Mieszkanie z teściami

[lwuska55592]

Witam serdecznie potrzebuje porady.. Najpierw opisze swoją sytuacje
Mieszkam z chłopakiem od 2 lat w mieszkaniu z jego rodzicami 50 m i psem w bloku.
Zajmujemy mały pokoik, gdzie drzwi się nie zamyka, pełno tu pierdoł jego rodziców a ja tak naprawdę zajmuje dwie pułki ze swoimi rzeczami. Póki pracowałam było wszystko ok. Teściowa robiła śniadania, sprzątała, prała. Nie powiem że mnie to nie denerwowało ale było to wygodne. Teraz
Jestem w 8 miesiącu ciąży już nie pracuje. Całymi dniami siedzę z teściowa i teściem i wariuję... Nie mogę nic zrobić bo to ona gotuje. Jeżeli jej nie ma to coś na obiad i tak jest przygotowane wystarczy to tylko podgrzać. Nawet ja tego nie robię tylko teść.
Prać nie mogę chyba że w misce pojedyncze rzeczy bo Ona mi wypierze.
Kanapki dla narzeczonego do pracy ona robi a ty śpij.
Raz dwa razy do roku wyjeżdżają na 2 3 tygodnie wtedy odżywam zajmuje się mieszkaniem, gotuje itp no ale jak wracają to oczywiście słyszę że ten garnek nie leży tam gdzie powinien dlaczego to jest tak a nie tak..
To dopiero początek góry lodowej.
Nie mam prywatności, siedzę ciągle w pokoju każdy wchodzi kiedy chce, przekłada rzeczy. Ciągle słyszę a może chcesz coś zjeść zrobię Ci kanapki; na pewno jesteś głodna; dobrze się czujesz; weś sobie jakiś owoc..
To naprawdę dobrzy ludzie i serce by oddali no ale,,
Jestem w ciąży więc zaczęliśmy poszukiwania mieszkania na kredyt. Od miej więcej roku rozglądaliśmy się za czymś ale dziecko dało nam kopa żeby zacząć w tym kierunku działać. Niestety ja nie mam żadnego świadczenia M zarabia ok 3 tys więc zdecydowaliśmy się na kredyt.
Teściowie w zasadzie nas popierali.
Niestety na rynku nieruchomości nic nie ma znaleźliśmy jedno mieszkanko no ale było tam tyle nie ścisłości i w ogóle że teść wpadł na pomysł że zostaniemy u nich, najlepiej na 3 lata wtedy zaoszczędzimy tyle i tyle nie będziemy musieli brać takiego kredytu i te sprawy.
Ja się nie zgodziłam mieliśmy już podpisywać umowę z tym mieszkankiem ale wyszło że naprawdę będzie z nim dużo problemów.
Więc teść ciągle mówi że te pół roku i dłużej mamy siedzieć u nich.
Codziennie oglądamy mieszkania ale naprawdę nic nie ma.
Stancja wyniesie nas ok 1200 zł czyli tyle co rata, i oczywiście teść ciągle mówi że dużo małżeństw tak mieszka, że po co się wyprowadzać jak tu mamy gdzie mieszkać...

Ja wiem że psychicznie nie dam rady z nimi mieszkać.
Chce sama wychowywać swoje dziecko. Gotować obiady, kąpać, chce prywatności to moje dziecko i nie chce dzielić się tym wszystkim z teściami... chce żeby to były takie moje przeżycia...
Teściowa niby rozumie że młodzi powinni sami mieszkać ale zgadza się z mężem. Już stwierdziła że mi poprasuje i wypierze ubranka... a ja nie chce ja CHCE SAMA! Oczywiście nie miała bym nawet gdzie wsadzić ubranek ale ona już zamówi szafkę...
Nie wiem co mamy zrobić. Mój narzeczony oczywiście zgadza się ze mną że u siebie to u siebie ale widzę że chyba ojciec przekonał go o pozostaniu tu.
Ja codziennie go męczę i zaczynamy się kłócić przez to wszystko.

Jestem wykończona codziennie oglądam ogłoszenia, codziennie dzwonimy po biurach i nic.

Ja jestem osobą, która nigdy źle nie odniosła się do teściów cały czas przytakuje, jestem potulna, i nie umiem poradzić sobie z tą całą sytuacja..

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Zapomniałam dodać że mój teść to typ domatora.
Uwielbia ciszę, książki, zawsze jest w domu. Jest spokojny zrównoważony. Po prostu jest na emeryturze i odpoczywa
Wydaje mi się że przecenia siebie. Płaczący noworodek, nie spanie po nocach, żona latająca do dziecka ( bo nie wierze że teściowa nie będzie się wtrącała) mieszkanie jest małe i na pewno będzie to słyszał tym bardziej że jest jeszcze pies który będzie panikował

[britnay]

Nie rozumiem jak może nie być mieszkań na rynku nieruchomości? Może macie wygórowane wymagania, albo nie potraficie skutecznie szukać?

Obecnie mieszkasz u teściów na ich zasadach. Sytuacja jest o tyle trudna, że mieszkacie na bardzo małym metrażu.Dopóki nie pójdziecie na swoje, sytuacja się nie zmieni.

[lwuska55592]

Nie wiem czy wygórowane. Szukamy 3 pokojowego mieszkania na pierwszym, drugim lub 3 piętrze ewentualnie może być wysoki parter. W ostateczności mogło by być 2 pokojowe.
Takie żeby nie wymagało odrazu bardzo dużych nakładów finansowych na początek. Może być do częściowego remontu Cena z m u nas są od 2900 do 5000 na rynku pierwotnym na wtórnym 3,700 do 4,500 niestety w tym momencie zostały same kawalerki.
Wydaje mi się że to nie są jakieś wygórowane wymagania oczywiste że na takie 4 -5 tys za m
nas nie stać, po prostu od pól roku wiszą te same mieszkania na sprzedaż. Albo do całkowitego remontu w centrum na parterze albo drogie, mimo takiego bezrobocia i braku pracy ceny są jakie sa. Oczywiście 90% mieszkań to wielka płyta. Z 10% to w kamienicach a takiego nie chcemy ze względu na koszty utrzymania, i reszta to cegła itp
Szukamy przez biura nieruchomości, gazety, znajomych, internet. Miasto ma ok 29 tys mieszkańców

[Ammia]

Na rynku jest tyle mieszkań że ciężko uwierzyć w to że nie ma nic dla was, zarówno nowych jak i starszych. Ciągle budują się nowe osiedla, nowe bloki i nie powinno być problemu z mieszkaniem a z twojego opisu wynika jak by był ich deficyt na rynku. My ci tutaj mieszkania nie znajdziemy.
Dopóki mieszkacie z teściami teściowa będzie się wtrącać i tego raczej nie zmienisz.
Jeśli chcecie się wyprowadzić to proponuję na początek wynająć mieszkanie a w międzyczasie szukać czegoś do kupienia, to wydaje się być najlepsza opcją.

[dekra]

NIE WIEM jak można się decydować na dziecko mając teściów za ścianą i 50 m mieszkanie. Pozostaje Ci jedynie prędko znaleźć coś innego albo pogodzić się z sytuacją na którą się zgodziłaś.

[cranberry juice]

Napisane przez lwuska55592

Takie żeby nie wymagało odraz bardzo dużych nakładów finansowych na początek. Cena z m u nas są od 2900 do 5000 na rynku pierwotnym na wtórnym 3,700 do 4,500 niestety w tym momencie zostały same kawalerki.
Wydaje mi się że to nie są jakieś wygórowane wymagania oczywiste że na takie 4 -5 tys za m nas nie stać, po prostu od pól roku wiszą te same mieszkania na sprzedaż. Albo do całkowitego remontu w centrum na parterze albo drogie, mimo takiego bezrobocia i braku pracy ceny są jakie sa.

Z przeprowadzonej na szybko analizy powyższego postu wynika, że szukacie mieszkania w stanie "do mieszkania" po cenie "do remontu". No to nic dziwnego, że nie możecie znaleźć

[lwuska55592]

Nie była to planowana decyzja z dzieckiem ale się cieszymy. Mieszkanie do mieszkania tzn żeby tynki nie odpadały ze ścian resztę powoli będziemy robić.

[201701121500]

Skoro NIC nie ma, to chyba jednak macie wygórowane wymagania. Na okazje to sobie można polować jak się ma czas czekać niewiadomoile.

Życzę powodzenia w dalszym życiu z takim podejściem, ja bym p*dolca dostała w twojej sytuacji. A jak się dziecko urodzi to dopiero będzie bajka. Niby to wiesz, ale co z tego?

[Kat2890]

Rozumiem co czujesz bo miałam bardzo podobnie. Z moim P.mieszkalismy dwa lata u moich rodziców w domu jednorodzinnym o trochę wiekszym metrażu i mimo ,że moi rodzice są w porządu to bywało bardzo różnie. Przede wszystkim mój się wściekał o to wszystko o czym Ty wspominasz. Wielokrotnie prosił żebyśmy poszli na wynajem ale ja się uparłam ,że lepiej jeszcze zostać i zaoszczędzić kasę na swoje. No i tak też zrobiliśmy. Coś za coś. Trzeba ponosić konsekwencje swoich decyzji i tyle.
Uszy do góry, trochę cierpliwości i szybkiego znalezienia mieszkania!

[lwuska55592]

Dobrze w takim razie mamy wygórowane wymagania, więc pozostawmy w spokoju temat mieszkania.
Czy któraś z WAS była w podobnej sytuacji, co byście zrobiły. Widzi ktoś jakiś zdrowy środek.. potrzebuje po prostu opinii z zewnątrz żeby spojrzeć trochę inaczej na tą całą sytuacje

[skazana_na_bluesa]

skoro nic nie ma to zacznijcie od wynajmu i się rozglądajcie za czymś do kupienia.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez lwuska55592

Witam serdecznie potrzebuje porady.. Najpierw opisze swoją sytuacje
Mieszkam z chłopakiem od 2 lat w mieszkaniu z jego rodzicami 50 m i psem w bloku.
Zajmujemy mały pokoik, gdzie drzwi się nie zamyka, pełno tu pierdoł jego rodziców a ja tak naprawdę zajmuje dwie pułki ze swoimi rzeczami. Póki pracowałam było wszystko ok. Teściowa robiła śniadania, sprzątała, prała. Nie powiem że mnie to nie denerwowało ale było to wygodne. Teraz
Jestem w 8 miesiącu ciąży już nie pracuje. Całymi dniami siedzę z teściowa i teściem i wariuję... Nie mogę nic zrobić bo to ona gotuje. Jeżeli jej nie ma to coś na obiad i tak jest przygotowane wystarczy to tylko podgrzać. Nawet ja tego nie robię tylko teść.
Prać nie mogę chyba że w misce pojedyncze rzeczy bo Ona mi wypierze.
Kanapki dla narzeczonego do pracy ona robi a ty śpij.
Raz dwa razy do roku wyjeżdżają na 2 3 tygodnie wtedy odżywam zajmuje się mieszkaniem, gotuje itp no ale jak wracają to oczywiście słyszę że ten garnek nie leży tam gdzie powinien dlaczego to jest tak a nie tak..
To dopiero początek góry lodowej.
Nie mam prywatności, siedzę ciągle w pokoju każdy wchodzi kiedy chce, przekłada rzeczy. Ciągle słyszę a może chcesz coś zjeść zrobię Ci kanapki; na pewno jesteś głodna; dobrze się czujesz; weś sobie jakiś owoc..
To naprawdę dobrzy ludzie i serce by oddali no ale,,
Jestem w ciąży więc zaczęliśmy poszukiwania mieszkania na kredyt. Od miej więcej roku rozglądaliśmy się za czymś ale dziecko dało nam kopa żeby zacząć w tym kierunku działać. Niestety ja nie mam żadnego świadczenia M zarabia ok 3 tys więc zdecydowaliśmy się na kredyt.
Teściowie w zasadzie nas popierali.
Niestety na rynku nieruchomości nic nie ma znaleźliśmy jedno mieszkanko no ale było tam tyle nie ścisłości i w ogóle że teść wpadł na pomysł że zostaniemy u nich, najlepiej na 3 lata wtedy zaoszczędzimy tyle i tyle nie będziemy musieli brać takiego kredytu i te sprawy.
Ja się nie zgodziłam mieliśmy już podpisywać umowę z tym mieszkankiem ale wyszło że naprawdę będzie z nim dużo problemów.
Więc teść ciągle mówi że te pół roku i dłużej mamy siedzieć u nich.
Codziennie oglądamy mieszkania ale naprawdę nic nie ma.
Stancja wyniesie nas ok 1200 zł czyli tyle co rata, i oczywiście teść ciągle mówi że dużo małżeństw tak mieszka, że po co się wyprowadzać jak tu mamy gdzie mieszkać...

Ja wiem że psychicznie nie dam rady z nimi mieszkać.
Chce sama wychowywać swoje dziecko. Gotować obiady, kąpać, chce prywatności to moje dziecko i nie chce dzielić się tym wszystkim z teściami... chce żeby to były takie moje przeżycia...
Teściowa niby rozumie że młodzi powinni sami mieszkać ale zgadza się z mężem. Już stwierdziła że mi poprasuje i wypierze ubranka... a ja nie chce ja CHCE SAMA! Oczywiście nie miała bym nawet gdzie wsadzić ubranek ale ona już zamówi szafkę...
Nie wiem co mamy zrobić. Mój narzeczony oczywiście zgadza się ze mną że u siebie to u siebie ale widzę że chyba ojciec przekonał go o pozostaniu tu.
Ja codziennie go męczę i zaczynamy się kłócić przez to wszystko.

Jestem wykończona codziennie oglądam ogłoszenia, codziennie dzwonimy po biurach i nic.

Ja jestem osobą, która nigdy źle nie odniosła się do teściów cały czas przytakuje, jestem potulna, i nie umiem poradzić sobie z tą całą sytuacja..

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Zapomniałam dodać że mój teść to typ domatora.
Uwielbia ciszę, książki, zawsze jest w domu. Jest spokojny zrównoważony. Po prostu jest na emeryturze i odpoczywa
Wydaje mi się że przecenia siebie. Płaczący noworodek, nie spanie po nocach, żona latająca do dziecka ( bo nie wierze że teściowa nie będzie się wtrącała) mieszkanie jest małe i na pewno będzie to słyszał tym bardziej że jest jeszcze pies który będzie panikował

Wcześniej pracowałaś a teraz nie masz żadnego świadczenia? Wyjaśnisz to? Nawet jak nie masz umowy o pracę, możesz opłacać składkę zdrowotną i mieć świadczenia.

Nie chcę być złośliwa, ale może dobrze się dzieje, ze nie znajdujesz mieszkania spełniającego Twoje wymagania?
3000 - 1200 rata - czynsz za 3pokojowe mieszkanie, fundusz remontowy, prąd, gaz, woda i okaże się że ma życie tysiak by został albo mniej. Na 3 osoby, to szału by nie było.

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

skoro nic nie ma to zacznijcie od wynajmu i się rozglądajcie za czymś do kupienia.

Najprostsza i najlepsza porada, ale pewnie zaraz usłyszysz, że się nie da...

[Ammia]

Napisane przez lwuska55592

Dobrze w takim razie mamy wygórowane wymagania, więc pozostawmy w spokoju temat mieszkania.
Czy któraś z WAS była w podobnej sytuacji, co byście zrobiły. Widzi ktoś jakiś zdrowy środek.. potrzebuje po prostu opinii z zewnątrz żeby spojrzeć trochę inaczej na tą całą sytuacje

Zdrowy środek owszem- wynajem, przynajmniej do póki nie znajdziecie czegoś lepszego.

[lwuska55592]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Wcześniej pracowałaś a teraz nie masz żadnego świadczenia? Wyjaśnisz to? Nawet jak nie masz umowy o pracę, możesz opłacać składkę zdrowotną i mieć świadczenia.

Nie chcę być złośliwa, ale może dobrze się dzieje, ze nie znajdujesz mieszkania spełniającego Twoje wymagania?
3000 - 1200 rata - czynsz za 3pokojowe mieszkanie, fundusz remontowy, prąd, gaz, woda i okaże się że ma życie tysiak by został albo mniej. Na 3 osoby, to szału by nie było.

Byłam na stażu miałam zostać zatrudniona ale gdy okazało się że jestem w ciąży nie przyjęli mnie. mam się zgłosić po ,,odchowaniu,, dziecka
Teraz jestem na KRUS, a tam jest jednorazowa zapomoga po porodzie.
Jeżeli chodzi o ratę rodzice M zapowiedzieli że pierwsze trzy lata pomogą nam dając połowe kasy na ratę. Po tym okresie idę do pracy i nie widzę problemu..
Ponadto mój M po śmierci babci(nie żebyśmy jej tego życzyli) ma dostać połowę pieniążków ze sprzedaży jej mieszkania może to będzie 20 może 30 tysięcyale zawsze zepchniemy ten kredyt

[Kat2890]

Ja na Twoim miejscu bym zacisneła zęby i szukała mieszkania do kupienia. Jakiś czas jeszcze wytrzymasz. Żeby wziąć kredyt na mieszkanie w wysokosci 140 tys potrzebujesz min.15 tys gotówki. Od 2015 roku zwiększy się obowiązkowy procent wkładu własnego z 5% do 10%.

[lwuska55592]

Wiemy o tym. Mamy zaoszczędzone na 5% wkład własny plus wszystkie opłaty. Tylko że na dobrą sprawę przez te pół roku nie zaoszczędzimy nie wiadomo ile a psychicznie będzie ciężko nie mówię tylko o sobie tylko i o teściach.
Chyba pozostanie nam stancja trochę boli mnie fakt że komuś będziemy zapychali kieszenie ale to będzie zdrowsze dla wszystkich

[201604181004]

Autorko watku. Wez sie kopnij za przeproszeniem. Masz miesiac ma zakup mieszkania bo w przyszlym roku zmienia sie wymagany wklad wlasny. Kupcie to i sie wyniesie bo zostaniesz sfrustrowana matka

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

"Komus bedziemy zapychali koeszenie" w kontekscie kredytu hupotecznego
No to pojechalas :p

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

I zmniejsz wymagania. Jestem w twojej sytuacji jesli chodzi o kredyt i zaraz lece bo od 15;30 do wieczofa mam jedno za drugim spotkanie ws prezentacji mieszkan.

[lwuska55592]

Wiem o zmianie wkładu własnego. W styczniu M będzie miał dodatkowe kilka tys więc spokojnie z pieniążkami damy radę.

Dzięki chodziło mi własnie o taką odpowiedź żebyśmy się wyprowadzili bo będę popadała w większą frustracje i nie potrzebnie będę wylewała ją na moim M. Będziemy czegoś szukali cały czas, jak nadal nic nie będzie w połowie Grudnia pójdziemy na stancję poradzimy jakoś sobie, będziemy skromnie żyli i powinno udać się zaoszczędzić może i nie dużo ale zawsze coś

[cranberry juice]

Napisane przez Doris1981

Najprostsza i najlepsza porada, ale pewnie zaraz usłyszysz, że się nie da...

No jakby to powiedzieć, w tym może akurat byc trochę prawdy - u autorki i jej faceta sie nie przelewa, a wynajem kosztuje. Zaiste rozwiązanie godne polecenia, kiedy im potrzeba głównie forsy, żeby się usamodzielinić.

Niestety auroko wpadłaś w taki catch 22 - mieszkając u rodziców możecie więcej oszczędzić i prędzej iść na swoje - a nie na wynajmowane. Jeżeli wynajmiecie mieszkanie, to z każdym miesiącem będziecie mieć mniej na własne. decyzja należy do Ciebie.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Doris1981

Najprostsza i najlepsza porada, ale pewnie zaraz usłyszysz, że się nie da...

haha, dobrze, że to nie mój problem.


tak, dzisiaj jestem mistrzem zen

[201604181004]

Znajdzcie cos. Naprawde. Wiem ze sie da chociaz sama od wakacji bujam sie z wyborem i znalezieniem mieszkania, pomyslcie ze w waszym przypadku jakiekolwiek wlasne bedzie lepsze od zagraconego pokoju tesciow.

[dekra]

Napisane przez lwuska55592

Nie była to planowana decyzja z dzieckiem ale się cieszymy. Mieszkanie do mieszkania tzn żeby tynki nie odpadały ze ścian resztę powoli będziemy robić.

Jesteś po prostu nieodpowiedzialna i nie dziwię się teściom że ,,wtrącają się" bo pewnie bez ich pomocy bylibyście w bladej d****

Za miesiąc Wam się urodzi dziecko,od nowego roku również zmieniają się przepisy kredytowe a Ty się obrażasz,że teść odgrzewa obiad ? Weź się za jakieś działanie a nie rozmyślanie bo z tego nic nie będzie.
ZA MIESIĄC BĘDZIESZ odpowiedzialna jeszcze za kogoś!

[cranberry juice]

Napisane przez lwuska55592

Dzięki chodziło mi własnie o taką odpowiedź żebyśmy się wyprowadzili bo będę popadała w większą frustracje i nie potrzebnie będę wylewała ją na moim M. Będziemy czegoś szukali cały czas, jak nadal nic nie będzie w połowie Grudnia pójdziemy na stancję poradzimy jakoś sobie, będziemy skromnie żyli i powinno udać się zaoszczędzić może i nie dużo ale zawsze coś

Że tak zapytam, co rozumiesz przez "stancję"? Bo mnie się to kojarzy z pokoikiem u starszej pani, niektórzy mówią też tak na pokój wynajmowany ze współlokatorami...

[lwuska55592]

Napisane przez drabineczka

Autorko watku. Wez sie kopnij za przeproszeniem. Masz miesiac ma zakup mieszkania bo w przyszlym roku zmienia sie wymagany wklad wlasny. Kupcie to i sie wyniesie bo zostaniesz sfrustrowana matka

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

"Komus bedziemy zapychali koeszenie" w kontekscie kredytu hupotecznego
No to pojechalas :p

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

I zmniejsz wymagania. Jestem w twojej sytuacji jesli chodzi o kredyt i zaraz lece bo od 15;30 do wieczofa mam jedno za drugim spotkanie ws prezentacji mieszkan.

Chodziło mi raczej o zapychanie kieszeni komuś mieszkając na stancjii. Kredytów wiadomo że za darmo nie dają.

Co do wymagań ja już oglądałam wszystkie lokale które są na naszą kieszeń.. Bez względu na piętro czy lokalizację.
Nie będę się kłócić, może naprawdę mam kosmiczne życzenia co do mieszkania

[201604181004]

No podejrzewam ze masz ;p

[lwuska55592]

Napisane przez dekra

Jesteś po prostu nieodpowiedzialna i nie dziwię się teściom że ,,wtrącają się" bo pewnie bez ich pomocy bylibyście w bladej d****

Za miesiąc Wam się urodzi dziecko,od nowego roku również zmieniają się przepisy kredytowe a Ty się obrażasz,że teść odgrzewa obiad ? Weź się za jakieś działanie a nie rozmyślanie bo z tego nic nie będzie.
ZA MIESIĄC BĘDZIESZ odpowiedzialna jeszcze za kogoś!

Błagam jesteśmy dorosłymi ludźmi i dalibyśmy sobie spokojnie radę
co prawda skromnie ale dalibyśmy


Stancja chodziło mi coś w rodzaju samodzielnego mieszkanka. 2 pokojowe z kuchnią i łazienką.
W okolicy jest pełno takich mieszkań do wynajęcia zdecydowanie więcej niż do sprzedania.
Część z nich jest w pełni umeblowana

[dekra]

Napisane przez lwuska55592

Błagam jesteśmy dorosłymi ludźmi i dalibyśmy sobie spokojnie radę
co prawda skromnie ale dalibyśmy

Właśnie widać jak dajecie sobie rade.

[a34]

Napisane przez lwuska55592

Błagam jesteśmy dorosłymi ludźmi i dalibyśmy sobie spokojnie radę
co prawda skromnie ale dalibyśmy


Stancja chodziło mi coś w rodzaju samodzielnego mieszkanka. 2 pokojowe z kuchnią i łazienką.
W okolicy jest pełno takich mieszkań do wynajęcia zdecydowanie więcej niż do sprzedania.
Część z nich jest w pełni umeblowana

To trzeba było sobie dawać radę i od 2 lat spłacać kredyt za własne mieszkanie, a nie cisnąć się w pokoiku z dwiema półkami dla siebie.
A twojemu partnerowi też nie odpowiada żadne z mieszkań do kupienia?

[lwuska55592]

Dzięki za takie odpowiedzi nic nie wnoszą do treści wątku. Mieszkamy u nich bo oboje w okolicy mieliśmy prace ( ja już nie pracuje), sami nam to zaproponowali na początek. Odkładaliśmy pieniążki miedzy czasie na samochód który kupiliśmy. Między czasie pojawiło się dziecko i odkładamy dalej. Owszem że lepiej było odkładać, znaleźć stałą pracę kupić i zajść w ciąże. Wyszło inaczej i to nam dało kopa żeby się szybciej usamodzielnić więc staramy się robić coś w tym kierunku.
Teściowie zaproponowali kolejny układ, który nie do końca mi pasuje ma więcej minusów, a ja szukałam porady i tyle.
Nie ma sensu krytykowanie mnie, nie liczę na miłe słówka a obiektywne odpowiedzi i rady