Pieniądze szczęścia nie dają- czy zamknąć biznes?

[sadnesss]

Mam problem, męczy mnie to, stresuje. Mam nadzieję że po przeczytaniu, nie powiecie że to ' nie mija sprawa ' tylko zrozumiecie i jakoś doradzicie.

Chodzi o moich rodziców. Mieszkamy na wsi i tu od ponad 20 lat prowadzą oni niedużą firmę handlową. Zatrudniają kilku pracowników, firma dobrze prosperujaca, dobra lokalizacja, nie ma problemów finansowych ani tego typu. Problem jest w zarządzaniu i ludziach. Po pierwsze jest obecnie ogromny problem z pracownikami... po prostu nie ma ludzi do pracy, nikt w tej branży chyba nie chce pracować, dojeżdżać z innych miejscowości itp. Tu lokalizacja jest zmorą niestety. Co tu dużo mówić, jest lato, pełnią sezonu, klientów w bród, a nie ma kto pracowac... No więc co? Dzień i noc pracuje moja mama. I szczerze ja podziwiam od zawsze, jak silna jest kobieta, że przez tyle lat w tej pracy wytrzymuje... Z moim ojcem. Niestety ale nie ma on pojęcia jak w dzisiejszych czasach powinno prowadzić się działalność, jest perfekcjonista , nic nie da sobie wytłumaczyć, przetłumaczyć. Zawsze najmadrzejszy... Niestety ale ciągle wyzywa się na mamie: bo to nie zrobione, bo pracownik się spoznil, bo to zle, to nie dobrze, obiad nie ugotowany, w domu nie posprzatane. Moi rodzice pracują 7 dni w tygodniu, pod telefonem właściwie 24h na dobe. Weekendów nie ma, czasu na wakacje i urlop nie ma, bo przecież nie zostawią biznesu no bo jak... mój ojciec jest kompletnie nieludzki. Moja mama ma masę obowiązków w firmie, w domu, zajmuje się moim młodszym rodzeństwem, wozi je na dodatkowe zajwcia. Nie ma jej całe dnie w domu. Nie ma nawet czasu paznokci umalowac, a i tak jedyne co słyszy to ciągle pretensje bo coś jest źle itp.
Trwa to już od bardzo dawna, Ale tak jak wspomniałam mama to silna babka i do tej pory dawała sobie rade, ale teraz widzę że już nie ma siły. Jest zmęczona tym wszystkim, zmęczona ojcem. Jak sama mówi ' nie chce się zatyrac '. A niestety to wszystko do tego prowadzi że ona się wykończy i psychicznie i fizycznie...

Płakać mi sie chce. Fajnie jest mieć firme, pieniądze na wszystko co się chce, Ale nie kosztem takich nerwow, ciągłego stresu i braku czasu na wszystko.
Naprawdę życzę moim rodzicom jak najlepiej, szczególnie mamie, bo jest naprawdę dobra osoba. Chce im pomóc ale nie wiem co zrobić. Mama już na poważnie myśli o zamknięciu działalności i podjeciu normalnej pracy. No ale znowu gdzie ona pójdzie do pracy jak przez całe życie prowadziła firmę i nie ma żadnego innego doswiadczenia? Widzę że ona potrzebuje odpocząć, odciąć się od tego wszystkiego choć na trochę... No ale nie ma jak, bo z dnia na dzień tego nie rzuci, nie ma kto pracować no i przez najbliższe pol roku to nie ma opcji na chwilę odpoczynku.
Problemu by nie bylo, gdyby mój ojciec był normalniejszy, nie zwalal wszystkiego na mame, a czasem powiedział coś dobrego, albo wyluzowal dla lepszej atmosfery w pracy. Niestety... wykańcza ja tylko. Nigdy nie byli dobrym małżeństwem no ale coz...
Ja studiuje, wakacje też już mam z głowy bo będę pomagać rodzicom w firmie. Potencjalnie powinnam sama szukać pracy w zawodzie itp, no ale nie mam serca... Chce pomóc mamie... Ale na dłuższą metę to nie jest rozwiązanie

Wybaczcie że tak chaotycznie to pisze.
Chce spokoju dla mamy.
Co myślicie? Zamykać dobrze działająca firme? Mój ojciec sam tego nie poprowadzi (Nie ma opcji żeby mama odpoczela, ona trzyma ta firmę w ryzach a ojciec jest tylko pod narzekania i nic więcej. Sam to rzuci i sprzeda za grosze). Spokój czasem ważniejszy jest od pieniedzy? Czy ja mam tam wkroczyć z nową energią i pomoc? Zamknąć i otworzyć coś mniejszego?
Metlik...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Laurencja11]

Trochę to niepoważne jak dla mnie od razu zamknąć firmę,tym bardziej,że jak mówisz mieszkacie w małej miejscowości i trudno będzie o pracę.
Może problem tkwi nie w pracownikach tylko w tym,że Twój tata nie potrafi nimi zarządzać/zatrudniacie za mało osób z racji oszczędności ?
Nie wierzę,że nie ma ludzi do pracy.Moja rodzina też ma mały biznes,też nie mieszkamy w mieście,też na 1 rzut oka nie było ludzi do pracy.Poszliśmy wtedy do różnych agencji pośredniczących w zatrudnianiu ludzi z Ukrainy,daliśmy ogłoszenia.Bez problemu takie biura załatwiają wszystkie formalności pozwalające na legalną pracę.
Narzekasz na rodziców,a skoro też mogłabyś poszukać jakiś alternatywnych rozwiązań, skoro może chwilowo Twoi rodzice nie mają żadnych ?Studiujesz,więc chyba rodzice w jakiś sposób wspierają Cię finansowo.

[khloe]

Powiem może dosadnie: pracownicy zapewne by się znaleźli, gdybyście więcej płacili. Kasa to zawsze zachęta.

No chyba, ze prowadzicie jakaś oczyszczalnie ścieków, gdzie z racji charakteru pracy nikt nie chce pracować.ale branża inna, wiec chodzi o pieniądze.

Ja bym mamę próbowała odciążyć chociaż w wakacje. Pomyśl ze to też twoja kasa, bo na bank ładują w ciebie pieniądze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sadnesss]

Napisane przez Laurencja11

Trochę to niepoważne jak dla mnie od razu zamknąć firmę,tym bardziej,że jak mówisz mieszkacie w małej miejscowości i trudno będzie o pracę.
Może problem tkwi nie w pracownikach tylko w tym,że Twój tata nie potrafi nimi zarządzać/zatrudniacie za mało osób z racji oszczędności ?
Nie wierzę,że nie ma ludzi do pracy.Moja rodzina też ma mały biznes,też nie mieszkamy w mieście,też na 1 rzut oka nie było ludzi do pracy.Poszliśmy wtedy do różnych agencji pośredniczących w zatrudnianiu ludzi z Ukrainy,daliśmy ogłoszenia.Bez problemu takie biura załatwiają wszystkie formalności pozwalające na legalną pracę.
Narzekasz na rodziców,a skoro też mogłabyś poszukać jakiś alternatywnych rozwiązań, skoro może chwilowo Twoi rodzice nie mają żadnych ?Studiujesz,więc chyba rodzice w jakiś sposób wspierają Cię finansowo.

Owszem, praca na wsi, ale niedaleko dużego miasta.
Nie wiem czy wiesz ale mnóstwo firm ma teraz problem z personelem. Ogłoszenie na różnych portalach wisiało przez długi czas. Efekt? Kilka zgłoszeń w tym nikt na poważnie zainteresowany pracą, finalnie nikt nowy nie został zatrudniony a wierz mi że nie jest to efekt żadnych oszczędności pieniedzy. Gdyby znalazły się 2/3 chętne do pracy osoby to rodzice zatrudnili by je z chęcią i z otwartymi rękoma (A dodam że nie pracują za najniższą krajowa).
Problem tkwi w ojcu któremu pewnych 'nowoczesnych' rozwiązań nie przetlumaczysz... kompletnie niereformowalna osoba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

"nie pracują za najniższą krajową" to bardzo szerokie pojęcie. Założę się, że po prostu kasa za mała i tyle.

[Nymerkia]

Jakby dali w ogłoszeniu stawki / widełki i byłyby to rozsądne, fajne pieniądze, to jestem przekonana, że chętni by się znaleźli skoro firma dobrze prosperuje to inwestycja w pracowników (podwyżki dla już zatrudnionych i dobre stawki dla nowych) może się tylko opłacić.


Niestety to częsty widok, biznes ma potencjał, ale kiepsko idzie przez nieumiejętność zarządzania (przede wszystkim przekonanie, że sami zarządzają najlepiej zamiast powierzyć to komuś kompetentnemu) oraz nieinwestowanie w pracowników / sprzęt / rozwój.



Ja bym zaczęła od przekonania rodziców, że "nie najniższa krajowa" najwyraźniej nie jest wystarczającą pensją.

[Limonka2738]

Napisane przez sadnesss

Mam problem, męczy mnie to, stresuje. Mam nadzieję że po przeczytaniu, nie powiecie że to ' nie mija sprawa ' tylko zrozumiecie i jakoś doradzicie.

Chodzi o moich rodziców. Mieszkamy na wsi i tu od ponad 20 lat prowadzą oni niedużą firmę handlową. Zatrudniają kilku pracowników, firma dobrze prosperujaca, dobra lokalizacja, nie ma problemów finansowych ani tego typu. Problem jest w zarządzaniu i ludziach. Po pierwsze jest obecnie ogromny problem z pracownikami... po prostu nie ma ludzi do pracy, nikt w tej branży chyba nie chce pracować, dojeżdżać z innych miejscowości itp. Tu lokalizacja jest zmorą niestety. Co tu dużo mówić, jest lato, pełnią sezonu, klientów w bród, a nie ma kto pracowac... No więc co? Dzień i noc pracuje moja mama. I szczerze ja podziwiam od zawsze, jak silna jest kobieta, że przez tyle lat w tej pracy wytrzymuje... Z moim ojcem. Niestety ale nie ma on pojęcia jak w dzisiejszych czasach powinno prowadzić się działalność, jest perfekcjonista , nic nie da sobie wytłumaczyć, przetłumaczyć. Zawsze najmadrzejszy... Niestety ale ciągle wyzywa się na mamie: bo to nie zrobione, bo pracownik się spoznil, bo to zle, to nie dobrze, obiad nie ugotowany, w domu nie posprzatane. Moi rodzice pracują 7 dni w tygodniu, pod telefonem właściwie 24h na dobe. Weekendów nie ma, czasu na wakacje i urlop nie ma, bo przecież nie zostawią biznesu no bo jak... mój ojciec jest kompletnie nieludzki. Moja mama ma masę obowiązków w firmie, w domu, zajmuje się moim młodszym rodzeństwem, wozi je na dodatkowe zajwcia. Nie ma jej całe dnie w domu. Nie ma nawet czasu paznokci umalowac, a i tak jedyne co słyszy to ciągle pretensje bo coś jest źle itp.
Trwa to już od bardzo dawna, Ale tak jak wspomniałam mama to silna babka i do tej pory dawała sobie rade, ale teraz widzę że już nie ma siły. Jest zmęczona tym wszystkim, zmęczona ojcem. Jak sama mówi ' nie chce się zatyrac '. A niestety to wszystko do tego prowadzi że ona się wykończy i psychicznie i fizycznie...

Płakać mi sie chce. Fajnie jest mieć firme, pieniądze na wszystko co się chce, Ale nie kosztem takich nerwow, ciągłego stresu i braku czasu na wszystko.
Naprawdę życzę moim rodzicom jak najlepiej, szczególnie mamie, bo jest naprawdę dobra osoba. Chce im pomóc ale nie wiem co zrobić. Mama już na poważnie myśli o zamknięciu działalności i podjeciu normalnej pracy. No ale znowu gdzie ona pójdzie do pracy jak przez całe życie prowadziła firmę i nie ma żadnego innego doswiadczenia? Widzę że ona potrzebuje odpocząć, odciąć się od tego wszystkiego choć na trochę... No ale nie ma jak, bo z dnia na dzień tego nie rzuci, nie ma kto pracować no i przez najbliższe pol roku to nie ma opcji na chwilę odpoczynku.
Problemu by nie bylo, gdyby mój ojciec był normalniejszy, nie zwalal wszystkiego na mame, a czasem powiedział coś dobrego, albo wyluzowal dla lepszej atmosfery w pracy. Niestety... wykańcza ja tylko. Nigdy nie byli dobrym małżeństwem no ale coz...
Ja studiuje, wakacje też już mam z głowy bo będę pomagać rodzicom w firmie. Potencjalnie powinnam sama szukać pracy w zawodzie itp, no ale nie mam serca... Chce pomóc mamie... Ale na dłuższą metę to nie jest rozwiązanie

Wybaczcie że tak chaotycznie to pisze.
Chce spokoju dla mamy.
Co myślicie? Zamykać dobrze działająca firme? Mój ojciec sam tego nie poprowadzi (Nie ma opcji żeby mama odpoczela, ona trzyma ta firmę w ryzach a ojciec jest tylko pod narzekania i nic więcej. Sam to rzuci i sprzeda za grosze). Spokój czasem ważniejszy jest od pieniedzy? Czy ja mam tam wkroczyć z nową energią i pomoc? Zamknąć i otworzyć coś mniejszego?
Metlik...

Jak na moje to twój ojciec jest po prostu bucem.


Na twoim miejscu pogadałabym z mamą, żeby postawiła jakieś ultimatum, bo tak być nie może. Zamknięcie firmy to rzowiązanie objawu, a nie problemu.

[Ellen_Ripley]

Twoi rodzice źle to sobie po prostu poukładali. Znam wielu właścicieli małych firm, rozwijających się i szczerze? Nikt nie pracuje po 7 dni w tygodniu. Ludzie znajdują (czasami z trudem ale jednak) czas dla bliskich, dla siebie. O dobrych pracowników wcale nie jest łatwo, ale jednak powinni dobrze przemyśleć, czy oferowana stawka nie jest za mała. Nie mówię, że jest tak na pewno, bo ludziom się serio często nie chce pracować, szczególnie w dobie 500+, tylko może w tej sytuacji warto poszukać przez agencję pracy, poradzić się, czy czegoś nie robi się nie tak.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;84180166]"nie pracują za najniższą krajową" to bardzo szerokie pojęcie. Założę się, że po prostu kasa za mała i tyle.[/QUOTE]



Skoro biznes tak świetnie prosperuje i "macie na wszystko co chcecie", to macie również na sensowne wynagrodzenie dla potencjalnych pracowników.

[Ellen_Ripley]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8418227 1]

Skoro biznes tak świetnie prosperuje i "macie na wszystko co chcecie", to macie również na sensowne wynagrodzenie dla potencjalnych pracowników.[/QUOTE]

Ale to akurat nie jest takie oczywiste. Niby jest dużo pracy, ale seryjnie wielu osobom się po prostu nie chce pracować, szczególnie jeżeli praca wymaga ruszenia ręką i głową jednocześnie, jakiegoś przyuczenia się, zaangażowania.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale to akurat nie jest takie oczywiste. Niby jest dużo pracy, ale seryjnie wielu osobom się po prostu nie chce pracować, szczególnie jeżeli praca wymaga ruszenia ręką i głową jednocześnie, jakiegoś przyuczenia się, zaangażowania.

Jeżeli ktoś ma mieć wyjęte +/- 10h dziennie (praca + dojazd na i z tego zadupia), a mniej więcej tyle samo może zarobić na miejscu czy, urgh, wyciągnąć z zasiłków, to faktycznie, raczej się nie pokusi. Ale jeżeli kasa będzie konkurencyjna, a nie pińć złoty ponad minimalną, to mam wrażenie, że chętni jednak się znajdą.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale to akurat nie jest takie oczywiste. Niby jest dużo pracy, ale seryjnie wielu osobom się po prostu nie chce pracować, szczególnie jeżeli praca wymaga ruszenia ręką i głową jednocześnie, jakiegoś przyuczenia się, zaangażowania.

To trzeba szukac takich ktorym sie chce, ale to tez czesto wiaze sie z podwyzszeniem pensji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[robcia]

Od lat prowadzimy dzialalnosc i niestety tak to wyglada, jest praca to sie pracuje do oporu, nie zawsze fizycznie. Bywa, ze i w niedziele. Na poczatku przez dziesiec moze lat, zadnego urlopu czy chorobowego. Widze, ze wlasciciele podobnych a nawet wiekszych firm tez pracuja sporo, czesto widuje znajomego firmowym dostawczakiem i o 18.00 i pozniej. Nasz wolny czas , urlopy sa okupione wieksza iloscia pracy przed i po.
Oczywiscie, ze przychodzi w koncu przemeczenie, my juz zwolnilismy.
Tak naprawde do tej sytuacji dopuscila twoja mama i tylko twoja mama moze to naprawic. Wszelkie rozmowy i ustalenia powinnas zaczac od niej a reszte to juz twoi rodzice powinni przegadac ze soba.
Co by bylo gdyby zachorowala, firma by sie zawalila? Chyba nie. Musi nayczyc sie dzielic praca. Nie brac wszystkiego na siebie. Jesli przez to cos ucierpi, bedzie to nauczka dla ojca i kop dla niego, zeby zatrudnil kogos albo sam ogarnial wiecej.
Zgidze sie, ze jest bardzo ciezko o pracownikow. Przyczyny sa rozne i niekoniecznie finansowe. Zla atmosfera, fama sie niesie, pracownicy za az nie takie znow wielkie pieniazki nie chca sie pchac. U nas w ten sposob wlasnie upadla piekarnia. Kontrola pracownika. Oczywiscie np w budowlance nie ma szans, szef musi byc dosc czesto i sprawdzac. Niestety. Ale w jaki sposob to robi i jak czesto to kwestia kluczowa, bo nikt nie lubi kiedy mu sie non stop patrzy na rece i nikt nie lubi przemadrzalego, upierdliwego szefa. Choc u nas byl inny problem, maz byl za pan brat ze wszystkimi i wszyscy to wykorzystywali.
Pomyslcie o stazach, sa rozne dofinansowania z unii, moze to jest jakies rozwiazanie? Przynajmniej do spraw czysto biurowych, zamowien itp

[drazetkaa]

Dlaczego chcesz zamykać firmę, która nie jest Twoja? To są sprawy Twoich rodziców, a nie Twoja.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale to akurat nie jest takie oczywiste. Niby jest dużo pracy, ale seryjnie wielu osobom się po prostu nie chce pracować, szczególnie jeżeli praca wymaga ruszenia ręką i głową jednocześnie, jakiegoś przyuczenia się, zaangażowania.

Moim zdaniem to jednak jest oczywiste. Widocznie potencjalni pracownicy tego biznesu wyceniają swoje ruszanie ręką i głową wyżej, niż jego właściciele. Do tego widać z opisu, że ta działalność jest zarządzana fatalnie i myślę, że to może być widać.
Bardzo też jestem ciekawa ile dokładnie oni są skłonni płacić i czy jest to adekwatne do czasu i kosztów dojazdów. Patrząc po mnie, to gdybym miała dojeżdżać do pracy na wieś i jeszcze mieć szefa buca, to moje chęci do pracy zaczynają się gdzieś w okolicach 5k netto i wymagania rosną wraz ze stopniem skomplikowania pracy.

[cava]

Napisane przez khloe

No chyba, ze prowadzicie jakaś oczyszczalnie ścieków, gdzie z racji charakteru pracy nikt nie chce pracować.

Byś się zdziwiła.
Zam osoby pracujące w oczyszczalni ścieków, płaca bardzo dobra, warunki socjalne i opieka medyczna z racji miejsca pracy rewelacyjne, ludzie walczą o pracę tam choć "śmierdząca".




Ludzi do pracy faktycznie nie ma.
To znaczy , owszem są ludzie szukający pracy, ale na ogół tacy którzy do pracy się zwyczajnie nie nadają z różnych względów i na tzw. "wyższe pensje" zwyczajnie nie zarobią, a w prowadzeniu firmy nie chodzi o to, żeby płacić ludziom na zasadzie "czy stoi czy lezy 5000 sie należy, bo raczył w ogóle do pracy przyjść".

Pisze o pracownikach bez większych kwalifikacji nie wiem jak jest w innych warstwach pracowniczych.




Autorko watku.
Ojca opierdziel. tak solidnie, raz, porządnie. Uświadom mu, ze matka jest na skraju wytrzymałości, postrasz chorobami i tym ze padnie i jak on sobie wyobrazi samodzielne ciągnięcie w parcy i w zyciu jak wszytko zwala na matkę. Nie żałuj mu. Niech usłyszy, moze się zastanowi.
Może to pomoże.

Zorientowanie się w kwestii zatrudnienia pracowników z Ukrainy jest bardzo dobrą radą. To naparwdę teraz nie jest trudne, urzędy pracy prowadzą dosłownie za rękę.
Wystarczy dac ogłoszenie na portalach i sami się zgłoszą.
Można skorzystać tez z pośrednictw w tym się specjalizującym.


Nie wiem jaki macie profil, ale bardzo korzystne jest zatrudnianie np. małżeństw, to daje dość sporą gwarancję, ze dłużej zagrzeją miejsca i będą mieli większą motywację do urządzenia się w miejscu pracy na stałe.

[Jasmin85]

A to praca stała czy sezonowa? Jaka umowa? Może rzeczywiście jest coś nie tak z oferowanymi warunkami... Czy w pracy panuje dobra atmosfera? Przemyślcie to.

[ChanLee]

Ja podejrzewam, że najwięcej problemów pracownicy mają z twoim ojcem. Skoro on drze japę na własną żonę, to co dopiero na pracowników! A już niech któryś zapyta o urlop lub przyniesie l4 - armagedon w firmie i atmosfera zepsuta na cały dzień.

I prawdopodobnie za mało płacicie. Ludzie są lojalni pracodawcom, którzy o nich dbają. Nie oznacza to włażenia w dupkę i bycia super miłym, ale zapewniają uczciwe wynagrodzenie, porządny socjal, jakieś paczki na święta czy bony. I nie mają problemu, gdy komuś wypadnie zwolnienie lekarskie lub urlop na żądanie wykorzystanego by pójść na pogrzeb.

W mojej poprzedniej pracy moja przełożona chorująca na syndrom "żony szefa" nie potrafiła ukryć swojej pogardy do pracowników, a dziewczynom z ponad dziesięcioletnim stażem nadal płaciła najniższą krajową, bo przecież skoro mają umowę o pracę to powinny się cieszyć! Ja jako ta najmłodsza obrywałam najbardziej, nakręcała szefa i pracownice na mnie i w końcu tak wyszło, że miałam być odpowiedzialna za pięć sklepów i poświęcać swój wolny czas, bo u nich przecież nie ma nadgodzin. Ja jako jedyna miałam jaja odejść pierwsza - krótko po mnie odeszły dwie, które przepracowały w tej firmie przeszło 15 lat. I o kurde, na ich miejsce nie było tylu chętnych! Się szefowa zdziwiła.

Jak już masz pracownika to o niego dbaj, bo za najniższą krajową lub ledwo 2k z nadgodzinami to długo nie pociągniesz, chyba że sama będziesz tyrać przy maszynach. U nas Ukraińcy już nie są głupi, to najgorszej roboty nie chcą iść. Do pewnych firm również.

[Karena 73]

Umowa z UP, popytać wśród studentów, zwiększyć uposażenie, dać benefity, zatrudnić pracowników zza granicy, albo po prostu ograniczyć przyjmowane zlecenia - wszystko zależy co to za branża. Poza tym ograniczyć godziny pracy, żeby weekendy mieć wolne.

Jesteś jakaś nieżyciowa skoro chcesz zamykać biznes rodziców. Będziesz ich potem utrzymywać? Z czego utrzymają Twoje rodzeństwo? To jakiś pomysł z kosmosu.

[Limonka2738]

Ale wy macie magiczne myślenie o prowadzeniu firmy.

Pracownik ma najpierw zasłużyć na podwyżkę, a potem ją dostać.

Przecież nikt nie będzie nagradzał złego pracownika na zachętę...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vilqa]

Napisane przez Limonka2738

Ale wy macie magiczne myślenie o prowadzeniu firmy.

Pracownik ma najpierw zasłużyć na podwyżkę, a potem ją dostać.

Przecież nikt nie będzie nagradzał złego pracownika na zachętę...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nikt też nie będzie dobrym pracownikiem za tysioncpincet, czy inne Bóg zapłać i obiecanki- cacanki, że będzie podwyżka. Zwłaszcza teraz, kiedy z 500+ niektórzy wyciągają średnią krajową.

[sadnesss]

Powiem tak. Warunki dobre. Wyłącznie umowy o pracę, wynagrodzenie adekwatne do zakresu obowiązków. Choć niestety 99% pracowników dziś jednak ma podejście że '"czy się stoi czy się leży to się należy i koniec". Niestety, ale pracownicy na wyższe place badz podwyżki muszą zapracować... opierdzielanie się nagminne, ciągle poprawianie, pilnowanie że wszystkim. Nie po to ma się ludzi by ciągle po nich poprawiać i tłumaczyć milion razy to samo. Atmosfera pracy jest dobra bo pracownikami zajmuje się rylko moja mama a ona ma dla nich serce na dloni. Ojciec w pracy wbrew pozorom bywa tylko kilka godzin w ciągu dnia, przygląda się tylko, a gdy spotka z mamą w domu to tu zaczynają się awantury.
Niestety jak wspomniałam z ojcem nie da się rozmawiac. Było już kilka poważnych rozmów rodzinnych gdzie szukaliśmy rozwiązania, tlumaczylismy co poprawic, zmienic, że trzeba się otworzyć na nowe itp. Niestety wszystkie takie poważne rozmowy kończą się wielką afera, płaczem, krzykami bo mój ojciec zawsze wszystko tak obróci że on jest najbardziej poszkodowany przez ten biznes... wtedy trzaska drzwiami drze się na nas i już wychodzi i zamyka ten biznes i koniec... A moja mama naprawdę chciałaby coś zmienić, no ale z takim człowiekiem ciężko cokolwiek zrobić, podjąć temat bo zawsze kończy się tak samo...
Myślę że może jakiś psycholog/doradca biznesowy... moja mama na pewno byłaby chetna. Ale ojciec w życiu nie pójdzie na coś takigo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fleur_D]

Mam wrażenie, że za bardzo wszystko zwalasz na firmę, a to nie firma jest tutaj problemem, ale zachowanie twoich rodziców, szczególnie ojca. Zamknięcie firmy nie naprawi mu magicznie charakteru, nie nauczy też twojej mamy stawiać granic.
Nie rozumiem czemu to twoja mama głównie prowadzi firmę, a dodatkowo spoczywają na niej obowiązki domowe? Radziłabym rzucić okiem na podział zadań i część z nich przerzucic na ojca. Już nie uwierzę, że nie jest w stanie wykonywać zadań przynajmniej na poziomie własnych pracowników. A do domu zatrudnijcie kogoś do pomocy.

[robcia]

Ulegacie szantarzowi jednym slowem. Trudny czlowiek, wspolczuje mamie. Na takie trzasniecie i zachowanie mama powinna powiedziec, no ok zamykamy. Tego by sie nie spodziewał.Naprawde porozmawiaj z mama, ze nie moze tak sie dawac manipulowac bo sie wykonczy.Wypalenie, stres z przepracowania zwyczajnie kiedys nie chcialo mi sie zyc, stracilam motywacje. Ona jest glowa i szyja tego interesu, uswiadom jej, ze musi byc stanowcza, poszukac pracownika, ktory bedzie kierownikiem i czesc obowiazkow przejmie. Szkoda konczyc z dochodowym biznesem, bardzo trudno obecnie wkrecic sie w rynek, znalezc nisze , wy juz to macie.

[Fleur_D]

Napisane przez sadnesss

Powiem tak. Warunki dobre. Wyłącznie umowy o pracę, wynagrodzenie adekwatne do zakresu obowiązków. Choć niestety 99% pracowników dziś jednak ma podejście że '"czy się stoi czy się leży to się należy i koniec". Niestety, ale pracownicy na wyższe place badz podwyżki muszą zapracować... opierdzielanie się nagminne, ciągle poprawianie, pilnowanie że wszystkim. Nie po to ma się ludzi by ciągle po nich poprawiać i tłumaczyć milion razy to samo. Atmosfera pracy jest dobra bo pracownikami zajmuje się rylko moja mama a ona ma dla nich serce na dloni. Ojciec w pracy wbrew pozorom bywa tylko kilka godzin w ciągu dnia, przygląda się tylko, a gdy spotka z mamą w domu to tu zaczynają się awantury.
Niestety jak wspomniałam z ojcem nie da się rozmawiac. Było już kilka poważnych rozmów rodzinnych gdzie szukaliśmy rozwiązania, tlumaczylismy co poprawic, zmienic, że trzeba się otworzyć na nowe itp. Niestety wszystkie takie poważne rozmowy kończą się wielką afera, płaczem, krzykami bo mój ojciec zawsze wszystko tak obróci że on jest najbardziej poszkodowany przez ten biznes... wtedy trzaska drzwiami drze się na nas i już wychodzi i zamyka ten biznes i koniec... A moja mama naprawdę chciałaby coś zmienić, no ale z takim człowiekiem ciężko cokolwiek zrobić, podjąć temat bo zawsze kończy się tak samo...
Myślę że może jakiś psycholog/doradca biznesowy... moja mama na pewno byłaby chetna. Ale ojciec w życiu nie pójdzie na coś takigo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To zafundujcie ojcu terapię szokową. Strzela fochy, bo wie, że koniec końców i tak mama do niego przybiegnie, wyręczy i będzie znosić krytykę. Jak się chwilę sam ze wszystkim zmierzy, to zmięknie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sadnesss

Powiem tak. Warunki dobre. Wyłącznie umowy o pracę, wynagrodzenie adekwatne do zakresu obowiązków.

Bardzo wygodne i zarazem nic nie mówiące stwierdzenie.

Choć niestety 99% pracowników dziś jednak ma podejście że '"czy się stoi czy się leży to się należy i koniec". Niestety, ale pracownicy na wyższe place badz podwyżki muszą zapracować...

Niestety to, że trzeba sobie zapracować, działa w dwie strony. Z jakiegoś powodu ludzie wolą pracować gdzie indziej lub wcale, a wy szukacie winy wszędzie, tylko nie w sobie.

[ruda_beksa]

Masz ojca toksyka i w nim tkwi największy problem. Zgadzam się z Fleur_D, tutaj przydałaby się terapia szokowa.

Napisane przez sadnesss

Powiem tak. Warunki dobre. Wyłącznie umowy o pracę, wynagrodzenie adekwatne do zakresu obowiązków.

Ale to nic nie mówi. Bo to może być minimalna "bo wymagania małe"

Choć niestety 99% pracowników dziś jednak ma podejście że '"czy się stoi czy się leży to się należy i koniec". Niestety, ale pracownicy na wyższe place badz podwyżki muszą zapracować... opierdzielanie się nagminne, ciągle poprawianie, pilnowanie że wszystkim. Nie po to ma się ludzi by ciągle po nich poprawiać i tłumaczyć milion razy to samo.

Coś mnie nie przekonujesz, że u was są takie super warunki. No niestety jeśli zatrudniasz słabo wykwalifikowanych za małe pieniądze to trzeba douczyć, poprawić, dopilnować przez jakiś czas. "99% pracowników" nie jest leniwa, problem leży albo w tym, jakich ludzi dobieracie, albo jak ich traktujecie.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez sadnesss

Powiem tak. Warunki dobre. Wyłącznie umowy o pracę, wynagrodzenie adekwatne do zakresu obowiązków.

Wiesz, niektórzy 'pracodawcy' uważają, że trzy zeta za godzinę pracy ochroniarza to i tak za dużo w stosunku do zakresu obowiązków, no więc...

[sadnesss]

Problem tkwi w ojcu toksyku i ja to wiem.
Nie muszę wam podawać dokładnych stawek i warunków współpracy, nie o tym jest post, choć faktycznie zwrócę na to uwagę w rozmowie z mama. Niestety jest to branża jaka jest i wykwalifikowani i ambitni ludzie to noestety nie tutaj... Chyba że w innych światach żyjemy.
Dzięki że niektóre z was postaraly się zrozumieć, większość rad niestety mi nie pomoże bo patrząc z perspektywy zwykłego pracownika też nie wszystko jesteście w stanie zrozumiec, co jest normalne.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sadnesss

Problem tkwi w ojcu toksyku i ja to wiem.

Skoro tak, to po co dodałaś opis sytuacji ekonomicznej w waszym przedsiębiorstwie?

Nie muszę wam podawać dokładnych stawek i warunków współpracy, nie o tym jest post, choć faktycznie zwrócę na to uwagę w rozmowie z mama.

Oczywiście, że nie musisz, ale fakt, że nie podajesz, bardzo dużo mówi wbrew pozorom

Niestety jest to branża jaka jest i wykwalifikowani i ambitni ludzie to noestety nie tutaj... Chyba że w innych światach żyjemy.

No ale albo potrzebujecie ludzi wykwalifikowanych i/lub ambitnych, albo nie. Jeśli to branża która takich nie wymaga, to dlaczego takich oczekujecie?

Dzięki że niektóre z was postaraly się zrozumieć, większość rad niestety mi nie pomoże bo patrząc z perspektywy zwykłego pracownika też nie wszystko jesteście w stanie zrozumiec, co jest normalne.

Skąd miałabyś wiedzieć kto pisze z perspektywy zwykłego pracownika, a kto nie? I czego takiego nie jesteśmy w stanie zrozumieć?