|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2013-09-22, 22:56 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 56
|
Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Witam wszystkich,
z reguły problemy rozwiązuję sama, ale bywają takie sytuacje, w których potrzebna jest opinia z zewnątrz. Stąd moja prośba - jak wy to widzicie? Do rzeczy: mieszkam z TŻ od ponad pięciu lat, jesteśmy razem o ośmiu. Dom jest jego, mieszka z nami również jego ojciec - starszy już pan. Być może nawet sympatyczny gdyby nie to, że nie ma z nim kontaktu. Żyje w świecie własnych spraw, potrzeb itd. Jego prawo. Niestety skutkuje to tym, że nie ma między nami żadnej więzi. ŻADNEJ!!! Między moim TŻ a nim również, a może zwłaszcza. Właściwie każde żyje we własnym pokoju, mijamy się czasem na korytarzu. Jest to rezultat potwornych wzajemnych awantur sprzed kilku lat, więc milczenie i grzeczne niezauważanie siebie jest rozwiązaniem pokojowym. Planujemy wkrótce się przeprowadzić i chcemy, żeby ojciec mieszkał oddzielnie. Jesteśmy oboje 40+ i marzymy o wspólnym życiu i normalnej rodzinie. Chcemy kupić mu kawalerkę, a sami (a dokładnie z dzieckiem) będziemy coś wynajmować. Niestety, nie stać nas na kupno 2 mieszkań, a oboje z TŻ czujemy się za ojca odpowiedzialni. Wyszliśmy z założenia, że musi mieć mieszkanie na własność, ponieważ wynajmowanie w jego przypadku nie da mu poczucia bezpieczeństwa, a my jakoś damy sobie radę. Przepraszam za tak długi wstęp, ale starałam się nakreślić pewną atmosferę panującą w naszym domu. A teraz problem: nie mamy ślubu i nie planujemy, ale chcemy być razem. Ponieważ rodzi to konsekwencje prawne zawsze mój TŻ powtarzał, że mieszkanie będziemy kupować wspólnie, żebym ja była zabezpieczona, gdyby cos się stało. Teraz coś się zmieniło. TŻ mówi, że mieszkanie będzie kupował sam. Oczywiście, ktoś może zasugerować, żebym po prostu z nim o tym porozmawiała. Jednak ja tego nie zrobię, ponieważ (wiem jak to brzmi) nie pozwala mi na to duma. Skoro on nie czuje takiej potrzeby, to ja z pewnością nie mam prawa narzucać mu takich rozwiązań. Mógłby pomyśleć, że jestem z nim dla mieszkania. Poza tym, taka potrzeba zabezpieczenia powinna wypływać z człowieka. Ja nie mam własnego majątku, ale odkąd zamieszkaliśmy razem jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłam było wykupienie polisy, żeby zabezpieczyć mojego partnera na wypadek, gdyby coś mi się stało. To było takie odruchowe. I przyznaję, że czuję się z tym wszystkim nieco dziwnie. Nie jestem u niego zameldowana, gdyby coś się rzeczywiście stało, zostaję zupełnie bez niczego. Będę musiała się natychmiast wyprowadzić i nie będę miała żadnych praw żeby zająć się jego sprawami i doprowadzić je do końca. Proszę o ocenę tej sytuacji i oczywiście moich dylematów. Czy nie jestem przypadkiem małostkowa? Dodam, trochę na swoją obronę, że nigdy nie obchodziły mnie w życiu sprawy materialne, majątkowe. To zawsze było gdzieś na bardzo odległym planie. A teraz sama dziwię się się swojej reakcji. Być może czuję już lata na karku, a może to strach że z dzieckiem zostanę sama, albo będę miała 60 lat i będę szukać dla siebie rozwiązań na życie. Nie wiem. Ale przyznam się, że zaczęłam się zastanawiać nad tym kim jestem w życiu mojego partnera. Pomóżcie mi proszę ogarnąć trochę tę sytuację. Jeśli coś nie do końca wyjaśniłam- pytajcie. |
2013-09-22, 23:30 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 224
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Witaj,
Sytuacja jest bardzo delikatna. Niezręcznie jest się upominać o prawo do własności mieszkania ale jednak taka rozmowa musi się odbyć. Zwłaszcza, że na początku TŻ wykazywał chęć ,,wspólnoty". Obecną postawę twojego partnera odebrałabym jako wyraźnie postawioną granicę ,,co jest moje a co twoje". Nie jesteście małżeństwem ale żyjecie jak ono więc mentalnie czujecie się zapewne tak, jakbyście nim byli. Musisz czuć się zabezpieczona, macie przecież dziecko, o ile dobrze zrozumiałam. Na pewno wydatki też dzielicie mniej więcej na pół. Nie możesz czuć sie jakbyś nocowała u chłopaka. Małżeństwo by wiele rozwiązało .... ale .... nie wiem czy w twoim przypadku nie poczułabym sie tak odrzucona i pominięta, że nie rozważałabym rozstania z TŻ. Nie wiem .... Może ktoś inny lepiej doradzi bo ja może głupoty gadam Trzymaj się, powodzenia. Edytowane przez Blondcukiereczek Czas edycji: 2013-09-22 o 23:32 |
2013-09-23, 07:49 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Uważam, że mieszkanie powinno być wspólne. Powiedziałabym o tym partnerowi wprost.
|
2013-09-23, 09:57 | #4 |
na drugie mam Irena
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: mój raj
Wiadomości: 29 359
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
jeśli twój facet myśli o was poważnie to albo slub albo wspólne mieszkanie, nie moze tak byc że po iluś tam latach wspólnego życia ty zostajesz z niczym
dlaczego do tej pory nie jesteś zameldowana, ty nie chcesz, on nie chce, a dziecko gdzie jest zameldowane i co ojciec tż na to? chce mieszkać oddzielnie, chce abyście wy mu kupili mieszkanie, a może o niczym nie wie
__________________
kiedy życie daje ci w twarz uśmiechnij się i z politowaniem powiedz: bijesz się jak ciota |
2013-09-23, 10:48 | #5 |
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
zapachperfum a mi się nasunęło takie subtelne pytanie: Gdzie tam jest miłość...?! Zaufanie...
Nie możecie wziąć ślubu, czy nie chcecie? Jest taka stara dobra, święta prawda, że... czasami na chwilę - dumę trzeba włożyć do kieszeni Radzę ci porozmawiać ze swoim partnerem, jesteście 40+, macie dziecko, pewnie wspólny dorobek... i to już najwyższy czas myśleć o przyszłości/ wspólnej przyszłości
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
2013-09-23, 14:54 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 56
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Dziękuję wam dziewczyny za wasze odpowiedzi.
@magnolia, zadałaś pytanie, którego ja nie chciałam usłyszeć Ciekawa jestem co konkretnie nasunęło ci takie pytanie. Rozmowy wolałabym uniknąć. To lekko upokarzające. Chociaż cała sytuacja jest upokarzająca. Muszę jeszcze coś wyjaśnić. Ja zrezygnowałam ze swojego mieszkania gdy zamieszkaliśmy razem. Było to mieszkanie komunalne. Zameldowałam się z dzieckiem u moich rodziców, ale z założenia było to rozwiązanie przejściowe. No, ale tak już zostało. Poza tym meldunek nie ma nic wspólnego z prawem własności. Tak czy siak, nie mam już swojego mieszkania i było dla mnie oczywiste, że od tej pory wszystko będzie wspólne. Razem prowadzimy dom, mamy wszystko wspólne i nagle taki wyjąteczek Ojciec TŻ nic jeszcze nie wie. Planujemy z nim porozmawiać jak będziemy sprzedawać dom. Dzięki raz jeszcze za wasze odpowiedzi. napisałyście w zasadzie to, co sama czuję, tylko nie wiedziałam czy przypadkiem nie przesadzam. |
2013-09-23, 16:07 | #7 | |
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Cytat:
Odnoszę wrażenie, (może się mylę...) że tobie brakuje poczucia bezpieczeństwa...
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
|
2013-09-23, 16:13 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 56
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Chyba jest w tym trochę racji.
|
2013-09-23, 18:08 | #9 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Cytat:
Musisz porozmawiać i nie czuj się przez to upokorzona.
__________________
|
|
2013-09-24, 14:06 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
|
2013-09-27, 21:48 | #11 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Frysztak
Wiadomości: 23
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
A może tak powiedział nie zastanawiając się nad tym co powiedział? Mój TŻ tak czasem chlapnie, a ja się później głowię. Najlepiej zapytać wprost. Powinno się wtedy wszystko wyjaśnić.
|
2013-09-30, 10:54 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 936
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Ja nie rozumiem takich relacji, rozmowa ,rozmowa to jest najważniejsze w związku.
__________________
MICHAŁEK ur. 15.11.2010 r. http://www.suwaczki.com/tickers/atdc2n0askflsw50.png PAULINKA ur. 01.10.2015 r. http://www.suwaczki.com/tickers/ug37tv739lp63vo5.png |
2013-09-30, 19:43 | #13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 19
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Dziewczyny mają rację, czas na rozmowę. I przede wszystkim nie powinnaś czuć się upokorzona bo od ładnych kilku lat stanowicie rodzinę i jeśli nawet nie o twoją przyszłość to o przyszłość waszego dziecka twój TŻ powinien dbać. Ja bym postawiła sprawę jasno, albo ślub albo kupujemy mieszkanie wspólnie bo naprawdę kiedyś możesz się obudzić z ręką w przysłowiowym nocniku.
|
2013-10-04, 05:27 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 647
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
kochane czytam Was i nasuwa mi się następująca myśl, na czym tak naprawdę opiera się związek?
jeśli bliska osoba boi się rozmowy ze swoim partnerem to chyba gdzieś tkwi problem, bo nie na tym polega partnerstwo... jeśli dziecko jest Twojego partnera i jest przez niego uznane to ono ma prawo do dziedziczenia więc na lodzie nie zostanie, ale jeśli chodzi o Was wyjaśniłabym kilka kwestii jeśli nie będziecie rozmawiać ze sobą to zacznie się psuć, a wiadomo co się z tym wiążę przecież wystarczy rozmowa i wizyta w USC i jesteście formalnie związkiem ze wszystkimi udogodnieniami z tym związanymi samo się nic nie wyjaśni wręcz przeciwnie skończy się ogromną kumulacją i wyrzutami, a nie o to chodzi Duma nie ma tu nic do rzeczy, musisz wiedzieć na czym stoisz, a nie dowiesz się jeśli nie zapytasz partnera o to wprost, nie ma w tym nic upokarzającego życzę powodzenia
__________________
Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem. |
2013-10-12, 18:13 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 505
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Ja też tak uważam. Do facetów czasami trzeba mówić "wielkimi literami", wprost, bo dopiero wtedy to do nich dociera, wszystko można na spokojnie przegadać - prosto i wprost, będziesz miała jasną sytuację i - czego Ci serdecznie życzę - wszystko ułoży się jak najlepiej
__________________
Szukam perfum, które pachną jak: kompot wiśniowy, róża z miodem, prawdziwa lawenda, piwonia, kwiat lipy |
2013-10-13, 09:58 | #16 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
jesteście ze sobą tyle lat, jesteście w takim wieku, że rozmowa nie powinna wiązać się z jakąś dumą. domyślam się,że może być to trudna rozmowa, ale jest niezbędna do wyjaśnienia sprawy.
btw. dlaczego nie chcecie wziąć ślubu w usc?
__________________
-27,9 kg |
2013-10-16, 10:07 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 510
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Ślub, chociażby taki w USC, bo przecież nie musi być od razu kościelny "z pompą" itp., ułatwiłby Wam dużo spraw. Przede wszystkim właśnie te wszystkie kwestie majątkowe, o których na co dzień nie chcecie (?) rozmawiać...
Czy Wy oboje nie chcecie ślubu, czy tylko on? I dlaczego nie chcecie, jeżeli można wiedzieć? (przepraszam jeżeli pytanie zbyt bezpośrednie czy bezczelne, nie musisz odpowiadać rzecz jasna... ale czasem zastanawiam się, z czego wynika niechęć niektórych osób do zalegalizowania swoich długoletnich związków) Serdecznie pozdrawiam |
2013-10-20, 20:20 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Ja kiedys spotkalam sie z wypowiedzia pewnej kobiety,ktora podobnie jak ty mieszkala u swojego partnera bez slubu ponad 10 czy wiecej lat.Wspaniale im bylo ,rozumieli sie bez slow.Uzgodnili razem ,ze dzieci tez nie beda mieli.Troszczyla sie o niego ,gotowala,prala i dbala o dom.Pech chcial,ze facet zachorowal na raka.Ona dalej opiekowala sie nim .Kochala go, wiec pilegnowala nie zastanawiajac sie nad jutrem.Niestety umarl.
Rodzina pozbyla sie lokatorki bez trudu,bo prawnie byla"NIKIM" a ze sprzedazy domu podzielili sie rowno. Ilez zalu i rozgoryczenia miala ta kobieta do tej rodziny.Myslala,ze niejako z urzedu bylo to wrecz oczywiste,ze ona tam zostanie,bo dokad miala niby isc?Caly czas byla z nim ,on byl calym jej swiatem i nawet przez chwile nie zastanawiala sie,ze wyladuje na bruku... Zostal jej zal ,smutek i ogromna pustka rozrywajaca serce. |
2013-10-22, 06:25 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 56
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Dziewczyny, przede wszystkim dziękuję wam , że chciało wam się pochylić nad moim problemem, który właśnie wraca na tapetę u mnie w rodzinie. Stało się to jakoś tak przypadkiem, gdy rozmowa zeszła na tory przyszłego miejsca zamieszkania. Daję się mojemu TŻ wygadać, bo przy okazji dowiaduję się masy różnych rzeczy. Muszę wysłuchać paru gorzkich słów i, niestety, zastanowić się też trochę nad sobą.
Dlaczego nie chcemy wziąć ślubu? Właściwie jest to chyba pozostałość po dawnych latach. Moje pierwsze małżeństwo było koszmarem i jednym z powodów, dla którego trwało tak długo było właśnie to, że był to związek formalny. Z obecnym partnerem oboje nie chcieliśmy ślubu, żeby nie przeżywać tego samego jeszcze raz, gdyby coś nie wyszło (on również przeszedł potworną traumę). Teraz ten argument jest już lekko nieaktualny, bo żyjemy ze sobą mnóstwo lat i jakoś nie potwierdziły się nasze obawy. Dzisiaj żyjemy 'na kocią łapę' już chyba siłą rozpędu Macie rację pisząc, że jest to jedna wizyta w USC i sprawy rozwiązane. Ale chyba nadszedł czas, żeby wspólnie przegadać kilka spraw, bo zebrały się przez te lata jakieś niedopowiedzenia i warto je wyjaśnić. Czeka nas zapewne kilka długich wieczorów. @wiekanka - też słyszałam o podobnych przypadkach i raczej nie mam wątpliwości gdzie bym się znalazła w podobnej sytuacji. Odezwę się za kilka dni, gdy nasza sytuacja będzie nieco bardziej klarowna i napiszę wam czym się to wszystko zakończyło. Edytowane przez zapachperfum Czas edycji: 2013-10-22 o 06:27 |
2013-10-27, 02:04 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
dlaczego tak ważne decyzje podejmuje twoj TZ arbitralnie, bez konsultacji z tobą?
Nie zostaniesz na lodzie, bo wszystko dziedziczy dziecko TŻa.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2013-11-12, 04:51 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 56
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Upłynęło już trochę czasu, sytuacja się wyklarowała, więc w podziękowaniu za Wasze rady spieszę napisać wam dziewczyny jak to się wszystko skończyło.
Oczywiście doszło do rozmowy, chociaż nie do końca z mojej inicjatywy. Rozmawialiśmy na tematy związane z ojcem i tak jakoś zeszło na inne tematy. Mój TŻ był zdziwiony, że w ogóle mam takie problemy. Stwierdził, że jestem z nim dla kasy (absurd, sama jestem w stanie się utrzymać). Po takim stwierdzeniu ja się spakowałam i chciałam odejść. On mi na to nie pozwolił, bo stwierdził, że kocha mnie miłością absolutną, totalną i takie tam. Zgodziłam się zostać pod warunkiem, że przegadamy wszystkie, nawet najtrudniejsze tematy, niezależnie od konsekwencji. Gadaliśmy tak trzy dni, ja cały czas siedziałam na walizkach. Musiałam przy okazji wysłuchać kilku gorzkich słów pod swoim adresem, przemyśleć to i niestety przyznać mu rację. On również wysłuchał wszystkiego, co leżało mi na wątrobie. Jak już wyrzuciliśmy z siebie wszystko okazało się, że wszystko ma swoje uzasadnienie, wszystko da się wyjaśnić i parę rzeczy musimy w sobie pozmieniać. Za nami bardzo trudny okres, trwał kilka lat i wyszliśmy z niego oboje bardzo poranieni i nieufni. Nie chodziło o żadną zdradę, raczej o to ile syfu w nasze życie włożyła moja 'teściowa'. Mój TŻ nie był w stanie uwierzyć na co stać zdesperowaną starszą panią, która po prostu nienawidzi (nie: nie lubi, tylko: nienawidzi) ludzi, z moim TŻ włącznie. A ponieważ z nami mieszkała, zdążyła zepsuć wszystko na czym nam zależało. Odbudowaliśmy to, ale jak widać chyba nie do końca. Nosiliśmy w sobie pretensje do siebie, a to zbudowało jakiś mur, który sobie spokojnie rósł. Do tego doszło zranione ego i wystarczyło. Obiecaliśmy sobie, że będziemy gadać o wszystkim, nawet najbardziej absurdalnej kwestii. Zero tematów tabu, czy domyślania się, albo rojenia sobie problemów. Jednym słowem powrót do tego, co było na początku. Na razie udaje się nam to i jest fajnie. Przed nami kolejny trudny okres, bo ojciec zaczął poważnie chorować i raczej jest to jazda w jedną stronę. Musimy się wspierać i nie szukać problemów tam gdzie ich nie ma. Musimy znaleźć w sobie siłę, żeby jakoś przeżyć to, co przed nami. Na 5 lat wspólnego życia 5 lat to rewolucja w jego domu rodzinnym. Trudno w tym wszystkim o zrozumienie co jest prawdą, a co nie i o jakąś przestrzeń dla siebie. Dziękuję Wam wszystkim, bo bardzo mi pomogłyście. Nazwałyście pytania, których ja nie chciałam sobie zadać. Musiałam znaleźć w sobie siłę żeby zdać je swojemu TŻ, on również musiał się zastanowić nad odpowiedziami. Mam nadzieję, że to oczyszczenie będzie miało długotrwały efekt. |
2013-11-12, 14:06 | #22 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziewczyny, potrzebne obiektywne oko
Cytat:
"Teść " mam nadzieję ze wyzdrowieje jednak. Cieszę się że tak się to skończyło
__________________
|
|
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:29.