Najdziwniejsze rzeczy, które gubicie

[Aimee_J]

Napisane przez zuleyka89

i biustonosz zgubiłam gdzieś tak go lubiłam

Ja zgubiłam stringi Konkretniej chyba zostawiłam w hotelu.
Do dziś nie wiem, jak ja je chowałam

[201607050913]

Kiedyś zgubiłam wszystkie moje piżamy podczas przeprowadzki.

(tak to jest, jak się kończą kartony i resztę pakuje do worków na śmieci, widocznie poszły do kontenera przez przypadek )

[201708160922]

Mi z szafy wyparowaly trzy rzeczy: spodnica, chusta i rekawiczki. Byly i nie ma. Nie podejrzewam udzialu osob trzecich. Te rzeczy po prostu zniknely. Zgubilam tez kiedys (w podstawowce) moj ukochany sweterek. Wracalam ze szkoly, przewiesilam przez szelke od plecaka. Wysunal sie i zniknal. Potem juz go nie znalazlam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Misseczka]

Przypomniało mi się, że namiętnie moje kochanie gubi rękawiczki. Tragedia! albo kupuje je ja, albo jego mama, a on ma może 3 dni, nie żartuję. Ostatnich dwóch par nie ma nigdzie, a BYŁY W DOMU! Ostatnio zaczęłam w wielkie mrozy brac swoje stare czarne rękawiczki do kieszeni żeby się nimi biedaczek nagrzał jak zmarznie.

U mnie nie ma historii z gubieniem skarpetek, ale obecnie w domu jest 3 mężczyzn o takich samych stopach i tych samych kolorach skarpetek. I ich są nie do pary. TŻ rzuca jedną skarpete do rpania, a potem drugą znajduję pod łóżkiem. Nie muszę komentowac W ogóle jak mama TŻta pyta które z prania są jego to się zaczynam śmiac. Gacie poznam, skarpet - NIE! Wszystkie męskie wyglądają tak samo.

Ja za to nie gubiłam nigdy rzeczy szkolnych, chyba że długopis pożyczyłam i ważniejszych kosmetyków. W ogóle strasznie dbam o porządek Tym bardziej się wkurzam, jak coś ważnego mi zginie, często to ładowarka do telefony

[invisible_01]

Ja ciągle gubię wsuwki. Kupię 100, a i tak w efekcie mam dwie. Skarpetki też, dlatego kupuję wszystkie takie same, żeby nigdy nie mieć nie do pary

[kalwinka]

Jestem strasznie roztrzepana, gubię mnóstwo rzeczy i nie wiem jak z tym walczyć :
- pomadki bezbarwne i błyszczyki. O dziwo kolorowe szminki nigdy mi nie giną.
- telefony. Odkąd dostałam pierwszy telefon komórkowy 3 zgubiłam, 2 zostały mi skradzione (nie wspominając o tym, że notorycznie gubię telefon w domu, kiedyś znalazłam go w lodówce)
- sukienki. Jedną zgubiłam na początku wyjazdu ze znajomymi. Na szczęście odnalazła się przy pakowaniu - okazało się że kolega cały tydzień na niej spał. Losy 2 innych są mi do dzisiaj nieznane
- wszelkie drobiazgi od strojów historycznych - paski, chusty (co sezon szyje nowe bo pod koniec nie mam ani jednej), szpilki, podwiązki itp

Mój ślubny zgubił miecz i tarczę. Miecz jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale tarcza była wielka jak drzwi od stodoły. Do dzisiaj nie mam pojęcia jak mogła przepaść

[201804100943]

często gubię biżuterię.
Najgorsze jest to że zawsze jest to coś od Tż: bransoletka z Lilou, naszyjnik

[201604200942]

przypomniałam sonie, że kiedyś na basenie zgubiłam... koszulkę. Moja ulubioną koszulkę. Nie wiem co się z nią stało, ale nie wiem czy ktoś chciałby sobie ukraść starą znoszoną koszulkę, gdy wokół było tyle innych ciuchów. Musiałam wracać do domu w górze od bikini

[Misseczka]

Napisane przez SamaraMorganx

przypomniałam sonie, że kiedyś na basenie zgubiłam... koszulkę. Moja ulubioną koszulkę. Nie wiem co się z nią stało, ale nie wiem czy ktoś chciałby sobie ukraść starą znoszoną koszulkę, gdy wokół było tyle innych ciuchów. Musiałam wracać do domu w górze od bikini

wybacz, ale faceci musieli się cieszyc

Ja zgubiłam medalik z Komunii śliczny zresztą. Akurat gdy zaczęłam go nosic. Bylam na rowerze, wróciłam... Nie ma

[201604200942]

Napisane przez Misseczka

wybacz, ale faceci musieli się cieszyc

miałam wtedy ok. 13 lat, więc nie mieli za bardzo na czym zawiesić oka

[Agniesia666]

pęsety notorycznie!
bluzki też mi się zdarzało zgubić, ale ja się dosyć często przeprowadzam, więc to prawdopodobne.

ładowoarka do telefonu - byłam u kumpeli, ładowałam tel u niej. ładowarka nie została u niej a w domu też jej w torebce nie miałam


Moja kumpela kiedyś buty zgubiła, wracała do domu po % w szpilkach i jej niewygodnie było, więc zdjęła buty i niosła w ręce. Niestety, pod domem już tych butów w ręce nie miała

[cava]

Raz zgubiłam swój samochód na kilka dni.
Ale drogą dedukcji i po przeprowadzonym gruntownym śledztwie, mój mąż go na szczęście znalazł.
Bo ja tam byłam pewna że go ukradli, dzieci go opłakały, i nawet już miałam iść na komendę zgłosić kradzież.


Najczęściej gubię parasolki. Choć czasami jestem na plus, przychodzi deszcz i się okazuje że parasolkę mam, ale na 100% nie swoją.

Z dziwnych rzeczy:
kiedyś też zgubiłam siatkę pełną surowego mięsa. Byłam w mięsnym, zrobiłam zakupy, miałam paragon, pamiętam że pakowałam siatkę do wózka (miałam wtedy małe dziecko) a w domu siatki już nie było. Wróciłam tą samą drogą, zaszłam do sklepu - nie było po niej śladu.

Dla równowagi, innym razem przyszłam z targu i siatach z zakupami znalazłam nie swoją siatę pełną winogron. Dobre ze 2 kilo. Na 100% ich nie kupowałam. Nawet próbowałam zwrócić, ale nikt się do nich nie przyznał, a i nie bardzo pamiętałam na których stoiskach robiłam zakupy.


Kabel z ładowarką od Garmina. Zawsze leżał w tym samym miejscu, bo używałam go co około 2 dzień do ściągania danych i ładowania zegarka.
Aż raz nie ma. Dom przeszukany gruntownie, śledztwo przeprowadzone, nawet kot był podejrzany... no nie ma.
Po jakichś 3 miesiącach mąż znalazł go w biurze w pracy.
Kto z nas, jak, po co i kiedy go przyniósł... nie wiadomo do dziś


Kapeć. Stary, roklapciany, ulubiony. Rano był po południu już nie było. Jeden był, drugiego nie ma od kilku lat (ten co został wyrzuciłam, ale drugiego nie znalazłam)
Nie mam psa, więc pies nie zjadł ani nie wyniósł z domu.

[201604200942]

cava, samochód? Gdzie go znalazłaś?

[cava]

Napisane przez SamaraMorganx

cava, samochód? Gdzie go znalazłaś?

Tam gdzie zgubiłam , na parkingu pod sklepem.
Pojechałam samochodem po zakupy, o czym od razu zapomniałam.
Wróciłam wiec do domu pieszo (przechodząc obok samochodu) tachając siaty z zakupami.
A potem przez kilka kolejnych dni nie potrzebowałam samochodu bo siedziałam uziemiona w domu z chorymi dziećmi.
I dopiero jak musiałam jechać z nimi do lekarza, to się okazało ze samochodu pod domem nie ma i nie wiadomo gdzie jest.

Dopiero mój mąż , który już się przyzwyczaił do moich wyczynów, zaczął mnie maglować gdzie i kiedy byłam przed chorobą dzieci i tym sposobem wpadł na trop, gdzie samochód może być.

No i faktycznie. Samochód przez kilka dni stał porzucony na sklepowym parkingu.


A swoja drogą, do dziś żałuję ze nie zgłosiłam kradzieży, bo jestem ciekawa czy policja by go znalazła, a jeśli tak, to jak szybko?

[justynka333]

Ze zwykłych rzeczy to pęsetki (miałam ze 100 ) nożyczki, gumki do włosów i parasole....

A moje koleżanka kiedyś zniszczyła system zgubiła na imprezie tampon, serio nie wiem jak to zrobiła ale poszła do toalety go zmienić a jego nie było

[201605061003]

Kiedyś zgubiłam wkładkę. Pamiętałam, że w domu ją przyklejałam, potem poszłam w pracy do łazienki i patrzę, nie ma jej. Okazało się, że do tej bielizny klej się jakoś nie trzymał. Obeszłam wszystkie korytarze, bo myślałam, że gdzieś tam przepadła i wstyd jak ktoś znajdzie, ale nigdzie jej nie było. Po powrocie do domu okazało się, że leżała obok łóżka

Do tego wiecznie gubię kolczyki. Mam już kilkanaście pojedyńczych. No i raz nóż, bo się okazało, że schowałam go do pudełka z przyprawami.

[201804100943]

Napisane przez cava

Tam gdzie zgubiłam , na parkingu pod sklepem.
Pojechałam samochodem po zakupy, o czym od razu zapomniałam.
Wróciłam wiec do domu pieszo (przechodząc obok samochodu) tachając siaty z zakupami.
A potem przez kilka kolejnych dni nie potrzebowałam samochodu bo siedziałam uziemiona w domu z chorymi dziećmi.
I dopiero jak musiałam jechać z nimi do lekarza, to się okazało ze samochodu pod domem nie ma i nie wiadomo gdzie jest.

Dopiero mój mąż , który już się przyzwyczaił do moich wyczynów, zaczął mnie maglować gdzie i kiedy byłam przed chorobą dzieci i tym sposobem wpadł na trop, gdzie samochód może być.

No i faktycznie. Samochód przez kilka dni stał porzucony na sklepowym parkingu.


A swoja drogą, do dziś żałuję ze nie zgłosiłam kradzieży, bo jestem ciekawa czy policja by go znalazła, a jeśli tak, to jak szybko?

Miszcz

[jag_na]

Napisane przez cava

Z dziwnych rzeczy:
kiedyś też zgubiłam siatkę pełną surowego mięsa. Byłam w mięsnym, zrobiłam zakupy, miałam paragon, pamiętam że pakowałam siatkę do wózka (miałam wtedy małe dziecko) a w domu siatki już nie było. Wróciłam tą samą drogą, zaszłam do sklepu - nie było po niej śladu.

dobrze, że dziecka nie zgubiłaś

ja tak mam, że liczy się sztuka w ręce.
na bazarze kupiłam bukiet kwiatów jednocześnie porzucając parasolkę. przyszłam dzierżąc coś w dłoni i wyszłam z podobnym balastem. o tym że coś nie gra zorientowałam się na tyle późno, że nie opłacało mi się wracać.

[lalibelle]

Napisane przez jag_na

dobrze, że dziecka nie zgubiłaś

właśnie

Napisane przez cava

Tam gdzie zgubiłam , na parkingu pod sklepem.
Pojechałam samochodem po zakupy, o czym od razu zapomniałam.
Wróciłam wiec do domu pieszo (przechodząc obok samochodu) tachając siaty z zakupami.
A potem przez kilka kolejnych dni nie potrzebowałam samochodu bo siedziałam uziemiona w domu z chorymi dziećmi.
I dopiero jak musiałam jechać z nimi do lekarza, to się okazało ze samochodu pod domem nie ma i nie wiadomo gdzie jest.

No i faktycznie. Samochód przez kilka dni stał porzucony na sklepowym parkingu.

Napisane przez kalwinka

Mój ślubny zgubił miecz i tarczę. Miecz jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale tarcza była wielka jak drzwi od stodoły. Do dzisiaj nie mam pojęcia jak mogła przepaść

[Szpulka_]

majtki- zgubiono, nie znaleziono... nie wiem kiedy i gdzie je zgubiłam, ale na pewno nigdy z nikąd bez jakichś na tyłku nie wracałam,
bluzka- po 2 latach znalazła się w ciuchach roboczych na działce
jedne majtki na szczęście odnalezione za kanapą w salonie u rodziców Tż ale by były jaja jakby jego rodzice je znaleźli pierwsi
i raz gdzieś się zapodziała prezerwatywa- nowa- wiem, że były 3 na 100% a jak brałam, to były tylko 2.... mój mnie raczej nie zdradza, więc może ktoś sobie pożyczył hahahaha

[joanna453]

Napisane przez aanneett

często gubię biżuterię.
Najgorsze jest to że zawsze jest to coś od Tż: bransoletka z Lilou, naszyjnik

Ojoj, szkoda by mi było bardzo.

[hey_stella]

Napisane przez cava

Tam gdzie zgubiłam , na parkingu pod sklepem.
Pojechałam samochodem po zakupy, o czym od razu zapomniałam.
Wróciłam wiec do domu pieszo (przechodząc obok samochodu) tachając siaty z zakupami.
A potem przez kilka kolejnych dni nie potrzebowałam samochodu bo siedziałam uziemiona w domu z chorymi dziećmi.
I dopiero jak musiałam jechać z nimi do lekarza, to się okazało ze samochodu pod domem nie ma i nie wiadomo gdzie jest.

Dopiero mój mąż , który już się przyzwyczaił do moich wyczynów, zaczął mnie maglować gdzie i kiedy byłam przed chorobą dzieci i tym sposobem wpadł na trop, gdzie samochód może być.

No i faktycznie. Samochód przez kilka dni stał porzucony na sklepowym parkingu.


A swoja drogą, do dziś żałuję ze nie zgłosiłam kradzieży, bo jestem ciekawa czy policja by go znalazła, a jeśli tak, to jak szybko?

Miałam kiedyś podobną sytuację. Pojechałam do marketu autem po zakupy. Zrobiłam je i poszłam z siatami na przystanek autobusowy. Stoję na tym przystanku i marudzę sobie pod nosem, że te siaty takie ciężkie i czemu ja nie pojechałam samochodem na te zakupy i nagle takie oświecenie, że przecież pojechałam Wróciłam się z tymi tobołami z przystanku z powrotem na parking. Także widzisz niewiele brakowało a zgubiłabym samochód :P

[kasztanka3]

Napisane przez hey_stella

Miałam kiedyś podobną sytuację. Pojechałam do marketu autem po zakupy. Zrobiłam je i poszłam z siatami na przystanek autobusowy. Stoję na tym przystanku i marudzę sobie pod nosem, że te siaty takie ciężkie i czemu ja nie pojechałam samochodem na te zakupy i nagle takie oświecenie, że przecież pojechałam Wróciłam się z tymi tobołami z przystanku z powrotem na parking. Także widzisz niewiele brakowało a zgubiłabym samochód :P

[Misseczka]

Z ostatniej chwili - kredka do oczu!
Dziś kupiona

[201607050913]

O mi się też zdarza często zostawiać rzeczy w szafkach przechowywalczych w marketach. Wychodzę i zapominam

Całkiem niedawno na siłowni zgubiłam spodnie. Wracałam w dresach.

[201605021613]

Klucze- ale to raczej nie jest dziwne, jedna z najczęściej gubionych rzeczy.
Skarpetka- zgubiłam raz
Gumki do włosów- nagminnie.

Dowód osobisty- zgubiłam raz, poleciałam unieważnić w urzędzie, zastrzegłam w banku... po czym na drugi dzień znalazł się pod ławą w kuchni.

[ulinkaaa]

Napisane przez WhiteCherry

nic nie gubię, serio

Ja tak samo

[201607141620]

U mnie standardowo - biżuteria, kosmetyki, stanik i komórka.

Za to były mąż ciotki się popisał - w czasie powrotu z pracy pod wpływem % zgubił buty, koszulkę, skarpetki i rower po czym zaczął dyrygować ruchem drogowym.

[messaa]

ohohoh , widze że nie jestem jedyna
ja zgubiłam gdzieś 2 lakiery do paznokci , ''wkładki'' do karbownicy , 3 bluzki ( po przprowadzce były w domu , więc chyba koty sobie musiały przywłaszczyć :P) , ostatnio też w pracy dużo rzeczy ''gubię'' ale już wiem kto mi w tym pomaga ... ;] .
ps , o zgubionych kolczykach czy zakrętkach to nie wspomne juz

[dzolls]

Tak sobie czytam ten wątek i pękam ze śmiechu, aż tu nagle, szykująć ubrania na jutro do pracy nie umiem znaleźć stanika dwa tygodnie temu wędrował do prania, ale gdzie jest teraz?!