Kontrowersje wokół filtrów chemicznych

[obca]

moja mala refleksja

wszystkie te informacje brzmią niepokojąco i człowiek miałby ochote uciec od filtrów jak najdalej..ale jest jedno ALE..

od kiedy je używam skóra, choć wciąż straaaszna, to przynajmniej nie reaguje okropną czerwonością po wyjściu na dwór (czy to latem, czy zimą)..jest spokojniejsza..

gdybym nie miała problemów z cerą prawdopodobnie w ogóle nie zawracałabym sobie głowy filtrami, przeciwnie - opalałabym tą moją bladą buzię

dla wielu osób filtry to wcale nie troska o te kilka zmarszczek więcej na starość - to troska o chwilę obecną (niestety).. a efekty jednak są widoczne..

i myślę że gdyby filtry rzeczywiście niosły wielkie zagrożenie dla zdrowia - nie byłyby dopuszczone do sprzedaży i producenci musieliby wymyślić jakieś inne, bezpieczne (przynajmniej mam taką nadzieję)

pozdrawiam

[L_V]

Napisane przez dezire

No w to będzie mi cięzko uwierzyć

W aptekach były europejskie firmy.

Paula ma rację. Najbardziej stabilne i odporne na destabilizację filtry, czyli tinsorby i mexoryle nie zostały jeszcze dopuszczone do obrotu w stanach przez FDA. Nie dlatego ze są szkodliwe, ale dlatego, że FDA potrzebuje duuuużo czasu aby cokolowiek dopuscic do obrotu, a wymienione filtry to stosunkowo nowe "wynalazki". Dlatego tez, my europejczycy mamy lepsze filtry. Natomiast nie dorastamy do pięt Azji...

[biel33]

No to jeśli w USA nie ma stabilnych filtrów ,a zachorowań na raka jest tam bardzo duzo, nasuwa mi się w związku z tym ponizszy wniosek. Owszem uzywaja filtrów i mając poczucie złudnej ochrony korzystają z e słońca do wolli i bezkarnie. Nigdy nie byłam w USA, ale taki obaraz wyniesiony z filmów, to plaża i opalone długowłose blond piękności typu P. Anderson). Może ta duża tam zachorowalność wynika z mody długiego przebywania na słońcu i złudnego przeświadczenia ze jest się chronionym filtrami - niestety niezbyt dobrymi. Ja się filtruję i jednoczesnie unikam słońca szczególnie w południe. Moze brak tam tego typu mody.Pocieszam sie jak moge, choć solidnie się tym wystraszylam. Smaruję moje rudowlose i piegowate dziecko od 2 lat SVR 100 myśląc ze postepuję odpowiedzialnie i mądrze. I jak sie mam czuć jeśli okaże się , ze zrobiłam jej krzywdę??? SVR ma większość tych okropnych składników. Z drugiej strony nie chce jej narażać na coraz nowe przebarwienia, w jej sytuacji to nie tylko ochrona przed czerniakiem ale kwestia estetyki i kompleksów.
No to zgłupiałam już całkiem

[L_V]

Napisane przez biel33

No to jeśli w USA nie ma stabilnych filtrów ,a zachorowań na raka jest tam bardzo duzo, nasuwa mi się w związku z tym ponizszy wniosek. Owszem uzywaja filtrów i mając poczucie złudnej ochrony korzystają z e słońca do wolli i bezkarnie. Nigdy nie byłam w USA, ale taki obaraz wyniesiony z filmów, to plaża i opalone długowłose blond piękności typu P. Anderson). Może ta duża tam zachorowalność wynika z mody długiego przebywania na słońcu i złudnego przeświadczenia ze jest się chronionym filtrami - niestety niezbyt dobrymi. Ja się filtruję i jednoczesnie unikam słońca szczególnie w południe. Moze brak tam tego typu mody.Pocieszam sie jak moge, choć solidnie się tym wystraszylam. Smaruję moje rudowlose i piegowate dziecko od 2 lat SVR 100 myśląc ze postepuję odpowiedzialnie i mądrze. I jak sie mam czuć jeśli okaże się , ze zrobiłam jej krzywdę??? SVR ma większość tych okropnych składników. Z drugiej strony nie chce jej narażać na coraz nowe przebarwienia, w jej sytuacji to nie tylko ochrona przed czerniakiem ale kwestia estetyki i kompleksów.
No to zgłupiałam już całkiem

Dobrze robisz! Jest dokładnie tak jak napisałaś - mniektórzy, wiedząc, że zesmarowali się filtrem 30-tką siedzą na plazy dłuuuugie godziny, myśląc że są bezpieczni, bo przecież 30 to wg opakowania, bardzo wysoka ochrona przeciwsłoneczna. Przy okazji połowa filtra starła się lub spłynęła po kąpieli...stąd nowotwory

[mentha]

i myślę że gdyby filtry rzeczywiście niosły wielkie zagrożenie dla zdrowia - nie byłyby dopuszczone do sprzedaży i producenci musieliby wymyślić jakieś inne, bezpieczne (przynajmniej mam taką nadzieję)

Ja w to nie wierzę.

Koncerny kosmetyczne nie są instytucjami użyteczności publicznej, czy stowarzyszeniami dobroczynnymi, ale przedsiębiorstwami, które mają zarabiać. I tylko to się liczy - zysk. Dopóki szkodliwość filtrów nie zostanie udowodniona ponad wszelką miarę, a zakaz nie zyska ram prawnych - będą one produkowane.
Ideały i biznes... Jakiś czas temu burzę na Zachodzie wywołała sprzedaż Body Shopu, który przez lata budował wizerunek firmy przyjaznej środowisku, walczącej o prawa zwierząt i pracowników, wreszcie przeciwstawiającej się koncernom, L'orealowi, molochowi, testującemu kosmetyki na zwierzętach pomimo prawnego zakazu, dopuszczającego się najróżniejszych nadużyć, którego kosmetyki są na wskroś chemiczne i nie zawsze bezpieczne dla człowieka (wystarczy przejrzeć raporty organizacji konsumenckich i ekologicznych). Transakcja była bardzo opłacalna.

[moniga]

Kurcze, przypomniało mi się coś Będzie trochę nie na temat. Ogladałam niedawno program dotyczący własnie procedur amerykańskich dotyczących dopuszczania tam leków do obrotu. I taka sztandarowa sprawa dotycząca dopuszczenia leku uspakajającego (nazwy nie pamietam) w latach 70tych na rynek. Cała Europa to łykała, a później też Ameryka Południowa. USA nie dopusciło, bo własnie nie było dostatecznie dużo badań na temat skutków ubocznych. A tableteczki powodowały deformację płodów, z tym że producent, nawet się na ten temat nie zająknął w ulotce. Sztandarowy przykład, wskazujący na to, jak firmy farmacutyczne dbają o zdrowie klienta Kasa sie liczy i nic więcej. Ja chyba jednak zostanę póki co przy filtrach mineralnych

[moniga]

Ale przyszła mi do głowy jeszcze taka refleksja - od ilu lat w Europie czy Azji używają filtrów chemicznych? Nie ma żadnych badań na ten temat? A zachorowalność na raka skóry rzeczywiście powiększa się teraz. Gdzieś też o tym czytałam. I czy to wynika z mody na "zdrową" opaleniznę? Moja mama miała czerniaka, odpukać wszystko jest ok, i faktycznie sporo korzystała ze słońca, ale zawsze tak jakoś normalnie. Nie smażyła się, ale też specjalnie nie chroniła. Babcia (właściwie obydwie) dużo więcej przebywały na słońcu, nie chroniąc się (tu moze kapelusz czy chustka na głowie) i dożyły długich lat w niezłej kondycji. Więc jak to jest?

[Ivvonka]

Moze i filtry wywoluja raka... Tak naprawde wszystko moze byc dla nas rakotworcze: konserwanty i wszystkie sztuczne dodatki w pozywieniu, nieprawidlowa dieta, kosmetyki, slonce, ... powietrze pelne zanieczyszczen! Wszystko z czym sie stykamy na codzien, nie jestem w stanie wymienic pelnej listy. Glownym czynnikim odpowiedzialny za te straszna chorobe jest ponoc stres.

[anamnezis]

Napisane przez Ivvonka

Glownym czynnikim odpowiedzialny za te straszna chorobe jest ponoc stres.

Więc nie stresujmy się, że dostaniemy raka przez używanie filtrów

[szeherezada]

Napisane przez mentha

To oczywiste, że potrzebujemy światła. Filtry nie dają stuprocentowej ochrony, a ta, którą otrzymujemy jest nierzadko znacznie mniejsza od deklarowanej przez producenta (ilość aplikowanego kremu, ścieranie, destabilizacja etc.).
Szkoda, że nie pamiętasz nazwiska autorki tezy o uwrażliwianiu się skóry na działanie promieni. Twierdzenie to wcale nie jest jakimś odkryciem i od wielu lat stanowi główny argument dla hartujących swoją skórę w solariach...

Witak,
no własnie, bardzo zaluje, ze zapomnialam nazwiska tej pani profesor... Ale znajde czas i znowu wybiore sie do dermatologa, ktora mi o niej opowiadala... Na pewno sie dowiem. Ale dzieki wszystkim wypowiedziam postanowilam uzywac filtrow dalej! Glupia bylam, ze rano dzis nie nalozylam filtru - czulam sie fatalnie, ale poczytalam wasze wypowiedzi, polecialam do lazienki i wysmarpalam sie probka biodermy 50+. I od razu humer mi sie porpawil! Jest naprawde duuuzo lepiej i fizycznie i psychicznie!!!
P.S.: a moze jestem uzalezniona od filtrow??

[justa79]

Napisane przez moniga

Ale przyszła mi do głowy jeszcze taka refleksja - od ilu lat w Europie czy Azji używają filtrów chemicznych? Nie ma żadnych badań na ten temat? A zachorowalność na raka skóry rzeczywiście powiększa się teraz. Gdzieś też o tym czytałam. I czy to wynika z mody na "zdrową" opaleniznę? Moja mama miała czerniaka, odpukać wszystko jest ok, i faktycznie sporo korzystała ze słońca, ale zawsze tak jakoś normalnie. Nie smażyła się, ale też specjalnie nie chroniła. Babcia (właściwie obydwie) dużo więcej przebywały na słońcu, nie chroniąc się (tu moze kapelusz czy chustka na głowie) i dożyły długich lat w niezłej kondycji. Więc jak to jest?

tak sobie myślę, że nawet, jeśli dawniej nie używano filtrów wcale, to taka zupełnie niechroniona skóra szybciej ulegała poparzeniom. a jak już poparzenie wystąpi, to chyba nikt nie opala się dalej. a teraz mamy filtry, poparzenia nie występują u danej osoby wcale albo ich wystąpienie jest opóźnione w czasie, zatem taka osoba więcej czasu spędza na słońcu. to jest właśnie ta złudna ochrona, jaką dają filtry UVB. niby nie ma poparzenia, skóra nie jest czerwona, a UVA robi w tym czasie swoje...

[Contax]

Napisane przez moniga

A zachorowalność na raka skóry rzeczywiście powiększa się teraz. Gdzieś też o tym czytałam. I czy to wynika z mody na "zdrową" opaleniznę? Moja mama miała czerniaka, odpukać wszystko jest ok, i faktycznie sporo korzystała ze słońca, ale zawsze tak jakoś normalnie. Nie smażyła się, ale też specjalnie nie chroniła. Babcia (właściwie obydwie) dużo więcej przebywały na słońcu, nie chroniąc się (tu moze kapelusz czy chustka na głowie) i dożyły długich lat w niezłej kondycji. Więc jak to jest?

Mnie się wydaje, że więkasza zachorowalność na różne rodzaje raka skóry wynika bardziej z tego, że środowisko naturalne jest degradowane coraz bardziej, powłoka ozonowa jest coraz cieńsza, a co za tym idzie promienie UV docierające do nas są bardziej agresywne. Ja osobiście nie zamierzam zrezygnować z filtrowania twarzy i ciała, mimo tego, że nieraz serdecznie mam już dość tych tłustych kremów. Ale sama zauważyłam, że moja skóra z roku na rok coraz gorzej znosi promienie słoneczne. I to właśnie nie na twarzy, gdzie rzekomo skóra może być już przyzywyczajona do filtrów i może bronić się gorzej.

[moniga]

Napisane przez justa79

tak sobie myślę, że nawet, jeśli dawniej nie używano filtrów wcale, to taka zupełnie niechroniona skóra szybciej ulegała poparzeniom. a jak już poparzenie wystąpi, to chyba nikt nie opala się dalej. a teraz mamy filtry, poparzenia nie występują u danej osoby wcale albo ich wystąpienie jest opóźnione w czasie, zatem taka osoba więcej czasu spędza na słońcu. to jest właśnie ta złudna ochrona, jaką dają filtry UVB. niby nie ma poparzenia, skóra nie jest czerwona, a UVA robi w tym czasie swoje...

Ja tutaj nie kwestionuję tego, ze filtry chronią Ja się tylko zastanawiam jaki może być długofalowy wpływ filtrów chemicznych na organizm człowieka. Czy ktoś to badał? Od ilu lat w Europie czy Azji używają tego typu ochrony? Bo wydaje mi się, że my jesteśmy dopiero pierwszym pokoleniem, które je stosuje, czyli tak właściwie w ciemno i bierzemy pod uwagę tylko ten jeden aspekt- ochronę. Tylko, ze może się okazać za parę lat, że jest i druga strona medalu, i że chroniąc się jednocześnie szkodzimy sobie od wewnątrz w jakiś sposób.

[obca]

wydawało mi się zawsze że filtry muszą znajdować się NA skórze.. jak najbliżej jej zewnętrznej warstwy żeby chronić przed promieniami słonecznymi..i nie powinny w ogóle wnikać głebiej (bo po co?) :0

poza tym często czytałam że kremy nie mają możliwość wnikać głeboko w skórę..

więc jak to własciwie jest z kosmetykami?

[moniga]

cytat z artykułu Justy:
Dodatkową negatywną cechą filtrów przeciwsłonecznych jest to, że są łatwo wchłaniane przez skórę, przedostają się do tkanek podskórnych i rozprzestrzeniają się po całym organizmie. Filtry przeciwsłoneczne wykryto w mleku matki. Sama Margret Schlumpf przyznaje, że nie wie, czy efekty działania filtrów na zwierzęta można stwierdzić również u ludzi. Mimo tego kobiety ciężarne, karmiące i dzieci nie powinny używać produktów z syntetycznymi filtrami przeciwsłonecznymi przez dłuższy czas. Alternatywą do syntetycznych filtrów są filtry mineralne (dwutlenek tytanu i tlenek cynku). Filtry przeciwsłoneczne oprócz działania hormonalnego, mogą wywołać również fotouczuleniową egzemę kontaktową. Zwłaszcza w kombinacji 4 MBC + Butyl-Methoxydibenzoylmethane (BM-DBM).

A ja, co prawda, nie lubię rozprzestrzeniać plotek, więc do tej pory nic na ten temat nie pisałam, ale na innym forum spotkałam się z opinią, ze osoby długo używajace filtrów chemicznych, powinny odstawić je na 2 tygodnie przed badaniem krwi. I bądź tu mądry człowieku

[Paula07]

Napisane przez moniga

A ja, co prawda, nie lubię rozprzestrzeniać plotek, więc do tej pory nic na ten temat nie pisałam, ale na innym forum spotkałam się z opinią, ze osoby długo używajace filtrów chemicznych, powinny odstawić je na 2 tygodnie przed badaniem krwi. I bądź tu mądry człowieku

To jest prawda i fakt .

Napisane przez obca

wydawało mi się zawsze że filtry muszą znajdować się NA skórze.. jak najbliżej jej zewnętrznej warstwy żeby chronić przed promieniami słonecznymi..i nie powinny w ogóle wnikać głebiej (bo po co?) :0

I takie filtry są - mineralne.

[Ivvonka]

Napisane przez Paula07

To jest prawda i fakt .

Nie wiedzialam o tym! Dlaczego nalezt odstawic?

[Paula07]

Napisane przez Ivvonka

Nie wiedzialam o tym! Dlaczego nalezt odstawic?

Dodatkową negatywną cechą filtrów przeciwsłonecznych jest to, że są łatwo wchłaniane przez skórę, przedostają się do tkanek podskórnych i rozprzestrzeniają się po całym organizmie.

[moniga]

Napisane przez Ivvonka

Nie wiedzialam o tym! Dlaczego nalezt odstawic?

"Dodatkową negatywną cechą filtrów przeciwsłonecznych jest to, że są łatwo wchłaniane przez skórę, przedostają się do tkanek podskórnych i rozprzestrzeniają się po całym organizmie".

To odpowiedź - ale tak naprawdę, to co to oznacza dla organizmu?
Własnie wszyscy tu nad tym myślimy.

[moniga]

Paula, widze, że działamy wspólnie

[Paula07]

Napisane przez moniga

Paula, widze, że działamy wspólnie

[Nakretka]

No świetnie, ja jestem w ciąży - w 6 mies - i od początku ciąży (i wcześniej też) używam oczywiście kremu z filtrem na twarz ze względu na przebarwienia. Które właśnie w ciąży się najprędzej pojawiają.
Używam LRP.
Wg producenta SVR natomiast kremy z filtrem wysoki (dawne 100 itp) polecane są ZWŁASZCZA w ciąży.
To po co straszycie ludzi?

I co - mam się teraz powiesić czy zamartwiać do końca ciąży, że może się coś tam dziecku stanie?!!!
Bardzo proszę albo o konkretne wyniki badań (laboratoryjne, z potwierdzoną metodologią) - albo nie straszcie ludzi.
Pozdrawiam (mimo wszystko) serdecznie

[Michał84]

.........

[In_ThE_ShAdOwS]

Nakrętko, ale te filtry SVR, to własnie mineralne chyba...

[moniga]

I mi się tak własnie wydaje, ze SVR to minerałki. I Nakrętko, my tutaj nikogo nie straszymy, my tutaj myślimy dla dobra ogółu. I sama jestem ciekawa tych badań. Po to jest miedzy innymi ten wątek. Moze ktoś w końcu się do nich dokopie, albo się z nimi spotkał? W końcu człowiek to nie szczur ...

W kazdym razie Nakrętko odstaw lepiej tę chemię i zacznij stosować filtry mineralne.

[moniga]

Napisane przez Michał84

a dlaczego przed badaniem krwi naezly odstawiac kremy z filtrami?czy cos moze wtedy wyjsc nie tak,czy cos?

Chyba właśnie tak.

Napisane przez Michał84

Pytam,bo mialem robione badania krwi w polowie kwietnia,wyszly ok,i niewiem,czy mam je powtarzac,czy przez to ze stosuje od dluzszego czasu filtry,to jakies badanie moglo wyjsc "znieksztalcone",itp?Komp letnie sie w tym nieorientuje;/

A cholera wie Michał, że tak powiem. Ale jeżeli wszystko jest ok, to chyba nie ma się czym przejmować.

[mckabi]

SVR mineralny jest tylko w jednej wersji - 50, reszta to mieszanka chemicznych i mineralnych

[biel33]

SVR 50 jest mineralna, a SVR 100 (dawna) dzis 50+ ta o kolorze lekko pomarańczowym jest filtrem chemicznym zawierajacym wszystkie te nieciekawe skladniki. I tez mam dylemat , bo od 2 lat ta 100 smaruje moja osmioletnia corcie. Bardzo zaniepokoily mnie informacje o dzialaniu na tarczyce, bo to wazne dla dziecka. Co radzicie w zwiazku z tym ??? Corka ma piegi i rude wloski i myslalam ze chronia ja madrze i odpowiedzialnie, a tu takie nieciekawe wiesci. Ja uzywam avenek - konkretnie mlaeczka 50+ i to jest moj KWC - trudno mi bedzie sie odzwyczaic. Chyba zaloaze nowy watek o wysokich filtrach mineralnych bez podejrzanych skladnikow. Czy one sa rownie skuteczne w walce z przeparwieniami i piegami? Moze ktos ma z nimi wieksze doswiadczenia?

[moniga]

A Avenka (mleczko 50+) nie jest mineralna? Mi się wydawało, że tak ...

[mckabi]

Napisane przez moniga

A Avenka (mleczko 50+) nie jest mineralna? Mi się wydawało, że tak ...

Wszystkie Avenki w białych tubkach to filtry mineralne, natomiast pomarańczowe - mieszanki mineralnych i chemicznych