Implanty piersi - jak powiedzieć facetowi

[owca2004]

Pytanie jak w temacie. Sprawa jest prosta, gdy facet / mąż od początku jest w temacie i wspiera. Ale w jaki sposób i kiedy powiedzieć 'nowemu'? Jakie są Wasze doświadczenia?

[wikti]

Ja osobiście nie mam implantów, ale moja przyjaciółka ma - ona nie powiedziała o niczym swojemu chłopakowi (teraz już narzeczony). Twierdzi, że to jej prywatna sprawa i nie ma potrzeby mu sama z siebie mówić.. a on sam nigdy o nic nie pytał

[p4w]

a jaki jest etap znajomości? ja bym nie mówiła od razu - to na pewno, a w dalszej części chyba sam zauważy, a jeśli nie to tym lepiej

[rochelle_]

A traktujesz to w kategorii "sekretu"? Niepotrzebnie. To tak samo, jakbyś zastanawiała się, jak powiedzieć facetowi, że wybielałaś sobie zęby, wycinałaś pieprzyki czy robiłaś depilację laserową. Przecież tego typu zabiegi też zmieniają twoje "naturalne ja". Okej, cycuchy to poważniejszy zabieg, jednak ja wychodzę z założenia, że stanowisz całość, łącznie z piersiami, które teraz są dla ciebie ładniejsze.
Jeśli ich dotyka i nie czuje to co za problem? Pewnie nic bym nie mówiła, a jakby zaczął się zastanawiać, to wyjaśniłabym, że tak, zrobiłam sobie piersi. Bez sensu byłoby to ukrywać.

[owca2004]

Napisane przez rochelle_

A traktujesz to w kategorii "sekretu"? Niepotrzebnie. To tak samo, jakbyś zastanawiała się, jak powiedzieć facetowi, że wybielałaś sobie zęby, wycinałaś pieprzyki czy robiłaś depilację laserową. Przecież tego typu zabiegi też zmieniają twoje "naturalne ja". Okej, cycuchy to poważniejszy zabieg, jednak ja wychodzę z założenia, że stanowisz całość, łącznie z piersiami, które teraz są dla ciebie ładniejsze.
Jeśli ich dotyka i nie czuje to co za problem? Pewnie nic bym nie mówiła, a jakby zaczął się zastanawiać, to wyjaśniłabym, że tak, zrobiłam sobie piersi. Bez sensu byłoby to ukrywać.

no właśnie trochę czuć, a z całą pewnością widać blizny ��

ale argument z poprawianiem urody (co w sumie robimy non stop) do mnie przemawia

boje się tylko reakcji

dlatego miałam nadzieję, ze odezwą się dziewczyny, które cos takiego przeszły i opiszą, jak one powiedziały i jak zareagował facet. powszechna opinia nt. poprawianych piersi jest stereotypowa i malo sympatyczna ��

[agatamarko]

moja przyjaciółka też sobie robiła piersi (tłuszczem własnym), po kilku miesiącach znajomości ze swoim ówczesnym chłopakiem (a teraz mężem), po prostu mu powiedziała, że miała kompleksy przez całe życie, nie chciała się dłużej z tym męczyć i poprawiła sobie piersi, facet z tego co wiem przyjął to spokojnie i trochę z niedowierzaniem

[1gosienka]

Ja z własnego doświadczenia powiem Wam, że nie ma się czego wstydzić. Mojemu chłopakowi powiedziałam może nie na pierwszej randce, ale przy pierwszym zbliżeniu, tym bardziej, że poznałam go około miesiąc po operacji. Trochę się stresowałam jego reakcją, ale nie było czym. Nigdy nie miał z tym żadnego problemu. Dodam, że jesteśmy razem do dziś, bardzo szczęśliwi nie tylko w łóżku. Jeżeli facet jest w porządku, to nie ma się czego bać, a na pewno z takimi się zadajecie Pozdrawiam ciepło!

[marulaska]

ja myślę że nie ma co owijać w bawełne i trzeba powiedzieć. może nie na pierwszej randce ale jak już się poczuje ze to będzie dłuższa sprawa z chłopakiem gorzej jest kłamać czy ściemniać...

[pauligda]

hej,.,
mam dokładnie ten sam dylemat, oczywiście mężowie/faceci którzy byli obecni przy wszystkim są jakoś inaczej do tego nastawieni.
Ja miałam dziwną sytuacje,,,, facet prawie z łóżka spadł ;p
może nie będę mówić więcej żeby nie zniechęcać.
Jednak jest to mój mega stres i tak jak kiedyś wstydziłam się siebie z zerówkami tak teraz mam kompleksy z akceptacją...
A całkiem niedługo może się okazać, że będę musiała jakoś to zgrabnie wyjaśnić.... w końcu blizny sprzedają wszystko..

Chciałabym poznać zdanie panów na temat operacji zanim sama się ujawnię (lub też nie) tylko jakby tu zadać pytanie "co myślisz o sztucznych cyckach" bez podejrzeń

[marulaska]

ale spadł z łóżka z wrażenia czy spadł bo zobaczył ładne piersi czy dlaczego? bo nie bardzo wiem chyba

[pauligda]

Był w szoku i chyba nie bardzo to zrozumiał. Niby się starał ale jednak unikał tego rejonu... I już inaczej na nie patrzył jak się dowiedział. Także pierwsze śliwki robaczywki.

[marulaska]

inaczej to znaczy nie wiem, mniej czule czy w ogóle raczej jak obcy? mi się wydaje że potrzebuje czasu i się przyzwyczai i pozniej to już nie będzie mógł wzroku oderwać!

[Precelka1]

Oj faceci sie boja, ale to wynika z niewiedzy Jak pogadasz to zupelnie zmieni zdanie Ja tak mialam z moim, ale akurat wtedy byl ze mna przed i po operacja i jego strach wynikal z tego,ze nie wiedzial czy mnie jakos uszkodzi czy cos...:P

[ram2014]

Może to zabrzmi dziwnie, ale przeszedłem taki zabieg . Piszę tak pomimo, że jestem mężczyzną i choć może nie od samego początku, ale wspierałem i byłem obecny przy mojej kobiecie/żonie przed, w trakcie i po operacji. Podobnie jak ojciec będący przy przyjściu ma świat swojego dziecka mówi, że rodził, tak facet utożsamiający się z bolączkami i marzeniami swojej kobiety może chyba też tak powiedzieć. Do rzeczy, w tym wątku głownie chodzi o argumenty, jakie przekonują faceta do akceptacji kobiety z implantami piersi lub też wspierania kobiety w podjęciu jakże trudnej decyzji o poddaniu się temu zabiegowi. Dodam tylko, że moje obserwacje zawarte w tym wpisie są odczuciami subiektywnym, pobudzonymi silnymi emocjami i mogą okazać się nie do końca trafne. Jednym z najważniejszych jest niewątpliwie brak akceptacji dla własnego ciała. Kochający mąż nie zauważa zmian, jakie w skutek ciąży oraz z upływem lat zachodzą w kobiecym ciele. Dla niego partnerka jest zawsze piękna i pociągająca. Płeć piękna widzi to jednak inaczej i dla jej komfortu psychicznego są to bardzo istotne zmiany. Poprawa jakości życia erotycznego, argument który chyba powinien utrącić facetowi jakikolwiek sprzeciw. Sugestia, że robi to również dla mnie jest niewątpliwie silnym argumentem. Poprawa samooceny i pewności siebie. Niewątpliwie u partnerki czującej się bardziej kobieco i mającej świadomość własnej atrakcyjności rośnie apetyt na życie i wymagania wobec mężczyzny. W moim przypadku historia ta nie kończy się nazbyt optymistycznie… Czuję się jak (patrz nickname + słownik holenderski) oszukany argumentacją działającą na mnie na tyle skutecznie, iż straciłem z oczu właściwy powód tej przemiany . Konkluzja. Korzystając z doświadczeń i uzasadnień zastosowanych do przekonania pierwotnie towarzyszącego faceta/męża, można spróbować po niewielkich modyfikacjach zaprezentować ją „nowemu”.

[pauligda]

Napisane przez ram2014

Może to zabrzmi dziwnie, ale przeszedłem taki zabieg . Piszę tak pomimo, że jestem mężczyzną i choć może nie od samego początku, ale wspierałem i byłem obecny przy mojej kobiecie/żonie przed, w trakcie i po operacji. Podobnie jak ojciec będący przy przyjściu ma świat swojego dziecka mówi, że rodził, tak facet utożsamiający się z bolączkami i marzeniami swojej kobiety może chyba też tak powiedzieć. Do rzeczy, w tym wątku głownie chodzi o argumenty, jakie przekonują faceta do akceptacji kobiety z implantami piersi lub też wspierania kobiety w podjęciu jakże trudnej decyzji o poddaniu się temu zabiegowi. Dodam tylko, że moje obserwacje zawarte w tym wpisie są odczuciami subiektywnym, pobudzonymi silnymi emocjami i mogą okazać się nie do końca trafne. Jednym z najważniejszych jest niewątpliwie brak akceptacji dla własnego ciała. Kochający mąż nie zauważa zmian, jakie w skutek ciąży oraz z upływem lat zachodzą w kobiecym ciele. Dla niego partnerka jest zawsze piękna i pociągająca. Płeć piękna widzi to jednak inaczej i dla jej komfortu psychicznego są to bardzo istotne zmiany. Poprawa jakości życia erotycznego, argument który chyba powinien utrącić facetowi jakikolwiek sprzeciw. Sugestia, że robi to również dla mnie jest niewątpliwie silnym argumentem. Poprawa samooceny i pewności siebie. Niewątpliwie u partnerki czującej się bardziej kobieco i mającej świadomość własnej atrakcyjności rośnie apetyt na życie i wymagania wobec mężczyzny. W moim przypadku historia ta nie kończy się nazbyt optymistycznie… Czuję się jak (patrz nickname + słownik holenderski) oszukany argumentacją działającą na mnie na tyle skutecznie, iż straciłem z oczu właściwy powód tej przemiany . Konkluzja. Korzystając z doświadczeń i uzasadnień zastosowanych do przekonania pierwotnie towarzyszącego faceta/męża, można spróbować po niewielkich modyfikacjach zaprezentować ją „nowemu”.

Dziękuję bardzo za odp
Nie spodziewałam się ze panowie są czynni na tym forum ;-) ale tak jak było pisane na początku inaczej reaguje facet który jest od samego początku tej przygody a taki który pewnie implanty widział tylko w playboyu ;-)

[marulaska]

no wow! jestem pod wrażeniem wypowiedzi i że mężczyzna tutaj zagląda

[emilia33]

również jestem pod wrażeniem tego, że zaglądają tu mężczyźni! jakie mądre odpowiedzi zostawiają . grunt, żeby kobieta czuła się ze swoim ciałem dobrze. samoakceptacja jest warta każdych pieniędzy

[marulaska]

a najważniejsze jest to że operację robi się dla siebie a nie dla kogoś a jeżeli facet tego nie zaakceptuje to znaczy że nie jest nas wart...bo to tylko pewnie jedna z wielu rzeczy które będą mu nie pasować!

[Cherelle1940]

Jeśli chodzi o taką delikatną sprawę to napewno bym tez nie zwlekała, jeżeli to jest sytuacja poważna tzn. Wasza relacja to złe będzie takie kłamstwo.

[przemek511]

Dziewczyny nie ma się co stresować jesli chodzi o wyjawienie "zrobiłam cycki" chłopakowi.

Przecież to świadczy tylko o tym, ze sie dba o swoje ciało a zrobienie piersi to tylko na plus bo mają za zadanie upiększyć ciało. Ja bym sie w ogóle nie zastanawiał na miejscu "płaskich" dziewczyn czy zrobić piersi czy nie, odpowiedz zawsze byłaby - jak najbardziej. Robić to przede wszystkim dla siebie, własnego samopoczucia bo dlaczego męczyć sie, wstydzić iść na basen czy plaże bo ma sie pusch-up a pod nim nic. Piersi można zrobić ba prawdę piękne i bez widocznych blizn.

Mysle ze wiele dziewczyn dużo by dali żeby zrobić sobie piersi tylko kasy brak lub są inne uniemożliwiające sprawy. Jestem facetem i jak najbardziej jestem za taką poprawą urody, zlikwidowaniu kompleksów i dodanie sobie pewności siebie.