wymarzony pierścionek cz. XXIV - czyli nie tylko o pierścionkach ;)

[jodie]

cześć

Diana przykro mi bardzo dużo sił dla Was!

[biia]

Diana przykro mi bardzo,

[DianaM]

Dziękuję dziewczyny
Ale szczerze mówiąc jest mi ciężko o tym mówić, dlatego nie bardzo po prostu chcę.
Z takiego czysto - jakkolwiek to nie zabrzmi - techniczno-fizycznego punktu widzenia (wyłączając zupełnie psychikę) to ból, który się z tym wiąże był nie do wytrzymania. W momencie, kiedy zaczyna się tzw. wstrząs, który jest już poważnym zagrożeniem życia czujesz, że nie możesz złapać oddechu, zaczynasz się dusić, ból brzucha promieniuje na mięśnie od ciągłego skurczu. Gdy anastezjolog brał ode mnie zgodę na operację i tłumaczył co i jak będzie wyglądało (bałam się intubacji i wyciągania później tej rurki) miałam przed oczami plecy synka jak go koleżanka zabierała, a on nie wiedział co się dzieje z jego mamą...
Ale wracając do fizyczności, jest już dobrze. Pierwsze dni po operacji były okropne, potem lepiej. Teraz fizycznie czuję się już naprawdę dobrze.
Ale dziś np. pokazali w Faktach bliźniaków kąpiących się po urodzeniu... To są takie sytuacje kiedy tak mocno boli......

[ButterBear]

Cześć,


Diano, przykro mi, że tyle się nacierpiałaś To bardzo smutne.
Przepraszam za pytanie, jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj, ale czy mimo zabiegu, możecie dalej mieć dzieci?

Uwierz mi, że z czasem będzie Ci z tym tematem łatwiej. Na pewno! To na razie świeże.

Misku, jak tam prace?

[twin--maid]

Cześć.


Diana,


Mąż mi zaraz wylatuje na 5 dni na szkolenie. Pierwszy raz rozstajemy się na tak długo. Normalnie już tęsknię

[DianaM]

Cześć.
Postanowiłam sobie - jeśli mnie nie pogonicie - wrócić do Was na stałe.
Choć czasami tyle napiszecie, że nadrobić to ...uff!

ButterBear, mogę. Postanowili nie usuwać mi "tego" jajnika, w którym zamieszkał dzidziuś całkowicie, ale jest już uszkodzony. Natomiast drugi mam całkowicie sprawny. Jednak jestem już narażona, że następna ciąża może skończyć się tak samo.
Ale za dwa miesiące już będziemy mogli się znów starać i bierzemy się za robotę Już postanowiłam, chcę mieć drugie dziecko.

[ButterBear]

Napisane przez DianaM

Cześć.
Postanowiłam sobie - jeśli mnie nie pogonicie - wrócić do Was na stałe.
Choć czasami tyle napiszecie, że nadrobić to ...uff!

ButterBear, mogę. Postanowili nie usuwać mi "tego" jajnika, w którym zamieszkał dzidziuś całkowicie, ale jest już uszkodzony. Natomiast drugi mam całkowicie sprawny. Jednak jestem już narażona, że następna ciąża może skończyć się tak samo.
Ale za dwa miesiące już będziemy mogli się znów starać i bierzemy się za robotę Już postanowiłam, chcę mieć drugie dziecko.

Diana, wyrzucimy? No co Ty Zostawaj!
Właśnie nie ma za wiele nadrabiania, bo cisza tu jakaś ostatnio

To najważniejsze, że dalej masz możliwość zajścia w ciążę!
Mam nadzieję, że szybko się otrząśniesz ze swojej straty
A gdybyś chciała się wygadać, to dawaj! Domyślam się, jak się czujesz...

[DianaM]

Teraz tylko czekamy jeszcze na wyniki, na ktore o szok czeka się ok 9 tygodni. Dzięki nim będziemy wiedzieli czy dostaniemy "materiał" jak to określają, a dla mnie to mojego Aniołka do pochowania.

[miskowa]

cześć

Napisane przez ButterBear

Cześć tak w ogóle...
Nie odzywam się za często, ciągle sobie obiecuję, że to zmienię

no właśnie miałam pytać ostatnio, czemu cię nie ma i się nie odzywasz. Mam nadzieję, że wszystko ok.

Napisane przez ButterBear

Misku, jak tam prace?

słaby postęp, w weekend gość robił wylewki przed domem, żeby przetrwać zimę, bo kostkę będę kładła na wiosnę. Gość niby wszystko zrozumiał, dostał rysunki i mu wszystko wytłumaczyłam, pojechałam na cały dzień do miasta i jak wróciłam, wszystko było zrobione nie tak. Wk... się, bo ja swoje a on swoje, będzie to poprawiał na wiosnę i kuł ten beton

[DianaM]

Miskowa, ale chociaż na własny koszt?

[miskowa]

Napisane przez DianaM

Miskowa, ale chociaż na własny koszt?

mam taką nadzieję

[ButterBear]

Napisane przez DianaM

Teraz tylko czekamy jeszcze na wyniki, na ktore o szok czeka się ok 9 tygodni. Dzięki nim będziemy wiedzieli czy dostaniemy "materiał" jak to określają, a dla mnie to mojego Aniołka do pochowania.

No tak, to histopatologiczne padania? Czeka się długo na wyniki.

Napisane przez miskowa

no właśnie miałam pytać ostatnio, czemu cię nie ma i się nie odzywasz. Mam nadzieję, że wszystko ok.


słaby postęp, w weekend gość robił wylewki przed domem, żeby przetrwać zimę, bo kostkę będę kładła na wiosnę. Gość niby wszystko zrozumiał, dostał rysunki i mu wszystko wytłumaczyłam, pojechałam na cały dzień do miasta i jak wróciłam, wszystko było zrobione nie tak. Wk... się, bo ja swoje a on swoje, będzie to poprawiał na wiosnę i kuł ten beton

No tak, niestety tak się zdarza, jak się zostawi pracownika samego Mam nadzieję, że wszystko poprawi, a Ciebie to nie będzie kosztować ani złotówki więcej.

No słabo się udzielam właśnie. Piszę w tym wątku dla staraczek do Was zaglądam, zawsze jestem na bieżąco, ale nie zawsze wiem, co napisać, no bo remont i dieta...to tematy, na które nie mam za wiele do powiedzenia.
W domu walczę z syfem i z pisaniem... mam tego od cholery. Ale jak się nie odzywam, to śledzę Was tu
Teraz miałam bardzo ostry weekend...bo całe dwa dni uczelnia, a wczoraj się wzięłam wieczorem za porządki w papierach i książkach. Zajęło mi to mnóstwo czasu, energii i poskutkowało okrutnym bólem kręgosłupa. ale i czystymi szafkami i papierami opisanymi i posegregowanymi w skoroszyty.

Co do remontu, to właśnie mąż się wziął za odnawianie klatki schodowej... cieszę się, bo syf tam mamy przeokrutny. Będzie tylko malowanie, bo na więcej nie ma za bardzo kasy, ale zawsze coś.

[hania811]

Napisane przez twin--maid

Mąż mi zaraz wylatuje na 5 dni na szkolenie. Pierwszy raz rozstajemy się na tak długo. Normalnie już tęsknię

To nieźle się uchowaliście- taki staż związku i pierwsza rozłąka. Choć..pewnie gdyby nie moje wyjazdy na study też nie mielibyśmy okazji do rozstania się na dłużej.

Ciężko bez męża- tęsknota swoją drogą- ale chyba gorzej obowiązki dom owe i dziecko ogarnąć samej- zupełnie bez pomocy.
Ja teraz byłam pełne dwa dni sama- i cholernie mi pomocy męża brakowało.
Nie wiem jak ja przetrwam jego wyjazd do Australii

Napisane przez DianaM

Cześć.
Postanowiłam sobie - jeśli mnie nie pogonicie - wrócić do Was na stałe.
Choć czasami tyle napiszecie, że nadrobić to ...uff!

ButterBear, mogę. Postanowili nie usuwać mi "tego" jajnika, w którym zamieszkał dzidziuś całkowicie, ale jest już uszkodzony. Natomiast drugi mam całkowicie sprawny. Jednak jestem już narażona, że następna ciąża może skończyć się tak samo.
Ale za dwa miesiące już będziemy mogli się znów starać i bierzemy się za robotę Już postanowiłam, chcę mieć drugie dziecko.

Przecież tu posty kapią jak krew z nosa ostatnio

Najważniejsze że szansa na dziecko jest.

Napisane przez ButterBear

Teraz miałam bardzo ostry weekend...bo całe dwa dni uczelnia, a wczoraj się wzięłam wieczorem za porządki w papierach i książkach. Zajęło mi to mnóstwo czasu, energii i poskutkowało okrutnym bólem kręgosłupa. ale i czystymi szafkami i papierami opisanymi i posegregowanymi w skoroszyty.

Co do remontu, to właśnie mąż się wziął za odnawianie klatki schodowej... cieszę się, bo syf tam mamy przeokrutny. Będzie tylko malowanie, bo na więcej nie ma za bardzo kasy, ale zawsze coś.

no to wykonałaś kawał dobrej roboty

-----------------------------
Dziewczyny strasznie jestem dziś pozamiatana- twarda baba ze mnie- najczęściej zachowuję się jak facet kipiący testosteronem tłumaczący sobie wszystko bez emocji- ale dziś- ryczę i ryczę. Zmarłą żona mojego bliskiego kuzyna- 44 lata - nowotwór ją wykończył w miesiąc......nie mogę...siedzę w tej pracy i mam oczy pełne łez.

[miskowa]

Napisane przez hania811

-----------------------------
Dziewczyny strasznie jestem dziś pozamiatana- twarda baba ze mnie- najczęściej zachowuję się jak facet kipiący testosteronem tłumaczący sobie wszystko bez emocji- ale dziś- ryczę i ryczę. Zmarłą żona mojego bliskiego kuzyna- 44 lata - nowotwór ją wykończył w miesiąc......nie mogę...siedzę w tej pracy i mam oczy pełne łez.

nie dziwię się, że się nie możesz pozbierać, mnie też rozwalają takie przypadki

[twin--maid]

Napisane przez hania811

To nieźle się uchowaliście- taki staż związku i pierwsza rozłąka. Choć..pewnie gdyby nie moje wyjazdy na study też nie mielibyśmy okazji do rozstania się na dłużej.

Ciężko bez męża- tęsknota swoją drogą- ale chyba gorzej obowiązki dom owe i dziecko ogarnąć samej- zupełnie bez pomocy.
Ja teraz byłam pełne dwa dni sama- i cholernie mi pomocy męża brakowało.
Nie wiem jak ja przetrwam jego wyjazd do Australii

-----------------------------
Dziewczyny strasznie jestem dziś pozamiatana- twarda baba ze mnie- najczęściej zachowuję się jak facet kipiący testosteronem tłumaczący sobie wszystko bez emocji- ale dziś- ryczę i ryczę. Zmarłą żona mojego bliskiego kuzyna- 44 lata - nowotwór ją wykończył w miesiąc......nie mogę...siedzę w tej pracy i mam oczy pełne łez.

Masz rację, że tęsknota to nic w porównaniu z byciem 5 dni samej z dzieckiem bez odciążenia... będzie ciężko


Bardzo mi przykro Haniu, takie wiadomości ścinają z nóg największych twardzieli.

[sanetka]

Diano bardzo mi przykro, mogę sobie tylko wyobrazić co przeżywasz Moja koleżanka miała taką samą sytuację, ciąża pozamaciczna, pękł jajowód, operacja...teraz ma blisko 3-letniego synka. Wam też życzę żeby udało się mieć jeszcze jednego maluszka

Haniu przykra wiadomość, każdego by rozwaliła

[ButterBear]

Haniu, bardzo mi przykro.
Ale to się przecież nie ma co wstydzić takiej reakcji, to straszna wiadomość.


Sanetko, jak tam dzieciaki??

Twin, czy Ty pisałaś mgr empiryczną? Robiłaś jakieś badania?

[jodie]

hej,
Haniu takie informacje zawsze zwalają z nóg, bez znaczenia czy jest się twardzielem czy mięczakiem. Przykro bardzo.

[twin--maid]

Napisane przez ButterBear

Twin, czy Ty pisałaś mgr empiryczną? Robiłaś jakieś badania?

Robiłam badania. Z koleżanką stworzyłyśmy nawet kwestionariusz do badania władzy w bliskich związkach.

[ButterBear]

Napisane przez twin--maid

Robiłam badania. Z koleżanką stworzyłyśmy nawet kwestionariusz do badania władzy w bliskich związkach.

O kurcze, jakie zdolne bestie.
A czy nadużyciem byłoby, gdybym Cię poprosiła, żebyś mi powiedziała, jak napisałaś część 'opis metod badań' czy też 'plan badania'?
Nie wiem, jak się za to zabrać...

[twin--maid]

Napisane przez ButterBear

O kurcze, jakie zdolne bestie.
A czy nadużyciem byłoby, gdybym Cię poprosiła, żebyś mi powiedziała, jak napisałaś część 'opis metod badań' czy też 'plan badania'?
Nie wiem, jak się za to zabrać...

Muszę odszukać swoją mgr i napisze Ci PW co ja tam zawarłam

[ButterBear]

Napisane przez twin--maid

Muszę odszukać swoją mgr i napisze Ci PW co ja tam zawarłam

Byłabym Ci bardzo, ale to bardzo wdzięczna!!

[DianaM]

Haniu, przykro mi

Sanetko, właśnie kilka razy coś takiego usłyszałam, że ktoś miał podobnie, a zaraz potem dzidziuś... I tego się trzymam. Trzeba myśleć pozytywnie.

Dziewczyny, zauważyłyście na wizażu jakiś tydzień temu można było wygrać do testów najnowszą maszynkę Braun dla faceta. Ha! Udało się. Normalnie jak otworzyłam paczkę to mnie zamurowało

[biia]

Napisane przez ButterBear

Byłabym Ci bardzo, ale to bardzo wdzięczna!!

Butter, Ty już magistrkę piszesz?? To tak szybko zleciało???

[kotekk81]

Napisane przez DianaM

Dziękuję dziewczyny
Ale szczerze mówiąc jest mi ciężko o tym mówić, dlatego nie bardzo po prostu chcę.
Z takiego czysto - jakkolwiek to nie zabrzmi - techniczno-fizycznego punktu widzenia (wyłączając zupełnie psychikę) to ból, który się z tym wiąże był nie do wytrzymania. W momencie, kiedy zaczyna się tzw. wstrząs, który jest już poważnym zagrożeniem życia czujesz, że nie możesz złapać oddechu, zaczynasz się dusić, ból brzucha promieniuje na mięśnie od ciągłego skurczu. Gdy anastezjolog brał ode mnie zgodę na operację i tłumaczył co i jak będzie wyglądało (bałam się intubacji i wyciągania później tej rurki) miałam przed oczami plecy synka jak go koleżanka zabierała, a on nie wiedział co się dzieje z jego mamą...
Ale wracając do fizyczności, jest już dobrze. Pierwsze dni po operacji były okropne, potem lepiej. Teraz fizycznie czuję się już naprawdę dobrze.
Ale dziś np. pokazali w Faktach bliźniaków kąpiących się po urodzeniu... To są takie sytuacje kiedy tak mocno boli......

Diana bardzo mi przykro ze przezyliscie cos tak strasznego mam nadzieje ze teraz bedzie juz coraz lepiej

Napisane przez miskowa

słaby postęp, w weekend gość robił wylewki przed domem, żeby przetrwać zimę, bo kostkę będę kładła na wiosnę. Gość niby wszystko zrozumiał, dostał rysunki i mu wszystko wytłumaczyłam, pojechałam na cały dzień do miasta i jak wróciłam, wszystko było zrobione nie tak. Wk... się, bo ja swoje a on swoje, będzie to poprawiał na wiosnę i kuł ten beton

a to patalach!!! nie znosze takich ludzi ktorzy kiwaja glowa ze rozumieja a efekt koncowy jest zupelnie odbiegajacy od wymagan klienta Oby poprawil to na koszt wlasny

Napisane przez ButterBear

Co do remontu, to właśnie mąż się wziął za odnawianie klatki schodowej... cieszę się, bo syf tam mamy przeokrutny. Będzie tylko malowanie, bo na więcej nie ma za bardzo kasy, ale zawsze coś.

przypuszczam ze mamy podobna klatke schodowa wiec zapytam co mieliscie wczesniej na scianach??i co macie na schodach??

My mamy teraz bardzo historyczna boazerie w przyszlym roku przy dobudowie pokoju mamy w planach sie za nia zabrac i teraz kombinuje co zrobic widzac zapedy mojej corki (jak schodzi po schodach to rekami szoruje po scianach )

I nie wiem co ze schodami a chyba powinnam juz powoli ogarniac temat zeby w przyszlym roku nie wymyslac na biegu

Napisane przez hania811

Dziewczyny strasznie jestem dziś pozamiatana- twarda baba ze mnie- najczęściej zachowuję się jak facet kipiący testosteronem tłumaczący sobie wszystko bez emocji- ale dziś- ryczę i ryczę. Zmarłą żona mojego bliskiego kuzyna- 44 lata - nowotwór ją wykończył w miesiąc......nie mogę...siedzę w tej pracy i mam oczy pełne łez.

Haniu strasznie mi przykro takie wiadomosci potrafia rozbic czlowieka


Mam nowego lapka....niestety windows 8 nie jest moj ulubiony wiec narazie uzywam mojego starego lapka z polowa monitora Na szczescie jutro bede miec plytke z windowsem7

[DianaM]

Kotekk, nałóż sobie tzw. "nakładkę". Ja też kupiłam nowego laptopa z windowsem 8 i już chciałam się go pozbyć, aż brat na mnie nakrzyczał, że mam oryginalnego windowsa, na gwarancji i co ja sobie myślę. Podpowiedział z tą nakładką (ale to już zrobił informatyk) i jest super. Wszystko jak w 7, oryginalnie, plus wstawki i dodatki z 8.
Infrmatyk też nie wiedział o co chodzi, poczytał w necie i zrobił to w 2 min

[ButterBear]

Napisane przez DianaM

Haniu, przykro mi

Sanetko, właśnie kilka razy coś takiego usłyszałam, że ktoś miał podobnie, a zaraz potem dzidziuś... I tego się trzymam. Trzeba myśleć pozytywnie.

Dziewczyny, zauważyłyście na wizażu jakiś tydzień temu można było wygrać do testów najnowszą maszynkę Braun dla faceta. Ha! Udało się. Normalnie jak otworzyłam paczkę to mnie zamurowało

Wow, brawo! Fajnie!

Tak, takie rzeczy się słyszy, też to zauważyłam... ale mnie takie teksty akurat nie pocieszały...
Dużo słyszałam, że po stracie łatwiej zajść w ciążę, bo coś tam coś tam, ale akurat u mnie okazało się to nie prawdą. Nie było łatwo...i dalej nie jest

Napisane przez biia

Butter, Ty już magistrkę piszesz?? To tak szybko zleciało???

No piszę, Kochana, ja się w lipcu bronię :strach-drzwi:

Napisane przez kotekk81

przypuszczam ze mamy podobna klatke schodowa wiec zapytam co mieliscie wczesniej na scianach??i co macie na schodach??

My mamy teraz bardzo historyczna boazerie w przyszlym roku przy dobudowie pokoju mamy w planach sie za nia zabrac i teraz kombinuje co zrobic widzac zapedy mojej corki (jak schodzi po schodach to rekami szoruje po scianach )

I nie wiem co ze schodami a chyba powinnam juz powoli ogarniac temat zeby w przyszlym roku nie wymyslac na biegu

Chyba nie mamy podobnej
My mamy normalne ściany, mąż będzie tylko odświeżał, bo już jest po prostu brudno. Na suficie mamy takie a la kasetony, bo tam jest mega wysoko sufit i trzeba to było obniżyć. Te kasetony też są brudne jak nieszczęście, ale nie wiem jeszcze co z nimi zrobimy.

[sanetka]

Napisane przez ButterBear

Haniu, bardzo mi przykro.
Ale to się przecież nie ma co wstydzić takiej reakcji, to straszna wiadomość.


Sanetko, jak tam dzieciaki??

Twin, czy Ty pisałaś mgr empiryczną? Robiłaś jakieś badania?

W porządku, rosną, łobuzują, Bartek strasznie ostatnio młodszą leje, już kilka razy miała rozciętą wargę bo ją popchnął
A Patka w środę kończy rok, kiedy to zleciało Przymierza się do chodzenia tzn za jedną rękę dosłownie biega a sama się boi i jak się ją puści to staje jak wmurowana i ostrożnie siada

[DianaM]

Napisane przez sanetka

W porządku, rosną, łobuzują, Bartek strasznie ostatnio młodszą leje, już kilka razy miała rozciętą wargę bo ją popchnął
A Patka w środę kończy rok, kiedy to zleciało Przymierza się do chodzenia tzn za jedną rękę dosłownie biega a sama się boi i jak się ją puści to staje jak wmurowana i ostrożnie siada

Urodziła się 20 listopada? Cudnie! Jak ja

[ButterBear]

Napisane przez sanetka

W porządku, rosną, łobuzują, Bartek strasznie ostatnio młodszą leje, już kilka razy miała rozciętą wargę bo ją popchnął
A Patka w środę kończy rok, kiedy to zleciało Przymierza się do chodzenia tzn za jedną rękę dosłownie biega a sama się boi i jak się ją puści to staje jak wmurowana i ostrożnie siada

Już rok? Faktycznie zleciało, jak szalone
Niesamowite, jak dzieci szybko rosną.

Pokaż jakieś nowe zdjęcia


Diana, a jak Twój biznes?