2005-06-27, 14:27 | #1 |
Rozeznanie
|
Kawały :)
Te dwa kawały ostatnio rozłożyły mnie na łopatki
Blondynka pyta blondynki: -Co to znaczy I don't know? -Nie wiem -To sprawdź w słowniku -Słownik też nie wie Kolega do kolegi - Wiesz, rozmawiałem ostatnio z żoną i doszliśmy do wniosku, że już Cię więcej do siebie nie zaprosimy. -Ale dlaczego?? -Bo po Twojej ostatniej wizycie zginęły nam pieniądze! -Ale stary, znasz mnie tyle lat!! Wiesz, że niegdy bym Wam nie ukradł kasy!! -No wiem, pieniądze się znalazły po godzinie, ale wiesz... niesmak pozostał |
2005-06-27, 14:44 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Kawały :)
Piękne
Apropos tego pierwszego przypomniał mi się pewien dowcip: Do pracy w amerykańskiej firmie zgłosili się kandydaci - obcokrajowcy: Francuz, Niemiec i Arab. Wszelkie testy sprawdzające ich wiedzę merytoryczną, zaliczyli bez problemu. Dyrektor postanowił jednak sprawdzić, jak z ich angielskim. Wezwał do siebie Francuza i polecił mu wygłoszenie zdania, w którym będą słowa: green, pink i yellow. Francuz nieco zestresowany, po chwili zastanowienia wyjąkał: - When I woke up, I saw green grass, I put up pink jacket and a yellow hat. Dyrektor uśmiechnął się pod nosem i poprosił Niemca. Niemiec też przez chwilę kombinował i w końcu powiedział: - I want to drink yellow beer in a green cup and look at a girl in a pink dress. Dyrektor wyraźnie uradowany zaprosił do siebie Araba. Przerażony Arab milczał dłuższą chwilę, spotniał, zmarszczył czoło i po chwili wahania rzucił: - When I come home I hear telephone "green, green" so I pink up the phone and say "Yellow?". |
2005-06-27, 14:59 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
|
Dot.: Kawały :)
uhahah... niezłe
|
2005-06-27, 20:10 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kawały :)
Spotkanie z prof. Miodkiem, z sali pada pytanie:
- Panie profesorze, czy forma "porachuje" jest poprawna? - W zasadzie tak, ale o ileż zgrabniej zabrzmiałoby: "Już czas, panowie". Mąż: Moze wypróbujemy dziś wieczorem odwrotna pozycję? Żona: Z przyjemnością... ty stan przy zlewie, a ja usiądę w fotelu i będę pierdzieć. (sorki za wyrażenia) |
2005-06-27, 22:24 | #5 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Kawały :)
Cytat:
|
|
2005-06-28, 06:20 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Weston-super-Mare
Wiadomości: 6 832
|
Dot.: Kawały :)
Kolega do kolegi
- Wiesz, rozmawiałem ostatnio z żoną i doszliśmy do wniosku, że już Cię więcej do siebie nie zaprosimy. -Ale dlaczego?? -Bo po Twojej ostatniej wizycie zginęły nam pieniądze! -Ale stary, znasz mnie tyle lat!! Wiesz, że niegdy bym Wam nie ukradł kasy!! -No wiem, pieniądze się znalazły po godzinie, ale wiesz... niesmak pozostał ten jest dobry
__________________
A prayer for the wild at heart, kept in cages... |
2005-06-28, 12:19 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
|
Dot.: Kawały :)
Dwóch turystów poszło w góry, gdzie korzystając ze słoneczka tak niefortunnie się nago opalali, że poparzyli sobie jajka. Sycząc z bólu powciągali spodnie i okrakiem schodzili w dół. Nagle zobaczyli bacówke a przed nią gaździne.Prędko do niej podeszli z pytaniem:
-Gaździno, macie może maślanke? -A no mom... -A nalejecie nam w 2 miski? -A no naleje... Nalała im jak chcieli w 2 miski i przyniosła. Nagle patrzy a turyści portki w dół i tyłki w te miski z jękiem ulgi pakują. Zrobiła wielkie oczy i mówi: - O Jezusicku!Jak się chłopy spuscojom to zem widzioła ale kej tankujom to jesce nie... |
2005-06-28, 12:34 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 168
|
Dot.: Kawały :)
II wojna swiatowa. Oddzialy niemieckie jezdza od wioski do wioski i zabijaja wszystkich po kolei. Po wjechaniu do kolejnej wsi dowodca niemiecki mowi do przerazonych ludzi "Jezdzimy i zabijamy. U was zrobimy wyjatek... Chlopy- stanac nago w rzedzie i zalozyc worki od ziemniakow na glowy. Kobity- ktora rozpozna swojego chlopa po przyrodzeniu, puscimy was oboje wolno." Jak powiedzial tak zrobili.
Pierwsza baba: - NIe moj, nie moj, nie moj, MÓJ! Odgadla... Druga: - Nie moj, nie moj, nie moj, nie moj, MÓJ! Odgadla... I tak po kolei podchodzily i odgadywaly. Po kilkunastu puszczonych wolno ludziach dowodca zdenerwowal sie i po kryjomu ustawil w szeregu ludzi od siebie z oddzialu. Podchodzi kolejna kobitka: - Nie moj, nie moj, nie moj, nie z mojej wsi... |
2005-06-28, 20:39 | #9 |
Raczkowanie
|
Dot.: Kawały :)
W ramach doszkalania policjantów zorganizowano im kurs j.angielskiego. Po 6 miesiącach przyszedł czas na egzamin.Wchodzi pierwszy.
Komisja: How are you? Policjant 1: Heee? K: No.... miał dobrą frekwencję na zajęciach - czwórka. Następny! How are you? P 2: Heee? K: Hmmm...przynajmniej niezły akcent, trzy plus. Następny! How are you? P 3: Thanks, J'm fine. And you? K: Heee? |
2005-07-04, 08:01 | #10 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kawały :)
Tato zwraca uwagą Jasiowi:
- Uważaj, żebyś nie pobrudził obrusu babci. Babcia go wyprała, trzeba szanować cudzą pracę. - Ale przecież babcia jest nasza, a nie cudza! |
2005-07-04, 09:43 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: Kawały :)
Dwom przyjaciolkom po dlugich namowach, udalo sie wreszcie przekonac mezow, zeby zostali w domu i same wychodza na kolacje do knajpy zeby przypomniec sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spedzonym wieczorze, dwoch butelkach bialego wina, szampanie i buteleczce wodki opuszczaja restauracje calkowicie pijane! W drodze powrotnej obie nachodzi "nagla potrzeba", moze dlatego ze duzo wypily. Nie wiedzac gdzie isc się wysikac, bo było juz bardzo pozno, jedna wpada na pomysl i mowi do drugiej: - wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo nie bedzie, Wchodza na cmentarz, najpierw jedna sciaga majtki, sika, wyciera sie tymi majtkami i oczywiscie je wyrzuca... Widzac to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie droga markowa bielizne i szkoda by ja bylo tak wyrzucic. Sciaga wiec majtki, wklada je do kieszeni, sika i zrywa kokarde z pierwszego lepszego wienca, zeby sie "podetrzec". Na drugi dzien maz pierwszej, dzwoni do meza drugiej: - Jurek, nawet sobie nie wyobrazasz co sie stalo! To koniec mojego malzenstwa! - Dlaczego? - Moja zona wrocila o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywalilem ja z domu. Na to drugi: - Marek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowala moja? Nie tylko przyszla pijana i bez majtek, ale miala wlozona w tylek czerwona kokarde z napisem: "NIGDY CIE NIE ZAPOMNIMY, LUKASZ, IGNAC, STASIEK I POZOSTALI PRZYJACIELE Z SILOWNI" |
2005-07-04, 14:44 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
|
Dot.: Kawały :)
Ale mi łezki ze śmiechu poleciały...uuuu.... niezłe
|
2005-07-05, 11:55 | #13 |
Rozeznanie
|
Dot.: Kawały :)
Pewne małżeństwo wskutek wypadku znalazło się na bezludnej wyspie.Przebywali tam już kilka lat, aż pewnego dnia fale wyrzuciły na brzeg młodego mężczyznę. Nowy rozbitek i żona od razy wpadli sobie w oko, jednak nie było mowy o żadnym intymniejszym kontakcie, gdyż w pobliżu zawsze był mąż kobiety, dlatego też musieli opracować sprytny plan. Mąż ów, swoją drogą, też był zadowolony z nowego towarzysza niedoli, w swej bystrości obliczył bowiem, że zamiast dwóch 12-godzinnych zmian na wybudowanej przez rozbitków wieży, można będzie ustanowić trzy zmiany 8-godzinne. Do pierwszej zmiany zgłosił się na ochotnika "nowy". Tymczasem małżeństwo wzięło się do rozpalania ogniska.
Najpierw zaczęli układać krąg z kamieni. W tym momencie z góry dobiegł głos: "Ej, bez seksu tam proszę!". Na to para z dołu: "Ależ my nic nie robimy!". Po chwili para zaczęła układać w kamiennym kręgu kawałki drewna. I znowu z góry dobiegło głośne: "Ej, bez seksu tam proszę!". A para znowu: "Ależ my nic nie robimy!". Później małżeństwo zabrało się do układania na drewnie liści palmowych. "Nowy" z góry na to: "Ej, mówiłem BEZ SEKSU". A małżeństwo jeszcze raz: "Ależ my nic nie robimy". Po ośmiu godzinach na wieżę udał się mąż. Ledwie doszedł na górę, spojrzał w dół i pomyślał: "Kurczę, stąd faktycznie wygląda, jakby się bzykali"..
__________________
Our greatest glory is not in never failing, but in rising up every time we fail |
2005-07-05, 15:00 | #14 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kawały :)
Niezłe Morella
|
2005-07-05, 17:17 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Wiadomości: 3 907
|
Dot.: Kawały :)
Cytat:
__________________
życie jest piękne |
|
2005-07-06, 03:13 | #16 |
Raczkowanie
|
Dot.: Kawały :)
Zeniuś może byśmy poszli na tańce? Objąłbyś mnie tak jak kiedyś?
- Jadzia daj spokój! Wtedy byłem po 7 piwach i ćwiartce... Dlaczego Pan za mną chodzi? - pyta zdenerwowana kobieta. - Teraz, kiedy się Pani odwróciła sam, nie wiem dlaczego! Wirtualne znajomości dzielą się na dwa okresy: do pierwszego zdjęcia i później. - Halo, proszę pani! Proszę nie wypływać poza boje! - To nie boje, kretynie! Ja na wznak pływam! - Wiesław, wyjdź za mnie za mąż! - Taaa... i co jeszcze mam za ciebie zrobić?! I jeszcze dwa linki: pan kupił mięsko i dokumentuje jego hm, rozwój przez kilkanaście dni. Osobom które lubią mięso nie polecam dojść dalej niż do 10 dnia http://www.stinkymeat.net/ tutaj największe hity kinowe do obejrzenia w 30 sekund (m.in. Titanic, Egzorcysta, Lśnienie) http://www.angryalien.com/ |
2005-07-07, 07:48 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
|
Dot.: Kawały :)
"Rozwój" miąska jest obrzydliwy...mam wstręt do miąska na kilka dni... Fuuuuj
|
2005-07-11, 16:32 | #18 |
Rozeznanie
|
Dot.: Kawały :)
Mam coś nowego:Genowefa była u doktora. Doktor po badaniu powiedział, żeby Genowefa przyszła znowu za miesiąc i żeby przyniosła ze sobą próbki. Genowefa za cholerę nie wiedziała o co chodzi, ale wstyd jej się było przyznać. Po powrocie do domu zwierzyła się mężowi, Marianowi.
- Wiesz co - mówi Marian - idź do sąsiadki, ona jest salową w szpitalu to się zna na medycynie. Genowefa poszła do sąsiadki, po kilkunastu minutach wraca podrapana, poobijana, z rozczochranymi włosami. - Co się stało?! - pyta wstrząśnięty Marian. - Zapytałam ją, co to są te próbki, a ona mi na to, żebym se nasikała do butelki. No to jej powiedziałam, żeby se nas*ała do torebki i tak od słowa do słowa...
__________________
Our greatest glory is not in never failing, but in rising up every time we fail |
2005-07-11, 16:39 | #19 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: opolskie/ Wrocław
Wiadomości: 2 265
|
Dot.: Kawały :)
ja kawałów narazie sobie nie przypominam, jak coś sobie przypomne to napisze, ale narazie piszę żeby mieć ten wątek "u mnie",bo jest fajny
__________________
Żyje się tylko raz, więc żyj pełnią życia!!!!!!!!!! Mój kochany Haseczek ;( [*] [glamour]12655[/glamour] dziękuje za klik |
2005-07-12, 10:42 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
|
Dot.: Kawały :)
Gienia....
|
2005-07-12, 14:09 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 92
|
Dot.: Kawały :)
Podczas wizyty w Anglii Aleksander Kwaśniewski został zaproszony na herbatę do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ja, jaka jest mocna strona jej władzy? Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
- Po czym rozpoznajesz, ze są inteligentni? - spytał Kwaśniewski. - Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony"ego Blaira: - Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujące pytanie: Pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra - kto to jest? - Oczywiście to ja nim jestem, Madam. - Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc. Odkłada słuchawkę i mówi: - Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie? - Tak, Madam. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by zastosować ten sposób! Po powrocie do Warszawy Kwaśniewski decyduje poddać testowi premiera - Leszka Millera. Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta: - Leszku, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, Ok? - Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów... - Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostra - kto to jest? Miller chrząka, kaszle i w końcu odpowiada: - Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią? Kwaśniewski zgadza się i Miller wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego SLD, po czym głowią się nad zagadka przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Miller dzwoni do Korwina Mikke i przedstawia mu problem: - Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra - kto to jest? (Łebski z niego facet, myśli Miller, studiował cybernetykę, na pewno znajdzie odpowiedz...) Mikke odpowiada bez zastanowienia: - To ja, oczywiście. Uradowany Miller wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Kwaśniewskiego i krzyczy: - Mam, mam! Wiem kto to jest! To Janusz Korwin Mikke! Na co Kwaśniewski robiąc zdegustowana minę: - Źle idioto! To Tony Blair! |
2005-07-12, 14:14 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Kawały :)
Znam ten kawał, ale ile razy go czytam, to mnie rozbraja
|
2005-07-13, 11:49 | #23 |
Rozeznanie
|
Dot.: Kawały :)
To załączam jeszcze :
Wchodzi kobieta do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik. - Po co pani arszenik? - pyta aptekarz - Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza. - Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy uprawia seks z inną kobietą. Na to kobieta wyciaga zdjęcie na ktorym jej mąż kocha się z żoną aptekarza. - O! - mówi aptekarz- nie wiedziałem , że ma pani receptę... Facet wieczorem wraca do domu ... je kolacyjkę ... kapiel ....kładzie się do łóżka .. zaczyna zaczepiać żonę .. A ona: - Nie dzisiaj ... boli mnie głowa - Czyście się dzisiaj wszystkie zmówiły?! Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile będzie kosztowało wyrwanie zęba mądrości. - 200 złotych - Hmm, za drogo! - Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150. - Taniej nie można? To wciąż za dużo. - Za 50 złotych mogę go wyrwać po prostu obcęgami. Co pan na to? - A nie da się jeszcze taniej? - No cóż, za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ramach praktyki może to zrobić student. - Wspaniale, cudownie. Proszę zapisać żonę na czwartek! |
2005-07-13, 12:31 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 41
|
Dot.: Kawały :)
Subject: Bajka z morałem
Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowiła nic nie robić zarówno całe noce jak i dnie. Była po prostu przepracowana. Pomyślała sobie, że będzie się opierdalać. Siadła zatem zmęczona na gałęzi drzewa, jedno skrzydło założyła sobie za głowę i odpoczywa wymachując jedną nóżką. Nagle biegnie sobie ścieżyną zając: -Co robisz sowa? -Nic. Opierdalam się. -A to tak można? -A nie widać? To ja też będę się opierdalać! Położył się zajączek pod drzewem. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i wymachuje nóżką. Przebiega drugi zając. -Co robisz zając? Opierdalam się. A to tak można? A nie widać? -No widzę, widzę! To ja też będę się opierdalać! Położył się zajączek koło pierwszego zajączka. Leniuchuje. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i macha nóżką w powietrzu. Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadł jednego zająca, zjadł drugiego zająca, oblizał się. Spojrzał do góry i pyta sowę : -Hej sowa, Co robisz? -Opierdalam się! A te dwa zające też się opierdalały? -Tak. A jakże. Wilk chwilę pomyślał i mówi do sowy: No widzisz sowa tylko Ci u góry mogą się opierdalać! |
2005-07-14, 20:41 | #25 |
Rozeznanie
|
Dot.: Kawały :)
He, he, nówka:Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w
parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację. Podszedł do gościa z rybami i mówi: - O jaka piękna, duża ryba! Sprzedawca na to: - Pięknego s****iela złapałem - co? Ksiądz się obruszył: - Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety. Wstyd! Sprzedawca wyjaśnia: - Ale proszę księdza - s****iel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. - Aaaa, no to w porządku. Poproszę tego s****iela. Przygotuję go na kolację z biskupem. Przychodzi ksiądz na parafię, pokazuje rybę siostrze zakonnej. Zakonnica: - O jaka piękna, duża ryba. A ksiądz na to: - Ładnego s****iela kupiłem, co? Zakonnica: - Ale co ksiądz - takie słownictwo? A ksiądz wyjaśnia, że ta ryba nazywa się s****iel - tak jak inne węgorz czy szczupak. - Aaaa, to rozumiem. Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała s****iela na kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka. - O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka. Siostra na to: - Piękny s****iel - prawda? - Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka. - A siostra to nie wie, że ta ryba nazywa się s****iel - tak jak inne nazywają się karp czy lin. Siostra kazała przygotować s****iela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża Biskup - siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę. Ksiądz biskup: - Jaka piękna, duża ryba! Na to proboszcz: - To ja s****iela znalazłem i kupiłem. Odzywa się zakonnica: - A ja tego s****iela skrobałam. Na to włącza się kucharka: - A ja s****iela usmażyłam i przyrządziłam. Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi: - *****, widzę, że tu sami swoi
__________________
Our greatest glory is not in never failing, but in rising up every time we fail |
2005-07-14, 21:09 | #26 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: opolskie/ Wrocław
Wiadomości: 2 265
|
Dot.: Kawały :)
dobre
__________________
Żyje się tylko raz, więc żyj pełnią życia!!!!!!!!!! Mój kochany Haseczek ;( [*] [glamour]12655[/glamour] dziękuje za klik |
2005-07-14, 21:19 | #27 |
Rozeznanie
|
Dot.: Kawały :)
oj widzę że mnie nieźle wygwiazdkowali w ostatnim kawale ale mam nadzieję że każdy wie o co chodzi
__________________
Our greatest glory is not in never failing, but in rising up every time we fail |
2005-07-14, 21:30 | #28 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Dziura
Wiadomości: 661
|
Dot.: Kawały :)
Do Zakopanego przyjeżdża telewizja, zrobić wywiad z prawdziwym Góralem. Idą do starego bacy i zadają mu pytanie:
- Powiedzcie może baco jakąś anegdotkę ze swego życia. - Łanegdotkie? Ła co to tokiego panicku? - No, coś wesołego, śmiesznego co wam się w życiu przytrafiło. - Aaaa no to jest tako jedno historia. Pewnygo dnia Jasiek z Kondrotowej zgubił łowieckę. Szukoli my wszystko chopy ze trzy dni po halach w końcu jak my jom znaleźli, to siem tak łuciesyli, że my jom wydupcyli, że hej! - Hmmm.. Baco... no tak, piękna historia, ale w telewizji nie możemy puścić czegos takiego. Może znacie jakąś inną wesołą historię z życia? - Jakomś innom , godocie? Hmmm A jest taka, jest. Nie dalej jak ze trzy misionce temu Kazik, mój sonsiad, zgubił psa. I my go szukali po halach, szukoli i w końcu jak my go znaleźli, my siem tak łuciesyli, że go wydupcyli, że hej! - Heh, no tak.. No to może opowiecie coś smutnego, co wam się przydarzyło? - Smutnego? Hmmm.. Niech no jo pomyślę... A jest tako jedno historio smutno wilce... - Tak? No to opowiedzcie, baco! - Zgubilech sie kiedyś na hali....... Nauczycielka pyta dzieci: -Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią? -Rzepa, proszę pani-wyrywa się Jaś -Nie Jasiu, pewni miałeś na myśli cebulę? -Nie proszę pani, pani nigdy nie oberwała po jajach rzepą. Mama dała Jasiowi ostatnie 50 zł na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tyg.) i mówi: -Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół. Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 zł. Kupił misia i pędzi do chaty. Matka na to: -Jasiu, ***** co żeś zrobił, ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia! Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć miśka sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wepchnęła faceta razem z Jasiem do szafy. Jasio w szafie do faceta: -Kup pan misia -Spadaj chłopcze -Bo będę krzyczał -Masz 50 zł i spadaj -Oddaj misia -Nie oddam -Oddaj bo będę krzyczał Sytuacja powtarza sie kilkanaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia: -Jasiek! Chyba bank obrąbałeś! Natychmiast do księdza idź się wyspowiadaj. Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi: -Ja w sprawie misia... -Spierdalaj, już nie mam kasy! Powiedzmy, że rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości. Prałat Jankowski przyleciał swym helikopterem do Szczecina. Na lądowisku czeka tłum dziennikarzy, a najbardziej do przodu pcha się reporter super ekspresu. Gdy Jankowski wynurzył się z helikoptera wspomniany dziennikarz rzuca pytanie: - Prałacie, co powiesz nam o tutejszych lokalach nocnych? Ten aby wybrnąć odpowiada: - Są w Szczecinie jakieś lokale nocne? Następnego dnia na 1 stronie Super Ekspresu wielkimi literami: "Pierwsze pytanie prałata Jankowskiego po przylocie do Szczecina brzmiało: Są w Szczecinie jakieś lokale nocne?" www.rotfl.pl
__________________
o O o O o O o O o O o O o O o O O o O o O o O o O o O o O o O o o O o O o O o O o O o O o O o O O o O o O o O o O o O o O o O o |
2005-07-15, 04:11 | #29 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kawały :)
|
2005-07-15, 08:11 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
|
Dot.: Kawały :)
Zajrzałam a tu od rana taka dawka humoru, że hej!!!
|
Nowe wątki na forum Uśmiechnij się |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:56.