Związek na odległość. Co dalej.?

[Misiolina95]

Sprawa wygląda tak:
Mam chłopaka. Jest ode mnie starszy o 3 lata. Poznaliśmy się w wakacje. Fajnie się złożyło bo jego brata i kuzyna znam od 9 lat. O 7 sierpnia jesteśmy razem. Ja jestem w 2 klasie gimnazjum. Wszystko fajnie, dobrze nam się układa.. Ale.. no bo niestety jest to ale: On mieszka w Kielcach a ja w Gdyni.
Wierze w związki na odległość. Zawsze trzeba próbować. A jak mówi mój chłopak jak nie walczysz to nie masz (czy jakoś podobnie bo pewnie przekręciłam)
Rozmawiamy po 3 godziny dziennie. Żeby tylko utrzymać kontakt. Widzimy się tylko w wakacje ale staramy się to zmienić. Kombinujemy z odwiedzaniem się nawzajem ale wiadomo póki nie mamy pełnoletności jesteśmy zależni od rodziców.
Kocham go bardzo. Wiem że takie miłości nie są na całe życie. Ale ja nie umiem sobie wyobrazić żeby było inaczej. (wiem że teraz tak mi się może wydawać, ale bardzo mi na nim zależy). Chciałabym żeby nam się udało.
Wszyscy wkoło mówią mi że to nie ma sensu. Więc chciałam zapytać was.
CZY WASZYM ZDANIEM ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ MA JAKĄŚ PRZYSZŁOŚĆ??
Z góry dziękuje za odpowiedzi.

''Naprawdę kocha się tylko raz w życiu (...), nawet jeśli człowiek tego nie zauważa.''

[szugarbejb]

Autentycznie jestem za karą za niekorzystanie z wyszukiwarki.

[Misiolina95]

Nie do końca wiem o co chodzi. Konto założyłam niedawno.. Mogę prosić o wytłumaczenie..?

[doloresd]

Chodzi o to, że jest milion takich wątków i zamiast zakładać kolejny powinnaś była się podpiąć pod któryś z nich. Ale nie martw się mi też to się zdarzyło, choć po prostu trzeba użyć wyszukiwarki zanim się założy wątek.

[Misiolina95]

Ahha. Dzięki bardzo. Na przyszłość bd pamiętać.
ale skoro wontek już jest to niech będzie. Prawdaa.? o.O

[Lexie]

Z reguły na Intymnie większość osób chce mieć własne wątki o swoim problemie i ja na to pozwalam.

Co do związków na odległość... To cóż, widziałabym większe szanse gdybyście się częściej spotykali, bo jak macie się widzieć tylko w wakacje, to będzie ciężko.

[Misiolina95]

Dzięki.

[amy7]

Misiolina - z tego co piszesz to super, że obojgu Wam zależy aby utrzymać ten kontakt. Związki na odległość nie są łatwe gdyż inaczej rozmawia się z drugą osobą face to face , widzisz gesty, mimikę, na bieżąco można rozwiązywać nieporozumienia itd. Kontakt przez telefon , skypa , gg i inne uniemożliwia wiele rzeczy co nie znaczy, że skazuje Waszą relację na niepowodzenie. Póki co kontaktujcie się ze sobą jak najczęściej , bądź cierpliwa i pamiętaj, że każde z was może mieć gorszy dzień, trzeba mieć dla siebie wiele wyrozumiałości i ciepła. Tak jak twój chłopak powiedział - trzeba walczyć Może w ferie zimowe uda się Wam spotkać, może w święta , potem Wielkanoc, potem wolne dni majowe a potem to już tylko wakacje !!! Bądź dobrej myśli. Jeśli coś jest trudne to nie znaczy, że niemożliwe. Ciesz się tym, że macie fajna relację .
Pozdrawiam

[Babette]

Myślę, że Wam się uda, jeżeli będziecie tego bardzo chcieć.
Ja byłam w podobnej sytuacji, też poznałam chłopaka na wakacjach, 500km od domu. Z tym, że byłam starsza, zaszłam szybko w ciążę i, chcąc nie chcąc, musieliśmy już być razem (chyba jednak bardziej chcąc, aczkolwiek nie polecam tej metody w twoim wieku ).
Zmierzam jednak do tego, że wciąż pamiętamy, jak trudno było nam się rozstać i jak obydwoje ryczeliśmy w pociągu, więc dbamy o tą miłość najbardziej, jak się da. Jesteśmy już razem 13 lat i nadal czujemy do siebie to samo.
Musisz być twarda i pamiętać, że wspólne życie później może przynieść rozczarowania, ale jeżeli przetrzymacie te trudne chwile teraz, to potem przetrzymacie już wszystko razem.
Trzymam kciuki i powodzenia.

[majasn]

ja na własnym przykładzie mogę Ci powiedzieć, że związki na odległość maja szansę przetrwać...ja w zasadzie każdy związek miałam na odległość, a teraz jestem 3 lata z chłopakiem, z którym spotykam się od początku studiów z tym, że on studiuje w Szczecinie a ja we Wrocławiu...i powiem Ci, że jak się chce to można..przez cały czas przyjeżdza do mnie w każdy weekend, teraz ma rok wolnego, który przeznaczony jest na praktyki a studiuje na Akademii Morskiej więc obecnie po raz drugi rozstaliśmy się na dłużej ( najpierw 3 miesiące teraz już mija 1,5 miesiąca). Bywało różnie, miałam morze wątpliwości podczas jego pierwszego rejsu, nie raz wylewaliśmy mnóstwo łez, ale dalej jesteśmy razem i jest dobrze...mimo, że nie spędzaliśmy ze sobą każdego dnia i tych dni wspólnych było znacznie mniej niż inne pary, które mają siebie blisko to i tak znamy się jak łyse konie..wiem o nim wszystko, znam każdą reakcję, każdą minę i każdy uśmiech...i teraz, gdy już powoli kończymy studia zaczynamy myśleć o ślubie,wspólnym mieszkaniu, dziecku..i wiem, że się uda...mimo wszystkich przeciwności, które nas spotkały i tych, które jeszcze przed nami...więc z pewnością takie związki mają szansę przetrwać i życzę Ci żebyś znalazła w sobie wytrwałość i cierpliwość..bo na pewno trzeba się nauczyć cierpliwie czekać...

[Aszanti14]

Zgodzę się z opiniami ;P
Związek na odległość jak najbardziej może być udany
Ja jestem z moim lubym od 2 lat w takim związku..
On Poznań ja mała mieścina..
Później ja Gorzów on Poznań i dajemy sobie doskonale radę
Ale prawda jest taka że trzeba włożyć dużo pracyw taki związek
Jeśli naprawdę się kocha wszystko da się przezwyciężyć !

[CoffeeWithMilk]

Ja w taki związek niestety nie wierzę. Żebyście byli starsi to mogę zrozumieć, bo można planować, że np. za dwa lata idziemy na studia do tego samego miasta, albo wyprowadzamy się do jednego miasta i mieszkamy razem. Ale Ty jesteś w 2 klasie gimnazjum, przed Tobą jeszcze liceum, dopiero studia i widywać się tylko w wakacje? Ja bym nie dała rady.

Właśnie wyjechałam na studia i też żyję w związku na odległość, ale my widzimy się co weekend, a w przyszłym roku planujemy wspólne zamieszkanie, to co innego...

Ale próbujcie Może a nóż się uda

[Myszunia19]

no i jestescie tez bardzo młodzi i wiele przed wami...

[Misiolina95]

Hah. Dzięki wszystkim.
Tyle że jest jeszcze mały problem. Właściwie to problemem jest dla mnie podjęcie decyzji. Dzisiaj mój chłopak zapytał się mnie o studniówkę. Sprawa wygląda tak, że wczoraj spotkał koleżankę , która mówiła że jej znajome szukają chłopaków na studniówkę. A dzisiaj zapytał się mnie co o tym sądzę. Czy godzę się na to żeby poszedł. Czuję że podoba mu się ten pomysł, ale liczy się z moim zdaniem. Ufam mu i wgl więc nie wiem czemu mam wątpliwości. Może dlatego że nie znam tych dziewczyn.. a może dlatego że dużo się dzieje na takich imprezach. Chociaż dziewczyny tam będą od niego starsze.
Jakieś pomysły...?

[Elfir]

A ja nie wierzę w takie związki w wieku gimnazjalnym.

[lasoa]

a widywanie się w weekendy? Rodzice nie moga zabraniac wszystkiego.

Moj zwiazek trwa juz prawie 4 lata i dzieli nas 100 km, widzimy sie tylko w weekendy.

Nasza milosc zaczela sie gdy bylam w 3 klasie gimnazjum

[Elfir]

Kielce i Gdynia to chyba 10 godzin podróży. 100 km w najgorszym przypadku 2,5 godziny. A ceny biletów? Kto je funduje niepracującym gimnazjalistom co tydzień? A spanie u siebie? Która matka pozwoli, by jej nieletnia córka sypiała w cudzym domu, z chłopakiem?

[majasn]

Napisane przez Elfir

Kielce i Gdynia to chyba 10 godzin podróży. 100 km w najgorszym przypadku 2,5 godziny. A ceny biletów? Kto je funduje niepracującym gimnazjalistom co tydzień? A spanie u siebie? Która matka pozwoli, by jej nieletnia córka sypiała w cudzym domu, z chłopakiem?

Tu się zgadzam z Elfir.. myślę, że nawet kilkanaście godzin jazdy pociągiem, ponadto każdego tygodnia na samą podróż trzeba by liczyć około 100-120 zł za bilety...miesięcznie to mniej więcej 500zł.:/
Ponadto autorka wątku ma jak liczę 14 lat więc samo przez się rozumie, że rodzice nie będą zachwyceni jej jeżdżeniem do obcego domu, obcego chłopaka i to jeszcze starszego o 3 lata..i wiem, że bynajmniej moja mama w życiu by się nie zgodziła na to by obcy chłopak nocował u mnie kiedy jestem tak młoda...nawet jak miałam 18 lat to czułam, że to nie wypada i jakoś dało się żyć...

a co do studniówki to ja bym się chyba nie zgodziła,ale to tylko takie moje zdanie na ten temat...

[Dotka90]

Tak, związek na odległość ma szanse na przetrwanie.
Ale raczej nie Twój.
Masz 14 lat i mówisz, że go bardzo kochasz? Hmm, każdy przez to przechodził

Moim zdaniem to się nie uda, bo jesteś niepełnoletnia, kto by Ci pozwolił jeździć do niego, spać, kto by płacił za bilety itd?

Związek na odległość może się udać, ale tylko jeżeli oboje partnerzy są dojrzali (to bardzo ważne w każdym związku, ale w związku na odległośc chyba jeszcze bardziej, bo potrzeba dużo cierpliwości i wyrozumiałości, a nie awantur z zazdrości); są dorośli i mają swoje pieniądze.
Niestety, albo i stety, sfera ekonomiczna związku na odległość jest bardzo istotna.

[Misiolina95]

Elfir: masz racje to 9/10 godzin jazdy. Około 600 km. Dzięki za szczerość. Ale ja wierze w związki na odległość.

A co do odwiedzania się nawzajem. Mam to szczęście że mam tolerancyjną mamę. Tzn. prowadzi dom otwarty. Zawsze możemy kogoś przenocować. Oczywiście legalnie .
Ona traktuje ten związek na poważnie. Pewnie że nie puści mnie od razu do Kielc.. Ale gdyby on chciał przyjechać to nie widzi przeszkód. Naturalnie jeśli jego rodzice się zgodzą, co już zrobili. Zaproszenie do nich też mam.. ale z tym niestety trzeba poczekać.

[Tycikata]

Jak dla mnie to zależy jak leży wydaję mi sie że o wiele trudniej jest też poznać tą drugą osobę nie widując jej często na żywo. Zbyt wiele można ukryć. Byłam w takim związku i w trakcie rozstania dużo wyszło na jaw z takich rzeczy o które w życiu nie podejrzewałabym mojego ex. Ale oczywiście to zalezy od człowieka, jeden bedzie coś ukrywał, może udawał kogos kim nie jest,a inny będzie całkowicie szczery-i mam nadzieję że Ciebie to spotkało
Jesteście jeszcze bardzo młodzi więc nie dziwota że nie możecie się często widywać..potrzeba będzie bardzo dużo czasu i wytrwałości -może Wam się akurat uda, zycze powodzenia
PS. mnie mama puściła pierwszy raz do mojego ex(dzielilo nas ponad 500km) po jakimś pół roku spotykania się, dodam że miałam wtedy prawie 20 lat

[dzustam]

I do czasu, kiedy oboje będziecie wierzyć w związki na odległość (a precyzyjniej, w Wasz związek), to Wasz związek będzie trwał.

I tego się trzymaj.

Chciałabym napisać, że w wiekszość związków na odległość nie wierzę. Jezeli para czasowo przebywa w róźnych miejscach globu, to nie ma co panikować. Zawsze istnieje pkp, samoloty, promy. Jezeli jednak ktoś wymyśla tysiące przeszkód: wolę pojśc do teatru, jest fajna impreza, szkoda kasy na pociagi, za daleko, etc., to moim zdaniem nie ma sensu ciagnąc farsy.

a jeżeli para mocno wierzy, że rozłąka jest czasowa, jeżeli oboje znają sie dobrze w realnym życiu, to pozostaje tylko mieć nadzieję, że wszystko będzie superdobrze

[kora777]

moj przetrwał 7 lat. i trwa nadal.

[myszkakinia]

ja kończyłam 3 klasę gimnazjum kiedy poznałam mojego obecnego TŻ'a. Pierwszy raz spotkaliśmy się po 5 miesiącach znajomości. Do ukończenia 18 roku życia spotykaliśmy się rzadko (2-3 razy w roku), później było z górki obecnie jesteśmy ze sobą grubo ponad 5 lat. Siłą rzeczy wierzę w związki na odległość, nawet jeśli jest się bardzo młodym.