Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2004-09-26, 22:01   #1
ropuszka
Zakorzenienie
 
Avatar ropuszka
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118

Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie


Jakie sa wasze opinie na temat malzenstwa? Jak zamiuerzacie zrobic w przyszlosci - wyjsc za amz czy mieszkac ze swoim pertenerem bez slubu? Albo jak juz zyjecie i dlaczego? Chetnie poznam Wasze opinie.
ropuszka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:11   #2
agnieska
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 6 827
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Sama idea małżeństwa jest piękna, ale ja nie zamierzam wyjść za mąż. Papierek nie zapobiegnie zdradzie, jeśli okaże się, że "to jednak nie to" nie będzie problemów z rozwodem lub bycia ze sobą mimo nieporozumień, kłótni, błędów... Może ktoś mi wyprostuje poglądy?
agnieska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:12   #3
wersta
Zakorzenienie
 
Avatar wersta
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

mieszkamy 5 lat bez slubu i jeszcze dlugo tak bedzie. nie lubie takich "ostatecznych" rozwiazan.
i glupio mi byloby w sprawie intercyzy, nie chce stawiac go w niezrecznej sytuacji.
a w ogole: czy to Ten?
wersta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:14   #4
koko
Zakorzenienie
 
Avatar koko
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 3 637
GG do koko
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Ja chciałabym wyjśc za maż, ale mam trochę dziwne uzasadnienie.Otóż chciałabym po prostu zobaczyć jak to jest(brać ślub i być żoną), jestem ciekawa tego doświadczenia- jak zresztą wszystkich. Wolę żałować że coś zrobiłam, niż że czegoś nie zrobiłam.Gdyby nigdy mi się to nie przydarzyło- żałowałabym na pewno.Kto wie- może to fajne?
koko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:24   #5
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Dla mnie na początku nieistotne - na kocią łapę, czy w małżeństwie - oby z NIM
Uważam, że na początku możemy pomieszkać razem, a potem się pobrać. Również mogłabym od razu (już w tej chwili za Niego wyjść
Jestem za małżeństwem. Wcześniej, czy później, ale za.
Jest to moim zdaniem takie przypieczętowanie miłości, coś, na co człowiek czeka. Ja w ogóle lubię w zyciu na coś czekać, jeśli chodzi o miłość: obecnie czekam na to, aż będzie nas stać (finansowo) na decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Potem będę czekać na zaręczyny. Potem na ślub. Potem na dziecko. Potem na 2 dziecko. Potem na 10 rocznicę ślubu. A potem na 25 I tak dalej
Ale małżeństwo uważam za coś wspaniałego i nadającego sens życiu. Nie wynika to jednak z mojej religijności, bo nie jestem religijna. Powiem szczerze, że sama nie potrafię tego wyjaśnić. Po prostu być żoną i mieć męża to jest dla mnie coś cudownego
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:27   #6
cheetah
Zadomowienie
 
Avatar cheetah
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 143
GG do cheetah
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Zyje na kocia lape z moim P. od ponad 3 lat [tzn. wspolnie wynajmujemy mieszkanie]. Dopiero po zamieszkaniu razem, dowiedzielismy sie wielu rzeczy o sobie. Nie byly to tylko piekne spotkanie w restauracji przy swiecach, czy lezenie na kanapie i ogladanie kolejnego filmy, ale wspolne obowiazki. Ot takie normalne wspole zycie, czasami nudne, bo trzeba pamietac o zakupach, o rachunkach, o tym zeby miec wszystko zawsze wyprane, posprzatane itp, ale poprzez taka szara codziennosc nauczylismy sie tez urozmaicac nasze wspolne zycie - nauczylismy sie dbac o nasz zwiazek. Wydaje mi sie, ze dopiero wtedy [po jakims czasie mieszkania razem] mozemy stwierdzic, czy ta osoba do nas pasuje i czy MY pasujemy do siebie [oczywiscie nie mamy 100% pewnosci na cale zycie i nigdy jej miec nie bedziemy - ale na chwile obecna zysujemy choc troche takiej odczucia]. Nie wyobrazam sobie brania kota w worku - w tych czasach, skoro mozna sie nawzajem sprawdzic, uwazam, ze powinno sie to zrobic, zeby pozniej sie nie rozczarowac.

Tak, wezme slub, moze nie jutro, nie za miesiac..ale moze kiedys. Na pewno nie koscielny, tylko cywilny, zeby wobec prawa i swiata mozna bylo powiedziec, ze jest sie razem. Slub to dla mnie pewna deklaracja wobec wszystkich, ze chce sie byc razem na dobre i na zle. Nie jest on zadna dla mnie gwarancja tego, ze ta druga osoba bedzie ze mna zawsze, takiej gwarancji sie nie otrzymuje podpisujac akt malzenstwa.

Ale oczywiscie nie ganie nikogo za to, ze chce zyc na kocia lape, jezeli jest to swiadomy wybor i ludzie sa szczesliwi - to super. Wg mnie lepsze jest zycie wspolne na kocia lape niz brak takiego 'pozycia' przed slubem i tak jak napisalam, kupowanie kota w worku.

Cheetah
cheetah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:28   #7
Gonia1
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 527
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Ja nie zamierzam brać ślubu, co najwyżej cywilny. W sumie to nie spieszy mi się do małżeństwa (zresztą póki co i tak nie mam za kogo wyjść ), mimo, że uważam, że jestem dostatecznie dojrzała, żeby stworzyć stały związek. Dla mnie ślub to tylko papierek, który ułatwia załatwianie różnych formalności, np. w urzędach.
Podobnie jak agnieska uważam, że jak facet będzie chciał odejść, to i tak odejdzie.... Nie wiem dlaczego, ale ślub kojarzy mi się trochę z przywłaszczaniem sobie drugiego człowieka, coś jakby "od tej chwili jesteś moją własnością" ( a w domyśle: cokolwiek zrobię, i tak będziesz mój).
Gonia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2004-09-26, 22:32   #8
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Dla mnie slub nie ma znaczenia. Nie mysle o tym teraz, moze za ladnych pare lat sie zdecydujemy na to z partnerem, ale narazie mamy powazniejsze zmartwienia

Kiedys uwazalam ludzi zyjacych na kocia lape za odmiencow, bo niestety zostalam wychowana w bardzo katolickiej i nietolerancyjnej rodzinie i takie rzeczy wciskano mi do glowy.
Podobnie teraz moja mama nie moze zniesc mysli, ze zamieszkam z moim chlopakiem juz calkiem niedlugo i to bez slubu. Dla niej to jest nie do zaakceptowania, ale to jej problem. Kiedys sie tym przejmowalam, choc to przeciez nie ja musze sie z tym godzic. Teraz jestem kompletnie znieczulona.
Podobnie moja siostra. Miala klopot, gdyz wyniosla sie jej wspollokatorka i na jej miejsce wziela swojego dobrego kumpla. Gdyby nie to, ze trzeba bylo kogos znalezc, rodzice zrobiliby jej jazde bo przeciez TO NIE WYPADA TAK Z CHLOPAKIEM choc to tylko kumpel i do tego fajny.
Siostra ma 25 lat. Ja 23 i ciagle jestem traktowana jak dziecko przez moja mame, choc wielokrotnie udowodnilam, ze jestem odpowiedzialna.

Dzis jest niedziela. Za kazdym razem jak odwiedzam rodzicow, w kazda niedziele slysze, ze mam isc do kosciola, choc jasne jest, ze moja odpowiedz jest ciagle ta sama.
Moja mama uwaza to za osobista porazke, ze nie podzielam jej pogladow i stara sie obwiniac o to mnie.
Ale znow - to nie moja sprawa, z ktora musze jakos sobie dac rade.

Zeszlam z tematu zupelnie, to chyba nadaje sie na osobny watek Tak mi lezalo na watrobie. Moze ktos by cos chcial dorzucic do mojego stosiku?

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:35   #9
wersta
Zakorzenienie
 
Avatar wersta
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

nie uwazacie, ze ostatnio zapanowala jakas straszna moda na sluby?
najbardziej dziwi mnie jednak to :
moja kolezanka z czasow l.o. spotyka sie z chlopakiem juz okolo 4-5 lat. nigdy nie byli razem nawet wakacjach.
pewnego razu na jakiejs dyskotece pobily ja 3 dziewczyny, a on tylko patrzyl i nie pomogl...
za rok w wakacje biora slub i beda mieszkac u jego rodzicow.
o co chodzi w ogole?
na pytanie dlaczego nie chce z nim pomieszkac i sprawdzic sie odpowiada: a po co? - dodam, ze na pewno nie chodzi jej o wzgledy religijne ani o rodzicow.

jestem zalamana. i wiecie co? uwazam, ze kretynsko robi. co wy na to?
wersta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:39   #10
koko
Zakorzenienie
 
Avatar koko
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 3 637
GG do koko
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Svenja.Jakbym czytała o sobie i swojej rodzinie. Niesamowite.Trochę mi raźniej, jeśli pozwolisz, że ktoś oprócz mnie ma taką jazdę z rodzicami.(Ja na swoje nieszczęście jeszcze z nimi mieszkam i np. oburzają się jak wychodzę do swojego chłopaka na noc(mam 24 lata)! Uważają, że to źle o nich świadczy- jak to oni mnie źle wychowali! Ehhh...) Rzeczywiście to problem na odzielny wątek.
svenja napisał(a):
>
> Kiedys uwazalam ludzi zyjacych na kocia lape za odmiencow, bo niestety zostalam wychowana w bardzo katolickiej i nietolerancyjnej rodzinie i takie rzeczy wciskano mi do glowy.
> Podobnie teraz moja mama nie moze zniesc mysli, ze zamieszkam z moim chlopakiem juz calkiem niedlugo i to bez slubu. Dla niej to jest nie do zaakceptowania, ale to jej problem. Kiedys sie tym przejmowalam, choc to przeciez nie ja musze sie z tym godzic. Teraz jestem kompletnie znieczulona.
> Podobnie moja siostra. Miala klopot, gdyz wyniosla sie jej wspollokatorka i na jej miejsce wziela swojego dobrego kumpla. Gdyby nie to, ze trzeba bylo kogos znalezc, rodzice zrobiliby jej jazde bo przeciez TO NIE WYPADA TAK Z CHLOPAKIEM choc to tylko kumpel i do tego fajny.
> Siostra ma 25 lat. Ja 23 i ciagle jestem traktowana jak dziecko przez moja mame, choc wielokrotnie udowodnilam, ze jestem odpowiedzialna.
>
> Dzis jest niedziela. Za kazdym razem jak odwiedzam rodzicow, w kazda niedziele slysze, ze mam isc do kosciola, choc jasne jest, ze moja odpowiedz jest ciagle ta sama.
> Moja mama uwaza to za osobista porazke, ze nie podzielam jej pogladow i stara sie obwiniac o to mnie.
> Ale znow - to nie moja sprawa, z ktora musze jakos sobie dac rade.
>
> Zeszlam z tematu zupelnie, to chyba nadaje sie na osobny watek Tak mi lezalo na watrobie. Moze ktos by cos chcial dorzucic do mojego stosiku?
>
>
koko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 22:42   #11
cheetah
Zadomowienie
 
Avatar cheetah
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 143
GG do cheetah
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

wera napisał(a):
> za rok w wakacje biora slub i beda mieszkac u jego rodzicow.
> o co chodzi w ogole?

Wlasnie, mnie tez bardzo dziwi taki...hm...brak perspewktywicznego myslenia. Jak mozna mieszkac jako malzenstwo u ktorys z rodzicow, dla mnie to w ogole nie do pomyslenia. Juz nie wspominajac o tym, ze bym nie wytrzymala bez swojej prywatnosci i intymnosci, w czyims domu.

Jako ludzie inaczej maja poukladane wartosci zyciowe niz ja [tak mi sie zdaje], bo wiekszosc moich 'kolezanek' z podsawowki juz dawno ma dzieci, mezow [dokladnie w tej kolejnosci] i najczesciej mieszkaja z rodzicami w 2 - pokojowym mieszkaniu.

Przerazajace.

Cheetah
cheetah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-09-26, 22:52   #12
dziewczyna
Zakorzenienie
 
Avatar dziewczyna
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 29 946
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Dla mnie ślub nie ma znaczenia. Po prostu to taki dość kosztowny papierek, choć czasem może być użyteczny w życiu. A jeśli mam brać ślub, to wolę cywilny.
dziewczyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 23:00   #13
WioletaM
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 214
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Ja jestem mężatką od siedmiu lat i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Przed ślubem nie mieszkałam ze swoim mężem. Jednak nie mam nic przeciwmo temu, że ktoś żyje na "kocią łapę". Jak im tak dobrze, to niech sobie tak żyją.
WioletaM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 23:17   #14
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Domyslam sie, ze to problem wielu kobitek
Ja zdalam sobie sprawe, ze owszem, zawsze uslysze od mojej mamy to samo, ale nie musze jej juz pytac o pozwolenie i ona o tym dokladnie wie.
Znieczulam sie na to stopniowo. Najbardziej pomogla mi wyprowadzka z domu 4 lata temu - wialam jak szalona bo wiedzialam, ze poprawi sie tylko wtedy, gdy przestaniemy razem mieszkac. I jest na pewno lepiej niz bylo.

calusy, glowa do gory!
__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 23:22   #15
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

To niewiarygodne. Jestes z kims, kogo tak naprawde jeszcze nie znasz
To taki zalazek nieszczesliwego i nieprzemyslanego malzenstwa - jakich wiele.

Trzeba beczke soli ze soba zjesc nim czlowiek zdecyduje sie na slub - takie jest moje zdanie.

A co do mody na hajtanie to zgadzam sie calkowicie! Polowa moich kolezanek z czasow licealnych juz ma to za soba. A ja mam, pdoobnie jak one, tylko 23 lata i cale zycie przede mna

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 23:26   #16
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

cheetah napisał(a):
> Zyje na kocia lape z moim P. od ponad 3 lat [tzn. wspolnie wynajmujemy mieszkanie]. Dopiero po zamieszkaniu razem, dowiedzielismy sie wielu rzeczy o sobie.

Przypomina mi sie od razu odcinek "Sex and the city" gdzie do jednej z kobitek wprowadza sie jej chlopak i pewnego dnia w trakcie prania dziewczyna odkrywa na jego brudnej bieliznie... prawda... slad hamowania
I tak to wlasnie jest - wspolne mieszkanie to doskonaly sprawdzian i lekcja dla obojga, nawet jesli tak brutalna jak w serialu

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-26, 23:27   #17
cheetah
Zadomowienie
 
Avatar cheetah
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 143
GG do cheetah
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

svenja napisał(a):
> A co do mody na hajtanie to zgadzam sie calkowicie! Polowa moich kolezanek z czasow licealnych juz ma to za soba. A ja mam, pdoobnie jak one, tylko 23 lata i cale zycie przede mna

O liceum nie wspominalm, bo liceum mialam male i raczej takie..hmm..dla chcacych sie uczyc i wiedzacych czego chca od zycia, dlatego tutaj takich przypadkow znam mniej. Ja tez mam 23 lata, ale mam kogos z kim chce byc. Jak w kazdym zwiazku zdarzaja nam sie wzloty i upadki, ale umiemy wyciagac chyba wnioski z tych upadkow, podnosimy sie i idziemy dalej - i do tego nie byl nam potrzebny slub...

Cheetah
cheetah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 09:01   #18
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

svenja napisał(a):
> Domyslam sie, ze to problem wielu kobitek
> Ja zdalam sobie sprawe, ze owszem, zawsze uslysze od mojej mamy to samo, ale nie musze jej juz pytac o pozwolenie i ona o tym dokladnie wie.
> Znieczulam sie na to stopniowo. Najbardziej pomogla mi wyprowadzka z domu 4 lata temu - wialam jak szalona bo wiedzialam, ze poprawi sie tylko wtedy, gdy przestaniemy razem mieszkac. I jest na pewno lepiej niz bylo.
>
> calusy, glowa do gory!
>

Boże, to moja Mama to anioł... we wszystkim trzyma moja stronę, jeśli ma inne zdanie, to mi doradza, a nie nakazuje. Uwielbia mojego chłopaka i traktuje Go jak syna. Ona sama namiawia mnie, żeby u nas zostawał na noc, czy mieszkał ze mną, jak Oni gdzieś wyjeżdżają.
Może dlatego tak jest, bo nie jest religijna?
W każdym razie mam w mojej Mamie wsparcie pod każdym względem. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej, to musi być trudne, jak rodzice są przeciwni stylowi życia swojej córki / syna
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 09:02   #19
TOMORROW
Zakorzenienie
 
Avatar TOMORROW
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 3 851
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

ja chcę wyjść za mąż, ale dopiero po skończeniu studiów i znalezieniu pracy. Jednak wcześniej musze pomieszkać jakiś czas z facetem, bo jednak choćby nie wiem, jak się krył z jakimiś wadami podczas spotkań,to w trakcie wspólnego mieszkania wyjdzie wszytko. Byłam kiedys z chłopakiem ponad 2 lata, po tym czasie wyjechaliśmy na troszkę i juz po pierwszym dniu wiedziałam, że go zostawię. Od miesiąca mam nowego faceta, większośc z tego czasu mieszkaliśmy ze sobą, wiem, jak się zachowuje w najbardziej krytycznych sytuacjach i jestem prawie pewna, że czas z nim spedzony nie będzie czasem straconym.
TOMORROW jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-09-27, 09:06   #20
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

svenja napisał(a):
> A co do mody na hajtanie to zgadzam sie calkowicie! Polowa moich kolezanek z czasow licealnych juz ma to za soba. A ja mam, pdoobnie jak one, tylko 23 lata i cale zycie przede mna
>
>

Co człowiek, to pogląd
Ja uważam, że 23 lata to świetna pora na ślub. Sama mam tyle, niestety mój chłopak ma na Polibudzie dłuższe studia i zostało Mu jeszcze 2,5 roku (mi rok), choć tak sobie myślimy, że jak będzie nas stać, to zrobimy to wcześniej, albo chociaż zamieszkamy razem. I przyznam, że czekam na to z niecierpliwością
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 09:42   #21
Nefretete
Zadomowienie
 
Avatar Nefretete
 
Zarejestrowany: 2003-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 759
GG do Nefretete
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

mając niecałe 23 lata wzięłam ślub i nie żałuję, bo to nie oznacza, że biorąc ślub to wszystko się kończy, nauka, wyznaczony/e cel/e itd. Dodam, że ślub nie był, bo bobas w drodze, nie i wiem że tak szybko go nie będzie.

Skończyłam studia, miałam niezłą pracę w Ostrowie, ale zrezygnowałam, aby móć zamieszkać- wreszcie!- z moim mężem. Nie mieszkaliśmy przed ślubem, ale to nie zmienia faktu że tylko w ten sposób można lepiej poznać drugą osobę. Coś w tym jest, ale nie do końca. Przyjeżdzałam do mojego na 3-4 dni, tydzień tak przez 4 lata, oczywiście na zmianę i tak się poznawaliśmy, nadal to robimy i będziemy robic to do końca życia.

Niepewność??? jestem pewna mojego Męża, wiem że mnie nigdy nie zdradzi, w żaden sposób- nie umiem tego wytłumaczyć, ale ja to wiem, czuję i już. Nie raz miałam komentarze od swoich koleżanek, że on siedzi w Wawie, chodzi na imprezy- dlaczego miałby tego nie robić, oczywiście fajnie było by iśc razem, ale nie zawsze była taka możliwość- i że kogoś tam podłapie, śmieszyły mnie te wypowiedzi i nie ruszały, bo ja wiem i to jest najważniejsze.

Życie na kota- oki, jak ktoś chce, szanuję to.

Pozdrawiam
__________________
Moje życie ->http://www.wiktor.lukasiewicz.net.pl/

http://www.v10.pl

Narodowa strona Polaków-> http://www.narzekalnia.pl

Nefretete jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 10:01   #22
Lilka19***
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 110
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

A co bys wybrala jesli mialabys do wyboru: Mieszkac z Jego rodzicami i byc z Nim na codzien? Czy mieszkac kilkanascie kilometrow od Niego i spotykac sie tylko w weekendy? Jestem ciekawa..
Lilka19*** jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 10:09   #23
Ines1985
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 11 837
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Ja na pewno wezme slub. Bo po prostu chce.
Ale nie mam nic przeciwko zyciu "na kocia lape".
Sama bardzo chetnie pomieszkalabym z moim chlopakiem przed slubem ale raczej (z powodow finansowych) nie bedziemy miec takiej mozliwosci . Mysle jednak ze nawet bez wspolnego mieszkania mozna sprawdzic jak Ukochany zachowa sie w roznych sytuacjach. Ja swojego bardzo dobrze poznaje podczas wszelkich wspolnych wyjazdow. Wiem jakie ma dziwne nawyki - zaakceptowalam je. Nie raz przekonalam sie ze jest bardzo odpowiedzialnym facetem. Bardzo zwracam tez uwage na to jak traktuje mlodsze siostry i swoja mame. Wiem tez ze chetnie pomaga mi we wszelkich pracach domowych (wlasnie zmywa po sniadaniu :P), wyrecza mnie w robieniu zakupow czy wychodzeniu z psem w zimne deszczowe wieczory... O... I wlasnie przyszedl zalozyc mi okulary bo martwi sie o moj wzrok .

Zupelnie nie rozumiem sytuacji o ktorej pisze Wera. NIGDY ale to NIGDY nie wyszlabym za faceta ktory nie stanal w mojej obronie w przykrej dla mnie sytuacji. Nawet nie ciagnelabym zwiazku z taka osoba... Nie podjelabym tez decyzji o slubie bez chociaz jednego wspolnego wyjazdu czy pomieszkania ze soba. Malzenstwo to powazna sprawa. Kiedy nie jest sie pewnym osoby za ktora sie wychodzi/z ktora sie zeni to cala ta inwestycja nie ma sensu.

Nie rozumiem tez slubu na złość komuś. Mam wsrod dalszych znajomych taka pare, ktora na swojej drodze ciagle napotyka powazne przeszkody. Jedną z nich (wlasciwie najwazniejsza) jest nienawisc jego rodzicow do niej (jest to z reszta moja kuzynka ). Jego matka nie raz pobila i zwyzywala ta dziewczyne a on nigdy nie stanal w jej obronie. Malo tego - sam ją pobil kiedy powiedziala cos zlego o jego matce.
Mimo to caly ten zwiazek ciagnie sie dalej bo jej rodzice tak wciagneli sie w ta cala wojne, ze postanowili doprowadzic do ich slubu na zlosc jego rodzinie. Dodam jeszcze ze dziewczyna ma 17 lat a on 25. Strasznie przykra sprawa i zal mi kuzynki ze wpakowala sie w taka historie.

No to troszke sie rozpisalam .
__________________


Ines1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 10:11   #24
cheetah
Zadomowienie
 
Avatar cheetah
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 143
GG do cheetah
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Karola napisał(a):
> Może dlatego tak jest, bo nie jest religijna?

Mysle, ze religijnosc ma wplyw na to, ale nie tylko. Wystarczy spojrzec na moja tesciowa. Nie jest religijna, a przy kazdej okazji rozszarpalaby mnie na strzepy - za to co niby zlego robie jej synowi

> Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej, to musi być trudne, jak rodzice są przeciwni stylowi życia swojej córki / syna

Moim rodzice sa bardzo tolerancyjni i szanuja moje wybory [mimo, ze wiem, ze nie zawsze sie z nimi zgadzali w przeszlosci]. Natomiast masz racje, przeciwni rodzice [jednej ze stron] to cos strasznego. Ale majac oparcie w tej drugiej osobie mozna i to przezwyciezyc. Chociaz mysle, ze spokojnie moglabym wystapic w jakims talkshow'le o wrednej tesciowej

Cheetah
cheetah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 10:17   #25
cheetah
Zadomowienie
 
Avatar cheetah
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 143
GG do cheetah
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Przez pierwszy rok, z moim P. mieszkalismy 600 km od siebie i widywalismy sie raz na 1-2 miesiace. Po roku przeprowadzilam sie do w-wy.

Uwazam, ze mlodzi [pary] powinni mieszkac sami - niestety nic nie jest w stanie zmienic mojego zdania w tym temacie. Od nich zalezy czy beda mieszkac sami. Mozna wynajac nawet wspolnie pokoj w akademiku, zawsze uwazam, ze dla chcacego nic trudnego... [podkreslam, ze to moje zdanie]. Jezeli moj facet nie nalegalby zebysmy zamieszkali razem, tylko zebysmy mieszkali z jego mamusia [rodzicami], to bym uznala, ze jest zbyt mlody na taki zwiazek i nieodpowiedzialy - bo nie umie nam zagwarantowac nawet wspolnego, osobnego gdzies pokoju, to co bedzie pozniej...?

Cheetah
cheetah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 10:45   #26
wulu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 75
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Zastanawialam sie, czy sie odezwac, bo to temat, ktorego przedyskutowanie nic u zadnej z nas nie zmieni. Nie ma sie co przekonywac nawzajem, co jest lepsze, albo krytykowac czy kpic z cudzych decyzji o slubie. Wybor jest taki: slub cywilny albo zycie na kocia lape (dla mnie oba wybory sa rownowazne,; to tu rzeczywiscie chodzi o papierek) kontra slub koscielny (tu chodzi o sakrament, papierek dla swiadomie podchodzacej do tego osoby to rzecz drugorzedna). Mam wrazenie, ze o takim wlasnie wyborze toczy sie tu rozmowa. A to kwestia wiary i tak naprawde nie ma tu o czym mowic... Jesli ktos nie wierzy, nie czuje, nie wie po co to wszystko, to lepiej zrobi, jesli sobie te ceremonie odpusci. Dla mnie to niepowazne, niedojrzale, jesli ktos wybiera sie do Kosciola i odstawia tam teatr tylko dlatego, ze chce sobie poparadowac przed goscmi i swoim fecetem w bialej sukni. I nie wiem, jak osoba, ktora klepie bez wiary modlitwy, przysiege, przyjmuje Komunie, nie poczuje sie sama przed soba - z przeproszeniem - idiota. Ja bym sie tak poczula - samej przed soba wstydzilabym sie tej szopki i tej...hmmm...niekonsekwen cji. Jesli jednak poczuje sie, ze do kompletu, do tych dwojga rzeczywiscie brakuje Boga, to - nawet nie bedac jakos strasznie religijnym - wierze, ze warto sie na ten krok zdecydowac. Podejrzewam, ze juz przy odrobinie wiary ten sakrament duzo w zycie wnosi i pomaga. I wtedy to ma sens. Tylko wtedy. I jest to poza dyskusja. Tak sie czuje albo nie, i juz.
Ze mna bylo tak, ze tego po prostu potrzebowalam, tak czulam, i jak czulam, tak zrobilam. Moj maz tez. Dlatego wszystko bylo autentyczne. A o calej papierkologii najchetniej bysmy wtedy zapomnieli, bo to WOGOLE NIE O TO CHODZI.
Jeli chodzi o toleracje, to ona - RATUNKU!!! - naprawde nie idzie w parze z brakiem religijnosci. Moi rodzice sa tolerancyjni, moj maz i jego rodzice takze. I do tego wszyscy, co do jednego sa religijni, gleboko wierzacy. To, na ile Wam/nam w zyciu pozwalali/pozwalaja, to tak naprawde wylacznie kwestia zaufania, uznania wolnosci drugiej osoby (w tym wypadku wlasnego dziecka) i szacunku dla jej decyzji, i nie ma to nic wspolnego z wiara.
Ja pomieszkiwalam z moim mezem przed slubem, co obie rodziny akceptowaly (przy okazji: nasza sprawa bylo to, ze podejmujac decyzje o wspolnym mieszkaniu nie zdradzalismy tego, w co wierzymy - nie zdecydowalismy sie na przedslubny seks, co nie zainteresowalo nikogo, z wjatkiem naszych spowiednikow i mysle, ze tak wlasnie powinno byc).
Co do mieszkania przed slubem, uwazam, ze jesli sie taka szanse ma, to jest to nie do przecenienia. Zdecydowanie latwiej zdecydowac, czy przyjac zareczynowy pierscionek. I niepotrzebnych obaw, przykrych niespodzinek potem, w malzenskim zyciu duzo, duzo mniej... Nie ma miejsce na "odczarowanie', rozczarowanie, na zal i plucie sobie w brode, ze to inaczej mialo byc, i ze to wlasciwie nie Ten...
Czeknie na slub bylo cudowne, wzajemne "lykanie" wad w czasie narzeczenskiej euforii, w czasie wspolnego pomieszkiwania, obojgu przyszlo latwiej, bo chetnie . A potem byl wyczekany slub, tez cudowny. I cudownie jest byc zona (ale warunek: nie cywilna!).
Nikogo nie chce przekonywac do takich wyborow, ale kazdemu zycze, zeby byl z tym, na co sie zdecyduje, szczesliwy.
Pozdrawiam wszystkie Wizazanki, ktore dotrwaly i te, ktore nie dotrwaly do konca mojego przydlugiego wywodu!
wulu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 10:55   #27
cheetah
Zadomowienie
 
Avatar cheetah
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 143
GG do cheetah
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Oczywiscie kazdy ma prawo do wlasnego zdanie. Ale ja uwazam, ze nie ma znaczenia, czy slub jest koscielny, czy cywilny. Dla oba maja taka sama wartosc [zreszta wobec prawa rowniez]. Gdy ktos jest wierzacy, to bierze slub koscielny, gdy ktos jest niewierzacy, lub innej wiary bierze slub cywilny i tyle. I nie mozna na sile stac sie osoba wierzaca, tylko po to zeby wziac slub koscielny, bo wg niektorych taki jest wazniejszy. Dla mnie maja taka sama wartosc - dlatego zdecyduje sie kiedys na slub cywilny -jedno z nas nie ma zadnego sakramentu, a drugie nie ma wiekszosci - oboje jestesmy osobami niewierzacymi z wyboru.

Ja uwazam, ze to nie jest temat o wyzszosci Swiat Bozego Narodzenia nad swiatami Wielkiej Nocy.

A mowienie, ze jeden slub jest lepszy, czy gorszy do drugiego to w pewnym sensie krzywdzenie osob, ktore zdecydowaly sie tylko na slub cywilny.

Cheetah
cheetah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 11:00   #28
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Karola napisał(a):
>
> Boże, to moja Mama to anioł... we wszystkim trzyma moja stronę, jeśli ma inne zdanie, to mi doradza, a nie nakazuje. Uwielbia mojego chłopaka i traktuje Go jak syna. Ona sama namiawia mnie, żeby u nas zostawał na noc, czy mieszkał ze mną, jak Oni gdzieś wyjeżdżają.
> Może dlatego tak jest, bo nie jest religijna?

Wydaje mi sie, ze to bardziej zalezy od sposobu wychowania. Moja mama pochodzi z biednej wiejskiej konserwatywnej rodziny i pewne wartosci wyniosla stamtad i usilowala mi je wpoic. To samo ojciec.
Jak tak pisalas o swojej mamie, probowalam sobie wyobrazic moja mame w roli Twojej - czyli osoby otwartej, wspierajacej we wszystkim i to kompletnie nienaturalnie wypadlo
A jak sobie pomysle jak walczylam o moje prawo do spania z chlopakiem w jednym lozku w czasie wizyty u rodzicow... moj facet jest ze Slowenii i bylo mu takie zachowanie kompletnie obce. A ja czulam sie jak dziecko

__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 11:01   #29
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

Nefretete napisał(a):
> Niepewność??? jestem pewna mojego Męża, wiem że mnie nigdy nie zdradzi, w żaden sposób- nie umiem tego wytłumaczyć, ale ja to wiem, czuję i już. Nie raz miałam komentarze od swoich koleżanek...

Rozumiem Cię doskonale - też tak mam
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-09-27, 11:10   #30
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Re: Malzenstwo czy zycie "na kocia lape"? Wasze opinie

team juz byl kiedys przerabiany
ja mieszkam z moim TŻ ponad 5 lat razem ,zamieszkalismy razem w zasadzie po 2 tygodniach znajomośc,mamy dziecko jest super ,papierek nie jest mi potrzebny ,mójemu TZ jest to obojętne. (chociaz przydaje sie przy rozliczeniu podatkowym
nie jestem przeciwniczkom slubów ale jestem przeciwniczom NIE mieszkania razem przed ślubem .
polecam to każdemu -to takie sprawdzian -brzydko to brzmi ale taka jest prawda .
pzdr
paula
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:07.