Chłodnik- czyli gierki facetów

[katrina1991]

Próbując zrozumieć myślenie faceta, z którym spotykałam się natrafiłam na forum dla mężczyzn o tematyce podrywu.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy dotarło do mnie, że faceci mają wiele różnych taktyk, które mają pozwolić im na pokierowanie kobietą.

Jako, że wszystkim dobrze znana książka ''Dlaczego mężczyźni kochają zołzy'' jest szeroko negatywnie komentowana, bo przecież wszyscy jesteśmy dorośli, to nie ma sensu, nikt się nie nabierze na gierki itd. doszłam do wniosku, że takim zachowaniem raczej nie uda się utrzymać związku.

Po mojej lekturze owego forum przyznam, że jestem zaskoczona oraz lekko zbulwersowana ilością tego typu gierek. Jak moje życie długie, zawsze sądziłam, że to kobiety wszystko muszą przemyśleć wiele razy, przeanalizować każdy krok faceta i wypracować taktykę uwodzenia. Chociaż bez nadawania dziwnych nazw, które przypominają tytuły specjalnych misji. A tu wychodzi, że faceci też nieźle kombinują.

Czy kiedykolwiek słyszałyście o gierkach stosowanych przez facetów? Typu owy chłodnik, który ma na celu ochłodzenie relacji i sprowadzenie dziewczyny na ziemię.

Może podzielimy się wiedzą?
Ciekawa jestem co mają do powiedzenia nasi mężczyźni obecni na Wizażu.

W ogóle co to KC albo PUA?

[201608251020]

PUA - Pick-up Artist ;-)

[Adrianna_8]

Ja się nie zagłębiałam zbytnio w temat, ale kiedyś facet, z którym się spotykałam, sam opowiedział mi o jakiejś książce na ten temat czy coś . Przykład, który zapamiętałam (bo zastosował go na mnie) "idziesz z dziewczyną do jednego lokalu, po pewnym czasie proponujesz zmianę miejsca, jeśli laska się zgadza, to znaczy, że jej się podobasz, jeśli odmawia i mówi, że musi się zbierać, to oznaka, że nie". Niby banalne, ale faktycznie pozwala już po godzinie zweryfikować facetowi, czy dziewczynie się spotkanie podoba i chce je przedłużyć, czy nie.

Poza tym mam innego kumpla, który wspominał mi, że należy trzymać dystans - nie odzywać się od razu jak się zdobędzie numer, nie odpisywać za szybko, jednego dnia w ogóle się nie odezwać. Chłodne podejście pomaga zdobyć niektóre kobiety. Sam mi mówił, że kiedyś o wiele bardziej nadskakiwał kobietom. Teraz wie, że to błąd.

[TakaSamaInna]

Ja myślę, że trzeba zachować równowagę, bo ani osaczanie ani zbytni dystans nie są dobre. W pierwszym wypadku dziewczyna może poczuć, że owinęła faceta wkoło palca albo być zmęczona jego nachalnością. W drugim przypadku może poczuć, że facet nie jest zainteresowany i sama go skreślić.

[December12]

Napisane przez Adrianna_8

Ja się nie zagłębiałam zbytnio w temat, ale kiedyś facet, z którym się spotykałam, sam opowiedział mi o jakiejś książce na ten temat czy coś . Przykład, który zapamiętałam (bo zastosował go na mnie) "idziesz z dziewczyną do jednego lokalu, po pewnym czasie proponujesz zmianę miejsca, jeśli laska się zgadza, to znaczy, że jej się podobasz, jeśli odmawia i mówi, że musi się zbierać, to oznaka, że nie". Niby banalne, ale faktycznie pozwala już po godzinie zweryfikować facetowi, czy dziewczynie się spotkanie podoba i chce je przedłużyć, czy nie.

Poza tym mam innego kumpla, który wspominał mi, że należy trzymać dystans - nie odzywać się od razu jak się zdobędzie numer, nie odpisywać za szybko, jednego dnia w ogóle się nie odezwać. Chłodne podejście pomaga zdobyć niektóre kobiety. Sam mi mówił, że kiedyś o wiele bardziej nadskakiwał kobietom. Teraz wie, że to błąd.

To ciekawe. Zdarzyło mi się faktycznie takie spotkanie i jednak wybrałam tę drugą opcję Myślę, że typowe to właśnie czekanie z odzywaniem się. Zwykle 1-2 dni.

[Lexie]

Hyhy, o PUA sobie poczytałaś?
Zauważ, że na tych forach udziela się jakaś specyficzna grupka, a nie ogół facetów. Większość z nich albo nie wie co to PUA, albo się z tego śmieją No a część jak widzisz stosuje, z jakim skutkiem to osobna sprawa. Na forum to każdy ogier.

A ich targetem są chyba specyficzne kobiety, dla mnie te ich podrywy wyglądają na coś nastawionego na cel "zaliczyć", a nie ma cel "związek" - jako, że w związku szczerość gra inną rolę, niż w podrywie, żeby zaliczyć.

[pingwinek=]]

Napisane przez lexie

Hyhy, o PUA sobie poczytałaś?
Zauważ, że na tych forach udziela się jakaś specyficzna grupka, a nie ogół facetów. Większość z nich albo nie wie co to PUA, albo się z tego śmieją No a część jak widzisz stosuje, z jakim skutkiem to osobna sprawa. Na forum to każdy ogier.

A ich targetem są chyba specyficzne kobiety, dla mnie te ich podrywy wyglądają na coś nastawionego na cel "zaliczyć", a nie ma cel "związek" - jako, że w związku szczerość gra inną rolę, niż w podrywie, żeby zaliczyć.

Też mi się tak wydaje.
Myślę też że faceci dzielą swoje zachowanie na dwa typy (jakże trudne dla nas ciągle do rozpoznania):
-bycie oh ah byle szybko zaliczyć
-bycie sobą i chęć poznania aby stworzyć związek

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Adrianna_8

Ja się nie zagłębiałam zbytnio w temat, ale kiedyś facet, z którym się spotykałam, sam opowiedział mi o jakiejś książce na ten temat czy coś . Przykład, który zapamiętałam (bo zastosował go na mnie) "idziesz z dziewczyną do jednego lokalu, po pewnym czasie proponujesz zmianę miejsca, jeśli laska się zgadza, to znaczy, że jej się podobasz, jeśli odmawia i mówi, że musi się zbierać, to oznaka, że nie". Niby banalne, ale faktycznie pozwala już po godzinie zweryfikować facetowi, czy dziewczynie się spotkanie podoba i chce je przedłużyć, czy nie.

Poza tym mam innego kumpla, który wspominał mi, że należy trzymać dystans - nie odzywać się od razu jak się zdobędzie numer, nie odpisywać za szybko, jednego dnia w ogóle się nie odezwać. Chłodne podejście pomaga zdobyć niektóre kobiety. Sam mi mówił, że kiedyś o wiele bardziej nadskakiwał kobietom. Teraz wie, że to błąd.

Ale w sumie to nie jest metoda podrywu, tylko metoda sprawdzenia, czy laska jest zainteresowana. Problem w tym, że nie można tego jednoznacznie zweryfikować. Dziewczyna może odmówić pójścia do nowego miejsca, bo zwyczajnie nie będzie jej się chciało znowu maszerowac na obcasach czy w chłodnej sukience, bo jakiś koleś po godzinie zmienił zdanie/marudzi że jednak wolalby inne miejsce. Każdy może zareagować inaczej.

Ja też uważam, że to nie ogół facetów posiada jakieś taktyki podrywania, ale konkretna sfera mężczyzn, która jest zainteresowana tematem i zagłębia się w takie fora internetowe. No poza tym każdy może mieć jakieś swoje osobiste zwyczaje, jak poderwać chłopaka/dziewczynę, co nie musi być wcale od razu szumnie określane jako technika czy gierka. Może to być nawet ulubiony gest czy tekst a nawet żart, które robimy, gdy ktoś nam się podoba.

[Adrianna_8]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;56116918]Ale w sumie to nie jest metoda podrywu, tylko metoda sprawdzenia, czy laska jest zainteresowana. Problem w tym, że nie można tego jednoznacznie zweryfikować. Dziewczyna może odmówić pójścia do nowego miejsca, bo zwyczajnie nie będzie jej się chciało znowu maszerowac na obcasach czy w chłodnej sukience, bo jakiś koleś po godzinie zmienił zdanie/marudzi że jednak wolalby inne miejsce. Każdy może zareagować inaczej.[/QUOTE]
Jasne, dziewczyna może powiedzieć, że woli zostać w tym miejscu. Chodzi o to, że jeśli dziewczyna będzie chciała szybciej zakończyć spotkanie, to powie, że właściwie musi się już zwijać itp. .

[stewardesa]

Napisane przez Adrianna_8

Jasne, dziewczyna może powiedzieć, że woli zostać w tym miejscu. Chodzi o to, że jeśli dziewczyna będzie chciała szybciej zakończyć spotkanie, to powie, że właściwie musi się już zwijać itp. .

Wtedy powiedziałaby i tak.

[ellen72]

Mnie PUA przerazilo, gdy zobaczylam jaki jest w tym ogrom manipulacji (co ciekawe oni calkowicie projektuja te manipulacje na kobiety).

[rewolwerowiec96]

Ktoś tutaj potraktował temat bardzo po łebkach i niesamowicie stronniczo.
Kiedyś też byłem AFC, latałem za swoim "obiektem marzeń" przez 2 lata, kupowałem jej ciuszki, pomagałem jej, doradzałem, zawsze byłem w potrzebie, wysłuchiwałem jej porażek z innymi facetami, zawoziłem ją wszędzie, byłem jej tak blisko jak tylko mogłem, setki godzin spędzonych na rozmowach, na czacie, na Skype, wszystkie jej intymne rozterki, płacze, wzloty, upadki, pocieszanie. 2 pieprzone lata wycięte z życiorysu a jedyne co otrzymałem to pare pocałunków i nieliczne przytulanie.
Wielokrotnie dawałem sygnały, że chcę z nią być. Wszyscy to widzieli w okół, tylko nie widziała tego ona (a raczej nie chciała tego widzieć). Jezu, jak ja ją kochałem. Byłem od niej uzależniony jak od jakiś heroinista. Gdy znalazła sobie już kolejnego z rzędu faceta (zdaje się, że trzeciego) cierpiałem, niemalże na granicy depresji, znowu złamane serce, znowu wszystko od początku, to samo, w kółko. Totalny upadek. Ale dlaczego? Co zrobiłem nie tak, przecież byłem dla niej dobry, tak bardzo ją kochałem.

I wtedy przypadkiem trafiłem na ten artykuł: ***ciach reklama*** Ja wiem że lekko przydługawy ale proszę was przeczytajcie go.
Jakby mi ktoś dał w mordę, wypisz wymaluj o mnie. Niemal jakby ktoś opisał moje życie przez ostatnie lata. Coś we mnie pękło. Smutek przerodził się w złość.

Dowiedziałem się, że jestem typowym przykładem AFC. Poznałem czym jest to PUA, wszystkie metody, zasady, postępowanie. Ja na ogół zawsze byłem nie śmiały wobec dziewczyn (patrz definicja AFC), początki nie były łatwe.
Poznałem metodę DA (Demonic Confidence). Najpierw pytanie o godzinę losowe dziewczyny na ulicy, kolejne dni o drogę, potem próba przedłużenia rozmowy na temat jakiś pierdół. Kolejne coraz dalej, coraz odważniej. Kolejne dni to podchodzenie do losowych HB, rzucanie komplementów, pozdrowienie i odejście. Nogi jak z waty przez pierwsze dni, potem wchodzi faza, robi się to coraz przyjemniejsze, chcesz tego. Kolejne dni, coraz śmielsze teksty i kolejne misje.
Nigdy nie zapomnę tego blasku w oczach pierwszej zrobionej dziewczyny.

Zmieniłem się, nie jestem już prawiczkiem, nie jestem już taki jak kiedyś, teraz to ja wybieram target. Potrafię otworzyć HB, tego którego ja chcę, zapodać fajny opener, ocenić IOI (znaki zainteresowania) i ogólnie cały feedback. Dostać numer telefonu a potem poprowadzić rozmowę tak by to ona domagała się kolejnego spotkania. Tak by to ona czuła podniecenie z przebywania ze mną i ekscytację co będzie dalej.
Większość dziewczyn którą spytać o to jakiego chce chłopaka odpowie coś w stylu:
-Żeby był dobry
-Żeby o mnie dbał
-Żeby mnie szanował
-Żeby mnie kochał

A prawda jest troszeczkę inna, zbytnie włażenie wam do tyłka powoduje, że facet staje się dla was zabawką, czymś co się wyrzuca jak się znudzi. Wtedy to wy manipulujecie facetami. Dlaczego nikogo wtedy to nie oburza?
PUA to nie jest jakaś hipnoza, czary mary, hokus pokus i laska leży w twoim łóżku.
PUA to po prostu podejście do laski, zagadanie typu: "Cześć, jesteś piękna. Mam świetny pomysł na spędzenie wieczoru, dołączysz się?" a potem poprowadzenie rozmowy w odpowiedni sposób. I wiecie co? To działa.

PUA to nie jest wykorzystywanie kobiet, nie ma też na celu wyłącznie sexu. F-Close to coś na kolejne, kooooleejne spotkania. PUA to przede wszystkim czysty fun dla obu stron, i to widać. Jestem tego pewny!

Peace dziewczyny

[Troll Podwodny]

Ja tam się nigdy w gierki nie bawiłem. Jestem sobą. Pasuje? Fajnie. Nie pasuje? Powodzenia i papa.
Inną sprawą jest, że nie jest to wyjątkowo skuteczna metoda zawierania znajomości, ale przynajmniej patrząc rano w lustro mogę powiedzieć, że żadnej kobiety nie zmanipulowałem, nie wykorzystałem i że byłem po prostu fair. A dla mnie to się liczy.

[rewolwerowiec96]

Napisane przez Troll Podwodny

Ja tam się nigdy w gierki nie bawiłem. Jestem sobą. Pasuje? Fajnie. Nie pasuje? Powodzenia i papa.
Inną sprawą jest, że nie jest to wyjątkowo skuteczna metoda zawierania znajomości, ale przynajmniej patrząc rano w lustro mogę powiedzieć, że żadnej kobiety nie zmanipulowałem, nie wykorzystałem i że byłem po prostu fair. A dla mnie to się liczy.

Gdzie tutaj manipulacja? Czy jeżeli kobieta nałoży na siebie makijaż też jest to manipulacja? A push-up? Gdy dziewczyna się focha też manipuluje?
Na wszystkie te pytania można by odpowiedzieć twierdząco ale myślę, że nie to jest sednem sprawy.
Podlizując się dziewczynom nie będą Cię one respektować, będziesz ich przyjacielem i zabawką, czego się sam na sobie nauczyłem.

[Lexie]

Zakochałeś się w dziewczynie, która nie była zainteresowana, zamiast tę znajomość zakończyć - trwałeś przy niej "podlizując się", jak to ujmujesz. To Twoja wina, że się nacierpiałeś przy niej - ktoś kazał? Sam chciałeś w tym tkwić, nie wiem po co, ale chciałeś. Uważasz, że Tobą manipulowała - to trzeba było się z tego wymiksować, a nie czekać dwa lata, a potem zaliczać "totalny upadek".

To, że jest się dla kogoś dobrym i miłym, i się go kocha, nie wywołuje automatycznie odwzajemnienia tych uczuć.

Teraz umiesz laskę na ulicy zaczepić i pogadać, a nawet umówić się czasem, no gratulacje Ale nie wmawiaj innym, że stosowanie technik NLP to nie manipulacja. To tylko pokazuje jak się sam dałeś zmanipulować "specom", wmawiającym, że to taka "świetna zabawa dla obu stron". Ciekawe czy te kobiety tak samo by myślały, że to świetna zabawa, gdyby im ktoś przybliżył temat Bo ja na pewno bym nie uznała tego "za świetną zabawę", tylko poczułabym się oszukana. Facet rozmawiając ze mną stosuje jakieś wyuczone techniki, aby osiągać moje konkretne reakcje - no faktycznie, świetnie Osobiście poczułabym się jak zwierzątko w laboratorium bardziej, bo to jest nic innego, jak odmiana warunkowania.

Dla mnie to wygląda bardziej jak biznes kręcony właśnie na takich osobach, jak Ty - sfrustrowanych, nieśmiałych, próbujących się zmienić, bo im coś nie wychodzi.

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

Napisane przez rewolwerowiec96

Podlizując się dziewczynom nie będą Cię one respektować, będziesz ich przyjacielem i zabawką, czego się sam na sobie nauczyłem.

Jednym zdaniem pokazujesz jakie masz skrzywione spojrzenie na relacje międzyludzkie. "Jak będziesz dla kobiety dobry i miły, to staniesz się przyjacielem i zabawką".
Dla większości osób to jest w ogóle sprzeczne, bo jak się z kimś przyjaźni, to nie jest on "zabawką", tylko osobą, na której nam zależy. Nie w romantycznym sensie, tylko w sensie przyjacielskim. Bo nie ma nic złego w przyjaźni.
Choć trudno mówić o przyjaźni, gdy tylko jedna strona jej chce, a druga dąży do czegoś innego i chce innej relacji. Ale to jest niczyja wina, przeciętnej osobie większość osób nie jawi się jako potencjalny partner, tak to już jest.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez Adrianna_8

"idziesz z dziewczyną do jednego lokalu, po pewnym czasie proponujesz zmianę miejsca, jeśli laska się zgadza, to znaczy, że jej się podobasz, jeśli odmawia i mówi, że musi się zbierać, to oznaka, że nie".

Thank you PUA, my captain obvious.

Napisane przez Adrianna_8

Chłodne podejście pomaga zdobyć niektóre kobiety. Sam mi mówił, że kiedyś o wiele bardziej nadskakiwał kobietom. Teraz wie, że to błąd.

Wydaje mi się że to taka strategia bardziej bez zobowiązań. Bo jak zależy to jednak na ciul udawać, tylko po to by osiągnąć cel?

[madzia0007]

Napisane przez rewolwerowiec96

Ktoś tutaj potraktował temat bardzo po łebkach i niesamowicie stronniczo.
Kiedyś też byłem AFC, latałem za swoim "obiektem marzeń" przez 2 lata, kupowałem jej ciuszki, pomagałem jej, doradzałem, zawsze byłem w potrzebie, wysłuchiwałem jej porażek z innymi facetami, zawoziłem ją wszędzie, byłem jej tak blisko jak tylko mogłem, setki godzin spędzonych na rozmowach, na czacie, na Skype, wszystkie jej intymne rozterki, płacze, wzloty, upadki, pocieszanie. 2 pieprzone lata wycięte z życiorysu a jedyne co otrzymałem to pare pocałunków i nieliczne przytulanie.
Wielokrotnie dawałem sygnały, że chcę z nią być. Wszyscy to widzieli w okół, tylko nie widziała tego ona (a raczej nie chciała tego widzieć). Jezu, jak ja ją kochałem. Byłem od niej uzależniony jak od jakiś heroinista. Gdy znalazła sobie już kolejnego z rzędu faceta (zdaje się, że trzeciego) cierpiałem, niemalże na granicy depresji, znowu złamane serce, znowu wszystko od początku, to samo, w kółko. Totalny upadek. Ale dlaczego? Co zrobiłem nie tak, przecież byłem dla niej dobry, tak bardzo ją kochałem.

I wtedy przypadkiem trafiłem na ten artykuł: ***ciach reklama*** Ja wiem że lekko przydługawy ale proszę was przeczytajcie go.
Jakby mi ktoś dał w mordę, wypisz wymaluj o mnie. Niemal jakby ktoś opisał moje życie przez ostatnie lata. Coś we mnie pękło. Smutek przerodził się w złość.

Dowiedziałem się, że jestem typowym przykładem AFC. Poznałem czym jest to PUA, wszystkie metody, zasady, postępowanie. Ja na ogół zawsze byłem nie śmiały wobec dziewczyn (patrz definicja AFC), początki nie były łatwe.
Poznałem metodę DA (Demonic Confidence). Najpierw pytanie o godzinę losowe dziewczyny na ulicy, kolejne dni o drogę, potem próba przedłużenia rozmowy na temat jakiś pierdół. Kolejne coraz dalej, coraz odważniej. Kolejne dni to podchodzenie do losowych HB, rzucanie komplementów, pozdrowienie i odejście. Nogi jak z waty przez pierwsze dni, potem wchodzi faza, robi się to coraz przyjemniejsze, chcesz tego. Kolejne dni, coraz śmielsze teksty i kolejne misje.
Nigdy nie zapomnę tego blasku w oczach pierwszej zrobionej dziewczyny.

Zmieniłem się, nie jestem już prawiczkiem, nie jestem już taki jak kiedyś, teraz to ja wybieram target. Potrafię otworzyć HB, tego którego ja chcę, zapodać fajny opener, ocenić IOI (znaki zainteresowania) i ogólnie cały feedback. Dostać numer telefonu a potem poprowadzić rozmowę tak by to ona domagała się kolejnego spotkania. Tak by to ona czuła podniecenie z przebywania ze mną i ekscytację co będzie dalej.
Większość dziewczyn którą spytać o to jakiego chce chłopaka odpowie coś w stylu:
-Żeby był dobry
-Żeby o mnie dbał
-Żeby mnie szanował
-Żeby mnie kochał

A prawda jest troszeczkę inna, zbytnie włażenie wam do tyłka powoduje, że facet staje się dla was zabawką, czymś co się wyrzuca jak się znudzi. Wtedy to wy manipulujecie facetami. Dlaczego nikogo wtedy to nie oburza?
PUA to nie jest jakaś hipnoza, czary mary, hokus pokus i laska leży w twoim łóżku.
PUA to po prostu podejście do laski, zagadanie typu: "Cześć, jesteś piękna. Mam świetny pomysł na spędzenie wieczoru, dołączysz się?" a potem poprowadzenie rozmowy w odpowiedni sposób. I wiecie co? To działa.

PUA to nie jest wykorzystywanie kobiet, nie ma też na celu wyłącznie sexu. F-Close to coś na kolejne, kooooleejne spotkania. PUA to przede wszystkim czysty fun dla obu stron, i to widać. Jestem tego pewny!

Peace dziewczyny

Sratata Dla mnie fakt ze facet traci czas na takie pierdoły jak PUA albo co gorsza płaci grube pieniądze za te szkolenia jest sygnałem ze jest niepewny siebie i ze kompletnie nie radzi sobie na rynku damsko-męskim. Udawanie kogos kim sie nie jest zeby zdobyć nr telefonu (i tak pewnie nie odbierze), traktowanie kobiety jak dzikie zwierze (muszę robić ćwiczenia w stylu zapytać x kobiet o godzinę zeby przekonać sie ze nie gryza) albo jak robota w którym nalezy przycisnac odpowiednie guziczki zeby zadziałał (powiedz to i to zastosuj manipulacje taka i sraka a każda na 100% bedzie za toba latala). Podryw i zaczepianie nieznajomych lasek na ulicach to żenada i desperacja i nigdy nie lubiłam byc w ten sposob zaczepiana - od razu pojawia sie myśl "ile dziewczyn juz dzisiaj w ten sposob zaczepił?" co sprawia ze na pewno nie potraktowałbym takiego faceta na poważnie bo sprawia wrazenie ze szuka przygód a nie powaznej znajomosci. Jeśli czujesz ze dziewczynie musisz sie podlizywać zeby okazywała ci jakiekolwiek zainteresowanie to zwyczajnie nie podobasz jej sie i należy dac sobie spokoj a nie brnąc w to dalej z nadzieja ze w ten sposob wywalczysz sobie jej przychylność . Moze byc i tak ze pomimo najbardziej wyszukanych technik manipulacji bedziesz dla dziewczyny najzwyczajniej nieatrakcyjny fizycznie i nie przeskoczysz tego i żadne zagrywki PUA ci nie pomoga.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Polecam książkę "Gra" Neil'a Strauss'a.
Biblia dla PUA-owców.

Znałam takiego. Próbował i chłodnika i kotwiczenia. Po lekturze tej książki poznasz część tych praktyk.

[201701300916]

PUA lub bycie sobą... Każda kobieta powie "po prostu bądź sobą i wszystko przyjdzie". Ale jeśli ktoś jest sierotą to i tak nic nie wskóra, musi to maskować. Wtedy dla niego w sam raz są fora podrywaczy. Lub lepsza opcja - może w dłuższym okresie się zmienić, popracować nad swoimi wadami.

Ale zamiast trików rodem z książek jest jeszcze coś pomiędzy. Swoboda, z dozą kalkulacji. Wiadomo, że proces zdobywania serca kobiety to nie wizyta w banku, gdzie podpisuje się kilka papierków i gotowe. Aby wejść do kobiecej głowy nieraz trzeba kilka pułapek zastawić. Czasem serce mówi jedno, jest euforia, ale rozum woła drugie i postanawia się sprowadzić kontakt do innej roli.
Relacje damsko-męskie to większa lub mniejsza gra i nie co się dziwić, że różne gierki się stosuje. Tak robimy my i tak robią kobiety, często nieświadomie nas testując.

[Lexie]

Napisane przez Roberto91

PUA lub bycie sobą... Każda kobieta powie "po prostu bądź sobą i wszystko przyjdzie". Ale jeśli ktoś jest sierotą to i tak nic nie wskóra, musi to maskować. Wtedy dla niego w sam raz są fora podrywaczy. Lub lepsza opcja - może w dłuższym okresie się zmienić, popracować nad swoimi wadami.

Każda kobieta? Tu się pojawiają co jakiś czas wątki panów pytających czemu im nie wychodzi i raczej padają sugestie, by nad sobą popracowali na tym czy innym polu

Ale zamiast trików rodem z książek jest jeszcze coś pomiędzy. Swoboda, z dozą kalkulacji. Wiadomo, że proces zdobywania serca kobiety to nie wizyta w banku, gdzie podpisuje się kilka papierków i gotowe. Aby wejść do kobiecej głowy nieraz trzeba kilka pułapek zastawić.

Mhm, ale gdzie jest granica? Ja się stawiam na miejscu takiej kobiety. Powiedzmy, że znajomość doprowadzi do związku, i co, ona nie zauważy, że facet interesuje się tym całym PUA? Bo nie wierzę, że nagle by stracił to zainteresowanie. Nie zastanowi jej to, nie sprawdzi co to? Ja bym sprawdziła na pewno i byłabym mocno zawiedziona gdybym rozpoznała, że jakieś tam techniki sobie na mnie stosował.
Poza tym pomyślałabym sobie, że w taki sam sposób podrywał pewnie wcześniej masy kobiet, wszak trzeba "ćwiczyć".
Gdybym raz go "złapała" na takiej manipulacji, pewnie by mi to nadszarpnęło zaufanie.
No, słaba sytuacja.

Jak przejść z relacji opartej na takich technikach do normalnej, szczerej, otwartej relacji? Facet nieśmiały czy zamknięty w sobie ją poderwie, bo nauczył się tych technik, zastosował umiejętnie, ale co dalej? Nagle stanie się otwarty i szczery? Skoro nie starał się zmieniać tych cech, to one zapewne wyjdą, tylko na nieco dalszym etapie.

[Margarita]

Moim zdaniem takie manipulacje mają rację bytu tylko w przypadku związków zawieranych poniekąd na siłę, bez podstaw uczuciowych. Jeśli człowiek się w kimś zakocha to pewne zachowania stają się naturalne i oczywiste i nie ma miejsca na gierki i manipulację. No i co z przyszłością związku, jak ma się rozwinąć relacja oparta na takich gierkach? Gdzie tu miejsce na poznanie i zaakceptowanie osobowości i charakteru partnera? Kocham mojego faceta i nie wyobrażam sobie, żeby odbierać od niego co piąty telefon jak radzi pani Sherry Argov, nie wiem czemu miałoby to służyć, pomijam już fakt, że pewnie pomyślałby, że stało się coś złego.
Ludzie są różni , mają rożne potrzeby i oczekiwania. Nie wątpię, że na część z nich takie manipulacje działają i przykuwają ich uwagę. Ale generalizowanie to droga donikąd. Ja akurat z racji wykształcenia mam sporą wiedzę psychologiczną, poza tym mocną intuicję i wyczuwam manipulację na kilometry. Nie muszę chyba dodawać, że nie znoszę takiego zachowania i kolesie wychowani na PUA nie są w stanie mnie zainteresować.

[stewardesa]

Napisane przez rewolwerowiec96

Większość dziewczyn którą spytać o to jakiego chce chłopaka odpowie coś w stylu:
-Żeby był dobry
-Żeby o mnie dbał
-Żeby mnie szanował
-Żeby mnie kochał
A prawda jest troszeczkę inna, zbytnie włażenie wam do tyłka powoduje, że facet staje się dla was zabawką, czymś co się wyrzuca jak się znudzi.

Tak? To zobaczymy, czy choć jedna się pod tym podpisze i nic nie doda. I co to ma wspólnego z włażeniem w tyłek?

[201608090948]

To nie takie proste.... Jeśli masz do czynienia z fachowcem, dasz się nabrać. Niestety... A jeśli to w dodatku lekarz, który zajmuje się twoją kontuzją? Dotyka cię - niby medycznie - ale swoje po cichu robi. Nawet nie wiesz kiedy dajesz się oszukiwać.

[stewardesa]

Weź ich poczytaj i pooglądaj ich filmiki na YouTube. Są za mało ogarnięci, żeby ukończyć medycynę.
Miałam do czynienia z takim chłopakiem, skapnęłam się później. Wróżył mi z ręki i próbował zrobić masaż głowy. Miał taki strasznie delikatny dotyk, jakby się bał, że kobieta jest z porcelany i się rozleci. Na samo wspomnienie

[201610111029]

Napisane przez stewardesa

Są za mało ogarnięci, żeby ukończyć medycynę.

100% prawda

[papadopulus]

Tak tylko w kwestii tego forum: to jest strona ze wskazówkami i poradami a NIE nakazami/zakazami i instrukcją obsługi do kobiet. Niestety bardzo dużo ludzi bierze te porady do siebie i stają się kimś kim po prostu nie są i udają takich typowych PUA. Co w sumie na dłuższą metę jest bardzo śmieszne. Znam techniki typowych PUA , kiedyś sam je stosowałem, ale nie ma to jak po prostu być sobą i mieć swoje zdanie. Czasami jak jestem w klubie i widzę takiego PUA to śmiać mi się chce jak gościu założy najlepsze ciuchy jakie ma w garderobie i chodzi od dziewczyny do dziewczyny i tam jakieś teksty tanie na podryw im wymyśla.
Kiedyś byłem świadkiem jak typek podszedł do grupy kobiet i wybrał sobie dziewczynę, która najbardziej mu się podoba. Oczywiście zasady PUA mówią, aby najmniej się skupiać na dziewczynie , która najbardziej się nam podoba. No i tam gadka z tymi dziewczynami , a dziewczyna widać miała go głęboko gdzieś i typek się trochę zmieszał, że mu coś nie idzie. Więc sam podchodze do tej grupki i do tej dziewczyny, która najbardziej olewał podchodzę i zapraszam do tańca. Dziewczyna oczywiście się zgodziła , a nasz PUA zrobił tylko zgrzyt na twarzy i odszedł.
PUA działają wg schematów, a tych w stosunku do kobiet nie ma. Ludzie są różni

[201608090948]

Serio,mówię poważnie. Lekarz - doktor nauk medycznych, miał możliwości.Mógł dotykać i wydawać polecenia które posłusznie wykonywałam. Całe to otwarcie miał niejako wpisane w swoją pracę. W końcu byłam u fachowca. Człowiek wykształcony, żadne gadki typu "Mała", chodzi tu raczej o wiele bardziej inteligentne wykorzystanie tego typu praktyk. No a potem - ani się nie obejrzałam - i zaczęłam czekać na telefon, zaplanowany masaż (taka specjalizacja), cieszyć się jak głupia. Aż tu nagle - telefon milczy, potem dzwoni i przeprasza że nie mógł, jest coraz przyjemniej, potem znów odwołuje wizytę i tak na zmianę.A ja się duszę. Żeby opowiedzieć całą historię trzeba by wiele czasu, nie chcę tu nikogo zanudzać. Koniec końców wszystko się skończyło. Zaczęłam się obwiniać, że to niby moja wina, że coś poszło nie tak. Aż nagle zaczęłam coś tam sobie sprawdzać w necie i mnie olśniło.Wszystko się zgadza, broda,terytorialność w mowie i postawie, stworzenie atmosfery przyjaźni, techniki wykorzystywane itp. A mnie po prostu trafił szlag. Że to co wydawało się być czymś pięknym - to zwykła manipulacja, w dodatku z racji jego zawodu - bardzo prosto wprowadzona w życie.Chciałabym pogadać z kimś, kto się na tym zna - może poradzi mi w jaki sposób i czy w ogóle mogłabym na koniec utrzeć mu nosa. I to nie mam na myśli zgłoszenia sprawy w Izbie Lekarskiej, tu chodzi o własną dumę.Pomóżcie, proszę.

[stewardesa]

Ale nie każdy manipulant jest puasowcem, mógł w ogóle o tym nie słyszeć. To, co opisujesz, to nie są wystarczające podstawy, by to stwierdzić.

[Nuova]

Napisane przez takatamniezadowolona

Serio,mówię poważnie. Lekarz - doktor nauk medycznych, miał możliwości.Mógł dotykać i wydawać polecenia które posłusznie wykonywałam. Całe to otwarcie miał niejako wpisane w swoją pracę. W końcu byłam u fachowca. Człowiek wykształcony, żadne gadki typu "Mała", chodzi tu raczej o wiele bardziej inteligentne wykorzystanie tego typu praktyk. No a potem - ani się nie obejrzałam - i zaczęłam czekać na telefon, zaplanowany masaż (taka specjalizacja), cieszyć się jak głupia. Aż tu nagle - telefon milczy, potem dzwoni i przeprasza że nie mógł, jest coraz przyjemniej, potem znów odwołuje wizytę i tak na zmianę.A ja się duszę. Żeby opowiedzieć całą historię trzeba by wiele czasu, nie chcę tu nikogo zanudzać. Koniec końców wszystko się skończyło. Zaczęłam się obwiniać, że to niby moja wina, że coś poszło nie tak. Aż nagle zaczęłam coś tam sobie sprawdzać w necie i mnie olśniło.Wszystko się zgadza, broda,terytorialność w mowie i postawie, stworzenie atmosfery przyjaźni, techniki wykorzystywane itp. A mnie po prostu trafił szlag. Że to co wydawało się być czymś pięknym - to zwykła manipulacja, w dodatku z racji jego zawodu - bardzo prosto wprowadzona w życie.Chciałabym pogadać z kimś, kto się na tym zna - może poradzi mi w jaki sposób i czy w ogóle mogłabym na koniec utrzeć mu nosa. I to nie mam na myśli zgłoszenia sprawy w Izbie Lekarskiej, tu chodzi o własną dumę.Pomóżcie, proszę.

Chyba Cię wyobraźnia poniosła. Facet wykonywał swój zawód, był miły, pewnie do tego przystojny a Ty już wysnuwasz wielkie teorie.

[stewardesa]

Zaraz. Czyli wy się spotkaliście na masaż, bo taki był jego zawód, a Ty sobie coś uroiłaś? Na podstawie m.in. brody podejrzewasz, że stosował techniki uwodzenia A jak wyglądała ta terytorialność?