2015-08-06, 10:41 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Aspołeczna, nie lubię ludzi
Mój problem polega na tym, że jestem osobą aspołeczną (przynajmniej tak mi się wydaje). Postaram się to rozwinąć.
Mam 25 lat - to pewnie istotne. Nigdy nie byłam przesadnie towarzyska, ale zawsze miałam w swoim kręgu 2-3 osoby, z którymi utrzymywałam regularne kontakty plus dalszych znajomych, z którymi od czasu do czasu zamieniałam słowo. Było normalnie, ludzie mnie raczej lubili. Wszystko zaczęło się na drugim roku studiów kiedy zawaliłam rok. Było mi z tego powodu strasznie wstyd i zerwałam wszelkie kontakty z ludźmi z roku, bo nie chciałam tłumaczyć się czemu już z nimi nie studiuję. Unikałam też innych znajomych żeby nie musieć odpowiadać na pytania o studia. Odizolowałam się więc od wszystkich całkowicie na własne życzenie. Zaczęłam pracować, więc ten brak znajomych nawet mi nie przeszkadzał. Później wróciłam na studia, ale nie potrafiłam nawiązać kontaktu z nikim z nowego roku. Tzn. podejmowałam jakieś próby, ale wszystko kończyło się na wymianie paru zdań, nie umiałam podtrzymać rozmowy dłużej. Skończyło się na tym, że siedziałam wszędzie sama, ludzie przestali zwracać na mnie uwagę, przestałam próbować zagajać rozmowy, więc nikt się do mnie nie odzywał. Powinnam napisać jeszcze o moich relacjach z rodzicami. Obecnie są względnie poprawne, bo się od nich wyprowadziłam i rzadko odwiedzam. Wcześniej było tragicznie. Mój ojciec był alkoholikiem. Tzn. właściwie nadal pije, ale z tego co wiem sporadycznie i nie do nieprzytomności - miał zawał, chyba dlatego trochę się ogarnął. Wcześniej mieszał mnie z błotem, to przez niego wyprowadziłam się z domu, nadal mam do niego mnóstwo żalu. Przez ostatnie pół roku mieszkania z rodzicami będąc w domu nie wychodziłam właściwie z mojego pokoju. Mama także nie bardzo interesowała się tym co u mnie, często krytykowała, nigdy nie stanęła w mojej obronie. Obecnie jest w moim życiu tak, że nie utrzymuję kontaktu z nikim poza moim TŻ (4 lata razem, mieszkamy ze sobą) i sporadycznie z rodzicami. Nie przeszkadza mi to w zasadzie, ale zaczęłam dostrzegać, że rzutuje to na mój związek. Nie lubię spotkań z rodziną, znajomymi mojego TŻ. Nie potrafię z nimi rozmawiać, nie wiem co mam w ich obecności mówić, bardzo stresuję się każdym spotkaniem. Nie lubię ich. W zasadzie nie darzę sympatią nikogo poza moim TŻ. Ci ludzie nie są mi potrzebni w życiu, przeszkadza mi, że od czasu do czasu się z nimi widuję. Unikam tego, ale czasem się nie da, bo np. idziemy na koncert, gdzie jego znajomi też są i sami podchodzą. Do jego rodziców nie jeżdżę wcale. Nikt z tych ludzi niczego mi nie zrobił, z ja mimo to źle się czuję w tym towarzystwie, jestem skrępowana. Doszło do tego, że przed takimi spotkaniami przygotowywałam sobie listę tematów do rozmów, żeby nie stresować się tak bardzo, ale i tak takie spotkania wyczerpują mnie psychicznie ( wiem, że to głupie określenie, ale tak faktycznie jest). Zaznaczę, że nie dotyczy to wyłącznie rodziny/znajomych TŻ, ale także innych członków mojej rodziny - unikam spotkań rodzinnych, męczę się tam. Co o tym myślicie? Co by z tym zrobić żeby nie izolować się tak bardzo względem rodziny i znajomych TŻ? Dodam, że jemu to przeszkadza, chciałby żebym normalnie towarzyszyła mu podczas tego typu spotkań. |
2015-08-06, 11:06 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Sama bym się dowiedziała jak to zmienić. Nie umiem utrzymywać znajomości. Mam parę przyjaciół, ale to tyle. Ze znajomymi kontakt się urwał po szkole a ja nie czuje potrzeby, aby czasem napisać i zapytać co u nich. Podobnie jest z rodzinami partnerów. Każda wizyta to był dla mnie stres, o spotkaniach rodzinnych nie ma co gadać, najchętniej by mnie tam nie było. Jak spotykam się w większym gronie osób to źle się czuję. Ludzie najczęściej mnie irytują. Jak coś mnie boli, czy coś przeżywam to zamykam się i z nikim nie chce gadać.
Czy ktoś wie czy to sie da zmienić? Czy da się "wyjść do ludzi"?
__________________
Szczęście w budowie... Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
|
2015-08-06, 11:21 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
a dobrze ty się czujesz z tą izolacją?
Nie obawiasz się , że "zdziczejesz"? Że będziesz miała problemy z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich np. w pracy?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-08-06, 11:30 | #4 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Jeśli chodzi o pracę - już podczas studiów pracowałam dorywczo i nadal pracuję w tym samym miejscu (ponad 2 lata). Na szczęście jest to praca, którą wykonuję sama, w pojedynkę, nie mam kontaktu z klientami, a z innymi ludźmi z firmy sporadycznie. Problem pewnie zaistniałby na tym gruncie gdybym miała zmienić pracę i znalazłabym się w nowym otoczeniu, musiała pracować w zespole.. Czy dobrze się z tym czuję? Jak dla mnie mogłoby być jak jest. Tzn. moje życie = wyłącznie ja i mój TŻ, nic więcej, nikt więcej. Ale on nie jest taki jak ja. On ma znajomych, dobre kontakty z rodziną. Jesteśmy ze sobą dość długo, to poważny związek i rozumiem, że on źle się czuje chodząc wszędzie sam, bez pary, podczas gdy inni jego koledzy, jego rodzeństwo przychodzą ze swoimi drugimi połówkami. |
|
2015-08-06, 11:37 | #5 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Zwłaszcza po studiach znajomości się jakoś rozlazły, w pracach nie nawiązywałam niczego ponad zwykłe koleżeństwo, które kończyło się wraz z końcem pracy w danym miejscu. Utrzymywanie znajomości i więzi np.z kuzynami przerzuciłam na ... męża, który z kolei jest bardzo towarzyski i lubi np.organizować nasiadówki w domu, a jednocześnie liczy się z moim zdaniem, żeby to nie było za często. Dla odmiany spotkania na gruncie rodzinnym mnie nie stresują, bo podchodzę do nich jak do pracy (pracuję z ludzmi i bynajmniej nie sprawiam wrażenia osoby nietowarzyskiej), nie stresuję się tym ale i nie czerpię szczególnej przyjemności, ot, po prostu są (no, chyba, ze dotyczą tej niewielkiej garstki ludzi, których naprawde lubię). Nie wiem czy można się z tego wyleczyć, ja nie próbowałam, tylko zaakceptowałam swoje "dziwactwo" i konsekwencje z niego wynikające. |
|
2015-08-06, 12:00 | #6 |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Również borykam się z podobnymi problemami. W moim przypadku zrobiłam tak: utrzymuję kontakt z niewielką grupą osób, jednakże są to osoby serdeczne i takie, z którymi sporo mnie łączy. Następnie wyznaczałam sobie , że danego dnia napiszę (teraz już dzwonię) do jednej z tych osób, podzielę się wrażeniami i zapytam co u niej. I tak się kręci dodatkowo mój TŻ bardzo ładnie edukuje mnie społecznie, gdy mam problem w relacjach, pokazuje mi dostępne rozwiązania i ja wybieram jak postąpię w danej sytuacji. Obecnie o wiele rzadziej proszę go o taką radę. Z rodzicami męża funkcjonuję o wiele łatwiej gdy ich poznałam i zauważyłam na jaki temat możemy porozmawiać. Niemniej mama TŻ jest dość trudną osobą, więc kontakt z nią mam sporadyczny. Każdy z nas jest inny, ja lubię w sobie to, że jestem introwertykiem
Edytowane przez Cherry Blossom Girl Czas edycji: 2015-08-06 o 12:02 |
2015-08-06, 12:13 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Mam wrażenie, że jesteś następną ofiarą wszechobecnego terroru ekstrawersji. Nie każdy musi być superotwartą i rzucającą się na ludzi z łapami duszą towarzystwa. Niektórzy ludzie są bardziej samowystarczalni i jest to cecha dodatnia. Pytanie, czy faktycznie potrzebujesz ludzi, czy tylko niepokoi cię zestawienie twojej osoby ze znajomymi z fejsa wrzucającymi focie z kolejnych imprez.
Ciekawe, dlaczego tak się wstydziłaś niepowodzenia na studiach przed wszystkimi. Czy ci ludzie nie byli godni zaufania czy wystarczająco życzliwi? Jeśli tak, to żadna strata. Osoby naprawdę ci życzliwe zrozumiałyby to z pewnością i o takich ludzi należy zabiegać, nie o cwaniaczków dopatrujących się sensacji w czyimś podwinięciu nogi. |
2015-08-06, 12:15 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Mój mąż też jest odludkiem. Ja sama nie jestem mistrzem utrzymywania znajomości. Jak wychodzimy do mojej rodziny, to na wszelki wypadek mąż bierze książkę do poczytania.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
2015-08-06, 12:17 | #9 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Zwłaszcza bratowa mojego TŻ jest osobą, z którą mam najmniejszą ochotę spędzać czas. Jest bardzo młoda, ale i bardzo pewna siebie i wygadana. Przy niej kompletnie nie umiem się wysłowić, bo ona mnie wręcz nie dopuszcza do głosu.. ---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ---------- Mogę się zmusić i robię to od czasu do czasu. Tylko potem siedzę z jego rodziną i nie umiem się odezwać, więc jestem tak tylko po to żeby być. Tzn. coś tam czasem powiem jak przygotuję sobie wcześniej tematy (a zwykle tak robię, nie umiem tak bez przygotowania), ale czuje się bardzo źle na takich spotkaniach |
|
2015-08-06, 12:20 | #10 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 170
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Myślę tak samo. Ja byłam taka jak ty, ale z racji tego że dużo podróżuję i mam kontakt z dużą ilością osób (mój TŻ jest aktorem) to jako się "zsocjalizowałam" nie lubię jednak jak zwalają mi się do domu ludzie, nawet jeśli są to koleżanki, które wpadają na herbatę. Lubię za to gdzieś wyjść, do jakiejś knajpy czy coś- wtedy mam to takie poczucie granicy, wiem że posiedzimy 1,5 godziny czy dłużej i każde pójdzie w swoją stronę, a w domu nie raz miałam sytuacje że ktoś siedział i siedział, a ja już miałam dość i nie wiedziałam jak go spławić. Generalnie należę do osób, które są otwarte i lubią poznawać nowych ludzi, ale muszą też mieć swój azyl, do którego nikt nie ma wstępu. Dlatego nienawidzę jak mi się zwala rodzina TŻ na chatę. Nienawidzę tego strasznie, już jak zapowiadają swoją wizytę to chodzę przez kolejne dni wściekła jak osa, mimo że lubię z nimi się spotkać na kawę. Jeśli się nie czujesz źle tak jak jest to po co chcesz na siłę się zmieniać? Nie ma sensu żyć wg schematu narzucanego przez media/seriale/książki (tj tylko ten jest szczęśliwy i jest człowiekiem sukcesu kto ma tryliard przyjaciół i jest mega towarzyski)
__________________
Bohemian like you Edytowane przez phony Czas edycji: 2015-08-06 o 12:22 |
|
2015-08-06, 12:22 | #11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Czyli co, uważasz, że mimo mojej niechęci powinnam jeździć z TŻ do jego rodziny/znajomych, a to że nie bardzo umiem wtrącić się do rozmowy, czy nawiązać z kimś jakiś dialog, tym mam się nie przejmować? Pytam tutaj poważnie. Jeśli chodzi o ludzi ze studiów- to nie byli jacyś moi przyjaciele, zwykli znajomi. Nigdy nikomu się tam nie zwierzałam ani nic z tych rzeczy. |
|
2015-08-06, 12:28 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Co do znajomych - jeśli nie masz takiej potrzeby, nie jeździj. Ludzie wyczuwają, gdy ktoś został gdzieś zaciągnięty na siłę i wcale nie lgną do takich osób. |
|
2015-08-06, 12:28 | #13 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Mnie nie ciągnie do życia wg. schematu, który nakreśliłaś wyżej. Ok, może zbyt mało na ten temat napisałam w głównym poście. Chodzi o mojego TŻ. To jemu przeszkadza, że unikam spotkań z jego rodziną, znajomymi. W ogóle on ma bardzo bliskie kontakty ze swoją rodziną, widują się często, często do siebie dzwonią. I on chyba chciałby żebym ja się trochę wpisała w to towarzystwo. Obecnie jest tak, że w 80% przypadków on sam jeździ w odwiedziny do nich, bo ja jeździć nie chcę. Jego rodzeństwo często zaprasza też mojego TŻ na różne wydarzenia , np. jakiś festyn w okolicy czy inny event i wtedy ja czasami też im towarzyszę, ale zmuszam się do tego, nie idę z przyjemnością. Mój TŻ chciałby żebym chodziła z nimi za każdym razem, bo nie lubi być sam, kiedy wszyscy inni przychodzą parami. |
|
2015-08-06, 12:35 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Tylko mam takie pytanie- a co jak Ci zwiazek nie wyjdzie? I zostaniesz sama?
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
2015-08-06, 12:37 | #15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Pytasz czy to są ludzie wartościowi - są zupełnie normalni, raczej nie ma się do czego przyczepić. Mnie jednak ich obecność stresuje... Edytowane przez dzieewczynka Czas edycji: 2015-08-06 o 12:41 |
|
2015-08-06, 12:37 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Jak sie przestaje z kimkolwiek dyskutować no to jak to sobie wyobrazasz "? czlowiek przestaje wlasnie umiec" sie z kims komunikowac. Tak samo jakbys lezala tydzien. To miesnie masz jak i mialas i kosci,ale zanim je rozruszasz to musi nastapic jakis okres. To samo ze znajomosciami. Odizolowalaś sie i dlatego zapomnialas jak to jest byc w spoleczenstwie.
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
2015-08-06, 12:39 | #17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
|
|
2015-08-06, 12:39 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 789
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Mam bardzo podobnie. W pełni swobodnie czuję się jedynie z bliską rodziną. Lubię poznawać nowych ludzi, ale bliskość mnie przeraża i nie mam ani partnera, ani bliskich przyjaciół. Próbowałam się zmienić, ale to wszystko było na siłę i w końcu postanowiłam pogodzić się z tym stanem rzeczy. Poza tym, że jestem aspołeczna - i głęboko rozczarowana ludźmi, masę razy się zawiodłam - jestem też introwertykiem i spędzanie czasu z ludźmi przez dłuższy czas mnie wyczerpuje. Wydaje mi się, że o ile Tobie to nie przeszkadza, to wszystko jest ok. Nie jest tak źle, bo masz partnera i jakieś tam kontakty z rodziną. Jeśli czujesz się z tym źle, nie ma innej opcji jak tylko się przełamać i czasem zagadywać do ludzi z grupy/roku, chociażby na tematy uczelniane.
|
2015-08-06, 12:48 | #19 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
|
|
2015-08-06, 12:53 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 494
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Też nie lubię ludzi. Mam garstkę wspaniałych znajomych i jedną bliską przyjaciółkę. Jak patrzę jak ludzie są bezmyślni, głupi... to wolę sie trzymać z dala od nich. Pustostanów wokół pełno.
|
2015-08-06, 13:10 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
Ktoraś z koleżanek zapytała, co sie stanie jak zerwiesz z partnerem. Pytanie nie do mnie, ale ja odpowiem: ja w takiej sytuacji chcę być sama. Moich niewiele przyjaciół to wie i się usuwa na ten czas, czasem sprawdzając czy żyje. Wiedzą, że nie mam ochoty o tym rozmawiać i nie poruszają tych tematów. A potem jak mi przejdzie? Czasem poznaję nowych ludzi fb, jakiś czat jak mi sie nudzi, ale nigdy nie są to osoby na stałe. Tak pogadać i spadać. Dużo czytam, siedzę w necie, ćwiczę trochę. To mi wystarczy. Ale czasem brakuje mi swobody przy kontaktach z innymi ludźmi. Jak ktoś mnie zagaduje to odpowiem słowem, albo usmiechem tylko. Nie czuję się z ludźmi dobrze. I to własnie chciałabym zmienić. Pytanie, czy się da.
__________________
Szczęście w budowie... Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
|
|
2015-08-06, 13:17 | #22 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
A nie czułaś się dziwnie jeżdżąc na tą herbatę i tak sobie siedząc i milcząc? Nie czułaś się taka odstawiona na bok, wyizolowana? Bo ja właśnie tak się czuję i męczy mnie to strasznie. Z kolei na siłę zmuszanie się do uczestniczenia w konwersacji, na którą nie bardzo mam ochotę męczy równie bardzo.. Nie wiem czy się do nich przyzwyczaję. Mieszkamy z TŻ razem od roku i póki co nic się nie poprawiło w temacie o którym piszę... |
|
2015-08-06, 13:20 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Jak Ci dobrze w takim razie no to zostaw to jak jest
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
2015-08-06, 13:26 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Cytat:
__________________
Szczęście w budowie... Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
|
|
2015-08-06, 13:39 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Twoim problemem chyba jednak nie jest izolacja, co brak spontaniczności.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-08-06, 13:49 | #26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Po prostu - jak już wyżej zostało napisane - wyszłam z wprawy. Nie wiem jak zainteresować drugiego człowieka rozmową, no nie potrafię tego. Jeśli się wcześniej przygotuję, to owszem, jakoś to wychodzi. Jeśli nie, to wtedy nie bardzo umiem wtrącić się do rozmowy już się toczącej. Zresztą.. może masz rację, że i spontaniczności mi brakuje. Generalnie w towarzystwie obcych osób jestem spięta, pewnie dlatego z tą spontanicznością ciężko. Na co dzień, przebywając z moim TŻ, nie odczuwam tego.
|
2015-08-06, 14:01 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
ale wcześniej też układałaś sobie takie plany na rozmowę?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-08-06, 14:05 | #28 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 789
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Po prostu bardzo przejmujesz się ,,co ludzie powiedzą". Na pewno szczególnie przed rodziną TŻ-a nie chcesz źle wypaść. Na pewno musisz popracować nad swoją samooceną i pewnością siebie. Spróbuj też nie skupiać się na sobie tylko na innych ludziach, nie koncentrować się na tym co by teraz powiedzieć, tylko bardziej na tym co inni mówią. Gdy siedzisz przy stole możesz też próbować rozmawiać z osobą obok, niekoniecznie wypowiadać się ,,na forum".
|
2015-08-06, 14:25 | #29 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
Nie, dopiero odkąd odsunęłam się od wszelkich znajomych i robię to tylko gdy wiem, że spotkam się z rodziną TŻ. Jeszcze wyjaśnię, że właściwie do jego rodziny jeżdzę odkąd zamieszkaliśmy razem, czyli około roku
---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ---------- Cytat:
|
|
2015-08-06, 14:39 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Aspołeczna, nie lubię ludzi
ale czy ma sens wartościować ludzi po tym , że dużo mówią?
Naprawdę nie wyobrażam sobie idei "przygotowania tematu do rozmowy". Bo jak? Gadają o tym, że kuzynka planuje dziecko, a ty ni z gruchy wypalasz przygotowany temat "uważam, że sytuacja gospodarcza Polski jest trudna"? No w tej sytuacji nie dziwie się, że nie podchwytują tematu i cię olewają.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:26.