Partner mówi, że jestem tam luźna, czy da się coś zrobić?

[madzil]

Napisane przez Anonimka1988

Próbowaliśmy nielateksowych itp., co do masturbacji to nie wiem, przecież nie będę się go wypytywała o takie intymne sprawy...bez prezerwatywy nie próbowaliśmy od 13 lat ...według tego co mówił, najgorzej jest wtedy gdy jestem bardziej nawilżona

Normalne mężu jak często się masturbujesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez Anonimka1988

Może to faktycznie sprawa prezerwatyw, chciałabym aby tak rzeczywiście było ale partner mówił, że to raczej sprawa rozciągnięcia po ciąży no nie wiem

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------





Ale on zawsze był taki sam, a ja "podobno" się tam zmieniłam.. nawet gdybym zaczęła tak żartować to on by mnie wyśmiał bo u niego wszystko jest takie samo jak 13 lat temu a u mnie nie, ja jestem przegrana w tej sytuacji a nie on

Ale u niego wcale nie jest wszystko takie jak 13 lat temu, to jest bzdura. On się może oszukiwać, ale jego upływ czasu też dotyczy. Nie zmienia to faktu, że na to są różne sposoby, ale to obie osoby muszą chcieć i próbować.

Przede wszystkim idź do lekarza, skoro masz ogólni problemy ze zdrowiem, bolesne stosunki i całą górę innych problemów. Zadbaj o swoje zdrowie, a nie zastanawianie się, co sobie wymyśla Misiaczek-Prostaczek.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Napisane przez Anonimka1988

Próbowaliśmy nielateksowych itp., co do masturbacji to nie wiem, przecież nie będę się go wypytywała o takie intymne sprawy...bez prezerwatywy nie próbowaliśmy od 13 lat ...według tego co mówił, najgorzej jest wtedy gdy jestem bardziej nawilżona

Jesteście małżeństwem, nie rozumiem, czemu mielibyście nie rozmawiać o kwestiach intymnej, które Was oboje dotyczą?

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Anonimka1988]

Napisane przez madzil

Normalne mężu jak często się masturbujesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo to pytanie jest kontrolujące, poza tym chyba boję się odpowiedzi... wolę nie wiedzieć, jeżeli okazałoby się, że robi to często to czułabym się psychicznie jeszcze gorzej

[Pani_Robot]

Napisane przez Anonimka1988

Bo to pytanie jest kontrolujące, poza tym chyba boję się odpowiedzi... wolę nie wiedzieć, jeżeli okazałoby się, że robi to często to czułabym się psychicznie jeszcze gorzej

Ale wiesz ze masturbacja to zupełnie inna forma seksualności od stosunku z druga osoba? Jakby Cię ktoś pytał czy wolisz lody czy gulasz.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Przede wszystkim seks to nie tylko penetracja. Jeśli penetracja od któregoś momentu przestaje być dla niego satysfakcjonująca lub dla ciebie zaczyna być niekomfortowa to można zawsze przejść na seks oralny, dopomóc sobie ręką swoją lub partnera/ki albo wspomóc się gadżetami. Nie jest nigdzie powiedziane, że on musi dochodzić zawsze w tobie.

A ty idź do fizjoterapeuty urologicznego, jeśli coś cię w mięśniach twojej pochwy niepokoi. Nie powinno się ćwiczyć na własną rękę bez diagnozy. Poza tym nie wiesz czy faktycznie problem jest w tobie. Równie dobrze to może być kolejny objaw twoich zaburzeń osobowości, hipochondria i podatność na sugestie męża. Także niech jaśnie pan da ci pieniądze na fizjoterapeutę i udowodni, że jest kochającym mężem, a nie bucem co rozgląda się za seksem z atrakcyjną koleżanką za twoim przyzwoleniem, ale wbrew twojemu komfortowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anonimka1988]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88943911]Przede wszystkim seks to nie tylko penetracja. Jeśli penetracja od któregoś momentu przestaje być dla niego satysfakcjonująca lub dla ciebie zaczyna być niekomfortowa to można zawsze przejść na seks oralny, dopomóc sobie ręką swoją lub partnera/ki albo wspomóc się gadżetami. Nie jest nigdzie powiedziane, że on musi dochodzić zawsze w tobie.

A ty idź do fizjoterapeuty urologicznego, jeśli coś cię w mięśniach twojej pochwy niepokoi. Nie powinno się ćwiczyć na własną rękę bez diagnozy. Poza tym nie wiesz czy faktycznie problem jest w tobie. Równie dobrze to może być kolejny objaw twoich zaburzeń osobowości, hipochondria i podatność na sugestie męża. Także niech jaśnie pan da ci pieniądze na fizjoterapeutę i udowodni, że jest kochającym mężem, a nie bucem co rozgląda się za seksem z atrakcyjną koleżanką za twoim przyzwoleniem, ale wbrew twojemu komfortowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jeżeli jemu nie będzie dobrze ze mną to po prostu rozejrzy się za "ciaśniejszą" raczej nie będzie próbował zmian , pewnie już mu się znudziłam

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Anonimka1988

Jeżeli jemu nie będzie dobrze ze mną to po prostu rozejrzy się za "ciaśniejszą" raczej nie będzie próbował zmian , pewnie już mu się znudziłam

Skoro rozstanie jest nieuniknione, bo mąż cię nie kocha i nie chce już z tobą być, to nic na to nie poradzisz. W tej sytuacji nie ma sensu roztrząsać kwestii szerokości swojej pochwy, a tym bardziej zaciskać zęby i uprawiać z nim seks wbrew sobie i swojemu ciału. Zadbaj o swoje interesy. Zajmij się swoim zdrowiem psychicznym - idź do psychiatry po nowe leki, załatw sobie terapię na NFZ. Dowiedz się czy przysługują ci alimenty na córkę i siebie oraz jakie. Szukaj pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anonimka1988]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88943939]Skoro rozstanie jest nieuniknione, bo mąż cię nie kocha i nie chce już z tobą być, to nic na to nie poradzisz. W tej sytuacji nie ma sensu roztrząsać kwestii szerokości swojej pochwy, a tym bardziej zaciskać zęby i uprawiać z nim seks wbrew sobie i swojemu ciału. Zadbaj o swoje interesy. Zajmij się swoim zdrowiem psychicznym - idź do psychiatry po nowe leki, załatw sobie terapię na NFZ. Dowiedz się czy przysługują ci alimenty na córkę i siebie oraz jakie. Szukaj pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Kocha mnie, ale już mu się znudziłam, ja też go kocham ale mnie rani... żadnych leków ani terapii nie chcę , nie potrzebuję tego bo nic mi nie jest

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Człowiek, który kocha i chce utrzymać związek, szuka rozwiązań. Jeśli ktoś nie chce to siłą go nie zmusisz. Wszystkie potencjalne rozwiązania będę odrzucane. Oboje będziecie tylko coraz bardziej nieszczęśliwi. Musisz wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Nie potrzebujesz męża jak powietrza. Z jego obecnym podejściem to całkiem prawdopodobnie, że lepiej byłoby ci samej. Masz jedno życie. Masz córkę, która cię potrzebuje. Choćby z tych powodów powinnaś znaleźć w sobie siłę. Najtrudniejszy jest pierwszy krok. Kiedy odnajdziesz w sobie poczucie sprawczości to będzie już łatwiej. Dlatego tak ważne jest, żebyś zaczęła się porządnie leczyć, wyszła z roli ofiary, znalazła źródło utrzymania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez Anonimka1988

Kocha mnie, ale już mu się znudziłam, ja też go kocham ale mnie rani... żadnych leków ani terapii nie chcę , nie potrzebuję tego bo nic mi nie jest

Każdy Twój post to dowód na to, że bardzo potrzebujesz terapii. I nie ma w tym nic złego, szukanie pomocy wtedy, gdy jej potrzeba jest normalnei dojrzałe. Pomyśl, jaki przykład dajesz swojej córce, w jakim środowisku ona dorasta. No i po kolejnym Twoim wątku raczej trudno uwierzyć w to, że Twój mąż Cię kocha. Raczej wygodnie mu, że ma Cię na miejscu, boi się, że w końcu się zbierzesz i odejdziesz, więc robi wszystko, by Cię od siebie uzależniać i Ci to uniemożliwić. I świetnie mu to wychodzi.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

A w międzyczasie buduje sobie grunt po to, żeby poszukać "młodej i ciasnej" (aż mi niedobrze jak to piszę ) albo już to zrobił.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[justynka87]

Przepraszam ale zaczynam się zastanawiać czy ten wątek jest prawdziwy. Tego nie da się już czytać... Trudno mi uwierzyć, że takie kobiety istnieją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Anonimka1988

Kocha mnie, ale już mu się znudziłam, ja też go kocham ale mnie rani... żadnych leków ani terapii nie chcę , nie potrzebuję tego bo nic mi nie jest

Twoje posty sprzed kilku miesiecy temu zaprzeczaja.

[madzil]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88943993]Twoje posty sprzed kilku miesiecy temu zaprzeczaja. [/QUOTE]Autorka jest tak od niego uzależniona że gdyby on odszedł do innej to zapewne ona targnęła się na swoje życie. Tylko córki żal że musi patrzeć jak matka daje się wykorzystywać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anonimka1988]

Napisane przez Higurashi

Każdy Twój post to dowód na to, że bardzo potrzebujesz terapii. I nie ma w tym nic złego, szukanie pomocy wtedy, gdy jej potrzeba jest normalnei dojrzałe. Pomyśl, jaki przykład dajesz swojej córce, w jakim środowisku ona dorasta. No i po kolejnym Twoim wątku raczej trudno uwierzyć w to, że Twój mąż Cię kocha. Raczej wygodnie mu, że ma Cię na miejscu, boi się, że w końcu się zbierzesz i odejdziesz, więc robi wszystko, by Cię od siebie uzależniać i Ci to uniemożliwić. I świetnie mu to wychodzi.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

A w międzyczasie buduje sobie grunt po to, żeby poszukać "młodej i ciasnej" (aż mi niedobrze jak to piszę ) albo już to zrobił.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Jemu nie pasuje to , że jestem od niego tak uzależniona (sam także wiele razy tak mówił), szczerze mówiąc pewnie wolałby abym się usamodzielniła i sama odeszła

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ----------

Napisane przez madzil

Autorka jest tak od niego uzależniona że gdyby on odszedł do innej to zapewne ona targnęła się na swoje życie. Tylko córki żal że musi patrzeć jak matka daje się wykorzystywać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem czy chcę doczekać tej chwili, ale to nie temat wątku

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88943993]Twoje posty sprzed kilku miesiecy temu zaprzeczaja. [/QUOTE]
Obecne jej posty też temu zaprzeczają...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Czemu nie chcesz się leczyć psychiatrycznie? Jakbyś miała chorego zęba to też byś chodziła z bolącym?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez justynka87

Przepraszam ale zaczynam się zastanawiać czy ten wątek jest prawdziwy. Tego nie da się już czytać... Trudno mi uwierzyć, że takie kobiety istnieją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam to samo zaczynam wątpić że to wszystko prawda....

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Anonimka1988]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88944037]Czemu nie chcesz się leczyć psychiatrycznie? Jakbyś miała chorego zęba to też byś chodziła z bolącym?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Leczenie chorego zęba nie ma tylu skutków ubocznych, leczenie psychiatryczne niszczy organizm a wolę być zdrowa fizycznie niż psychicznie, psychika to fanaberia

[Pani_Robot]

Napisane przez Anonimka1988

Leczenie chorego zęba nie ma tylu skutków ubocznych, leczenie psychiatryczne niszczy organizm a wolę być zdrowa fizycznie niż psychicznie, psychika to fanaberia

Ale nie masz ani tego, ani tego przecież
O tych skutkach ubocznych to zabobon i bzdura. Można tak trafić, tak jak niektórzy źle zareagują na paracetamol. Ja miałam fatalną reakcję na pyralginę, więc... no niespodzianka, podali mi następnym razem po prostu inny lek przeciwbólowy i tyle. Nie zrezygnowałam nagle ze środków przeciwbólowych.
A gdyby leki psychotropowe wyniszczały organizm, to byłabym już dawno na cmentarzu A nie, wróć! Gdybym ich nie brała, to bym tam była

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Po twoich postach widać jakie są skutki zaniedbania zdrowia psychicznego. Zapewniam cię, że jesteś antyreklamą swojego podejścia do życia.

[Anonimka1988]

Napisane przez Pani_Robot

Ale nie masz ani tego, ani tego przecież
O tych skutkach ubocznych to zabobon i bzdura. Można tak trafić, tak jak niektórzy źle zareagują na paracetamol. Ja miałam fatalną reakcję na pyralginę, więc... no niespodzianka, podali mi następnym razem po prostu inny lek przeciwbólowy i tyle. Nie zrezygnowałam nagle ze środków przeciwbólowych.
A gdyby leki psychotropowe wyniszczały organizm, to byłabym już dawno na cmentarzu A nie, wróć! Gdybym ich nie brała, to bym tam była

Brałam Mirtazapinę i praktycznie wyłysiałam po tym, a co więcej nie pomogła mi w ogóle na nic tyle tylko, że straciłam włosy, byłam otępiała i ogłupiała.. nigdy więcej tabletek nie wezmę

[I am Rock]

Napisane przez Anonimka1988

Leczenie chorego zęba nie ma tylu skutków ubocznych, leczenie psychiatryczne niszczy organizm a wolę być zdrowa fizycznie niż psychicznie, psychika to fanaberia

Albo naprawdę masz coś z psychiką, albo trollujesz, bo to się w głowie nie mieści.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Anonimka1988

Brałam Mirtazapinę i praktycznie wyłysiałam po tym, a co więcej nie pomogła mi w ogóle na nic tyle tylko, że straciłam włosy, byłam otępiała i ogłupiała.. nigdy więcej tabletek nie wezmę

Równie dobrze możesz powiedzieć, że nie weźmiesz nigdy apapu albo witaminy c. Tyle samo sensu to ma.

[Anonimka1988]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88944062]Równie dobrze możesz powiedzieć, że nie weźmiesz nigdy apapu albo witaminy c. Tyle samo sensu to ma.[/QUOTE]

A jaki ma sens porównywanie witaminy niezbędnej do życia i funkcjonowania z prochami, które niszczą układ odpornościowy, mózg , wątrobę , nerki i serce?

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez I am Rock

Albo naprawdę masz coś z psychiką, albo trollujesz, bo to się w głowie nie mieści.

Nie trolluję, na Wizażu jestem już prawie 10 lat..

[madzil]

Napisane przez Anonimka1988

A jaki ma sens porównywanie witaminy niezbędnej do życia i funkcjonowania z prochami, które niszczą układ odpornościowy, mózg , wątrobę , nerki i serce?

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------



Nie trolluję, na Wizażu jestem już prawie 10 lat..

A już innych leków nie ma. Poprostu szukasz leku który będzie dla ciebie najlepszy. A nie lepiej żyć w swoim piekiełku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wcale nie chcesz się leczyć. Nie chcesz wyjść ze strefy komfortu. Lepiej sobie ponarzekać niż sobie pomóc.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Anonimka1988

A jaki ma sens porównywanie witaminy niezbędnej do życia i funkcjonowania z prochami, które niszczą układ odpornościowy, mózg , wątrobę , nerki i serce?

Nie wiem, nikt nie robi takich porównań. Fakty na temat leków psychotropowych bynajmniej nie są takie, jak próbujesz wmawiać.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Sama to wymyśliłaś czy też ci partner powiedział

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez madzil

Wcale nie chcesz się leczyć. Nie chcesz wyjść ze strefy komfortu. Lepiej sobie ponarzekać niż sobie pomóc.

Autorka po prostu głęboko weszła w schemat ofiary i z jakiś powodów uważa (błędnie!), że taka rola jest dla niej najlepsza. Tutaj mogłaby pomóc terapia, ale jak mniemam tej też nie podjęła na poważnie i nie ma zamiaru, bo coś tam...

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Bycie ofiarą nie gwarantuje, że mąż cię nie zostawi.

[Anonimka1988]

Napisane przez madzil

A już innych leków nie ma. Poprostu szukasz leku który będzie dla ciebie najlepszy. A nie lepiej żyć w swoim piekiełku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wcale nie chcesz się leczyć. Nie chcesz wyjść ze strefy komfortu. Lepiej sobie ponarzekać niż sobie pomóc.

Brałam też Trittico ... ale zażywanie leków to proszenie się o nowe, niepotrzebne problemy

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88944091]

Autorka po prostu głęboko weszła w schemat ofiary i z jakiś powodów uważa (błędnie!), że taka rola jest dla niej najlepsza. Tutaj mogłaby pomóc terapia, ale jak mniemam tej też nie podjęła na poważnie i nie ma zamiaru, bo coś tam...

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Bycie ofiarą nie gwarantuje, że mąż cię nie zostawi.[/QUOTE]

Wiem, ale co ja poradzę...terapia nie pomoże, a psycholog będzie się tylko o wszystko wypytywał jak szpieg, i tak to życie jest już przegrane, każdy kolejny dzień to tylko nowe upokorzenia, ale co zrobić

[madzil]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88944091]

Autorka po prostu głęboko weszła w schemat ofiary i z jakiś powodów uważa (błędnie!), że taka rola jest dla niej najlepsza. Tutaj mogłaby pomóc terapia, ale jak mniemam tej też nie podjęła na poważnie i nie ma zamiaru, bo coś tam...

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Bycie ofiarą nie gwarantuje, że mąż cię nie zostawi.[/QUOTE]Jeszcze kilka mięsiecy temu mówiła że chce zmienić swoje życie. Iść do pracy, do ginekologa po spirale. Zdać prawo jazdy. Zacząć terapię i farmakologię. Jak widać chce być ofiarą. Tak naprawdę ona dla ciebie jest katem. Szkoda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz