Karmienie piersią w miejscach publicznych - opinie.

[nenvena]

Zgadzam sie z Tobą!!Tyle, że ja po przejrzeniu niektórych postów na tym forum o problemach poporodowych i ciążowych, tak panicznie boje się ciąży, że chyba nigdy nie będę iec dzieci
Ja pozwalam sobie mówić, że taki widok mnie obrzydza, ALE nie chodzi mi o sam fakt karmienia. To naturalne i najlepsze dla dziecka. Rozumiem tez potrzebę i konieczność wychodzenia mam z domu- przeciez to, że urodziły nie znaczy, że musza siedziec w domu. OBRZYDZA MNIE WYŁĄCZNIE OBNOSZENIE SIE Z DZIECKIEM I KARMIENIEM JAKBY BYŁO TO PIERWSZE URODZONE DZIECKO NA ŚWIECIE. Nie mam na myśli mam takich jak Alma, która robi to dyskretnie.

[nenvena]

Zgadzam sie z Tobą!!Tyle, że ja po przejrzeniu niektórych postów na tym forum o problemach poporodowych i ciążowych, tak panicznie boje się ciąży, że chyba nigdy nie będę iec dzieci
Ja pozwalam sobie mówić, że taki widok mnie obrzydza, ALE nie chodzi mi o sam fakt karmienia. To naturalne i najlepsze dla dziecka. Rozumiem tez potrzebę i konieczność wychodzenia mam z domu- przeciez to, że urodziły nie znaczy, że musza siedziec w domu. OBRZYDZA MNIE WYŁĄCZNIE OBNOSZENIE SIE Z DZIECKIEM I KARMIENIEM JAKBY BYŁO TO PIERWSZE URODZONE DZIECKO NA ŚWIECIE. Nie mam na myśli mam takich jak Alma, która robi to dyskretnie.

[olencja]

snarel napisał(a):
> ... Pomijam fakt, że w pobliżu znajdował się McDonald i pełno dzieci nie wiedzących jak się zachować (moja 7-letnia chrześnica gdy widzi w tv panią bez bluzki mówi "dzieci tego nie oglądają" i zamyka oczka). Jak to dziecko miało się zachować?

Jak dla mnie to jakieś braki w wychowaniu skoro dzieci nie wiedzą jak się zachować.

[olencja]

Włąsnie wróciła z wakacji na Słowacji w Tatrach Zachodnich i moja refleksja jest taka: wizażanki są przewrażliwione.

Nie chodzi mi bynajmniej o karmienie piersią, a o przewijanie (również często poruszne).
Gdy wracaliśmy ze szlaków przważnie od razu szliśmy na obiad do restauracji. Czasami zdarzało się, że małą trzeba było przewinąć. Chociaż kilka razy pytałam się czy jest takie miejsce w restauracji gdzie mogę to zrobić to zawsze słyszałam czy nie mogę przy stoliku? Więc wyjmowałam kocyk i przewijałam na stole na kocyku (w powietrzu się nie da). I pomimo tego, że starałam się to robić szybko to zawsze przybiegało sporo ludzi (Słowaków, Czechów, Niemców, Polaków też) i wszyscy chcieli małą smyrać po nóżkach, uśmiechali się do niej itp. Czasem przez to przewijanie trwało dłużej. Złego słowa nie usłyszałam, a wręcz przeciwnie.
Po tym co tutaj przeczytałam byłam autentycznie zdziwiona (pozytywnie) taką reakcją ludzi.

[Basia_K]

Do Uli:
jesli jeszcze nie masz dzieci, powinnać unikać osób opowiadających o problemach ciążowych, czy porodowych Najprawdopodobniej dużej większości po prostu unikniesz. Zwłaszcza, gdy planuje się dziecko, lub jest w ciąży, otoczenie uważa za swój obowiązek uświadomić Cię na różne tematy, tzn. przestraszyć. Ja będąc w ciąży więcej się nasłuchałam niż przez całe życie różnych historii. W pracy i nie tylko wiele osób uważało wręcz za swój obowiązek jak najszybciej informować mnie o różnych przeżytych lub zasłyszanych, najczęściej złych historiach. Mówiłam wtedy, że mnie to nie interesuje i proszę przy mnie tych tematów nie poruszać. Jedni słuchali, inni, nie. Wtedy, jak mogłam to wychodziłam z pomieszczenia. I tak człowiek boi się, czy dziecko będzie zdrowe, to po co inni jeszcze straszą? Ja teraz mam taką zasadę: z dzieciatymi koleżankami mogę porozmawiać nawet o szczególach porodu, czy połogu, ale tych nie dzieciatych po prostu nie straszę. W swoim czasie się przekonają. Poza tym nie ma dwóch identycznych ciąż, czy porodów. Ja ciążę mile wspominam, czułam się dobrze, wyglądałam ładnie(albo tak mi się przynajmniej wydawało , wszyscy się obchodzili ze mną jak z jajkiem, lubiłam swój brzuszek. A kiedys wydawało mi się, że ciąża to najcięższa z chorób. To tak na marginesie karmienia piersią. Pozdrawiam wszystkie wizażanki!!!

[Piotr]

Trochę się najeździłem po Europie i także po restauracjach jest cos takiego, że jako Polacy widzimy kompleksy tam gdzie ich nie ma powodu być, a tam gdzie powinne to ich nie ma. Wynika to min z faktu, iz ciężko u nas z humorem, samokrytyka jeszcze gorzej i jeszcze paroma cechami.

Sprawa karmienie piersią w miejscach publicznych jest bynajmniej kwestią międzynarodową a nie tylko kwestią Polaków.

Kilka uwa;
1.W Krakowie 90 % restauracji to fajne restauracje z klimatem (nie na temat? może, ale znaczy to iż resteuracje nie do końca idą z duchem czasu).

2. Ekskluzywne restauracje w wielu zakatkach Europy maja pokoje lub część wydzieloną dla dzieci no i także dla rodziców karmiących, tak rodziców bo tatuś z butelka też bywa w restauracji.

3. Wiele schronisk górskich, hoteli ma specjalnie przystosowane pokoje dla matek karmiacych, a np w wielu miejscach w Alpach matka karmiaca jest traktowane jak swiętość, przywileje znizki, czasem darmowe wejścia.

4. Dlaczego czasem gustownie matka karmiąca zakrywa piersi np. chustą? Bynajmniej nie dlatego że się wstydzi, ale zabrania jej tego prawo. Nie przebiera maluszka w miejscy publicznym bo też jej tego prawo zakazuje.

5. Jest róznica między tym co wypada a dobrym smakiem. Ufam, iz matka jest w stanie to wyczuć. Czy nie dziwi was inny fakt, jakże często matka przebywa z dzieckiem w lokalu w którym się pali?

6. Jesli idziesz np z maluchem do restauracji a ono płacze to jest to normalne, dla mnie też, ale jak 2-3 latek wchodzi mi na stół przy którym obok siedzę, a matka zajeta plotkami to krew mnie zalewa. No ale biedny maluch taką ma juz matkę.

7. Przy okazji z innej beczki, częsty obrazek na polskiej plaży:
Matka gadu, gadu ojciec też, a kompletnie nagi kilkumiesięczny szkrab bez nakrycia głowy baraszkuje po piachu. Upał 30 parę stopni i jesli chcesz mozesz zwrócic uwage na to że ten mały nie moze przebywać na słońcu, bynajmniej bez ubrania. Możesz, jesli potem chcesz odwiedzić chirurga plastyka.

Jest cienka granica pomiedzy: dyskrecją, wolnoscią, tolerancją a współczuciem no cóż i to jest piękne, wolność i odpowiedzialność.

[manolita]

Dosyc dlugo karmilam moje dziecko i nieraz -niestety- zdazylo mi sie karmic malego w miejscach publicznych, bo taka byla koniecznosc. Najbardziej mnie wkurzalo, ze tak niewiele supermarketow, restauracji, czy innych obiektow uzytku publicznego ma wyznaczone pokoje dle rodzicow karmicych lub przebierajacych swoje pociechy. Mala istotka nie jest w stanie zrozumiec, ze nie dostanie mleczka, bo to akurat reszta spleczenstwa uwaza za totalny nietakt!!! Czasami i mnie zdazalo sie,ze siadalam na pobliskiej laweczce, zakrywalam piers chusta i karmilam dziecko. Ludzie przeciez to normalne i jak najbardziej naturalne zjawisko!! Jesli ktos uwaza to za obrzydliwe to nich nie patrzy w ta strone!!

[Tygrys]

Z Tygrysiego punktu widzenia... powiem tak.
Widok kobiety karmiącej piersią w miejscu publicznym
Nie jest :
- obrzydliwy
- niesmaczny
- żenujący
- kłopoczący
- nietaktowny
- niewłaściwy
- odrażający
Natomiast JEST :
- rozczulający
- wzruszający
- miły
- ciepły
- wywołujący wszelkie ciepłe uczucia

Dodam też, że widok Kobiecej piersi karmiącej, nie nosi nacechowania erotycznego i całkiem innym okiem mężczyzna patrzy na to niż na pierś widzianą w trakcie np. miłosnych igraszek... to tyle tytułem skrótu...

Zdravim
Ti.

[Nutka]

> Zdravim
> Ti.

Zapomiałeś dodać Ti - tatuś

[Karmen]

Właściwie to chcialoby się już tak ta wypowiedż państwa Nutków pozostawić jako płętę ale nie wytrzymam i napiszę, że to cudowne, że są jeszcze takie wypowiedzi i to z ust męskich
Przyznam, że sama sie w pewnym momencie zamotałam i też pomyslałam, że to może jakieś obrzydzające zjawisko...
Dzis byłam z przyjacółmi na plaży i był przeuroczy dzień i aż stach pomysleć, że mogłabym tam nie być bo nie mogłabym nakarmić malca...
Szczerze współczuje małej-czarnej, że nie oddala się od samochodu Z maluszkiem można tyle świata zobaczyć, no i nie wszyscy mają szczęście mieć ogródek...
Pozdrawiam i życzę karmiącym mamom by nie dały się zwariować bo macierzyństwo jest już i tak dostatecznie trudne (choć i piekne)
Klarysa
P.S. A tygrysek też ma racje, jak zaczniemy się teraz chować z dziećmi po krzakach to państwo nic nie zrobi w sprawie tych specjalnych pomieszczeń itp.

[nenvena]

Zupełnie nie rozumiem, czemu tak wszyscy się oburzają na tych, którzy piszą o karmiących w sensie negatywnym, mmoże tak to ujmę. Jestem jedną z tych osób, dlatego chciałabym ostatni raz już wytłumaczyć tę sprawę. Nie mam nic przeciwko karmieniu i dzieciom, podziwiam wszystkie mamy. Uważam, że państwo powinno o nie zadbac jak najlepiej, szczególnie że dzieci coraz mniej... Kiedy pisałam o tych, które mi się nie podobaja, myślałam o tych, które obnosza się z dziećmi i karmieniem np. Tak samo denerwuje mnie karmiiąca matka, jak matka z 2 latkiem w kościele, czy każdym innym miejscu-ALE tylko taka, która chce się pochwalic. Niestety wiele takich osób jest, to trochę smieszne. Wcale niechiałabym, żeby dbajkące o swoje dzieci mamy czuły się urazone, bo to nie w ich strone kierowane byłuy przynajmniej moje słowa.

[Karmen]

???????!
Czy ja dobrze zrozumiałam, że 2 latek w kościele Cię oburza?!

[pikusia]

Może to jest i zdrowy, ciepły, miły, rozczulajacy i co tam jescze widok, ale;
-nie dla każdego, jak wynika z tej dyskusji
-jak się nam chce siusiu, też nie wypinamy tyłka na środku chodnika, tylko szukamy ustronnego miejsca
-wywalanie na wierzch cycka-też intymnej, jak by nie patrząc ,części ciała na widok publiczny to dla mnie niezrozumiały brak kultury - zawsze można tenże widok przysłonić pieluszką chociażby i to jest OK Nieważne, czy cycek jest w tym momencie seksualny czy nie.
-

[Tygrys]

Czy Ty naprawdę porównujesz lanie na chodniku z karmieniem na ławce ? Czy mnie oczy mylą ? Cóż... raz nawet widziałęm pannę siusiającą na chodniku pod jakąś dyskoteką - przeżyłem delikatnie odwracając głowę... ale do karmienia ma się to jak pięść do nosa...

p.s. masz choć pół dziecka ? karmiłaś choć raz ? bo ja jako ojciec niemowlaka cośtam chyba wiem... mało, ale wiem.

Zdravim
Ti. współ-karmiący w miejscach publicznych

[Karmen]

[Karmen]

Jest coś takiego jak tolerancja i wolność słowa a napewno wolność dyskusji i poglądów, ale jeśli mi ktoś sikanie porównuje do karmienia piersią to ja poprostu jako karmiąca mama sobie to wypraszam i szczerze współczuję...
Daję głowę, że nawet ćwierć dziecka nie masz a swoja drogą bez przesady z tą pruderią i tak zwanym "wywalaniem", mijam autem co dziennie milion bilbordów i sklepów i plakatów (a i żywe egzemplarze)i nikt nie przykrywa tego i owego (często bardzo niesmacznie przesadnego) a i gdy w kiosku ruchu (nie jakieś wysublimowane akty) zwykła obleśna pornografia jest na wysokości wzroku mojego dziecka to nikogo to nie oburza i prawo tego nie zakazuje...
Kiedy jakiś pani ma ochotę założyć mini powyżej pasa i przezroczystą bluzkę to też nie pyta mnie o moje gusta i poczucie estetyki...
Ja bym się chciała w końcu dowiedzieć, co konkretnie jest niesmacznego w karmieniu dzidziusia piersią???????
Czy chodzi o to, że mleko jest nieestetyczne? (bo o smaku chyba się nie wypowiadamy)
Czy ta pierś jest brzydka? czy fakt, że jest w niej mleko?
Ja chcę konkrety bo dyskusja jest jałowa

[olencja]

ula napisał(a):
> Tak samo denerwuje mnie karmiiąca matka, jak matka z 2 latkiem w kościele, czy każdym innym miejscu-ALE tylko taka, która chce się pochwalic.

To moje małe miasteczko okazuje się postępowe. U mnie jest specjalna msza dla dzieci.

[olencja]

Jestem za tym, żeby zapewniono kobietom ustronne miejsca do karmienia (nawet nie dlatego, że kogoś to oburza czy zniesmacza, ale żeby im było wygodniej i mniej krępująco). Ale i tak nie da się tego zrobić wszędzie.
Bo wyobrażacie sobie takie pokoiki na przykład na górskich szlakach?

Pozdrawiam i załączam nasze zdjęcie z Sedla Zabrad. Tam jest taka ławeczka i karmiłam małą przed wejściem na Rakoń.

[wulu]

Klaryso, Ti i inni, ktorzy mi pomogliscie zinterpretowac wynik ciazowego testera jakis czas temu (a dokladniej ledwie zaznaczona obecosc drugiej kreseczki;-)) Dobrze to zrobiliscie, Fachowcy! Nasz osesek rozpoczal juz 4-ty miesiac swojej do nas podrozy!
Sledze uwaznie ten watek, bo w podobnym (chyba inauguracyjnym), bralam kiedys aktywny udzial. Napisze tu krotko, bo wszystko, co mysle na ten temat juz na wizazu jest. Nie bede karmic publicznie, bo sie zwyczajnie wstydze. I wstydze sie patrzec na mame, ktora sie nie wstydzi. Ale widok mamy, ktora czuje podobnie i - wykorzystajmy tu laweczka z powyzszego zdjecia - siada przy ruchliwym gorskim szlaku (sa takie i przyjmijmy, ze w/w do tych nalezy tylem do mijajacych ja co chwila turystow (zamiast pozwlac sie bez skrepowania w tej INTYMNEj chwili ogladac), budzi wszsytkie te uczucia, o ktorych pisaL Ti: rozczula i wzrusza. I tak wiem co tam robi, odwrocona. I juz w tym momencie czuje, ze wkraczam w te intymnosc i jest mi z tym nieswojo. NiE chce widziec wiecej. I nie bede tez chciala wiecej pokazywac. To nie jest brzydkie, ale to intymne i takie powinno pozostac, Drogie Mamy.
Pozdrawiam wszystkich!
PS Agentko-Olu i Ti, jestem Wami zachwycona!)) I Waszym poczuciem humoru (np. taki przenosny "bar" dla Gabrysi, sprawia, ze usmiecham sie tu jeszcze dlugo po tym jak opuszcze Inet).

[WioletaM]

Nie wiem czemu denerwują Cię dzieci w kościele.
Moje dziecko od urodzenia zabieram do kościoła. U nas jest bardzo duzo dzieci w kościele, które płaczą, mówią i wcale mi to nie przeszkadza. Moja córka wierci się w ławce, ale jest cicho. Zawsze ludzie z dalszej ławki uśmiechają się do niej, podają jej rękę na znak pokoju. Nawet gdy nie miałam dziecka, to nigdy mi one nie przeszkadzały.
U nas też jest msza skolna dla dzieci.

[pikusia]

Wiedziałam, że wywołam święte oburzenie tym porównaniem, ale cóż, czasami lubie wsadzić szpileczkę i posłuchać, co innym w duszy gra.
Porównanie karmiacej matki do sikania publicznego było na pewno zbyt mocne tak pod względem estetycznym jak wagi i podniosłosci czynu, ale i jedno i drugie to zwykła czynność fizjologiczna. Dla mnie ten, według Was , zwykły widok, kojarzy się nierozerwalnie z rozsiadłymi przed sklepami Rumunkami lub cygankami karmiacymi swe dzieci z długich, obwisłych piersi, w otoczeniu wianuszka niedomytej gromadki licznych pociech. Nie zniesmaczał mnie ten widok, nie jestem aż taką estetką, ale tym bardziej nie wzruszał. Żal mi było jedynie tych dzieci.
Na pewno młoda, zadbana kobieta z jędrnym cycuszkiem, to bardziej apetyczny widok. Nie życzyłabym sobie jednak takiego widoku przy talerzu ze schabowym, bo moja tolerancja i wrażliwość mają swoje granice. Ciekawe również, co na ten temat miałyby do powiedzenia zdewociałe i nie tylko -starsze panie oraz nobliwi panowie. Panowie starsi, z gatunku samotnych , nie mam wątpliwości, w skrytości ducha łykaliby ślinkę. Chodzi mi wiec głównie o liczenie się z odczuciami innych ludzi.
Ale jeśli się nie KRĘPUJECIE, drogie mamy, możecie to, jak dla mnie, robić to nawet na środku Marszałkowskiej, mnie to nie przeszkadza.
Ciekawe, swoją drogą, tak w odniesieniu do utrwalonego w moich wspomnieniach widoku cyganek, czy Wy również w późnym wieku , gdy przytrafi Wam się macierzyństwo, tak ochoczo będziecie się rozbierać.
Ja mam nie tylko ćwierć, ale całego, dorądnego, pięknego synka. Tez karmiłam piersia, ale miałam ten komfort,że nie musiałam z nim ganiać po sklepach. W domu też nie obnosiłam się z tym przy rodzinie (pomijająć mężą) i znajomych płci męskiej. Oni również szanowali intymność chwili i nie pakowali się w tym momencie do pokoju.
Dzieci bardzo lubię, skończyłam studia, by pracować z nimi. Poświęciłam im pół życia, wszystkim-biednym, niekochanym, zaniedbanym, opuszczonym- które potrzebowały pomocy, a o których wiedziałam . Wielu bardzo pomogłam i robię to nadal.

[Karmen]

Majeczko! Moje gratulacje i ucałowania dla bomblaoraz wielu intymnych chwil w miejcach mniej i bardziej publicznych
Klarysa

[aniuafen]

jeeessuu poczytałam caaały wątek i już nie wiem - smaczne to czy nie smaczne, wypada czy nie, czy jak usiąde w hipermarkecie na ławce schylę się nad dzieckiem,podam mu piers zasłaniając się ciałem i ubraniem i może jeszcze chustą to będzie wybryk??? Czy to może kogoś zniesmaczać? Przecież swobodnie można karmić dziecko publicznie nie pokazując publicznie piersi Sam akt karmienia jest obrzydliwy czy naga piers wystawiona publicznie?? Zły jest sposób? Czy będzie źle zawsze bez względu na sposób?
Kupiłam specjalnie mając to na uwadze chustę do noszenia dziecka - zeby ukryć i dzidziora i piers i całą operację w chuscie. Ale myslę ze karmienia w miejscach publicznych mniej lub bardziej wyeksponowanych nie uniknę

[marcelina73]

Ja w karmieniu piersią w miejscach publicznych nie widzę nic złego i dziwię się, jak można źle postrzegać jedno z najbardziej naturalnych zjawisk.

A gdzie niby karmić? Ja karmiłam na ławce na głównym deptaku w moim mieście, w parku, koło bloku, w bardzo różnych miejscach. Karmiłam, kiedy dziecko chciało jeść, a że nie siedziałam z nim w domu, większość czasu spędzaliśmy raczej "na dworze" - karmiłam, gdzie popadło. Oczywiście starałm się znaleźć np. ławkę w cieniu, w cichszym zakątku itd - dla komfortu i swobody swojej i dziecka.
A aby nie krępować swoim zachowaniem innych, którzy jednak skrępowani mogli się poczuć, nie wystawiałam całej piersi na wierzch, nie rozbierałam się do połowy. Zresztą to nietrudne - wystarczy odpowiedni strój i tyle.

Mnie rażą w miejscach publicznych Ci, którzy palą papierosy, pijani, którzy śmiecą i nie sprzątają po sobie, swoich psach i dzieciach.

[jastin83]

Moja coreczka ma prawie pól roczku i jak dotąd nigdy nie zdarzyło mi sie karmic jej w miejscu publicznym ,taka sytuacja była by dla mnie bardzo krępująca,wiem ze kiedy dziecko jest głodne nie ma nad czym sie zastanawiac i wstyd trzeba schowac do kieszeni,jednak ja zawsze znajdowałam jakies wyjście, zawsze starałam sie przyłożyć malutka do piersi przed wyjściem do supermarketu czy na spacer,a jeśli już zdarzyła sie jakas sytuacja,jak np.ostatnio na plaży to karmiłam ją w samochodzie jak nie w swoim to
znajomych,zreszta ja nawet jak karmie swoją córke w gronie rodzinnym to zawsze kłade na pierś pieluszke,poprostu czuje sie wtedy bardziej komfortowo
Nie mam nic przeciwko innym matkom które potrafią karmić swoje dzieci w miejscach publicznych,osobiście mi to nie przeszkadza to jest ich indywidualna sprawa,ja staram sie unikac takich sytuacji,bo czuje sie wtedy bardzo skrępowana.

[Marisa]

Napisane przez marcelina73

Ja w karmieniu piersią w miejscach publicznych nie widzę nic złego i dziwię się, jak można źle postrzegać jedno z najbardziej naturalnych zjawisk.

A gdzie niby karmić? Ja karmiłam na ławce na głównym deptaku w moim mieście, w parku, koło bloku, w bardzo różnych miejscach. Karmiłam, kiedy dziecko chciało jeść, a że nie siedziałam z nim w domu, większość czasu spędzaliśmy raczej "na dworze" - karmiłam, gdzie popadło. Oczywiście starałm się znaleźć np. ławkę w cieniu, w cichszym zakątku itd - dla komfortu i swobody swojej i dziecka.
A aby nie krępować swoim zachowaniem innych, którzy jednak skrępowani mogli się poczuć, nie wystawiałam całej piersi na wierzch, nie rozbierałam się do połowy. Zresztą to nietrudne - wystarczy odpowiedni strój i tyle.

Mnie rażą w miejscach publicznych Ci, którzy palą papierosy, pijani, którzy śmiecą i nie sprzątają po sobie, swoich psach i dzieciach.

Dokladnie się z Tobą zgadzam.Ja również karmiłam w każdym miejscu gdziekolwiek byłam i kiedykolwiek dziecko chciało i nie krępowalo mnie to wcale jezeli ktos czuł się skrępowany widząc mnie karmiącą to juz jego problem moje dziecko było w danej chwili najważniejsze.
Pozdrawiam wszystkie mamy karmiące wszędzie.Uwielbiam ten widok uważam że nie ma piękniejszej sytuacji jak mama karmiąca piersią dziecko.Niestety już nie karmię.

[Alien]

Moim zdaniem karmienie piersią w miejscach publicznych jest i powinno byc jak najbardziej czyms zupelnie naturalnym (jak dla mnie ale jak widze nie jest tak dla wszystkich)a nie dziwnym czy jak to niektorzy uwazaja nieprzyjemnym, gorszącym.
Mnie gorszy 12 letnia dziewczynka idąca miastem a ubrana tak, że jej prawie caly biuscik widac, i nie tylko biuscik zreszta, czy pijak śpiacy w parku na miescie. A jak restauracja jest ekskluzywna to co ? to znaczy, że tam mama z dzieckiem wejsc i karmic nie moze ? to faktycznie tolerancyjni ludzie tam chodza.

Nie dziwie sie tym co dzieci nie mają, bo faktycznie nie rozumieją wtedy takiej sytuacji. Ja sama jak bylam młoda to karmiaca matka byla dla mnie czyms zupelnie objątnym, moze nawet nie rozumialam dlaczego karmi w miejscu publicznym, gdzie wszyscy ją widzią i patrza.
Teraz patrze na to z drugiej strony i wiem jak to jest. Bo co ma zrobic mama na spacerze jak dziecko sie zbudzi i placze bo glodne jest, i tak wtedy wszyscy na nia spoglądają bo czego to dziecko płacze. Czasami trzeba załatwic wazne sprawy, wyjsc na dłuzej na konkretną godzine i zabrac dziecko ze sobą, wiec wtedy w takiej sytuacji nie da się uniknąc nakarmienia dziecka w miejscu gdzie nikogo by nie było.

a te co uwazaja ze mozna pol dnia byc z dzieckiem poza domem i nie karmic piersia wtedy publicznie bo to nie wypada to fakt, dziecko z głodu nie padnie ale spróbujcie tak zrobic i wtedy pogadamy.
I nie chodzi tutaj o pokazywanie i wywalanie cycków, jak tutaj przeczytałam o 2letniej dziewczynce i mamie tanczącej z gołym cyckiem na wierzchu na weselu to moze faktycznie wtedy to troche przesada, bo dwuletnia dziewczynka je juz wszystko nie tylko pierś.

Ja nie karmię w miejscach publicznych, staram sie robić podobnie jak Jastin, zawsze nakarmic córkę przed wyjsciem itp. ze względu na to, ze sięwstydze, ale jak tylko zaszłaby potrzeba nakarmienia jej gdziekolwiek to nie zawahałabym sie cyca wyjąć

Szkoda, że tak mało jest miejsc specjalnie wydzielonych do karmienia i zajmowania sie dzieckiem ,bo wtedy i mamą byłoby wygodniej i pewnej reszcie patrzących.

[Alien]

Moim zdaniem karmienie piersią w miejscach publicznych jest i powinno byc jak najbardziej czyms zupelnie naturalnym (jak dla mnie ale jak widze nie jest tak dla wszystkich)a nie dziwnym czy jak to niektorzy uwazaja nieprzyjemnym, gorszącym.
Mnie gorszy 12 letnia dziewczynka idąca miastem a ubrana tak, że jej prawie caly biuscik widac, i nie tylko biuscik zreszta, czy pijak śpiacy w parku na miescie. A jak restauracja jest ekskluzywna to co ? to znaczy, że tam mama z dzieckiem wejsc i karmic nie moze ? to faktycznie tolerancyjni ludzie tam chodza.

Nie dziwie sie tym co dzieci nie mają, bo faktycznie nie rozumieją wtedy takiej sytuacji. Ja sama jak bylam młoda to karmiaca matka byla dla mnie czyms zupelnie objątnym, moze nawet nie rozumialam dlaczego karmi w miejscu publicznym, gdzie wszyscy ją widzią i patrza.
Teraz patrze na to z drugiej strony i wiem jak to jest. Bo co ma zrobic mama na spacerze jak dziecko sie zbudzi i placze bo glodne jest, i tak wtedy wszyscy na nia spoglądają bo czego to dziecko płacze. Czasami trzeba załatwic wazne sprawy, wyjsc na dłuzej na konkretną godzine i zabrac dziecko ze sobą, wiec wtedy w takiej sytuacji nie da się uniknąc nakarmienia dziecka w miejscu gdzie nikogo by nie było.

a te co uwazaja ze mozna pol dnia byc z dzieckiem poza domem i nie karmic piersia wtedy publicznie bo to nie wypada to fakt, dziecko z głodu nie padnie ale spróbujcie tak zrobic i wtedy pogadamy.
I nie chodzi tutaj o pokazywanie i wywalanie cycków, jak tutaj przeczytałam o 2letniej dziewczynce i mamie tanczącej z gołym cyckiem na wierzchu na weselu to moze faktycznie wtedy to troche przesada, bo dwuletnia dziewczynka je juz wszystko nie tylko pierś.

Ja nie karmię w miejscach publicznych, staram sie robić podobnie jak Jastin, zawsze nakarmic córkę przed wyjsciem itp. ze względu na to, ze sięwstydze, ale jak tylko zaszłaby potrzeba nakarmienia jej gdziekolwiek to nie zawahałabym sie cyca wyjąć

Szkoda, że tak mało jest miejsc specjalnie wydzielonych do karmienia i zajmowania sie dzieckiem ,bo wtedy i mamą byłoby wygodniej i pewnej reszcie patrzących.

[tiaara]

witam wszystkich.
wiem ze temat tu poruszany wzbudzil wiele sprzeciwow ale wiem jedno. bedac mama malej istotki trudno tak na prawde wiedziec za ile dziecko bedzie glodne. sama mam coreczke ktora teraz ma 16 miesiecy. ale kiedy byla mala i jadla wylacznie mleko nie bylo innego wyjscia jak wyciagnac cyca i nakarmic. oczywiscie zawsze przed wyjsciem z domu karmilam i wiedzialam ze mam okolo trzech godzin spokoju. ale niekiedy nie da sie spraw zalatwic w takim czasie i nie bylo innego wyjscia jak zrobic to co was tak oburza. w dobrych restauracjach jest pokoik dla mam aby mogly nakarmic dziecko lub je przewinac. tak jest w supermarketach. z braku takich miejsc nie ma innego wyjscia, przeciez nie bedziemy siedziec w domu dopoki dziecko nie zacznie jesc innych rzeczy zeby nie pokazywac piersi. zlosci mnie gdy np. na tygodniu, nie w dzien handlowy ide na bazarki zrobic zakupy. a tam zaraz najazd starszych babc i pan ze gdzie z tym dzieckiem sie pcham. ze nie ma miejsca ze powinnam w domu siedziec. ja spokojnie odpowiadam ze albo pani jest nieszczesliwa bo stara panna z pani albo juz pani zapomniala jak to jest byc mama. watpie by one siedzialy w domu nie wychylajac nosa na drzwi.

zastanawiam sie czy bardziej gorszy was fakt karmienia czy fakt wystawiania piersi na wierzch. jesli ta druga opcja to co powiecie na dziewczyny ktore chodza w polprzezroczystych bluzkach z biustem ledwo zakrytym. to was nie gorszy?

przemyslcie to i chcialabym wiedziec jak zmieni sie wasz swiatopoglad kiedy zostaniecie mamami.

pozdrawiam Tiaara

[primavera]

Przeczytałam cały wątek i dodam swoje "5 groszy"

Mamą nie jestem,ale karmienie piersią uważam za naturalne i nie gorszy mnie ono wcale, czy to na dworze,czy w innym miejscu - ale faktem jest, że niektóre kobiety przekraczają przy tym granice dobrego smaku- na przykład ostatnio weszłam dosklepu i akurat do sprzedawczyni przyszła znajoma z maleństwem "na ploteczki"- karmiła dziecko mająć rozpiętą całą bluzkę,obiie piersi na wierzchu...jakoś tak głupio mi się zrobiło i wyszłam...a przecież wystarczy przykryć pierś pieluszką czy troche się odwrócić od centralnego widoku
To chyba w sposobie karmienia tkwi problem- można to zrobić z klasą,można bez.
Pozdrawiam wszystkie mamusie i ich Maleństwa