Zastanówcie się...

[kornela]

Zmarł papież,m a wy sie pytacie o stroje kapielowe, pudry i inne rzeczy,,, przykre to, nie na miejscu...tyle co mialam do powiedzenia

[Gosiabie]

Droga Kolu, wątek o Papiezu jest na plotkowym, pod tymże tytułem.
Apeluję o nienarzucanie innym swoich poglądów.
Kto CHCE się wypowiadac w watku o Papiezu ten tam się uda.
Czy z tej racji, że umarł papiez jutro nie wstanie słońce?
Dzień toczy się dalej, a smutek ma się w sercu, nie na pokaz.
Jeśli Ci sie wydaje, że oznaką żałoby jest nałożenie tylko czarnego stroju- to się mylisz.

[natii4]

Większość Polaków deklaruje,że są wierzący,ale nie praktykujący.Zmarł papież i nagle wszyscy sie ockneli,że w niedzielę się do kościoła chodzi i nawet do Komunii można pójść-dziś w kościołach większe zatrzęsienie ludzi niż na święta było.Przez większość swojego życia mieli religię i nosie i teraz sobie przypomnieli-TO JEST DOPIERO NIE NA MIEJSCU I PRZYKRE.
Nie wiesz jakiej te dziewczyny są religii i nie możesz tak mówić,że one się strojami kąpielowymi i pudrami zajmują.

[mo0oniczka]

wiesz co zal i smutek ma sie w sercu i nie trzeba wszytskim go pokazywac. Takie jest moje zdanie ...

[Gosiabie]

Mnie najbardziej zastanawia fakt, iż mówi sie tu ciągle o uszaniwaniu uczuć, poglądów, a czy Ty Kolu szanujesz poglądy innych, np. ateistów, czy wyznawców innych religii?
Powyższy watek wskazuje, że nie.
Moze niektórym ludziom Papież jest obojętny, ale szanując odczucia Większosci nie wypowiada sie w watkach na Jego temat.
Co czynisz zaś Ty? Rzecz odwrotną - szukasz zaczepki, rzycasz kąsliwymi uwagami. Czy tak robi człek cierpiący, bo zmarł mu jak okreslano "ojciec"?
Wiem co znaczy stracic go, bo cierpiałam wtedy niesamowicie, a byłam młodziutka pannica. W przeciwieństwie do większości z Was, która ojców prawdziwych posiada.
Ostatnią rzeczą, którA mi przyszła wtedy do głowy była uszczypliwosc.
Wolałam cierpiec w samotności, a nie narzucac swój ból innym.
Ja też przystopowałam z wypowiedziami, bo szanuje wiekszosc, ale tego samego mam prawo wymagac od Ciebie Kolu.
Jak pisze Natii - dziś większośc przypomniała sobie o tym, że są katolikami.
Gdzie byliście wczesniej?

[charlotta1]

więc co Kornela robi na Wizażu skoro Papież umarł?

[natii4]

Ja miałam 14 lat jak zmarł mój tata,czyli 5 lat temu i do tej pory się z tym nie pogodziłam i jeszcze mam w sercu smutek i ogromy żal,a po papieżu już nikt za parę dni płakać nie będzie i wszyscy zapomną.

[Namietne_Usta]

natii4 napisał(a):
> ,a po papieżu już nikt za parę dni płakać nie będzie i wszyscy zapomną.

Oj..myślę,że nie..
moze stopień cierpienia zmiejszy się,ale napewno nie zapomną.

[rzastin]

natii4 napisał(a):
> Większość Polaków deklaruje,że są wierzący,ale nie praktykujący.Zmarł papież i nagle wszyscy sie ockneli,że w niedzielę się do kościoła chodzi i nawet do Komunii można pójść-dziś w kościołach większe zatrzęsienie ludzi niż na święta było.Przez większość swojego życia mieli religię i nosie i teraz sobie przypomnieli-TO JEST DOPIERO NIE NA MIEJSCU I PRZYKRE.

Hmm... Wg mnie, te tłumy ciągnące dziś do Kościołów wcale nie są nie na miejscu i przykre. Nie jest też to oznaką hipokryzji. Hipokryzją jest dla mnie chodzenie do Kościoła tylko w święta, bo tak 'wypada', a na co dzień życie wg własnych, wygodnych dla siebie zasad. Ci, którzy pójdą dziś do Kościoła zrobią to z autentycznej potrzeby serca, w takich chwilach, to naturalne, że ludzie szukają pocieszenia we wspólnocie. I to jest PIĘKNE, a nie przykre. Papież byłby zadowolony, że w ten sposób wypełnia się jego misja. Myślę, że dzisiaj w wielu osobach dokona się pewnego rodzaju przemiana, może zrozumieją, co jest ważne. A to, że nie chodzi się do Kościoła, wcale nie znaczy, że nie jest się dobrym człowiekiem, nie kocha się Papieża i się za niego nie modli.
Ja też po dłuższej przerwie pójdę do Kościoła, bo czuję, że jest mi to potrzebne. I tyle.
rzastin- hipokrytka i w ogóle osoba 'nie na miejscu'.

[Lukrecja_Borgia]

Przeczytałam post koli i z lekka mnie zatkało. Popieram gorąco wypowiedzi pozostałych dziewczyn, mądre słowa

[kornela]

a to robi na wizazu, ze patrzy na niektore strony www i widzi co sie dzieje. Szanuje pogledy innych, ateistow, muzulmanow i innych wyznawcow, jakby nikt nie zauwazyl,,nawet ateisci, szanuja papieza, poprzez wzglad na to jednocza sie w zalobie. Wydaje, mi sie, ze poprostu wprowadzanie dzis watkow na temat pudrow, itp. jest nie namiejscu, dobrze moze za pare dni zapomnimy o tym, wiec dlatego w tych najblizszych dniach powinnismy sie nad tym zastanowic. Nie mowie ze jestem jakas wielka katoliczka, tylko to jest przez szacunek do wiekiego czlowieka, chyba ze Wy tego nie roizumiecie,,,
Dziekuje ze zostalam niezrosumiana

[Hela_Bertz]

ok, parę rzeczy. To jest forum wizaż, o urodzie, ja akurat dziś wystosuję tylko ten post , bo mam tak napuchnięte oczy od płaczu...Nie, nie myslałam sama , że tak będzie- widziałam papieża dwa razy na zywo, sluchałam jego kazan podczas pielgrzymek, wiedziałam, że jest już stary, jak każdy stary człowiek niedługo umrze..Zaden tam ze mnie praktykujący katolik, więcej wiem o sztuce chrześcijańskiej i symbolice koscioła niż zagłebiałam się kiedykolwiek w mszę itp,ale...Kiedy wczoraj dowiedziałam sie,że odszedl to ryczę do dziś...Jakby podswiadomie wiedziała , że odszedł ktos , kogo przez wiele lat nikt nie zastapi- on był jak taki przedwojenny dziadek, za zasadami, z wartościami, z drogowskazem - a jednoczesnie ciepły, z humorem, ludzki po prostu...W tym swiecie, który kręci się wokól wymiarów dupy modelki i nieustannego pozoranctwa, to był człowiek , który mówił o duchu i każdy rozumiał , jak ważne jest to mówienie o duchu, o tym co ważniejsze od całego banału...Czlowiekiem z identycznej gleby jest arcybiskup, metropolita krakowski Macharski.Starej daty, kiedy mówił o śmierci papieża w takich prostych slowach, jak przyjaciel, to było o wiele głędbsze niż napuszone gadki Pieronka, od ktorych mnie skręcało...Rzadko bywam w kościele, dziś chcialam pójśc, aby być we wspólnocie....Ale potem pomyslałam,że będą tam ludzie, którzy przyjdą popatrzec, a ja nie chcę żeby ktos patrzył jak wyję i nie moge się powstrzymać. Pójdę w tym tygodniu, kiedy będzie mało ludzi...
I wiem jedno, postaram się, lepiej czy gorzej , zmienic cokolwiek w swoim życiu...bo chyba z tego on byłby najbardziej zadowolony:0
Myslę, że jemu też jest po tamtej stronie przykro, jak patrzy, jak za nimpłaczemy;///

[Lukrecja_Borgia]

tylko to jest przez szacunek do wiekiego czlowieka, chyba ze Wy tego nie roizumiecie,,,

Wiesz, szacunek, miłość i żal to jedno- i zapewne nie ma tu osoby, która nie czułaby teraz tego wszystkiego. Ale, jak wspomniały dziewczyny, prawdziwy ból jest w sercu. Wg Ciebie Wizaż przez te parę dni powinien zawiesić działanie? A może ma się przeobrazić w portal żałobny? Czy Wizażanki powinny przestać tu zaglądać, a cały czas poświęcić oglądaniu relacji tv? Życie toczy się dalej- smutne ale prawdziwe.

[agabil1]

A kto zdecyduje,czy już wypada pisać o czymś innym? Życie toczy się (niestety) dalej
Przytoczę swoje wczorajsze słowa:
"Każdy bardzo przeżywa Jego odejście... Nie licytujmy się ,kto bardziej cierpi i co wypada teraz robić,o czym rozmawiać... Ja właśnie dyskutuję z mężem na inny temat niż śmierć papieża,co nie znaczy ,że nie cierpię w głębi duszy
Jeśli komuś przeszkadza rozmowa na inne tematy,niech po prostu nie czyta.
Według mnie takie komentarze są niepotrzebne w tym trudnym czasie. Złośliwości są teraz nie na miejscu...
pozdrawiam i apeluję o większe zrozumienie.Do wszystkich.[*] "

[rzastin]

Kola na pewno miałaś dobre intencje , ale tak jak napisała Lukrecja B.- 'życie toczy się dalej'. Może właśnie takie rozmowy o rzeczach mało ważnych pozwalają się na chwilę oderwać od tego żalu i smutku?
Pzdr

[kornela]

Wiem ze ma sie w sercu, to jest oczywiste ze wizaz nie powinnien zatrzymac teraz swojej dzialalnosci, czy ja tego wymagam?? NIE tylko jest dla mnie niezrosumiale, ze w takiej chwili mysli sie o takich rzeczach. dobrze zycie toczy sie dalej...poza tym zadnej zaczepki nie szukalam, wiec chyba niektore niemile rozczarowalam

[Gonia1]

Aga BJ napisał(a):

> Według mnie takie komentarze są niepotrzebne w tym trudnym czasie. Złośliwości są teraz nie na miejscu...

Właśnie to samo chciałam napisać, Ago. Ja np. zaraz założę nowy wątek na forum; przyznaję, że przez chwilę zastanawiałam się, 'czy wypada', ale przecież nikt nie ustali daty "od dzisiaj możemy robić wszystko to, co robiliśmy przed śmiercią Papieża"... Ja czuję żal w sercu, choć jednocześnie czuję, że to wszystko jeszcze do mnie nie dotarło.
W sumie uważam, że każda z nas ma po trochu racji. I Kola, i te dziewczyny, które piszą, że "życie toczy się dalej". Nie kłóćmy się w tym smutnym dniu... Zobaczcie, co dzieje się na kafeteria.pl Tam to dopiero smutne rzeczy ludzie wypisują...

[kornela]

Wlasnie o to mi caly czas chodzi, czy wypada, czy nie powinnysmy na chwile przystopowac, nie wiem moze kiektore potrafia tak oid razu przejsc do spraw codziennych, nawet do napisania nowego watku np o szmince, itp, ale ja jakos nie za bardzo, dobrze moze po czesci rozumiem, to jest takie oderwanie sie od teego, wiec dobrze, jesli kogos obrazilam to przepraszma to bylo niechcace, ja czuje zalobe przedewszystkim sercem,,,ale nie do konca teraz wiem czy oby wszystko jest teraz na miejscu

[Namietne_Usta]

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1876857

[Gonia1]

A propos, dziewczyny. Czytam właśnie mailem wątki z poprzedniego dnia i widzę, że wątek "Co zrobić, żeby mieć takie ciałko?" został usunięty... Pewnie jak doczytam do końca wpisy z niego, dowiem się, co się stało...

[Namietne_Usta]

ja rozumiem Kornelę..

sama tak wczoraj napisałam,poniosło mnie,bo również razi mnie pisanie o ciuszkach,szminkach w tych dniach..

rzeczywiscie-chcialabym zeby wszystko sie zatrzymalo.
podoba mi się to,co zrobila telewizja-wylaczyli wszystkie rozrywkowe programy z powodu smutku po smierci najwiekszego Polaka.

Jednak-pozostale dziewczyny rowniez maja racje..

Moze wyciszmy się i nie konfrontujmy teraz..


serdecznie pozdr.

[Kiya]

natii4 napisał(a):
> Większość Polaków deklaruje,że są wierzący,ale nie praktykujący.Zmarł papież i nagle wszyscy sie ockneli,że w niedzielę się do kościoła chodzi i nawet do Komunii można pójść-dziś w kościołach większe zatrzęsienie ludzi niż na święta było.Przez większość swojego życia mieli religię i nosie i teraz sobie przypomnieli-TO JEST DOPIERO NIE NA MIEJSCU I PRZYKRE.

racja i dobrze że sobie przypomnieli,lepiej późno niż wcale,ja nie potępiam tych ludzi,moja droga do kościoła przez ostatni rok była naprawde długa i kręta,ostatnie dni uświadomiłam sobie jak wiele straciłam przez ten czas.
Jak daleko byłam od prawdy.
Nigdy nie widziałam Ojca Świętego na żywo,jego pielgrzymki oglądałam w TV i podziwiałam jego siłe i to że potrafił mówić o rzeczach tak bliskich nam i prostych.
Pewnie za miesiąc wszystko wróci do normy,ludzie zaczna życ swoim życiem i bedzie to normalne.
Dla mnie wydarzenia ostatnich godzin były pewną życiową lekcją z której wyciągam wnioski na dalsze dni.

[Gosiabie]

A ja myslę, że Kola wcale takowych intencji nie miała.
Chciała zabawic sie w mentora, narzucając z góry innym swój punkt widzenia, który jednioczesnie stawiałby ja piętro wyżej.
I tylko to mnie drażni, bo nie zamierzam umniejszac roli Jana Pawła, ale na wolność osobistą jestem bardzo wyczulona.
Powtórzę, to co powiedziałam już wczesniej: smutek ma sie w sercu.

[kornela]

rzeczywiscie na kafeteri,,,nie wiem co to ma znaczyc, buzi opada,,mysle ze tu powinnam zakonczyc ten watek, miejmy zalobe w sercu, zajmijmy sie sprawami dnia codziennego pzdr

[agabil1]

Goniu1-wątek ten jest na plotkowym,został przeniesiony.

[natii4]

Powiem wam o pewnej historii,która miała miejsce ok.2-3 lata temu.Naszego księdza nie było i mieliśmy religię z jakimś seminarzystom i on powiedział,że jak człowiek umiera to to jest wspaniałe uczucie dla innychi że cierpienie tych umieracjących jest wspaniałe.I razem z moim kolegom,którego mama zmarła parę lat temu zaczęliśmy na tej lekcji na księdza brzydko mówiąć najeżdżać,że nie ma prawa takich słów mówić.Bo tylko ten wie co się czuje,kiedy stracił najbliższe osoby,a takie dyrdymałki,że to jest wspaniałe są nie na miejscu.
Mój ojciec zmarł jak miałam 14 lat,zachorował w lipcu,w listopadzie już nie żył.Śmierć jego totalnie nasz świat rozwaliła,bo ciągle mieliśmy nadzieję,że będzie OK i dawano nam tą nadzieję,stało się inaczej.Jego już nie ma,a my jesteśmy.
We wrześniu zmarła moja babcia.Całe wakacje poświęciłam na pielęgnowanie jej,bo babciał była niepełnosprawan ruchowo-nie mogła jeść,trzeba ją było myć itd.
Te osoby mnie wychowały,prowadziły mnie przez życie i dużo im zawdzięczam.Jak czytam te wasze wypowiedzi,że papież zmarł i że wam smutno i że nie potraficie się z tym pogodzić to mnie krew zalewa.On nie był przy was jak stłukliście kolano,nie budził was każdego ranka,nie przytulał,nie gotował waszych ulubinych potraw.Żył sobie w Watykanie,jakoś wcześniej większość z was pewnie na pielgrzymkach nie była,nie mówiąc o ich oglądaniu w tv,Aniołu Pańskiego też pewnie nie oglądałyście,książek i poezji nie czytałyście.I wy mówicie,że wam smutno i że jest płacz ogromny?Pogadamy jak przeżyjecie osobistą tragedię.Wiecie co mi ten ksiądź powiedział na koniec lekcji,że mnie przeprasza,bo nie miał prawa takich słów używać.

[Gonia1]

Aga BJ napisał(a):
> Goniu1-wątek ten jest na plotkowym,został przeniesiony.

Aha. Ale skoro został przeniesiony, to nie będę dostawać mailem wpisów z niego, mimo że kiedy był na innym forum, subskrybowałam go?

[agabil1]

nati-ja przeżyłam.
Ale nie zamierzam się licytować,kiedy i za kogo bardziej cierpiałam

[Hela_Bertz]

Obawiam się, że większość z nas przezyła już smierć bardzo bliskiej osoby...Niektórzy nawet dziecka...To nie jest czas, ani miejsce, aby się licytować, kto cierpi bardziej- każde cierpienie jest inne...Pontyfikat Jana Pawla II rozpoczął się wraz z moimi narodzinami, dzis mam urodziny... to całe 27 lat...Dużo...Był zawsze...Przecież nikt z nas nie znał też osoboiście Jezusa , prawda? Ale wiesz, ludzie są tacy sami, cierpią tak samo, boja sie tak samo, tak samo potrzenują nauczyciela...A nie ma dziś nauczycieli, o których można by powiedzieć "To jest wielki człowiek.chcę go słuchać, chcę tak żyć, chcę taki by c"...Dlaczego my taką uwagą obdarzamy tych, którzy są filozofami, socjologami , historykami, a przezyli wojnę, mają po 80 lat? dlatego, że jestesmy jak pijane dzieci we mgle...W tak popapranej kulturze, ktora zadamawia się na dobre w Polsce człowiek potrzebuje autorytetu, kogoś , kto nie ma nic współnego z przysłowiową Pamelą Anderson, kogoś kto wie, widział,przeżył i nie załamał się...Kto ma w sobie jakiś ład...Ja widzę jak odchodzi pewna epoka- epoka ludzi, którzy wiedzieli, że życie ma cel, że powinno się być dla innych...I smurtniejsze jest to, że nie widzę następców dla tych ludzi...

[Gonia1]

natii4 napisał(a):
> Powiem wam o pewnej historii,która miała miejsce ok.2-3 lata temu.Naszego księdza nie było i mieliśmy religię z jakimś seminarzystom i on powiedział,że jak człowiek umiera to to jest wspaniałe uczucie dla innychi że cierpienie tych umieracjących jest wspaniałe.I razem z moim kolegom,którego mama zmarła parę lat temu zaczęliśmy na tej lekcji na księdza brzydko mówiąć najeżdżać,że nie ma prawa takich słów mówić.Bo tylko ten wie co się czuje,kiedy stracił najbliższe osoby,a takie dyrdymałki,że to jest wspaniałe są nie na miejscu.
> Mój ojciec zmarł jak miałam 14 lat,zachorował w lipcu,w listopadzie już nie żył.Śmierć jego totalnie nasz świat rozwaliła,bo ciągle mieliśmy nadzieję,że będzie OK i dawano nam tą nadzieję,stało się inaczej.Jego już nie ma,a my jesteśmy.
> We wrześniu zmarła moja babcia.Całe wakacje poświęciłam na pielęgnowanie jej,bo babciał była niepełnosprawan ruchowo-nie mogła jeść,trzeba ją było myć itd.
> Te osoby mnie wychowały,prowadziły mnie przez życie i dużo im zawdzięczam.Jak czytam te wasze wypowiedzi,że papież zmarł i że wam smutno i że nie potraficie się z tym pogodzić to mnie krew zalewa.On nie był przy was jak stłukliście kolano,nie budził was każdego ranka,nie przytulał,nie gotował waszych ulubinych potraw.Żył sobie w Watykanie,jakoś wcześniej większość z was pewnie na pielgrzymkach nie była,nie mówiąc o ich oglądaniu w tv,Aniołu Pańskiego też pewnie nie oglądałyście,książek i poezji nie czytałyście.I wy mówicie,że wam smutno i że jest płacz ogromny?Pogadamy jak przeżyjecie osobistą tragedię.Wiecie co mi ten ksiądź powiedział na koniec lekcji,że mnie przeprasza,bo nie miał prawa takich słów używać.


Przykro mi, że spotkało Cię tyle osobistych nieszczęść. Ale dlaczego zarzucasz nam, że płaczemy po Papieżu? Nie znałyśmy Go osobiście, ale co to ma do rzeczy? Właśnie to jest piękne, że kochamy osobę, której praktycznie nie znamy, a która sprawiła, że EMOCJONALNIE się do niej zbliżyliśmy. Tak, masz rację, niezbyt często oglądałam transmisje Mszy Świętych prowadzonych przez naszego Papieża, ale to dlatego, że jestem niewierząca. Skopiuję teraz moją wypowiedź z Plotkowego:





Gosiabie napisał(a):
> Przykro nam jest, bo to nasz rodak.
> Ale tak było od setek lat.
> Zawsze nad dogorywającym czy to władcą, czy innym dostojnikiem trwały spekulacje polityczne.
> Ja chciałabym aby następnym papieżem został czarnoskry - wtedy dopiero poznalibyśmy, kto tak naprawdę "wierzy"...


Dokładnie... Papieża jest mi szkoda, bo jest wspaniałym człowiekiem. Jest mi obojętna polityka religijna, jaką prowadzi (prowadził? ), bo od Kościoła trzymam się z daleka. Niemniej jednak zobaczenie Papieża "na żywo" w Watykanie było dla mnie czymś niesamowitym. Ale przyznaję: nie ze względu na jakieś uczucia religijne, bo do Kościoła nie chodzę; nie zgadzam się też z wieloma postulatami Kościoła. Dla mnie zobaczenie Papieża "na żywo" było niesamowite, bo to jest nasz rodak, słynny rodak, który sprawił że ten mały biedny kraj w środku Europy zaistniał w świecie. Kiedy byłam z koleżanką we Włoszech, zaczęłyśmy w jakimś supermarkecie rozmawiać z wycieczką starszych ludzi z Irlandii. I wiecie co? Te starsze panie, kieyd dowiedziały się, że jesteśmy z Polski, zaczęły nas przytulać i całować. To było dziwne uczucie, bo miałam wrażenie, jakby one myślały, że my mamy w sobie cząstkę tego "naszego" Papieża... A może tak jest? W końcu Papież jest Polakiem, zna język polski tak jak my, był w miejscach, które Polacy zwiedzali... W każdym bądź razie sądzę, że gdyby nie Papież, wiele ludzi na wiadomość "Jestem z Polski", zapytałoby ze zdziwieniem:"Phi! A gdzie to jest?"
Wracając do meritum... Masz rację, Gosiu, że po wyborze nowego Papieża okaże się, ilu tak naprawdę Polaków jest wierzących. Ja nie sprzeciwiam się relacjom naszych mediów dot. Papieża, absolutnie nie. Denerwują mnie tylko ludzie, którzy robią z siebie wielkich katolików, bo "tak wypada, skoro Papieżem jest Polak". Ja cenię i kocham Papieża za to jakim jest człowiekiem a nie za to, że jest duchownym. I nie wstydzę się do tego przyznać. Otwarcie mówię, że moja sympatia do Papieża wynika z patriotyzmu i nie udaję, że jestem wielką katoliczką, bo prawda i tak wyjdzie na jaw, kiedy wybrany zostanie nowy Papież... Bo ja już wiem, że następny Papież nie będzie budził mojego zainteresowania



Także jak widzisz, nasz płacz wcale nie musi być obłudą albo nie musi znaczyć, że nie potrafimy docenić wagi utraty bliskiej osoby (mam na myśli kogoś z rodziny).