Fajnych facetów już nie ma...

[Creaketique]

Fajny facet to taki, ktory mi sie podoba wizualnie i taki, ktory ma ciekawa osobowac i charakter.

Niestety rzadko to idzie w parze.

Chociaz tak sobie mysle, ze na wyglad nie zwracalabym duzej uwagi, gdyby chlopak zauroczyl mnie " z gadki" i mial podobne poglady na zycie, co ja.

Chyba duzo nie wymagam

[haallka]

Napisane przez zayontz

Ze tak sie osmiele zapytac...co okresla "fajnosc" faceta? hmmm?
Nie mowie ze sie do nich zaliczam czy tez nie, bo to jest pojecie wzgledne.
Powiem wam tak, wlasciwie kazdy facet, dla kochajacej go kobiety jest w stanie zrobic wszystko...a co wazniejsze, jest w stanie sie zmienic. Wiec moze ci 'fajni' zajeci faceci, sa fajni wlasnie dlatego ze maja kochajaca ich kobiete..i to dla niej stali sie tacy.
Ot taka wolno rzucona mysl

aha...i jesli zaraz znajdzie sie tutaj jakis facet ktory powie ze dla zadnej baby sie nie zmieni....to nie wie co mowi.

a i owszem zmieniaja sie, ale niestety nie na dlugo

[zayontz]

Napisane przez haallka

a i owszem zmieniaja sie, ale niestety nie na dlugo

Nie no, ja rozumiem ze jestes pesymistka, masz to nawet w opisie...ale bez przesaaaady


A co do reszy z was. Macie w glowach pewien wyidealizowany obraz faceta ktorego byscie chcialy...hm, no to w sumie normalne, ale moze przez to ze szukacie tego idealu, przegapiacie wiele innych okazji.

Nie mowie tu o obnizaniu standardow...ale 'ideal' trudno nazwac standardem
Proponuje po prostu byc otwartym na ludzi i nie dyskwalifikowac potencjalnych adoratorow tylko dlatego ze do konca pasuja w szablon...tym bardziej ze czlowiek jest elastyczny i potrafi sie zmienic, czesto na lepsze.
hmm...mam nadzieje ze wprowadzilem troche optymizmu.

[gosz]

ech doskonale rozumiem to, co piszecie
mialam tak samo
po rozstaniu (porzuceniu dokladnie) bylam sama tak ok roku i trzech miesiecy
zwiazalam sie niestety z chlopakiem nieodpowiednim totalnie no i jak sie rozstalismy zlamalam sie totalnie
zwatpilam zupelnie w to ze gdziekolwiek sa normale chlopy
przez okres samotnosci mialam dwa romanse (w tym jeden z zonatym), agresora na mezczyzn, raz na wyjezdzie na Majorke przezylam gorrracy wieczor z boskim Belgiem, zadurzylam sie obsesyjnie platonicznie w pewnym atrakcyjnym fizycznie obiekcie - wszystko to poglebialo frustracje i rozbicie
w dodatku narastala powazna depresja
az wreszcie... bo koszmarnych pobytach w psychiatrykach (lacznie ze 4 miesiace) poznalam czlowieka ktory sie mna zaopiekowal (po wyjsciu z ostatniego szpitala przenioslam sie do nowego mieszkania w nowej dzielnicy), okazal tyle ciepla i akceptacji ze nie wierzylam w to co sie dzieje i uparcie nie chcialam w nim zobaczyc kandydata na milosc jednak...po jakims czasie cos peklo no i... w ta sobote bierzemy slub
a jak na ironie odkad jestem spelniona i bezpieczna w tym zwiazku widze ze dookola jest pelno fajnych facetow, niekoniecznie zajetych
ale wczesniej opetana frustracja i ogolna autodestrukcja w ogole tego nie widzialam, w ogole

[Creaketique]

Wiadomo, ze idealy nie istnieja. Ale nie wydaje mi sie, zeby dziewczynom chodzilo wlasnie o idealnych facetow. Kazdy ma wady i zalety i chyba chodzi o to, zeby znalezc takiego TZ, ktorego pokochamy mimo tych wad i je zaakceptujemy. Same nie jestesmy perfekt. Chcemy byc po prostu z kims, kto na nas zasluguje.

[marcin_m]

Drogie Panie.. czego wy chcecie? Zasatanówcie się nad tym pytaniem i idźcie to znaleźć.

Napisane przez zayontz

aha...i jesli zaraz znajdzie sie tutaj jakis facet ktory powie ze dla zadnej baby sie nie zmieni....to nie wie co mowi.

Co rozumiesz przez "zmienić się dla baby"?

Czy zmienić się tak jak ona chce czy samą zmianę siebie w związku, czy zmienić się tak jak ja uważam żeby było jej dobrze?

[haallka]

Napisane przez zayontz

Nie no, ja rozumiem ze jestes pesymistka, masz to nawet w opisie...ale bez przesaaaady

tak jestem pesymistka,ale umiarkowana a moj osad o elastycznosci meskiego charakteru wynika niestety z autopsji zmieniaja sie... ale jak juz pisalam nie na zawsze mija fascynacja i wracaja stare nawyki

[bess]

zgadzam sie nie ma i to nie tyle "juz "co nigdy nie bylo
za wyjatkiem moje taty oczywiscie

[Scarlet_17]

Napisane przez Creaketique

Wiadomo, ze idealy nie istnieja. Ale nie wydaje mi sie, zeby dziewczynom chodzilo wlasnie o idealnych facetow. Kazdy ma wady i zalety i chyba chodzi o to, zeby znalezc takiego TZ, ktorego pokochamy mimo tych wad i je zaakceptujemy. Same nie jestesmy perfekt. Chcemy byc po prostu z kims, kto na nas zasluguje.

Nie chodzi o kogos kto będzie doskonały pod każdym względem,nawet sie na to nie nastawiam,bo wiem,że takiego kogoś raczej nie znajde...chodzi o kogoś kto poprostu by mnie kochał tak jak ja jegomiał podobne spojrzenie na świat,nie był"lekkoduchem"patrzący m tylko za dobrą zabawą i alkocholem,no i żeby choć trochę pociągał mnie fizycznie

[Poison27]

Nie odbierajcie tego co napiszę jak ataku Więc myślę, że czekacie na księcia z bajki... Naprawdę SĄ fajnie faceci . Ogólnie dla chłopaków jestem kumpelką, ale muszę przyznać że moi koledzy SĄ przystojni . Po prostu moje serducho nie piknęło dla nich , bo np. przy mnie bekają, opowiadają o dziewczynach a ja im o facetach .
Z własnego doświadczenia wiem, ze mozemy obok kogos przechodzic milion razy, nie zwracając szczególnie uwagi, wystarczy jeden kontakt i zakochanie . Tu liczy się przypadek, ale można pomóc losowi, chodząc na imprezy gdzie są znajomi znajomych... . Takie jest moje zdanie

[bess]

dokladnie ja czekam na ksiecia nie tyle z bajki co dla mnie.
nie widze powodu zeby rezygnowac z moich oczekiwan,inni NIBY znajduja to czego pragna to ja tez chce

[Creaketique]

Napisane przez bess

dokladnie ja czekam na ksiecia nie tyle z bajki co dla mnie.
nie widze powodu zeby rezygnowac z moich oczekiwan,inni NIBY znajduja to czego pragna to ja tez chce

Nie chodzi naprawde o ksiecia z bajki, tylko o faceta, ktory by nam odpowiadal. Nie chce byc z kims tylko dlatego, ze inni mowia, ze jest fajny, skoro ja do niego nic nie czuje poza zwykla sympatia.

[Nati02]

A mi wszyscy mowili, że czekam na księcia z bajki, gdy wszystkich po kolei odrzucalam. Mówili, ze nigdy takiego nie spotkam...bo nie ma po prostu.
A tu niespodzianka- już prawie 4 miesiące jestem z idelanym mężczyną dla mnie.

Z Księciem z bajki.

[Karolynka]

Napisane przez Scarlet_17

Nie chodzi o kogos kto będzie doskonały pod każdym względem,nawet sie na to nie nastawiam,bo wiem,że takiego kogoś raczej nie znajde...chodzi o kogoś kto poprostu by mnie kochał tak jak ja jegomiał podobne spojrzenie na świat,nie był"lekkoduchem"patrzący m tylko za dobrą zabawą i alkocholem,no i żeby choć trochę pociągał mnie fizycznie

mam dokładnie takie samo zdanie Może z jednym wyjątkiem...mój facet musi mnie baaaardzo pociągać fizycznie

[bess]

gdy tego nie ma to moze miec idealny wprost charakter a i tak nic nie wyjdzie,wiem z autopsji:/

[haallka]

Napisane przez Karolynka

mam dokładnie takie samo zdanie Może z jednym wyjątkiem...mój facet musi mnie baaaardzo pociągać fizycznie

a co zrobic jak najpierw bardzo pociaga a potem przestaje kobieta zmienna jest

[Vampi_z_piekla_rodem]

Panowie,chodzi mi o to, co juz jedna z dziewczyn napisala wyżej. Ja tez próbowalam z chłopakami o cudownym charakterze.. I wlasnie, co z tego, ze jest cudowny, uwielbiam go, skoro nigdy go nie pokocham? Po co mam go ranić... Księciem z bajki bedzie dla mnie ten, w ktorym sie zakocham,a nie ten, którego polubię. I tak własnie- ma mnie pociągać fizycznie, chociaż wiadomo,ze uroda przemija. Ja tez znam dziewczynę, która przebierała w facetach całe zycie, ten nie, tamten niedobry, ten beznadziejny.. Wydawać by się mogło,ze była zimną i obojętną małpą.. Ale w koncu trafiła na ideał i to w dosłownym tego słowa znaczeniu.A gdyby nie przebierała, została by żoną tego ,którego nie kocha..Każdy musi walczyć w zyciu o swoje szczęscie i szaleć z miłości, a nie po prostu darżyć sympatią.

[Poison27]

Vampi dobrze napisane, więc nie rozumiem za bardzo tytułu tego wątku i Waszych narzekań . Przecież kiedyś trafimy na kogoś kogo pokochamy całym sercem . A im dłużej będziemy szukać, tym bardziej doecenimy tego Jedynego.

[Vampi_z_piekla_rodem]

A tytuł wątku odnosi się do mojej obecnej sytuacji. Mam w sobie wiele miłosci,ale nie mam jej na kogo przelać jestem zniecierpliwiona czekaniem/szukaniem... I co najgorsze, nie zapowiada się, żeby moja stuacja się zmieniła.. Dlatego stworzyłam ten wątek,żeby sobie ponarzekać,że biały koń mojego księcia stoi chyba w jakims korku..

[bess]

to tak jak w moim podpisie

i w calej tej piosence z której pochodzi

Po wieczerzy już zmyte naczynka we śnie leży spowita dziecinka
Którą los na pociechę mi dał za kolejną pomyłkę dwóch ciał
Nastawiony już budzik na szóstą mętnie senne odbija mnie lustro
Tylko ja czuwam jeszcze w moim oknie na piętrze
I w uśpioną uliczkę mą krzyczę

O Romeo słowiczy sokole
O tęsknoto niewieścich pokoleń
Otworzyłam Ci okno
Na tę moją samotność
O Romeo
czy jesteś na dole
czy jesteś na dole

A na dole jak zwykle nikogo może kolej z Werony za drogo
Może konno wyruszył a koń nie życzliwie odnosił się doń
Może nie ma na klimat nasz palta
Może właśnie dokańcza tybalta
Może zły mu Kapulet sprzeniewierzył amulet
Więc w uśpioną uliczkę znów krzyczę

O Romeo kochanku pokoleń
O Romeo już na mnie jest kolej
Otworzyłam Ci okno
Na tę moją samotność
O Romeo
czy jesteś na dole
czy jesteś na dole

A na dole odpowiedź jest ciszą a na czole mym troska o przyszłość
Co to będzie za miesiąc jak wiek kiedy drogi zawieje Ci śnieg
Co dzień gorsza Romeo pogoda i ja jestem codziennie mniej młoda
Do klasztoru Ci zbiegnę lub innemu ulegnę żeby potem móc krzyczeć w uliczkę

Nie ma Ciebie Romeo na dole
O Godocie niewieścich pokoleń
otwieramy wciąż okna
W każdym oknie samotna
Patrzy w pole
Gdzieś wywiódł ją

[zayontz]

Napisane przez marcin_m

Drogie Panie.. czego wy chcecie? Zasatanówcie się nad tym pytaniem i idźcie to znaleźć.



Co rozumiesz przez "zmienić się dla baby"?

Czy zmienić się tak jak ona chce czy samą zmianę siebie w związku, czy zmienić się tak jak ja uważam żeby było jej dobrze?

Znam wiele facetow ktorzy wlasnie takie mieli podejscie "ja tam dla zadnej baby sie nie zmienie". Potem poznali taka jedna i cale zycie odwrocilo sie im o 180 stopni.

Mi nie chodzi o to ze facet MA sie zmieniac...co to to nie. Ale zauwazylem ze czesto tak bywa, ze dla kochanej kobiety facet diametralnie sie zmienia.

...oczywiscie, sa wyjatki.

[soniacz]

Napisane przez tama

Jest mnóstwo fajnych facetów.
Tych gawędziarzy wykształconych, bystrych, zabawnych, dowcipnych. I tych, przy których dreszcz przebiega na samą "myśl o...", a dopamina zalewa mózg - też są miliony. I tych, gdzie synteza obu pierwiastków - wnętrza i aparycji - tworzy ten "fajny" całokształt.
Fajnych facetów [wg mnie] nie brak.
Za to świat cierpi na brak PRAWDZIWYCH MĘŻCZYZN - tych szlachetnych i silnych, przy których można sobie pozwolić na to, by - - - być kobietą, być kobietą - - - (i wcale nie o tekst z piosenki Majewskiej mi chodzi).

Do wszystkich wyjątków: tradycyjnie potwierdzacie regułę.

odnośnie pogrubionego - swoje uwagi na ten temat umieściłam na blogu mym - www.fear.ownlog.com

[Mysia_]

Napisane przez zayontz

Znam wiele facetow ktorzy wlasnie takie mieli podejscie "ja tam dla zadnej baby sie nie zmienie". Potem poznali taka jedna i cale zycie odwrocilo sie im o 180 stopni.

Mi nie chodzi o to ze facet MA sie zmieniac...co to to nie. Ale zauwazylem ze czesto tak bywa, ze dla kochanej kobiety facet diametralnie sie zmienia.

...oczywiscie, sa wyjatki.

zgadzam sie z toba. znam facetow ktorzy dla swoich kobiet zmienili sie diametralnie, ocyzwiscie na lepsze[dla tych kobiet]. ludzie czasem nie maja pojecia jak milosc wplywa na ich zycie i na ich samych, zreszta, kobiety tez sa w stanie zmienic sie dla swoich partnerow.
co do tematu-ja nigdy nie mialam jakiegos swojego ideału, tj.brunet/blondyn o jakis tam oczach itp. a fajni faceci istnieją-fajny znaczy dla kazdej co innego. Dla mnie to facet ktory dba i kocha ponad wszystko swoja kobiete i sietego nie wstydzi[np.przed kumplami.]fajny facet to taki ktory wie jak sie zachowac w danej sytuacji, nie zachowuje sie jak dzieciak, jest inny [dla swojej kobiety] niz wszyscy. co najwazniejsze-nie zdradza jej [fizycznie czy duchowo] daje do zrozumienia innych kobietom ze ma juz swoja jedyna, najpiekniejza,najmadrzejs za i najbardziej urocza kobiete a reszta sie nie liczy. ja umiem zauwazyc takiego faceta, nawet gdy jest to facet mojej kolezanki wtedy to tylko pogratulowac takiej dziewczynie

[Poison27]

A mi się wydaje, że nie powinniśmy się zmieniać dla nikogo, ani nie wymagać od nikogo żeby ktos sie zmienił. Ale to jest prawie niemożliwe, bo jeśli mówimy o poważnym związku, prznyajmniej kilkuletnim to wpływ na siebie jest pewny . Co do wyglądu to najczęsciej, patrząc na facetów na ulicy lub w tv to podobają mi się szatyni, jasna karnacja, włoski takie w nieładzie . Ale np. teraz straciłam głowę dla lekko rudego chłopaka z wiecznymi wypiekami na twarzy . Wcześniej nie zwracałam na niego uwagi, rozmowa i bach - stało się

[kraven]

Ja przez 6 lat byłam sama. Też mówiłam że fajnych facetów nie ma. Ostatnio postanowiłam dac szanse koledze który od poczatku studiów byl ze mna w jednej grupie (jestem po 3 roku). i okazał sie najcudowniejszym facetem jakiego w życiu spotkałam. Czasem szukamy nie wiadomo czego, a naprawde wartościowi ludzie są tuż obok nas

[ŚmigEłko]

Sama od nie wiem nawet keidy prawdopodonbnie od 19.07.2006 dlaczego przez glupote a moze zdrade inna dziewczyne? Niby ona nie byla powodem naszegor ozstania, ALE... teraz z nia ejst i wiem ze te poczatki sa najlepsze jak sobie przypomne nasze i wiem ze etraz ma je z nia wiem tez ze jest paru facetow fajnych ale to nie to...jak czytam smsy gadam na gg to fajnie ale na zywo w sumie ten byl moj i raz bardziej raz mniej pociagal...a teraz jest z inan i mna sobie glowy nie zawraca jest mi smutno i tyle... tak sie zastanawiam gdzie ja niby mialabym go znalezc?! Jak patrze an inne zakochane pary i romantyczne filmy to jak keidys wywolywalo we mnei smeich pogardy teraz wywoluje we mnie placz rozpaczy... ale moze dlatego ze rany jeszcze swieze nei zabliznione... kurde chcialabym kogos miec a najlepiej jak by t byl ten ktory juz nie ejst moj..wiem to glupie to tym calym glupim chorym rozstaniu ale ja bym chciala jednak

[Nairda]

Pztrzysz jeszcze przez pryzmat swojego byłego, wnioskuję z twojej wypowiedzi. Samotność boli, ale ja nie wiem dziewczyny, dlaczego tak bardzo się jej boicie? Na przymus szukacie chłopaków, żeby nie być samotnym. Wiem, że dłuższa samotność może być nie zdrowa, w końcu ile można czekać na tego właściwego, ale trochę własnej godności trzeba mieć ;P

[misiolinka20]

Napisane przez Nairda

Na przymus szukacie chłopaków, żeby nie być samotnym. Wiem, że dłuższa samotność może być nie zdrowa, w końcu ile można czekać na tego właściwego, ale trochę własnej godności trzeba mieć ;P

A kto tu napisał, że na siłę szuka faceta, tylko po to bo czuje smutek i samotność? Właśnie wiele z nas rezygnuje z byle jakich związków i czeka na tego właściwego mężczyznę. I nie pisz proszę o braku godności. Samotne kobiety muszą mieć ogromne pokłady wiary w siebie, jak i również godności, aby nie popaść w rozpacz i jakoś się trzymać.

[Nairda]

A kto tu napisał, że to było o niej :pp Przeczytałem powyższego posta i po prostu całkiem niechcący skojarzyło mi się z tym co napisałem, ja tak to odebrałem, ty może inaczej. Tak czy owak wiele dziewczyn jest w chorym związku, aby tylko z kimś być...
A to co napisałaś to praawda ;]

[Scarlet_17]

Napisane przez Nairda

A kto tu napisał, że to było o niej :pp Przeczytałem powyższego posta i po prostu całkiem niechcący skojarzyło mi się z tym co napisałem, ja tak to odebrałem, ty może inaczej. Tak czy owak wiele dziewczyn jest w chorym związku, aby tylko z kimś być...
A to co napisałaś to praawda ;]

No własnie niktpisałas jakby do nas wszystkich,a jest tak jak napisała Misiolinka.A co do tego,ze takie dziewczyny są-to masz oczywiście racje