiele osób ci tłumaczyło łopatologicznie jak się maja sprawy w uslugach, ale niestety do ciebie dalej nie dotarło i teraz się puszysz, że "łamanie prawa to tutaj jak widzę powszechnie akceptowane!!!11one"
LOL xD


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dacn]

Napisane przez liselotta

To chyba z czytaniem masz problem, bo wiele osób ci tłumaczyło łopatologicznie jak się maja sprawy w uslugach, ale niestety do ciebie dalej nie dotarło i teraz się puszysz, że "łamanie prawa to tutaj jak widzę powszechnie akceptowane!!!11one"
LOL xD


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

NIKT nie napisał w którym momencie raportowane są smaki gałek, za to rozdzielono g.... na atomy bo zły szef i biedna ekspedientka, o promocja (WTF?) bo chamstwo, bo żądanie podania adresów !!! miejsc gdzie jadam, ale odpowiedzi nie uzyskałam. No i oczywiście jestem Grażyna bo mam czelność zadać pytanie o sensowność pewnych zachowań standard

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez dacn

NIKT nie napisał w którym momencie raportowane są smaki gałek

Ty w tej chwili to tak na serio? przecież było o tym nie w jednym, a w kilku postach.

[dacn]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7593954 1]Ty w tej chwili to tak na serio? przecież było o tym nie w jednym, a w kilku postach.[/QUOTE]

Zacytuj proszę bo nie widzę.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

jeden z tych postów już Ci cytowałam dokładnie cztery (!) strony temu. sorry, ale nie lubię dyskusji, w których robi się ze mnie idiotę.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez stupid-girl

w większości lokali (zwlaszcza sieciowek) jest oprogramowanie komputerowe powiązane z magazynem i kasą.
Jeśli obsługa nabije ''deser czekoladowy" - 15 pln to automatycznie ze stanu magazynowego schodzi np 50g lodów czekoladowych a na kasie nabite jest 15 pln.
Jeśli zmieni gałki na inne nie będą się zgadzać stany magazynowe.
Jeśli wbije ''kompozycja własna", która jest o parę zł droższa, nie będzie się zgadzać kasa.
I to cała filozofia.

Napisane przez dacn

Zacytuj proszę bo nie widzę.

Proszę bardzo, jeden z wielu (!!!).

[dacn]

Nie pytam o wprowadzanie DESERU w system ale smaku sprzedanych gałek na sztuki. Proszę zacytuj gdzie jest odpowiedz na zadane przeze mnie wielokrotnie pytanie.

[invisible_01]

Napisane przez dacn

Nie pytam o wprowadzanie DESERU w system ale smaku sprzedanych gałek na sztuki. Proszę zacytuj gdzie jest odpowiedz na zadane przeze mnie wielokrotnie pytanie.

Kobieto. Milion razy dostałaś odpowiedź, że jest różnica między deserami a gałkami na sztuki. Potrafisz czytać?

[Dagunia]

Napisane przez dacn

Nie pytam o wprowadzanie DESERU w system ale smaku sprzedanych gałek na sztuki. Proszę zacytuj gdzie jest odpowiedz na zadane przeze mnie wielokrotnie pytanie.

Spróbuję inaczej.
Na kasę nabitych jest 100 deserów czekoladowych w których w skład wchodzą gałki czekoladowe. Program "pobiera" z magazynu np 15 kartonów/pojemników. Kontroler stanu magazynu zamawia kolejne 30, żeby nie zabrakło. Okazało się, że ludzie powymieniali wszystkie gałki na inne smaki. Aktualnie w magazynie jest nadwyżka 30. Rozumiesz problem ?

[dacn]

Napisane przez Dagunia

Spróbuję inaczej.
Na kasę nabitych jest 100 deserów czekoladowych w których w skład wchodzą gałki czekoladowe. Program "pobiera" z magazynu np 15 kartonów/pojemników. Kontroler stanu magazynu zamawia kolejne 30, żeby nie zabrakło. Okazało się, że ludzie powymieniali wszystkie gałki na inne smaki. Aktualnie w magazynie jest nadwyżka 30. Rozumiesz problem ?

Nie rozumiem, dlatego ze z tego samego kartonu idą lody gałkówek sprzedawane na gałki wiec cała inwentaryzacja głano warta, No chyba że same galki w lodach sprzedawanych na sztuki też jest raportowane ( tu jest moje pytanie czy i kiedy) proszę odpowiedzieć na moje pytanie a nie pisać o czymś innym.

[201803120844]

Napisane przez dacn

mam czelność zadać pytanie o sensowność pewnych zachowań

Masz prawo, ale też inni mają prawo ustalać menu, zestawy, z których nie musisz skorzystać i kupić z karty.
W prehistorycznych czasach też zamawiało się melbę czy ambrozję w Hortexie i skład był stały.

[Dagunia]

Napisane przez dacn

Nie rozumiem, dlatego ze z tego samego kartonu idą lody gałkówek sprzedawane na gałki wiec cała inwentaryzacja głano warta, No chyba że same galki w lodach sprzedawanych na sztuki też jest raportowane ( tu jest moje pytanie czy i kiedy) proszę odpowiedzieć na moje pytanie a nie pisać o czymś innym.

Na kasie masz nabite 100 deserów czekoladowych i 1000 gałek.
Jest policzone, że w jednym pojemniku "jest" 200 gałek.
Przyjmijmy, że w deserze są dwie gałki, więc zejdzie MINIMUM jeden pojemnik czekoladowych, a tu psikus bo wszyscy powymieniali na śmietankowe.
Jeśli się kończy jakiś pojemnik obsługa zapisuje/zdejmuje ze stanu. Kontroler porównując stan magazynowy ze stanem "kasowym" i rzeczywistym wie wszystko. Rozumiesz czy dalej za trudne ?

[dacn]

Napisane przez Dagunia

Na kasie masz nabite 100 deserów czekoladowych i 1000 gałek.
Jest policzone, że w jednym pojemniku "jest" 200 gałek.
Przyjmijmy, że w deserze są dwie gałki, więc zejdzie MINIMUM jeden pojemnik czekoladowych, a tu psikus bo wszyscy powymieniali na śmietankowe.
Jeśli się kończy jakiś pojemnik obsługa zapisuje/zdejmuje ze stanu. Kontroler porównując stan magazynowy ze stanem "kasowym" i rzeczywistym wie wszystko. Rozumiesz czy dalej za trudne ?

W kawiarniach z tych samych pojemników sprzedaje się gałki na sztuki, czy odniosłaś się do tego z swoich wyliczeniach?

[201712071518]

Napisane przez dacn

W kawiarniach z tych samych pojemników sprzedaje się gałki na sztuki, czy odniosłaś się do tego z swoich wyliczeniach?

no przecież powyżej ci to napisała - w poscie, ktory zacytowałaś.

[kejtiCe]

Nowe wcielenie Kopniętej

[dacn]

Napisane przez stupid-girl

no przecież powyżej ci to napisała - w poscie, ktory zacytowałaś.

No nie, odpowiedź którą bym zaakceptowała to " po wydaniu gałek odwracamy się i robimy kreseczki przy smakach i spisujemy je pod koniec dnia, sumujemy z gałkami z deserów i stąd brak możliwości zamiany, klient tego nie widzi bo zeszyt jest pod ladą, zamiast kulawych pseudotłumaczeń o deserach i tylko deserach złych klientach co paragony czytają itd

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez kejtiCe

Nowe wcielenie Kopniętej

Wypraszam sobie, ja rozumiem sprawę z lodami, temu nie komentuję

[Dagunia]

Napisane przez dacn

W kawiarniach z tych samych pojemników sprzedaje się gałki na sztuki, czy odniosłaś się do tego z swoich wyliczeniach?

Pisząc "1000 gałek" - miałam na myśli te na sztuki
Przeczytaj jeszcze raz mój post ze zrozumieniem. Zwróć uwagę na słowo "minimum".

[dacn]

Napisane przez Dagunia

Pisząc "1000 gałek" - miałam na myśli te na sztuki
Przeczytaj jeszcze raz mój post ze zrozumieniem. Zwróć uwagę na słowo "minimum".

Deser gałki co za różnica nie?

[Dagunia]

Napisane przez dacn

No nie, odpowiedź którą bym zaakceptowała to " po wydaniu gałek odwracamy się i robimy kreseczki przy smakach i spisujemy je pod koniec dnia, sumujemy z gałkami z deserów i stąd brak możliwości zamiany, klient tego nie widzi bo zeszyt jest pod ladą, zamiast kulawych pseudotłumaczeń o deserach i tylko deserach złych klientach co paragony czytają itd

Koleżanka w zeszycie rysuje obrazki, no wiesz - sprzedaje truskawkowe to truskawki, czekoladowe to kostki czekolady itp. Na koniec dnia liczy i wysyła listem do swojej księgowej.