1.04- 1.06 -6 kg

[bella88]

Napad wczoraj było 6 cukierków, więc znośnie, a dziś... Wszystko i dużo. Jutro znów próbuję- przede wszystkim ćwiczenia i czerwona herbata, mniej słodyczy i nadal 1200 kcal. Zważę się w środę za tydzień.

[Martusia156]

Łamiemy sie dziewczynki...pomóżcie... .(

[Sunday Rose]

A ja dziś zawaliłam wieczorem. mama kupiła napoleonkę i nie mogłam sie powstrzymać. jutro pewnie będzie więcej niż 59. bez sensu.

[nina86_2006]

Hej Dziewczyny
Dawno mnie tu nie bylo, przez te moje grzeszki weekend byl poprostu fatalny, bo byl kebab, pizza chipsy, slodycze no i alkohol-jak pije to juz wogole nie umiem sobie odmowic ale od wczoraj znowu powrocilam do diety, w sumie wazylam sie wczoraj i bylo 56,9 wiec podpisu nie bede zmieniac no i musze powrocic do cwiczen bo one duzo daja nie łammy sie Dziewczyny

[borntoboogie]

Czyli dobrze się domyślałam, że się złamałyście... No ale WSZYSTKIE? No Dziewczyny, nie żartujcie sobie. Teraz będziecie się obżerać, będzie fajnie, a potem jak przyjdzie się pokazać w krótszej spódniczce czy stroju kąpielowym, to będziecie miały do siebie pretensje... Jak macie taką słabą silną wolę (hehe:P) to stosujcie MŻ z największymi staraniami o dostosowywanie się do zasad. Jak chcecie zjeść kebab to zjedzcie, ale nie dużo itd...
No dawajcie, nie możeie tak łatwo się poddać no...

[Martusia156]

A ja się nie poddaję,choćbym tu miała sama do siebie pisać ile zrzuciłam i co zjadłam. Nie ma mowy.Już nie dużo...... jeszcze 4 kilo.Dam radę.nie,poprawka DAMY RADĘ!!! Dziewczyny,ja tez miałam zły okres w dietkowaniu,uwierzcie ale daję rady.Nie jem nic słodkiego,żadnych frytek,pizzy,zapiekanek,c hipsów.Im mówimy NIE. i będzie dobrze.tak????

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

A teraz macie wstać,ruszyć dupska z foteli i iść przynajmniej na spacer.MŻ-WR!!

[bella88]

Ja też się nie poddaję dziś już dużo lepiej, tylko brzuch mi ciąży, jak pomyślę, że noszę w sobie cały ten syf z wczoraj ;/. Postanowiłam ostro się zmobilizować, po 1. pogoda jest już jak w wakacje, a to oznacza koniec długich spodni i szerokich bluzek, a po 2 zostało 5 tygodni do końcowej daty, kiedy mamy już być odchudzone. Więc:
1. W dalszym ciągu 1200 kalorii, a jak się uda, to mniej
2. Mniej słodkiego, fitelli, nesvity, lodów itp., na rzecz warzyw, owoców, białka
3. Czerwona herbata- dobra jest
4. Spróbuję nie jeść po 18, a jak będzie bardzo ciężko, to po 19
5. Codziennie będę ćwiczyć i jak najwięcej się ruszać.
Na razie idzie zgodnie z planem, zjadłam ciemną bułkę z szynką, surówkę z jabłka i marchewki i sałatkę z kurczakiem. Wypiłam 2 kubki pu erh, a rano ćwiczyłam prawie 30 min. MUSZĘ ważyć te 52 kg, choćby nie wiem co!

[Emi1234]

nie wychodzi mi dieta dopoki jestem w pracy jest cacy a jak wracam do domu to masakra...
dziś kawałek ciasta ze złości bo wkurzyłam się w pracy i jedno ciasteczko ala piegusek bez polewy
Jestem zła na siebie

[Carolinka]

A ja dzis wypilam kakao i lody czekoladowo waniliowe
Ehh ale od jutra zero slodyczy!
Powoli sie juz lamalam szczerze to od kilku dni cos slodkiego jadlam.
Ehh ale trzeba powrocic na ziemie od jjutra!

[bella88]

Oczywiście nie udało mi się nie jeść po 18. Ale za to nie zjadłam nic słodkiego (po wczoraj miałam taki przesyt, że nawet nie miałam ochoty) i zmieściłam się w 1200. Ja też od jakiegoś czasu podjadałam słodkie, ale dopóki było tego niewiele, to nie widziałam problemu. Skończyło się, jak się skończyło i trzeba wrócić na dobrą drogę

[winyl]

Mam jeszcze jedno pytanie :P. Może i głupie, ale się nad tym zastanawiam, sama nie mam pewności, więc zwracam się do wszechwiedzących Wizażanek.
Jeżeli ktoś ćwiczy codziennie spalając powiedzmy 200kcl ( ilość jest akurat nieistotna, nie w tym rzeczy :P), trzyma się diety tzn. zdrowo się odżywia, nie je fastfoodów, słodyczy itd. to chudnie w jakimśtam tempie.
A gdyby tak codziennie jednak jadł słodycze, dajmy na to 500kcal słodyczy, a potem ćwiczył spalając 700kcal to jaka by była różnica w prędkości, jakości itd. takiego chudnięcia?
Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi i pomożecie .
Ja sama nie zamierzam się obżerać i potem ćwiczyć dniami i nocami, ale chciałam tak z ciekawości się dowiedzieć .

[bella88]

Zastanawiam się, czy nie przejść na jakąś konkretną dietę, a nie MŻ.. Dalej źle się czuję (psychicznie) po tym napadzie. Zjadłam przed chwilą płatki owsianę (7 łyżek) z wodą i mlekiem (pół szklanki) + kawę z mlekiem i mam wyrzuty sumienia ;/

[borntoboogie]

Napisane przez Martusia156

A ja się nie poddaję,choćbym tu miała sama do siebie pisać ile zrzuciłam i co zjadłam. Nie ma mowy.Już nie dużo...... jeszcze 4 kilo.Dam radę.nie,poprawka DAMY RADĘ!!! Dziewczyny,ja tez miałam zły okres w dietkowaniu,uwierzcie ale daję rady.Nie jem nic słodkiego,żadnych frytek,pizzy,zapiekanek,c hipsów.Im mówimy NIE. i będzie dobrze.tak????

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

A teraz macie wstać,ruszyć dupska z foteli i iść przynajmniej na spacer.MŻ-WR!!

No i TAKA postawa mi się podoba

Napisane przez bella88

Spróbuję nie jeść po 18, a jak będzie bardzo ciężko, to po 19

Nie kieruj się czymś takim... Postaraj się lepiej sprecyzować, o której godzinie kładziesz się do łóżka i zasypiasz. Ostatni posiłek powinno się zjeść około 3 godziny przed pójściem spać, a jeśli zjesz kolację czystobiałkową, to nawet około 1 godziny przed!

Napisane przez winyl

Mam jeszcze jedno pytanie :P. Może i głupie, ale się nad tym zastanawiam, sama nie mam pewności, więc zwracam się do wszechwiedzących Wizażanek.
Jeżeli ktoś ćwiczy codziennie spalając powiedzmy 200kcl ( ilość jest akurat nieistotna, nie w tym rzeczy :P), trzyma się diety tzn. zdrowo się odżywia, nie je fastfoodów, słodyczy itd. to chudnie w jakimśtam tempie.
A gdyby tak codziennie jednak jadł słodycze, dajmy na to 500kcal słodyczy, a potem ćwiczył spalając 700kcal to jaka by była różnica w prędkości, jakości itd. takiego chudnięcia?
Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi i pomożecie .
Ja sama nie zamierzam się obżerać i potem ćwiczyć dniami i nocami, ale chciałam tak z ciekawości się dowiedzieć .

Wydaje mi się, że tu właśnie wychodzi to, że wszyscy odchudzając się bardziej zwracają uwagę na ilość kalorii, a nie proporcje białka do węglowodanów do tłuszczów... Jeżeli robić by tak, jak wyżej napisałaś, to wydaje mi się, że nie będzie dobrych efektów, bo ważniejsze chyba jest jakie składniki dostarczasz organozmowi, niż ile mają kalorii. To tak, jakby ktoś mówił, że się odchudza jedząc w ciągu dnia same słodycze, ale nie przekraczając tych około 1200 kcal... Wiadomo, że nie schudnie. Jako priorytet nie stawiajcie ilości kalorii, bo to jest zgubne...

Napisane przez bella88

Zastanawiam się, czy nie przejść na jakąś konkretną dietę, a nie MŻ.. Dalej źle się czuję (psychicznie) po tym napadzie. Zjadłam przed chwilą płatki owsianę (7 łyżek) z wodą i mlekiem (pół szklanki) + kawę z mlekiem i mam wyrzuty sumienia ;/

Dieta nie polega moim zdaniem na tym, żeby wszystkiego sobie zakazywać, ale żeby jeść zdrowiej i ograniczyć ilości tych złych rzeczy. Jakbym sobie na przykład zakazała absolutnie słodyczy, to bym miała na nie jeszcze bardziej ochotę, niż mam teraz:P


Ja już mam za sobą dziś ostry trening na siłowni, na którą pojechałam rowerkiem (20-25 minut w jedną stronę) i czuję się bosko Cieszę się, że robię coś dla siebie

[Emi1234]

może dziś mi się uda zjeść dietowo

7.00 1 śniadanie>2 kromki mulatka z pasztetem a drugą z żółtym serem i ogórkiem konserwowym

nie było w pracy czasu nawet na jabłko
dopiero o 12.30 1,5 szklanki mleka 1,5% z musli fitella kokosowe

15.00 jabłko

16.30 filet z indyka duży w panierce,marchewka z groszkiem gotowana

a na kolację kefir mam w planach,powiecie że mało,ale muszę troszkę się oczyścić...

namierzyłam w końcu jakiś kiosk ze skakanką,jutro kupię

tak się zastanawiam czy nie przejść na mleko 0,5% chociaż słyszałam że pijąc takie mleko składniki odżywcze z jedzenia się nie wchłaniają,jak myślicie?

[winyl]

Napisane przez borntoboogie

Wydaje mi się, że tu właśnie wychodzi to, że wszyscy odchudzając się bardziej zwracają uwagę na ilość kalorii, a nie proporcje białka do węglowodanów do tłuszczów... Jeżeli robić by tak, jak wyżej napisałaś, to wydaje mi się, że nie będzie dobrych efektów, bo ważniejsze chyba jest jakie składniki dostarczasz organozmowi, niż ile mają kalorii. To tak, jakby ktoś mówił, że się odchudza jedząc w ciągu dnia same słodycze, ale nie przekraczając tych około 1200 kcal... Wiadomo, że nie schudnie. Jako priorytet nie stawiajcie ilości kalorii, bo to jest zgubne...

Ooo tak, to musi być to . Wiedziałam, że jest jakieś sensowne wytłumaczenie, że też sama na to nie wpadłam .
Ja sama też nie liczę kalorii . Dużo ważniejsza jest jakość jedzenia i co się z czym łączy niż ile kalorii to ma .

[Martusia156]

I tu macie rację dziewczyny.Wcześniej liczyłam, ale doszłam do tego samego wniosku i teraz patrze na to - CO jem a nie ile to ma kalorii.Chociaż jeszcze nawyk został i czasem powraca....
Ś - płatki FITNESS z mlekiem
2ś - fitella
O - 2 naleśniki z serem
P,K - nic,nie mam ochoty juz dzis jeść

[Carolinka]

a ja dzisiejszym dniem jestem zalamana dzis wogoel nie bylo dietkowo
Ś: 3kromki cheleba pelnoziarnistego z szynka
2ś: bulka slodka z jagodami
O: bulka slodka z serem i paczek zabijcie mnie!
K: 2 klopsy w sosie

[Emi1234]

co tak cicho dziewczyny
mi udało się wczoraj i nie zjadłam już nic poza szklanką kefiru na kolację
i nawet nie czułam głodu

kupiłam w końcu dziś skakankę

dziś tak skromnie,a już 17.00

1.2 kromki mulatka:jedna z żółtym serem i pomidorem a druga z kiełbasą wiejską i pomidorem

2.mleko 1,5% z płatkami nestle fitness(bardzo dobre te płatki bardzo chrupiące z dodatkiem w polewie jogurtowej,ale było ich może z 5 na całą torebkę 30g)-całe to opakowanie 117kcal

3.jabłko

4.kromka razowca z masłem(jeszcze ciepłego,dlatego nie mogłam się oprzeć )

na kolację szklanka kefiru lub wieśniak

[Sunday Rose]

Od jutra mnie bijcie, jak będę grzeszyć. od jutra mam dwa tygodnie na dobicie do 57. albo choć 57.5.

[Carolinka]

Dziś Ś: 2 kromki chleba pelnoziarnistego zytniego z poledwica i pomidorem
Dalsze posilki jeszcze nie wiem co bedzie;D

[Emi1234]

drugi dzień tylko o kefirze na kolację i oponka mi trochę spadła

zaraz śniadanie-2 kromki mulatka z polędwicą z warzywami i pomidorem

na obiad kotlet z piersi kurczaka i surówka jakaś

kolację może dziś wyjątkowo zjem(sałatkę warzywną i kiełbasę)

[Martusia156]

Ś - kanapka z szyneczką,ogórkiem pomidorem rzodkiewką i takie tam
2Ś - właśnie nad tym myślę....
O - makaron z sosem z pieczarkami i kurczakiem
P - sałatka z warzyw
K - nie wiem.... co myślicie??
Może zaraz się pomierzę.....ciekawa jestem chociaz mierzenie dopiero w niedziele....a co tam dowiedziałam sie ostatnio że jestem za chuda komplement
O!!! i wbiłam się w spodnie rozmiar 25 lub 26...sprzed paru lat... nie chodziłam w nich miałam moze 2 razy na sobie i wrzuciłam do szafy bo były za ciasne....a tu po latach w nie wchodzę bez problemu cieszy mnie spadek z rozmiaru 28-9 do 27-6

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

No jest spadek
talia 0,5 cm
opona 1 cm
boczki 1cm
Dobre i tyle jak na taki czas bo zmobilizowałam się niedawno.....gdy zobaczyłam że wszystko stoi....jupi

[Sunday Rose]

A ja się chciałam pożegnać na jakiś czas. moja dieta upadła zupełnie pod oczekiwaniem nerwowym na @, maturą i nie najlepszym samopoczuciem. wrócę do was, jak będzie lepiej. powodzenia

[Martusia156]

ja nie mogę...jaka cisza.a ja dalej chudnę do wymarzonego celu zostało mi jeszcze
talia - 1cm
opona - 3cm
boczki - 3cm
uda - 3cm
było - jest - będzie :
talia - 65 - 61 - 60
opona - 82 - 68 - 65
boczki - 82 - 78 - 75
uda - 52 - 48 - 45

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

i kupiłam spodnie.mieszczę sie juz w rozmiar xs. 25

[borntoboogie]

Napisane przez Martusia156

ja nie mogę...jaka cisza.a ja dalej chudnę do wymarzonego celu zostało mi jeszcze
talia - 1cm
opona - 3cm
boczki - 3cm
uda - 3cm
było - jest - będzie :
talia - 65 - 61 - 60
opona - 82 - 68 - 65
boczki - 82 - 78 - 75
uda - 52 - 48 - 45

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

i kupiłam spodnie.mieszczę sie juz w rozmiar xs. 25

Łaaaaał gratulacjeeee!!!


Ja się wczoraj czaiłam, żeby coś napisać, ale pomyślałam, że pewnie i tak żadna z Was się nie odezwie

Też mam w tym roku maturę (dziś była pierwsza:P) i nie zamierzam się poddawać w odchudzaniu:P Pewnie, że dziś i wczoraj zdarzyło mi się podjeść coś słodkiego, ale jakoś nie uważam tego za koniec świata W końcu tyle stresów, co mam teraz, to już dawno nie miałam

Powinnam się dziś rano zważyć i zmierzyć, ale oczywiście nie miałam czasu, jutro matura z angielskiego, więc też na pewno go rano nie znajdę, ale w środę pierwsze co robiępo wstaniu z łóżka, to wskakuję na wagę, hehe Nie spodziewam się jakiś wielkich efektów, raczej będę zadowolona, jeśli nic nie przybędzie

Dziewczynki odzywajcie się, czy naprawdę wszystkie zrezygnowałyście??? Nie wierzę, taka ekipa była na początku, a teraz co...?

[nina86_2006]

Hej Dziewczynki
Ja nie odpuscilam teraz byl dlugi weekend i fajna pogoda wiec trzeba bylo to wykorzystac bylo troszke grzeszkow niestety ale jest motywacj do dalszego odchudzania

[Martusia156]

No w końcu a reszta? poddała się?? taka ekipa....zostało nas 3?? no cóż...mam nadzieję że potem się jeszcze ktoś odezwie..... przynajmniej nie jestem sama,a tak myślałam pisząc poprzednią wiadomość.A już wcześniej deklarowałam że się nie poddam choćbym miała pisać sama do siebie

[bella88]

Ja też się nie poddałam, czasem mam kilka dni albo tygodni przerwy i "depresji", ale tak naprawdę zawsze wracam :-D. Tak, jak pisałam wcześniej- zamieniłam MŻ na coś bardziej sprecyzowanego- jestem na diecie ketogenicznej, dziś będzie 6. dzień. Po 2 dniach napadów, 2 dniach z xenną waga stanęła na 56,2, a dziś, czyli po 5 dniach diety- 54,7, czyli tyle, ile było, zanim opuściłam forum. Będę się pojawiać, ale trochę rzadziej.
Martusia gratuluje, jesteś jak gałązka

[nina86_2006]

No Dziewczyny co jest z Wami Martusia chetnie chcialabym Cie zobaczyc bo wydajesz mi sie bardzo chudzienka rozmiar 25 o taki rozmiarze to tylko moge pomarzyc chociaz bede zadowolona jak zejde z rozmiaru 28 na 27
Dzisiaj sie wazylam i waga pokazala 55,4

[LoveCanada]

Ja się nie poddałam i nie zamierzam wręcz przeciwnie czuję dziś przypływ sił i wiecie co... to najwspanialsze uczucie, bo jesteśmy coraz bliżej z każdym małym posiłkiem, przepoconymi kilometrami, odmówieniem sobie grzesznych przekąsek zbliżamy się do celu i jestem pewna, że nam się uda.

DO WYTRWAŁYCH ŚWIAT NALEŻY!!!