ALLRGRO- PODRÓBKI JESZCZE RAZ

[Lollygirl]

Cześć dziewczyny!. Wiem że podobne watki juz były poruszane na wizażu, alwe mam takie pytanko: czy kupiłybyscie np.torebke pseudo louis Vuitton jakich jest pełno na allegro, albo innych rownie znanych marek. Mi osobisci podoba sie wzornictwo niektórych tych toreb, ale to wykończenie:fou: Nie tak dawno widziałam torebke brazową u sąsiadki, oczywiście pseudo Vuitton, bo chociaż jest kasiasta, nie sądze zeby kupiła oryginał. Nawet fajnie to wygladało Interesują mnie wasze opinie na ten temat. pZdr

[maja101]

mi się bardzo nie podobają takie podróbki znanych firm. Ktoś kto ma trochę wiedzy ile to kosztuje i w jaki sposób jest sprzedawane będzie też wiedział że panienka która niesie takiego "vuittona" ma podróbę. A świadome kupowanie podróbek jest żałosne... To tak jakby udawać kogoś innego - kogoś kto ma duuużo pieniędzy. A tak naprawdę jeździmy codziennie do pracy rozklekotanym autobusem.

[Lollygirl]

absolutnie sie zgadzam- są załosne .Mi chodzi o to ze ktos to kupuje i chyba takich osob jest sporo. Jabym kupiła torebke za 300-400 $ takie widziałam np po sezonowych obnizkach na designers.com Chyba to nie są podróby?

[Qava]

no od dawna mi to juz chodzilo po glowie bo sie zatanawialam od przyjazdu do tego kraju kto do cholery ma pieniadze tutaj zeby kupowac torebki LV.. ale no jest przeciez allegro.. haha jak zobaczylam te torby to sie troche usmialam, np pseudo *theda* kurcze nawet ksztaltem nie bardzo przypomina oryginalna.. i tak jak maja mysle ze to troche zalosne zeby kupowac te torebki ze swiadomoscia ze to podroby i nasladowac w sumie kogos kim sie nie jest; a no i teraz to nawet troche obciach wyjsc na ulice ze swoja oryginalna LV.

[pixie7]

Podróby na bank, LV nie sprzedaje nic poza swoimi butikami i jednym sklepem internetowym: www.eluxury.com. Zasięg tylko amerykański.

[Akina]

A ja się z wami nie zgodzę tym razem. Dlaczego osoba, która nie ma 1300 dolarów na oryginalną torebkę a kupuje nieźle wykonaną replikę za 350zł jest żałosna?Czy uważacie za żałosne to, że komuś podoba się model, materiał czy nawet logo firmy tak ekskluzywnej, że nigdy nie będzie jej stać na oryginał?I czym różni się Polska od Stanów czy Hiszpanii w temacie kupowania replik firmowych torebek? Na przykład na ulicach Barcelony można spotkać bardzo wiele dziewczyn i dojrzałych kobiet z torebkami Louis Vuitton kupionymi za 40 Euro , które wcale nie zachowują się inaczej dlatego, że je mają, wcale nie próbują udawać kogoś innego ani nie twierdzą, że to oryginał. A dlaczego?- bo może po prostu te torebki im się podobają choć nie były kupione w oryginalnym butiku. I co najlepsze- nikt nie uważa ich za żałosne...
Dla mnie to jest ok i w pełni zrozumiałe. Gdyby nie było mi szkoda to pewnie sama kupiłabym sobie podobną torebkę i to nie ze względu na firmowe logo czy znaczek, ale jednak ciężko mi wydać 350 zł na dodatek, który prędzej czy później mi się znudzi.
Jedna moja znajoma ma kilka oryginalnych torebek, ale nawet ona ma w swojej kolekcji udane repliki. O czym to świadczy? - że bogate osoby wolą czasem kupić świetnie wykonaną replikę niż oryginał chociaż mają na to pieniądze. Mnie to nie razi bo uważam, że każdy ma prawo wyboru tego co chce kupić czy nosić i każdy decyduje za siebie co mu się podoba czy nie. A na waszym miejscu nie spieszyłabym się z ocenianiem takich osób jako "żałosne" bo to niestety przede wszystkim świadczy o was... Pozdrawiam i mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam

[pikusia]

Chciałabym się dowiedzieć, kogo mają niby udawać te "żałosne" dziewczyny kupujące, skądinąd, niezłe repliki torebek LV? Dlaczego nie?
A kim są te, które maja oryginały? W czym są lepsze?

[Qava]

no wiesz wychodzisz z zalozenia wszystko dla ludzi.. ale po pierwsze w ogole jestem przeciwna podrobkom bo to kradziez czyjs pomyslow; po drugie dla tego ze swiadome kupowanie falszywek to popieranie tego precederu, a po trzecie to wlasnie imitowanie kogos innego i pogon za metka a nie wlasny styl.. wiekszosc ludzi probuje byc kims innym lub udowodnic ze jest lepszy. wiekszosc wizazanek woli produkty ekskluzywne (patrz forum oszustwo - o tym jak ktos to wykorzystal), moze dlatego ze czujemy sie lepiej majac namiastki luksusu i to zabrzmi nie milo, ale kazda panna chce byc lepsza niz inna.
a swoja LV kupilam tez chyba z czystego snobizmu a nie rozsadku.

[Akina]

Tak Quava, częściowo się z Tobą zgadzam bo kupowanie replik to faktycznie popieranie kradzieży pomysłów danego projektanta itp. Ale widzisz według mnie ceny jakie dyktuje dany dom mody za "oryginał" to jest dopiero złodziejstwo. Bo w końcu gdyby taka torebeczka LV kosztowała mniej to mogłoby sobie na nią pozwolić więcej osób a co za tym idzie nie byłoby popytu na repliki
Co do imitowania innych (nie bardzo wiem kogo szczerze mówiąc...) i kreowania nie swojego stylu to nie zgodzę się z Tobą bo nie każda z osób kupujących imitacje potrzebuje metki żeby się lepiej poczuć. Jeśli komuś coś się podoba i dobrze się z tym czuje to ja nie widzę problemu. Dlaczego posiadanie torebki LV ma być zaprzeczeniem dla posiadania własnego stylu? Według mnie można mieć podróbę i własny styl a można nosić same oryginały a stylu nie posiadać.
Czy ekskluzywne marki są zarezerwowane tylko dla bogaczy? Pewnie tak bo od zawsze jedni mogą sobie na coś pozwolić a drudzy nie, ale jeśli podoba mi się coś na co mnie nie stać to kupię dobrze wykonany duplikat właśnie dlatego, że mi się podoba i przede wszystkim dlatego, że jest tańszy niż oryginał. Metki nie są tutaj żadnym wyznacznikiem. Nie potępiamy kobiet, które kupują ubrania z ciucholandów (nie ważne, że firmowych) i założą do nich oryginalnego Dior'a, ale jak ktoś założy jeansy od Dolce a będzie miał w ręku podróbę LV to już coś jest nie tak...
Masz rację, że jest mnóstwo osób chcących się pokazać w taki czy inny sposób, uważających się za lepsze, ale jest też masa osób, dla których te namiastki luksusu to coś co cieszy, poprawia samopoczucie. Te osoby nie używają ich jako półśrodków do bycia lepszą od innych dziewczyn. Jako jednej z nich zrobiłoby mi się przykro gdyby mnie uznano za żałosną dlatego, że noszę podróbę

Ufff... ale się rozpisałam , ale pozwolę sobie opowiedzieć o jednej mojej znajomej. Jest piękną dziewczyną ale też snobką. Dla niej liczą się tylko rzeczy markowe i piekielnie drogie. Pudrując nos w restauracji trzęsie się o swój puderek za 500zł bo co będzie jeśli wieczko się porysuje... Idąc na zakupy zawsze zakłada ciuchy D&G, Dior, Gucci (choć nie zawsze są eleganckie i nie zawsze dodają jej urody..) bo dobrze wie, że sprzedawczynie w eksluzywnym butiku będą za nią biegać. Spędza w takim sklepie ponad godzinę komentując i wybrzydzając jak kapryśna gwiazda po czym pyta: "Kiedy będzie przecena na te kurtki?". I tak dzwoni do sklepu co tydzień z pytaniem o przecenę, wraca i kupuje kurteczkę powiedzmy za 800zł a nie pierwotne 3tys. A najlepsze jest to, że kiedyś w Pimkie wahała się czy kupić sobie gorsecik za 35zł, marudziła, przymierzała, wychodziła, wracała, aż w końcu go kupiła, ale w domu odpruła metkę i opwiadała swoim ekskluzywnym koleżankom, że to bluzka z Paryża, od męża, który kupił ją dla niej w którymś z ekskluzywnych butików. To jest chyba dość żałosne, ale co tam najważniejsze jak się z tym czuje dana osoba. Pozdrawiam

[Akina]

joanka napisał(a):
> Chciałabym się dowiedzieć, kogo mają niby udawać te "żałosne" dziewczyny kupujące, skądinąd, niezłe repliki torebek LV? Dlaczego nie?
> A kim są te, które maja oryginały? W czym są lepsze?

Właśnie o to mi cały czas chodzi Pozdrawiam serdecznie

[sarenka]

Wydaje mi się, że osoba, która nie patrzy na metki i nie ocenia innych po wyglądzie [tzn. nie przelicza ile ubrania na danej osobie kosztują] widząc na ramieniu torebkę LV [lub pseudo LV] pomyśli: "chciałabym miec podobną" lub "nieprzeciętnie brzydka torebka" - a nie: "ta panna ma buty za 100zł, więc na pewno ta torebka to podróba, ale żałosna kobieta".

Miałam możliwość zakupu torby pseudo-LV - jakość doskonała, śliczne wykończona nie tylko na zewnątrz, ale i też w środku [jakość Esprita - jak dla mnie doskonała] - cena już mniej szczęśliwa i podstawowy problem: uważam te torby za wyjątkowo koszmarne i niegustowne... Niemniej - wierzę w to, że torba mogła kogoś uwieść, bo do jakości na pewno nie można było się przyczepić... wyobrażam sobie zakup torby z kratką Burberry , bo.. bo mi się podoba a nie dlatego, że to "kratka Burberry i nabiorę dziewczyny w tramwaju, że jestem taka majętna". Choć sama pewnie nie pokuszę się o taki zakup

A co do bycia żałosną. Pewnie na ulicy ta co ma oryginalną torebkę pomyśli o tej co ma nie oryginalną: 'ale żałosna'. Ta co nie ma ma ani podróbki ani oryginału pomyśli o obu: 'ale żałosna, wydała tyle kasy na głupią torebkę, żeby się pokazać', 'ale żałosna, kupiła podróbę i myśli, że ktoś uwierzy, że to oryginał'... Ta co ma torebkę od Hermesa pomyśli: 'ale żałosne - ta z oryginałem LV, ta z podróbą i ta z foliową siatką'.. I tak dalej.. A facet, który coś takiego usłyszy pomyśli sobie: " [censored]"

[Małgosia.O]

Akina gratuluję odwagi i mocnych słów.
Myślę, że kobieta, która potrafi się ubrać fajnie i gustownie za małą kasę nie jest ani trochę ŻAŁOSNA. Żałośni są Ci którzy zwracają uwagę na metkę. Jeżeli się komuś podoba podróbka i nie chodzi o durny napis to czemu nie!!! To wina firm w Polsce, że ma tak CHORE ceny, koczując na naiwnych ludziach, którzy chcą udawać kogoś kim nie są.
Czy wiecie ile wynosi koszt produkcji w popularnych sklepach? Zazwyczaj kilka złoty!!! A sprzedają przynajmniej powyżej 100 zł! Ja osobiście kupuje staniki ELLE po 15 zł (oryginalne, u samego producenta). A ile kosztują?
Koleżanka teraz kupiła sobie płaszczyk Benetona za 200 zł, ale w USA, a u nas (na rynku w Krakowie) kosztuje 1170 zł !!!!!
Na zachodzie na wyprzedażach można kupić rzeczy po kilka euro, u nas są wyprzedawane za rok, oczywiście nie za taką cenę i nie wspomnę o jakości, choć to te same marki.
CZY TO JEST UCZCIWE?????

[Lilka19***]

Dziewczyny a macie jakas fotke tych torebek z LV? Chetnie bym sobie zobaczyla

[Edii]

hmm, dla mnie żałosne jest mówienie o swoich było nie było rzeczach, z wielkim upodobaniem: "moja LV"

[Madziorka]

jestem dokładnie tego samego zdania co Akina żyjemy w wolnym kraju, każdy ma prawo wyboru i nikogo nie powinno obchodzić co kto kupuje, a jak kogoś to obchodzi lub drazni to ma problempozdrawiam

ps-dziewczyny nie można oceniać ludzi po wyglądzie

[pixie7]

Małgosia, masz oczywiście rację, polityka marketingowa wielkich korporacji jest grabieżcza i żeruje na najniższych instynktach ludzkich (tak, naszych też), windują ceny swoich produktów w danym kraju na tyle, na ile pozwala rynek i konkurencja (jej brak = wyższe ceny). U nas Benetton czy Zara zajęły miejsca, które na bardziej zasobnych rynkach przypadają firmom choćby typu Max Mara, za to Max Mara to już u nas segment, który gdzieś indziej zajmuje np. firma LV. Poniekąd stąd te ceny, firmy chętnie utrzymują ten korzystny dla siebie wizerunek, a niższa sprzedaż ogólna w naszym kraju jest rekompensowana z nawiązką przez zyski w innych krajach (gdzie firmy kierują się do bardziej masowego odbiorcy). Poza tym w polskich sklepach jest zwykle ułamek całej oferty firmy (vide Benetton).
Możemy zjednoczyć się w niekupowaniu produktów danych marek, i bazować na no-name. Szkoda tylko, że wyroby no-name to z kolei zalew chińszczyzny, która podkopuje rynek od dołu. Ja proponuję w miarę możliwości robić zakupy polskich (jak długo?...) marek, np. Reserved, Solar, Simple (jak ktoś chce mieć drożej ), buty np. Ryłko; torebki Batycki, Wittchen czy Wojewodzic - kosztują przecież tyle co podróba LV a jakością nie odbiegają od oryginału. No i "kupując polski produkt dajesz pracę", pamiętamy?

Przeciwko podróbom wszelkiej maści mam jeden główny zarzut: to jest kradzież własności intelektualnej, czyjegoś projektu, czyjegoś logo, czyjegoś dobrego imienia. Czy gdyby któraś z Was miała firmę produkcyjną nie zwalczałaby zajadle podróbek swoich wyrobów? Bo coś wymyśliłyście, odniosłyście sukces, a jakiś cwaniak przychodzi na gotowe, kopiuje Wasz pomysł i sprzedaje jako swój. Dla mnie nie do przyjęcia.

Powiem więcej: kupowanie podróbek stawiam na równi z kupowaniem kradzionych np. telefonów komórkowych na giełdzie (czy w innych miejscach, które rodzą w nas choć cień wątpliwości co do pochodzenia produktu).

Czekam na gromy!

[sarenka]

pixie_76 napisał(a):
>Ja proponuję w miarę możliwości robić zakupy polskich (jak długo?...) marek, np. Reserved [..]

rzeczy z Reserved są produkowane w Chinach [nie tylko, ale też], zajrzałam do ubrań z Cottonfielda i Zary [niektóre też w Chinach]..

[pixie7]

Sarenka, z moich wiadomości wynika, że szyte są głównie w kraju (skraca to wydatnie czas transportu do sklepu, z Chin ciuchy podróżują kontenerami na statkach, co trwa wiele tygodni). Zgadzam się, że wiele materiałów kupują w Chinach. Ale nie gardzą też polskimi; wiem, bo pracowałam w firmie, która sprzedawała im tkaniny.
Ale masz rację, to jest oczywiście firma z korporacyjnymi ambicjami, wyraźnie wzorują się na H&M, więc szukają jak najtańszych źródeł produkcji, co jest krótkowzroczną polityką...

[Małgosia.O]

Dzięki pixie. Wiesz, że do Reserved i do Zary materiały dostarcza ten sam gość, to mój były facet (kretyn szczerze mówiąc) sprowadza do Polski materiały z Francji, oczywiście nie dotyczy to całej kolekcji. A jeżeli chodzi o produkty chińskie, to większość rzeczy jest już robione w Chinach. Mój brat kupił ostatnio buty Salomon za 400 zł i pisze na nich MADE IN CHINA, a w Austrii pisze MADE IN GERMANY i jest ta sama cena. A jakość? ... Niestety mnie okrutnie to denerwuje.
Popieram Twoją opinie na temat Ryłko, Batycki itp.

[pixie7]

Za szkodliwą uważam bazarową chińszczyznę, gdzie spodnie można kupić za 15zł - mniejszym polskim firmom trudno nawet myśleć o konkurencji z czymś takim, co dusi rynek w zaraniu. Ludzie oczywiście wybierają tańsze, bo dlaczego mieliby robić inaczej, to zrozumiałe. Tylko że to często Ci sami ludzie, którzy stracili pracę np. w szwalni, która właśnie zbankrutowała.... (pomijam błędy w zarządzaniu).
Inna sprawa to problem masowego wwozu tego całego badziewia bez płacenia cła, czyli krótko mówiąc przemytu...

[sarenka]

pixie_76 napisał(a):
> Sarenka, z moich wiadomości wynika, że szyte są głównie w kraju (skraca to wydatnie czas transportu do sklepu, z Chin ciuchy podróżują kontenerami na statkach, co trwa wiele tygodni). Zgadzam się, że wiele materiałów kupują w Chinach. Ale nie gardzą też polskimi; wiem, bo pracowałam w firmie, która sprzedawała im tkaniny.

ze strony firmy:

[więc jednak głównie w Chinach..]

[sarenka]

pixie_76 napisał(a):
> Za szkodliwą uważam bazarową chińszczyznę, gdzie spodnie można kupić za 15zł - mniejszym polskim firmom trudno nawet myśleć o konkurencji z czymś takim, co dusi rynek w zaraniu. Ludzie oczywiście wybierają tańsze, bo dlaczego mieliby robić inaczej, to zrozumiałe. Tylko że to często Ci sami ludzie, którzy stracili pracę np. w szwalni, która właśnie zbankrutowała.... (pomijam błędy w zarządzaniu).

Błędne koło, prawda?

[pixie7]

Nie pada słowo "głównie", jeśli już chcemy trzymać się szczegółów...
Ale, Sarenka, nawet jeśli "głównie", i tak wybór koszulki Reserved zamiast koszulki H&M wydaje mi się słuszniejszy moralnie (co nie znaczy, że jestem bez winy ), bo to jednak nasza ona jest, ta korporacja, zatrudnia sporo ludzi w swojej gdańskiej bazie, płaci polskie podatki (jako firma), robi wzrostową statystykę polskiej giełdzie...
Najbardziej niebezpieczna jest chińszczyzna/turecczyzna bazarowa (już o tym pisałam), sprowadzana często bez żadnej kontroli i sprzedawana za bezcen - czy mała polska firma "no-name" ma szanse wobec tej masówki?....
Ale to nie jest tylko polski problem, możemy oczywiście dyskutować o gospodarce i powodach jej zapaści jeszcze długo....

[pixie7]

W związku z tym proponujesz się poddać?

[sarenka]

pixie_76 napisał(a):
> Nie pada słowo "głównie", jeśli już chcemy trzymać się szczegółów...

To już moja interpretacja - chyba słuszna - fragmentu: "Produkcja zlecana jest fabrykom na Dalekim Wschodzie". Wydaje mi się, że można się pokusić o słowa: a jednak głównie w Chinach. [choć może to jakiś inny dalekowschodni kraj - ale nie sądzę ]

> Ale, Sarenka, nawet jeśli "głównie", i tak wybór koszulki Reserved zamiast koszulki H&M wydaje mi się słuszniejszy moralnie (co nie znaczy, że jestem bez winy ), bo to jednak nasza ona jest, ta korporacja, zatrudnia sporo ludzi w swojej gdańskiej bazie, płaci polskie podatki (jako firma), robi wzrostową statystykę polskiej giełdzie...

Jasne, przecież nie po to to wkleiłam, żeby się wymądrzać . A po to, żeby potwierdzić tezę, którą słyszałam

[sarenka]

pixie_76 napisał(a):
> W związku z tym proponujesz się poddać?

Nikomu nie radzę się poddawać. Zresztą nie znam osoby, która na polu "odzież" propagowałaby hasło: "teraz Polska" [a już na pewno nie w czynach], więc nie mam kogo zniechęcać..

Określając to zjawisko "błędnym kołem" po prostu je nazwałam - nie wartościowałam, nie sugerowałam "co dalej".

[Małgosia.O]

O jej, ale młyn...
To już wojna - i pomyśleć, że chodzi o ciuchy!
Przecież większość drogich, firmowych ciuchów robi się w Polse, lub w Chinach. Dotyczy to wszyskiego, kosmetyków, ciuchów, butów, sprzętu itp. Popatrzcie na metki w sklepach, tam pisze MADE IN CHINA!!!!

[pixie7]

No właśnie, rynek odzieżowy to łakomy kąsek, bo najważniejszy jest oczywiście wygląd ciucha, jego forma, a nie treść (tzn. funkcja jaką spełnia, czy jakaś manifestacja ideologiczno-polityczna )... Wiele polskich firm musi jeszcze popracować nad wzornictwem.
Ale, ale: mój tato kupuje zawsze w Wólczance i Intermodzie (koszule, garnitury i krawaty). Bardzo elegancki wizerunek sobie ostatnio wypracowali W dziale męskim wyraźnie łatwiej się przebić.
Ja polubiłam bieliznę wrocławskiego Key (patriotyzm lokalny ).
Wiem, że hasło "teraz Polska" w dziale odzieżowym może śmieszyć, ale już w kosmetycznym się osłuchało - przecież wiele wizażanek je propaguje.

[pixie7]

Mam niewyraźnie podejrzenie, że tak będzie dopóki (komunistyczne) Chiny nie uwolnią swojej waluty, tzn. dopóki nie stanie się ona faktycznie wymienialna a jej wartość sztucznie zawyżana przez tamtejsze władze.... Ale są też głosy, że wtedy rynek ogólnoświatowy może się załamać, więc nie ma na razie takich nacisków na Chińczyków...
No i wyszłam na anty (sorki: alter! ) globalistkę

[_Roxi]

mysle, ze akurat to wpasowujue sie idealnie w temat

http://kiosk.onet.pl/dlaczego/1194270,1463,artykul.html