Chłopak-metal, ja i inni ludzie.

[Sylwin]

Mam dylemat. Ostatnio poznałam świetnego chłopaka. Idealny charakter. Praktycznie jest taki jak ja. Uwielbiamy te same rzeczy, ciągle gadamy i w ogóle. Jest super. Jedyny problem w tym, że to jest metal. Aż za duży, jak dla mnie, metal. Lubię taką muzykę, owszem, ale poza tym zachowuję się jak normalna dziewczyna tzn. chodzę normalnie ubrana, nie żadne czarne ciuchy, ćwieki itp. Natomiast on robi z siebie manekina jakiegoś :/ Czarne, długie włosy, skórzany długi płaszcz, rękawiczki bez palców... Jak ostatnio razem szliśmy, nie było człowieka, który by się za nami nie obejrzał. Nie był to zwykły wzrok, to było przerażenie w ich oczach, jakaś odraza do niego. Grupka dzieciaków wręcz wybuchła śmiechem. Ogólnie nie patrzę na wygląd aż tak bardzo, ale chyba nie jestem aż tak silna psychicznie bym wytrzymała takie coś. Wszystko ma swoje granice. Nie wiem co robić To dla mnie trudne. Wiem, że nie powinnam przejmować się innymi, skoro mi samej aż tak to nie przeszkadza, ale kurczę, to nie jest takie proste

[Wyrak]

Napisane przez Sylwin

Mam dylemat. Ostatnio poznałam świetnego chłopaka. Idealny charakter. Praktycznie jest taki jak ja. Uwielbiamy te same rzeczy, ciągle gadamy i w ogóle. Jest super. Jedyny problem w tym, że to jest metal. Aż za duży, jak dla mnie, metal. Lubię taką muzykę, owszem, ale poza tym zachowuję się jak normalna dziewczyna tzn. chodzę normalnie ubrana, nie żadne czarne ciuchy, ćwieki itp. Natomiast on robi z siebie manekina jakiegoś :/ Czarne, długie włosy, skórzany długi płaszcz, rękawiczki bez palców... Jak ostatnio razem szliśmy, nie było człowieka, który by się za nami nie obejrzał. Nie był to zwykły wzrok, to było przerażenie w ich oczach, jakaś odraza do niego. Grupka dzieciaków wręcz wybuchła śmiechem. Ogólnie nie patrzę na wygląd aż tak bardzo, ale chyba nie jestem aż tak silna psychicznie bym wytrzymała takie coś. Wszystko ma swoje granice. Nie wiem co robić To dla mnie trudne. Wiem, że nie powinnam przejmować się innymi, skoro mi samej aż tak to nie przeszkadza, ale kurczę, to nie jest takie proste

Jak to co zrobic? Jak Cie bardziej przejmuja reakcje obcych ludzi na ulicy, to daj jemu spokoj, po co ma tracic czas z Toba

[Memie]

Jesli przeszkadza ci wyglad swojego faceta to chyba nie jest to jednak facet dla ciebie. Nie dokonca rozumiem cel twojego watku.
Jestes z nim szczesliwa, swietnie sie dogadujecie to poprostu z nim badz. Nie czujesz sie przy nim dobrze idac z nim za reke po ulicy, to poprostu przestan sie z nim spotykac.
Z jednej strony mowisz ze nie patrzysz na wyglad, ale z drugiej strony przeszkadza ci reakcja otoczenia na to jak on wyglada. Jemu to w ogole nie przeszkadza, nic sobie z tego nie robi i ty tez powinnas. Jesli tego nie potrafisz to... no coz...
Powinnas go w pelni akceptowac takim jakim jest i tyle. Jesli nie akceptujesz jakiejs czesci jego osobowosci to jest to juz Twoj problem, a nie jego.
Gdybyscie byli ze soba pare dobrych i udanych lat a on nagle zaczal sie zmieniac w kogos kto tobie nie odpowiada - wtedy zasugerowalabym szczera rozmowe. Ale jesli poznalas tego czlowieka jako 'metalowca', polubilas go takim, powinnas dac mu byc tym kim jest i chce byc, przeciez nikogo nie rani ani nie krzywdzi swoim image'm.
Jesli juz teraz Ci to w nim przeszkadza to pozniej bedzie juz tylko coraz gorzej. Nie ma sensu byc z kims tylko dla mysli ze 'kiedys sie zmieni ta osobe na swoje wyobrazenie'.

[czarna_trucizna]

ja bym akurat chciała takiego chłopaka... no ale rzecz gustu
powiem Ci tak: jeśli nie możesz tego znieść to się od niego odsuń i tyle, bo nie sądzę, by on chciał tkwić w takiej znajomości... nie potrafisz go zaakceptować-trudno. przecież od początku wiedziałaś, że to metal, prawda? ta subkultura ma swój styl. nawiasem mówiąc lepsza taka niż łysy dres

[homeostaza]

Napisane przez Sylwin

Mam dylemat. Ostatnio poznałam świetnego chłopaka. Idealny charakter. Praktycznie jest taki jak ja. Uwielbiamy te same rzeczy, ciągle gadamy i w ogóle. Jest super. Jedyny problem w tym, że to jest metal. Aż za duży, jak dla mnie, metal. Lubię taką muzykę, owszem, ale poza tym zachowuję się jak normalna dziewczyna tzn. chodzę normalnie ubrana, nie żadne czarne ciuchy, ćwieki itp. Natomiast on robi z siebie manekina jakiegoś :/ Czarne, długie włosy, skórzany długi płaszcz, rękawiczki bez palców... Jak ostatnio razem szliśmy, nie było człowieka, który by się za nami nie obejrzał. Nie był to zwykły wzrok, to było przerażenie w ich oczach, jakaś odraza do niego. Grupka dzieciaków wręcz wybuchła śmiechem. Ogólnie nie patrzę na wygląd aż tak bardzo, ale chyba nie jestem aż tak silna psychicznie bym wytrzymała takie coś. Wszystko ma swoje granice. Nie wiem co robić To dla mnie trudne. Wiem, że nie powinnam przejmować się innymi, skoro mi samej aż tak to nie przeszkadza, ale kurczę, to nie jest takie proste

Hmm, bycie metalem do wyraz buntu.. Masz na tyle bogatą osobowość żeby zainspirowac go do odejscia od tej subkultury? Zrozum tego czlowieka z ktorym spedzasz czas zamiast patrzec na reakcje otoczenia

[Angel_00]

Napisane przez Wyrak

Jak to co zrobic? Jak Cie bardziej przejmuja reakcje obcych ludzi na ulicy, to daj jemu spokoj, po co ma tracic czas z Toba

zgadzam się, skoro mówisz, że nie jesteś na tyle silna to daj sobie spokój i jemu też....

[Ponura]

Napisane przez homeostaza

Hmm, bycie metalem do wyraz buntu.. Masz na tyle bogatą osobowość żeby zainspirowac go do odejscia od tej subkultury? Zrozum tego czlowieka z ktorym spedzasz czas zamiast patrzec na reakcje otoczenia

Bzdura. Bycie metalem może być wyrazem buntu, ale wcale nie musi. Sama jestem fanką hard rocka i metalu i kiedyś ubierałam się jak metalówa, ale nie był to wyraz żadnego buntu tylko utożsamienie się z pewną kulturą. Teraz już ubieram się inaczej, ale została mi miłość (nadmierna nawet ) do czerni, a moi znajomi to do dziś biegają w glanach, noszą długie włosy i ćwieki i są bardzo szczęśliwymi, niezbuntowanymi przeciw niczemu (no, może przeciw zalewowi muzycznej tandety) ludźmi.

Nie rozumiem też, co masz na myśli pytając autorkę czy ma na tyle bogatą osobowośc by go zainspirować do odejścia od metalu. Sugerujesz, że ludzie wybierają metal bo brak im jakiejś głębi? Śmieszne.

Napisane przez Wyrak

Jak to co zrobic? Jak Cie bardziej przejmuja reakcje obcych ludzi na ulicy, to daj jemu spokoj, po co ma tracic czas z Toba

Autorko - z Twojego opisu wynika, że chłopak nie jest jakoś bardzo, przepraszam za słowo, ale lepszego mi chwilowo brak, wydziwniony - nie jest np. gotem. Tym bardziej nie rozumiem Twojego problemu, że tak powiem, post factum. Jeśli przeszkadza Ci jego wygląd, to po co się z nim wiązałaś? Chyba widziały gały, co brały?

Co do gotów - nic do nich nie mam, poza tym że mi się (mi, osobiście) nie podobają wizualnie - dlatego też dobrze bym się zastanowiła, czy naprawdę chce się wiązać z facetem, który używa więcej eyelinera ode mnie i ma wkłute ostre kawałki metalu w różne miejsca. Raczej bym nie chciała (nie wiem, jak musiałby mnie powalić osobowością i intelektem, żebym przestała zwracać uwagę na wygląd) - i dlatego też nie marnowałabym jego czasu. Ten dopisek to po to, żeby mi nikt nie zarzucił, że się czepiam gotów.

[Lexie]

Myślę, że powinnaś sobie odpuścić tego chłopaka - skoro źle się czujesz idąc z nim ulicą, przeszkadza Ci jego wygląd - to widocznie nie jest facet dla Ciebie. Nie ma sensu na siłę się starać zaakceptować czyjś styl - nie musisz go akceptować, nie musi Ci się podobać, nie musisz się spotykać z tym chłopakiem.

[201608251020]

Napisane przez lexie

Myślę, że powinnaś sobie odpuścić tego chłopaka - skoro źle się czujesz idąc z nim ulicą, przeszkadza Ci jego wygląd - to widocznie nie jest facet dla Ciebie. Nie ma sensu na siłę się starać zaakceptować czyjś styl - nie musisz go akceptować, nie musi Ci się podobać, nie musisz się spotykać z tym chłopakiem.

Dokładnie. Znowu nie potępiajcie Autorki że biedny chłopak bo ona go ocenia po wyglądzie. Po prostu ludzie często się też dobierają stylami.
Miałam różnych kolegów w LO - był metal z długimi włosami i długim skórzanym płaszczu, był rasta chodzący z koralikami, z bujną czupryną... no cały przekrój
Albo zaakceptujesz jego styl, albo poczekasz na kogoś kto przypasuje Ci w pełni.

[thordis_nanna]

Napisane przez homeostaza

Hmm, bycie metalem do wyraz buntu.. Masz na tyle bogatą osobowość żeby zainspirowac go do odejscia od tej subkultury?

Bzdura Od czego ma go odciągać? Bunt może - przeciwko wszechobecnej tandecie muzycznej.

Autorko - to chyba nie jest facet dla Ciebie. Nie wyobrażam sobie, żeby styl mojego "idealnego chłopaka" przeszkadzał mi do tego stopnia, żebym wstydziła się nim iść po ulicy

[guska]

Napisane przez Wyrak

Jak to co zrobic? Jak Cie bardziej przejmuja reakcje obcych ludzi na ulicy, to daj jemu spokoj, po co ma tracic czas z Toba

Nic dodać nic ująć. Daj mu spokój Autorko.

[Sylwin]

Szczerze to osobiście mi nie przeszkadza jego styl. Po prostu należę do osób, ktore nie lubią rzucać się w oczy, a tutaj to po prostu niewykonalne. Nie chce, zebyscie pomysleli, ze jestem pusta czy cos, ale po prostu draznia mnie ludzie, ktorzy patrza tak jakbysmy kogos zabili albo co;/ a z tym wysmiewaniem sie w oczy to juz w ogole przesada... Ale chyba nic nie zrobię. Wasze odpowiedzi rozjasnily mi nieco sytuacje i stwierdzam, ze skoro mi na nim zalezy, nie przeszkadza mi to jak sie ubiera to nie bede zrywac znajomosci tylko dlatego, ze banda wiesniakow zachowuje sie w ten sposob. Bardzo wam dziekuje, ale po prostu mialam kilka watpliwosci...

[Wyrak]

Napisane przez homeostaza

Hmm, bycie metalem do wyraz buntu..

Bzdura i tyle

Napisane przez Ponura

Bzdura. Bycie metalem może być wyrazem buntu, ale wcale nie musi.

Napisane przez thordis_nanna

Bzdura Od czego ma go odciągać? Bunt może - przeciwko wszechobecnej tandecie muzycznej.

Napisane przez Sylwin

Szczerze to osobiście mi nie przeszkadza jego styl.

To o czym i po co jest niby ten watek ?

Napisane przez Sylwin

Po prostu należę do osób, ktore nie lubią rzucać się w oczy, a tutaj to po prostu niewykonalne.

To daj spokoj chlopakowi, naprawde nie warto, zeby on sie w to angazowal.

Napisane przez Sylwin

Nie chce, zebyscie pomysleli, ze jestem pusta czy cos, ale po prostu draznia mnie ludzie, ktorzy patrza tak jakbysmy kogos zabili albo co;/ a z tym wysmiewaniem sie w oczy to juz w ogole przesada... Ale chyba nic nie zrobię. Wasze odpowiedzi rozjasnily mi nieco sytuacje i stwierdzam, ze skoro mi na nim zalezy, nie przeszkadza mi to jak sie ubiera to nie bede zrywac znajomosci tylko dlatego, ze banda wiesniakow zachowuje sie w ten sposob. Bardzo wam dziekuje, ale po prostu mialam kilka watpliwosci...

No sorry, ciezko po tym pomyslec, ze jestes "pelna czy cos".

Odrobina asertywnosci do jasnej ciasnej, naprawde o to tak ciezko

[Harmonija]

Napisane przez Ponura

Bzdura. Bycie metalem może być wyrazem buntu, ale wcale nie musi. Sama jestem fanką hard rocka i metalu i kiedyś ubierałam się jak metalówa, ale nie był to wyraz żadnego buntu tylko utożsamienie się z pewną kulturą. Teraz już ubieram się inaczej, ale została mi miłość (nadmierna nawet ) do czerni, a moi znajomi to do dziś biegają w glanach, noszą długie włosy i ćwieki i są bardzo szczęśliwymi, niezbuntowanymi przeciw niczemu (no, może przeciw zalewowi muzycznej tandety) ludźmi.

Nie rozumiem też, co masz na myśli pytając autorkę czy ma na tyle bogatą osobowośc by go zainspirować do odejścia od metalu. Sugerujesz, że ludzie wybierają metal bo brak im jakiejś głębi? Śmieszne.

dokładnie. śmieszy mnie to ogólne zarzucanie 'buntu' osobom, które lubią taką a nie inną muzykę. mój 30 letni brat wciąż słucha metalu i ubiera się na czarno. no taki zbuntowany, że ho ho
to samo zresztą tyczy się tatuazy.

[Taverney]

wiesz, że jemu to przejdzie. Metalu można słuchać całe życie, a dorosłość stety-niestety weryfikuje sposób bycia i ubierania się. jeżeli jesteś cierpliwa, przeczekasz, aż zacznie się normalnie ubierać, albo tak Cię to zmęczy, że będzie pretekstem do zerwania...

[Ponura]

Napisane przez Taverney

wiesz, że jemu to przejdzie. Metalu można słuchać całe życie, a dorosłość stety-niestety weryfikuje sposób bycia i ubierania się. jeżeli jesteś cierpliwa, przeczekasz, aż zacznie się normalnie ubierać, albo tak Cię to zmęczy, że będzie pretekstem do zerwania...

A wcale. Pojmujesz dorosłość w ramkach 'jestem dorosły to pracuję w korporacji/urzędzie i noszę garniturek'. Istnieje jeszcze coś takiego, jak wolne zawody - moi znajomi pracują w reklamie/ branży komputerowej/ radio. I ubierają się jak metale. Już zupełnie pomijam fakt, że można do pracy ubierać się w garnitur, a po przyjściu do domu, w weekend zakładać glany, bojówki, bluzę z Ironami i łańcuchy.

[elvegirl]

Napisane przez Wyrak

No sorry, ciezko po tym pomyslec, ze jestes "pelna czy cos".

Leżę

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Taverney

wiesz, że jemu to przejdzie. Metalu można słuchać całe życie, a dorosłość stety-niestety weryfikuje sposób bycia i ubierania się. jeżeli jesteś cierpliwa, przeczekasz, aż zacznie się normalnie ubierać, albo tak Cię to zmęczy, że będzie pretekstem do zerwania...

z tym sie absolutnie nie zgodze. mam znajomych w roznym wieku, od 20 do gruuuubo po 40. i wiele takich osob nadal nosi glany, skorzane kurtki i dlugie wlosy. nawet jak to jest "pan na stanowisku" to nie zatraca swojego stylu

[Wyrak]

Napisane przez Ponura

A wcale. Pojmujesz dorosłość w ramkach 'jestem dorosły to pracuję w korporacji/urzędzie i noszę garniturek'. Istnieje jeszcze coś takiego, jak wolne zawody - moi znajomi pracują w reklamie/ branży komputerowej/ radio. I ubierają się jak metale. Już zupełnie pomijam fakt, że można do pracy ubierać się w garnitur, a po przyjściu do domu, w weekend zakładać glany, bojówki, bluzę z Ironami i łańcuchy.

Napisane przez skazana_na_bluesa

z tym sie absolutnie nie zgodze. mam znajomych w roznym wieku, od 20 do gruuuubo po 40. i wiele takich osob nadal nosi glany, skorzane kurtki i dlugie wlosy. nawet jak to jest "pan na stanowisku" to nie zatraca swojego stylu

Zgadzam sie z obydwoma powyzszymi postami

elvegirl -

[Taverney]

nie no oczywiście nie piszę o zatracaniu stylu, ale o jego dojrzewaniu. Jakoś nie wyobrażam sobie starszych ludzi chodzących jak strachy na wróble. Skórzana kurtka i glany to chyba rzeczy normalnie noszone na codzień i nikogo to nie razi. Moja wypowiedź dotyczyła różnicy między młodzieńczym lookiem metala, a jego "dojrzałą" wersją, co jest przecież bardzo częstym zjawiskiem.
Ale oczywiście zdarzają się "asy" którzy nawet po 50-tce chodzą jak zombie. Ich prawo.

[lachryma]

Napisane przez Sylwin

ale chyba nie jestem aż tak silna psychicznie bym wytrzymała takie coś.

sporo wytrzymałość psychiczna nie pozwala Ci na coś takiego, to daj sobie spokój. Ty znajdziesz sobie kogoś bardziej "neutralnego", a metal jakąś afiszującą się metalówę

[Ponura]

Napisane przez Taverney

nie no oczywiście nie piszę o zatracaniu stylu, ale o jego dojrzewaniu. Jakoś nie wyobrażam sobie starszych ludzi chodzących jak strachy na wróble. Skórzana kurtka i glany to chyba rzeczy normalnie noszone na codzień i nikogo to nie razi. Moja wypowiedź dotyczyła różnicy między młodzieńczym lookiem metala, a jego "dojrzałą" wersją, co jest przecież bardzo częstym zjawiskiem.
Ale oczywiście zdarzają się "asy" którzy nawet po 50-tce chodzą jak zombie. Ich prawo.

To, że Ty jesteś negatywnie nastawiona do tej konkretnej subkultury, nie oznacza, że inni też. Dojrzewanie nie ma nic wspólnego ze zmianą stylu ubierania. A nazywanie kogoś 'strachem na wróble' czy 'zombiem' to już w ogóle przesada.

[201803290936]

Napisane przez Sylwin

Mam dylemat. Ostatnio poznałam świetnego chłopaka. Idealny charakter. Praktycznie jest taki jak ja. Uwielbiamy te same rzeczy, ciągle gadamy i w ogóle. Jest super. Jedyny problem w tym, że to jest metal. Aż za duży, jak dla mnie, metal. Lubię taką muzykę, owszem, ale poza tym zachowuję się jak normalna dziewczyna tzn. chodzę normalnie ubrana, nie żadne czarne ciuchy, ćwieki itp. Natomiast on robi z siebie manekina jakiegoś :/ Czarne, długie włosy, skórzany długi płaszcz, rękawiczki bez palców... Jak ostatnio razem szliśmy, nie było człowieka, który by się za nami nie obejrzał. Nie był to zwykły wzrok, to było przerażenie w ich oczach, jakaś odraza do niego. Grupka dzieciaków wręcz wybuchła śmiechem. Ogólnie nie patrzę na wygląd aż tak bardzo, ale chyba nie jestem aż tak silna psychicznie bym wytrzymała takie coś. Wszystko ma swoje granice. Nie wiem co robić To dla mnie trudne. Wiem, że nie powinnam przejmować się innymi, skoro mi samej aż tak to nie przeszkadza, ale kurczę, to nie jest takie proste

Czyli to niestety świetny materiał na przyjaciela / "przyszywanego brata" / bratnią duszę, ale nie na faceta. Dużo Was łączy, ale jednak i sporo dzieli, skoro Cię to martwi, męczy i wstydzisz się go przed innymi. Daj chłopakowi spokój (pod względem "chodzenia ze sobą"), bo się znielubicie niepotrzebnie.

[Ponura]

Napisane przez Doris1981

Czyli to niestety świetny materiał na przyjaciela / "przyszywanego brata" / bratnią duszę, ale nie na faceta. Dużo Was łączy, ale jednak i sporo dzieli, skoro Cię to martwi, męczy i wstydzisz się go przed innymi. Daj chłopakowi spokój (pod względem "chodzenia ze sobą"), bo się znielubicie niepotrzebnie.

No tak, ktoś kogo ona się wstydzi (co jest swoją drogą absurdalne) to świetny materiał na przyjaciela...

[201611241302]

A wg mnie jednak z wiekiem troche się zmienia Np. naszywki na plecaku, czy też masa ćwieków. No dobra są wyjątki, ale jednak pewne rzeczy zaczynają nam się wydawać śmieszne po czasie.
Muzyka w sercu zostaje, skóra, glany czy jakiś gadzet ćwiekowy czasem to też normalka, ale nie od góry do dołu jak reklama subkultury


Sama jestem z ostrych klimatów, jak i mój TŻ. Nie to żebym go namawiała, ale zasugerowałam żeby od czasu do czasu wprowadził kolory do swej garderoby i o dziwo spodobała mu się ta odmiana od wiecznej czerni

[Ponura]

Napisane przez dzasminka

A wg mnie jednak z wiekiem troche się zmienia Np. naszywki na plecaku, czy też masa ćwieków. No dobra są wyjątki, ale jednak pewne rzeczy zaczynają nam się wydawać śmieszne po czasie.
Muzyka w sercu zostaje, skóra, glany czy jakiś gadzet ćwiekowy czasem to też normalka, ale nie od góry do dołu jak reklama subkultury


Sama jestem z ostrych klimatów, jak i mój TŻ. Nie to żebym go namawiała, ale zasugerowałam żeby od czasu do czasu wprowadził kolory do swej garderoby i o dziwo spodobała mu się ta odmiana od wiecznej czerni

Nie no, nikt nie twierdzi, że się się nigdy nie zmienia. Sęk w tym, że wcale nie musi.

[Chatul]

Sylwin, to aż taki problem, że facet się wyróżnia? Z Twojego opisu nie wynika aby naprawdę dziwnie wyglądał. Jeżeli ludzie się za nim oglądają tylko dlatego, że ma długie włosy, nosi skórzany płaszcz i rękawiczki bez palców to zdecydowanie coś jest nie tak. I to nie z facetem, a z tymi ludźmi
Nie ma się co przejmować tym. Naprawdę. Ludzie potrafią się przyczepić do wszystkiego i do wszystkich. Olej ich i bądź szczęśliwa z facetem, który Ci się podoba. Zwłaszcza, że właśnie- to z tym facetem byś była, a nie z ludźmi, którzy Was otaczają. Więc skup się na facecie, a nie na innych ludziach

[Madia]

Napisane przez Wyrak

Jak to co zrobic? Jak Cie bardziej przejmuja reakcje obcych ludzi na ulicy, to daj jemu spokoj, po co ma tracic czas z Toba

Zgadzam się w 100%. Daj chłopakowi spokój.

[201611241302]

Napisane przez Chatul

Sylwin, to aż taki problem, że facet się wyróżnia? Z Twojego opisu nie wynika aby naprawdę dziwnie wyglądał. Jeżeli ludzie się za nim oglądają tylko dlatego, że ma długie włosy, nosi skórzany płaszcz i rękawiczki bez palców to zdecydowanie coś jest nie tak. I to nie z facetem, a z tymi ludźmi
Nie ma się co przejmować tym. Naprawdę. Ludzie potrafią się przyczepić do wszystkiego i do wszystkich. Olej ich i bądź szczęśliwa z facetem, który Ci się podoba. Zwłaszcza, że właśnie- to z tym facetem byś była, a nie z ludźmi, którzy Was otaczają. Więc skup się na facecie, a nie na innych ludziach

Właśnie
Autorko nie przejmuj się. Jeśli twój chłopak jest fajnym wartościowym człowiekiem, a tobie nie przeszkadzają jego włosy czy płaszcz to nie widzę problemów. Styl to nie problem. Za to gdy facet nie dba o higienę, a widziałam tu takie wątki..to dopiero jest problem

[201803290936]

Napisane przez Ponura

No tak, ktoś kogo ona się wstydzi (co jest swoją drogą absurdalne) to świetny materiał na przyjaciela...

Masz rację - zreflektowałam się już po napisaniu posta.