Pewne wyznanie ...

[As13k]

Parę dni temu mąż wyznał mi, że jest biseksualny. Bardzo mnie to zdziwiło. Nigdy bym nie pomyślała, że może interesować się tą samą płcią a jednak... Jesteśmy z sobą 4 lata, mamy 2 dzieci wszystko zawsze się między nami układało bez większych trudności. Koleżanki nawet podśmiewały się, że mam idealnego męża, że pieluchy zmienia, że kompie dzieci, że nawet firany powiesi. Jesteśmy dość młodym małżeństwem oficjalnie 2 lata i 4 miesiące, nie chciałabym tego stracić bardzo go kocham ale nie wiem co robić. Mąż wprost mi powiedział, że nie chce mnie okłamywać i że wcześniej nie dorósł to takiego wyznania, jednocześnie zaznaczył, że brakuje mu kontaktu m+m. Początkowo myślałam, że jego wyznanie jest tylko po to, żebym mu przyzwoliła na jakieś kontakty. Ale on zaprzeczył, że to miało taki cel. Twierdzi, że źle się czuł z tym, że ja nie wiem. Wiem, że było to dla niego ciężkie żeby mi powiedzieć, mąż jest typem człowieka, który wszystko "tłamsi" w sobie i nie pokazuję problemów na zewnątrz. Taki krok z jego strony oznacza, że potrzebuje pomocy bo nie daje sobie sam rady.
Piszę tu, bo tak naprawdę nie wiem co zrobić, nie porozmawiam z tym z koleżankami bo wątpię by miały podobny problem. Nie chcę by na tym nasze małżeństwo ucierpiało. Czytałam tu jeden temat, o chłopaku biseksualnym, ale to o chłopaku... ja mam męża i 2 dzieci...
Czy któraś z Was znalazła się w podobnej sytuacji? Jakie może być wyjście z tego problemu? Mam tyle myśli... że się sama gubię. Czy pozwolić mu na kontakt z mężczyzną? Jeśli tego potrzebuję, czy może jest inne wyjście z tej sytuacji, czuje się zagubiona.

[Alessandra666]

Czy chcesz przyzwolic mu na zdrade?? Nie bardzo rozumiem, skoro jest z Toba to nie powinni go interesowac inni, nawet jezeli to bylby mezczyzna, moim zdaniem to ewidentna zdrada.

[Aggie125]

Powiem krótko: ja słysząc coś takiego od razu zakończyłabym małżeństwo i postarala się o unieważnienie ślubu kościelnego.

I nie, nie powinnas pozwalać na żądne zdrady - to, że mąz jest biseksualny nie znaczy, że ma prawo Cię zdradzać.

[Alessandra666]

Wlasnie, to tak jak Ty bys sie zapytala go "Kochanie ale mamy przystojnego listonosza, brakuje mi seksu z listonoszem "
Byc moze zakonczenie malzenstwa nie jest dobrym rozwiazaniem, mysle ze dluga rozmowa tu pomoze.

[suszarka]

przygotuj się , że może za 2 lata powie Ci, że jest Kubą Rozpruwaczem, bo wcześniej nie dorósł aby Ci to wyznać.
Dla mnie zaczynanie życia z kimś na kłamstwie jest czymś nienormalnym.
I w pewnym sensie masz nienormalny dylemat, bo tak samo jak byś mu powiedziała ' idź kochanie i bzyknij się z tą atrakcyjną sąsiadką z dołu"
Zdrada to zdrada, nie ważne, czy facet chce bzykać babke, faceta czy drzewo.

[Ponura]

Napisane przez Aggie125

Powiem krótko: ja słysząc coś takiego od razu zakończyłabym małżeństwo i postarala się o unieważnienie ślubu kościelnego.

Oj cholera napisałam całego posta, w którym polemizowałam z Aggie ale jak sobie wyobraziłam siebie w takiej sytuacji, to rzeczywiście nie wiem, czy nie zareagowałabym tak, jak ona.

[cholernarejestracja]

A ja myślę, że mąż chciał być z Tobą po prostu szczery. Fakt - przynajmniej o te dwa lata i cztery miesiące za późno.

Przecież gdyby Ci powiedział, że podobają mu się np. długowłose brunetki, to nie zastanawiałabyś się nad tym, czy mu pozwolić na zdradę z długowłosą brunetką, prawda? Biseksualność to też preferencja, i przecież nie oznacza, że trzeba jednocześnie robić na obu frontach

Ja jestem biseksualna, a w związku jestem aktualnie z mężczyzną, i nie myślę o skoku w bok z kobietą. Bo jest mi z nim dobrze. Też mi czasem brakuje kobiecych kontaktów, ale raczej tak na zasadzie "hm, dawno tego nie było", a nie na zasadzie "lecę do baru dla lesbijek poderwać sobie kogoś na nockę"

[anulka24]

Napisane przez Aggie125

Powiem krótko: ja słysząc coś takiego od razu zakończyłabym małżeństwo i postarala się o unieważnienie ślubu kościelnego.

I nie, nie powinnas pozwalać na żądne zdrady - to, że mąz jest biseksualny nie znaczy, że ma prawo Cię zdradzać.

Krótko i na temat. Ja nie rozumiem jak można oszukiwać rzekomo kochaną osobę i de facto niszczyć jej życie. Do wyznania nie dorósł, ale do małżeństwa dorósł. Przykre.

[Margot May]

Ja w zeszłym roku spotykałam się z biseksualnym facetem. Było, miło, przyjemnie. On mówił wprawdzie, że nigdy nie zdradza faceta z kobietą i na odwrót, jak jest w związku, ale mnie coś blokowało wewnętrznie. Może jakiś strach, że nie będę w stanie zaspokoić w pełni jego wszystkich potrzeb? W każdym razie coś we mnie siedziało... Dziś się kumplujemy, ale na nic więcej nie ma szans z mojej strony...

[Alessandra666]

Moim zdaniem , mezczyznie bardzo trudno przychodza tego typu wyznania, boja sie odtracenia, wysmiania czy wrecz obrzydzenia ze strony kobiety, ktora kochaja, dlatego , to ze w koncu Ci powiedzial dowodzi ze jednak Ci ufa.

[Ponura]

Napisane przez Alessandra666

Moim zdaniem , mezczyznie bardzo trudno przychodza tego typu wyznania, boja sie odtracenia, wysmiania czy wrecz obrzydzenia ze strony kobiety, ktora kochaja, dlatego , to ze w koncu Ci powiedzial dowodzi ze jednak Ci ufa.

To ładnie z jego strony. Kiedy decydował się z nią ożenić to jej nie ufał?

[LaylaDamment]

Napisane przez Alessandra666

Moim zdaniem , mezczyznie bardzo trudno przychodza tego typu wyznania, boja sie odtracenia, wysmiania czy wrecz obrzydzenia ze strony kobiety, ktora kochaja, dlatego , to ze w koncu Ci powiedzial dowodzi ze jednak Ci ufa.

Dokładnie.
Sama jestem biseksualna,mój TŻ też.Oboje mieliśmy przygody z obiema płciami.To nie ma znaczenia.Teraz jesteśmy razem,więc nie potrzebujemy nikogo innego.Zdrada to zdrada,nie ważne czy z facetem czy z kobietą.
Nie wyobrażam sobie,jak TŻ idzie do łóżka z mężczyzną,tak samo jak on nie wyobraża sobie,jak mogłabym go zdradzić z kobietą.

[Aggie125]

Napisane przez Ponura

To ładnie z jego strony. Kiedy decydował się z nią ożenić to jej nie ufał?

I zrobił ją w bambuko, bo co innego, jeśli kobieta wie o wszystkim przed ślubem, wtedy sama się w dziwny ukłąd pakuje. Problem w tym, że biseksualizmu nie da się wylączyć albo wyleczyć. I po latach przychodzi takiemu panu ochota na seks z facetem.

Facet miał obowiązek powiedzieć o tym wiążąc się z dziewczyną. A nie wtedy, kiedy na świecie są już dzieci. Bo teraz nie tak latwo powiedzieć "o nie, dziękuję, to nie dla mnie".

[KarolinaK]

Napisane przez Aggie125

Powiem krótko: ja słysząc coś takiego od razu zakończyłabym małżeństwo i postarala się o unieważnienie ślubu kościelnego.

I nie, nie powinnas pozwalać na żądne zdrady - to, że mąz jest biseksualny nie znaczy, że ma prawo Cię zdradzać.

Napisane przez Alessandra666

Wlasnie, to tak jak Ty bys sie zapytala go "Kochanie ale mamy przystojnego listonosza, brakuje mi seksu z listonoszem "
Byc moze zakonczenie malzenstwa nie jest dobrym rozwiazaniem, mysle ze dluga rozmowa tu pomoze.

Dziewczyny Ale autorka napisala ze jej maz nie prosil o pozwolenie na zdrade ale jedynie zdradzil jej swoj sekret bo dojrzal do tego aby one tez wiedziala

[Gwiazdeczka1978]

Masz bardzo trudną sytuacje. Szczerze nie wyobrazam sobie tego. Czuje,ze mogłabym nabrać wstretu do partnera.
Dziwi mnie natomiast,ze zastanawiasz sie nad przyzwoleniem na zdradę. Związki raczej nie opierają sie na skokach w bok.

[panierrka]

Napisane przez suszarka

przygotuj się , że może za 2 lata powie Ci, że jest Kubą Rozpruwaczem, bo wcześniej nie dorósł aby Ci to wyznać.
Dla mnie zaczynanie życia z kimś na kłamstwie jest czymś nienormalnym.
I w pewnym sensie masz nienormalny dylemat, bo tak samo jak byś mu powiedziała ' idź kochanie i bzyknij się z tą atrakcyjną sąsiadką z dołu"
Zdrada to zdrada, nie ważne, czy facet chce bzykać babke, faceta czy drzewo.

[Ponura]

Napisane przez KarolinaK

Dziewczyny Ale autorka napisala ze jej maz nie prosil o pozwolenie na zdrade ale jedynie zdradzil jej swoj sekret bo dojrzal do tego aby one tez wiedziala

Ale tu nie chodzi ani o samo "przyznanie się" (bo czy przyznawanie się, do czegoś co nie jest niczym złym jest przyznawaniem się?) do biseksualizmu ani o pozwolenie na zdradę (absurdalne). Chodzi o fakt, że miało to miejsce DWA LATA PO ŚLUBIE. Nie wyobrażam sobie, że można tak potraktować osobę, którą się kocha. Przecież orientacja seksualna ma no decydujący wpływ na pożycie małżeńskie i druga strona ma święte prawo dowiedzieć się o czymś takim zanim podejmie decyzję.

Jeśli już uznał, że nie powie, że jest biseksualny (kto wie, zakładam że facet ma zamiar być wierny) przed ślubem to po co zadręcza tym żonę teraz? Nie powiecie mi, że nie wyobrażał sobie, jak ona to przyjmie. To jak z wyznaniem zdrady - ulżenie sobie kosztem stanu psychicznego drugiej osoby. Słowem: świństwo.

[LadyMakbet18]

Napisane przez Aggie125

Powiem krótko: ja słysząc coś takiego od razu zakończyłabym małżeństwo i postarala się o unieważnienie ślubu kościelnego.

I nie, nie powinnas pozwalać na żądne zdrady - to, że mąz jest biseksualny nie znaczy, że ma prawo Cię zdradzać.

Ja tez jestem biseksualna, mój facet także i żyjemy....... Nie rozumiem problemu, skoro jej nie zdradzil, to jakie ma znaczenie orientacja?
Nie moze jej zdradzić zarówno z kobietą jak i facetem, proste.

[Wroclovianka]

Napisane przez KarolinaK

Dziewczyny Ale autorka napisala ze jej maz nie prosil o pozwolenie na zdrade ale jedynie zdradzil jej swoj sekret bo dojrzal do tego aby one tez wiedziala

Ale napisała:

Napisane przez As13k

Czy pozwolić mu na kontakt z mężczyzną? Jeśli tego potrzebuję, czy może jest inne wyjście z tej sytuacji, czuje się zagubiona.

Osobiście nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu.
Zwalił ciężar swojej tajemnicy na Ciebie. Jak dla mnie to żadna szczerośc czy zaufanie (o to chodziłoby przed zawarciem małżeństwa) teraz to tylko egoistyczne wyzbycie się wyrzutów sumienia odnośnie ukrycia prawdy.

[Ponura]

Napisane przez LadyMakbet18

Ja tez jestem biseksualna, mój facet także i żyjemy........

Ale zapewne wiedzieliście wcześniej oboje o swojej biseksualności?

[Lexie]

Trudna sytuacja, ale wcale nie musi oznaczać końca małżeństwa ani zdrady. Nie można pisać, że po latach nagle postanowi zdradzić żonę z facetem, przecież tak samo po latach może zdradzić KAŻDY, co za różnica w sumie z kim. Tak samo może panu zabraknąć seksu z młodą blondynką, orientacja nie warunkuje zdrady. Tu wszystko zależy od charakteru, zasad których się trzyma. Jeśli ktoś ma wstręt do zdrady to nie zdradzi i orientacja tu nie ma nic do rzeczy.

Jeśli autorka potrafi zaakceptować to co mąż jej powiedział i żyć dalej tak jak do tej pory (to przecież jest ten sam człowiek), to niech im się wiedzie.

[As13k]

Napisane przez Ponura

Przecież orientacja seksualna ma no decydujący wpływ na pożycie małżeńskie i druga strona ma święte prawo dowiedzieć się o czymś takim zanim podejmie decyzję.

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Dziwi mnie natomiast,ze zastanawiasz sie nad przyzwoleniem na zdradę. Związki raczej nie opierają sie na skokach w bok.

Tego się boję, że może się coś zmienić, dlatego nawet przez myśl mi przeszło przyzwolenie na zdradę.
Tak naprawdę nie chcę kończyć tego małżeństwa. Szukam rozwiązania, zrozumienia całej tej sytuacji. Czegoś co mi pomoże, go zrozumieć, nie wiem pomoc mu?
Od paru dni, nie wiem co mu mówić. Leżymy w łóżku on się mnie spytał czemu się do niego nie odzywam cały dzień, czy wolałabym żeby mnie okłamywał następne 10 lat, nic nie powiedziałam... Tak naprawdę cierpimy w tym momencie oboje. Bo ja nie potrafię podjąć jakiegoś kroku w kierunku rozwiązania, a on chyba czeka na jaki kol wiek ruch z mojej strony... którego jak dotąd nie było.

[suszarka]

Napisane przez LadyMakbet18

Ja tez jestem biseksualna, mój facet także i żyjemy....... Nie rozumiem problemu, skoro jej nie zdradzil, to jakie ma znaczenie orientacja?
Nie moze jej zdradzić zarówno z kobietą jak i facetem, proste.

problem nie jest biseksualizm ani zdrada, bo takowej nie było.problem jest brak szczerości i świadomość autorki, że jej mężowi brakuje stosunków męsko męskich. moim skromnym zdaniem.

wiele par żyje będąc biseksualnymi bądź jedno z nich jest . najważniejsze to szczerość, bo tylko tak można żyć dobrze z drugim człowiekiem.

[karolynka90]

Napisane przez suszarka

I w pewnym sensie masz nienormalny dylemat, bo tak samo jak byś mu powiedziała ' idź kochanie i bzyknij się z tą atrakcyjną sąsiadką z dołu"
Zdrada to zdrada, nie ważne, czy facet chce bzykać babke, faceta czy drzewo.

zgadzam sie.
a jesli Twoj maz nie bylby biseksualny, ale np bardzo pragnalby seksu z Azjatka, to pozwolilabys mu na to? watpie.
a wiec, jak to napisala suszarka, ZDRADA TO ZDRADA.

[kermitowa]

Napisane przez suszarka

przygotuj się , że może za 2 lata powie Ci, że jest Kubą Rozpruwaczem, bo wcześniej nie dorósł aby Ci to wyznać.
Dla mnie zaczynanie życia z kimś na kłamstwie jest czymś nienormalnym.
I w pewnym sensie masz nienormalny dylemat, bo tak samo jak byś mu powiedziała ' idź kochanie i bzyknij się z tą atrakcyjną sąsiadką z dołu"
Zdrada to zdrada, nie ważne, czy facet chce bzykać babke, faceta czy drzewo.

popieram.

[karolinkamalinka]

Napisane przez lexie

Trudna sytuacja, ale wcale nie musi oznaczać końca małżeństwa ani zdrady. Nie można pisać, że po latach nagle postanowi zdradzić żonę z facetem, przecież tak samo po latach może zdradzić KAŻDY, co za różnica w sumie z kim. Tak samo może panu zabraknąć seksu z młodą blondynką, orientacja nie warunkuje zdrady. Tu wszystko zależy od charakteru, zasad których się trzyma. Jeśli ktoś ma wstręt do zdrady to nie zdradzi i orientacja tu nie ma nic do rzeczy.

Jeśli autorka potrafi zaakceptować to co mąż jej powiedział i żyć dalej tak jak do tej pory (to przecież jest ten sam człowiek), to niech im się wiedzie.

Jedyny chyba wyważony i rozsądny komentarz Zgadzam się w 100%.

[Aggie125]

Napisane przez As13k

Od paru dni, nie wiem co mu mówić. Leżymy w łóżku on się mnie spytał czemu się do niego nie odzywam cały dzień, czy wolałabym żeby mnie okłamywał następne 10 lat, nic nie powiedziałam... Tak naprawdę cierpimy w tym momencie oboje. Bo ja nie potrafię podjąć jakiegoś kroku w kierunku rozwiązania, a on chyba czeka na jaki kol wiek ruch z mojej strony... którego jak dotąd nie było.

Wybacz, ale Twój mąż robi w tym momencie z siebie koncertowego osiołka.

Naprawdę nie rozumie, czemu się nie odzywasz?

Nie przyszło mu do głowy, że nie, nie wolałabyś byc okłamywana przez kolejne 10 lat, ale w ogóle nie byc okłamywana?

Czeka na ruch z Twojej strony? Chyba sobie kpi.

[aagnieszka]

Nie rozumiem dlaczego akurat teraz się przyznał. Dwa lata temu (albo i 4) nie miał odwagi, a teraz jej nabrał? To już mógł nic nie mówić - jak dla mnie, na to samo by wyszło. Czyli może teraz rzeczywiście chciałby tych drugich kontaktów.

I ja chyba nie mogłabym dalej żyć z mężem po takim spóźnionym wyznaniu. Tylko jak to wytłumaczyć dzieciom?
Hmm, i może te wyrzuty sumienia tworzyły go takim dobrym mężem? Może teraz się zmieni? (sama mam super TŻ )

[blackbird]

tak długo jak długo nie traktuje tego jako wymówki do kontaktów z mężczyznami(pisząc kontaktów mam na myśli doś konkretny rodzaj relacji) byłoby mi wszystko jedno,to tak jakby mój mąż powiedziałmi,wiesz oprócz cycatych brunetek zawsze podobały mi sie drobne blondyneczki-no i...?
teraz jest z tobą,wybierał z większej grupy niż przeciętny facet ,ale wybrał ciebie,nie musiał ci o tym mówić,nie okłamywał cię,po prostu nie powiedział ci o jednej krępującej go rzeczy,która nie ma większego wplywu na wasz związek(bo przeciez nie prosi o zgode na zdrade, jest z toba ,chce być z tobą ,wszystko zostaje po staremu)
Powiem tylko tyle jesli z twojej strony to cos zmieni między wami ,oznaczałoby ze słusznie obawiał się powiedzieć ci o tym,teraz sie odważył i doceń to

[Wyrak]

Napisane przez Alessandra666

Czy chcesz przyzwolic mu na zdrade?? Nie bardzo rozumiem, skoro jest z Toba to nie powinni go interesowac inni, nawet jezeli to bylby mezczyzna, moim zdaniem to ewidentna zdrada.

Przepraszam, ale na jakiej podstawie Ty to piszesz? Przeciez o zdradzie nie bylo nawet zadnego zajakniecia, ani o tym, ze mu sie podoba ktos konkretny

Nie powinni interesowac inni - a kto mowi ze interesuja? Oczywiscie, zalezy o jakim stopniu zainteresowania mowa, bo obraczka nie sprawia, ze nagle nie zauwaza sie atrakcyjnych osob.

Napisane przez Aggie125

Powiem krótko: ja słysząc coś takiego od razu zakończyłabym małżeństwo i postarala się o unieważnienie ślubu kościelnego.

I nie, nie powinnas pozwalać na żądne zdrady - to, że mąz jest biseksualny nie znaczy, że ma prawo Cię zdradzać.

Aggie, ale o zadnej zdradzie nie bylo mowy.

Co do uniewaznienia - zatajenie czegos takiego moze byc wystarczajacym powodem, ale "latwiej powiedziec, niz....". Poza tym, czy naprawde sa przeslanki do rozstania sie?