Wasze zdanie o FWB

[caral]

Cześć
Chciałam poruszyć pewnie nie tak rzadki temat (którego w tym konkretnym kontekście jakoś nie mogę znaleźć). Mianowicie: jak postrzegacie relację typu 'friends with benefits', kiedy w takowej jest ktoś, z kim potencjalnie mogłybyście/chciałybyście być? Na przykład poznajecie kogoś, komu ewidentnie wpadłyście w oko, i niedługo potem dowiadujecie się, że ten ktoś ma jakąś przyjaciółkę/przyjaciela od seksu, która rzekomo nie jest jego/jej dziewczyną. Traktujecie sprawę jak zamkniętą, bo zajęty/a, czy patrzycie na to jak na coś normalnego, bo w pewnym wieku trudno znaleźć kogoś wolnego i dajecie sprawom się rozwijać swoim torem?
Z góry dzięki za odpowiedzi.

[lady666macbeth]

nie bawiła bym się w fwb z kimś na kim mi potencjalnie zależy.

[201803071142]

Napisane przez caral

Cześć
Chciałam poruszyć pewnie nie tak rzadki temat (którego w tym konkretnym kontekście jakoś nie mogę znaleźć). Mianowicie: jak postrzegacie relację typu 'friends with benefits', kiedy w takowej jest ktoś, z kim potencjalnie mogłybyście/chciałybyście być? Na przykład poznajecie kogoś, komu ewidentnie wpadłyście w oko, i niedługo potem dowiadujecie się, że ten ktoś ma jakąś przyjaciółkę/przyjaciela od seksu, która rzekomo nie jest jego/jej dziewczyną. Traktujecie sprawę jak zamkniętą, bo zajęty/a, czy patrzycie na to jak na coś normalnego, bo w pewnym wieku trudno znaleźć kogoś wolnego i dajecie sprawom się rozwijać swoim torem?
Z góry dzięki za odpowiedzi.

Chyba bym odpuściła. FWB jest raczej dla osób obawiających się bliskości.

[caral]

Chodziło mi tutaj o reakcję na wiadomość, że ktoś, kto nam się podoba, ma jakiegoś fwb, nie o stanie się czyjąś fwb.

[201803071142]

Napisane przez caral

Chodziło mi tutaj o reakcję na wiadomość, że ktoś, kto nam się podoba, ma jakiegoś fwb, nie o stanie się czyjąś fwb.

Tak tak. Jeśli ma FWB obawiałabym się, że nie potrafi stworzyć prawdziwego związku. Tak obserwuję po wizażankach z niektórych wątków i moich znajomych.

[pani_zaradna]

Jeśli ktoś spotyka się ze mną, a w międzyczasie uprawia seks z kimś innym to sytuacja jest dla mnie co najmniej dziwna.
Ale samego FWB nie hejtuję choć uważam, że mogą wyniknąć z tego problemy. Kiedyś tu na Wizażu był wątek dziewczyny, która zaciążyła ze swoim FWB. Naprawdę jej współczuję.

[201803071142]

Napisane przez pani_zaradna

Jeśli ktoś spotyka się ze mną, a w międzyczasie uprawia seks z kimś innym to sytuacja jest dla mnie co najmniej dziwna.
Ale samego FWB nie hejtuję choć uważam, że mogą wyniknąć z tego problemy. Kiedyś tu na Wizażu był wątek dziewczyny, która zaciążyła ze swoim FWB. Naprawdę jej współczuję.

Ja w FWB omawiałam z "partnerem" jasno temat, że choćby skały srały, dzieci z tego "nie urodzimy".

[pani_zaradna]

Napisane przez Toblerone

Ja w FWB omawiałam z "partnerem" jasno temat, że choćby skały srały, dzieci z tego "nie urodzimy".

No spoko, tylko zaciążenie z FWB tak czy siak jest kiepskie, a rozwiązanie tego "problemu" też nie jest łatwe.

[lady666macbeth]

Napisane przez caral

Chodziło mi tutaj o reakcję na wiadomość, że ktoś, kto nam się podoba, ma jakiegoś fwb, nie o stanie się czyjąś fwb.

jeśli facet którym jestem zainteresowana miałby fwb to odpuściła bym sobie

[201803071142]

Napisane przez pani_zaradna

No spoko, tylko zaciążenie z FWB tak czy siak jest kiepskie, a rozwiązanie tego "problemu" też nie jest łatwe.

Dlatego chyba należy wszystko ustalić przed rozpoczęciem niezobowiązującej relacji. W mojej było oczywiste do tego stopnia, że ustaliliśmy nawet kto pokrywa koszta ewentualnego zabiegu, gdyby się coś wydarzyło.
No ale to offtop.

[pani_zaradna]

Napisane przez Toblerone

Dlatego chyba należy wszystko ustalić przed rozpoczęciem niezobowiązującej relacji. W mojej było oczywiste do tego stopnia, że ustaliliśmy nawet kto pokrywa koszta ewentualnego zabiegu, gdyby się coś wydarzyło.
No ale to offtop.

Fajnie, że mieliście to dogadane, ale:
1. Czy ufałaś mu na tyle, że byłaś pewna w 100% jego reakcji w przypadku, gdyby?
2. Tak czy siak ciąża i ewentualny zabieg pozostawiają ślad w psychice kobiety - no niestety, nawet jak wydaje mi się że "spoko, robię zabieg i po kłopocie" to jednak to jest traumatyczne przeżycie.

No nie moja sprawa w sumie, ja bym się ogólnie bała FWB głównie ze względu na ciążę.

[201803071142]

Napisane przez pani_zaradna

Fajnie, że mieliście to dogadane, ale:
1. Czy ufałaś mu na tyle, że byłaś pewna w 100% jego reakcji w przypadku, gdyby?
2. Tak czy siak ciąża i ewentualny zabieg pozostawiają ślad w psychice kobiety - no niestety, nawet jak wydaje mi się że "spoko, robię zabieg i po kłopocie" to jednak to jest traumatyczne przeżycie.

No nie moja sprawa w sumie, ja bym się ogólnie bała FWB głównie ze względu na ciążę.

Nigdy nie miałam zabiegu, ale nie wydaje mi się zbyt traumatyczny. Powiedziałabym, że wcale. Moja mama miała chyba pięć. Nie ma z nich specjalnych wspomnień. Trochę inne czasy. Na pierwszy zabieg za rękę zaprowadziła ją moja wierząca i praktykująca babcia.

Co do zaufania to tak, poza tym wiedziałam jak się nazywa, czy gdzie pracuje i że tak i jemu jak i mnie potomostwo, tym bardziej z takiej znajomości się absolutnie nie widzi. Co by zyskał skąpiąc na zabieg? 26 lat alimentów?

No właśnie tak pomyślałam dziś, że FF, FWB to tylko dla osób, które są zdecydowane w jedną, bądź drugą stronę.

[Czarna2000]

Nie mam nic przeciwko fwb. Skoro dwoje dorosłych ludzi chce wejść w taką relację, pasuje im to, to w zasadzie co mogę innego sądzić? Nikomu nic złego nie robią.
Gdyby facet z którym się spotykam uprawniałby seks z kimś innym to byłoby to bardzo nie okej 😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pani_zaradna]

Napisane przez Toblerone

Nigdy nie miałam zabiegu, ale nie wydaje mi się zbyt traumatyczny. Powiedziałabym, że wcale. Moja mama miała chyba pięć. Nie ma z nich specjalnych wspomnień. Trochę inne czasy. Na pierwszy zabieg za rękę zaprowadziła ją moja wierząca i praktykująca babcia.

Co do zaufania to tak, poza tym wiedziałam jak się nazywa, czy gdzie pracuje i że tak i jemu jak i mnie potomostwo, tym bardziej z takiej znajomości się absolutnie nie widzi. Co by zyskał skąpiąc na zabieg? 26 lat alimentów?

No właśnie tak pomyślałam dziś, że FF, FWB to tylko dla osób, które są zdecydowane w jedną, bądź drugą stronę.

To chyba jest wyjątkiem bo większość psychologów twierdzi, że to jednak jest trauma. Jasne, zgadzam się: to jak i wszystkie inne rzeczy są kwestią wytrzymałości psychicznej, no i nie oszukujmy się: w tym wypadku również manipulacji mediów/Kościoła. Ale to już totalny off top.

[201803071142]

Napisane przez pani_zaradna

To chyba jest wyjątkiem bo większość psychologów twierdzi, że to jednak jest trauma. Jasne, zgadzam się: to jak i wszystkie inne rzeczy są kwestią wytrzymałości psychicznej, no i nie oszukujmy się: w tym wypadku również manipulacji mediów/Kościoła. Ale to już totalny off top.

Mogę tylko gdybać, ale ogólnie mam wrażenie, że psychologowie przeceniają "świętość" niektórych rzeczy. Byłam na kilku terapiach, czytałam poradniki i wyłania się obraz typu "nie dawaj du... za szybko, bo cię rzuci". No chyba, że oni wiedzą o czymś, o czym ja jeszcze nie.

[Pani_Mada]

Napisane przez caral

Cześć
Chciałam poruszyć pewnie nie tak rzadki temat (którego w tym konkretnym kontekście jakoś nie mogę znaleźć). Mianowicie: jak postrzegacie relację typu 'friends with benefits', kiedy w takowej jest ktoś, z kim potencjalnie mogłybyście/chciałybyście być? Na przykład poznajecie kogoś, komu ewidentnie wpadłyście w oko, i niedługo potem dowiadujecie się, że ten ktoś ma jakąś przyjaciółkę/przyjaciela od seksu, która rzekomo nie jest jego/jej dziewczyną. Traktujecie sprawę jak zamkniętą, bo zajęty/a, czy patrzycie na to jak na coś normalnego, bo w pewnym wieku trudno znaleźć kogoś wolnego i dajecie sprawom się rozwijać swoim torem?
Z góry dzięki za odpowiedzi.

zależy. samo posiadanie FWB nie jest dla mnie niczym karygodnym. ale w momencie rozwijania się znajomości, jeszcze przed pierwszą randką chciałabym aby ten temat został całkowicie zamknięty.
ale mam do siebie szacunek i absolutnie nie dopuściłabym do sytuacji gdzie ja skaczę wokół niego i chcę ciągnąć znajomość, a on niepewny jeszcze co z tego będzie puka się wieczorami z kumpelą. staroświecko podchodzę do tematu i wymagam od partnera wyłączności juz na etapie 1 randki

[caral]

Sama jestem właśnie w sytuacji podobnej do tej, którą opisałam na początku, i nie bardzo wiem, czy po prostu odciąć się od typa na amen, czy pociągnąć znajomość, bo naprawdę bardzo go lubię, on mnie raczej też, a nuż ta druga zniknie z jego życia (w co szczerze wątpię [EDIT: może za mocne słowa, mam wątpliwości...], ale ponoć nie ma rzeczy niemożliwych). W tej chwili myślę o wyrzuceniu go ze znajomych i takie tam, bo za bardzo mnie ta wiadomość zabolała, ale może to trochę szczeniackie, nie wiem, może powinnam najpierw o tym z nim poważniej pogadać...

[201803071142]

Napisane przez caral

Sama jestem właśnie w sytuacji podobnej do tej, którą opisałam na początku, i nie bardzo wiem, czy po prostu odciąć się od typa na amen, czy pociągnąć znajomość, bo naprawdę bardzo go lubię, on mnie raczej też, a nuż ta druga zniknie z jego życia (w co szczerze wątpię [EDIT: może za mocne słowa, mam wątpliwości...], ale ponoć nie ma rzeczy niemożliwych). W tej chwili myślę o wyrzuceniu go ze znajomych i takie tam, bo za bardzo mnie ta wiadomość zabolała, ale może to trochę szczeniackie, nie wiem, może powinnam najpierw o tym z nim poważniej pogadać...

Przede wszystkim myśl o sobie. Zablokowanie kogoś, z kim powinniśmy urwać kontakt nie jest szczeniackie. Chronisz siebie.
A jeśli on sam na to nie wpadł, by odrzucić relację ze swoją FWB bo zaczeliście się spotykac, wróży to bardzo źle.

[caral]

Napisane przez Toblerone

Przede wszystkim myśl o sobie. Zablokowanie kogoś, z kim powinniśmy urwać kontakt nie jest szczeniackie. Chronisz siebie.
A jeśli on sam na to nie wpadł, by odrzucić relację ze swoją FWB bo zaczeliście się spotykac, wróży to bardzo źle.

Kurczę, żeby to było takie proste Strasznie mi szkoda tej znajomości, ale choćbym nie wiem jak chciała, chyba nie dam rady patrzeć na niego jak na zwyczajnego znajomego, a męczyć się z 'tą drugą' chyba nie ma sensu :/

[201803071142]

Napisane przez caral

Kurczę, żeby to było takie proste Strasznie mi szkoda tej znajomości, ale choćbym nie wiem jak chciała, chyba nie dam rady patrzeć na niego jak na zwyczajnego znajomego, a męczyć się z 'tą drugą' chyba nie ma sensu :/

Przykro mi, ale nie zawsze dostajemy to, czego chcemy. Ot życie. Będzie kolejny

[Pani_Mada]

Napisane przez caral

Sama jestem właśnie w sytuacji podobnej do tej, którą opisałam na początku, i nie bardzo wiem, czy po prostu odciąć się od typa na amen, czy pociągnąć znajomość, bo naprawdę bardzo go lubię, on mnie raczej też, a nuż ta druga zniknie z jego życia (w co szczerze wątpię [EDIT: może za mocne słowa, mam wątpliwości...], ale ponoć nie ma rzeczy niemożliwych). W tej chwili myślę o wyrzuceniu go ze znajomych i takie tam, bo za bardzo mnie ta wiadomość zabolała, ale może to trochę szczeniackie, nie wiem, może powinnam najpierw o tym z nim poważniej pogadać...

a będziesz w stanie przeżyć fakt, że prawdopodobnie nawet jeśli on teraz przestanie uprawiać seks z tamtą kobietą, to zapewne nadal będzie się z nią przy różnych okazjach widywał? i jeśli są to przyjaciele to Ty zapewne też będziesz ją czasem widywać? bo skoro sama wiadomość Cię zabolała, to jak zareagujesz na to że np za tydzień spotkają się (całkowicie niewinnie) na kawie?

[kalor]

Na pewno nie dałabym sobie rady i nie brnęłabym w to. Miałabym czekać, aż jemu się zachce przestać uprawiać seks z inną? W życiu. Nawet nie weszłabym w to, gdyby od razu przestał, ale dalej miałby z nią bliskie, koleżeńskie kontakty. To nie dla mnie. Za bardzo by bolało.

[caral]

Sprawa wygląda tak, że właściwie znamy się bardzo krótko, on chwilowo nie jest w Polsce, a napisał mi o tej dziewczynie jakieś 2 dni temu, nie jesteśmy jeszcze razem, na randce żadnej też właściwie nie byliśmy, ale coś jest na rzeczy, więc się trochę tym newsem przejęłam.

[kalor]

Napisane przez caral

Sprawa wygląda tak, że właściwie znamy się bardzo krótko, on chwilowo nie jest w Polsce, a napisał mi o tej dziewczynie jakieś 2 dni temu, nie jesteśmy jeszcze razem, na randce żadnej też właściwie nie byliśmy, ale coś jest na rzeczy, więc się trochę tym newsem przejęłam.

Ja tam wciąż bym odpuściła. No po prostu nie i już.

[_Pixie_]

Dla mnie też taki chłopak byłby skreślony, bałabym się, że do seksu podchodzi zbyt lekko. Np. w sytuacji gdybym ja nie mogła/chciała się kochać, to obawiałabym się, że będzie szukał sobie kogoś niezobowiązująco. Dziewczyny pisały też o kwestii ewentualnego zabiegu w przypadku wpadki, trochę przerażało by mnie takie beztroskie podejście do tematu, bo w związku, gdyby coś się wydarzyło w nieodpowiednim czasie nie byłabym pewna czy nie zaproponuje czegoś podobnego. Ogólnie moje zdanie na ten temat jest takie: róbcie co chcecie, ja to akceptuję, o ile mnie w to nie mieszacie.

[lady666macbeth]

Napisane przez caral

Sprawa wygląda tak, że właściwie znamy się bardzo krótko, on chwilowo nie jest w Polsce, a napisał mi o tej dziewczynie jakieś 2 dni temu, nie jesteśmy jeszcze razem, na randce żadnej też właściwie nie byliśmy, ale coś jest na rzeczy, więc się trochę tym newsem przejęłam.

autorko, odpuść.
nie warto..!
możemy Ci to napisać jeszcze tysiąc razy jeśli to ma Ci pomóc.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Nie jestem za takimi ukladami
Duzo moich kolezanek przez to cierpialo a mowily ze na pewno sie nie zakochaja i potem problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[caral]

Niestety, pewnie macie rację Postaram się po prostu zdystansować, powoli, aż do zera ograniczyć kontakt i tyle, jeśli będzie chciał się spotkać/pogadać i coś znów będzie 'wisiało w powietrzu', to powiem wprost, co czuję w związku z tą sytuacją i zobaczę, czy jestem w stanie utrzymywać z nim jakąkolwiek relację - po prostu znajomi - czy skończy się to tak, że będę tak roztrzęsiona, że tylko odcięcie zupełne pomoże.

Dzięki wielkie za Wasze odpowiedzi.

[Damayanti]

Bylam w dwoch takich relacjach.

Skonczyly sie poniekad podobnie, chociaz nie do konca. Pierwsza trwala zaledwie miesiac, bylam mloda,19 lat. Poniekad weszlam w to swiadomie ale po miesiacu zaczelo mi jakos ciazyc, wydawalo mi sie, ze to jednak powinno zamienic sie w zwiazek, wydawalo mi sie, ze jednak zachowujemy sie bardziej jak para niz fwb, zaczelam drazyc i jakos sie rozeszlo.

W druga weszlam jak mialam 29 lat i trwalo to ok roku. Tu bylo juz bardziej skomplikowanie, jak go poznalam to zaznaczylam, ze nic miedzy nami nie moze byc, ze spotykamy sie na stopie wylacznie kolezenskiej. Jakos tak przeskoczylismy level wyzej, zaczelismy ze soba sypiac bez deklaracji czy jestesmy para czy fwb. Tu niestety wpadlam w zwykla pulapke, mianowicie z mojej strony pojawily sie uczucia. On mnie tak jakos mamil, z jednej strony wiedzialam, ze jakbysmy mieli zostac para to juz bysmy zostali, z drugiej seks byl tak dobry, ze szkoda mi bylo to konczyc, nie majac zadnego "klina" w zanadrzu. Potem jak juz wiedzialam na 100% ze z tej maki chleba nie bedzie, spotykalismy sie tylko na seks, a ja w miedzyczasie rozgladalam sie za kims na powaznie. Poznalam milego chlopaka i z tamtym skonczylam.

Nie mialabym nic przeciwko jesli facet mialby fwb, pod warunkiem oczywiscie, ze zakonczylby czy tez zawiesil spotkania z tamta.

[elvegirl]

Napisane przez caral

Cześć
Chciałam poruszyć pewnie nie tak rzadki temat (którego w tym konkretnym kontekście jakoś nie mogę znaleźć). Mianowicie: jak postrzegacie relację typu 'friends with benefits', kiedy w takowej jest ktoś, z kim potencjalnie mogłybyście/chciałybyście być? Na przykład poznajecie kogoś, komu ewidentnie wpadłyście w oko, i niedługo potem dowiadujecie się, że ten ktoś ma jakąś przyjaciółkę/przyjaciela od seksu, która rzekomo nie jest jego/jej dziewczyną. Traktujecie sprawę jak zamkniętą, bo zajęty/a, czy patrzycie na to jak na coś normalnego, bo w pewnym wieku trudno znaleźć kogoś wolnego i dajecie sprawom się rozwijać swoim torem?
Z góry dzięki za odpowiedzi.

Nie wnikam w to kto w z kim i w jakim układzie sypia, natomiast jeśli znajomość ze mną ma wyjść poza koleżeńską, to mówię wprost, że oczekuję wyłączności.