Proszę o radę

[malamila1990]

bla

[Vanir410]

Przede wszystkim odnoszę wrażenie, że ma być po Twojemu i koniec. Facet studiował, co w tym złego? Szczególnie, że był po licencjacie.
Pisałaś za niego pracę, słabo. Jednak chciałaś, to robiłaś. Domyślam się, że Cię nie zmusił.
"że skoro wspierałam go na studiach i zarabialam w tym czasie chcę żeby teraz zrobić coś po mojemu" do mnie to też nie przemawia. Co z tego, że go wspierałaś? Chłopak też zarabiał na siebie przecież. Miejsce zamieszkania wybiera się przede wszystkim pod względem przyszłej pracy, dojazdów itp. O tym nic nie napisałaś. Nie wiemy, czy jego pod tym względem jest lepsze czy Twoje.
Tak samo wypominasz jakieś jego negatywne zachowanie, a nie piszesz konkretów.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Nie chcę zbytnio nikogo oceniać, ale moim zdaniem zwyczajnie wychodzi po czasie, że do siebie nie pasujecie. Planujecie ślub, wspólny dom i macie problemy które nie powinny wystąpić w takiej sytuacji. Chociaż jak to czytam to mam wrażenie że nie pasowaliście do siebie od samego początku, ale liczyłaś że się polepszy.

[tinkerver2]

A jakie miejsce pod względem pracy dla was obojga jest dla was korzystniejsze? Jego czy twoje?
Poza tym, mówisz, że dopiero skończył mgr czyli ma pewnie 24 lata, ty masz 28. On jeszcze dzieciak, ty bliżej 30. On się uparl że chce u siebie, więc co, postawisz mu tam dom (bo sama mówisz, że fundusze masz ty), a jak kiedyś się rozejdziecie (odpukać) to on wróci do rodziców a ty zostaniesz z domem na głowie w jakiejś pipidówie, a skoro mówisz, że w jego rodzinie nie jesteś zbytnio lubiana, to możesz mieć po wszystkim średnia opinie.
Tym bardziej, że nie jest to jakiś super związek, okłamywał cię, związek na odległość itd.

Brokat to styl życia

[Ellen_Ripley]

Nie umiecie rozwiązać pewnych problemów, masz do niego sporo żalu (słusznie lub nie), opis wygląda na związek chylący się od jakiegoś czasu ku upadkowi, ale zamierzacie budować dom? Powodzenia.

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86305205]Nie chcę zbytnio nikogo oceniać, ale moim zdaniem zwyczajnie wychodzi po czasie, że do siebie nie pasujecie. Planujecie ślub, wspólny dom i macie problemy które nie powinny wystąpić w takiej sytuacji. Chociaż jak to czytam to mam wrażenie że nie pasowaliście do siebie od samego początku, ale liczyłaś że się polepszy.[/QUOTE]

Możliwe, że to głównie Autorka planuje. To samo jak w przypadku wątków, gdzie jest podkreślane, że "kochamy się", a z opisu wynika, że tylko autor/autorka kocha.

[malamila1990]

bla

[meliandra]

Mam wrażenie, że Wasz związek to przepychanki o ciągła walka o to czyje ma być na górze, a nie o to chodzi. Nie ma być tak jak on chce ani tak jak Ty chcesz, tylko tak jak chcecie oboje. Ty masz chyba żal, że poszedł na magisterkę czego nie rozumiem. To chyba dobrze, że chciał się uczyć? On nie był w stanie sam napisać pracy. Dlaczego, ucięli mu ręce? Co mu takiego wybaczałaś, w jaki sposób Cię olewał? Twój argument gdzie ma być dom jest bardzo kiepski. Powinniście mieszkać tam gdzie chcecie pracować, gdzie macie znajomych, gdzie dobrze się czujecie. Poza tym z tego co piszesz od jakiegoś czasu nie możecie się dogadać, a planujecie ślub i budowę domu. Po co? Chyba najpierw spróbujcie się dogadać.

[Ellen_Ripley]

Autorko, jeszcze jedno: pieniędzmi miłości i lojalności faceta nie kupisz. A chyba to chciałaś do pewnego momentu osiągnąć.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Mnie to całkowicie rozwalił tekst że musiała mu pracę na zaliczenie napisać. To po co on studiuje?

[Likka9]

Mieszkacie teraz razem? Po co Wam od razu dom? Niech facet stanie na nogi i zacznie zarabiać. Co w przypadku gdy Ty stracisz pracę,zachorujesz, cokolwiek i zostaniecie bez sensownego dochodu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malamila1990]

bla

[Ellen_Ripley]

Napisane przez malamila1990

Nie napisałam, że musialam tylko, że to zrobiłam. Właśnie dlatego namawiałam go, żeby nie rozpoczynał drugiego stopnia studiów bo widzialam, że na pierwszym mu nie szło. On poszedł na studia pod wpływem rodziców i nie ukrywał przede mną, że robi to ze względu na nich. Pomoglam mu z pracą ponieważ mi zależalo na nim i sadzilam że to doceni

To było tego nie robić. Pokazałaś mu tym tylko, że jest w stanie zacząć kolejny kierunek, bo zawsze trafi się ktoś, kto mu pomoże, pracę napisze. Sama sobie strzelasz w kolano takimi działaniami. Myślałaś, że doceni - idę o zakład, że sporo rzeczy robisz dla niego i tego związku właśnie z nadzieją, że doceni, a potem odczuwasz żal, bo jednak nie docenia tak, jakbyś chciała i jak to sobie wyobrażałaś, że będzie. Ale kobieto, to są Twoje własne decyzje i ich skutki. Rzuć się na budowę domu, to za kilka lat będzie płakusianie u terapeuty, że czujesz się oszukana, bo on nie docenił.

[ssnn]

Ty masz kasę, a on działkę - jeśli nie zadbasz o formalności i dasz się przekonać, to dom będzie jego (albo pewnie jego rodziców, znając życie)...

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez malamila1990

Nie napisałam, że musialam tylko, że to zrobiłam. Właśnie dlatego namawiałam go, żeby nie rozpoczynał drugiego stopnia studiów bo widzialam, że na pierwszym mu nie szło. On poszedł na studia pod wpływem rodziców i nie ukrywał przede mną, że robi to ze względu na nich. Pomoglam mu z pracą ponieważ mi zależalo na nim i sadzilam że to doceni

Jak dla mnie to taka fajtłapa życiowa i mamisynek, do tego młodszy, mniej dojrzały od Ciebie i chyba mniej dojrzały od swoich rówieśników. Dziwię się że planujesz z kimś takim ślub i budowę domu.

I piszę to z punktu faceta, bo jak facetowi zależy i jego kobieta jasno mówi czego oczekuje, to na pewno podejmuje rozmowę na ten temat i podejmuje jakieś kroki, a nie idzie na studia których nie ogarnia bo mu mama każe. I nie mam na myśli wykonywania rozkazów bo kobieta coś chce, jak mu zależy na tych studiach to niech studiuje, tylko niech zapewni że "skończę studia i wybudujemy się TU i TU ok?".

Obydwoje macie problemy, Ty oczekujesz cudów i wzajemności za to że mu pomogłaś z pracą (co zrobiłaś dobrowolnie więc nie powinnaś oczekiwać niczego w zamian), a on bo nie potrafi podjąć żadnej decyzji samemu. I tacy ludzie biorą ślub, ekstra

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86305727]Jak dla mnie to taka fajtłapa życiowa i mamisynek, do tego młodszy, mniej dojrzały od Ciebie i chyba mniej dojrzały od swoich rówieśników. Dziwię się że planujesz z kimś takim ślub i budowę domu.
(...)
Obydwoje macie problemy, Ty oczekujesz cudów i wzajemności za to że mu pomogłaś z pracą (co zrobiłaś dobrowolnie więc nie powinnaś oczekiwać niczego w zamian), a on bo nie potrafi podjąć żadnej decyzji samemu. I tacy ludzie biorą ślub, ekstra [/QUOTE]

Ślub ślubem, ale ta budowa domu to będzie dopiero z armaty we własną bramkę. Autorka po prostu chciałaby, aby ten facet był inny, niż jest. I myśli, że za moment, za trzy "starania się", za 5 szans to nastąpi. Tak można całe życie przeżyć, a pod koniec czuć żal i frustrację, bo "przecież miało być tak pięknie".

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ślub ślubem, ale ta budowa domu to będzie dopiero z armaty we własną bramkę. Autorka po prostu chciałaby, aby ten facet był inny, niż jest. I myśli, że za moment, za trzy "starania się", za 5 szans to nastąpi. Tak można całe życie przeżyć, a pod koniec czuć żal i frustrację, bo "przecież miało być tak pięknie".

I tak będzie, ale to wiedzą osoby które już coś takiego przeszły. Sam kiedyś trwałem na siłę bo liczyłem że się polepszy, coś zmieni, przecież szkoda tyle lat do kosza wyrzucić. Nie. Nic się nie zmieni, jak już to na gorsze, ewentualnie będzie raz dobrze, a raz źle. Jakbym miał taką sytuację jak autorka to teraz bym podziękował za wspólny czas i się rozszedł, ale wiem że jeszcze rok temu bym nie był w stanie tego zrobić, bo nie wiedziałem tego co dzisiaj.

Niestety ten obowiązek leży na autorce, bo facet na pewno z nią nie zerwie, no chyba że mu rodzice tak doradzą

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86305799]
(...)
Niestety ten obowiązek leży na autorce, bo facet na pewno z nią nie zerwie, no chyba że mu rodzice tak doradzą [/QUOTE]

Ha.

Autorko, z g... róży nie ulepisz, a z faceta, który jest jeszcze mało dojrzały i mocno pod wpływem rodziców i ma po prostu INNE PRIORYTETY, super faceta dla siebie nie zrobisz. Ty niby chcesz mieć partnera, wspierającego, równego sobie, a Twoje zachowanie i wybory temu przeczą - "wychowujesz" sobie faceta i potem się frustrujesz, bo to wychowywanie go Cię męczy. Jak jem czekoladę, to nie powinnam się potem dziwić, że bioderka rosną i cera się psuje. Ty jesz wielki tort i dziwisz się, że zgaga.

[skazana_na_bluesa]

cały czas zastanawiam się, dlaczego z nim jesteś.

[I am Rock]

Napisane przez skazana_na_bluesa

cały czas zastanawiam się, dlaczego z nim jesteś.

Też nie widzę racjonalnego wytłumaczenia.

[dori7]

Chyba wpadłaś w pułapkę pomylenia roli matki z partnerką. Wyreczylas synka w napisaniu pracy, bo tak sobie biedaczek by nie poradził, a teraz chcesz kupić dom i się oburzasz, że się nie slucha i ma inny pomysł na życie niż Ty byś dla niego chciała. Ma dopiero 24 lata, to raczej normalne, że potrzebuje przestrzeni i czasu, żeby dorosnąć. Ja bym się ze ślubem i domem nie spieszyła, tylko popatrzyła, w jakim kierunku on zmierza jako człowiek, bo na razie to chyba miota się między kwoką rodzicielską a kwoką partnerką. Spod skrzydełka pod skrzydełko. I jest dosyć daleko od roli dorosłego mężczyzny. Możliwe, że za kilka lat będzie ogarniętym facetem, ale możliwe, że zupełnie nie. W przypadku młodszego partnera czy partnerki w tym wieku zazwyczaj jest różnica w rozwoju i nie zmienisz człowieka, żeby magicznie miał doświadczenie, wiedzę i cele w życiu jak osoba kilka lat starsza.

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez ssnn

Ty masz kasę, a on działkę - jeśli nie zadbasz o formalności i dasz się przekonać, to dom będzie jego (albo pewnie jego rodziców, znając życie)...

Też o tym pomyślałam.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez dori7

Ma dopiero 24 lata, to raczej normalne, że potrzebuje przestrzeni i czasu, żeby dorosnąć.

To nie kwestia wieku tylko charakteru.

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86306674]To nie kwestia wieku tylko charakteru.[/QUOTE]

Oczywiście, że również wieku. Do pewnych rzeczy się dojrzewa życiowo, nie przeskoczy się tego, bo nie przyspieszy się czasu. Gdyby chodziło tylko o charakter, to nastolatkowie mogliby brać śluby i budować domy, bo przecież charakter jako taki mają ukształtowany już.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Oczywiście, że również wieku. Do pewnych rzeczy się dojrzewa życiowo, nie przeskoczy się tego, bo nie przyspieszy się czasu. Gdyby chodziło tylko o charakter, to nastolatkowie mogliby brać śluby i budować domy, bo przecież charakter jako taki mają ukształtowany już.

Również, ale nie tylko. 24 lata jak na faceta to już "coś tam" jest i powinien mieć więcej oleju w głowie. Chociaż z drugiej strony ja zawsze byłem bardziej do przodu, mogę nie być obiektywny.

[Likka9]

24 latek to ma zazwyczaj mleko pod nosem bo dopiero co skończył studia, zaczyna pracę. A nie się nadaje do budowy domu i małżeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86306717]Również, ale nie tylko. 24 lata jak na faceta to już "coś tam" jest i powinien mieć więcej oleju w głowie. Chociaż z drugiej strony ja zawsze byłem bardziej do przodu, mogę nie być obiektywny.[/QUOTE]

On nadal jest studentem. Do czego ma się spieszyć? Mitycznej dorosłości, która tak wielu osobom przynosi rozczarowania, bo niby wszystko już można, a guzik prawda, bo praca, brak czasu, obowiązki. Ja mu się nie dziwię, że nie pali się do wielkich planów. Autorka ma taką potrzebę.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Likka9

24 latek to ma zazwyczaj mleko pod nosem bo dopiero co skończył studia, zaczyna pracę. A nie się nadaje do budowy domu i małżeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba że nie studiował i od 20 roku pracuje, rozwija się, ma jakiś dobytek i kasę na koncie oraz wie ile go to kosztowało. Nie każdy studiuje i szlaja się po klubach do 24 roku życia

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

On nadal jest studentem. Do czego ma się spieszyć? Mitycznej dorosłości, która tak wielu osobom przynosi rozczarowania, bo niby wszystko już można, a guzik prawda, bo praca, brak czasu, obowiązki. Ja mu się nie dziwię, że nie pali się do wielkich planów. Autorka ma taką potrzebę.

To że jemu się nie spieszy do dorosłości to ja doskonale wiem. Pisałem że nie jest dojrzały, ale to nie kwestia samego wieku.

[Hultaj]

trudno żeby cię słuchał jak robi co chce a ty i tak wybaczyłaś i trudno żeby ślepo był ci posłuszny jak ma dopiero 24 i ledwo skonczył studia i dopiero zaczyna układać sobie życie i tak ogólnie to ma swój rozum nawet jeśli go nie ma.

dla mnie argument że nie chcesz domu w tej samej miejscowości co jego rodzina jest bzdurny bo separujesz go od nich. i co z tego że teść cię nie akceptuje, nie musi. co innego jak masz mieć ich za miedzą. w każdym razie nie widzę powodu dla którego on ma ustepować i iść gdzieś bo gdzie?
inna sprawa że dopilnuj sobie formalności skoro to jego działka,

a jeszcze inna że mogłabyś zacząć od kupna mieszkania a o domu pomysleć za kilka lat. twój związke nie dość że ma wady, delikatnie to ujmując, to jeszcze byłaś z chłopakiem w relacji na odległość , rzadko sie widywaliście i możesz się gorzko rozczarować po tym ślubie. łatwiej potem poradzić sobie z mieszkanie niż domem na działce teściów.