Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2004-09-27, 23:50   #121
Mgiełka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2002-04
Wiadomości: 782
GG do Mgiełka
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Mgiełka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 06:55   #122
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Ok Mgiełko
Bardzo dokładnie przeczytałam Twoją wypowiedź i z nią się zgadzam Natomiast nadal uważam, że nie muszę zamieszkać przed ślubem z chłopakiem, żeby go (sorry, nas ) sprawdzić, choć nie przeczę, że być może będziemy musieli tak zrobić właśnie ze względów finansowych.
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 07:05   #123
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

ropuszka napisała:" Co do Pauli, ktora uwaza, ze nic nie wiedza o milosci te, ktore zyja z mezczyzna bez slubu ."

ropuszko przeczytaj uwaznie moje posty a zrozumiesz o co mi chodziło pisząć ,ze nie wiecie nic o miłosci i zyciu.
(chodziło mi o to ,ze ty napisałas ze bedąc w luznym związku latwiej sie rozstac co jest nieprawda)

poniewaz sama zyje na kocią łape ba nawet mam dziecko a deklaracje na miłośc i wierność do konca zycia nie sa mi potrzeba bo zazwyczaj rzadko sie sprawdzają .
deklaracje o miłości ja mam na codzien ,takie zwykłe codzienne bez zbędnych ,wybujałych słów i wlasnie te codziennie ludzkie deklaracje w posatci zrobienia herbaty ,przytulenia czy wyniesiena śmieci sa dla mnie ważne to co bedzie za 10 lat nikt nie wie wiec obietnice sprzed ołtarza moga sie nie sprawdzic i co wtedy?

moze jestem jakas dziwna ale mi nie jest potrzebny żaden ślub ani przed księdzem ani przez panią z łancuchem

do do interpretacji religii to dla mnie katolikiem jest ten który postepuje wdg. przykazan koscioła a nie wdg swojej własnej interpretacji ,w religi nie ma szarosci jest tylko biel i czern .
pzdr
paula
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 07:15   #124
Nefretete
Zadomowienie
 
Avatar Nefretete
 
Zarejestrowany: 2003-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 759
GG do Nefretete
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

sarenka napisał(a):
> Ja na przykład jestem złośnicą - z kim bym nie była złośnicą będę - zawsze marzyłam o kimś kto mnie stanowczo uspokoi. wkurza mnie miękkość --> "oj już cichutko maleństwo". nie podoba mi się eskalacja konfliktu --> "TY, siaka i owaka zamknij dziób" . tylko racjonalne i stanowcze [spokojne!] stanowisko: "dlaczego na mnie krzyczysz? co Ci zrobiłem?" bla bla bla - i coś takiego mam. i pomaga. i staję się inna. wyciągam wnioski i staję się lepsza

Sarenko, Ty i "złośnica"?? jakoś nie mogę uwierzyć

Ines1985 napisał(a):
>I tu sie moge zgodzic ze Smoczyca. W 100%Nie wyobrazam sobie idealnego zycia, ciaglego przytakiwania, slodzenia, wpatrywania sie w siebie i bagatelizowania kazdego problemu. Czasami po prostu trzeba oczyscic atmosfere. Niekoniecznie awanturą ale przynajmniej zwyklą sprzeczką. Na powazny temat. Z reszta co ja bede powtarzac Smoczyca napisala co trzeba
>W sumie to ja bym tak nie mogla, po prostu. Klotliwa i nerwowa ze mnie bestia, szczegolnie w okresie PMS. Lubie sie posprzeczac, nie znosze ugodowych facetow, zawsze dusilam sie bedac z takim w zwiazku. A teraz jest mi dobrze bo kiedy powiem "I znowu sie spozniles! Mam tego dosc!" nie uslysze w odpowiedzi "Przepraszam to sie nigdy wiecej nie powtorzy, nie klocmy sie skarbie" tylko "No bo ucieklo mi metro, nie mozesz wymagac ode mnie punktualnosci co do minuty! Znowu sie czepiasz..."

hehe, jakbym o sobie czytała jestem nerwową kobietą, dość szybko się wnerwiam, ale najpierw na spokojnie mówię/ rozwiązuje dany problem/ podnoszę głos, krzyknę a mój mąż ciepłą kluchą nie jest i jest wymiana zdań nie wyobrażam sobie, aby na każde moje słowo/ gniew mówił: tak kochanie, nie kochanie, dobrze kochanie bleee na sama myśl się dnerwuję

Co do ślubów, chciałam jeszcze nawiązać do ślubów Kościelnych branych przez osoby, które z Bogiem mają tyle co ja z buddyzmem. Przykład parki: postanowili się chajtnąć- oczywście ślub Kościelny, sakramenty wszystkie mają, ale do Kościoła nie chodzą, w Boga nie wierzą, Bóg- nie ma Boga- jeszcze powinni powiedzieć, że szatana również nie ma [ "Mistrz i Małgorzata" ]. Spowiedź? Nauki przedślubne? załatwili sobie papierek od księdza... no i poszłam z moim na ich ślub, za każdym razem jak byłam na ślubach wzruszałam się, znałam te osoby i wiedziałam, że nie robią tego pod publikę natomiast w tym przypadku: Krzywoprzysięstwo " czy przyrzekacie żyć i wychowywać dzieci wg nauk Kościoła Katolickiego?" tak chcemy... obłuda i jeszcze raz obłuda
Na weselu bardzo źle się czułam i to nie z powodów zdrowotnych, po prostu ludzie mi nie pasowali, prawie wszyscy "napompowani" do granic możliwości, co to nie oni, czego to oni nie zrobili, jaki to wspaniały kontrakt i nie żebym zazdrościła, nie- nie ma czego, tylko rzygać się chciało na pewne rozmowy. Zboczyłam z tematu- sorry

Pozdrawiam
__________________
Moje życie ->http://www.wiktor.lukasiewicz.net.pl/

http://www.v10.pl

Narodowa strona Polaków-> http://www.narzekalnia.pl

Nefretete jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 07:31   #125
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Nefretete napisał(a):
>
> Sarenko, Ty i "złośnica"?? jakoś nie mogę uwierzyć
>

Niestety miewam takie chwile, że wydaje mi się, iż cały świat sprzysiągł się przeciw mnie [patelnia, krzesło, talerze..] i trzeba mnie uspokoić i pocieszyć i stłumić moje fochy
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 07:35   #126
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

> hehe, jakbym o sobie czytała jestem nerwową kobietą, dość szybko się wnerwiam, ale najpierw na spokojnie mówię/ rozwiązuje dany problem/ podnoszę głos, krzyknę a mój mąż ciepłą kluchą nie jest i jest wymiana zdań nie wyobrażam sobie, aby na każde moje słowo/ gniew mówił: tak kochanie, nie kochanie, dobrze kochanie bleee na sama myśl się dnerwuję

to ja mam to samo. podnoszę głos - nie na niego - tylko na przedmiot sprawy. i właśnie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mnie za to głaskał, ale też nie za bardzo, aby rozgrzewał konflikt , bo nerwowa jestem, ale awantury nie dla mnie
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 07:54   #127
Nefretete
Zadomowienie
 
Avatar Nefretete
 
Zarejestrowany: 2003-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 759
GG do Nefretete
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

sarenka napisał(a):
> to ja mam to samo. podnoszę głos - nie na niego - tylko na przedmiot sprawy. i właśnie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mnie za to głaskał, ale też nie za bardzo, aby rozgrzewał konflikt , bo nerwowa jestem, ale awantury nie dla mnie

rozmowy- te gdzie poglądy wymieniamy, wyglądają tak- przykład rysunkowy :


Pozdrawiam Wszystkich
__________________
Moje życie ->http://www.wiktor.lukasiewicz.net.pl/

http://www.v10.pl

Narodowa strona Polaków-> http://www.narzekalnia.pl

Nefretete jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2004-09-28, 08:33   #128
gosiunia82
Raczkowanie
 
Avatar gosiunia82
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Mysłowice
Wiadomości: 329
GG do gosiunia82
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

A u nas kłótnie wyglądają trochę dziwnie, bo ja mam taki charakter, że żebym zaczęła krzyczeć to mnie coś musi porządnie wkurzyć. W zwykłych sprzeczkach to zazwyczaj jest tak, że jak się "kłócimy" (mamy do siebie jakieś zarzuty, coś nas denerwuje, wymieniamy poglądy i są one sprzeczne) to mówimy trochę ciszej niż zwykle to jest trochę śmieszne i nietypowe, ale tacy jesteśmy. Rzadko zdarza się, że podnosimy głos(ale się zdarza).
I przyznaję, że w związku kłótnia czy sprzeczka jest potrzebna i też nie wyobrażam sobie sytuacji: ja , on (no chyba, że naprawdę coś jest ewidentnie z jego winy). dopiero po naszej "cichej" kłótni jest
gosiunia82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 08:43   #129
wulu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 75
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Do: svenja (miedzy innymi do Ciebie
Dopiero teraz to przeczytalam, ale nie moglam oprzec sie pokusie i nie odpowiedziec.
Nie trzeba isc do pierwszego lepszego, tylko do madrego ksiedza. Jesli ktos ma tyle lat, ze bierze slub, i sprawy wiary sa dla niego wazne, to wie, gdzie takiego szukac. Ja przedzieram sie od lat przez pol miasta do kosciola, w ktorym moge uslyszec cos, co jest naprawde madre, poglebia wiare i wiedze, a nie tylko psuje mi krew. Dzieki Dominikanom, bo o nich tu mowa, jestem blizej kosciola niz kiedykolwiek wczesniej.
E-korespondowalam z pewnym Dominikaninem, bo strasznie mnie meczylo swego czasu, czy rzeczywiscie zycie przedlubne pod jednym dachem wg kosciola jest tak godne potepienia jak o tym slyszalam. Kosciol jest za przedlubna abstynencja seksulana (znam argumenty, przekonuja mnie; wiaza sie z wiara, wiec watku tu nie rozwijam). Co do wspolnego mieszkania, nie zostalam potepiona. Chociaz zakonnik zachecal, zeby chociaz tuz przed slubem pobmieszkac osobno, aby slub stal sie tym wyrazniejszym, tym radosniejszym poczatkiem, jednosci, wspolnego malzenskiego zycia. To, co mi napisal, bardzo mnie ujelo, jednak przyzwyczajeni juz wowczas bardzo do swojej obecnosci nie potrafilismy sie z narzaczonym zdecydowac na to, jakies takie nagle sztuczne rozdzielenie (takze ze wzgledow organizacyjnych). Zachowalismy jednak do konca te jedne rzeczona granice, do ktorej kosciol tak bardzo namawia, a do ktorej my jestesmy przekonani. Tyle. Pozdrowienia!
wulu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 08:58   #130
wulu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 75
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Do: Gosiebie (odpowiedz z malym poslizgiem, ale mnie kusilo )
Trzeba byc jakims strasznym... "bezmyslnikiem" (oj, chyba wymyslilam slowo, ale bylo mi potrzebne ), zeby bezwzglednie, bez wlasnej, rozumnej weryfikacji respektowac/ klepac, to co sie uslyszy w kosciele (przyklad: wspomniany juz wyzej ksiadz; wszedzie zdarzaja sie zakaly). Sutanna nie czyni z czlowieka autorytetu. Tu pracuje sie na autorytet tak samo, jak wszedzie indziej - swoja madroscia, zyciem. Ksiedzu, ktorego spotkala Twoja kolezanka - co latwo stwierdzic kazdemu - madrosci zabraklo. Dlaczego skoro tak latwo to stwierdzic, powtarza sie takie brednie, powtarzajac, jak sadze bez przekonania, ze to stanowisko kosciola? Przeciez wiadomo, ze takie nie jest - nie wiadomo? Katolicy to nie bezmozgowcy.
wulu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 09:06   #131
wulu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 75
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Jejku, tez watek to dla mnie istna prowokacja!;-))))
Jeszcze raz sie odzywam, tym razem znowu do svenja.
Katolicy nie uprawiaja seksu wylacznie w celu prokrecji. W czesie przedmalzenskich nauk uczymy sie antykoncepcji (naturalnej, fakt, ale jednak! ) - jak sadzisz svenja, po co?
Bardzo malo wiesz na temat tego, co w kosciele, wiec dlaczego z takim przekonaniem wypisujesz...bzdury (przepraszam z gory, ale to najlepsze slowo )?
wulu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-09-28, 09:40   #132
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

gosia napisał(a):
> A u nas kłótnie wyglądają trochę dziwnie, bo ja mam taki charakter, że żebym zaczęła krzyczeć to mnie coś musi porządnie wkurzyć.

Ja jestem właśnie taka. Nie przypominam sobie w ogóle, żebym na kogoś kiedykolwiek podniosła głos, a co dopiero na mojego chłopaka
Jak mam do kogoś pretensje, to nie podnoszę głosu ani tonu (a może to to samo ) tylko chyba trochę go ZMIENIAM, tzn. intonację. To z obcymi. Jeśli natomiast chodzi o bliskich, to wręcz ściszam, właśnie jak gosia.

>W zwykłych sprzeczkach to zazwyczaj jest tak, że jak się "kłócimy" (mamy do siebie jakieś zarzuty, coś nas denerwuje, wymieniamy poglądy i są one sprzeczne) to mówimy trochę ciszej niż zwykle to jest trochę śmieszne i nietypowe, ale tacy jesteśmy.

Widać typowe, bo mny tak samo


>Rzadko zdarza się, że podnosimy głos(ale się zdarza).

Jeśli ze 4 razy w ciągu 4 letniego związku tez się liczy, no to ok, przyznaję się bez bicia, że też nam się zdarzyło, ale krótko i nie intensywnie


> I przyznaję, że w związku kłótnia czy sprzeczka jest potrzebna.

Tak, jak też się z tym zgadzam. Ale wtedy, gdy jest powód. A jak go nie ma no to o co się sprzeczać? Chyba o tę "brzoskwninię", która tak strasznie niektórych rozżaliła

Wszystkim życzę szczęścia i radości w związkach, i tym kłótliwym, i tym cichym, i tym zupełnie bezkonfliktowym (to chyba tylko ja? )
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 09:51   #133
Smoczyca
Zakorzenienie
 
Avatar Smoczyca
 
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 4 547
GG do Smoczyca
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Oczywiście Maja - Wulu ma rację katolicy pozostający w uświęconym związku małżeńskim uprawiać seks dla przyjemności, w końcu jest to czynnik budujący więź między dwojgiem ludzi, z czym nawet Kościół się zgadza inna sprawa że wolno im przy tym stosować wyłącznie naturalne metody zapobiegania ciąży...

Oj miałabym ochote się tu jeszcze podopisywać ale muszę lecieć
__________________

Smoczyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 09:52   #134
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Aha i jeszcze podsumowując: wydaje mi się, że inaczej zrozumiałam Wasze wypowiedzi, bo ja słysząc słowo "kłótnia" mam przed oczami od razu wielka awanturę z krzykiem, płaczem, przeklinaniem i nie odzywaniem sie do siebie przez conajmniej 2 dni.

Może dlatego tak mam, bo mam kilka znajomych par, które tak właśnie się kłócą i nawet się rozstają, a potem siebie wracają.

Inny obraz kłótni to dla mnie może nie krzyki, ale ostra wymiana zdań wraz ze złośliwościami i uszczypliwościami oraz czasem przekleństwami (też mam takich znajomych).
Dlatego uważam, że my się nigdy nie pokłóciliśmy.

Nie oznacza to jednak, że zawsze we wszystkim się zgadzamy i przytakujemy sobie głaszcząc się nawzajem, bo może tak to wygląda.
Często mamy inne zdania na rózne tematy, dyskutujemy i rozmawiamy o tym, co nas "boli" ale robimy to np. objęci na kanapie, lub gdy ja siedzę Mu na kolanach przodem do Niego a On mnie obejmuje i gadamy patrząc sobie w oczy (przykłady), albo podczas jakichś wspólnych zajęć, nigdy z krzykiem, więc to raczej nie są kłótnie.
Najczęściej dochodzimy do kompromisu, albo faktycznie jedna strona ulega, innym razem druga strona, zależnie co jest dla kogo ważniejsze itd. Wasze kłótnie chyba też na tym polegają? Rezultat ten sam - zgoda - tylko ewentualnie inną drogą
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 09:59   #135
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Karola napisał(a):
> Aha i jeszcze podsumowując: wydaje mi się, że inaczej zrozumiałam Wasze wypowiedzi, bo ja słysząc słowo "kłótnia" mam przed oczami od razu wielka awanturę z krzykiem, płaczem, przeklinaniem i nie odzywaniem sie do siebie przez conajmniej 2 dni.

No właśnie chyba tak . Moja koleżanka [bo wczoraj męczyłam ją przemyśleniami na ten temat] powiedziała, że ona też nigdy się nie pokłóciła z facetem. I fajnie, ale pytam się jej dlaczego skoro w czasach L.O. zdarzało się nam pokłócić - a ona na to: tak to ja też się kłócę [czytaj: ostra, ale na poziomie wymiana zdań - w innym tonie, ale bez wrzasków] , myślałam, że chodzi Ci o wyzywanie, szarpanie, wrzaski. nieźle sobie o mnie pomyslała swoją drogą - kiedy powiedziałam, że " u nas zdarzają się kłótnie"
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 10:09   #136
Ines1985
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 11 837
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Karola napisał(a):
> Aha i jeszcze podsumowując: wydaje mi się, że inaczej zrozumiałam Wasze wypowiedzi, bo ja słysząc słowo "kłótnia" mam przed oczami od razu wielka awanturę z krzykiem, płaczem, przeklinaniem i nie odzywaniem sie do siebie przez conajmniej 2 dni.
>
Kłótnia i awantura to cos zupelnie innego (przynajmniej wedlug mnie). Mowimy to o zwyklych sprzeczkach, ale na pewno nie o rzucaniu talerzami, wyzywaniu sie, plakaniu i przeklinaniu - to mi podchodzi pod jakas patologie

> Może dlatego tak mam, bo mam kilka znajomych par, które tak właśnie się kłócą i nawet się rozstają, a potem siebie wracają.
>
Nigdy chyba nie zrozumiem ludzi ktorzy tak "dla sportu" podczas klotni zrywaja ze soba aby po tygodniu do siebie wrocic i dalej szczesliwie ze soba zyc. I tak do nastepnej klotni.

> Dlatego uważam, że my się nigdy nie pokłóciliśmy.

No to takich par wydaje mi sie ze jest wiele...
__________________


Ines1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 10:30   #137
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Ines1985 napisał(a):
> No to takich par wydaje mi sie ze jest wiele...

Ufffff, to dobrze, bo już się bałam "co to na tym świecie się dzieje, kobiety są szczęśliwe mimo kłótni" (w moim tego słowa znaczeniu, niekoniecznie z rzucaniem przedmiotami, bo to oczywiście patologia, ale ze złośliwościami, uszczypliwościami i wypominaniem itp)
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 10:36   #138
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 528
GG do Rzabba
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Kiedyś byłam wychowawczynią na kolonii i przyjechał do mnie mój chłopak. Był w szoku, że potrafię krzyczeć (np jak zwoływałam grupę na zbiórkę) a byliśmy już razem ze 4 lata
Przeważnie kłócimy się przyciszonym głosem, choć od jakiegoś czasu potrafię wydać z siebie jakiś okrzyk bojowy (nie koniecznie na niego) kiedy się mocno wkurzę
Tak jest zdrowiej niż tłumić wszystko w sobie.
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 10:50   #139
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

W porzadku - spytalam znajomego ksiedza i on przyznal, ze seks uprawiac w malzenstwie wolno, obojetnie czemu ma sluzyc. Co za ulga!
Ale - czy nazywasz tez bzdura fakt, ze napisalam, iz moja mamunia (praktytkujaca katoliczka) kupuje gumki dla taty i rzecz jasna ich uzywaja - czy to bzdura, ze nazwalam to hipokryzja i respektowaniem praw kosciola na pol gwizdka?

Nie jestem prowokatorka, tylko zastanawiam sie po co istnieja naki, ktore wielu "katolikow" olewa badz podpasowuje pod wlasne potrzeby. Dlatego wlasnie ja zdecydowalam zdystansowac sie do kosciola, poniewaz nie jestem w stanie zyc zgodnie z zaleceniami kosciola - chodzi tu o "drobiazgi" typu antykoncepcja. Wole wlasne sumienie i jak narazie jestem dobrym czlowiekiem.

Kurcze. Wlasnie mi przyszlo do glowy, ze skoro 90 procent spoleczenstwa polskiego uwaza sie za katolikow, to kto kupuje prezerwatywy? 90 procent to przeciez strasznie duzo!

Juz pomijam fakt powstrzymywania swojej seksualnosci do slubu. W porzadku - szanuje innych decyzje. Ale mam przyjaciol jeszcze z czasow Ruchu Swiatlo i Zycie, ktorym taka decyzja tylko zaszkodzila (rzadko sie zdarza, zeby powstrzymywana przez lata seksualnosc nie spowodowala problemow po naglym poluzowaniu smyczy). Ale to juz inny temat.

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-09-28, 10:58   #140
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Fajne sa te nauki kosciola, skoro od poszczegolnych ksiezy uslyszysz co innego. W zasadzie wszystko wolno
Piszesz - nie do pierwszego lepszego tylko do madrego ksiedza. Aha - czyli sa ksieza rowniez glupi. I taki ksiadz ma byc posrednikiem miedzy owieczka a Panem Bogiem?
Moim zdaniem jest cos nie tak w kosciele, jesli z jego naukami nie zgadzaja sie niektorzy duchowni.
Ja zdaje sobie sprawe, ze ludzie sa rozni, ale taki Papiez moze sie nie zgadzac z mieszkaniem przed slubem, taka moja szanowna mamusia, ktora biega sumiennie do kosciola bedzie grzmiala to samo. A potem Twoj znajomy Dominikanin poglaszcze Cie za to po glowce.
Ech....

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 11:01   #141
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Dziekuje za rozjasnienie! Zgadzam sie z Toba!

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 11:13   #142
wulu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 75
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Stosowanie gumek zgodnie z nauka kosciola jest grzechem. Ale ja bym Mamuni grzechow nie wytykala.
Wlasciwie to dobrze, ze oczekuje sie od katolikow swietosci. W kosciele tez sie nas do tego zachceca. Ale pewnie sama wiesz (a moze nie), ze trudno jest. Nie bede grzebala w sumieniu Twojej Mamy. Ja sama wciaz mam sie z czego spowiadac, chociaz naprawde staram sie nie miec tyle (i najczesciej wciaz tego samego! )na sumieniu.
wulu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 11:25   #143
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Wytykam mamuni jej niekonsekwencje, poniewaz ona atakuje moja prywatna sprawe, jaka jest religia i to od lat.
Bylam wychowana w wierze katolickiej i pewnego razu ksiadz mnie w trakcie spowiedzi okrzyczal, ze bylam nieposluszna mamie. To byl poczatek moich watpliwosci, ktore mi sie nasuwaly z czasem coraz bardziej.
Nie oczekuje od katolikow swietosci, ale nie moge sobie wyobrazic, ze ktos popelnia grzech z pelna swiadomoscia (znaczy uzywa gumek) i regularnie sie z tego spowiada nawet nie myslac o poprawie.

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 11:39   #144
wulu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 75
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

svenja napisał(a):
> Fajne sa te nauki kosciola, skoro od poszczegolnych ksiezy uslyszysz co innego.

Ja az takiego zroznicowania nie zaobserwowalam. A Ty tak?
Ale przeciez nie chodzisz do kosciola...

W zasadzie wszystko wolno

Wszystko wolno, bo kazdy jest wolny (w kosciele tez). Problem w tym, czego od siebie wymagasz, a co sobie z wlasnej wygody, cwaniactwa albo z jakiegos innego powodu odpuszczasz. Masz do tego prawo - to Twoja wolnosc, Twoj wybor. Jesli Cie interesuje co mysli o tym kosciol, to tam chodzisz, sluchasz, spowiadasz sie, zastanawiasz i werfyfikujesz...badz nie. Bywa, ze odchodzisz... Ale bywa ze zostajesz.

> Piszesz - nie do pierwszego lepszego tylko do madrego ksiedza. Aha - czyli sa ksieza rowniez glupi.

No niestety sa i tacy, ktorzy mogliby wiedziec i rozumiec nieco wiecej, zwlaszcza, ze zajmuja sie tym, czym sie zajmuja i ze taka na nich taka odpowiedzialnosc spoczywa.

I taki ksiadz ma byc posrednikiem miedzy owieczka a Panem Bogiem?

Nie moim. I nie Twoim, o ile wiem. O jedna ocalona wiecej


> Moim zdaniem jest cos nie tak w kosciele, jesli z jego naukami nie zgadzaja sie niektorzy duchowni.

No niestety mnie tez pare rzeczy niepokoi... Ale ciagle jakos znajduje sobie to miejsce.

> Ja zdaje sobie sprawe, ze ludzie sa rozni, ale taki Papiez moze sie nie zgadzac z mieszkaniem przed slubem, taka moja szanowna mamusia, ktora biega sumiennie do kosciola bedzie grzmiala to samo. A potem Twoj znajomy Dominikanin poglaszcze Cie za to po glowce.

Za to Dominikanin po glowce wcale nie poglaskal (przeczytaj jeszcze raz)!
Przy okazji zwracam Ci jednak po raz kolejny uwage na to, ze w nauce kosciola na ten temat t a k n a p r a w d e wcale nie chodzi o mieszkanie razem przed slubem.
Dlatego Dominikanin mnie nie pogonil.


> Ech....
>
>
wulu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 11:54   #145
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

To, ze nie chodze do Kosciola, nie znaczy, ze nie mam kontaktu z duchownymi i z sama religia, bo tak sie nie da. Nie trzeba chodzic do kosciola, zeby pewne rzeczy obserwowac.

Tak jak mowilam, wszystko jest sprawa wlasnego sumienia. Przykro mi tylko, ze nauki Kosciola sa czesto takim science fiction, ze malo kto je respektuje.

Ja mysle, ze nasza dyskusja opiera sie tez na innych doswiadczeniach. Kosciol do ktorego uczeszczalam, nie zacheca do tego.
Takze PAX

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 12:06   #146
wulu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 75
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

svenja napisał(a):
> Wytykam mamuni jej niekonsekwencje, poniewaz ona atakuje moja prywatna sprawe, jaka jest religia i to od lat.

Zmuszanie Cie tu do czegokolwiek jest bez sensu - zgadzam sie. Bycie autorytetem w takiej czy innej sprawie na sile tez.

> Bylam wychowana w wierze katolickiej i pewnego razu ksiadz mnie w trakcie spowiedzi okrzyczal, ze bylam nieposluszna mamie. To byl poczatek moich watpliwosci, ktore mi sie nasuwaly z czasem coraz bardziej.

Trudno mi napisac: rozumiem. Za malo wiem.
Ale abstrahujac od Twojego przypadku/przykladu, ja tez sie pare razy rozczarowalam (takze przy okazji spowiedzi). Jednak przy moich duchowych, skutecznie zaspokajanych w kosciele potrzebach takie zajscia okazywaly sie w ostatecznym rozrachunku blahostka.

> Nie oczekuje od katolikow swietosci, ale nie moge sobie wyobrazic, ze ktos popelnia grzech z pelna swiadomoscia (znaczy uzywa gumek) i regularnie sie z tego spowiada nawet nie myslac o poprawie.

Tu sprawa sie mota jeszcze bardziej, bo nie dosc, ze grzechem jest stosowanie wspomnianych, to jeszcze dochodzi swiadomosc popelnianego grzechu. Temat dla mnie za trudny. Raczej dla dobrago spowiednika sie nadaje...
Bardzo sie ciesze, ze Tobie tak bardzo sie nie podoba taka wewnetrzna nieuczciwosc, serio. Bylabys super katoliczka, gdybys nia byla. Moze ja Cie zwerbuje? Zartuje.

Zyj sobie po swojemu [dobremu]. Wyrazy szacunku i uznania dla prawosci, naprawde (chociaz zaczepnie piszesz )!


>
>
wulu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 12:35   #147
gosiunia82
Raczkowanie
 
Avatar gosiunia82
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Mysłowice
Wiadomości: 329
GG do gosiunia82
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

rzabba napisał(a):
> Przeważnie kłócimy się przyciszonym głosem,

Karola napisał(a):
> Jak mam do kogoś pretensje, to nie podnoszę głosu ani tonu (a może to to samo ) tylko chyba trochę go ZMIENIAM, tzn. intonację. To z obcymi. Jeśli natomiast chodzi o bliskich, to wręcz ściszam, właśnie jak gosia.

A już myślałam, że jestem sama
Jak mieszkałam z koleżanką i przychodził mój M. to ona czasem wchodziła do pokoju, słyszała, że jakoś ciszej jest i krzyczała:"koniec kłótni". Strasznie nas to rozśmieszało a ona zawsze nam mówiła, że jeszcze takich osób nie znała jak my
gosiunia82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 12:36   #148
wulu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 75
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

PAX, PAX Od poczataku do konca.

Juz wlasciwie sie pozegnalam, ale dodam jeszcze kilkas slow.
Nie wyrabiaj sobie, prosze, tak latwo tak ostych pogladow na temat kosciola k., chocbys po drugiej stronie ulicy miala cala mase podstaw do tego (mam tu na mysli Twoj, zniechecajacy Cie do katolicyzmu czy tez nawet samej wiary, kosciol). To wciaz tylko wycinek prawdy.
Naprawde trzeba chodzic do kosciola, zeby moc ocenic to wszystko rzetelniej, bardziej obiektywnie. Ocieranie sie o religie i paru duchownych naprawde przeciez nie wystarcza. Dowodem na to jest chocby tak rozne podejscie nas obu do tego tematu. Zgadadzam sie z Toba w paru kwestiach, ale Tobie brakuje, jak wspomnialas, tych pozytywnych doswiadczen, ktore mam ja, a ktore przeciez tez nie sa wyssane z palca.
Ja, choc jestem w kosciele, potrafie patrzec na to wszystko krytycznie, wierz mi (jest gorzej: nawet nie potrafie obejsc sie bez krytyki ). Ale bedac tu wiem tez, ze jest w nim cos, co na krytyke naprawde w najmniejszym stopniu nie zasluguje.

svenja napisał(a):
> To, ze nie chodze do Kosciola, nie znaczy, ze nie mam kontaktu z duchownymi i z sama religia, bo tak sie nie da. Nie trzeba chodzic do kosciola, zeby pewne rzeczy obserwowac.
>
> Tak jak mowilam, wszystko jest sprawa wlasnego sumienia. Przykro mi tylko, ze nauki Kosciola sa czesto takim science fiction, ze malo kto je respektuje.
>
> Ja mysle, ze nasza dyskusja opiera sie tez na innych doswiadczeniach. Kosciol do ktorego uczeszczalam, nie zacheca do tego.
> Takze PAX
>
>
wulu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 12:41   #149
palomino
Zakorzenienie
 
Avatar palomino
 
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: spod kamienia
Wiadomości: 3 163
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

svenja napisał(a):
> Przykro mi tylko, ze nauki Kosciola sa czesto takim science fiction, ze malo kto je respektuje.
>
tak sobie myślalam nad wypowiedziami dotyczącymi Kościoła jako instytucji i jego stanowiska w różnych sprawach. I zauważcie że to stanowisko i poglady Kościoła ewoluują. A zależą także od "mądrości hisotycznej" że tak to ujmę i w ogóle tradycji, rozwoju cywilizacji oraz stopnia rozwoju społeczeństwa.
Teraz - jesli komus chce sie poszukać - znajdzie wypowiedzi Św Augustyna i innych Ojców Kościola (!!!!) na forum Usmiechowym. Dlaczego? bo sa tam wypowiedzi o kobietach jako stworzeniu szatana na pokuszenie mezczyzn. itp To stanowisko sie teraz zmienilo - bo zmienilo sie w ogole podejscie tradycji do kobiet /ktore juz nie sa wlasnoscia meza itp/ jak i interpretacja pisma swietego /z tzw interpretacji a'la "ksiązka kucharska" przechodzi sie do interpretacji metafizycznej./ Oczywiscie nie wszyscy sa "przestawieni" Mialam katechetke ktora nie umiala nam odpowiedziec na pytanie "dlaczego na swiecie sa rośliny, skoro Noe nie wzial ich na swoja Arke" bo tak doslownie traktowala pismo że faktycznie wierzyla ze cala kula ziemska byla pod woda (tutaj oczywiscie wychodzi zlosliwosc dzieci ktore potrafia wykorzystac takie spaczenia nauczycieli ale to pomijamy ) Bylam tez na kazaniu gdzie ksiadz twiedzil ze kobiety nadaja sie tylko do kuchni i rodzenia dzieci - widocznie dotarl tylko na pierwszych kilka wykladow teologii

Jednakże religia jako religia uznaje kobiety jako pelnoprawnych czlonków Kościola. Mozna powiedziec ze jeszcze nie do konca - bo przeciez kobiety w Kosciele Katolickim nie moga pelnic funkcji kapłanskich. To prawda - nie mogą. Jednakże podnosily sie w tej sprawie juz glosy. Aby przelamac tę (w sumie) tradycję ze tylko mezczyzni pelnia posluge kaplanska. To samo z uznaniem środkow antykoncepcyjnych jako dopuszczalnych- jesli chodzi o religie. I tutaj widac ze czasami konserwatyzm ludzi jako ludzi kierujących Kosciolem często spowalnia jego zmiany. Bo Ojciec Swiety, mimo ogromnych zaslug jakie ma dla Kościola i w ogole dla ludzi, na takie zmiany nie przystanie. To jest z reszta glowny zarzut kierowany pod jego adresem - ze za jego czasow "nic sie nie zmieni". Ale pozniej - bardzo prawdopodobne.

To, że decyzje "przelomowe" zapadaja w kosciele tak powoli ma swoje zle ale i dobre strony.
Zla jest taka że czesc osob musi "wybierac" (jak na przyklad w sprawie srodkow anty), czy zachowac cala nauke czy wprowadzic w swoim zyciu "postep" ktory jednoczesnie bedzie uznany jako pewne odstępstwo od nauk kosciola - szczegolni przez konserwatystow, czy tez zrezygnowac z udogodnien jakie oferuje zwyczajne zycie i zyc "w zgodzie z nauką Kościola".
Dobra strona takiego "poslizgu" jest taka ze Kosciol w ten sposob unika pochopnych decyzji. ten czas pozwala na ocene czy to rzeczywiscie jest stala zmiana spoleczna, i konieczna jest takze zmiana prawa kanonicznego, czy tylko jest to takie "wahnięcie historii" w pogladach na zycie, ktore Kościol musi przeczekac.

Moim zdaniem - chociaż nie jestem żadnym historykiem, ani teologiem - wiekszosc decyzji Kościola miala bardzo duze uzasadnienie spoleczne. Biorąc np taka czystosc przedmałżeńską na tapetę Do niedawna (tzn biorac pod uwagę okresy historyczne) nie bylo skutecznej antykoncepcji. Co wiecej - kobiety nie byly aktywne zawodowo - byly utrzymywane przez mezow a ich glownym zadaniem bylo "zdobyc dobra partie" /przypominam ze wciaz sa tgo szczatki, chociazby ogolnouropejski "Bal Debiutantek" w Wiedniu o ile mnie pamiec nie zawodzi/. Wiec to nie bylo tak dawno. Kobieta nie mogla sie sama utrzymac - a jesli nie miala szczescia lamiac czystosc przedmalzenska to przeciez glowny problem miala kobieta - tym wiekszy jesli mezczyzna nie zgadzal sie z nia ozenic.

Rozwoj antykoncepcji i skutkow z tym zwiazanych to domena ostatniego wieku - i to tez skokowo bo dopiero ostatnio zaczyna sie o tym mowic otwarcie. Dlatego trudno sie dziwic Instytucji ze jeszcze nie zmienila swojego stanowiska w tej sprawie. Gdyby jej zdanie zmienialo sie jak chorogiewka na wietrze Kosciol prawdopodobnie by dawno upadl.

A co do roznych zdan roznych ksiezy (sorki ze sie tak rozpisalam ) to wystarczy porownac to do instytucji ktora wszyscy z autopsji znaja - chcąc czy nie chcąc czyli szkoly. Rozni sa nauczyciele - tacy ktorzy bez szemrania przyjmuja ramy ktore narzuca kuratorium i tacy, ktorzy uwazaja ze nauka juz tak daleko poszla ze to albo tamto powinno zostac dostosowane/zmienione. I tak samo jest z Kosciolem. Księzmi zostaja przeciez nie roboty ale ludzie - ze swoimi pomyslami, wychowaniem, doswiadczeniem zyciowym itp. I wlansie dlatego ze sa oni tak rozni to Kosciol nie jest od wiekow skostnialy w swoich pogladach ale powoli, ale zmienia swoje stanowisko - jest wiec szansa ze i w poruszonych wyzej kwestiach sie ono zmieni. Tylko na to potrzeba czasu.

pozdrawiam serdecznie wszystkich ktorzy dobrneli do konca
__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku.
palomino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-28, 12:54   #150
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Kosciol mnie do wiary nie zniecheca, bo rozgraniczam wiare i religie (nie do pomyslenia dla mojej mamy). Wierze w Boga, modle sie do Boga, ale nie_potrzebuje w tym celu kosciola. Wielu ludzi potrzebuje i tak juz jest. Nie uwazam zatem, ze idea kosciola jako takiego jest zla, bo niektorym ludziom jest to po prostu potrzebne.
Moje opinie nie wywodza sie z obserwacji z zewnatrz, bo do Kosciola przechodzilam 18 lat i uczestniczylam rowniez w spotkaniach Ruchu Swiatlo Zycie przez prawie 2 lata, wiec mialam do czynienia z kosciolem czesto wiecej niz wielu katolikow, ktorzy odklepuja swoje co niedziela, zeby potem i tak robic swoje, majac gdzies nauki Chrystusa.

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:38.