Starsze Panie i ich zachowania

[Fresa]

Napisane przez ebena

Zapomniałam dodać że jestem autorką wątku i moze faktycznie pobyt za granicą sprawił, ze postrzegam problem inaczej. Ze to mnie bardziej denerwuje podejscie starszych osób ogólnie do życia, bo tam gdzie byłam Ci ludzie byli tacy szczęśliwi, uśmiechnięci, pomocni. To dla mnie taka kolosalna różnica podejście do starości tam a tu

A ja jestem ciekawa,gdzie i przez jaki czas naoglądałaś się tych bajek?

Sama mieszkam za granicą i ludzie tutaj też mają problemy,niczym się nie różnią od tych w Polsce-są i mili ,sympatyczni ,ale nemili i niesympatyczni też są.
Nie ma znaczenia,gdzie się mieszka,tylko jak jest konkretna osoba.



Wątek rozrósł się niesamowicie i nie sposób ustosunkować sie do wszystkich wypowiedzi,do których bym chciała.

Ale zgadzam się z Lubą -w tym wątku wyszły z niektórych prawdziwe oblicza,jak szydło z worka.

Prędzej,czy później-ale każdy pokaże swoje prawdziwe "ja".

[Luba]

Napisane przez sylwia.gda

Myślę też że z wątku sporo zrozumiała, podobnie jak i ja.

A z czego to wnosisz, jesli chodzi o ebene? to nie jest pytanie złosliwe.

Ja moge powiedzieć, że z tego wątku zrozumiałam jedno: myslałam, że wizazanki już mnie nie zaskoczą. A jednak nigdy nie mów nigdy. Szczególnie jeśli chodzi o niemiłe niespodzianki.

Napisane przez sylwia.gda

Widocznie tak, skoro założyła wątek jak widać po jego popularności, była taka potrzeba, gdyż osoby o różnych punktach widzenia zabrały w nim wielokrotnie głos.

Jesli chodzi o mnie to w zyciu nie miałam potrzeby wypowiedzenia się w takim wątku. Z tego powodu ze nie podejrzewałam, ze sie tak potoczy od poczatku.
Odezwałam się jako pierwsza broniaca "emerytów". Bo w głowie nie chciało mi sie pomieścic że wszyscy sobie po nich "jadą jak po łysej kobyle".
Wiele jeszcze osób odezwało się tutaj nie dlatego, że czuli potrzebę takiego watku, ale dlatego, że czuli potrzebe wziecia w obrone starszych ludzi.

Ten watek jest w mojej ocenie całkiem niepotrzebny. Bo znowu odkrył nieznane mi cechy charakteru niektórych wizażanek. A taka wiedza jest mi niepotrzebna. Dołuje mnie trochę.

[bess]

Moze dla rownowagi wątek "Ta okropna dzisiejsza mlodziez"?Ciekawe jakby sie potoczyl.

[sylwia.gda]

Napisane przez carolinascotties

Argument to wypowiedź, która ma na celu wyjaśnienie jakiegoś zagadnienia.

Sylwia - czy ta wypowiedź może być nazwana argumentem?

Ebena napisała:"Teraz ocencie dziadka, który idzie z dużym psem w pewnym momecie pies robi dużą kupę na samym środku chodnika tuż przed wejściem do klatki w bloku.
Była to klatka obok mojej, co w takiej sytuacji zrobić???
Co to za zachowanie, że ciezko psa zaprowadzić choćby 3 metry dalej na trawnik. Ale to nie była klatka dziadka więc się nie przejął"

Oczywiście, właścicielem psa może być i starszy i młodszy-u mnie na osiedlu jest plaga dumnych dresiarzy ze skundlonymi rotweilerami (z calym szacunkiem dla skundlonych rotweilerów) którzy wysadzają pieski na chodniku.
Pogardzam takim zachowaniem, zarówno młodych jak i starszych.
A co zrobić?-zwrócić uwagę-najlepiej z okna, by nie zostać uderzonym laską... lub bejsbolem/w przypadku dresiarza.
Edit-lub poszczutym-w obu przypadkach.

[Westalka]

Ale się wątek potoczył. Aż mi głupio, jak to wszystko czytam. Fakt faktem, napisałam o nieprzyjemnych sytuacjach, nie szczędząc też dosyć niekulturalnych wyrazów, ale nie mówiłam o wszystkich starszych osobach, tylko wyjątkach. Bo tak naprawdę mam spory szacunek do ludzi starszych, choćby z racji ich wieku. Nie uważam, że wszyscy są tacy sami, i na szczęście tych gorszych jest mniej. Natomiast nie sądziłam, że wątek sam w sobie stanie się taki agresywny. Czytając niektóre posty, chwilami robiło mi się słabo.


Btw, również patrzę na wątek przez pryzmat zbliżających się świąt: Dnia Babci i Dnia Dziadka. I powiem szczerze, że nie wiem jak niektóre osoby spojrzą swoim dziadkom w oczy..

[carolinascotties]

Luba - masz rację - ten wątek dołuje...mnie rozczarował i przeraził...

Zastanawiamy się wszyscy nad tym, dlaczego inni zachowują się tak, czy inaczej - osądzamy bardzo szybko i bez zastanowienia..w stosunku do siebie jednak nie jesteśmy tak wymagający... Na pewno stosunek do ludzi i świata jest kształtowany przez nasze doświadczenia...ale myślę, że ważną rolę odgrywa tu wychowanie, zaszczepianie w nas pewnych wartości...

Nie sądzę, aby przytaczanie przykładów dziwnych zachowań mogło nam pomóc w zrozumieniu tego...braku życzliwości i złości w stosunku do starszych osób...

Zastanawiam się tylko, jak niektóre z Was wypadłyby w zetknięciu z nasterydowanym, łysym mężczyzną - zamiast dziadka- w tych samych sytuacjach...

[Moniquee]

Przeczytałam cały wątek choć stał się on nie miłosiernie długi i to co mam do powiedzenia:

- każda "rozpychająca się starucha" jest czyjąś babcią - więc zastanówcie czy o swojej babci napisałybyście tak samo??!

- wiek nie świadczy o kulturze osobistej - bo obiektywnie patrząc na zachowanie młodzieży to wcale się nie dziwię że starsi ludzie mają o niej takie pojęcie. Wynika to pewnie z tego że starsi ludzie porównują swoje lata młodzieńcze z zachowaniem dziesiejszej młodzieży, a przepaść jest ogromna. Takie zachowania na jakie jest teraz przyzwolenie społeczne w czasach ich młodości było nie do pomyślenia - i stąd pewnie takie opinie. Zresztą ile się słyszy o młodocianych przestępcach terreryzujących otoczenie??! Pamiętajcie że młodzież to nie tylko kulturalne Wizażanki ale cała reszta ta mniej kulturalna też.

- nie generalizujmy - nie wrzucajmy wszystkich starszych osób do jednego worka z napisem "stare baby polujące na miejsce w komunikacji miejskiej biegnące po trupach do siedzenia" - bo tak samo jak wśród starszych osób zdarzają się niereformowalne przypadki tak samo wśród młodych ludzi.

- pamietajcie że z wiekiem ludzie się zmieniają i mają swoje nawyki które nie są proste do wykorzenienia - komitety kolejkowe, będąc pierwszym w kolejsc będę miał najlepszy wybór bo pózniej ludzie rozbiorą (to z czasów komuny) itd.

- pracuję na wasze emerytury - nie jest żadnym argumentem bo na twoją emerytuę też ktoś będzie musiał zapracować

- nie wolno się godzić na chamstwo i prostactwo- nie ważne czy w wyko przez starszą osobę czy przez młodą, każdemu się należy zwrócenie uwagi

[Aeterna]

O widzę, że nie tylko ja to oglądałam, ten Drewniany talerz.

Wszystko ładnie pięknie, wątek ślicznie rośnie.
Zapomniałam dodać, zatem znów przyciekłam , że mnie najbardziej zawsze rozkminia , gdy ustępuję miejsca komuś starszemu (a chce mi się jak nie wiem , pomijam już, że żadna z wydredowanych siedemnastek sama często gęsto /ach, słodka ''generalizejszyn''/ 4 literek nie ruszy, a powinna, w końcu ja jestem od takiej starsza, no nie ), ten ktoś odmawia, ja się zbieram do ponownego ''siąścia'' - i hop, migiem podsiada mnie inny młody źróbek.

Przypomina mi się przedszkole i chodzi lisek koło drogi, nie ma ręki ani nogi...
I kto pierwszy na krzesełeczko, niach niach..!


A, i ja też planuję wybyć zagranamicę, ale (też) nie ze względu na li i jedynie autobusowo-sklepowy terror.

Nie usprawiedliwiam żadnego chamstwa.
Ale nie wyleczę z chamstwa połowy świata, mogę starać się jedynie leczyć mnie.
A, i zapomniałam jeszcze, że nie obserwuję takich sytuacji, o jakich piszecie.
Jest przychodnia, to jest kolejność rejestracji (przybycia do niej), u mnie jest wręcz luksus, zdarzy mi się pójść w południe i nie mieć problemów z dopchaniem się do lekarki, ale rozumiem, że mam szczęście /lekarka o której mówię nie przyjmuje od rana). W autobusie wymachiwania laski przez nikogo w niczyim kierunku pośrednio nie doświadczyłam. A trochę tego czasu dziennie w środkach transportu mi schodzi.
W urzędach nikogo nie spotykam, kto by tam przebywał dla przyjemności, biorę numerek i nie ma zmiłuj, ale nikt na mnie nie napada .
Ale ja mam, no właśnie, szczęście i zawsze mi się udaje wszystko szybko załatwić.

Nie wiem, jaka będę kiedyś.
Będę (jeśli dożyję) po prostu starą A. , może będę zrzędą, a może będę miodem i mlekiem kultury płynąca.
Może życie mnie złamie i poczęstuje wszystkimi odcieniami frustracji, a może będę bujać się w romantycznych peniuarach po własnych winnicach i zwracać się do każdej młódki czy kawalera ze słowami: gołąbeczko (kurczaczku), całe życie przed tobą, ciesz się.

Nie uwłaczajmy nikomu w jego starości, albowiem i z nas niektórzy się zestarzeją. :P
Wrzućmy czasem na luz, widząc kłębiący się przed jakimś okienkiem tłumek, bo to, że żółć nas zaleje w niczym na nie pomoże. Tak, jak wrzucamy, obserwując dzieci dźwigające tony balonów Orange czy innych Tesców.

[Luba]

Napisane przez ebena

Piszecie, że starsi to często ludzie samotni i zgadzam się z tym, ale mam pytanie DLACZEGO??? Czy to wina źle wychowanych dzieci i wnuków, które ich nie odwiedzają (znam dużo takich przypadków) czy wina osób starszych często upierdliwych i takie przypadki znam.

No cóz, myśle nad tymi zdaniami i myślę...
Z powodu. Z powodu tego, ze przypomniały mi o czyms co spycham na dno swojej swiadomosci i o czym usiłuje nie mysleć.
Samotność. Dlaczego? Ebeno, nie przyszło Ci do głowy, że nie z powodu tego, że źle wychowali dzieci. Ani nie z tego, ze jak to brzydko nazwałaś są "upierdliwi".

Są samotni, bo np. dzieci wyjechały do innego miasta i tam żyją. Albo wyjechały za granice... To sa najczęstrze przyczyny samotności w dzisiejszym świecie. Ze rodzina jest rozrzucona po najdalszych zakatkach.

Ja tez mam rodziców. I jak wszystkie emigrantki zadaje sobie pytanie: co z ich samotnością? Teraz są sprawni i w pełni sił, maja siebie nawzajem. Moi maja blisko druga córkę, za co jestem wdzięczna bardzo mojej siostrze. Ze wzięła na siebie "obecnośc" przy naszych rodzicach. I ja mogłam z troche bardziej czystym sumieniem wyjechać... I chociaz usiłuję o tym nie mysleć to jednak czasami przychodzą do głowy mysli: co będzie za pare lat? Co z rodzicami, jak to rozwiazać? Nie mam na razie odpowiedzi...

Ale nie życzyłabym sobie, żeby kiedys o moich rodzicach ktos powiedział, ze sa samotni, bo źle wychowali dzieci czy są "upierdliwi". Mam nadzieję, ż esamotnośc ich nie dopadnie, ze jakoś sobie z tym poradzimy.

A Ty ebeno? Co z Twoimi rodzicami jak wyjedziesz?

[Fresa]

Napisane przez Luba

Ja moge powiedzieć, że z tego wątku zrozumiałam jedno: myslałam, że wizazanki już mnie nie zaskoczą. A jednak nigdy nie mów nigdy. Szczególnie jeśli chodzi o niemiłe niespodzianki.


Ten watek jest w mojej ocenie całkiem niepotrzebny. Bo znowu odkrył nieznane mi cechy charakteru niektórych wizażanek. A taka wiedza jest mi niepotrzebna. Dołuje mnie trochę.

Lubo,ja uważam,że ten wątek był jak najbardziej potrzebny.
Dzieki niemu można się (było) przekonać,jaką mamy wspaniałą młodzież,sam kwiat polskiej młodzieży rzec można.
I powiem szczerze,że jak się tutaj tego naczytałam,to aż mnie samą strach obleciał.
Bo jeśli ktoś w taki sposób traktuje ludzi starszych,tak samo traktuje wszystkich.
Szacunek nie jest wybiórczy,że tego szanuję a tamtego już nie.
Bo ja też mogę się czymś narazić jakiejś pannicy chociaż nie mam lat 60.
A całą moją winą będzie tylko to,że miałam czelność usiąść w autobusie lub być przed nią w poczekalni u lekarza.

[sylwia.gda]

Aete-wg mnie powinnaś się raczej zastanowić nad pozostaniem w PL i zasileniem szeregu felietonistów w poczytnych polskich gazetach/tudzież magazynach. Mówię to całkiem szczerze, zresztą pewnie nie raz to słyszałaś?

[emememsik]

Napisane przez sylwia.gda

Aete-wg mnie powinnaś się raczej zastanowić nad pozostaniem w PL i zasileniem szeregu felietonistów w poczytnych polskich gazetach/tudzież magazynach. (tutaj ma być emotikonka kiwająca potakująco głową-a takich tu jeszcze nie umiem robić :/ )
Mówię to całkiem szczerze, zresztą pewnie nie raz to słyszałaś?

emotka kiwająca główką to "ehem" w dwukropku. : ehem :

[sylwia.gda]

Dzięki-dziś odkrywam uroki cytowania, zaraz też emotikonkę walnę
na forach na których głównie bywam, nie są one tak potrzebne
Sorry za offtop

[kasia20a]

rany dziewczyny opisały tutaj kilka historii(w tym ja) i już odrazu jest nagonka że nie szanujemy ludzi starszych,
ciekawe w którym miejscu ktoś napisał że trzeba ich odizolować, że są gorsi od młodzieży itp ja ludzi starszych szanuje ale nie jestem miła i uśmiechnięta dla tych którzy są wobec mnie chamscy, bez wzgledu na wiek

[Lexie]

Napisane przez Aeterna

A, i zapomniałam jeszcze, że nie obserwuję takich sytuacji, o jakich piszecie.
Jest przychodnia, to jest kolejność rejestracji (przybycia do niej), u mnie jest wręcz luksus, zdarzy mi się pójść w południe i nie mieć problemów z dopchaniem się do lekarki, ale rozumiem, że mam szczęście /lekarka o której mówię nie przyjmuje od rana). W autobusie wymachiwania laski przez nikogo w niczyim kierunku pośrednio nie doświadczyłam. A trochę tego czasu dziennie w środkach transportu mi schodzi.
W urzędach nikogo nie spotykam, kto by tam przebywał dla przyjemności, biorę numerek i nie ma zmiłuj, ale nikt na mnie nie napada .
Ale ja mam, no właśnie, szczęście i zawsze mi się udaje wszystko szybko załatwić.

O, widzę, że żyję w tym samym świecie, co Aete

W poprzednim poście, w którym pisałam o tym, że jakoś mnie takie zachowania nie spotykają w tramwajach czy autobusach, tudzież sklepach, zapomniałam dodać, że:
- nigdy w życiu nikt nie przywalił mi laską
- nigdy w życiu żaden staruszek mnie nie ciągał po komisariatach
- nigdy w życiu nikt nie próował mnie zwyzywać za stanie w kolejce
- nigdy też nie spychano mnie siłą z siedzenia w autobusie (poza jednym jedynym opisanym już przypaskiem z krzyczącym na mnie panem. Ale wtedy moja koleżanka powiedziała, że ja nie mówię po polsku i resztę drogi, chcąc nie chcąć, przegadałyśmy po hiszpańsku )

Napisane przez Aeterna

Nie wiem, jaka będę kiedyś.
Będę (jeśli dożyję) po prostu starą A. , może będę zrzędą, a może będę miodem i mlekiem kultury płynąca.
Może życie mnie złamie i poczęstuje wszystkimi odcieniami frustracji, a może będę bujać się w romantycznych peniuarach po własnych winnicach i zwracać się do każdej młódki czy kawalera ze słowami: gołąbeczko (kurczaczku), całe życie przed tobą, ciesz się.

Aete, uwielbiam Cię

[201804200947]

Napisane przez lexie

O, widzę, że żyję w tym samym świecie, co Aete

W poprzednim poście, w którym pisałam o tym, że jakoś mnie takie zachowania nie spotykają w tramwajach czy autobusach, tudzież sklepach, zapomniałam dodać, że:
- nigdy w życiu nikt nie przywalił mi laską
- nigdy w życiu żaden staruszek mnie nie ciągał po komisariatach
- nigdy w życiu nikt nie próował mnie zwyzywać za stanie w kolejce
- nigdy też nie spychano mnie siłą z siedzenia w autobusie

I ja chyba też żyję w tym samym,*dziwnym* świecie,ponieważ mnie również wyżej wymienione sytuacje niegdy nie spotkały.
Wprost przeciwnie-ja spotykam się z życzliwością ze strony starszych osób.
A może to jest tak,że to działa w obie strony?
Ja jestem miła-inni są tacy sami dla mnie?

[et-ka]

Napisane przez warszawianka

I ja chyba też żyję w tym samym,*dziwnym* świecie,ponieważ mnie również wyżej wymienione sytuacje niegdy nie spotkały.
Wprost przeciwnie-ja spotykam się z życzliwością ze strony starszych osób.
A może to jest tak,że to działa w obie strony?
Ja jestem miła-inni są tacy sami dla mnie?

Dziewczyny, ja też w nim żyję.
do tego zgadzam się z tym, co napisalaś Warszawianko, że inne osoby zwracają nam uczucia, jakie my im wysyłamy. nigdy nie zapomnę staruszki, której pomogłam wnieść siatki do autobusu i ona później przez jakieś 10 minut mi dziękowała, chwaliła, mówiła o mojej przyszłości, urodzie itd. albo innej która zagadała mnie o której jest jej autobus, bo nie widzi..a później też dziękowala i dziękowała i uśmiechnała się i nawet nie walnęła mnie laską.

i bardzo rozczarowały mnie niektóre osoby, które wypowiadają się w tym wątku. rzeczywiście prędzej czy później wychodzi prawdziwe ja i wychowanie i kultura osobista. ciesze się jednak, że żadna z osób, którą dażę sympatią i szacunkiem mnie nie zawiodła.

a do tego mi przykro, że Robótka i Starsza Pani przeczytały ten wątek i zobaczyły w jaki sposób podchodzicie do starszych ludzi.

[Anett_]

Napisane przez ebena

Piszecie, że starsi to często ludzie samotni i zgadzam się z tym, ale mam pytanie DLACZEGO??? Czy to wina źle wychowanych dzieci i wnuków, które ich nie odwiedzają (znam dużo takich przypadków) czy wina osób starszych często upierdliwych i takie przypadki znam.

Nie każdy posiada dzieci i wnuki, losy układają się różnie.

Czasem zaś z dzieci, które w młodości pałały niechęcią do ludzi starszych, wyrastają ludzie, którym i ich najbliźsi zaczynają przeszkadzać w ich tzw. "własnym życiu", choćby staruszkowie byli najmilszymi z ludzi.

[nika672]

Napisane przez et-ka

a do tego mi przykro, że Robótka i Starsza Pani przeczytały ten wątek i zobaczyły w jaki sposób podchodzicie do starszych ludzi.

I mnie jest z tego powodu przykro.
Ale myślę,że One wiedzą kto mysli o nich cieplutko na tym wizażu.Nie udzielam sie na forum zbyt długo ale dużo mądrości wyniosłam z czytania postów Robótki i Starszej pani.

[aleksandra_119]

Napisane przez warszawianka

I ja chyba też żyję w tym samym,*dziwnym* świecie,ponieważ mnie również wyżej wymienione sytuacje niegdy nie spotkały.
Wprost przeciwnie-ja spotykam się z życzliwością ze strony starszych osób.
A może to jest tak,że to działa w obie strony?
Ja jestem miła-inni są tacy sami dla mnie?

O, proszę. Ja widocznie też żyje w tym własnie dziwnym świecie

[Belcia]

Apropo tych miłych staruszek ( miałam nic nie pisać )
Kiedyś jechałam sobie rowerem, rzecz jasna po chodniku ponieważ akurat droga przebiegała pod mostem. Chodnik był bardzo wąski i w dodatku stary, z wystającymi płytkami ( czasami nawet było brak płytek).No więc jadę, dosyc powoli, rzuca mną na wszystkie strony, i widzę, dwie staruszki idące tym chodnikiem przede mną.Myśle sobie kurcze jak tu przejechać, zjechać na ulicę nie mogę bo bym pod prąd jechała, więc stwierdziłam, że pojadę i przeproszę.Jako, że czesto jeżdżę wiem jak niemili potrafia byc ludzie dla cylkistów ( a to, że po chodniku, że nie po drodze rowerowej, których notabene nie ma wiele w krakowie )...więc spodziewałam się podobnej reakcji.Pytam grzecznie "przepraszam, czy mogę przejechać?" i co słyszę..."Naturalnie Córeczko". Przyznam się, że mnie wcieło.Jeszcze nikt tak do mnie nigdy nie powiedział, zwłaszcza osoby obce.
zrobiło mi sie szalenie miło...i teraz za każdym razem, jak ktos psioczy na mnie jadącą na rowerze, to przypominam sobie te dwie urocze starsze panie i od razu mi lepiej

[jaga_2001]

Napisane przez Luba

Oj ja dobrze zrozumiałam o co jej chodzi. Uważam tylko że wszyscy pracuja na swoja emeryturę.
Każdy płaci składki. Co się z pieniedzmi dzieje to juz ja nie wnikam. I nie jest to temat na ten wątek. Ale każdy sobie składki opłaca. I naduzyciem jest twierdzenie, ze sie komus na emeryturę pracuje. Bo tak samo ten dziesiejszy emeryt może powiedzieć że kiedy on pracował, to opłacał emerytury innym. I co? Jest po równo?
Za iles tam lat, w autobusie wstanie młoda kobieta i powie Ci: To ja pracuje na Twoja emeryturę! Zgodzisz sie z tym? Po wielu latach pracy i płacenia składek (niemałych) zgodzisz sie z tym?
I bardzo proszę, nie odpowiadaj teraz. Tylko pomyśl o tym za 30 lat. Za 30 lat, kiedy każdy prawie dzień z tych 30stu lat przepracujesz.

A ja wlasnie sprobuje odpowiedziec teraz
Takiej osobie odpowiedzialabym: "Moze i pracujesz, ale ja na te "Twoje" pieniadze zapracowalam x lat temu" i tyle
Ja bynajmniej nie negowalam, ze komus sie cos nie nalezy, wrecz przeciwnie. Napisalam to nawet w poprzednim poscie. Chcialam tylko wyjasnic o co chodzilo sylwi.gda i jak sa obracane pieniadze przez ZUS

[Babygia]

I mnie nigdy nie spotkala zadna przykrosc ze strony osob starszych,czesto wrecz przeciwnie.
Czasa mi az smutno i przykro,gdy widze starsze osoby,samotne,siedza ocok mnie na przystanku,i nagle tak,znienacka-zaczynaja opowiadac...Jak tu kiedys wygladalo,jaka byla ich mlodosc,jak bardzo brak im kogos do wygadania...Slucham i chlone kazde slowo.Czuje sie wzbogacona o to,co uslyszalam,te prywaztne lekcje historii,ktorych nigdy nie znalazlabym w zadnych ksiazkach czy podrecznikach...Historie ludzi z krwi i kosci,czesto ijajacych mnie tak po prostu w tlumie,a czysami zatrzymujacych sie na chwile,aby dac mi taki piekny prezent na przyszlosc...Takie hostorie nosze do dzis w mojej pamieci,i szkoda,ze tylu mlodych ludzi lekcewazy sobie te opowiesci.
Moze to i prawda,ze nie kazdy starszy czlowiek jest medrce,zapewne.Ale wiekszosc z nich,choc nie miala czasu i mozliwosci na ksztalcenie,z wiekiem posiadla wielka madrosc zyciowa,a to czesto duzo wazniejsze,niz ksiazkowe madrosci.CZLOWIEK PO STUDIACH MOZE BYC KOMPLETNYM IGNORANTEM W ZYCIU-loserem,fujara nie dajaca sobie kompletnie rady z niczym.Moze,nie musi,prosze nie odbierac tego jako krytyke nauki!Czlowiek inteligentny,zaradny,potr afi sobie poradzic zawsze(lub prawie)
Zas jesli chodzi o ustepowanie miejsca-robie to,co chcialabym,aby czyniono mnie w przyszlosci.Moze bede miala szczesci,moze nie.Zobaczymy.Mam charakter babci,a ona byla osoba zyczliwa,kochajaca mlodych ludzi,ciekawa swiata.Moze wiec jakos rokuje.
jednak wstydze sie,czytajac moektore wypowiedz-wspominam wszystkich ukochanych i lubianych starszych panstwa,ktorzy mnie opuscili-i nie rozumien tej agresji.
Wiecie,wielu z tych tak pogardliwie traktowanych starszych ludzi oddalo zdrowie za to,abyscie dzis mialy to,co macie.jest to dla Was teraz tak powszednie,ze nawet do glowy nie przyjdzie na chwile stanac ,i po prostu-chocby usmiechnac sie do nich.najczesciej usmiech wraca z powrotem.
A ustapienie miejsca czy przepuszczenie w kolejce jest chyba mala rekompensata za to,co dzis-dzieki ich pracy i wysilkowi mamy.
A jezeli nie mamy,to nie z ich winy,tylko lwasnej.Moze zastanawiajac sie,co z tym jest nie tak,warto zaczac od samego siebie?

[jaga_2001]

Napisane przez Sabbath

Różnica polega na tym, że "gówniara" to inwektywa, a twierdzenie, że młodzi pracują na emerytury starszych to KŁAMSTWO.

z punktu widzenia ZUSu to nie jest klamstwo tylko smutna prawda.
Ale dosc o ZUSie, bo to nie temat tego watku

[jaga_2001]

Napisane przez ebena

Nasze babcie nie pracowały po 10-12 godzin, a My niestety często musimy tyle pracować, musimy mieć potem czas dla męża, dzieci, domu.Musimy się martwić, że zajście w ciążę może być ryzykiem utraty pracy.

Oj, nie zgodze sie z tym, oj nie
Niekiedy nasze babcie o wiele ciezej pracowaly niz kobiety dzis. Przykladem moze byc czas powojenny, gdy ogolnie brakowalo rak do pracy. Kobiety nawet pracowaly przy budowach (wystarczy obejzec filmy o tamtych czasach, a jest ich nie malo), gdzie na dzien dzisiejszy ten rodzaj zawodu kobiety wykonywac nie moga, bo szkodzi im zdrowiu. Pracowaly przy zniwach (przypomne slynne haslo: "kobiety na traktory!), a to kolejna ciezka praca. Dzis ogromnym udogodnieniem sa maszyny. Kiedys tak nie bylo. Kiedys robilo sie wszystko recznie. To wszystko robily nasze babcie. I chociazby z tego wzgledu nalezy im sie szacunek. I to ogromny.

[Sabbath]

Napisane przez ebena

Teraz ocencie dziadka, który idzie z dużym psem w pewnym momecie pies robi dużą kupę na samym środku chodnika tuż przed wejściem do klatki w bloku.
Była to klatka obok mojej, co w takiej sytuacji zrobić???
Co to za zachowanie, że ciezko psa zaprowadzić choćby 3 metry dalej na trawnik. Ale to nie była klatka dziadka więc się nie przejął

Ocenić możemy, co najwyżej, obyczaje panujące w kraju, w którym większości z nas przyszło żyć.
Oburzyć nas może fakt, że na właścicielach nie spoczywa obowiązek sprzątania po swoich pupilach i że całe osiedla mamy doszczętnie "zakupane". Vide: afera Raczkowskiego z flagami.

To, o czym piszesz, to nie jest cecha szczególna ludzi starszych.
O czym, Twoim zdaniem, świadczy fakt, że całkiem niedawno przed DOMEM KULTURY, na pięknym, brukowanym kostką chodniku widziałam młodą, wymalowaną lasencję, która ze spokojem oczekiwała aż jej wypachniony piesek walnie kupsko tuż przed przejściem dla pieszych? Kiedy zapytałam ją grzecznie, acz zgryźliwie nieco, czy zamierza potem zostawić kupkę w tym miejscu, owa wymalowana i zadbana pannica zaczęła szarpać zwierzaka tak drastycznie, że ten biedulek zakupkał spory kawałek chodnika, po którym być wleczony.

Też fajny przykład, nie?
Tylko do czego dojdziemy w ten sposób?
Zaczniemy przeciwstawiać staruszkom z laskami łysoli z bejsbolami? A sapiącym dziaduniom puszczających wiązanki pod adresem "larw", "dup" i "pierdziochów" chamów?

Ludzie są tylko ludźmi. I AŻ ludźmi. Dlatego pamiętajmy o człowieczeństwie tych starszych, mniej sprawnych, mniej pięknych, mniej bogatych... I o własnym, które weryfikują spotkania z takimi właśnie rozgoryczonymi, walczącymi o odrobinę szacunku i uwagi staruszkami, o jakich tu piszecie.

[sylwia.gda]

Napisane przez warszawianka

A może to jest tak,że to działa w obie strony?
Ja jestem miła-inni są tacy sami dla mnie?

Zapewniam Cię że NIE ZAWSZE tak działa.

[201804200947]

Sylwio,napewno nie zawsze ale często tak jest.
Jak my odnosimy się do innych-tak oni do nas.

[side85]

ileż tu bardzo nieszczęśliwych ludzi. Im więcej was czytam tym bardziej ręce mi opadają. Ale do swojego poprzedniego postu już niec nie dorzucę

Ponawiam jednak apel...pozbądźmy się staruszków wybijając ich za młodu ...

[sylwia.gda]

Napisane przez side85

ileż tu bardzo nieszczęśliwych ludzi. Im więcej was czytam tym bardziej ręce mi opadają. Ale do swojego poprzedniego postu już niec nie dorzucę

Ponawiam jednak apel...pozbądźmy się staruszków wybijając ich za młodu ...

To nie czytaj nas 'więcej'. ale DOKŁADNIE.