Peeling migdałowy i inne peelingi kwasowe - wymiana doświadczeń

[konspiracja]

Napisane przez AniaM69

To filtry są dla mnie a nie odwrotnie. Przesada w niczym nie jest wskazana.

Z cyklu "Urzekła mnie Twoja historia":

Jeszcze w 2005 leżałam pokotem na plaży z filtrem SPF 5 albo 10 (bo się nie opalę przy 20!) albo z cudakami typu: oliwka - przyspieszacz opalania. Jak mi babki w aptece dawały próbki blokerów spf 100 byłam zdegustowana, bo na co mi to niby? Co ja jestem? Albinos?
Przed wielkimi imprezami, więc na pewno z 5 razy w roku, smażyłam się w solarium, bo taka byłam wtedy fajnie smagłolica


Zarówno kwasy i retinoidy jak i stabilne filtry traktuję jak kurację upiększającą do końca życia, a nie zabawę. To niesamowite, co zrobiły z moją skórą. Jak oglądam zdjęcia ze zbliżeniem własnej gęby sprzed kilku lat - jestem przerażona -opalona, z wielkimi porami i pryszczami różnej maści, średnio udanie ukrytymi pod mejkapem Wyglądam na nich jak własna ciotka!

Dziś nie ma porównania. Zawdzięczam to również filtrom, które traktuję - bez zalecanego przez wielu nabożeństwa typu odmierzanie miarką, wyczekiwanie kwadransa na wchłonięcie itepe - jak normalny krem. Coś pod makijaż nałożyć trzeba, więc niech to będzie skuteczna ochrona.

Jestem jeszcze normalna (hmm...) więc nie napiszę, że pokochałam filtrowanie. Tak samo nie cierpię tego jak codziennego mycia włosów czy szorowania pięt.
Ale ponieważ lubię czyste włosy, miękkie pięty tak samo jak gładką gębę - filtruję się rutynowo. Nie wyobrażam sobie inaczej!

Tak więc - nie róbmy z filtrowania jakiejś filozofii, filtrujmy się jak potrafimy najlepiej i będzie dobrze. Bo to naprawdę działa!

Pieknie to ujęłas Aniu
Myślę że każda z nas w błogiej nieświadomości popełniała wiele błedów, poki nie znała wizażu. Ja trafilam tu przypadkiem, jak poszukiwałam jakichś informacji przedślubnych i tak juz zostałam pelna uwielbienia dla wizażu. Ja mam jasną cerę, ale opalalam sie na piękny złoty kolor ( tego to mi trochę szkoda) i nie zważałam nawet na poparzenia - kilka razy sobie takie zafundowałam, bo potem mi to pięknie zbrązowieje. Poza tym solarium - kiedyś w porywach raz w tygodniu nie byłam zwęglona , ale delikatnie złocista.Niestety teraz ten efekt osiągnąć mogę osiągnać tylko makijażem, ale po zmyciu go jestem bladziaga. Ale mam ładniejsza, gładszą i młodsza buzie i dlatego politykę filtową uprawiać także mam zamiar do końca dni swoich. No i nie ukrywam że blade ciało mi sie nie podoba - niestety dlatego latem stosuje słońce w tubce na ciało głównie, bo jakoś nakladania na buzię przy ustawicznym złuszczaniu nie opanowałam jeszcze. Ale buźkę machnę jakimś brązerem i wyglądam. I latem też zyję normalnie, przebywam na slońcu, jeżdżę na rowerze. Ale na buzi zawsze mam filtr. Bo juz po tym krotkim okresie stosowania widzę że to się opłaca.
I mozna sie do tego przyzwyczaić. Nawet w grudniowe, pochmurne dni, keidy nie wychodziłam z domu nakladalam go samoczynnie jako po prostu KREM. To juz jest jak mycie zębów ( wlosów nie mam potrzeby myć codziennie )

Napisane przez zapaałka

Aniu, czy bylaby mozliwosc zebys wrzucila tutaj zdjecia swojego lica przed era peelingow kwasowych i obecnie? Nie musi to byc cala twarz, wystarcza fragmenty, ale mysle, ze to swietnie zilustrowaloby jakie efekty przynosi kwaszenie, filtrowanie, itp.

Jestem tez ciekawa efektow u innych dziewczyn, imo, moglybysmy tez wklejac zdjecia w trakcie luszczenia, coby zobrazowac jak sie to wszystko odbywa Co wy na to?

" Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli"
Efekty przynosi

[AniaM69]

No wlaśnie o słońcu w tubce zapomniałam napisać, a też stosuję latem zapamiętale! Nie znoszę bladych odnóży, przerażają mnie nawet własne a na obce boję się patrzeć!

Z twarzą mam ten sam problem co Konspiracja. Muszę przybrązawiać, bo częste łuszczenie nie pozwala na samoopalanie, smaruję się od szyi po palce u stóp. Niczym św. Graala szukam nieustająco samoopalacza idealnego.

[effa_j]

Napisane przez AniaM69

Niczym św. Graala szukam nieustająco samoopalacza idealnego.

jesli chodzi o samoopalcze polecam Clarins dla mnie idealny nie pozostawia smug po jedym nalozeniu daje zlocista poswiate po 2 pod rzad lekko brazowado buzki mam eau lactee auto bronzante - liquid bronze self tanning - 125 ml nie smierdzi a przede wszystkim nie zatyka mojej tlustawej buzki do ciała z tej samej firmy zel rowniez godny polecenia.

[konspiracja]

Szkoda że nie wymyślili jakiegoś sposobu na pięknie opaloną skorę bez słońca i bez samopalacza. Jakies tabletki np ale jakis konkret a nie beta-karoten...

[antunka]

A ja mimo, że kocham słoneczko to opalać się nie cierpię. Samoopalacze śmierdzą i spać mi po nocach nie dają. A bladości też nie lubię. I co ja mam zrobić? Nawet balsamy brązujące mimo, że efekt fajniutki dają to dla mnie są nie do zniesienia przez ten zapach. Chyba przyjdzie mi szczelnie zakrywać wszystkie czlonki ciała

[AniaM69]

Antunka, ja nie zasnę wysmarowana samoopalaczem, smaruję się więc po pracy po szybkim prysznicu. Na to bawełniane ciuchy koniecznie z długim rękawem i nogawkami i tak łazikuję choćby i w upały do wieczora i zmywam.
I nawet nie o zapach mi chodzi z tą odzieżą, tylko szlag mnie trafia jak mi się noga z nogą zetknie i lepi. Brrr...

Dostałam jakiś czas temu aerozol opalający Diora i nawet nie użyłam, może nie będzie lepiszczem i śmierdzielem jakimś cudem?

[konspiracja]

Napisane przez antunka

A ja mimo, że kocham słoneczko to opalać się nie cierpię. Samoopalacze śmierdzą i spać mi po nocach nie dają. A bladości też nie lubię. I co ja mam zrobić? Nawet balsamy brązujące mimo, że efekt fajniutki dają to dla mnie są nie do zniesienia przez ten zapach. Chyba przyjdzie mi szczelnie zakrywać wszystkie czlonki ciała

A Ty myślisz Anatunka że ja lubię? kiedyś mogłam plackiem na plaży cały dzień przeleżeć a teraz słono lubię ale nie na patelni. Samopalacze śmierdza i juz mi to lepienie tak nie przeszkadza jak to, ze brudzą ubrania... Ale co zrobić? Mojemu mężowi podoba się opalona skóra i mi też

Napisane przez AniaM69

Antunka, ja nie zasnę wysmarowana samoopalaczem, smaruję się więc po pracy po szybkim prysznicu. Na to bawełniane ciuchy koniecznie z długim rękawem i nogawkami i tak łazikuję choćby i w upały do wieczora i zmywam.
I nawet nie o zapach mi chodzi z tą odzieżą, tylko szlag mnie trafia jak mi się noga z nogą zetknie i lepi. Brrr...

Dostałam jakiś czas temu aerozol opalający Diora i nawet nie użyłam, może nie będzie lepiszczem i śmierdzielem jakimś cudem?

my to sobie umiemy zajęcia pozalekcyjne znaleźć

[One_LoVe]

Ania, byłam dzisiaj poszukać Lirene. W Rossmanie mieli dużo kosmetyków tej firmy, ale filtrów nie było. Poszłam w inne miejsce (na osiedlu) - i kupiłam. Zapłaciłam tylko 18.75zł więc jak byś kiedyś chciała, to mogę Ci zakupić i przesłać.

Opakowanie 100 ml myślę, że na trochę mi wystarczy. Juz wrzucilam filtr na buzię, muszę powiedzieć, że przyjemny. Zobaczymy jak się sprawdzi. Nie mam pojęcia jak to robicie że nakładanie określone 1.5ml na twarz. Ja wzięłam trochę rozsmarowałam na całości i już.


Miłego dnia.
We Wrocławiu cudna pogoda. więc mykam na spacer.

[_Ewelka___]

a gdzie we Wrocławiu znalazłas? bylam wczoraj we Wrocku, ja szukam i znaleźć nie moge, chyba zamowie na allegro

o tak piekna gladka skora i do tego opalona - marzenie ja lubie chusteczki samoopalajace na twarz, nic nie zatyka porow i fajny efekt

[antunka]

Napisane przez AniaM69

Antunka, ja nie zasnę wysmarowana samoopalaczem, smaruję się więc po pracy po szybkim prysznicu. Na to bawełniane ciuchy koniecznie z długim rękawem i nogawkami i tak łazikuję choćby i w upały do wieczora i zmywam.
I nawet nie o zapach mi chodzi z tą odzieżą, tylko szlag mnie trafia jak mi się noga z nogą zetknie i lepi. Brrr...

Hmmm chyba też tak zacznę robić. Latem i tak zawsze po południu biorę prysznic, wiec smarnę się balsamem brązującym (wolę delikatny efekt) i do wieczora zniosę ten smród tym bardziej, że i tak wolę popołudnia spędzać w ogrodzie lub lesie A rano będzie delikatna opalenizna i noc spokojnie przespana. Dobry patent, dzięki

Ja chyba jestem szczęściarą bo jak tylko "usłyszałam" na forum o Lirene to przy pierwszej okazji widziałam ten filtr u siebie w mieście. Nie kupiłam bo mam jeszcze avenke ale już mi sie powoli kończy więc niebawem nabędę nowe cudo. Tylko, że na Lirene nie mogę chyba klaść czego dusza zapragnie? Chodzi mi o podkłady i pudry. Ja niestety ani rusz bez podkładu


EDIT
Znalazłam coś takiego na forum:
"W skrócie: jeśli kosmetyk zawiera chociaż jeden stabilny filtr to już jest godny uwagi i uważany za stabilny czyli taki na który można używać każdą kolorówkę (z talkiem miką itd), im więcej w skałdzie filtrów stabilnych tym lepiej
...więc skoro w Lirene 50 prócz Parsolu mamy też Tinosorb M to wydaje mi się i ja tak to przyjmuję, że dzięki niemu ten nieszczęsny Parsol jest stabiliny "

Nie pozostaje mi nic innego jak lecieć jutro za Lirenką

[One_LoVe]

Napisane przez _Ewelka___

a gdzie we Wrocławiu znalazłas? bylam wczoraj we Wrocku, ja szukam i znaleźć nie moge, chyba zamowie na allegro

o tak piekna gladka skora i do tego opalona - marzenie ja lubie chusteczki samoopalajace na twarz, nic nie zatyka porow i fajny efekt

Jeśli chcesz adres tego sklepu to daj znać, a podam Ci na PW, bo nie chcę robić reklamy na forum.
Za kilka dni zdam relacje jak sprawuje się Lirene. Mnie często lubi coś zapchać (a jak zapcha to widać to już po 2-4 dniach) dlatego ostrożnie stosuję preparaty na twarz. Firmy Lirene nie znam właściwie wcale, raz używałam tylko nawilżająco-ochronnego kremu aqua coś tam. Bardzo go chwalę.

[kasia083]

Ja dziś się normalnie łuszczę i jutro też chyba będę... strasznie to u mnie rozciągnięte w czasie... najpierw długo chodziłam z suchą i pościąganą twarzą a teraz będę się łuszczyć przez kilka dni... Chciałabym skrócić jakoś te okresy...

I znowu zaczynają mi się pojawiać pryszcze Jak regularnie używałam toniku migdałowego, to wszystko mi poznikało i już zaczęłam się do tego przyzwyczajać, a tu znowu powrót (a dopiero od kilku dni się nie kwaszę)

[_Ewelka___]

Kasia wlasnie tak dziala migdal - przynajmniej na mnie. Wysusza skore, troche piecze, skora luszczy sie suchymi platkami po kilku dniach i trwa to kolejne kilka dni. Niekomfortowe to... nie lubie kwasu migdalowego

Wszytsko bylo by ok gdyby nie to ze tyle starania na marne, bo mi ani nie oczyscil porow, no nic. Licze ze salicyl taki nie bedzie

[kasia083]

na mnie fajnie działał tonik migdałowy: znikły pryszcze, a buzia ładnie sie wygładziła...
Od peelingu oczekuję, że mi wygładzi dziury po wągrach (mam tego pełno) więc zależy mi na mocnym złuszczeniu...

Ewelka, a udawało ci się przy migdale przyspieszyć ten czas złuszczania np zwiększając stężenie kwasu lub długość jego trzymania?

[AniaM69]

Ja się na migdale poznałam już dawno. Wiele hałasu o nic! Piszę to z premedytacją, bo szkoda mi katujących się nim dziewczyn z trądzikiem, które liczą na cud.

Moim zdaniem - tak jak na całkowity brak makijażu mogą sobie pozwolić piękne, młodziutkie dziewczyny - tak peeling migdałowy jest do cer zupełnie idealnych, żeby były jeszcze bardziej idealne.

Kasiu, nie bój się salicyla.

[Natalia 1]

Mój samoopalacz z La Roche-Posay ,pachnie bosko ,przez kilka godzin.Nic nie śmierdzi samoopalaczem.Cudownie się nakłada,jak luksusowy kosmetyk.Po jednym razie delikatna opalenizna.Jak nałoże na drugi dzień,dużo mocniejsza.U mnie trzyma się 6 dni.Ma tylko jedną wade , cena ,50 zł za 100 ml.
Vichy , samoopalacz też nie śmierdzi,ale też nie pachnie bosko , dla mnie.

[kasia083]

salicyla będę robić, ale na późną jesień. Często mi się zdarza, że wychodzę z domu na chwilę, ale bez filtra by np wywiesić pranie, czy coś przynieść z ogrodu (niektórych przyzwyczajeń nie da się zmienić), więc wolę teraz maziać się czymś co nie jest fotouczulające...

Czyli teraz, jak mi się zagoi buzia, to chyba będę się smarować samym tonikiem, a potem będę kombinować dalej...

[One_LoVe]

A ja tonik migdałowy polubiłam. Wydaje mi się, że rozjaśnił mi skórę twarzy. Szkoda tylko, że wczoraj właśnie mi się skończył. Wydaje mi się również, że zabezpiecza moją skórę przed powstawaniem nowych niespodzianek.
Przed kwasami uzywalam antybiotykow przepisanych przez dermatologa, a teraz je zupełnie odstawiłam. (od jakiś trzech miesięcy nie stosuję antybiotyków i buzia jest OK (walczę z przebarwieniami - i chyba walka potrwa jeszcze niestety dlugo, bo to nie jest tak hop-siup.)
Peeling dopiero przy bodajże 20% mnie złuszczył.

Natomiast salicylowy wysuszył mi buzię i lekko złuszczył przy 5% (na spirytusie). Mocne złuszczenie zaobserwowalam jedynie w miejscach moich przebarwień gdzie nałożyłam UWAGA - 3 warstwy. I doprawiłam na drugi dzień jeszcze jedną wartwą.
Ale spokojnie, właśnie kończy mi się łuszczenie i skóra wraca co pierwotnego stanu.

[AniaM69]

Napisane przez kasia083

salicyla będę robić, ale na późną jesień. Często mi się zdarza, że wychodzę z domu na chwilę, ale bez filtra by np wywiesić pranie, czy coś przynieść z ogrodu (niektórych przyzwyczajeń nie da się zmienić), więc wolę teraz maziać się czymś co nie jest fotouczulające...

Czyli teraz, jak mi się zagoi buzia, to chyba będę się smarować samym tonikiem, a potem będę kombinować dalej...

Kasiu, poczytaj na tematy ochrony, bo narobisz sobie kłopotów (czyt.: przebarwień).

_________________________ _____
Edit: już mi przeszło

[ania170de]

A u mnie trzeci dzień po migdałku ,wysuszyło mi twarz mimo ,że co chwilke nakładam kolejną warstwe kremu,do tego pare nowych białych ropniaczków ,skóra minimalnie łuszczy mi się na brodzie,troszke mi cere rozjaśniło i nic poza tym,jak narazie to nie jestem z tego zadowolona .

[zapaałka]

Napisane przez AniaM69

Hmm... to niekoniecznie salicyl, może to być jakaś alergia pokarmowa albo coś kontaktowego W sumie się zastanawiam co mogło sprawić, żeby skóra tak fisiowała po salicylu. Nagle. Może hormony? Albo proszek czy płyn do płukania, może coś w tym obszarze zmieniłaś ostatnimi czasy?

A skąd masz opaleniznę?

Mysle i mysle nad tym i ostatnimi czasy nie zmienialam nic w swojej diecie ani tez wsrod srodkow pioracych Przypomnialo mi sie jednak, ze o ile problem z niedoskonalosciami na plecach i dekolcie mam juz od dawna to jednak zawsze wystarczyla wizyta u dermatologa i kazdy przepisany przez niego specyfik powodowal, iz po 1-2 tyg. wszystko pieknie znikalo i po miesiecznej kuracji mialam spokoj na jakis czas Moze wiec to faktycznie problem z hormonami?

Co do mojej zeszlorocznej, letniej 'opalenizny' to juz dawno temu zdarlam ja peelingiem, a po ostatnim razie biala juz skora nad prawa piersia nadal sie zluszcza i jest jeszcze bielsza niz reszta

[cala w trawie]

a ja wlasnie skonczylam luszczenie po blue peelu - czyli niebieskim TCA i jestem bardzo zadowolona. Co prawda przez bite 10 dni po zabiegu siedzialam w domu bo sucha twarda maska ze spalonej kwasem skory bardzo powoli schodizla, ale efekty sa wyjatkowe. Zdecydowalam sie na zabieg zeby usunac blizny po tradziku, dosc glebokie wedlug lekarza. Nie umiem tego profesjonalnie ocenic ale poprawa jest conajmniej 50procentowa - wlasciwie zostaly mi tylko blizny na jednym policzku gdzie byly one najglebsze. Reszta wlasciwie znikla. PIerwszy raz od kilkunastu lat wyszlam z domu bez podkladu a wygladam duzo lepiej niz wczesniej z 'tapeta'. Skora narazie jest troszke zaczerwieniona ale wyglada cudownie mieciutko, gladziutko, czuje sie o dobre kilka lat mlodsza, a tu trzydziestka prawie na karku... Bardzo mocno polecam - jest to technika dla cierpliwych ze wzgledu na bol przy zabiegu i dlugotrwaly okres leczenia po zabiegu ale uwazam ze jest to totalnie warte tego poswiecenia i kasy. Pozdrawiam

[kasia083]

Napisane przez AniaM69

Kasiu, poczytaj na tematy ochrony, bo narobisz sobie kłopotów (czyt.: przebarwień).

wiem, wiem... już sobie poczytałam...

[Mini1991]

dziewczyny bardzo wazana jest ta buteleczka przyciemniana?? bo obecnie nic mi sie nie konczy.. i mam taka szklana ale jasna..moze bede chowac do lodówki owinieta w cos zeby było ciemno..?

[NaOmi85]

Napisane przez cala w trawie

a ja wlasnie skonczylam luszczenie po blue peelu - czyli niebieskim TCA i jestem bardzo zadowolona. Co prawda przez bite 10 dni po zabiegu siedzialam w domu bo sucha twarda maska ze spalonej kwasem skory bardzo powoli schodizla, ale efekty sa wyjatkowe. Zdecydowalam sie na zabieg zeby usunac blizny po tradziku, dosc glebokie wedlug lekarza. Nie umiem tego profesjonalnie ocenic ale poprawa jest conajmniej 50procentowa - wlasciwie zostaly mi tylko blizny na jednym policzku gdzie byly one najglebsze. Reszta wlasciwie znikla. PIerwszy raz od kilkunastu lat wyszlam z domu bez podkladu a wygladam duzo lepiej niz wczesniej z 'tapeta'. Skora narazie jest troszke zaczerwieniona ale wyglada cudownie mieciutko, gladziutko, czuje sie o dobre kilka lat mlodsza, a tu trzydziestka prawie na karku... Bardzo mocno polecam - jest to technika dla cierpliwych ze wzgledu na bol przy zabiegu i dlugotrwaly okres leczenia po zabiegu ale uwazam ze jest to totalnie warte tego poswiecenia i kasy. Pozdrawiam

Witam! Ile zabiegów wykonałaś?? Jaki był ich koszt?? na czym polega ten blue peel?? Ja mam mieć robiony peeling HPP Hight Potency Peel i zastanawiam się czy to nie coś podobenego jak to o czym piszesz?? Jakie stężenie miałaś?? Ja mam mieć 80%. Czekam na odpowiedź. Pozdrawiam.

[cala w trawie]

hej, wykonalam 1 zabieg, nie jestem pewna co do dokladnego stezenia ale bylo to okolo 20 procent - podobno przy blue peelu nie ma znaczenia stezenie tak bardzo jak ilosc warstw ktore lekarz naklada. Dzieki temu ze kwas jest barwiony na niebiesko lekarz moze ocenic jak wiele warst skory zdjal. U mnie planowano 2 warstwy, niestety ze wzgledu na bol nie pozwolilam sobie nalozyc obu wiec lekrz wynegocjowal ze mna ze nalozy mi druga warstwe na same policzki gdzie blizny byly najglebsze. I rzeczywiscie, tam efekty sa najlepsze. Choc teraz, okolo 10 dni po zakonczeniu procesu zluszczenia albo juz oswoilam sie z nowym wygladem albo blizny zaczynaja wychodzic. Czy ktos spotkal sie z podobnym wrazeniem? sama juz nie wiem co jest rzeczywistym efektem zabiegu a co tylko w mojej glowie... W przyszlym tygodniu jade do kliniki na porownanie zdjec przed i po i chyba to bedzie obiektywna ocena.
Jak chodzi o koszt to chyba nie wiele moge Ci doradzic bo robilam zabieg w Anglii gdzie mieszkam wiec cena na pewno jest wyzsza niz w Polsce. Wiem ze w Polsce mozesz tez ten zabieg wykonac wiec lepiej byloby gdybys sie dowiedziala o ceny w kraju. Dla orientacji ja zaplacilam 500 funtow, w tym mam nieograniczone konsultacje z lekarzem przed i po zabiegu (oczywiscie w zwiazku z terapia) oraz srodki do pielegnacji skory po zabiegu (w trakcie luszczenia).
O ty peelingu ktory ty zamierzasz robic nic nie slyszalam. Opisz koniecznie rezultaty!!!

[AniaM69]

Napisane przez kasia083

salicyla będę robić, ale na późną jesień. Często mi się zdarza, że wychodzę z domu na chwilę, ale bez filtra by np wywiesić pranie, czy coś przynieść z ogrodu (niektórych przyzwyczajeń nie da się zmienić), więc wolę teraz maziać się czymś co nie jest fotouczulające...

Przypomniało mi się, na LU jest wątek Kwas salicylowy jako ochrona UV z przytoczonymi badaniami na ten temat:
http://www.laboratoriumurody.pl/foru...-uv,t1009.html

Życie lubi czasem zaskakiwać. Może także mej miłości do salicyla zawdzięczam brak przebarwień

Poczytać warto

[kasia083]

To ja już zgłupiałam i nie wiem w co wierzyć
Jak coś może być jednocześnie fotouczulające i zabezpieczające przed słońcem...
Nie przeczytam tego artykułu, bo za słabo znam angielski (chociaż pracuję nad nim na bieżąco) i nic z tego nie rozumiem

[AniaM69]

Temat do rozgryzienia dla dociekliwych tym bardziej, że pochodne kwasu salicylowego stosowane są również jako filtry p/słoneczne

Edit: znalazłam taki tekst:

Najlepszą ochroną dla naszej skóry będą specjalne kosmetyki do opalania. Zawierają one filtry przeciwsłoneczne (określane również mianami blokerów, protektorów, ekranów), które zmniejszają szkodliwy wpływ promieniowania na skórę. Filtry te to zazwyczaj substancje mineralne lub syntetyczne, rzadziej naturalne, mające zdolność pochłaniania promieniowania słonecznego, lub jego odbijania. Jako substancje odbijające stosowane są najczęściej drobno sproszkowane tlenki tytanu (TiO2) i cynku (ZnO). Ostatnio niektórzy producenci stosują również mikroskopijne kuleczki z tworzyw sztucznych, wspomagające działanie ekranów. Jako filtry pochłaniające stosowane są pochodne kwasu paraaminobenzoesowego, benzofenonu, kwasu cynamonowego, kwasu salicylowego lub kamfory. Substancje te stanowią najważniejszy składnik kosmetyków do opalania, dostępnych pod postacią emulsji, mleczek, olejków, kremów, pianek i spray'ów.

[Natalia 1]

Napisane przez cala w trawie

I rzeczywiscie, tam efekty sa najlepsze. Choc teraz, okolo 10 dni po zakonczeniu procesu zluszczenia albo juz oswoilam sie z nowym wygladem albo blizny zaczynaja wychodzic. Czy ktos spotkal sie z podobnym wrazeniem? sama juz nie wiem co jest rzeczywistym efektem zabiegu a co tylko w mojej glowie...

cala w trawie -Ja się domyślam o co chodzi z tymi efektami,wiele osób tak samo je opisuje.Po kwasach skóra jest bardzo napięta , czasami nie można się uśmiechnąć.To napięcie , naciągnięcie skóry powoduje , że blizny znikają , lub są duże mniejsze.Po paru dniach , skóra wraca do stanu normalnego, napięcie znika ,blizny są prawie bez zmian .Efekty na pewno są po zabiegu,ale powinna to być seria zabiegów.
Ja mam analogiczną sytuacje ze zmarszczkami , po kwasach nie mam zmarszczek , przez pare dni , potem są , ale są mniejsze , wiec warto się kwasić