Problemy z TŻ a może to ze mną coś jest nie tak??? =(

[kami828]

Jest taka sprawa...mój TŻ przyjeżdża na święta i sylwestra do Polski bo teraz przebywa za granicą.Będzie w Polsce tylko dwa tygodnie a zobaczymy sie i tak dopiero po świętach (nie mieszkamy w tym samym mieście).Mam do Niego jechać tzn. On po mnie ma przyjechać i wrócimy do Niego i chciałabym Was poprosić o rade.Otóż nie układało Nam sie za dobrze zanim wyjechał,prawie sie rozstaliśmy wogóle mamy za sobą wiele kryzysów(Jego zdrada) ale chciałabym żeby wiele sie zmieniło.On twierdzi że mnie bardzo kocha,że chce ze mną być,że tęskni itd. nie wiem czy mam Mu wierzyć bo bywało naprawde różnie...Bardzo bym chciała żeby zobaczył we mnie kogos innego.Zmieniłam sie bardzo ale nie potrafie Mu pokazać tego jaka jestem zabawna,opiekuńcza itd. przy Nim zawsze jestem naburmuszona,często wszczynam kłótnie,jestem wredna,chamska,czasen wulgarna,nie miła,dowalam Mu Wyżywam sie po tym co mi zrobił ale nie chce tak dłużej.Chce być taka jak na początku Naszej znajomości.Chciałabym z Nim szczerze porozmawiać o Nas,kocham Go bardzo i chce być dla Niego dobra tylko za każdym razem kiedy coś mi nie pasuje zaczyna być nie fajnie.Jestem przewrażliwiona,boje sie że Go znowu strace...Jak moge Mu pokazać że jestem fajną dzieczyną,tą w ktorej sie zakochał?Czasem sobie myśle że lepiej będzie jak dam se spokój z Nim,że znowu pocierpie pół roku tak jak wtedy kiedy mnie zostawił dla innej i mi przejdzie.Ale bardzo chce z Nim być pod warunkiem że On sie zmieni.Tam gdzie mieszka obraca sie w niefajnym towarzystwie,nie potrafi być z jedną kobietą jak twierdza Jego kumple(czyli notorycznie mnie zdradzał) lubi wypic,poimprezować.Powied ziałam Mu że Go zostawie jak mnie zdradzi jeszcze raz itd. nie wiem w sumie co mam robić....kurde załozyłam wątek z myślą że spytam jak zaskoczyć TŻ moją zmianą a kończe pisanie i problemach jakie mam z Nim samym Chyba musiałam sie "wygadać"sorki dziewczyny ale ja jestem w dołku.Chciałabym żeby On sie we mnie zakochał na nowo i chce żeby stał sie dobrym człowiekiem, sznanującym sie chłopakiem który jest wierny swojej kobiecie.To będzie trudne bo mam tylko kilka dni na pokazanie Mu jak fajnie może mieć ze mną bo spowrotem wraca za granice.Wogóle warto?Ciągle na Niego czekam,ciągle znosze Jego wybryki.Kiedyś powiem "dość" ale chce żyć z myślą że przynajmniej próbowałam...

[ktosia86]

Hmm..myślę, że trzeba ze sobą najpierw przede wszystkim szczerze porozmawiać, o zdrawdach, o Twoim podejściu do niego.To fajnie, że zmieniłaś się dla niego, związek też wymaga poświęceń i mam nadzieję, że on jest w stanie tak samo poświęcić się dla Ciebie.Przyznam szczerze, że z tym kłóceniem i naburmuszaniem się, to ja też czasem tak mam, po prostu mam zły humor i już, a wszystkie próby narzeczonego, żeby go zamienić na dobry, przynoszą jeszcze gorszy efekt.Tak to już chyba jet w tej naszej babskiej naturze Nie widzieliście się jakiś czas, więc teraz będziesz mogła ocenić czy chcesz nadal z nim być, czy chcesz walczyć o tą miłość.Ale on też musi tego chcieć, jedna osoba tej walki nie wygra.Pamiętaj jednak, że związek nie polega na udawaniu kogoś kim się nie jest, więc nie zmuszaj się do uśmiechów jeśli ich po prostu nie czujesz.Bądź taka jaka jesteś, bo maskę z uśmiechem można założyć ale tylko na krótki czas, bo w którymś momencie nie wytrzymasz i wybuchniesz.

[kami828]

ktosia86 dziękuję za odpowiedź Ja nie chce udawać,nawet nie potrafie ale chce być lepsza.Wiem,że nie można kochać za dwoje i jeżeli On nie czuje tego co ja...będę musiała od Niego odejść.On twierdzi że kochanie nie jest najważniejsze ale w takim razie co?Bo ja bez miłości nie chce nic budować...

[katti83]

a ja myśle ze On nie dojrzał jeszcze do powaznego związku, w przeciwieństwie do Ciebie. widać że ta miłość jest dla Ciebie bardzo ważna i potrafisz dużo dla niej zrobić. Ale czy warto? jeżeli twoj TŻ chce byc z toba tylko wtedy gdy nie kręci sie wokol niego żadna inna i tylko jak ty masz dobry humor i nie masz problemow to czy tak naprawde On Ciebie kocha? Ja to widzę wlasnie w ten sposob z tego co napisalas, ale mam wielka nadzieje ze sie myle!! I podzielam zdanie Ktosi, koniecznie musisz z nim szczerze porozmawiac, o jego zdradach, o tym co wtedy czułas, o tym co teraz czujesz po tym wszystkim i powiedziec mu to co naprawde myslisz!! ze nie przezyjesz jego kolejnej zdrady, ale tez ze jesli On bedzie wobec Ciebie w porzadku to ze mozesz postarac sie o wszystkim zapomniec i byc taka jak dawniej. i chyba troszke za bardzo pokazujesz mu ze cokolwiek by nie zrobil ty zawsze bedziesz na niego czekac. Pozwól zeby to On musiał o ciebie zawalczyc! pozdrawiam i trzymam kciuki zeby było dobrze

[et-ka]

myslę, że Wasze problemy mogą wywodzić się również z tego, że mało znacie sie na codzień. Ty w Polsce, on w innym kraju..a bez kontaktu w świecie realnym trudno budować prawdziwy związek. poza tym jeszcze ta tęsknota..
jednak najważniejsze jest to, że go kochasz. i nie, nie dam Ci rad, bo nie potrafię powiedzieć nic innego prócz bądź sobą. tyle. tak niewiele, a tak dużo.

[kami828]

katti83 ja Mu w oczy nie potrafie nic powiedziec bo nawet jak zaczne to On zmienia temet itd. napsałam Mu wszystko raz i wysłałam Mu maila,napisałam o wszystkim co mnie boli i wogóle że ja sobie odpuszczam,że nie mam już siły kochać za Nas dwoje.Od tamtej pory sie zmieniło,zaczął pisać że tęskni,że kocha ostatnio napisał że jestem tylko Jego i że ma nadzieje że Go nie zawiode.Pokazałam Mu że mi już aż tak nie zalezy,nie odzywałam sie jakiś czas.To podziałało myśle bo Jego gadka jest inna ale powiedziałam Mu że musi mi udowodnić że Mu zależy,że jest tego wart.Wiele o tym myślałam,często powracają te złe wspomnienia,wtedy sobie myśle że znowu sie pcham gdzie nie trzeba ale chodź udaje przed Nim obojętną to w środku jest inaczej ale nie chce Mu tego pokazać,teraz role sie odwróciły ja już nie będę dawać z siebie wszystkiego,niech On coś da.Zgadzam sie że On nie jest dojrzały do poważnego związku jednak mam nadzieje że sie postara.Po raz ostatni w to uwierze a czy sie opłaci to sie okaże

[Momo]

Życzę Ci wiele siły...
Ja nie mogłabym być w takim związku.Dla mnie zdrada oznacza koniec...
A Ty piszesz,że on zdradzał Cię wiele razy - wątpię, żeby taki ktoś się zmienił...

[traci]

Kami napisalas ,ze on Cie juz raz zostawil dla jakiejs dziewczyny i pocierpialas troche i Ci przeszlo ,dobrze zrozumialam???Jesli tak to moze odejdz od niego.Ja nie widze w Tobie czegos nie tak.Czujesz sie zraniona i dlatego tak reagujesz Ty sie chcesz zmienic ale czy on tez chce sie zmienic???Jesli oboje tego chcecie to poprostu musisz zapomniec mu te zrady i zaczac zyc od poczatku ,bylo minelo, a jesli nie potrafisz tego zapomniec (nie dziwe sie bo to przykra sprawa) i zyc od nowa to skoncz ten zwiazek zanim jeszcze bardziej sie zaangazujesz.

[katti83]

Od tamtej pory sie zmieniło,zaczął pisać że tęskni,że kocha ostatnio napisał że jestem tylko Jego i że ma nadzieje że Go nie zawiode[/I]

On Ci powiedział ze ma nadzieje ze Ty go nie zawiedziesz????? Oj to juz gruba przesada!! chłopak chyba naprawde poza SOBĄ nie widzi świata!! to On nawalił na całej lini, a mowi Ci ze Ty masz Go nie zawieść?? troche śmieszne!! a skoro na temat jego zdrady i jego postepownia nie chce z Toba rozmawiac i, jak piszesz, zawsze zmienia temat gdy ty chcesz o tym pogadac, to wynika z tego ze On nie widzi problemu w tym co zrobił. Ja bym nie mogła byc z takim facetem!! i na szczescie moj TŻ taki nie jest (choc ma swoje za uszami moze rzeczywiscie poczekaj jeszcze jakis czas. nie wiem ile macie lat, i jak dlugo jestescie "razem", ale moze facet w koncu dojrzeje! byle zebys nie musiala czekac do 30 skoro piszesz ze juz zrobil pierwsze kroki w kierunku zmiany na lepsze to poczekaj i zobacz co czas przyniesie. moze akurat zrozumie co robi źle. ale gdy cie zawiedzie kolejny raz to raczej nie licz na to ze w przyszlosci bedziesz jego jedyną... juz chyba wystarczy jemu tych wyskoków i jesli mu zalezy na Tobie to powinien sie chlopak opamiętac!!

[bess]

On Cie zdradza a to Ty sie starasz,zmieniasz,boisz?? ????????????????Wybacz ale masz zadatki na ofiare i męczennice.
Wmowil Ci juz ze to wszystko przez Ciebie ?bo takie mam wrazenie.
Zamiast rozmawiac,piszecie,on zmienia temat.
Mysle ,ze zaryzykujesz ale sie nie oplaci.Odejdziesz ale jak to Ty do tego dojrzejesz.Czego Ci życze

PS.Jak ktos jest daleko to rozne rzeczy mu sie roja,tesknota,wzmagaja sie uczucia itd.ale z reguly na chwile

[Ptysio5]

Mialam się nie wypowiadać,ale mi się Twój makijażowy wątek przypomina... i pisałaś tam jaki on jest dla Ciebie dobry, wspominałaś też coś o zaręczynach
Broniłaś go po prostu? Dziewczyno mówilam wtedy i powiem teraz - szkoda życia

[bess]

Aaa teraz sobie sprawdzilam.To ten co Cie zaprosil na te urodziny a Ty sie zastanawialas czy pojsc.
Pisalas ze upodlil Cie jak tylko mozna.Naprawde wydaje Ci sie ze nie zasluguijesz na kogos lepszego??Zostaw go jakims pannom rownym jemu a sobie poszukaj wartosciowego faceta,ktory umie sie komunikowac

[coccinelle]

moim zdaniem cala sprawa jest smieszna: on jest za granica, mieszka w innym miescie, nie dogadujecie sie...

co to za zwiazek?

mi by bylo szkoda czasu na takie cos.

[kami828]

Spodziewałam sie słów krytyki ale nie aż takiej

traci Narazie nie potrafie Mu tego zapomnieć,wybaczyłam Mu ale powiedziałam że nigdy nie zapomne.Ostatnio spytał sie mnie czy będę Mu to wypominać do końca życia,że żałuje bo źle zrobił.Powiedziałam Mu że będe o tym wspominała tak długo aż On zrozumie co zrobił.

katti83 On nie chce o tym rozmaiwać bo chce zacząć wszystko od nowa,On o tym zapomniał i ma nadzieje że ja też.Nie rozmawiamy a piszemy bo Go nie ma ale jak przyjedzie pogadam z Nim o wszystkim chodź bardzo mi ciężko,nie potrafie Mu sie żalić,On wie że ja jestem silną kobietą że wiele moge znieść że nie lubie okazywać kiedy mi źle,ale jak sie bardzo wkurze to potrafie Go nawet uderzyć.Ostatnio jak sie widzieliśmy nie było jakoś super ale sie nie pokłócliśmy ani razu bo ja starałam sie nie wracać do tego co było.Zauważyłam że to ja zawsze mam do Niego jakiś problem.

bess On mi nic nie wmówił.Spytałam kiedyś dlaczego mnie zostawił odpowiedział że był głupi,że tamta Go omotała że nie było warto.Może i sie nie opłaci ale nie chce żyć z myślą że ni spróbowałam.Ja Go naprawde bardzo kocham i jestem w stnie naprawde wiele znieść.

Ptysio5 Tak wspominałam o zaręczynach bo On chce sie ze mną zaręczyć a ile w tym prawdy to sie okaże.Nie zawsze było źle między Nami i wole wspominać to co dobre chodź nie zawsze sie udaje.Jeśli On by sie postarał,byłby naprawde fajnym chłopakiem,tylko musimy być razem żeby On zobaczył że można żyć inaczej,bez koleżanek puszczalskich,bez kolesi pijących wino!To trudne skoro mieszkamy daleko od siebie ale ja o tą miłość jeszcze powalcze.

coccinelle Nie tyko ja jestem w "takim" związku że dziewczyna w Polsce a chłopak za granicą zarabia kase żeby za jakiś czas zamieszkać razem i żyć jak ludzie.Byćmoże pojade tam do Niego jeśli sie dogadamy.Dla mnie to też traci sens i On o tym wie i jeśli Mu zależy będzie sie starał żebym była z Nim.

Dziewczyny co trace nie dając Mu ostatniej szansy?Chce zobaczyć co będzie gadał jak przyjedzie,o ile przyjedzie bo to zawsze ja jeździłam.Już widze te rozmowy przez telefon "przyjedź do mnie Skarbie bo ja..." zawsze wymyślał jakis pretekst ale nie tym razem!Obiecałam sobie że sie nie rusze nawet z domu i dotrzymam słowa.Mam już dość pokazywania że mi zależy teraz Jego kolej.I nawet jeśli mam Go nie zobaczyć już więcej-nie pojade.Chce Mu wiele powiedzieć tylko nie wiem czy będę miała odwage...Oby...Bo chce żeby to sie wkońu skończyło,chce wiedzieć na czym stoje.

[et-ka]

musisz mu powiedzieć wszystko, co myślisz, bo inaczej jest to bez sesnu. mam nadzieję, że będziesz miala wystarczająco dużo siły, by to ciągnąć i ratować..widocznie na tym Ci zależy.

[coccinelle]

Napisane przez kami828

coccinelle Nie tyko ja jestem w "takim" związku że dziewczyna w Polsce a chłopak za granicą zarabia kase żeby za jakiś czas zamieszkać razem i żyć jak ludzie.Byćmoże pojade tam do Niego jeśli sie dogadamy.Dla mnie to też traci sens i On o tym wie i jeśli Mu zależy będzie sie starał żebym była z Nim.

no i co w zwiazku z tym, ze "nie tylko ty"? akurat w tych sprawach nie ma co porownywac sie z innymi.

poza tym tu nie chodzi o prace poza krajem. tu chodzi raczej o to, ze nie mozecie sie dogadac, macie za soba jego zdrade...

pewnie rowniez "nie tylko ty" tak masz.
ale sa na swiecie szczesliwe zwiazki, w ktorych ludzie swietnie sie rozumieja, kochaja, sa szczesliwi...

moze porownaj sie lepiej z takimi parami.
bo przeciez kazdy czlowiek na szczesliwy zwiazek zasluguje.

[elisek]

Różne wynikają problemy w życiu i trzeba sobie z nimi radzić, kwestia czy masz siłę, chcesz i wierzysz, że coś fajnego może być z waszego związku. Do tej pory - a znacie się od dawna - nie wygląda to kolorowo, raczej niezdrowo. Stało się wiele rzeczy (zdrady, brak komunikacji i porozumienia), które marnie wyglądają. Nie musicie być ze sobą na siłę, z tego co piszesz na pierwszy plan wybija się brak dogadania w różnych kwestiach. No ale to tylko moje zdanie, bo pewnych rzeczy nie akceptuję, ale rozumiem, że ktoś może zupełnie inaczej postrzegać te same sprawy. Jeśli uważasz, że warto "inwestować" w związek to postępuj zgodnie z głosem serca.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam - przyjeżdża do Polski raz na sto lat i nie chce się pofatygować do ciebie, żeby cię zobaczyć tylko oczekuje, że pojedziesz do niego? Szczerze to nie podoba mi się to wszystko.

[koKOro]

mnie sie wydaje, ze Ty kierujesz sie zasada: dla mnie jedynej sie zmieni, zobaczycie.

Moze nie bede zbyt delikatna, ale mysle, ze on kieruje Toba jak chce.
Piszesz: Od tamtej pory sie zmieniło,zaczął pisać że tęskni,że kocha ostatnio napisał że jestem tylko Jego i że ma nadzieje że Go nie zawiode.
ładna, ukryta presja i narzucenie sposobu myslenia. Teraz zrobisz tak, jak on chce bo inaczej bedziesz miala poczucie winy.

W wiekszosci wypowiedzi piszesz on, on, on, on, on, a gdzie Ty w tym wszystkim?

ok, ostatnia sznase mozesz mu dac, ale jestes pewna, ze bedzie to ostatnia?

[bess]

Napisane przez kami828

.

.Ja Go naprawde bardzo kocham i jestem w stnie naprawde wiele znieść.

.

no i tymi slowami potwierdzasz to co napisalam ,ze masz nature ofiary i meczennicy.Zycze wytrzymalosci ,bo na pewno za niego wyjdziesz i zafunduje ci niezle "rozrywki" w zyciu.Ale nie miej wtedy do nikogo pretensji,bo to TY bedziesz winna.

[calkiem-spoko]

Bess, nie ma co nikogo nawracać na siłe. Dziewczyna ewidentnie ma zadatki na męczennicę, zresztą sama nie jest taka świeta, bo napisała gdzies, ze go bije.

[Engelchen]

ja nie bede ci pisac co "musisz". to wiesz najlepiej ty bo tylko ty wiesz jak jest miedzy wami kiedy jestescie zupelnie sami. jezeli jest dobrze i potraficie razem sie smiac i gadac wiele godzin to jest ok ale jezeli ciagle zle sie przy nim czujesz, nie w pelni soba to zastanow sie czy warto.
jak na razie widze ze on cie troszke omotal.
poza tym zastanow sie czy on jest wart twojego poswiecenia. ludziom trzeba dawac szanse ale w tym tez sa pewne granice.
najlepiej bys zrobila gdybys sama sobie wytyczyla jakies zasady, granice w tym wybaczaniu mu. pamietaj ze w zwiazku wazne jest zeby nie zapominac o sobie, nie powinnas totalnie poswiecac sie jemu, a o zareczynach to chyba lepiej na razie nie myslec skoro cos miedzy wami nie gra. poczekajcie na lepsze czasy. czego wam zycze
pamietaj ze sama nie naprawisz zwiazku, "do tanga trzeba dwojga". a na te swieta to niech on sie ruszy i po ciebie przyjedzie. poza tym moze powinnas byc troche niedostepna zeby on mogl na nowo cie zdobywac

[kami828]

calkiem-spoko zawsze jak czytam Twoje posty w wątkach to widze odpowiedzi na NIE i krytyke

Ok może jestem męczenica,ktoś mi kiedyś powiedział że ja chyba lubie cierpieć bo sie sama pcham tam gdzie mnie ranią tylko że mi sie to wlace nie podoba!

Z tym że Go nie zawiode to chodziło o to że z Nim spędze sylwestra,wyrwałam to z kontekstu sory.

Zastanawiem sie co strace jak nie pozwole Mu przyjechać lub co strace jak spędzimy ze sobą te pare dni.Nie chce zeby On był tyko na chwile i znikał,zawsze tak było ale ja mam już tego dość tylko co mam zrobić?Nie uwiąże Go na smyczy przecież.Trzeba sporo wycierpieć żeby kiedyś być szczęśliwym.

coccinelle Wiem że istnieja szczęśliwe związki i ja o taki związek zawalcze,teraz wiem czego chce,co jest nie tak i wiem co robie.Mam dystans do tego co On mówi bo słowa są tylko słowami niech udowodni że Mu zależy.

koKOro tak to będzie ostatnia szansa więcej nie przewiduje i On o tym wie,że ja moge więcej czegoś takiego nie znieść i kiedyś moge Go juz nie kochac tak bardzo zeby znowu wrocic.

Endelchen Jestem do tego stopnia niedostepna ze on zaczal sie zastanawiac czy ja go jeszcze kocham,czy mi zalezy.przed nNim udaje ze sie wiele zmienilo i widze ze to skutkuje,nie pozwala sobie na tyle co wczesniej bo zobaczy ze te czasy kiedy bylam na Jego zawolanie minely.

[bess]

co stracisz?Szacunek do samej siebie np???ale jak nie sprobujesz na wlasnej skorze to skad masz wiedziec.Probuj,tak sie czlowiek uczy na bledach,dojrzewa dzieki takim doswiadczeniom.

[kami828]

Napisane przez bess

co stracisz?Szacunek do samej siebie np???ale jak nie sprobujesz na wlasnej skorze to skad masz wiedziec.Probuj,tak sie czlowiek uczy na bledach,dojrzewa dzieki takim doswiadczeniom.

bess co mnie nie zabije to mnie wzmocni najwyzej bede miala nauczke,chce sprobowac ostatni raz czy to grzech

[Ptysio5]

Napisane przez kami828

Trzeba sporo wycierpieć żeby kiedyś być szczęśliwym.

z takim podejściem pozostaje tylko życzyć Ci powodzenia

[traci]

Tzn ja wiem ,ze nie da sie o zdradzie zapomniec ale skoro go nie zostawilas po tym to postaraj sie mu tego nie wypominac.Jesli chcesz mu dac szanse to ja mu daj (mam nadzieje ze on jej nie zmarnuje) tylko nie przemysl sobie wszystko dokladnie i spokojnie.Rozumiem ,ze go kochasz i chcesz aby sie Wam ulozylo dlatego tez musisz przestac zachowywac sie tak jak to opisalas no i oczywiscie zwroc uwage czy on tez chce sie zmienic ,czy dazy do tego i czy sa jakies postepy.Zycze Ci abyscie byli szczesliwi i aby Wam sie ulozylo.

[kami828]

traci dziękuje

[traci]

Nie ma za co kami! Trzymaj sie i oby te swieta byly dla Ciebie szczesliwe i przyjemne!!!

[kami828]

Dziewczyny...jestem załamana...Zadzwonił do mnie tylko dlatego bo puściłam Mu strzałke z mamy numeru,nawet nie wiedział że to ja.Zaczał gadać że będzie u swojego taty w pon. albo wtorek (zawsze tam jeździłam do niego to bliżej niż tam gdzie On mieszka) i że bedzie na mnie czekał na stacji ze ja mam tez przyjechac.Powiedziałam Mu ze mnie tam nie zobaczy a jak On nie przyjedzie tak jak obiecał to mnie wiecej nie zobaczy,powiedziałam że mam już tego dość że ja sie za Nim już najeździłam a On powiedział że mam Go nie denerwować Że mam sie zastanowić i dać Mu znać!Myślałam że mi serce pęknie jak z Nim gadałam Siedze i rycze a są święta Boże jaka ja byłam głupia że Go tak bardzo kochałam że Mu wierzyłam ale mam jeszcze godność i szacunek do siebie tego mi nie odbierze już!Skończone chodź Go kocham teraz czas pomyślec o mnie a nie o Nim...Chwilowo nie chce mi sie żyć Ale zniose to,dam rade bo jestem silna tylko czemu mnie to zawsze spotyka???

[Ptysio5]

bo się poświęcasz nie wiadomo po co i dla kogo. Do miłości nie można kogoś zmusić ani przekonać