2014-12-02, 13:22 | #61 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 177
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
[/COLOR]gdybys jednak zdecydowała się nie czekać aż misiaczek przyjdzie z kwiatami (a za miesiąc cię zwyzywa i pobije w czasie swoich narkotycznych odpałów), szczerze radzę iść na terapię przed kolejnym związkiem, bo po tylu latach manipulacji i chorego związku nie masz pojęcia, jak wyglada normalna relacja.[/QUOTE]
Zgadzam się... zwłaszcza, że był moim pierwszym chłopakiem... ehh ---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ---------- szczerze? i właśnie tego się strasznie boję ehhh... Też powinnam mieć to gdzieś... WIEM! Ale co z tego, że wiem skoro czuję inaczej? |
2014-12-02, 13:24 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
od samej marihuany nie ma takich jazd. no chyba ze on b duzo i dlugo palil i moze ma jakies paranoidalne jazdy juz?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2014-12-02, 13:27 | #63 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 177
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Jak go poznałam również palił dużo... walczyłam z tym długo, były okresy kiedy robił sobie przerwę, ale wytrzymał może miesiac a później raz w tygodniu, albo i częściej... W tą sobotę był tak wzburzony jak przyszedł... i wściekły... o tyle mnie to dziwi, że kilka razy tego dnia rozmawialiśmy przedtem i atmosfera była naprawde miła, żadnych spięć ani nic z tych rzeczy. |
|
2014-12-02, 13:30 | #64 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
A jak ci, za przeproszeniem, po mordzie da i przeprosi, to też wrócisz? Gość wyprał ci mózg. Współczuję ci strasznie, bo wyobrażam sobie, jak bardzo zagubiona się czujesz, jednak musisz znaleźć w sobie tę moc i jakoś ogarnąć życie bez tego gościa. Odetnij się od niego całkowicie!!! Usuń wszystko, co ci się z nim kojarzy, zablokuj numery, wywal go ze znajomych na portalach społecznościowych, zrób sobie odwyk od niego, bo jesteś uzależniona. Gość to totalna porażka, nie pozwól by zniszczył ci życie. Jeszcze kupa czasu przed tobą. To, że byłaś z nim 7 lat nie oznacza, że masz obowiązek być z nim już do końca życia, prawda?
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
2014-12-02, 13:32 | #65 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
To jest typowy mechanizm. Jakbyście zamieszkali razem, bardzo szybko Ty zaczęłabyś być winna tego ze : pali, ma nerwicę, pije, ćpa, gra, deszcz pada. To jest taki typ osobowości. Wyjątkowo toksyczny. Wszyscy winni jego zachowań, tylko nie on. Opisujesz tak typowego potwora, ze aż zęby bolą. To wmawianie Ci ze masz szczeście że masz jego To wmawianie Ci ze to co gadaja inni to na złość i przeciwko Wam To wmawianie Ci ze bez niego to sobie nie poradzisz (że on będzie Cię musiał utrzymywać)... a wszytko wmawiane na podstawie ssania palca i sprzeczne z rzeczywistością byle tylko zrobić Ci wodę z mózgu.. gdzieś Ty dziewczyno miała oczy ze musiało dojść do takiej chryi żeby Ci klapki z nich spadły Obyś nie byłą z Tych, którym wystarczy poskiełczeć, samobójstwem postraszyć, ślubem omamić i znów ślepe i głuche poleca do misiunia bo "on się zmieni"
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2014-12-02, 13:40 | #66 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 177
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Wszelkie wyjścia to w 90% z jego znajomymi. Czasami od większego świeta u mnie w rodzinie... z moimi znajomymi to było pierwsze spotkanie przez cały nasz związek... dlaczego? Straciłam większość znajomych, przez to że zamknełam się w domu, był tylko on... Mam kilka dziewczyn w pracy, jedna bliższa, druga zwykła znajoma - to właśnie u niej byliśmy... ---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ---------- Cytat:
Zgadzam się... rozmawiałam z jego mamą, powiedziałam co mówił, jak się zachowywał. Przyznała, że w identyczny sposób zawsze odzywał się do niej... widzę coraz bardziej, że identyczne zachowania zaczyna przekładać na mnie... |
||
2014-12-02, 13:41 | #67 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Naprawdę potrzebujesz terapii. Cały czas starasz się szukać przyczyny tego zachowania, a tak naprawdę, to nie powinno być już Twoim problemem. Problemem jest to, że godziłaś się na takie zachowanie, dla kilku czułych chwil, słów i wyobrażeniach o wspanialej rodzinie. I to musisz przepracować z terapeutą. Takie marzenia są nie do osiągnięcia, jeśli jesteś w toksycznym związku. Człowiek, który traktuję w taki sposób drugą osobę, ma gdzieś jej uczucia. Po prostu byłaś jego workiem treningowym, za każdym razem wybaczając kolejny cios. Nie uważasz, że zasługujesz na kogoś lepszego?
|
2014-12-02, 13:42 | #68 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Po drugie - po tylu latach tak częstego jarania gość ma wyżarty mózg. Gdyby codziennie przed śniadaniem zamiast jarać pił banię wódy i tak kilka razy, to byś uznała, że co, tak sobie tylko otuchy dodaje w trudnym życiu, czy może alkoholik? Po długim, intensywnym jaraniu można się nabawić problemów z psychiką, schizofrenii itd. Można mieć chore jazdy i duże problemy. Twój, pożal się Boże, "facet" się stacza. Chcesz, żeby pociągnął cię za sobą...?
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
2014-12-02, 13:43 | #69 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Mam nieodparte wrażenie ,że to troll... Bo kto normalny dawałby sobą tak pomiatać?
__________________
A tam, od jutra. |
2014-12-02, 13:44 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Widzisz? Tak naprawdę wszystko to, co ci mówił o trudach swojego życia, o tym, że go matka nie wspiera itd. prawdopodobnie było jednym, wielkim kłamstwem. Trudno, żeby matka wspierała go w jaraniu i niszczeniu sobie życia, prawda?
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
2014-12-02, 13:46 | #71 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 177
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
|
2014-12-02, 13:53 | #72 |
Wredny kotecek
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 11 250
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Prawda stara jak świat... Już lata temu babcia mi mówiła, żebym poznając faceta zwróciła uwagę, czy z szacunkiem traktuje swoją matkę. Tak samo będzie traktował żonę.
|
2014-12-02, 14:09 | #73 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Dziewczyna jest uzależniona i moim zdaniem powinna TERAZ, póki wszystko świeże jest, odcinać sobie drogi powrotu jak najskuteczniej. Powinna opowiedzieć innym o tym co się stało, powinna mówić o tym jaki on jest, jak on się nie nadaje do związku, żeby potem było jej głupio ulec i do niego wrócić. Powinna poczuć wstyd, że się z nim w ogóle zadawała. Powinna poszukać wsparcia, powiedzieć komuś, że będzie się szarpać by do niego nie wrócić i że potrzebuje pomocy, powinna nawet poszukać pomocy psychologa, bo po tej relacji ma spaczone spojrzenie na wszystko i niby pisze, że do niego wrócić nie może, ale jednocześnie liczy, że tak właśnie się to skończy. |
|
2014-12-02, 14:16 | #74 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: zza zachodniej granicy
Wiadomości: 122
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Autorko, współczuję... Nie daj się w to wrobić... |
|
2014-12-02, 14:17 | #75 | ||
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Samotność jest lepsza niż tkwienie w "związku" z takim zerem jak on. Cytat:
|
||
2014-12-02, 14:26 | #76 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Treść usunięta
Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca Czas edycji: 2014-12-02 o 14:28 |
2014-12-02, 14:45 | #77 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ---------- Stawiam ze sie nacpal kokaina...Znam kogos kto wlasnie mial podobne zachowanie, plus demolujac cale mieszkanie na imprezie. ---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ---------- Mozna ukrasc na podpis??
__________________
|
|
2014-12-02, 14:47 | #78 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski
Wiadomości: 128
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Ciągle wierzyłam, że wszystko się zmieni, że on otworzy oczy, "bo przecież mamy tyle wspólnych planów na przyszłość". Znosiłam to, nie potrafiłam wyobrazić sobie życia bez niego - samo również mi to wpajał, że bez niego jestem nikim (wychowałam się w domu dziecka, jego rodzina bardzo mi pomogła, a na moją nie miałam co liczyć..). Czara goryczy się przelała, gdy zachorowałam, wylądowałam w szpitalu, a on miał to centralnie w du*pie . Nie interesowało go, czy mam na lekarzy, lekarstwa, jak się czuję, choć widział to na co dzień, że jest coraz gorzej. A wiesz co tylko słyszałam? "Zrób coś z tym, irytuje mnie Twoja choroba, ogarnij się". Gdyby nie to, tkwiłabym z nim nadal, wierząc, że się MISIACZEK zmieni. Byłam z nim, ale byłam tak na prawdę sama. Nie dostrzegałam tego przez ostatnie 3 lata bycia razem, gdy już wtedy wszystko zaczęło się sypać. Gdy pewnego dnia po prostu zaczęłam się pakować, płakał jak małe dziecko... "Jak możesz mi to robić, ja Cię tak bardzo kocham!". Miałam straszne wyrzuty sumienia na początku... Ale wiesz co poczułam? Jakbym po bardzo długim czasie zaczerpnęła świeżego powietrza . Znalazłam kogoś, kto o mnie dba, martwi się, właściwie to dzięki tej osobie odważyłam się wywrócić wszystko do góry nogami i dziękuję mu za to, że popchnął mnie do przodu, bo przez lata stałam w miejscu. Przemyśl sobie to co napisałam... Nie warto tracić czasu na kogoś, kto nie chce normalnego związku, ciepła, rodziny, bo ma inne priorytety.
__________________
Nie ma ludzi bez uczuć, są tylko tacy których przeraża to, że je mają. |
|
2014-12-02, 14:49 | #79 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Treść usunięta
Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca Czas edycji: 2014-12-02 o 15:31 |
2014-12-02, 14:53 | #80 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Lepiej pocierpiec miesiac, dwa, trzy, rok a nie cale zycie.
__________________
|
2014-12-02, 15:03 | #81 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: K-ce
Wiadomości: 25
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Musisz wiać od niego jak najdalej. Ten typ kojarzy mi się z jakimś psychopatą, których pokazują w filmach
Założę się, że jeśli dotrze do niego, że Cię stracił (chyba, że tego nie zrobisz) to będzie Cię szantażować, że jeśli do niego nie wrócisz to on się zabije... Współczuję takiej sytuacji, na pewno jest Ci ciężko, bo planowałaś z nim życie itd. Ale dla swojego dobra: wiej jak najdalej!! Edytowane przez deenisee Czas edycji: 2014-12-02 o 15:05 |
2014-12-02, 16:02 | #82 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 62
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Wez się za siebie i daj sobie spokój. Tak jak tu piszą musisz to zrozumiec w koncu.
|
2014-12-02, 16:34 | #83 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z pokoju brata
Wiadomości: 1 072
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Dziewczyny, pilnuj swojej dupy i uciekaj od niego! Nie będę powtarzac to co tu kobietki napisały ale też mi się wydaje że to narkotyki i próbuję z ciebie zrobić ofiarę i winną jego zachowań.
__________________
Kochaj albo Rzuć! I forgot that all might see So many beautiful things... Zapraszam do wymiany:--> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=380461 kosmetyki : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=380683 |
2014-12-02, 16:53 | #84 |
Wredny kotecek
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 11 250
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
|
2014-12-02, 18:08 | #85 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 971
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
|
|
2014-12-02, 19:21 | #86 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Ty potrzebujesz terapii. Bo jesteś typem ofiary, która ciągnie do kłopotów jak ćma do świecy. Przepracuj ze specjalistą to wszystko. Bo inaczej będziesz raz po raz lądować w takim gównie, aż w końcu utkniesz na dobre. Dla swojego dobra. Nie czekaj na przeprosiny, nie łudź się, że on musi coś poczuć. Po prostu go zostaw, odetnij się, zawalcz o siebie. |
|
2014-12-02, 21:26 | #87 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Autorko ja ci mogę opowiedzieć co było by dalej ponieważ moja przyjaciółka jest w identycznym związku tylko już "parę lat dalej". Ona pracuje i zajmuje się wszystkimi sprawami, on się na przemian wyprowadza, rzuca ją, to znów obiecuje, że się zmieni i przeprasza, i strasznie kocha. Nie dokłada się do niczego ponieważ pieniądze potrzebne mu są na palenie oraz nocleg w czasie gdy się "wyprowadza". Mają dzieci - on już kilka razy zapomniał odebrać je z przedszkola i ze szkoły bo był w tym czasie najarany, nie zajmuje się nimi praktycznie wcale w żadnych okolicznościach od urodzenia, nie interesują go one, wręcz mu przeszkadzają, robi jej awantury o to, że dzieci od niego coś chcą itd. jedno z nich jest chore i wymaga rehabilitacji ale ojcu się nie chce z nim nigdzie chodzić bo jest zmęczony, albo nie ma nastroju i wszystko musi robić matka.
Oczywiście temu, jaki on jest winna jest podobno jego toksyczna matka i to, że miał złe warunki w domu. Teraz widać też ma złe warunki w domu, bo jak widać kontynuuje cały czas swoje postępowanie. Koleżanka jest ruiną - emocjonalnie, fizycznie i pod każdym innym względem a taka fajna dziewczyna z niej była. Oboje są uzależnieni, z tym, że ona od niego, on idzie na dno, ciągnie ją za sobą a za nimi na dno idą dzieci. Do tego notorycznie ją zdradza. Ciesz się, że się skończyło i masz szansę żyć inaczej. Tacy ludzie, którzy ciągle obiecują poprawę zazwyczaj się nie zmieniają, albo bardzo rzadko. Szkoda życia, bo masz dopiero 25 lat i jeszcze kupę czasu poznać kogoś wartościowego.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2014-12-02 o 21:27 |
2014-12-02, 23:15 | #88 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 937
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Wymawianie się trudną sytuacją w domu, żeby usprawiedliwić narkomanię jest słabe. Znam multum osób, które miały i nadal mają różne problemy rodzinne i jakoś nie hazardują się, nie jarają na potęgę i nie robią takich cyrków.
Doskonała wymówka, żeby dalej jarać. W końcu można zwalić na problemy w domu i każdy mięknie. G... prawda. Przetrwałaś 7 lat związku na samej wierze. Wierzyłaś, że przestanie, że się zmieni, że będzie dobrze. Przez całe 7 lat gość nie zrobił nic w kierunku jakiejkolwiek zmiany. Myślisz, że przez kolejne lata coś się zmieni. Niedoczekanie. Poznasz kogoś i nie będziesz musiała wierzyć, że się zmieni, bo będzie wartościowym i szanującym Cię człowiekiem, więc wiara przestanie Ci być potrzebna. |
2014-12-03, 00:55 | #89 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 295
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Cytat:
Autorko, Twoja historia bardzo przypomina mi przypadek byłego chłopaka znajomej. Tyle samo lat palenia (jak się później okazało-nie tylko), zaczęły się identyczne ataki agresji, dziwne urojenia, hazard. Dziewczyna w porę uciekła i teraz jest szczęśliwa - w przyszłym roku ślub z nowym facetem. A ex? Niestety wylądował kilka razy w psychiatryku bo zwariował. Niestety dawno ze znajomą nie rozmawiałam, więc nie wiem czy to z powodu tego, że dragi uaktywniły w nim chorobę czy same ją spowodowały. Tak czy siak - opisane przez Ciebie sytuacje nie wróżą niczego dobrego. Nie pakuj się w jeszcze większe bagno! Pamiętam, że znajoma miała podobne myślenie do Ciebie i chęć "ratowania" ex "bo on pewnie biedny i chory i uda się go wyciągnąć z nałogu". Wszyscy jej doradzili, że nie uratuje jego, ale może uratować chociaż siebie. Powodzenia |
|
2014-12-03, 06:54 | #90 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 177
|
Dot.: 7 - letni związek i tragiczne zachowanie
Dziewczyny, dziękuję za wszystkie słowa. Oprzytomniają mnie... czytam każdy post i potakuję głową, macie całkowitą rację. Ciężko mi spojrzeć na niego tak strasznie krytycznie, ale to nie krytyka, tylko rzeczywistość. Jestem mi go strasznie szkoda, bo przecież jemu też nie jest dobrze żyjąc w taki sposób... na dodatek nie potrafię źle o nim myśleć. Po prostu nie potrafię... tłumaczę i usprawiedliwiam każde jego zachowanie, nie myśląc w tym o sobie... a może myśląc? Bo tkwię w przekonaniu, że bez niego nie będę umiała żyć.
W sobotę - całe spotkanie z dziewczynami odkąd przyszedł przepłakałam. Odkąd usłyszałam te wszystkie przerażające słowa w moim kierunku, odkąd doszło to wszystko do mnie - trzymałam się jak nigdy. Całą niedzielę, poniedziałek nie zapłakałam ani przez sekundę... ale wczoraj się całkowicie posypałam. Wracam z pracy do domu, kładę się do łóżka, płaczę i śpię na zmianę. Zaczynam wariować, szukać dróg kontaktu. Nie chcę pisać bezpośrednio do niego więc już nachodzą mi myśli: "Spotkaj się z jego kumplem, wypytaj, powie Ci co mówił, co mu odbiło"... Na szczęście weszłam tutaj, przeczytałam wszystko co napisałyście i odeszła mi jakakolwiek chęć kontaktu. Mam dobry kontakt z jego mamą. Dzwoni do mnie - chociaż nie wiem czy to do końca dobre, bo cały czas myślę o nim, wiem co robi, co mówił i jeszcze bardziej mnie to rozbija. Powiedziała mi, że chwile wczoraj z nim rozmawiała, że powiedziała mu co myśli o jego zachowaniu. Przyznał rację, powiedział, że mnie przeprosi, ale że ogólnie on potrzebuje sobie wszystko przemyśleć, że musimy od siebie odpocząć... heh... no tak, bo to przecież ja jestem niedobra. Ponad to cały czas twierdzi, że za kilka dni wyjeżdża. Dlaczego mnie to tak przeraża? Od soboty właściwie nic nie zjadłam, myśląc o tym wpadam w jakąś panikę. Faktycznie jestem chyba uzależniona od niego... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:49.