|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2004-03-15, 21:44 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 240
|
Straciłam wiarę..... w facetów
Dziewczyny! Ten wątek może nie będzie miał zbyt wielu zainteresowanych, ale błagam- pocieszcie mnie, że są gdzieś na świecie normalni faceci czyli tacy, ktorzy mają wszystko poukładane w głowie jak trzeba (tak 19-25 lat), bo ja już w to zwątpiłam...
|
2004-03-15, 21:47 | #2 |
Zakorzenienie
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
są.
|
2004-03-15, 22:25 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 240
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
od razu mi lepiej...heheh
|
2004-03-15, 22:29 | #4 |
Rozeznanie
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
gdzieś pewnie są.
|
2004-03-16, 00:45 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 291
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Oczywiście, że są! Zresztą, sama się przekonasz. Przypomnij sobie, ile razy w życiu w coś zwątpiłaś i ile razy okazywało się, że niesłusznie. Prawda? Więc nie wątp już w nic więcej, bo jak wiadomo nawet cuda się zdarzają, a co dopiero spotkanie normalnego faceta, których jest PEŁNO. Uszka do góry, będzie dobrze! Obiecuję, bo wiem co mówię
|
2004-03-16, 07:00 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 314
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Ja też głęboko w to wierzę, tymbardziej,że przez ta wiarę podjęłam ostatnio bardzo ważną w życiu decyzję
|
2004-03-16, 07:25 | #7 |
Raczkowanie
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
ja już tez straciłam wiarę w nich, w tych starszych zreszta też.Wiem ,ze nie ma ideałów, ale ja chcę tylko normalnosći!!!!!!!!!!
|
2004-03-16, 07:52 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 440
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Wiem, ze na pewno istnieją. Spotkałam ponad rok temu takiego, jesteśmy wspaniałymi przyjaciółmi, jest właśnie normalnym facetem i to mi najbardziej imponuje.
Ale tutaj pojawia się inny problem: czy podjąć to wyzwanie, zaryzykować, zostawiając za sobą już praktycznie ułożone życie? Entuzjastko, ja tez właśnie przez wiarę i troszkę idealistyczne podejscie, myślę o podjęciu właściwej decyzji...
__________________
Mój Bartuś 21 grudzień 2009 |
2004-03-16, 08:13 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 403
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
oj krucho krucho..z wiekiem szansa znalezienia "normalnego" mężczyzny zbliża się do zera
|
2004-03-16, 10:03 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 1
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Uwierz mi, że są jeszcze porządni faceci na tym świecie. Jeden z nich od 6 lat jest moim mężem, jesteśmy razem 11 lat. Jest dokładnie taki, jaki powinien być - czuły, odpowiedzialny, pracowity, inteligentny, z poczuciem humoru, zawsze mogę na niego liczyć. Co więcej - jest dobrym ojcem i wspaniałym kochankiem! Nie jest ideałem, ma swoje wady, ale nikną one przy całości jego zalet. i co najważniejsze - bardzo mnie kocha! Głowa do góry, wierzę że Tobie też uda się znaleźć porządnego faceta!
Entuzjastka napisał(a): > Ja też głęboko w to wierzę, tymbardziej,że przez ta wiarę podjęłam ostatnio bardzo ważną w życiu decyzję Entuzjastka napisał(a): > Ja też głęboko w to wierzę, tymbardziej,że przez ta wiarę podjęłam ostatnio bardzo ważną w życiu decyzję Entuzjastka napisał(a): > Ja też głęboko w to wierzę, tymbardziej,że przez ta wiarę podjęłam ostatnio bardzo ważną w życiu decyzję Entuzjastka napisał(a): > Ja też głęboko w to wierzę, tymbardziej,że przez ta wiarę podjęłam ostatnio bardzo ważną w życiu decyzję Entuzjastka napisał(a): > Ja też głęboko w to wierzę, tymbardziej,że przez ta wiarę podjęłam ostatnio bardzo ważną w życiu decyzję Entuzjastka napisał(a): > Ja też głęboko w to wierzę, tymbardziej,że przez ta wiarę podjęłam ostatnio bardzo ważną w życiu decyzję |
2004-03-16, 10:42 | #11 |
Wtajemniczenie
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Są, są...
Choć przyznam, że do 19 roku życia ja również utwierdzałam się z dnia na dzień w przekonaniu, że wszyscy nie ma na świecie normalnych facetów Poznawałam takich kretynów, bleeeh!
__________________
rozpakowana - 14.03.2009 http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram . |
2004-03-16, 10:56 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 307
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
ktos mnie wolal? ;p
|
2004-03-16, 11:56 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
są. choć bywają takie chwile w życiu, że przestajemy w to wierzyć - to są.
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie. Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny. Lew Mikołajewicz Tołstoj WESOŁYCH ŚWIĄT! |
2004-03-16, 12:13 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 314
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Nie wiem, co dokładnie masz na myśli , ja zaryzykowałam przekreślając to, co było, wierząc,że czeka mnie jeszcze w życiu wiele dobrych chwil.
lila12 napisał(a): > Wiem, ze na pewno istnieją. Spotkałam ponad rok temu takiego, jesteśmy wspaniałymi przyjaciółmi, jest właśnie normalnym facetem i to mi najbardziej imponuje. > Ale tutaj pojawia się inny problem: czy podjąć to wyzwanie, zaryzykować, zostawiając za sobą już praktycznie ułożone życie? > Entuzjastko, ja tez właśnie przez wiarę i troszkę idealistyczne podejscie, myślę o podjęciu właściwej decyzji... |
2004-03-16, 12:24 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 440
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Właśnie to wszystko mam na myśli. Dotychczasowe zycie, mozna powiedzieć, jest w porządku, lecz ja oczekuję czegoś więcej.
Jestem na etapie przemyśleń, dopadają doły, jakieś rozdroże, na którym się znalazłam. Wydaje mi się, że ryzyko, jakie podjęłaś, decyzja z tym związana to powazny krok, na który ja nie umiem się odważyć. Ostatnio przyjaciel podsunął mi dość ciekawy tekst na temat rodzajów miłości. Może zainteresuje: Trzy rodzaje miłości Jeśli czujesz się trochę zagubiony w sprawach miłości, to prawdopodobnie dlatego, że nie zdajesz sobie sprawy, iż istnieją trzy jej rodzaje. Opisując je chciałbym, żeby posłużyły jako lustro, dzięki któremu będziesz mógł ocenić własne związki z przyjaciółmi, rodziną i przedstawicielami płci odmiennej oraz określić, jak pełnisz w nim rolę:dawacza czy też bracza A. Miłość pod warunkiem Pierwszy typ miłości jest dla wielu ludzi jedynym znanym rodzajem. Ja nazwałem ją miłością pod warunkiem. Jest to miłość, którą dajemy lub przyjmujemy, gdy spełnione są pewne wymagania. Żeby na nią zasłużyć, trzeba coś zrobić. Jak będziesz grzeczny, tatuś będzie cię kochał. Jeśli sprawdzisz się jako kochanka, jeśli zaspokoisz moje pragnienia, jeśli pójdziesz ze mną do łóżka, będę cię kochał. Rodzice często wyrażają ten rodzaj miłości, mówiąc swoim dzieciom: Jeśli będziesz miał dobre stopnie, jeżeli przestaniesz się z nimi zadawać, jeśli będziesz się ubierał i zachowywał tak, jak chcemy, wówczas będziesz kochany. Jaką miłością jest się obdarzanym w zamian za coś, czego chce partner. Jej motywacja jest z gruntu egoistyczna. Jej celem jest uzyskanie czegoś w zamian za miłość. Spotkałem wiele kobiet, które nie doznały innego rodzaju miłości oprócz tego, który mówi: Pokocham cię, jeśli się ze mną prześpisz. Nie zdają sobie sprawy, że miłość, którą spodziewają się zdobyć poprzez spełnianie czyichś seksualnych zachcianek, jest miłością tanią, która nie może przynieść zadowolenia i nigdy nie jest warta swojej ceny. Ten typ miłosci zademonstrował pewien student, który powiedział mi: Dlaczego mam chcieć miłości, skoro mogę mieć seks? Miłośćjest poddaniem się, a seks podbojem. Miłość pod warunkiem jest zawsze od czegoś uzależniona. Wszystko jest świetnie, dopóki spełniane są określone warunki. Gdy pojawia się niechęć - do odbycia stosunku, do przeprowadzenia aborcji - wówczas miłość znika To smutne, ale taka uwarunkowana miłość prawie zawsze zostaje zniszczona, ponieważ prędzej czy później jednemu partnerowi nie uda się spełnić wymagań drugiego. Wiele małżeństw rozpada się, bowiem były zbudowane na tym rodzaju miłości. Okazuje się, że mąż lub żona nie kocha prawdziwej osobowości współmałżonka, lecz jego wyidealizowane, romantyczne wyobrażenie. Kiedy pojawia się rozczarowanie lub oczekiwania przestają być spełniane, wówczas miłość pod warunkiem często zamienia się w złość, a partnerzy w takim związku mogą nigdy się nie dowiedzieć, dlaczego. B. Miłość z powodu Drugi typ miłości (pod wpływem której, jak sądzę, większość ludzi decyduje się na małżeństwo), to miłość z powodu. Polega ona na tym, że kocha się kogoś za to, kim jest, co ma lub co robi. Innymi słowy, miłość tę tworzy pewien warunek lub cecha w życiu kochanej osoby. Miłość z powodu często mówi: Kocham cię, ponieważ jesteś ładna, Kocham cię, bo dajesz mi poczucie bezpieczeństwa Kocham cię dlatego, że jestes inny niż wszyscy, popularny, sławny, itd. Wyobraźcie sobie na przykład kobietę, która kocha pewnego mężczyznę, ponieważ jest wspaniałym sportowcem. Nie dopuszcza myśli, że mogłaby się związać z kimś, kto nie jest numerem jeden. Nie ma dla niej znaczenia, kto jest tym sportowcem. Nie kocha bowiem konkretnego mężczyzny, lecz jego pozycję, status, popularność. Często słyszę: Wydaje mi się, że miłość z powodu jest dobra. Chcę, żeby kochano mnie za to, kim jestem, za to, czego dokonałem w życiu. Czy jest w tym coś złego. Być może nic. Wszyscy chcemy być kochani z jakiegoś powodu. Z pewnością też ten rodzaj miłości jest lepszy od miłości pod warunkiem. Miłość pod warunkiem musi być zdobywana i wymaga wiele wysiłku. Jeśli ktoś nas kocha za to, kim jesteśmy, sytuacja jest mniej stresująca. Wiemy wtedy, że jest w nas coś, co sprawia, że jesteśmy kochani. Obdarzani taką miłością szybko jednak stajemy się tymi, którzy próbują zdobyć miłość pod warunkiem. A jest to niepewny grunt, na którym trudno zbudować małżeństwo lub jakikolwiek inny trwały związek. Weźmy pod uwagę na przykład problem konkurencji. Co się stanie, gdy pojawi się osoba przewyższająca nas właśnie w tym, za co jesteśmy kochani. Przypuśćmy, że jesteś kobietą i twoja uroda jest filarem miłości twojego męża. Co się stanie, gdy na scenę wkroczy kobieta piękniejsza od ciebie? Jeśli miłość twojej dziewczyny lub żony uzależniona jest od posiadanych przez ciebie pieniędzy lub od przedmiotów i doświadczeń, które można za nie kupić, co się stanie, gdy stracisz pracę, zachorujesz lub z jakichś powodów nie będziesz w stanie zarabiać tyle, co kiedyś? Albo co się stanie, gdy na scenę wkroczy ktoś z wyższym stanem konta lub z większymi możliwościami zarabiania pieniędzy? Czy konkurencja może zagrozić twojej miłości? Jeśli tak, to jest ona miłością z powodu. Istnieje jeszcze inny problem dotyczący tego rodzaju miłości. Wiadomo, że większość z nas ma dwa oblicza. Jedno, zewnętrzne, to takie, które prezentujemy przed innymi ludźmi. Drugie skrywamy bardzo głęboko i zna je niewielu, jeśli w ogóle ktokolwiek. Dowiedziałem się od swoich pacjentów, których związki miały charakter miłości z powodu, że przynajmniej jeden z partnerów boi się ujawnić drugiemu, jaki jest naprawdę. Obawia się, że jeśli prawda wyjdzie na jaw, straci akceptację i miłość, lub że w ogóle zostanie odrzucony. Czy jest w twoim życiu coś, czego nie możesz wyjawić swojemu partnerowi ze strachu przed najmniejszą nawet przykrością lub odrzuceniem? Jeśli tak, trudno ci będzie doświadczyć satysfakcjonującego seksu, ponieważ pełne zespolenie seksualne wymaga stuprocentowego zaufania i oddania. Jeśli w twojej miłości brakuje poczucia bezpieczeństwa, jeśli pojawia się strach, łóżko będzie pierwszym miejscem, w którym to wyjdzie na jaw. W akcie seksualnym bowiem wyrażamy swoje prawdziwe ja i stajemy się zupełnie bezbronni - całkowicie otwarci przed drugą osobą. Właśnie to otwarcie sprawia, że możliwe staje się maksymalne seksualne zaspokojenie i oddanie. Z powodu tego otwarcia także możemy być najgłębiej zranieni, jeśli nie zostaniemy całkowicie zaakceptowani. Toteż w związku typu miłość z powodu możesz nigdy nie zaznać pełnego oddania w miłości fizycznej, gdyż ryzyko zranienia jest zbyt duże. Kiedyś mówiłem o tym podczas spotkania ze studentami. Nagle jedna ze słuchaczek wybuchnęła płaczem. Po wykładzie wyjaśniła mi przyczyny swojej reakcji. Otóż miała ona wyjść za mąż, jednak na krótko przed zaplanowanym ślubem uległa wypadkowi samochodowemu. W wyniku obrażeń jej twarz została z jednej strony zeszpecona bliznami, które trzeba było usunąć za pomocą operacji plastycznej. Jej związek był jednak oparty na miłości z powodu. Strach natychmiast opanował umysł dziewczyny i jej związek rozpadł się. Był to klasyczny przypadek tego rodzaju miłości, a jego odzwierciedleniem jest zdanie: Kocham cię i pragnę, ponieważ... Taką miłość często spotykamy w naszym życiu, lecz jej trwałość jest bardzo niepewna. C. Miłość bezwarunkowa, czyli miłość - koniec, kropka Dzięki Bogu, istnieje jeszcze jeden rodzaj miłości. Miłości tak niesamowitej i tak pięknej, że chciałbym, aby każdy potrafił nagiąć swoją wolę i kochać w ten sposób. Jest to miłość bez warunków. Miłość ta mówi: Kocham cię pomimo tego, co może głęboko w tobie tkwić. Kocham cię bez względu na to, co może się zmienić. Nie możesz zrobić nic, żeby powstrzymać moją miłość. Kocham cię - koniec, kropka! Miłość - koniec, kropka nie jest ślepa. Daleko jej do tego. Wie dużo o drugiej osobie. Zna jej niedoskonałości i wady, a mimo to całkowicie akceptuje tę osobę, nie żądając niczego w zamian. Tego rodzaju miłości się nie zdobywa. Nic nie można zrobić, żeby była silniejsza, ani żeby ją powstrzymać. Nie jest niczym uwarunkowana. Różni się od miłości z powodu tym, że nie wywołuje jej żadna atrakcyjna cecha osoby, którą się kocha. Tego rodzaju miłością pokocha się nawet najbardziej bezwartościowe indywiduum. Miłości - koniec, kropka mogą doświadczyć tylko dawacze, osoby dojrzałe i spełnione, takie, które nie muszą bez przerwy wykorzystywać związków międzyludzkich do zapełniania pustki w swoim życiu. Osoba spełniona nie jest niczym skrępowana i oddaje się w związku, nie żądając niczego w zamian. Czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy też nie, miłość - koniec, kropka jest dla ciebie najważniejsza. Jeśli obecnie nie przeżywasz tego rodzaju miłości, prawdopodobnie wciąż żywisz nadzieję, że spotkasz ją któregoś dnia lub czule wspominasz czasy, kiedy kochano cię w ten sposób. Życie pozbawione uczucia, które choćby tylko przypominało ten rodzaj miłości, prowadzi w końcu do rozpaczy. Miłość - koniec, kropka to związek oparty wyłącznie na dawaniu. Dwa pozostałe rodzaje miłości przeżywają bracze. Dawanie to inna nazwa miłości - koniec, kropka. Jest to nieograniczone oddawanie siebie. W tego rodzaju związku nie ma miejsca na strach, frustrację, stres, zawiść czy zazdrość. Mędrzec Czym nie jest miłość? Miłość nie jest idealna, platoniczna, tragiczna, ślepa, szalona, braterska, przyjacielska, rodzicielska, małżeńska. Miłość nie jest afektem, emocją, sentymentem. Miłość nie jest brutalnym, ani subtelnym, ani jakimkolwiek posiadaniem. Miłości nie można sobie zaskarbić ani jej tanio lub drogo, za bajońska sumę kupić, nabyć na własność i zamknąć pod kluczem. Miłość nie jest czyjaś. Miłość nie nakłada obrączki i nie ściąga obrączki. Miłość nie poślubia ani się nie rozwodzi. Miłość nie włóczy się po sądach. Miłość się nie procesuje. Miłość nie przysięga i nie krzywoprzysięga. Miłość nie potrzebuje zapewnień o lojalności, wierności, wzajemności. Miłość nie potrzebuje wdzięczności. Miłość nie dzieli się na osobową i bezosobową. Miłość nie jest rozdarciem pomiędzy jednym a drugim ani pomiędzy jednym a wszystkim. Miłość nie jest wyborem. Miłość nie jest powtarzaniem. Miłość nie jest nawykiem. Miłość nie jest pamięcią, wspomnieniem, marzeniem. Miłość nie jest fotografią, wizerunkiem, obrazem, żadnym przedstawieniem plastycznym. Miłość nie jest myślą Miłość nie jest wyznaniem miłości. Miłość nie jest opisem miłości. Miłość nie jest zaprzeczeniem seksu. Miłość nie jest pożądliwością, lubieżnością. Miłość nie jest wstrzemięźliwością, umartwieniem się, ascezą. Miłość nie jest nakazem, rozkazem, zakazem. Miłość nie jest skutkiem przyczyny ani przyczyną skutku. Miłość nie jest zawiścią, zazdrością, mściwością. Miłość nie jest cierpieniem. Miłość nie jest przede wszystkim słowem. żadnym słowem. ani tym co na pseudopoczątku, ani tym co tutaj. Tak własnie zduszone, zdławione, zmiażdżone jest słowo Miłość. W świecie słów słowo Miłość nie znaczy nic. Mówiąc inaczej, znaczy to, co kto chce, co komu ślina na język. Miłość jest spontanicznym, bezinteresownym czynieniem miłości, tak, jak słońce jest spontanicznym, bezinteresownym promieniowaniem słoneczności. Słońce jest słońcem w świecie heliosowym, Miłość jest słońcem w świecie jasności, Miłość jest słońcem w świecie ciemności. "fabula rasa" edward stachura
__________________
Mój Bartuś 21 grudzień 2009 |
2004-03-16, 12:53 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 314
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Rzeczywiście Lilu, ta decyzja wymagała ode mnie nie lada odwagi, ale myślę,że było warto. Też potrzebowałam czegoś więcej, jakiejś iskry, namiętności, czegoś "wyższego" niż poczucie bezpieczeństwa- może nawet odrobiny "niebezpieczeństwa".
Życzę Ci, żebyś wybrała właściwą drogę Pozdrawiam lila12 napisał(a): > Właśnie to wszystko mam na myśli. Dotychczasowe zycie, mozna powiedzieć, jest w porządku, lecz ja oczekuję czegoś więcej. > Jestem na etapie przemyśleń, dopadają doły, jakieś rozdroże, na którym się znalazłam. > Wydaje mi się, że ryzyko, jakie podjęłaś, decyzja z tym związana to powazny krok, na który ja nie umiem się odważyć. > > |
2004-03-16, 12:54 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 3 247
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Oj, są są normalni faceci-dżentelmeni, mam takiego przy sobie i od 10 lat nie mogę się w nim doszukać wad - ideał jaki czy co! A męża kuzyn też ideał, ale gdy był młodzieńcem dziewiętnastoletnim odrzuciła i wyśmiała dziewczyna i jest samotny, i się marnuje, i mi go żal. Człowiek ten boi się najprawdopodobniej kontaktu z kobietami, boi się odrzucenia, a jest doprawdy super i nierozumiem czemu dziewczyny wyszydzają i śmieją się z wrażliwych, nieśmiałych dżentelmenów.
__________________
Kobiety szanujcie prywatność swoich partnerów! Nie dotykajcie ich telefonów! Nie czytajcie komunikatorów, maili. Nie szukajcie na siłę problemów! Słodka niewiedza i szacunek to spokój w związku. |
2004-03-16, 13:09 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 440
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Dokładnie tak samo jest ze mną.
Wiesz, ile czasu ja juz o tym myślę? Mam wszystko, czego, zdawać by się mogło, można chcieć, ale mi nie do końca pasuje, zawsze czegoś brak... właśnie czegoś "wyższego". Czy człowiek wypala się po prostu po kilku latach? Przepraszam, że spytam, długo podejmowałaś decyzję? Mnie to strasznie męczy, mam prawie 30 lat, choć to nieistotne w tej kwestii i czuję się taka rozbita...
__________________
Mój Bartuś 21 grudzień 2009 |
2004-03-16, 13:44 | #19 |
Raczkowanie
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Naprawde istnieją jeszcze fajni, poukładani faceci, tylko, ze ciezko ich wypatrzyc. Cierpliwosci i pogody duza Ci zycze Ewo!
__________________
myślisz, że możesz wszystko...to trzaśnij drzwiami obrotowymi... |
2004-03-16, 14:24 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 240
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Dzięki Kobietki moje kochane (młodsze i starsze) za pociesznie!! Po przeczytaniu tekstu, która dodała Lila doszłam do wniosku, że chyba kocham z powodu (lubię jak facet ma coś do zaoferowania sobą). Mimo to, z drugiej strony nie wiem czy można krytykować tak ten rodzaj miłości, bo gdyby nie było tych "powodów" to wychodziło by na to, że się kocha każdego, a nie tę jedną jedyną osobę. A ostatni wyżej przedstawiony rodzaj miłości gdyby był miłością nieodwzajemnioną byłby tragiczną!! A uważam, że w życiu można kochać więcej niż jeden raz.
|
2004-03-16, 14:49 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 440
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Ewuniu, trzymaj się cieplutko w tym nie najprostszym zyciu, wszystko będzie dobrze. Powodzenia!
__________________
Mój Bartuś 21 grudzień 2009 |
2004-03-16, 21:31 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 29 946
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Porządnych facetów jest bardzo dużo. Tak samo jak tych nieporządnych Pewnie musiałam trafić na takiego z tej drugiej grupy. Uśmiechnij się, trafisz na porządnego
|
2004-03-16, 21:35 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 314
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
lila12 napisał(a):
> Dokładnie tak samo jest ze mną. > Wiesz, ile czasu ja juz o tym myślę? Mam wszystko, czego, zdawać by się mogło, można chcieć, ale mi nie do końca pasuje, zawsze czegoś brak... właśnie czegoś "wyższego". > Czy człowiek wypala się po prostu po kilku latach? > Przepraszam, że spytam, długo podejmowałaś decyzję? > Mnie to strasznie męczy, mam prawie 30 lat, choć to nieistotne w tej kwestii i czuję się taka rozbita... Nosiłam się z tym zamiarem prawie rok. Strasznie ciężka sprawa, przecież to da się wyczuć, że coś jest nie tak... Ostatecznym bodźcem do podjęcia tej decyzji było poznanie przesympatycznego człowieka z którym nie jestem, ale który sprawił,że zroumiałam, czego mi brak. Naprawdę, nie żałuję |
2004-03-17, 08:12 | #24 |
Raczkowanie
|
Re: Straciłam wiarę..... w facetów
Jesli chodzi o mlodszych to ja osobiscie nie mam milych wspomnien i relacji.Radosc i to cos znajdowalam u mezczyzn starszych.Moim mezem i ojcem mojej malej coreczki jest mezczyzna starszy ode mnie o 20 lat i jest to najcudowniejsza osoba,przy nim jest mi tak jak zawsze marzylam,mam w nim przyjaciela,mam partnera,mam w nim wsparcie i pomoc a jednoczesnie czuje sie samodzielna.Rozumiemy sie idelanie i kocham go szalenie,dlatego uwazam,ze dla kazdej kobiety jest "gdzies" przeznaczony ten jeden jedyny,trzeba tylko czekac i nie zadreczac sie "dupkami" Ten jedyny jest i na pewno go poznasz
Pozdrawiam |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:43.