2010-07-20, 17:30 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Eks gdzieś w tle.
Jakoś tak zebrało mi się na pisanie.
Jestem w związku ze wspaniałym facetem. Kocham go, on kocha mnie, cieszymy się razem życiem, nie mamy problemów finansowych/mieszkaniowych/jakichkolwiek. Stać nas na prawie wszystko. Jednym słowem - sielanka. ALE. Ale gdzieś w tle jest jego eks. Starsza od niego o kilka, ode mnie o kilkanaście (prawie 20) lat. Eks ciągle kocha mojego TŻ. Wiem to od jej i TZ znajomej, że "gdyby tylko on powiedział słowo to ona by chciała z nim być i tak dalej". TZ ma z tą eks ciągły kontakt, spłaca kredyt za dom, który jej zostawił po rozstaniu, odwiedza ją, wysłuchuje jej problemów i stara się pomagać (zostawił ją wspólnik w firmie, ma problmey finansowe, itd.). Ona stara się znajdować z nim kontakt jak tylko może, przysłała mu wino na imieniny, opowiada wszystkim ich wspólnym znajomym jak go kocha i jak jest nieszczęśliwa. Moj TŻ rozstał się z nią po 10 latach, żeby być ze mną. Ale z góry uprzedzam lawinę ocen - nie byłam kochanką, tą trzecią - zaczeliśmy być razem dopiero po ich rozstaniu. On jak twierdzi, bardzo jej współczuje, żal mu jej ("bo ją zostawiłą samą"). Do rzeczy - nie wiem jak sobie radzić z tą sytuacją. TŻ i jego znajomi zapewniają mnie, że jestem jedyna, że mnie bardzo kocha, że eks nie zagraża mi w jakikolwiek sposób, że nawet jeśli NAM się nie uda to on do niej nie wróci nigdy i tak dalej. TŻ dba o mnie, stara się, zapewnia mnie o oddaniu i miłości. ALE ja ciągle czuje się niepewnie. Boję się jej. Raz zadzwoniła do mnie i zwymyślała mnie (na początku związku), że rozbiłam jej związek (nieprawda, ale ona tak myśli). Boję się, że nigdy nie odpuści, że mój TŻ nigdy nie zerwie z nią kontaktu, ze ona wykombinuje coś żeby ode mnie odszedł. Cała ta sytuacja mnie dręczy, kłócę się z TŻ, ciągle pytam "dzwoniłeś do niej?" albo "byłeś u niej kiedy odwiedzałeś rodziców". Bardzo go to denerwuje. Kłócimy się. To jedyny temat, który jest przyczyną naszych sprzeczek, nieporozumień. Nie wiem jak sobie radzić z tym, że on ma z nią kontakt. Jak to zaakceptować i nie BAĆ SIĘ. Bardzo kocham mojego TŻ, ufam mu, ale nie ufam jej. Jak o niej nie mysleć? Pomóżcie. Edytowane przez beliczek Czas edycji: 2010-07-20 o 17:41 Powód: literówki |
2010-07-20, 18:45 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Pytanie co twoj partner robi abys czuła się pewnie
Czy twoje obawy sa tylko twoje ? domyslam się ,że nakręcasz się sama skoro twoj facet jest z tobą to chce byc z tobą a nie z nią wnioskujue ,że twoj partner to starszy w sensie dojrzaly mężczyzna a nie podlotek potrzebujący dowartościować się. Wrzuć na luz |
2010-07-20, 19:23 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Moj partner kończy za miesiąc 40 lat. Jego eks ma 47 lat.
Ciągle mówi jaka jestem dla niego ważna, że jestem kobietą jego zycia i tak dalej. Dba o mnie i o moje dziecko najlepiej jak tylko się da, zapewnia mi wszystko. Poznałam jego znajomych, planujemy reszte życia razem. Kontakty z eks argumentuje w ten sposób, że chce pomagać tamtej kobiecie, bo skrzywdziła ją odejściem i tak dalej. Ja jednak jakoś tego nie rozumiem. Potrafiłam rozstać się z moim byłym mężem tak, że nie mamy kontaktu poza oficjalnym w sprawie córki. Nie rozmawiamy, nie dzwonimy do siebie, itd. Tamta kobieta ciągle walczy o mojego TŻ i ja zwyczajnie boję się, że "weźmie go na litość" np. uda, że jest chora i on będzie musiał się nią zając. Ciągle dzwonią mi w uszach jej słowa, kiedy to wyzwała mnie od k***w najgorszych i przysięgła, że zrobi wszystko żeby on do niej wrócił. Więc boję się i tyle. Nie jestem tak przebojową, pewną siebie osobą jak ona. Wiem, że powinna wyluzować, ale boję się, że może TŻ mnie oszukuje. Rok temu troszkę mnie kłamał w kwestii kontaktów z nią. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. |
2010-07-20, 20:12 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Czyli zaufanie zostało naruszone a to juz inna sprawa.
A co mowi TŻ na zaczepki eks ?szczególnie ,ze eks pozwala sobie na tel. do ciebie. jakis babsztyl bez honoru to musi byc :/ |
2010-07-20, 20:27 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 318
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Co TZ mowil, gdy powiedzialas mu o telefonach jego ex - do Ciebie?
Zadziwia mnie, jak niektore baby potrafia byc beznadziejne. (O tą ex mi chodzi.) Jak mozna wydzwaniac i pisac do bylego faceta, wiedzac ze jest on w zwiazku. Jak mozna sie tak ponizac, i upodlic do tego stopnia zeby zdobyc numer nowej panny bylego faceta i nekac ja telefonami. Mam nadzieje, ze Twoj TZ jest madrym facetem, i nie da sie nabrac na jej gierki. I skoro nadal jestescie razem, wnioskuje ze olewa tamta babe sikiem prostym, i nie nabierze sie na czule slowka. Zastanawiam sie tylko, po co on nadal z nia utrzymuje kontakt?? |
2010-07-20, 20:45 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Nie napisałaś ile jesteście razem, jeśli pomaga eks krótko po ich rozstaniu i nie ukrywa tych kontaktów przed Tobą to jest to do zaakceptowania. Jeżeli trwa to długo, a ona jawnie to wykorzystuje to na Twoim miejscu domagałabym się znacznego ograniczenia tych kontaktów lub wręcz ich zakończenia, co wyszłoby na dobre wszystkim także jego eks. Z drugiej strony trochę tę eks rozumiem, nie jest łatwo się ogarnąć, kiedy facet zostawia swoją długoletnią partnerkę dla dużo młodszej kobiety.Przyznam, że mnie by to bardzo bolało.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
2010-07-20, 21:51 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Ale chyba TŻ beliczka nie zostawił eks dla beliczka .Wiec powody musiały być inne.
|
2010-07-20, 22:42 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Zrozumiałam powyższe dosłownie. Zostawił eks, aby związać się z beliczek.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
2010-07-20, 23:24 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 555
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
nie, nie i jeszcze raz nie. Moze zaznacze, ze nie znam calej sytuacji, wiec ocenie ja z perspektywy tylko tego co napisalas.
To nie jest zdrowe emocjonalnie co robi Twoj mezczyzna. Ani dla Ciebie, ani dla niej. Ty zyjesz w obawach i braku pewnosci, a jej niby ktos pomaga, ale tak naprawde rozdrapuje rane. Jesli ja zostawil - bardzo honorowo z jego strony, ze splaca kredyt, ale to sie da zalatwic przelewem bankowym. Takie relacje powinny byc jednal ukrocone do granic mozliwosci, bo beda krzywdzic obie strony - dobrze, ze Ty zamknelas etap poprzedniego zwiazku. Tym bardziej, jesli ta kobieta obraza Ciebie, twoj mezczyzna powinien honorowo jej zwrocic uwage i uciac relacje. Moze fakt, ze ona wciaz za nim szeleje lechce jego ego ? Powiedz mu o tym na spokojnie, ze to nie jest dobry uklad. W przeciwnym razie zazdrosc bedzie Cie meczyc i robienie mu awantur i zadawanie kolejnych pytan sprawi tylko, ze bedzie mial Ciebie dosc tylko i wylacznie z tego powodu.
__________________
2004 - Boisz się, że ludzie z internetu odnajdą cię w prawdziwym życiu. 2014 - Boisz się, że ludzie z prawdziwego życia odnajdą cię w internecie. Edytowane przez dezire Czas edycji: 2010-07-20 o 23:25 |
2010-07-21, 08:24 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Dziewczyny - napisałam w pierwszym poście - TŻ zostawił Eks dla mnie.
Jesteśmy razem od czerwca 2009 roku. Znamy się od grudnia 2007. TŻ rozstawał się z nią "na raty" od sierpnia 2008 do maja 2009. Ciągle coś było - a to zoperowała sobie rękę, a to wspolnik ją zostawił i wszystkich klientow, a to coś tam. On sobie ubzdurał, że odchodzenie na raty mniej będzie ją bolało i pozwoli jej pogodzić się z sytuacją. No i najważniejsze - nie powiedział jej, że odchodzi do inne kobiety. Dowiedziala się tego od znajomych. Po jej telefonie do mnie on oczywiście z nią porozmawiał, ale nie zerwał z nią kontaktów. Ona ciągle walczy, jest dla niego przemiła, przysłała mu wino imieniny, odwiedza jego rodziców, ciągle ma jakieś sprawy. Jest wspólny pies, który ciągle choruje (?) i na którego TZ płaci jej "alimenty". Rozmowa z nim nie pomoże. Mam za sobą ROK kłótni, spokojnych rozmów, próśb i tak dalej, zeby zerwał z nią wszelkie kontakty. Nie zrobi tego. Twierdzi, że kontakty z Eks nie szkodzą NAM, on kocha mnie i ze mną chce spędzić resztę życia, nawet jeśli ja go zostawię to on i tak do niej nie wróci. Że ma z dzienią kontakty przyjacielskie i zawsze takie pozostaną. Więc nie mam szans na przekonanie go do zerwanie kontaktów z nią. Każda rozmowa o niej kończy się od jakiegoś czasu kłótnią, nawet jeśli zaczynam spokojnie i tylko pytam czy dzowniła. CZasem mam wrażenie, że nie jestem z moim TŻ tylko z jego Eks. Ciagle o niej myślę, zastanawiam się czy dzowniła. A już totalnym koszmarem są dla mnie wizyty TZ u jego rodziców w Krakowie. Eks mieszka w KRakowie i TZ odwiedza tam psa, czyli Eks w ich wspólnym domu. Ja wtedy szaleje... On uważa, że nie mam żadnego argumentu, by przekonać go do tego, żeby nie odwiedził "biednego psa, którego tak bardzo kocham". Doszło do tego, że ja szukam w google'u informacji na temat ile lat żyją boksery i czekam na śmierć tego psa. To jest straszne, bo uwielbiam zwierzęta. Co do mnie - nie jestem nastolatką, mam 31 lat, jestem po rozwodzie. TZ kocha moją córeczkę i dba o nią bardziej niż jej własny ojciec. Ona też go uwielbia. A ja? Cóż... kocham TZ bardziej niż kogokolwiek kiedykolwiek. Muszęjakoś tę sytuację zaakceptować. Ale jak? Jak sobie z tym poradzić? Nie ma szans, żebym przekonała go do zerwania kontaktów z Eks. ---------- Dopisano o 07:16 ---------- Poprzedni post napisano o 07:14 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 07:24 ---------- Poprzedni post napisano o 07:16 ---------- A może ja przesadzam?? Jeśli TŻ mnie kocha, dba o mnie, jest ze mną i zapewnia o tym, że chce ze mną spędzić resztę życia to nie powinnam się przejmować tamtą kobietą?? Ona jest w okresie menopauzy, ma problemy emocjonalne (o tym przekonałam się na własnej skórze). Może TŻ wbrew pozorom postępuje słusznie nie odcinając z nią kontaktu? |
|
2010-07-21, 08:55 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 555
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
wiesz ze powinnas mu zaufac mu, przeciez Cie kocha, widac, ze mu zalezy, najprosciej byloby nie drazyc tematu i nie psuc.
Tyle tylko ze Twoj mezczyzna powinien wraz ze swoja inteligencja emocjonalna zrozumiec, ze utrzymujac takie relacje truje wasz uklad, bo nie sadze, ze jestes histeryczka z urodzenia, ktora co krok sprawdza swojego faceta. Moge zrozumiec, ze odwiedzanie eks w domu i utrzymywanie z nia takich kontaktow ma sens, jesli jest dziecko, bo wtedy jest wazniejsza idea, ale ze wzgledu na psa ? I ile to sie bedzie ciagnac ? nastepne 10 lat, az ona wymysli sobie sposob zeby go zmanipulowac emocjonalnie. Moze sprobuj mu porozmawiac tak ... hmm od serca. Powiedz mu, ze go kochasz, ale odwiedzanie eks w jej wlasnym domu podburzyloby spokoj swietego, sprobuj mu to zobrazowac przyklad siebie i swojego eks meza... tym bardziej, ze oboje jestescie juz po innych powaznych zwiazkach, powinniscie miec swiadomosc delikatnosci zwiazkow. mozna tez go skonfrontowac inaczej organizujac impreze, powiedz, ze chcialbys zaprosic tez jego eks (w ramach zasady trzymaj przyjaciol blisko, ale wrogow jeszcze blizej ), jesli zareaguje gwaltownym nie, albo powie, jak ona moglaby zareagowac na taka propozycje - dodaj ze to najlepiej obrazuje w jakiej ona jest pozycji i jak moze wplywac na Wasz zwiazek.
__________________
2004 - Boisz się, że ludzie z internetu odnajdą cię w prawdziwym życiu. 2014 - Boisz się, że ludzie z prawdziwego życia odnajdą cię w internecie. |
2010-07-21, 09:02 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
Problem w tym, że od roku z nim o tym rozmawiam i on ciągle ma te same argumenty - kontakty z Eks w niczym nie szkodzą NASZEMU związkowi. Wszelkie akcje z zapraszaniem Eks or something - odpadają. Muszę to jakoś zaakceptować. Prawda jest taka, że to cwany babsztyl, który z nie jedengo pieca chleb jadała i potrafi manipulować. Znam mojego TZ i to naprawde dobry człowiek. Bardzo dba o to, żeby być rycerski, nie krzywidzić i tak dalej. Uważa, że ja przesadzam i...wysyła mnie do pychologa. Według niego mam wszystko i stwarzam sobie problemy. Uważa, że odwiedziny w domu Eks to nic złego i koniec tematu. Chciałabym nauczyć się to akceptować. Ale zwyczajnie nie wiem jak. |
|
2010-07-21, 09:30 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
a ja myślę, (bez urazy) że obie jesteście ofiarami tego pana. On ma się świetnie, myślę, że każdą z Was nieźle kołuje, kobiety się o niego biją i to podsyca jego ego. Według mnie on dba tylko o swoją opinię, o to jak wypadnie w oczach innych, a nie o rzeczywiste dobro drugiej strony. Ta jego jakże szlachetna postawa-odchodzenia na raty....pewnie w ten spsoób dawał tamtej nadzieję, ze jeszcze nie wszystko stracone. Dla mnie to zwykle tchórzostwo, egoizm i życie dla pozorów. Nie trawię facetów, którzy nie umieją spalić za sobą mostów.
Widzę, że za Twoim oburzeniem na jego eks (zresztą nie dziwię się po tych wyzwiskach itd.) kryje się obawa, że on w końcu do niej wróci. Gdybyś była go pewna w 100% co najwyżej śmiałabyś się z tego co ona wyprawia. Ale Ty się boisz, że on odejdzie. W końcu juz raz to uczynił. Odszedł od kobiety, którą pewnie kiedyś kochał, do innej, młodszej. W takiej sytuacji nigdy nie jest sie do końca pewnym co tak naprawdę bylo powodem tego, że będąc z nią zainteresował się Tobą-ich problemy, niezgodnośc charakterów, czy po prostu jego niestałość. Edytowane przez wandaweranda Czas edycji: 2010-07-21 o 09:33 |
2010-07-21, 09:35 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
No własnie ja uważam, że odchodzenie na raty to okrucieństwo. I w gruncie rzeczy on ją o wiele bardziej skrzywidzł narażając na prawie roczną batalię o niego, którą przegrała. Ja też mam do niego pretensje, ale kocha siękogoś pomimo wszystko. Chcę z nim być, podjęłam taką decyzję i trzymam się tego. Szukam tylko sposobu jak zaakceptować jego kontakty z Eks. Boję się jej, to cozywiste. Każdy by się bał.
|
2010-07-21, 10:00 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
A nawet jesli on do tamtej wróci---to cóż poradzisz? obie uważacie, że macie na to jakiś wpływ, tylko czy on jest jakąś marionetką? jeśli się okaże że tak, to doprawdy, nie ma o kogo rwać włosy z głowy Edytowane przez wandaweranda Czas edycji: 2010-07-21 o 10:03 |
|
2010-07-21, 10:22 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
Wiecie co najbardziej mnie zabolała, keidy ona rok temu do mnie dzowniła? Nie wyzwiska, inwetywy, przekleństwa, ale tekst "Myślisz, że pozwolę ci odebrać tak łatwo faceta z pozycją i pieniędzmi?". Nie "cudownego faceta", nie "faceta, którego kocham", nie "faceta, który jest dla mnie wszystkim". |
|
2010-07-21, 10:23 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Skoro nie przemawiają do niego argumenty,że jego bliskie relacje z eks szkodzą Waszemu związkowi to może przekona go fakt,że to jego "pomaganie" tej kobiecie szkodzi jej samej ! Daje jej nadzieję, podsyca wspomnienia, nie pozwala odciąć się od przeszłości i zacząć nowego życia. Jeśli ją szanuje i chce jej dobra to właśnie powinien zakończyć wszelkie kontakty teraz, najwyższy czas.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
2010-07-21, 10:30 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
|
|
2010-07-21, 10:40 | #19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Witaj bieliczku. Daweno cie na Wizazu nie bylo, co nie dziwi. troche sie przez ten okres u ciebie pozmienialo.
Dziwi mnie to co piszesz. Pamietam cie jako osobe pewna siebie, wiedzaca czego sie chce. Kiedys bym napisala, ze ty nigdy sie w cos takiego nie wplaczesz, ze facet tak nie moze postepowac, ze takiego faceta trzeba pognac gdzie pieprz rosnie. Kiedys odbieralam cie jako wredna egoistke. jak sie to mozna pomylic ;o) Mimo wszystko uwazam, ze kiedys nie pozwolilabys sobie na taki uklad. Mysle jak dziewczyny, ktore uwazaja ze ten uklad cie niszczy, ze tak nie powinno byc. Twoj facet wydaje sie byc dobrym czlowiekiem, ale czy troche nie przesadza? Milo z jego strony, ze splaca ten kredyt, ale dlaczego? Powninny to robic oboje, wogole powinni sprzedac dom i z otrzymynych peiniadzy splacic do konca kredyt, reszte pieniedzy podzielic i kazdy powinien sobie poszukac nowego lokum, badz splacic dom po nizszej cenie, a kredyt splaci nowy wlasciciel. A przynajmniej ja jestem przyzwyczajona do takich rozwiazan, ludzie w tym kraju gdzie mieszkam tak robia. Rozchodzac sie, kazdy szuka sobie nowego lokum , to jest fer. Jednak twoj TZ postanowial zostawic dom bylej i splacac kredyt. Ok niech mu bedzie, ale niech placi przelew do banku i na tym koniec. Kocha psa i on zostal u niej? jak go tak kocha to czemu nie zabral go ze soba? Tak jak i inne osoby , uwazam ze twoj TZ powinien zerwac kontakty, no chyba ze bedzie chodzilo o kredyt, to sie rozumie ze ona zadzwoni i bedzie chciala sie z nim rozmmowic. Poza tym kontakty powinny byc zerwane. On kocha tylko ciebie i ona nie ma na wasz zwiezek wplywu? To czemu sie klocicie i zawsze o nia? jednak ma wplyw na wasz zwiazek. Odwiedzimy w domu eks to nic zlego? No to ty tez zaczniej odwiedzac swoich eks, ciekawe czy go wkoncu to nie za boli. zacznij umawiac sie z bylym mezem , idzie razem na lody, na plac zabaw . Wkoncu ojciec powinien miec wiekszy kontakt z dzieckiem, to nic zlego. Ciekawe czy twojemu obecnemu TZ to nie bedzie przeszkadzac, ze spedzasz wiecej czasu z bylym mezem niz z nim? Uwazam , ze powinnas jeszcze raz na spokojnie z TZ porozmawiac i powiedziec mu to co nam, jak to widzisz i podjac decyzje. Albo on zachowa sie jak facet , albo ty bedziesz musiala z niego zrezygnowac, albo bedziesz musiala sie pogodzic z tym ze eks bedzie zawsze w waszym zwiazku. I teraz trzeba sobie odpowiedziec na pytanie czy ja to potrafie? Czy potrafie przestac sie nia przejmowac i ufac mojemu facetowi? jak do tej pory, wynika z twoim wypowiedzi, ze nie, nawet on ci nie dal powodu zebys mogla mu ufac. I znoiw trzeba sobie odpowiedziec na pytanie. Czy ja potrafie o tym zapomniec? Jesli nie, to czy ja chce cale zycie tak zyc? Nie po to ( chyba) rozstalas sie z mezem, zeby stworzyc kolejny zwiazek , ktory nie jest taki jaki pownienien byc. Wiele osob pewnie nie miala by problemu w takij sytuacji, ale ty masz i tylko ty wiesz czy tak zyc potrafisz. Twoj TZ musi rozumiec ze ciebie tym krzywdzi, a skoro tak jest to trzeba to zmienic, a nie wysylac cie do psychologa. Jesli juz to on tez powienien isc na kozetke, bo to co robi normalne nie jest. sami do porozumienia, do kompromisu nie potraficie dojsc, wiec ktos trzeci moglby wam wskazac droge. I w moim zwiazku pjawial sie eks, jak sie dowiedziala ze moj sie ozenil. PO 10 latach nie widzenia sie nagle zaczela przysylac faksy i prosic o telefon, zeby spotkac sie na kawke. troche mnie tompnelo, ale moj nie mial zamiaru sie do niej odzywac. tak jak ja uwazal, ze troche za pozno chce nagle miec kontakt i wogole po co? Jest koniec to jest koniec, wrocila do meza to niech przy nim siedzi, a jego zostawi w spokoju. Po 3 faksach sie skonczylo, moj sie nie odezwal, chodz uzgodnilismy, ze jak nadal bedzie wydzwaniac, to dodzwoni i powie, co mysli o jej pomysle na odnowienie kontaktu, teraz gdy ulozyl sobie zycie z kim innym. My ci mozemy tylko doradzac, napisac jak my to widzimy, ale to ty musisz podjac decyzje. Albo o niego walczysz i on wkoncu zrozumie i sie to zmieni, albo sie to nie zmieni i ty bedziesz ciagle sflustrowana i kto wie? Moze po 10 latach facet bedzie mial dosc. Albo zeby jemu bylo dobrze to ty sie zmienisz i zaakceptujesz ta sytuacje, ale czy potrafisz? Ehhhh tyle rzeczy bym ci jeszcze napisala, nawet nie wiem czy zrozumiale napisalam, o co mi chodzi. Sama tez napisalas, co napisalas. O takich sprawach najlepiej sie dyskutuje na zywo, wtedy latwiej jest zrozumiec druga strone i probowac znalesc najlepsze rozwiazanie. |
2010-07-21, 10:53 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
Monika Dziękuję Ci za taką mądrą odpowiedź. No i za miłe słowa. Cóż... MAsz rację, zmieniłam się, wydoroślałam i jakoś tak trochę mniej "beliczkowata" jestem Ale do rzeczy. Zgadzam się z Tobą w 100%. I chciałabym, żeby tak było. Spłacanie kredytu wg mnie jest totalnie bez sensu. Ale nie mówię mu o tym, żeby nie miał argumentu, że jestem małostkowa. Zwyczajnie wolałabym, żeby spłacał kredyt za nasze wspólne mieszkanie. Marzę o sytuacji, w której mój TŻ zachowuje się wobec Eks tak jak Twój wobec swojej. Ale, jak powiedziałam, nie mogę na to liczyć. W gruncie rzeczy to najcenniejsze dla mnie jestw tej chwili to, że pokazałyście mi, że nie jestem wredna, małostkowa i nienormalna. A tak się czułam, gdy bolały mnie kontakty Eks z moim TŻ. Zaczełam wierzyć, ze to naprawdę moja wina, że nie mogę zapomnieć o przeszłości i rozdrapuję stare rany. Co zrobię? Odnowię moją znajomość z niezwykle interesującym i przystojnym Panem Antyterrorystą o Błękitnym Spojrzeniu i Kaloryferze Na Brzuchu, który szaleje za mną , pisze tęskne sms'y z Kosova i ciągle pamięta jak to trzy lata temu... Zobaczymy, czy TŻ będzie zadowolony z takiej "przyjaźni" |
|
2010-07-21, 10:56 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Kurcze belik ,że też trafiają się takie typy :-/
Gdzie ci mężczyżni zdolni do zrobienia dla swojej kobiety wszytsko ?nawet mega ograniczenie kontaktów z byłymi ? wdg. mnie robienie na wlasne zyczenie gierek z innymi na zlosc obecnemu jest troche bez sensu w koncu jestesmy w powaznym związku . Moze zaproponuje jakieś spotkanie z psychologiem ,ktory spojrzy na was obiektywnie i z boku. Z drugiej strony nie sądzę aby bycie z kims kto mnie rani mialo sens i nieodbieralabym tego jako poddanie się w walce z bylą bo dojrzaly zwiazek nie musi się szarpać bo są zwyczajnie siebie pewni i każda ze stron jest lojalna i uczciwa. Edytowane przez paula78 Czas edycji: 2010-07-21 o 11:03 |
2010-07-21, 11:01 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Najgorsze jest to wbijanie mnie w poczucie winy, że nie mogę zapomnieć o przeszłości, że robię problem z niczego i "przecież naszemu zwiazkowi nie szkodzi jeśli z nią od czasu do czasu porozmawiam i raz na miesiąc się spotkam".
Dzięki Wam widzę, że to nie ja jestem w tej realcji popaprana emocjonalnie. Ale nie będę z nim o tym więcej rozmawiać. Nie ma to sensu. Skoro rok próśb, gróźb, rozmów, i tal dalej nic nei pomógł. To kwestia mnie i tyle. Albo zaakceptuję tę sytuację (w końcu tyle byłych par ciągle ma kontakt), albo nie wiem jeszcze co zrobię. Ale na pewno nie będę cierpieć. Za dużo już w życiu wycierpiałam. Wiecie przecież... |
2010-07-21, 11:09 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
Ona chce Cię upokorzyć, tak jak ją upokorzono. To się nazywa zemsta, być moze dobrze zdaje sobie sprawę z tego, ze on do niej nie wróci, ale postanowila, ze zrobi wszystko, by wam obrzydzić życie. Ale jeśli Ty jesteś pewna swojego faceta, jesteś spełniona mimo wszystko w tym związku, to nie mozesz tego brać do siebie, i pod żadnym pozorem nie daj sie sprowokować. W ogóle, gdy ktoś ze znajomych znowu zacznie coś na jej temat, to utnij krótko-powiedz coś w stylu: ten temat jest dla mnie zamknięty. Niepotzrebnie jego znajomi i Ty rozkminiacie wkółko kwestię tamtej kobiety. To niezdrowe. Sama się nakręcasz. Edytowane przez wandaweranda Czas edycji: 2010-07-21 o 11:11 |
|
2010-07-21, 11:21 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
Co do innych spraw - nie dorabiali się wspólnie, to wiem na pewno. Wiem też, że w ich związku to ona była lokomotywą. Czyli zorganizowała kupno tego domu, ciągle coś wymyślała, dbała o niego i tak dalej. TZ jest młodszy o niej o 8 lat. Ja wiem, że muszę popracować nad wyluzowaniem, "byciem ponad tym". Sytuacja idealne dla mnie = TZ zrywa z nią kontakt albo mnie totalnie to nie rusza. I myślę, że mam wpływ jedynie na siebie, na swoje emocje i to nad nimi chcę popracować. Czyli nauczyć się akceptować, że TŻ czasem z nią porozmawia, raz na miesiąc-dwa miesiace odwiedzi ją i tak dalej. Sprawę kredytu zostawiam - jak chce, niech spłaca. Ja mam gdzie mieszkać i co jeść. |
|
2010-07-21, 11:23 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
|
|
2010-07-21, 11:28 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
|
|
2010-07-21, 11:31 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
2/no wiesz, ona była lokomotywą, ale jemu to widocznie bynajmniej nie przeszkadzało-wygodnie jest, gdy ktoś za nas zabiega o dobrobyt. Prawda jest taka, ze potzrebował na pewnym etapie życia takiej kobiety i ona teraz moze czuć się wykorzystana (tyle że trochę na własne życzenie, bo niepotrzebnie go wyręczala od organizowania życia) 3/ o, i już mądrze prawisz |
|
2010-07-21, 11:34 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
Tak. A TŻ czuje, że w jakimś sensie wykorzystał ją. Mówi mi o tym, dlatego ma w stosunku do niej wyrzuty sumienia. Tyle mu dała, a on spełnił największą jej obawę i koszmar, czyli zostawił ją dla kobiety o kilkanaście lat młodszej. Ona w ich związku wiedziała, że jest starsza, że nie da mu dziecka, normalnej rodziny, więc "nadrabiała" jakl mogła. |
|
2010-07-21, 11:38 | #29 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cześć strasznie zaciekawiła mnie ta historia i powiem szczerze, ze mam mieszane uczucia. Przykład z życia wzięty - znajomi rozstali się po kilkunastu latach małżeństwa (mieli dom), on ponownie się ożenił i mieszka z żona i dzieckiem na tym samym podwórku !!! na którym stoi dom byłej żony (mieszkanie zrobione z wielkiego garażu). Jak była żona wyjeżdża za granicę to opiekują się jej domem. Dla mnie historia totalnie pokręcona, ale oni są szczęśliwi.
Ale z Twojego opisu wynika, że to TŻ jest świetnym manipulantem (miałam z takimi do czynienia) i sprawia, ze z kobiety cieszącej się życiem stałaś się osobą ciągle zamartwiającą się co będzie dalej.. Nie rób niczego na złość, usiądź i na spokojnie przemyśl czy ty naprawdę jesteś w tym szczęśliwa? Może to tylko wyimaginowane szczęście... |
2010-07-21, 11:42 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Eks gdzieś w tle.
Cytat:
Jeśli Eks miałaby kogoś i nie walczyła o odzyskanie mojego TŻ - niech się kontaktują i spotykają. Proszę bardzo. Ale ona ciągle chce z nim byc. I nawet jeśli TŻ nie daje jej nadizei, jak twierdzi - to ona sama sobie taką nadzieję stwarza. I nie mam o to do niej pretensji. Ona, z tego co wiem, jest bardzo pewną siebie osobą, przekonaną o swojej ogromnej wartości - uważa, że ma prawo uważać, że odciagnie faceta od kobiety o kilkanaście lat młodszej i tak dalej. Ja niestety pewna siebie nie jestem, wręcz przeciwnie. |
|
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:49.