Niegrzeczni chłopcy atrakcyjniejsi?

[Oliwia93]

Witam Mam 19 lat i dwa nieudane związki za sobą. Wydaje mi się, że jestem raczej spokojnym typem człowieka. Lubię harmonię i stabilizację. Ponad wszystko uwielbiam czuć się kochaną i szanowaną. Wydawać by się mogło, że kobieta mająca takie własnie wartości, szuka mężczyzny o podobnych aspiracjach. Tego czułego i zakochanego w niej po uszy. Nie patrzącego na boki. Tymczasem ja trafiałam w tych zimnych drani, którzy zdradzali i nie okazywali należytego mi szacunku. I co więcej. Podobało mi się, że są takimi buntownikami, potrafiącymi tupnąć nogą, o nieco trudnym charakterze. Nie wychodziłam na tym dobrze. Po rozstaniu traktowana byłam przez nich jak coś zbędnego, czego nigdy nie chcieli w swoim życiu i co im przeszkadzało. Nie jest to miłe uczucie. Teraz trafił się ten trzeci. Jest zupełnym przeciwieństwem 'niegrzecznego chłopca', co nie znaczy, że nie jest męski. Ma w sobie wszystkie wymienione przeze mnie na początku tego postu cechy. Podoba mi się w nim to, że stawia na swoją przyszłość. Jest perfekcjonistą w każdym calu. Spotykamy się niemal codziennie i jeszcze nigdy nie siedzieliśmy bezczynnie w domu. Aktywnie spędzamy czas, chodzimy do kina, na bilard, pływalnie... wiem, że kocha mnie ponad wszystko. Myślę, że ja jego też. Ale... no własnie i tu pojawia się ale. Czasami zastanawiam się, czy aby nie jest za idealny. Chwilami brakuje mi w nim tej spontaniczności i buntu. Wiem, że porównywanie jest głupie i zbędne ale czasami wspominam sobie chwile, które spędziłam z jego poprzednikami, mimo faktu, że po tym jak mnie traktowali, powinnam ich nienawidzić i wiem, że w chwili obecnej, one na pewno się nie powtórzą. Głupio czuję się ze świadomością, że w końcu znalazłam porządnego faceta a ja zastanawiam się, czy aby na pewno to ten ..

[xXCinderellaXx5]

Napisane przez Oliwia93

Witam Mam 19 lat i dwa nieudane związki za sobą. Wydaje mi się, że jestem raczej spokojnym typem człowieka. Lubię harmonię i stabilizację. Ponad wszystko uwielbiam czuć się kochaną i szanowaną. Wydawać by się mogło, że kobieta mająca takie własnie wartości, szuka mężczyzny o podobnych aspiracjach. Tego czułego i zakochanego w niej po uszy. Nie patrzącego na boki. Tymczasem ja trafiałam w tych zimnych drani, którzy zdradzali i nie okazywali należytego mi szacunku. I co więcej. Podobało mi się, że są takimi buntownikami, potrafiącymi tupnąć nogą, o nieco trudnym charakterze. Nie wychodziłam na tym dobrze. Po rozstaniu traktowana byłam przez nich jak coś zbędnego, czego nigdy nie chcieli w swoim życiu i co im przeszkadzało. Nie jest to miłe uczucie. Teraz trafił się ten trzeci. Jest zupełnym przeciwieństwem 'niegrzecznego chłopca', co nie znaczy, że nie jest męski. Ma w sobie wszystkie wymienione przeze mnie na początku tego postu cechy. Podoba mi się w nim to, że stawia na swoją przyszłość. Jest perfekcjonistą w każdym calu. Spotykamy się niemal codziennie i jeszcze nigdy nie siedzieliśmy bezczynnie w domu. Aktywnie spędzamy czas, chodzimy do kina, na bilard, pływalnie... wiem, że kocha mnie ponad wszystko. Myślę, że ja jego też. Ale... no własnie i tu pojawia się ale. Czasami zastanawiam się, czy aby nie jest za idealny. Chwilami brakuje mi w nim tej spontaniczności i buntu. Wiem, że porównywanie jest głupie i zbędne ale czasami wspominam sobie chwile, które spędziłam z jego poprzednikami, mimo faktu, że po tym jak mnie traktowali, powinnam ich nienawidzić i wiem, że w chwili obecnej, one na pewno się nie powtórzą. Głupio czuję się ze świadomością, że w końcu znalazłam porządnego faceta a ja zastanawiam się, czy aby na pewno to ten ..

Tez miałam kiedys tak jak Ty ;p I niezbyt dobrze sie to dla mnie kończyło więc kobieto nie zastanawiaj sie czy to ten

[madana]

Nigdy mnie nie kręcili tzw. niegrzeczni chłopcy; z takim nie stworzy się udanego związku, gdzie byłabyś traktowana , tak jak piszesz

Ponad wszystko uwielbiam czuć się kochaną i szanowaną.

- bo dla "badboya" kobieta jest z reguły tylko "wypoczynkiem wojownika", na dodatek będąc heteroseksualni, często są zwykłymi mizoginami.

Co to tego chłopaka, są dwie opcje:
- jest cudowny, ale to nie TEN, to nie to
- masz zamiłowanie do "badboyów",a to niefajnie się kończy.

[normalnyFacet]

Był podobny wątek.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=617016

[dust_n_bones]

Hmm... też tak miałam i też tych "złych" było dwóch.
Też bardzo źle na tym wyszłam. Teraz jestem z człowiekiem, który jest przeciwieństwem niegrzecznego chłopca i ma wszystkie cechy Twojego pana nr3, kocham go ponad wszystko, przede wszystkim pierwszy raz czuję się naprawdę kochana i nie chce nikogo innego. Choć na początku nie byłam do końca przekonana, miałam myśli, że to nie ten i trochę trwało zanim tak naprawdę się w nim zakochałam. Może Ty też potrzebujesz więcej czasu żeby to dostrzec, albo po prostu chodzi o chemię - albo jest, albo jej nie ma.

[Gwiazdeczka1978]

NO ja wole własnie grzecznych, ułozonych, inteligentnych i zaradnych.

[deszczowypies]

Bo chyba jak trzeba się wyszaleć, to stawia się na tych niegrzecznych, a jak człowiek dojrzewa to orientuje się, że chyba pora szukać tych szanujących i ułożonych... tylko wtedy już zazwyczaj są zajęci, więc spiesz się kobieto!

swoją drogą mi akurat nigdy nie podobali się 'niegrzeczni', koleżanki się ze mnie śmieją, że ja wiecznie na, za przeproszeniem, c*pki lecę

[Oliwia93]

C*pki nie c*pki ..denerwuje mnie stereotyp, że jeśli ułożony to już zniewieściały :P Moim zdaniem ma w sobie więcej męskości niż nie jeden badboy. Bo nie sztuką jest wyrwać fajną laskę i wylansować się z nią na imprezach Sama nie wiem .. na pewno nie dam po sobie poznać, że czegoś mi w nim brakuje, wiem, że miałabym z nim życie usłane różami. Może faktycznie powinnam dać sobie więcej czasu. Nie jest mi obojętny, jest moją bratnią duszą z którą rozumiem się bez słów. Czasami za szybko panikuję i podejmuję pochopne decyzje.

[overmind]

Miałam do czynienia z takim 'niegrzecznym chłopcem'. Na początku wszystko fajnie, jakieś wielkie przyciąganie, chemia, jego upór we wszystkim był jakoś kręcący, wydawało mi się to baardzo męskie. Ale po jakimś czasie co się okazało? Że znajomość z takim kolesiem to ciągła szarpanina, w której byłam traktowana przedmiotowo, obrazy, fochy, inne dziewczyny na boku Minęły chyba z 2 lata nim uporałam się z tym wszystkim i wyrzuciłam sobie z głowy upodobanie do takiego niegrzecznego faceta.
Jestem w związku z kimś totalnie innym niż koleś, którego wyżej opisałam. Jest opiekuńczy, zaradny, dobry, przyjacielski, kulturalny, inteligentny i spokojny... na pierwszy rzut oka Pewnie nie jest to regułą, ale ta moja "cicha woda" brzegi rwie i przy mnie jest niegrzeczna! (w jak najpozytywniejszym tego słowa znaczeniu). Może obudzisz w nim/samo się obudzi zwierzaka?

[Oliwia93]

Z drugim facetem byłam zaledwie trzy miesiące, ale miał w sobie coś, przez co totalnie straciłam głowę. Może to śmieszne ale dłuugo zbierałam się po rozstaniu ... najgorsze jest to, że co jakiś czas dawał o sobie znać, a ja wierząc, że może się nawróci i zechce mnie na nowo, robiłam różne głupie rzeczy, których teraz bardzo się wstydzę. Dałam sobą poniewierać, byłam na każdą jego zachciankę. Czuję się upodlona z tego powodu. Co więcej, jest on klasowym kolegą mojego teraźniejszego chłopaka, więc od czasu do czasu jesteśmy skazani na swoje towarzystwo i robi się.. niezręcznie. Piotrek owszem, jest grzeczny ale przy mnie wszystkie jego hamulce puszczają :PP Pozory jednak potrafią mylić

[ciasteczko0]

Jak to mówi moja ciotka: niektórym to już się z tego szczęścia w du..e poprzewracało. Przepraszam, ale musiałam to napisać. Nie chce Ciebie urazić, ale wg mnie stwarzasz sobie problem, których nie ma.

[Oliwia93]

Tak. Nie zaprzeczam. Jestem osobą która uwielbia stwarzać sobie problemy, analizować wszystko milion razy i zamiast cieszyć się szczęściem - zastanawiam się czy nie jest za pięknie Nie chciałabym obudzić się u jego boku za kilka lat i stwierdzić 'kurcze... zmarnowałam z nim, tyle czasu' .

[paula78]

Czy w wieku lat 19 mozna powiedzieć o spotykaniu sie z chlopakiem, że to związek ?

Jak masz za dużo wolnego czasu aby wymyślać problemy idż do pracy najlepiej do hospicjum lub schroniska -twoje problemy znikną od razu.

[Oliwia93]

Nie sądzę. Wystarczą mi już moje rodzinne zaiwrowania, nie muszę przyglądać się cierpieniu innych aby doświadczyć co to PROBLEMY Uważasz, że w wieku 19-stu lat, nie można stworzyć prawdziwego związku? Miłość nastolatków może być równie silna i dojrzała jak ludzi starszych i bardziej doświadczonych przez życie, także nie rozpatrywałabym tego w ten sposób.

[ogolnie]

Napisane przez Oliwia93

Czasami zastanawiam się, czy aby nie jest za idealny.

Ja kiedyś usłyszałam to od faceta, że jestem dla niego zbyt idealna. Uznałam to za marną wymówkę, bo po prostu nie wiedział, jak powiedzieć mi, że nie chce się ze mną spotykać więcej i walnął takim tekstem.
(tak mi się skojarzyło)

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Napisane przez Oliwia93

Tak. Nie zaprzeczam. Jestem osobą która uwielbia stwarzać sobie problemy, analizować wszystko milion razy i zamiast cieszyć się szczęściem - zastanawiam się czy nie jest za pięknie Nie chciałabym obudzić się u jego boku za kilka lat i stwierdzić 'kurcze... zmarnowałam z nim, tyle czasu' .

Kobiety to "analizerki"
"Zawsze i wszędzie analizowałam i analizować będę."

[Lillkaa]

Napisane przez xXCinderellaXx5

Tez miałam kiedys tak jak Ty ;p I niezbyt dobrze sie to dla mnie kończyło więc kobieto nie zastanawiaj sie czy to ten

Taak, ja też... Wyszłam na tym okropnie:/ Autorko, nie gdybaj tak lepiej.

[paula78]

Napisane przez Oliwia93

Uważasz, że w wieku 19-stu lat, nie można stworzyć prawdziwego związku? Miłość nastolatków może być równie silna i dojrzała jak ludzi starszych i bardziej doświadczonych przez życie, także nie rozpatrywałabym tego w ten sposób.

Nie napisalm ,że nie można tylko trudno w wieku lat 19 mówic o byciu w związku -jak widać .
Ile mogły trwac takie związki ? rok ?dwa? czyli co zaczęło sie w wieku 15-16 - wtedy to nie są związki tylko spotykanie, się próbowanie,sprawdzanie...

[QueenBlair]

Wszystko zależyod tego co to znaczy niegrzeczny chłopiec;-)

Jeśli masz na myśli faceta,który jest egocentryczny, kobietę traktuje przedmiotowo, nie jest dla niej wsparciem i oparciem,oraz liczy się tylko on.
To to nie jest niegrzeczny a patologiczny chłopiec.

Mnie się wydaje(moja osobista teoria ,nie potwierdzona naukowo),że kobiety,które wiążą się z patologicznymi typami gdzieś w środku wierzą,że on POD WPŁYWEM miłości do nich się zmieni.
Tzn. będzie szanował, wielbił,kochał itp...Zmiana takiego faceta jest wyzwaniem. Tzn innej się nie udało->mi się uda.

Przecież kobieta w związku z takim facetem często stara się za dwoje. Pieprzu dodaje ciągła huśtawka emocjonalna. Od czasu do czasu taki facet wzmocni babkę pozytywnie (np udanym seksem, powie kompelemnt itp)- sprawia to tyle,że ona się bardziej stara.

[ogolnie]

Napisane przez paula78

Czy w wieku lat 19 mozna powiedzieć o spotykaniu sie z chlopakiem, że to związek ?

Jak masz za dużo wolnego czasu aby wymyślać problemy idż do pracy najlepiej do hospicjum lub schroniska -twoje problemy znikną od razu.

No bez przesady. Nie jest chyba odgórnie gdzieś napisane czy postanowione od jakiego przedziału wiekowego można uznać, że spotykanie się z facetem to związek
śmieszna jesteś.

[33owieczka]

Wiekszośc ludzi w wieku lat nastu się buntuje. To dobre i zdrowe, bo pomaga zbudować własną osobowośc, wyznaczyć granice... No, ale nie o tym mowa. W każdym razie- zbuntowane dziewczynki ciągnie do zbuntowanych chłopców bo są "Faaaaajni". Niemniej, z takim "bad boye-m" cięzko stworzyć stały związek, chyba, że... sie wyszumi, tylko wówczas przestanie być bad boy-em
Też mam tendencje do analizowania

[Vicodin_89]

Witam Odswiezam watek bo zdałam sobie wlasnie sprawę z tego, ze mam taki sam problem... W sierpniu koncze 24 lata. Dwa miesiące temu rozstałam się z facetem- mniejsza o większość... Sek w tym ze każdy facet w którym się zakochiwałam był wlasnie taki "niegrzeczny", "zly"... Pamietam ze ciagnelo mnie do takich odkad tylko pamiętam... Już w podstawówce wyobrazalam sobie z przyjaciolka ze jestem dzieczyna gangstera... Ale teraz to już nie jest zabawne, bo tylko tacy faceci mi się podobają, tylko tacy mnie pociagaja... A tacy faceci niestety chyba nie nadaja się do związku, do ulozenia zycia... Moja matka mowi mi, ze powinnam poszukać w końcu jakiegoś normalnego, po prostu fajnego, porządnego i miłego, takiego który będzie dla mnie dobry, i będzie dbal o mnie... Ja wiem ze może zabrzmi to dziwnie, ale mnie "normalni" faceci zwyczajnie nudza, i ja wiem ze nie potrafiłabym zakochać się w takim... Nie potrafie tego dokładnie ująć w słowa... Jak facet jest skończonym ch*** to mnie to strasznie kreci. A jak jest mily i wgl to... mnie to nudzi. Poznalam niedawno chłopaka calkiem fajnego, z tych "ogarniętych". Fajnie mi się z nim gada, ale ja czuje ze on mnie nie pociąga, po prostu. Jest za grzeczny. Czy cos jest ze mna nie tak? Mam cholerny problem, bo z jednej strony chciałabym mieć normalny związek, rodzine ale z drugiej czuje ze nie mogłabym być z kims kto mnie zwyczajnie nie pociąga, ze nie czułabym tej adrenaliny...Może to jest dziwne ale ja tak mam. Nie wiem co robic.

[madana]

Napisane przez Vicodin_89

Witam Odswiezam watek bo zdałam sobie wlasnie sprawę z tego, ze mam taki sam problem... W sierpniu koncze 24 lata. Dwa miesiące temu rozstałam się z facetem- mniejsza o większość... Sek w tym ze każdy facet w którym się zakochiwałam był wlasnie taki "niegrzeczny", "zly"... Pamietam ze ciagnelo mnie do takich odkad tylko pamiętam... Już w podstawówce wyobrazalam sobie z przyjaciolka ze jestem dzieczyna gangstera... Ale teraz to już nie jest zabawne, bo tylko tacy faceci mi się podobają, tylko tacy mnie pociagaja... A tacy faceci niestety chyba nie nadaja się do związku, do ulozenia zycia... Moja matka mowi mi, ze powinnam poszukać w końcu jakiegoś normalnego, po prostu fajnego, porządnego i miłego, takiego który będzie dla mnie dobry, i będzie dbal o mnie... Ja wiem ze może zabrzmi to dziwnie, ale mnie "normalni" faceci zwyczajnie nudza, i ja wiem ze nie potrafiłabym zakochać się w takim... Nie potrafie tego dokładnie ująć w słowa... Jak facet jest skończonym ch*** to mnie to strasznie kreci. A jak jest mily i wgl to... mnie to nudzi. Poznalam niedawno chłopaka calkiem fajnego, z tych "ogarniętych". Fajnie mi się z nim gada, ale ja czuje ze on mnie nie pociąga, po prostu. Jest za grzeczny. Czy cos jest ze mna nie tak? Mam cholerny problem, bo z jednej strony chciałabym mieć normalny związek, rodzine ale z drugiej czuje ze nie mogłabym być z kims kto mnie zwyczajnie nie pociąga, ze nie czułabym tej adrenaliny...Może to jest dziwne ale ja tak mam. Nie wiem co robic.

- dobrze, ze chociaż zdajesz sobie sprawę, że masz taki problem, że z "bad boyem" nie zbudujesz sensownego związku, za to adrenaliny będziesz miała aż nadto.
Cóż, tej dziewczynie nie dane było zmądrzeć: http://m.onet.pl/wiadomosci/kraj/rzeszow,5v90z

[Damayanti]

mnie też się podobali "niegrzeczni chłopcy" ale nie aż tacy niegrzeczni.
nie mogłabym się spotykać z kimś, kto ma problemy z prawem.
moja definicja niegrzeczności to przekleństwa (ale absolutnie nie bezpośrednio do mnie) i umiejętność picia wódki.
dziwne kryteria hehe
no i czasem kręci mnie właśnie bycie takim "odpoczynkiem dla wojownika" :P
np lubię jak mój tż zwraca się do mnie per "laska" "mała" etc
ale robi to na żarty, nie ma tam braku szacunku.

[GothicLolita22]

Spotykałam się raz z takim niegrzecznym, ale nie pociągnęło to dłużej niż 2 miesiące Bardzo szybko zorientowałam się, że to jednak nie dla mnie. Mam koleżankę, która wyszła za takiego bad boya i na efekty nie trzeba było długo czekać: kiedy była w ciąży uciekła od niego do swoich rodziców, bo nawet w takim okresie nie chciał iść na żadne kompromisy i stale się kłócili, zawsze musiało być tak jak on chce a ponadto stał murem za swoją rodziną, która niezbyt za nią przepadała. A niestety przed ślubem były już poważne przesłanki do tego, co nastąpiło potem. Ale niektóre kobiety taki typ pociąga i koniec. Sama mi opowiadała że miała kiedyś chłopaka, który chciał robić dla niej wszystko i całować ziemię po której chodzi, ale wyznała mi, że po prostu się z nim NUDZIŁA więc zerwała i znowu się zeszła z obecnym mężem, z którym mieli wtedy przerwę z związku. Czy było warto to tylko ona wie, niestety z mojego punktu widzenia powinna była od niego uciekać. Ja nie żałuję, że mam dobrego, statecznego faceta. Niegrzeczni chłopcy są fajni, ale tylko na krótką metę

[Verunka]

łoo matko zawsze mnie też pociągali badboye, ale oczywiscie kończyło się szybko i z hukiem a teraz mam grzeczno-niegrzecznego i jest cudnie