Nasze zycie w Ameryce... - Strona 88 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Emigrantki

Notka

Emigrantki Emigrantki to forum dla "zagranicznych" Wizażanek. Wejdź, poznaj rodaczki, wymień się opiniami i swoim doświadczeniem.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-09-08, 05:58   #2611
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Dziewczyny, witajcie!

Staram sie Was czytac na biezaco, ale od kiedy zaczela sie szkola, to nie mam wogole wolnej chwilki, zeby cokolwiek napisac. Dopiero teraz ( o 12:30 w nocy ) moge spokojnie usiasc i skrobnac kilka slowek.

A wiec zaczne od tego, ze narazie wszystko jest spokojnie - juz bylam 1 raz na kazdej z lekcji i mysle, ze jakos dam sobie rade. Niestety mialam bardzo przykra sytuacje na lekcji biologii. Byla to pierwsza lekcja w tym semestrze i akurat bylo jakies zadanie w laboratorium, ze trzeba bylo pracowac w grupach. Na poczatku bylo ok, bo bylam tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna. Ale potem przyszlo jeszcze 2 inne dziewczyny i sie do nas dolaczyly. I wlasnie wtedy zaczal sie totalny chaos - musielismy robic jakis research, cos tam wazyc, obliczac i zapisywac, ale oczywiscie im wiecej osob tym gorzej. Jedna drugiej wyrywala z rak materialy i wogole nie dalo sie skupic na zadaniu. Ja z moim angielskim potrzebuje ciut wiecej czasu niz amerykanie, zeby cos zrozumiec i wiedziec, co mam robic. Niestety tez nie potrafie pisac tak jak oni - z szybkoscia 10000000 mil na minute. Bylam tak zdezorientowana, ze wogole nie moglam sie polapac o co chodzi Na dodatek jak sie pracuje w grupach, to wszystkie wyniki i zapisy maja byc identyczne. No i tez dziewczyny cos tam miedzy soba szybko szybko, a ja wogole nie mialam pojecia co pisac. Oczywiscie nie chcialam od nich sciagac, wiec musialam wszystko dokonczyc sama w domu.

Ale to wszystko to jeszcze nic. Najgorszym bylo to, ze jak tylko te dziewczyny uslyszaly moj akcent, to normalnie w jednej sekundzie sie ode mnie doslownie odwrocily plecami i kompletnie mnie ignorowaly Nawet jak probowalam cos powiedziec, to i tak nikt nie zwracal na mnie uwagi. Bylo mi strasznie glupio, bo ten instruktor ciagle chodzil i patrzyl, kto co robi, a ja doslownie siedzialam jak glupia - niby bylam w grupie, ale tak naprawde bylam sama.
Te dziewczyny sie ze mnie smialy i myslaly ze nie rozumiem o czym mowia i o co chodzi. Jak widzialy, ze ja sobie nie daje rady, to przeciez to nie jest problem mi wytlumaczyc o co chodzi.
Na koniec lekcji trzeba bylo wypelnic informacje typu swoje imie i nazwisko oraz imie i nazwisko partnera/partnerow. I jedna z tych dziewczyn sie zapytala, jak mam na imie - no to powiedzialam ze tak i tak i potem pytam - a po co jej moje imie? (bylam juz bardzo wkurzona na nie). A ta dziewczyna zamiast tego, zeby mi powiedziec, ze o tu i tu trzeba podac imiona partnerow i ze dlatego sie mnie pyta o moje imie. I zamiast tego zeby pokazac mi na ktorej tam stronie, gdzie to trzeba wypelnic, zebym tez to zrobila z ich imionami, to ona mi powiedziala: a nic, tak poprostu sie pytam, bo moja kolezanka nie uslyszala twego imienia na poczatku. I w smiech.
Dziewczyny, mowie Wam - przeplakalam cala droge do domu. Bylam tak zdolowana, ze szok... myslalam, ze juz w jakas depresje popadne. Ale postanowilam ze sie nie dam i sprobuje z kims innym byc w grupie, a jesli znowu bedzie zle, to bede sama sobie eksperymentowac

Wogole tu w MI juz nie raz doswiadczylam tego, jacy chamscy sa ludzie - szczegolnie w traktowaniu obcokrajowcow. Juz wiem na 100% albo i na 10000000%, ze trzeba uciekac z tego cholernego MI. Ja mojemu synkowi nie pozwole przechodzic przez to co przechodze teraz ja.

A tak z innej beczki, to bardzo mi sie podoba kurs ktory biore online - Medical Terminology & Introduction to Healthcare Wlasnie pol godziny temu (o 12:00 w nocy ) zdalam moj pierwszy test i dostalam 20 punktow z 20 Rowniez musialam zrobic assignment "The Nursing Shortage in the United States". Ale... no wlasnie, ale. Ta pani instruktor daje bardzo niewyrazne i minimalne polecenia odnosnie zadania domowego. Ja myslalam, ze trzeba bylo napisac paper, ale okazalo sie, ze trzeba bylo jednak napisac komentarz do artykulu. Niestety nie mialam czasu, zeby ten moj paper przerobic, bo liczyl sie czas i wszystko trzeba bylo pisac na zywo online. Hmmmm... zobaczymy, jaka dostane ocene.

Ufff... dziewczyny, nie zle sie rozpisalam. Kto doczytal do konca - podziwiam i gratuluje cierpliwosci Pewnie znowu przez dluzszy czas nie odezwe sie, bo zapowiada sie mnostwo nauki.

Pozdrawiam kazda z osobna

Dobranoc
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-08, 13:51   #2612
poulette
Wtajemniczenie
 
Avatar poulette
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez sunapee Pokaż wiadomość
Poulette super ze znalazlas chwilke aby cos napisac.Domyslam sie,ze jest Ci ciezko przestawic sie na europejskie zycie,ale tak jest zawsze na poczatku.Ja jak mysle o wyjezdzie do Pl to strasznie sie ciesze,ale juz wiem,ze za stanami bede tesknic,tym bardziej ze nie wroce tu na pewno przez pierwsze 2 lata.Bardzo chcialabym byc jak moj maz.On nigdy nie teskni za miejscami,w ktorych wczesniej mieszkal.On jakos tak potrafi zostawic wszystko za soba i cieszyc sie nowym miejscemPomysl kochana,ze mieszkajac w europie jestes blizej rodziny
Zaaaabcia ja co prawda emigrantka juz niedlugo nie bede,ale jakos tak z sentymentu bede tu czasem zagladac w miare mozliwosci
Sunapee,
ja sie pocieszam mysla, ze jestesmy we Francji tylko na rok i ze potem wyjedziemy do jakiegos normalnego kraju.
No i tak jak piszesz, wreszcie mam rodzinke bliiutko, a wszystkie tu wiemy, ile to dla nas znaczy, wiecprzestaje juz tu narzekac. I teraz juz tylko tak :

Cytat:
Napisane przez schoolcraft Pokaż wiadomość
Dziewczyny, witajcie!

Staram sie Was czytac na biezaco, ale od kiedy zaczela sie szkola, to nie mam wogole wolnej chwilki, zeby cokolwiek napisac. Dopiero teraz ( o 12:30 w nocy ) moge spokojnie usiasc i skrobnac kilka slowek.

A wiec zaczne od tego, ze narazie wszystko jest spokojnie - juz bylam 1 raz na kazdej z lekcji i mysle, ze jakos dam sobie rade. Niestety mialam bardzo przykra sytuacje na lekcji biologii. Byla to pierwsza lekcja w tym semestrze i akurat bylo jakies zadanie w laboratorium, ze trzeba bylo pracowac w grupach. Na poczatku bylo ok, bo bylam tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna. Ale potem przyszlo jeszcze 2 inne dziewczyny i sie do nas dolaczyly. I wlasnie wtedy zaczal sie totalny chaos - musielismy robic jakis research, cos tam wazyc, obliczac i zapisywac, ale oczywiscie im wiecej osob tym gorzej. Jedna drugiej wyrywala z rak materialy i wogole nie dalo sie skupic na zadaniu. Ja z moim angielskim potrzebuje ciut wiecej czasu niz amerykanie, zeby cos zrozumiec i wiedziec, co mam robic. Niestety tez nie potrafie pisac tak jak oni - z szybkoscia 10000000 mil na minute. Bylam tak zdezorientowana, ze wogole nie moglam sie polapac o co chodzi Na dodatek jak sie pracuje w grupach, to wszystkie wyniki i zapisy maja byc identyczne. No i tez dziewczyny cos tam miedzy soba szybko szybko, a ja wogole nie mialam pojecia co pisac. Oczywiscie nie chcialam od nich sciagac, wiec musialam wszystko dokonczyc sama w domu.

Ale to wszystko to jeszcze nic. Najgorszym bylo to, ze jak tylko te dziewczyny uslyszaly moj akcent, to normalnie w jednej sekundzie sie ode mnie doslownie odwrocily plecami i kompletnie mnie ignorowaly Nawet jak probowalam cos powiedziec, to i tak nikt nie zwracal na mnie uwagi. Bylo mi strasznie glupio, bo ten instruktor ciagle chodzil i patrzyl, kto co robi, a ja doslownie siedzialam jak glupia - niby bylam w grupie, ale tak naprawde bylam sama.
Te dziewczyny sie ze mnie smialy i myslaly ze nie rozumiem o czym mowia i o co chodzi. Jak widzialy, ze ja sobie nie daje rady, to przeciez to nie jest problem mi wytlumaczyc o co chodzi.
Na koniec lekcji trzeba bylo wypelnic informacje typu swoje imie i nazwisko oraz imie i nazwisko partnera/partnerow. I jedna z tych dziewczyn sie zapytala, jak mam na imie - no to powiedzialam ze tak i tak i potem pytam - a po co jej moje imie? (bylam juz bardzo wkurzona na nie). A ta dziewczyna zamiast tego, zeby mi powiedziec, ze o tu i tu trzeba podac imiona partnerow i ze dlatego sie mnie pyta o moje imie. I zamiast tego zeby pokazac mi na ktorej tam stronie, gdzie to trzeba wypelnic, zebym tez to zrobila z ich imionami, to ona mi powiedziala: a nic, tak poprostu sie pytam, bo moja kolezanka nie uslyszala twego imienia na poczatku. I w smiech.
Dziewczyny, mowie Wam - przeplakalam cala droge do domu. Bylam tak zdolowana, ze szok... myslalam, ze juz w jakas depresje popadne. Ale postanowilam ze sie nie dam i sprobuje z kims innym byc w grupie, a jesli znowu bedzie zle, to bede sama sobie eksperymentowac

Wogole tu w MI juz nie raz doswiadczylam tego, jacy chamscy sa ludzie - szczegolnie w traktowaniu obcokrajowcow. Juz wiem na 100% albo i na 10000000%, ze trzeba uciekac z tego cholernego MI. Ja mojemu synkowi nie pozwole przechodzic przez to co przechodze teraz ja.

A tak z innej beczki, to bardzo mi sie podoba kurs ktory biore online - Medical Terminology & Introduction to Healthcare Wlasnie pol godziny temu (o 12:00 w nocy ) zdalam moj pierwszy test i dostalam 20 punktow z 20 Rowniez musialam zrobic assignment "The Nursing Shortage in the United States". Ale... no wlasnie, ale. Ta pani instruktor daje bardzo niewyrazne i minimalne polecenia odnosnie zadania domowego. Ja myslalam, ze trzeba bylo napisac paper, ale okazalo sie, ze trzeba bylo jednak napisac komentarz do artykulu. Niestety nie mialam czasu, zeby ten moj paper przerobic, bo liczyl sie czas i wszystko trzeba bylo pisac na zywo online. Hmmmm... zobaczymy, jaka dostane ocene.

Ufff... dziewczyny, nie zle sie rozpisalam. Kto doczytal do konca - podziwiam i gratuluje cierpliwosci Pewnie znowu przez dluzszy czas nie odezwe sie, bo zapowiada sie mnostwo nauki.

Pozdrawiam kazda z osobna

Dobranoc
SCHOOLCRFT,

nie przejmuj sie ani chwili dluzej tymi tepymi laskami z biologii. Jakies stukniete normanie, pewnie jakies malolaty niewychowane i tyle. Nawet sobie nimi glowy nie zaprzataj, nie dorastaja ci pewnie do piet. Szkoda, ze nie poznalas kogos fajnego, ale pewnie jeszcze to nastapi, trzymam za ciebie kciuki.
No i oczywiscie, ze sobie poradzisz, no bo jak nie ty, to kto ?
poulette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-08, 16:44   #2613
extramocna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 107
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Schoolcraft, podpisuję się pod słowami Poulette; niestety zdarza się spotkać takich ludzi wszędzie, nie tylko w MI, mi też się zdarzyło w wielokulturowym i wielonarodowościowym mieście NYC... wiem, jakie to uczucie, przykro... i dziwne, że Ci ludzie zapomnieli, że ich przodkowie przybyli tu z innych krajów - tak jak my...

Poulette, napisz coś więcej jak Wam się żyje we Francji, co na to Twój mąż, że nie lubisz jego kraju? ; )

Pozdrawiam Was cieplutko.
extramocna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-08, 23:34   #2614
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Schoolcraft-ohhh ja jak nie cierpie takich ludzi,ale nawet sie nie przejmuj tymi dziewczynami-wygladaja na rozpieszczone i niewychowane,nastepnym razem moze sie dosiadz do jakichs chlopakow do grupy-z chlopakami czasami lepiej sie dogadac i wiecej pomoga niz dziewczyny.

Ale test b dobrze zdalas-gratualacje
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 01:14   #2615
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

To jest wprost niewiarygodne, ze dziewczyny potrafia sie tak zachowywac.. Nie ma w nich nic a nic zaciekawienia inna kultura, innym krajem.. Musze Ci powiedziec, ze tutaj w CA (przynajmniej ja sie nigdy z czyms takim nie spotkalam) jest tyle ludzi z roznych krajow, ze nie ma takiego problemu, zeby ktos sie smial z twojego akcentu czy podobnych rzeczy. Wspolczuje Ci bardzo. Trzymaj sie!!
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 01:56   #2616
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

No niestety czasem sie trafi na takich ludzi-ja sie z tym nie spotkalam(z wyjatkiem jednej sytuacji w starej pracy kiedy kobieta starsza odemnie o jakies 20 lat tez nabijala sie z mojego akcentu- oglosila wszystkim w break room ze ja dukam do klientow lamana angielsczyzna i nie potrafia mnie pewnie zrozumiec-ale ja ja olalam-staralam sie tym nie przejmowac-zreszta ta kobieta miala zanizone poczucie wlasnej wartosci i probowala je podbudowac upokarzajac innych).

W nowej pracy-nigdy sie nie spotkalam z dyskryminacja-wrecz przeciwnie-kazdy jest zachwycony moim akcentem.

Schoolcraft-glowa do gory-pewnie nikt ich nie bedzie lubil w grupie i zostana same z takim zachowaniem.
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 03:00   #2617
Rodolphe Lindt
Zadomowienie
 
Avatar Rodolphe Lindt
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Schoolcraft nic sie nie przejmuj tymi laskami, tak jak pisaly dziewczyny dosiadz sie do chlopakow zaloze sie ze lepiej zdasz ta biologie niz one. Co za porazka z nimi. Mi sie jeszcze w szkole nie zdarzylo zeby ktos sie tak zachowal na zajeciach, moze dlatego ze tu jest tez tyle emigrantow ze ho ho, plus to angielski universytet a tutejsi ludzie mowia po francusku, wiec 90% ludzi ma akcent jakis tam. No i ja staram sie wykazywac, ogolnie stalam sie bardzo pilnym studentem hehehe i ludzie lubia mnie przy pracy nad projektami. Ja strasznie tu polubilam szkole

Poulette juz widze lepsze nastawienie, chcialabym tak co kilka lat zyc w innym kraju Hmmm tak narzekasz na ta Francje a mojemu TZ sie marzy zycie tam kiedys, ale on nigdy nie byl w Europie, wiec nie wie jak to jest nos wystawic ze swojego kraju i zaczynac od nowa.

Nie cierpie Business Communications, reszta przedmiotow jest ok
__________________
Haslo mojego matematyka
" Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich"
Rodolphe Lindt jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-09-09, 03:01   #2618
Rodolphe Lindt
Zadomowienie
 
Avatar Rodolphe Lindt
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Elfie bo ludzie na poziomie doceniaja inna kulture, jezyk, a jakies prymitywy tylko wysmiac potrafia. I niekoniecznie chodzi tu o wyksztalcenie czy jego brak, bardziej srodowisko.
__________________
Haslo mojego matematyka
" Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich"
Rodolphe Lindt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 03:15   #2619
sunapee
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 283
GG do sunapee
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Schoolcraft tak mi przykro,ze spotkalas na swojej drodze takich ignorantow.Niestety ja zauwazylam,ze mlodziez amerykanska ma spore braki w kulturze i tolerancji.Mowie tu o uczennicach z college w malych miejscowosciach,a zwlaszcza dziewczyny.Moim zdaniem jest to podyktowane zwykla zazdroscia,bo jakby nie bylo plec przeciwna zawsze zwraca uwage na obcy akcent,wiec moim zdaniem przewaga jest po Twojej stronie.Niestety malomiasteczkowosc jest wszedzie
Mi zostal dokladnie miesiac do wyjazdu.Robilam przymiarke do auta i okazuje sie,ze wszystko co chcemy wziac sie zmiesci i nawet zostanie troche miejsca na rzeczy,z ktorymi myslalam ze bede musiala sie pozegnacNa szczescie nie bedziemy musieli wysylac zadnych paczek.Jak wszystko pojdzie po mojej mysli to ostatnie tygodnie w USA bedziemy spedzac sielankowo,korzystajac z urokow zycia tutaj
__________________
03.29---60
sunapee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 04:14   #2620
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Dziewczynki kochane Bardzo wam dziekuje za wszystkie mile slowa i slowa otuchy Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo to dodalo mi sily i checi, by "walczyc" dalej Wiedzialam, ze doskonale mnie zrozumiecie i wiedzialam, ze moge Wam tu sie wyzalic Dziekuje bardzo za wszystko!!!

Ja sie staram juz nie myslec o tym, co sie wydarzylo. Tez nie moglam uwierzyc, ze ktos potrafi tak potraktowac innego czlowieka, szczegolnie dziewczyna. Te dziewczyny to sa mniej wiecej w moim wieku plus minus jeden rok. Wiec prawdopodobnie poprostu brakuje im rozumku Pocieszam sie, ze ja jestem przynajmniej ciut madrzejsza od nich poniewaz nigdy bym sie nie smiala z innej
osoby.

Nineczka & Rodolphe Lindt, ja tez nigdy przed tym nie doswiadczylam takiej dyskryminacji poniewaz w NYC wiekszosc ludzi sa obcokrajowcami z przerozny krajow swiata. Ale tu w MI jest inaczej. Ten college w ktorym sie ucze wcale nie jest jakis malutki, a maja w nim tylko cos ok. 150 international students. To jest bardzo malo. Dlatego tutejsi amerykanie sa malo przyzwyczajeni do obcokrajowcow.


Dziewczyny, no a u mnie dobre wiadomosci to takie ze ten paper o nursing shortage profesorka ocenila na "well done" i z 5 punktow dostalam 5 Wlasnie przed chwila odebralam e-maila z ocenami.

A druga dobra wiadomosc to taka, ze dzisiaj po lekcjach matematyki dogadalam sie z taka dziewczyna, ktora w sumie znam z widzenia tylko poniewaz bralysmy juz 4 przedmioty razem i ona sie wydaje byc bardzo mila i sympatyczna, ze bedziemy razem pracowac w grupie na tych biology labs I tez z nia zalatwilam, ze juz nikogo innego do grupy nie przyjmujemy, zeby nie bylo chaosu Wydaje sie, ze ta dziewczyna chetnie sie na to wszystko zgodzila, bo ona tez jest taka cicha i nigdy nic sie nie odzywa. Ale wiem, ze jest bardzo madra, bo jak wspomnialam wyzej, bralysmy te same przedmioty, wiec mniej wiecej wiem, jak jej szlo.
Tak wiec narazie jestem zadowolona, zobaczymy jak to bedzie w praktyce

Sunapee, ale fajnie, ze wszystko Wam sie zmiesci do auta Jedz na jakies ogromne zakupy i to miejsce co zostalo w aucie zapakuj jakimis rzeczami dla siebie

Rodolphe Lindt, jakie lekcje jeszcze bierzesz oprocz Business Communications?

Nineczka, a czy Ty tez w tym semestrze masz jakies lekcje?

CzarnyElf, napisz jak Ci idzie wszystko z tlumaczeniem (czy cokolwiek tam musisz zrobic) dokumentow z PL? Ostatnio chyba pisalas, ze czekasz az jakas tam pani wroci z wakacji (jesli sie nie myle )

Dobra, ide dalej sie uczyc , dobranoc
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 04:14   #2621
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

ups, zrobil sie dubel postu
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-09, 04:15   #2622
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

ojej, i jeszcze jeden
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 08:09   #2623
Rodolphe Lindt
Zadomowienie
 
Avatar Rodolphe Lindt
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

oprocz Business Communications
Ksiegowosc
Statystyka
Angielski (jako electives)
Contemporary Business Thinking

I rano codziennie 3h francuskiego bo nie uzywam na codzien i zapominam
A ja tak bardzo sie staram ostatnio i chce mowic do ludzi po francusku a oni mi odpowiadaja po ang
__________________
Haslo mojego matematyka
" Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich"
Rodolphe Lindt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 17:34   #2624
zaaaabcia
Zakorzenienie
 
Avatar zaaaabcia
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Schoolcraft - nie przejmuj sie tymi dziewczynami nie sa tego warte zeby marnowac Twoje nerwy niestety zawsze trafia sie jakies hieny w towarzystwie

jesli chodzi o to 5 na 5 to moje gratulacje

i ciesze sie ze dogadalas sie z ta dziewczyna i razem bedziecie w grupie zobaczysz jeszcze tamte bede do was podchodzic i zagladac wam w papiery
zaaaabcia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 19:48   #2625
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez Rodolphe Lindt Pokaż wiadomość
oprocz Business Communications
Ksiegowosc
Statystyka
Angielski (jako electives)
Contemporary Business Thinking

I rano codziennie 3h francuskiego bo nie uzywam na codzien i zapominam
A ja tak bardzo sie staram ostatnio i chce mowic do ludzi po francusku a oni mi odpowiadaja po ang
Oooo to widze, ze masz sporo zajec. A jezeli chodzi o angielski, to co dokladnie musisz robic? Bo ja wlasnie tez biore kurs angielskiego English 101 i z tego co na pierwszej lekcji opisal intruktor, bedziemy pisac essays To jest troche smieszne, poniewaz juz 2 razy przechodzilam kurs ESL, na ktorym wlasnie uczylismy sie pisac essays i cos czuje, ze bede sie straaaasznie nudzila. No ale musze to zaliczyc, wiec mus to mus. Tak sie zastanawiam, czy nie wykorzystac na tym kursie swoich essays ktore pisalam wczesniej Bo nie chce mi sie siedziec i wymyslac cos nowego

Cytat:
Napisane przez zaaaabcia Pokaż wiadomość
Schoolcraft - nie przejmuj sie tymi dziewczynami nie sa tego warte zeby marnowac Twoje nerwy niestety zawsze trafia sie jakies hieny w towarzystwie

jesli chodzi o to 5 na 5 to moje gratulacje

i ciesze sie ze dogadalas sie z ta dziewczyna i razem bedziecie w grupie zobaczysz jeszcze tamte bede do was podchodzic i zagladac wam w papiery
Zaaaabciu, dziekuje za mile slowa Ja wlasnie mam taka cicha nadzieje, ze te dziewczyny beda jeszcze zalowaly, ze nie jestem z nimi w grupie
Zaaaabciu, cos moze mi wymknelo, wiec zapytam - czy Ty juz masz konkretna date wylotu do PL? I jesli tak, to na jak dlugo nas zostawisz? Jestem ciut zazdrosna, ze mozesz leciec do PL Ja jeszcze czekam do 2011-2012 roku, ale pocieszam sie, ze wkrotce juz bedzie 2009 rok, wiec to juz bliziutko
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 03:10   #2626
zaaaabcia
Zakorzenienie
 
Avatar zaaaabcia
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

biletow jeszcze nie mamy kupionych ale na 99% lecimy od 5 pazdziernika do 5 listopada bo ja chce bardzo zostac na Wszystkich Swietych no a 11 pazdziernika mamy wesele u siostry mojego TZego juz sie nie mozemy doczekac

nie martw sie Choolcraft - szybko zleci

moj brat wczoraj polecial na 5 tygodni - cwaniaczek

dziewczyny mam do was pytanie orientujecie sie moze jak wyglada sprawa z deportacja? czy jak bym chciala kogos podac do deportacji to musze sie ujawnic?
z gory dziekuje za informacje
zaaaabcia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 04:32   #2627
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

a kogo chcesz deportowac?
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 06:47   #2628
zaaaabcia
Zakorzenienie
 
Avatar zaaaabcia
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez nineczka Pokaż wiadomość
a kogo chcesz deportowac?
hehe ja nikogo ... to jak orientujecie sie?
zaaaabcia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 10:00   #2629
smash
Zakorzenienie
 
Avatar smash
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Jelenia Góra
Wiadomości: 4 456
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Dziewczyny, przepraszam, że tak wdzieram się na Wasze forum z głupotami, ale siedzę przed kompem usiłując namierzyć sklep internetowy z kosmetykami SHU UEMURA, który wysyła do Polski i te co wysyłaja nie mają tego co chcę kupić i na odwrót.
Z związku z tym nieśmiale pytanie - czy któraś z Was, rezydentek w US mogłaby dla mnie coś zakupic i wysłac do PL (oczywiście za uprzednia zapłatą)?
smash jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-10, 14:49   #2630
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez zaaaabcia Pokaż wiadomość
biletow jeszcze nie mamy kupionych ale na 99% lecimy od 5 pazdziernika do 5 listopada bo ja chce bardzo zostac na Wszystkich Swietych no a 11 pazdziernika mamy wesele u siostry mojego TZego juz sie nie mozemy doczekac
Aha, no to swietnie


Cytat:
Napisane przez zaaaabcia Pokaż wiadomość
dziewczyny mam do was pytanie orientujecie sie moze jak wyglada sprawa z deportacja? czy jak bym chciala kogos podac do deportacji to musze sie ujawnic?
z gory dziekuje za informacje
Z tego co slyszalam, to nie trzeba sie ujawniac. Wystarczy jak sie zadzwoni i sie powie imie i nazwisko oraz adres zamieszkania tej osoby, ktora jest nielegalnie. Wiem cos o tym, bo mielismy takich glupkow znajomych amerykanow ktorzy caly czas probowali cos wynalezc co by dotyczylo mego pobytu w USA. Nie wystarczalo im to, ze mowilismy, ze mam wize F-1 itd. Bardzo ich zastanawialo, jak to jest, ze skoro mam wize F-1 to to znaczy ze musze studiowac caly czas i jak sie urodzil Adas, to oni nie mogli przezyc tego, ze dali mi az 6 miesiecy wolnego i oni byli pewni, ze bede nielegalnie w USA po narodzinach dziecka. Wiec wydzwaniali na moja uczelnie i zadawali rozne pytania odnosnie mego statusu tu w USA. Na szczescie trafil sie bardzo fajny dyrektor ISSO - International Students and Scholars Office. On im nie podal ZADNEJ informacji i potem zawolal mnie do siebie i powiedzial, jaka jest sytuacja. I to wlasnie on mowil, ze trzeba byc bardzo ostroznym, bo wystarczy ze ktokolwiek zadzwoni do immigration i powie jakas bzdure, ze np. pracuje a nie mam pozwolenia na prace, to immigration od razu wysyla list deportacyjny. I to wszystko potrafi niezle przekreslic komus historie i droge do np. zielonej karty.

Zaaaabciu, a kogo planujesz deportowac? Opowiedz nam
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 15:41   #2631
zaaaabcia
Zakorzenienie
 
Avatar zaaaabcia
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez schoolcraft Pokaż wiadomość
Z tego co slyszalam, to nie trzeba sie ujawniac. Wystarczy jak sie zadzwoni i sie powie imie i nazwisko oraz adres zamieszkania tej osoby, ktora jest nielegalnie. Wiem cos o tym, bo mielismy takich glupkow znajomych amerykanow ktorzy caly czas probowali cos wynalezc co by dotyczylo mego pobytu w USA. Nie wystarczalo im to, ze mowilismy, ze mam wize F-1 itd. Bardzo ich zastanawialo, jak to jest, ze skoro mam wize F-1 to to znaczy ze musze studiowac caly czas i jak sie urodzil Adas, to oni nie mogli przezyc tego, ze dali mi az 6 miesiecy wolnego i oni byli pewni, ze bede nielegalnie w USA po narodzinach dziecka. Wiec wydzwaniali na moja uczelnie i zadawali rozne pytania odnosnie mego statusu tu w USA. Na szczescie trafil sie bardzo fajny dyrektor ISSO - International Students and Scholars Office. On im nie podal ZADNEJ informacji i potem zawolal mnie do siebie i powiedzial, jaka jest sytuacja. I to wlasnie on mowil, ze trzeba byc bardzo ostroznym, bo wystarczy ze ktokolwiek zadzwoni do immigration i powie jakas bzdure, ze np. pracuje a nie mam pozwolenia na prace, to immigration od razu wysyla list deportacyjny. I to wszystko potrafi niezle przekreslic komus historie i droge do np. zielonej karty.

Zaaaabciu, a kogo planujesz deportowac? Opowiedz nam

aaaa czyli wsumie nie jest to prawda ze trzeba sie ujawnic
tylko ze tak osoba ma juz pozwolenie na prace to chyba juz jej nic nie mozna zrobic?
zaaaabcia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 16:28   #2632
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez zaaaabcia Pokaż wiadomość
aaaa czyli wsumie nie jest to prawda ze trzeba sie ujawnic
tylko ze tak osoba ma juz pozwolenie na prace to chyba juz jej nic nie mozna zrobic?
No raczej nie, poniewaz skoro jest pozwolenie na prace, to osoba legalnie pracuje i nic jej nie moga zrobic .

Dziewczyny, mam takie pytanko. Czy ktos ma moze piosenke Seweryna Krajewskiego "Kolysanka dla okruszka" w formacie audio? Bardzo mi sie podoba ta piosenka, ale niestety nie moge tego sluchac w aucie poniewaz tamten magnetofon nie otwiera mp3.

Albo moze ktoras ma taki program do przerabiania mp3 na audio? Bylam by bardzo wdzieczna
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 04:25   #2633
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Ohhh dziewczyny, co za koszmarny dzien Wracajac dzis wieczorem z lekcji mialam wypadek samochodowy Na szczescie nikomu nic powaznego sie nie stalo, ale najadlam sie strachu co niemiara.
Ten wypadek to nie byla moja wina cale szczescie. Zapalilo sie zielone swiatlo, wiec ruszylam i doslownie przede mne jedno auto skrecilo w lewo - jeszcze sobie pomyslalam co to za glupek, przeciez mial juz czerwone a jeszcze jechal i jeszcze troche i by we mnie walnal. Ale dlugo nie rozmyslalam o tym poniewaz juz nastepne auto skrecalo w lewo jadac tuz we mnie Niestety zauwazylam, ze mnostwo ludzi wcale nie zwraca uwagi na traffic lights albo na inne znaki tylko patrzy na auto przed soba i jedzie. Tak bylo tez tym razem, ze jedno auto (to pierwsze) przejechalo na czerwonym, a kierowca drugiego auta nie popatrzyl, ze ma juz dawno czerwone i tez zaczal skrecac.
Slowem moje auto z przodu jest cale zmiazdzone. Ja jechalam droga z 2 pasami w jedna strone, wiec ja bylam na prawym pasie, a na lewym pasie obok bylo jeszcze jedno auto, ktore tez zostalo nie zle zmiazdzone.
Na szczescie nic mi sie nie stalo - mam tylko na klatce piersiowej odbice pasa bezpieczenstwa oraz ciut uderzylam sie glowa, poniewaz rzucilo mnie do przodu i lekko walnelam o kierownice.

Dziewczyny, to w sumie byla stluczka, a nie jakis powazniejszy wypadek, ale powiem Wam, ze w tych ulamkach sekundy normalnie tyle mysli przeszlo mi przez glowe - doslownie zobaczylam cale zycie przed moimi oczami. Pomyslalam tez o Adasiu i o moim mezu... przeciez moglam by juz teraz nie zyc i nigdy wiecej ich nie zobaczyc Wiem, ze prawdopodobnie za bardzo przesadzam, ale jestem w ogromnym szoku. Bogu dziekuje, ze jechalam sama i ze przede wszystkim nie bylo ze mna Adasia. Bo stluczenie bylo dosc mocne i nigdy bym nie wybaczyla sobie, jakby Adasiowi cos sie stalo

Ta dziewczyna co spowodowala wypadek ma 16-17 lat i wogole cale auto bylo zapakowane dziewczynami w jej wieku, wiec zaloze sie, ze sie zagadaly i wogole nie zwrocily uwagi na sytuacje na drodze.
Ja sobie nie wyobrazam jak ja teraz mam dalej prowadzic Caly czas mam przed oczami to zderzenie aut i ta mysl - czy zaraz umre?????
Przeciez nie jezdze autostrada - specjalnie jezdze mniejszymi bocznymi ulicami, gdzie co kilka metrow sa traffic lights i nawet kurde pokazuje, kiedy skrecac, a kiedy nie. Boje sie znowu wsiadac do auta

Na dodatek chyba bedzie do wywalenia to auto ktorym jechalam, poniewaz jest to uzywana Toyota, ktora kupilismy za jakies 5-6 tysiecy. Wiec to jeszcze sie okaze, ale zniszczenie jest dosc duze, wiec prawdopodobnie nie bedzie sie oplacalo naprawiac tego auta.
Moj maz powiedzial, ze teraz mam jezdzic naszym duzym Nissanem, poniewaz jest bezpieczniejszy. Ale ja nie wiem, czy ja czymkolwiek chce jezdzic

Boze, dziewczyny, jest mi tak zle , tak smutno i tak bardzo jestem wystraszona.... Niby nic powaznego sie nie stalo, a jednak... Jeszcze maz ma dzisiaj nocke, wiec siedze sama i nawet nie mam do kogo zagadac... Poza tym martwie sie teraz o meza jeszcze bardziej niz zwykle, bo wiem jaki zmeczony wraca z pracy nad ranem i przeciez bardzo latwo jest o wypadek... Ehhhh...

No coz, juz sie wyzalilam, wiec koncze. Dziewczyny ktore jezdza autami - badzcie ostrozne, prosze.
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 04:35   #2634
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Tak mi przykro. niestety pewne rzeczy sa niezalezne od nas. Wczoraj slyszalam, ze chca wprowadzic nowe prawo, zeby mozna bylo robic prawo jazdy dopiero od 17 albo 18 roku zycia. Niestety duzo ludzi jezdzi bardzo nieuwaznie i zawsze jak jedziesz musisz zawsze myslec, ze ktos kto jest w innym samochodzie moze zrobic cos zle.. np. staraj sie nie byc w tzw blind spot, nigdy nie ruszaj od razu jak zapali sie zielone swiatlo, bo ktos z boku moze jeszcze chciec przejechac na czerwonym.. To jest chyba najwazniejsza zasada, zawsze poczekaj z pare sekund zanim ruszysz jak zapali sie czerwony. Ja osobiscie lubie jezdzic autostradami, bo nie ma swiatel..ale trzeba uwazac na tych co zmieniaja pasy, bo czesto nie uzywaja kierunkowskazow. Wiem, ze teraz bedziesz sie bala jezdzic ale z czasem na pewno poczujesz sie pewniej. Najwazniejsze, ze nic Ci sie nie stalo. A poduszka Ci nie wyskoczyla?
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 05:00   #2635
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez nineczka Pokaż wiadomość
Tak mi przykro. niestety pewne rzeczy sa niezalezne od nas. Wczoraj slyszalam, ze chca wprowadzic nowe prawo, zeby mozna bylo robic prawo jazdy dopiero od 17 albo 18 roku zycia. Niestety duzo ludzi jezdzi bardzo nieuwaznie i zawsze jak jedziesz musisz zawsze myslec, ze ktos kto jest w innym samochodzie moze zrobic cos zle.. np. staraj sie nie byc w tzw blind spot, nigdy nie ruszaj od razu jak zapali sie zielone swiatlo, bo ktos z boku moze jeszcze chciec przejechac na czerwonym.. To jest chyba najwazniejsza zasada, zawsze poczekaj z pare sekund zanim ruszysz jak zapali sie czerwony. Ja osobiscie lubie jezdzic autostradami, bo nie ma swiatel..ale trzeba uwazac na tych co zmieniaja pasy, bo czesto nie uzywaja kierunkowskazow. Wiem, ze teraz bedziesz sie bala jezdzic ale z czasem na pewno poczujesz sie pewniej. Najwazniejsze, ze nic Ci sie nie stalo. A poduszka Ci nie wyskoczyla?
Masz racje, trzeba zawsze myslec jeszcze za te inne osoby ktore jada obok albo sprzeciwka. Ale czasem nie da sie przewidziec Widzisz, ja juz prawie przejechalam skrzyzowanie jak ta dziewczyna zaczela skrecac, wiec nie mialam juz czasu ani zachamowac ani nic zrobic. Ona poprostu wyskoczyla na mnie i tyle. Mam nadzieje, ze w jakis odpowiedni sposob ja ukaraja. Jestem taka zla na nia, chociaz wiem, ze to i tak mi nie pomoze. Ale mialam ochote pojsc i nie wiem... nakrzyczec na nia, udusic ja... wiem, okropnie to brzmi, ale ja caly czas myslalam o moim synku, ze moglby zostac beze mnie przez jakas glupia dziewuche. Krotko mowiac, mam bardzo duzo roznych mysli i uczuc, ciagle krece sobie w glowie ten film i nie potrafie z tego wyjsc, nie potrafie tego jakos przeskoczyc.

Jezeli chodzi o poduszke, to wlasnie nie wyskoczyla - sama nie wiem czemu Na szczescie zawsze zapinam pasy jeszcze zanim wogole odpale auto. I to mnie uratowalo, bo chyba bym wyladowala przez szybe sprzodu na aucie.

Chyba teraz dopiero troche wychodze z tego szoku, bo zaczyna mnie wszystko bolec. Boli mnie kark oraz plecy jak sie ruszam, piecze mnie tam gdzie mam zdarta skore od pasow oraz boli mnie glowa
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 06:06   #2636
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

A bylas u lekarza? Skoro uderzylas sie w glowe, to musisz isc. Wiesz, ta dziewczyna jest odpowiedzialna i bedzie musiala pokryc Twoje leczenie.
Wiadomo, ze nie da sie przewidziec wszystkiego..ale pomysl sobie, ze jestes cala i zdrowa i to najwazniejsze. Ale koniecznie idz do lekarza i sprawdz czy wszystko ok.
Ja wlasnie dlatego boje sie starych samochodow, bo niewiadomo co poprzedni wlasciciel zrobil z samochodem, jak o niego dbal.
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 14:56   #2637
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez nineczka Pokaż wiadomość
A bylas u lekarza? Skoro uderzylas sie w glowe, to musisz isc. Wiesz, ta dziewczyna jest odpowiedzialna i bedzie musiala pokryc Twoje leczenie.
Wiadomo, ze nie da sie przewidziec wszystkiego..ale pomysl sobie, ze jestes cala i zdrowa i to najwazniejsze. Ale koniecznie idz do lekarza i sprawdz czy wszystko ok.
Ja wlasnie dlatego boje sie starych samochodow, bo niewiadomo co poprzedni wlasciciel zrobil z samochodem, jak o niego dbal.
U lekarza nie bylam poniewaz tam na miejsce od razu przyjechala karetka, straz pozarna oraz policja. I taki gosciu przyszedl i mnie sie pytal, czy mnie cos boli. No i powiedzialam mu, ze tylko skora mnie piecze tam gdzie byl pas bezpieczenstwa, no to on tam mi ponaciskal zeby srpawdzic czy kosc nie jest zlamana i bylo wszystko ok. Wiec powiedzial, ze bede posiniaczona i obolala, poniewaz mam zdarta skore na klatce piersiowej.

Moje cialo chyba bylo w niesamowitym szoku, poniewaz na poczatku nic mnie nie bolalo, ale juz w nocy jak poszlam spac, to strasznie mnie ciagnelo na wymioty i glowa mnie tak bolala, ze myslalam, ze zwariuje. Potem sie dolaczyly plecy - teraz bardzo mnie bola ramiona oraz kark. Glowy do przodu pochylic nie moge, bo to bol niesamowity. Mysle, ze tak sie dzieje przez to, ze mna bardzo rzucilo w momencie uderzenia i mozliwe, ze pociagnelam sobie miesnie. Ze wszystkim innym narazie jest ok.

Dzisiaj w nocy wogole nie moglam zasnac Mimo ze bylam bardzo zmeczona, to normalnie balam sie zamknac oczy bo caly czas widzialam ten wypadek i potem oczywiscie przychodzily mi glupie mysli, a co by bylo gdyby... Nie zamknelam oka az do 4:30 rano i dopiero jak moj maz przyszedl z pracy, to zasnelam. Psychika potrafi zrobic niezle blokady, przekonalam sie w tym po raz kolejny.

Ehhh... dzisiaj jeszcze moja mama ma urodziny i tak mi bedzie ciezko udawac, ze mam dobry humor, dzwoniac do niej. Nie moge jej powiedziec o tym wypadku, bo wszystko jej zepsuje.

Dziewczyny, dla mnie ta cala sytuacja jest bardzo straszna ale zarazem taka zawstydzajaca Mimo ze wiem, ze to nie moja wina tej calej stluczki, to jednak nie moge uwierzyc, ze jeszcze nawet miesiac nie minal odkad mam moje prawojazdy, a tu juz cos takiego sie wydarzylo Normalnie wstyd komukolwiek o tym powiedziec...

Dobra, juz nie marudze. Slysze, ze moj skarbek Adas sie obudzil, wiec ide go wysciskac i nakarmic

Milego dnia
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 16:56   #2638
zaaaabcia
Zakorzenienie
 
Avatar zaaaabcia
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez schoolcraft Pokaż wiadomość
U lekarza nie bylam poniewaz tam na miejsce od razu przyjechala karetka, straz pozarna oraz policja. I taki gosciu przyszedl i mnie sie pytal, czy mnie cos boli. No i powiedzialam mu, ze tylko skora mnie piecze tam gdzie byl pas bezpieczenstwa, no to on tam mi ponaciskal zeby srpawdzic czy kosc nie jest zlamana i bylo wszystko ok. Wiec powiedzial, ze bede posiniaczona i obolala, poniewaz mam zdarta skore na klatce piersiowej.

Moje cialo chyba bylo w niesamowitym szoku, poniewaz na poczatku nic mnie nie bolalo, ale juz w nocy jak poszlam spac, to strasznie mnie ciagnelo na wymioty i glowa mnie tak bolala, ze myslalam, ze zwariuje. Potem sie dolaczyly plecy - teraz bardzo mnie bola ramiona oraz kark. Glowy do przodu pochylic nie moge, bo to bol niesamowity. Mysle, ze tak sie dzieje przez to, ze mna bardzo rzucilo w momencie uderzenia i mozliwe, ze pociagnelam sobie miesnie. Ze wszystkim innym narazie jest ok.

Dzisiaj w nocy wogole nie moglam zasnac Mimo ze bylam bardzo zmeczona, to normalnie balam sie zamknac oczy bo caly czas widzialam ten wypadek i potem oczywiscie przychodzily mi glupie mysli, a co by bylo gdyby... Nie zamknelam oka az do 4:30 rano i dopiero jak moj maz przyszedl z pracy, to zasnelam. Psychika potrafi zrobic niezle blokady, przekonalam sie w tym po raz kolejny.

Ehhh... dzisiaj jeszcze moja mama ma urodziny i tak mi bedzie ciezko udawac, ze mam dobry humor, dzwoniac do niej. Nie moge jej powiedziec o tym wypadku, bo wszystko jej zepsuje.

Dziewczyny, dla mnie ta cala sytuacja jest bardzo straszna ale zarazem taka zawstydzajaca Mimo ze wiem, ze to nie moja wina tej calej stluczki, to jednak nie moge uwierzyc, ze jeszcze nawet miesiac nie minal odkad mam moje prawojazdy, a tu juz cos takiego sie wydarzylo Normalnie wstyd komukolwiek o tym powiedziec...

Dobra, juz nie marudze. Slysze, ze moj skarbek Adas sie obudzil, wiec ide go wysciskac i nakarmic

Milego dnia
Jejku tam mi przykro ... ale najwazniejsze jest to ze nic ci sie nie stalo
to jest wlasnie to ... ze tak naprawde na drodze nie jestes tylko zalezna od siebie ale tez od innych kierowcow i pech chcial ze Ty wlasnie napotkalas takiego kierowce i nie masz sie czego wstydzic bo nie bylo w tym zadnej Twojej winy
zaaaabcia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 17:13   #2639
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Idz do lekarza.. ta osoba, ktora Cie badala nie zrobila Ci przeciez przeswietlenia, wiec nie mogla miec 100% pewnosci, ze wszystko jest ok. Skoro masz takie dolegliwosci, to jest to koniecznosc.
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 18:11   #2640
zaaaabcia
Zakorzenienie
 
Avatar zaaaabcia
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Cytat:
Napisane przez nineczka Pokaż wiadomość
Idz do lekarza.. ta osoba, ktora Cie badala nie zrobila Ci przeciez przeswietlenia, wiec nie mogla miec 100% pewnosci, ze wszystko jest ok. Skoro masz takie dolegliwosci, to jest to koniecznosc.

racja dla pewnosci idzi do lekarza
zaaaabcia jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Emigrantki


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Wyłączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:14.