Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

[iza_wiosenna]

ok, może trochę generalizowałam. Ale właśnie dlatego, żeby nie wpaść w kompulsy i tak dalej, przy wychodzeniu na przykład z anoreksji wg mnie opieka terapeuty jest niezbędna.
a teraz, gdy przykładowo chcecie schudnąć, ale nienawidzicie siebie i uważacie, że Wasze życie się ułoży dopiero gdy schudniecie... chyba coś jest nie tak. odchudzanie nie może a przynajmniej nie powinno być ani sposobem na życie, ani sposobem na osiągnięcia szczęścia..
też nie wiem, jakbym zareagowała, gdybym przytyła więcej, ale właśnie o to chodzi, że dzięki terapii się nie skupiam na jedzeniu tylko na życiu i na wyglądzie też się nie skupiam, nawet gdy trochę przytyję, bo wiadomo, że 'wszystko jedno gdzie się żyje, raz się chudnie a raz tyje'.

[hogatk@]

Napisane przez iza_wiosenna

zmieniłam się? może dlatego, że wiem, że takie "radzenie" nie przynosi żadnego efektu? aha, i czy nie radzę nic? RADZĘ: przestać obsesyjnie myśleć o odchudzaniu, zacząć żyć, wychodzić do ludzi, możecie się i odchudzać, ale żeby to była część (niewielka) życia, a nie jego centrum. nie radzę nic? a terapia? co innego mogę doradzić?

więc, jak mówiłam, radźcie sobie same. Powodzenia.

Maggie, napiszę na pw.

wychodze do ludzi, mam opinie największej imprezowiczki, szaleje, żyje chwilą.. nie myśle obsesyjnie o odchudzaniu, ale wiem że już o wszystko za daleko zaszło. NIE chce Zniszczyć sobie zdrowia totalnie a od tego żarcia to mi tak żołądek i jelita napieprzaja że niekiedy mi sie wydaje że to wszystko sie rozwali..

wiem że nie możesz nic doradzić. Po prostu dziele sie spostrzerzeniami. Nie wymagam od nikogo żeby mi pomagał.

[iza_wiosenna]

Napisane przez hogatk@

wychodze do ludzi, mam opinie największej imprezowiczki, szaleje, żyje chwilą.. nie myśle obsesyjnie o odchudzaniu, ale wiem że już o wszystko za daleko zaszło. NIE chce Zniszczyć sobie zdrowia totalnie a od tego żarcia to mi tak żołądek i jelita napieprzaja że niekiedy mi sie wydaje że to wszystko sie rozwali..

wiem że nie możesz nic doradzić. Po prostu dziele sie spostrzerzeniami. Nie wymagam od nikogo żeby mi pomagał.

ale napisałaś niedawno, że kiedyś przynajmniej doradzałam.

cieszę się więc, że żyjesz, a czy życie towarzyskie nie odciaga Cię trochę od jedzenia? wiesz, kiedy się objadasz? gdy targaja Tobą skrajne emocje, gdy chcesz się ukarać, nagrodzisz, gdy reagujesz zbyt impulsywnie? okreslenie potencjalnej przyczyny zaburzeń mogą bardzo pomóc. a przynajmniej pomoc wyeliminowac objawy. jestes na codzien na diecie? może jest ona zbyt restrykcyjna?

[hogatk@]

Napisane przez iza_wiosenna

ale napisałaś niedawno, że kiedyś przynajmniej doradzałam.

cieszę się więc, że żyjesz, a czy życie towarzyskie nie odciaga Cię trochę od jedzenia? wiesz, kiedy się objadasz? gdy targaja Tobą skrajne emocje, gdy chcesz się ukarać, nagrodzisz, gdy reagujesz zbyt impulsywnie? okreslenie potencjalnej przyczyny zaburzeń mogą bardzo pomóc. a przynajmniej pomoc wyeliminowac objawy. jestes na codzien na diecie? może jest ona zbyt restrykcyjna?

chyba z nudów i tego że im jestem grubsza tym bardziej trace motywacje.
zawsze tak mam: albo wszystko albo nic.
Poza tym mam cholerne skłonności do nałogów. Chyba od większości rzeczy sie uzależniam, byłam uzależniona..

Jak to mówie jestem perfekcjonistką, z niskim poczuciem własnej wartości i skłonnościa do nałogów.
a to jest niestety mieszkanka wybuchowa..

[iza_wiosenna]

Napisane przez hogatk@

chyba z nudów i tego że im jestem grubsza tym bardziej trace motywacje.
zawsze tak mam: albo wszystko albo nic.
Poza tym mam cholerne skłonności do nałogów. Chyba od większości rzeczy sie uzależniam, byłam uzależniona..

Jak to mówie jestem perfekcjonistką, z niskim poczuciem własnej wartości i skłonnościa do nałogów.
a to jest niestety mieszkanka wybuchowa..

i nadal uważasz, że psycholog by Ci nie pomógł? to przykre, bo na pewno się męczysz, a z samym poczuciem, że jesteś pod profesjonalną opieką, byłoby Ci łatwiej. a skoro z nudów, to chyba da się wypelnić czas czymś innym. łatwo mówić...

[Annie1441]

sądzicie, że ED może być chęcią zwrócenia na siebie uwagi rodziców? bo mi się czasem wydaje że to jeden z głównych powodów dlaczego w to wpadłam, wychodzi na to, że jestem egoistką itd. bo tak naprawdę nie wiem po co się odchudzam, w sumie tylko po to żeby zobaczyć cyferki na wadze; wiem że nie mam nadwagi, wiem że nie jestem gruba, a jednak chcę być 'idealniejsza'
plus to to, że nie głoduję (bo boję się o metabolizm, kolejnego jojo 15kg nie zniosę), ale np. jak tylko dietuję nie jestem w stanie zjeść nic zakazanego i wytłumaczyć się sama przed sobą z tego tak jakby.. nie da się i już, a jak waga pokaże kg więcej

nigdy nie miałam dobrych kontaktów ojcem, psycholog proponowała terapię rodzinną. mama za, ojciec powiedział że nie będzie robił z siebie wariata
z jednej storny b. chciałabym nie myśleć o kcal, ale zauważyłam, że mi się nudzi bez tego?
dziwną mam głowę, chciałabym mieć znów 11 lat i nie myśleć za bardzo (bo też myślałam już) o figurze

[88niezapominajka88]

Napisane przez Annie1441

sądzicie, że ED może być chęcią zwrócenia na siebie uwagi rodziców? bo mi się czasem wydaje że to jeden z głównych powodów dlaczego w to wpadłam, wychodzi na to, że jestem egoistką itd. bo tak naprawdę nie wiem po co się odchudzam, w sumie tylko po to żeby zobaczyć cyferki na wadze; wiem że nie mam nadwagi, wiem że nie jestem gruba, a jednak chcę być 'idealniejsza'
plus to to, że nie głoduję (bo boję się o metabolizm, kolejnego jojo 15kg nie zniosę), ale np. jak tylko dietuję nie jestem w stanie zjeść nic zakazanego i wytłumaczyć się sama przed sobą z tego tak jakby.. nie da się i już, a jak waga pokaże kg więcej

nigdy nie miałam dobrych kontaktów ojcem, psycholog proponowała terapię rodzinną. mama za, ojciec powiedział że nie będzie robił z siebie wariata
z jednej storny b. chciałabym nie myśleć o kcal, ale zauważyłam, że mi się nudzi bez tego?
dziwną mam głowę, chciałabym mieć znów 11 lat i nie myśleć za bardzo (bo też myślałam już) o figurze

Annie ja mam podobnie...

Maggie czekam na wiescie co do studiow i trzymam kciuki zebysmy sie mogly spotkac na wichrowych wzgorzach w pazdzierniku ^^ co do organa, to ja w liceum wymiatalam, to byl moj uluiony dzial chemii. niestety ten material na studiach jest 100 razy bardziej rozlegly...

co do ogolnej dyskusji itp to od siebie napisze,ze i tak nie popuszcze,poki nie schudne z 10 kg, ale nie zamierzam wpedzic sie w niedowage ani stosowac glodowych jadlospisow. a poza tym to zyje, imprezuje, jestem dusza towarzystwa, jestem osoba znana i bardzo lubiana, raz czuje sie lepiej, raz gorzej,ale staram sie nie miec wahan nastroju z powodu wagi, wazyc sie nie zamierzam na razie, bo po co, a chudnac i tak chce i koniec, ale jestem o 100 razy madrzejsza niz kiedys

[EwelkaaS]

Napisane przez hogatk@

wychodze do ludzi, mam opinie największej imprezowiczki, szaleje, żyje chwilą.. nie myśle obsesyjnie o odchudzaniu, ale wiem że już o wszystko za daleko zaszło. NIE chce Zniszczyć sobie zdrowia totalnie a od tego żarcia to mi tak żołądek i jelita napieprzaja że niekiedy mi sie wydaje że to wszystko sie rozwali..

ot, co. ze mną jest podobnie.
ja praktycznie codziennie wychodzę do ludzi, a też wiadomo- moi znajomi ciągle coś jedzą czy piją jakieś napoje, to i ja z nimi. dlaczego by nie? i powiem Wam szczerze, że widze po sobie zaszłam daleko, ale to wszystko powoli tracę. tracę przez to, że przytyłam i tak jak Niezapominajka nie popuszczę, gdy trochę nie schudnę. czasem może i mówię, że chciałabym głodowac, byc taka chuda jak w najchudszym okresie, ale powiem Wam szczerze, że naprawdę tego nie pragnę po prostu często emocje mną rządzą.. a w przypadku odchudzania to nie są emocje bo już postanowiłam. chyba się podłoczę do jakiegoś wątku na WO a temu dam spokój..

[iza_wiosenna]

Napisane przez Annie1441

sądzicie, że ED może być chęcią zwrócenia na siebie uwagi rodziców? bo mi się czasem wydaje że to jeden z głównych powodów dlaczego w to wpadłam, wychodzi na to, że jestem egoistką itd. bo tak naprawdę nie wiem po co się odchudzam, w sumie tylko po to żeby zobaczyć cyferki na wadze; wiem że nie mam nadwagi, wiem że nie jestem gruba, a jednak chcę być 'idealniejsza'
plus to to, że nie głoduję (bo boję się o metabolizm, kolejnego jojo 15kg nie zniosę), ale np. jak tylko dietuję nie jestem w stanie zjeść nic zakazanego i wytłumaczyć się sama przed sobą z tego tak jakby.. nie da się i już, a jak waga pokaże kg więcej

nigdy nie miałam dobrych kontaktów ojcem, psycholog proponowała terapię rodzinną. mama za, ojciec powiedział że nie będzie robił z siebie wariata
z jednej storny b. chciałabym nie myśleć o kcal, ale zauważyłam, że mi się nudzi bez tego?
dziwną mam głowę, chciałabym mieć znów 11 lat i nie myśleć za bardzo (bo też myślałam już) o figurze

oczywiście że tak jest i to bardzo często. wyślę Ci coś na pw, ok? ;>

[123dzemdzemona22]

Napisane przez iza_wiosenna

Hogatko, nie wiem, czy widzisz różnicę w pisaniu, o tym, że nie wszystko jest super, a tym, że przechodzisz na kapuścianą, jesteś gruba, brzydka, będziesz się chwytać każdego sposobu, by schudnąć? nie mówię, że TY tak piszesz, ale pojawiają się takie teksty

co do psychologa, śmieszą mnie teksty typu: całe życie musiałam sobie sama radzić wiec teraz też tak bedzie. jak dla mnie to jest robienie z siebie kompletnej ofiary, która musi cierpieć, nie wiadomo po co. Użalanie się nad sobą, płakanie nad przeszłością - można i tak, ale po co? Żeby za 10 lat obudzić się i nie wiedzieć po co żyć? rób, co chcesz, dla mnie Twoje zachowanie tak infantylne, że szkoda słów, poza tym nie musisz mnie uświadamiać, że życie nie składa się tylko z dobrych chwil. Nie składa się, owszem, wszystko zależy od postawy, którą się wobec tych złych chwil przyjmie.

Zauważ jedno - większość dziewczyn, która się leczy wychodzi na prostą, jest z nimi coraz lepiej. Wnioski? pewnie żadne

i, Hogatko, moja droga, jak masz takie podejście do terapii, trudno, nie mój problem i nie będę walczyć z wiatrakami, Twoje życie, Ty je sobie zniszczysz, powodzenia. radź sobie sama, ale bardzo proszę, jeśli chcesz się nad sobą użalać, to może na 'intymnym' albo na głodne.pl, tam Ci dokładniej wytłumaczą, dlaczego taka postawa jest totalnie głupia. Dobitniej niż ja.

psycholog nie zdradzi Ci tylko przyczyny zaburzeń, ale pomoże ułożyć sobie życie, pomoze rozwiazac problemy w inny sposob niż uciekaniem w żarcie.

wiecie co mnie tutaj wkurza? że wszystkie głaskacie się nawzajem po główce, będzie dborze, będzie dobrze, a może i nie? a na jakiej diecie macie zamiar chudnąć, hmmmm? tak tak, peeeeewnie, ojjj jakie my wszystkie jesteśmy biedne. i jeszcze powtarzanie jak mantry : "mam tak samo", "skąd ja to znam" itp. Super, no to załóżcie może klub na wizażu "jesteśmy chore i bardzo nam z tym wygodnie, mimo, że twierdzimy iż jest inaczej".

nie mówię, że wszystkie prezentujecie soba poistawe destrukcyjna tak dla innych, jak dla siebie, ale wiekszosc niestety tak. Ot, grupka wsparcie w dalszym chorowaniu

SZKODA SŁÓW!

Izus ja si€ ugadzam z Toba...
dziewczyny ile mozna w kolko doradzac jedno i to samo jak nie widac dzialania nic a nic....
prawda jest gorzka...

[Maggie_90]

Napisane przez 88niezapominajka88

Annie ja mam podobnie...

Maggie czekam na wiescie co do studiow i trzymam kciuki zebysmy sie mogly spotkac na wichrowych wzgorzach w pazdzierniku ^^ co do organa, to ja w liceum wymiatalam, to byl moj uluiony dzial chemii. niestety ten material na studiach jest 100 razy bardziej rozlegly...

co do ogolnej dyskusji itp to od siebie napisze,ze i tak nie popuszcze,poki nie schudne z 10 kg, ale nie zamierzam wpedzic sie w niedowage ani stosowac glodowych jadlospisow. a poza tym to zyje, imprezuje, jestem dusza towarzystwa, jestem osoba znana i bardzo lubiana, raz czuje sie lepiej, raz gorzej,ale staram sie nie miec wahan nastroju z powodu wagi, wazyc sie nie zamierzam na razie, bo po co, a chudnac i tak chce i koniec, ale jestem o 100 razy madrzejsza niz kiedys

Dla mnie masakrą bylo przyswojenie całej organicznej w 3 miesiące od zera W gimnazjum w ogóle nie miałam, a w LO pod koniec trzeciej klasy musieliśmy nieźle pędzić Ale daję radę, tylko te cholerne warunki reakcji, zawsze zapominam
Przez tyle czasu nie wiedziałam co ze sobą począć, więc jakbym teraz miałą się nie dostać na farmę do Krk to znowu będę w punkcie wyjścia dam radę

[201801220933]

Witam. pamietacie jeszcze "niusie"? Wpadłam o sobie przypomniec i napisac, co u mnie slychac.
Ed zeszlo troche na drugi plan. Aktualnie mam stwierdzona schizofrenie paranoidalną, domyslam się, ze sa to skutki zaniedbywania roznych ojaawow ed, niedoleczone ed, depresja, wciaz zmieniane leki. Ostrzegam Was przed lekiem Zoloft, bo moze on u Was spowodowac pierwszy epizod schizofrenii.
To własciwie tyle, chcialam was ostrzec, gdyz ten lek jest często przypisywany przy ed.

PS. Dodam coś ejszcze, przeraza mnie to, ze nie bylo mnie tyle czasu a nadal widze te same osoby , ktore po raz setny "zaczynaja od nowa", 'wracaja do formy", "od teraz" odchduzaja sie rozsądnie itd itd. Błędne koło. Naprawdę mnei to rpzerazilo, ze wciaz te same osoby, i wciaz w ich postach i podpisach widze to samo, jakby czas dla was sie zatrzymal, jakbyscie utknęły w martwym punkcie. nie chce tym nikogo urazic, ale ja tak to widze.

[GummyKammy]

Napisane przez "niusia"

PS. Dodam coś ejszcze, przeraza mnie to, ze nie bylo mnie tyle czasu a nadal widze te same osoby , ktore po raz setny "zaczynaja od nowa", 'wracaja do formy", "od teraz" odchduzaja sie rozsądnie itd itd. Błędne koło. Naprawdę mnei to rpzerazilo, ze wciaz te same osoby, i wciaz w ich postach i podpisach widze to samo, jakby czas dla was sie zatrzymal, jakbyscie utknęły w martwym punkcie. nie chce tym nikogo urazic, ale ja tak to widze.

w 100% sie z Toba zgadzam Dziewczyny! to nie jest grypa, z ktora poradzicie sobie same..wezmiecie tabletki i obajwy znikna! Bez zadnej pomocy bedzie/jest wam bardzo ciezko, dlaczego nie dacie sobie nic powiedziec? Naskakujecie Ize za to ze stara sie Wam jakos pomoc, doradzic.. chyba lepiej posluchac kogos kto ma w tym dowiadczenie co? Myslicie ze jak uda Wam sie schudnac te 5,10kg to swiat sie zmieni? Bedziecie super szczesliwe i swiat bedzie sie do Was caly czas usmiechal? To zycze powodzenia. Schudniecie i wymyslicie sobie nowy problem, np za male piersi i wtedy tez bedziecie myslaly ze jak je powiekszycie to bedzie Wam sie lepiej zylo.. bo ta choroba nie siedzi w ciele a w glowie!
Przepraszam ze sie wtracilam ale juz nie moge czytac jak sie meczycie, jak same sobie zatruwacie zycie. Czy ono jest tego warte? Zamiast cieszyc sie z zycia, CIESZYC SIE CHWILA! to Wy wymyslacie co noz nowe diety..

[iza_wiosenna]

Dżemik, Niusia, Kamiś, dziękuję

[201801220933]

nie bagatelizujcie tego. Ja bagatelizowalam i jak to wyglądało i jakie MOGA BYC skutki pisalam w poprzednim poscie.

[EwelkaaS]

Napisane przez GummyKammy

Myslicie ze jak uda Wam sie schudnac te 5,10kg to swiat sie zmieni? Bedziecie super szczesliwe i swiat bedzie sie do Was caly czas usmiechal? To zycze powodzenia. Schudniecie i wymyslicie sobie nowy problem, np za male piersi i wtedy tez bedziecie myslaly ze jak je powiekszycie to bedzie Wam sie lepiej zylo.. bo ta choroba nie siedzi w ciele a w glowie!

takie gadanie.. oczywiście, że to czy będę chudsza czy nie nie ma wpływu na to, czy będę szczęśliwa. ale narzekam tylko na figurę, więc proszę, nie wmawiaj mi, że będę szukała nowych problemów, bo tak nigdy nie było. i doskonale wiem, że to siedzi w głowie dlatego razem z ciałem chcę zmienic i mój sposób patrzenia na siebie..

[iza_wiosenna]

Napisane przez EwelkaaS

takie gadanie.. oczywiście, że to czy będę chudsza czy nie nie ma wpływu na to, czy będę szczęśliwa. ale narzekam tylko na figurę, więc proszę, nie wmawiaj mi, że będę szukała nowych problemów, bo tak nigdy nie było. i doskonale wiem, że to siedzi w głowie dlatego razem z ciałem chcę zmienic i mój sposób patrzenia na siebie..

Ewelka - uzaleziasz swoje szczescie i poczucie wlasnej wartosci od wagi nie jest tak? jest.

[hogatk@]

Napisane przez EwelkaaS

takie gadanie.. oczywiście, że to czy będę chudsza czy nie nie ma wpływu na to, czy będę szczęśliwa. ale narzekam tylko na figurę, więc proszę, nie wmawiaj mi, że będę szukała nowych problemów, bo tak nigdy nie było. i doskonale wiem, że to siedzi w głowie dlatego razem z ciałem chcę zmienic i mój sposób patrzenia na siebie..

dokładnie...

ja na dodatek mam całą wielką szafe wypchaną fajnymi ciuchami w które sie nie mieszcze. Nie mam nawet jednych dobrych spodni w tym okresie.
CZy uzależniam swoje szczęście od wagi? być może, ale chce po prostu wrócić do mojej normalnej wagi. Nie jakieś wychudzenie czy cos, ale mojej idealnej wagi..

[Annie1441]

ja mam powiedzmy teraz figurę mnie satysfakcjonującą, ale b. boję się wychodzić z diety

[201801220933]

Widze, ze zbytnio sie nie przejęłyscie..
Pamietam ze kilka meisiecy temu pisalyscie dokladnie to samo, nie nudzi Wam sie?
Jesli tak to powiem wam, ze jesli wpadniecie w schizofrenie z pewnoscią nie bedzie Wam sie nudzilo.

[EwelkaaS]

Napisane przez iza_wiosenna

Ewelka - uzaleziasz swoje szczescie i poczucie wlasnej wartosci od wagi nie jest tak? jest.

nie nie nie! Izuś wcale tak nie jest, ale naprawdę lepiej bym się poczuła, gdybym miała lepszą figurę. chociaż dziś już myślę, że z moją figurą jest w porządku..ja sama nie wiem co mam robic..

[plameczka]

a chodzilyscie do psychologa, psychiatry czy do psychoterapeuty? ja chodze do pierwszych dwoch i nic mi nie pomaga. Zastanawiam sie nad psychoterapeuta?

[iza_wiosenna]

Plameczko bo Ty tez msuisz CHCIEĆ i pracowac nad sobą i starac sie zmieniac Swoje życie. Kurde, jak wroce, to Ci cos wysle, ok? teraz nie mam czasu, jak matura?

[123dzemdzemona22]

Napisane przez "niusia"

Witam. pamietacie jeszcze "niusie"? Wpadłam o sobie przypomniec i napisac, co u mnie slychac.
Ed zeszlo troche na drugi plan. Aktualnie mam stwierdzona schizofrenie paranoidalną, domyslam się, ze sa to skutki zaniedbywania roznych ojaawow ed, niedoleczone ed, depresja, wciaz zmieniane leki. Ostrzegam Was przed lekiem Zoloft, bo moze on u Was spowodowac pierwszy epizod schizofrenii.
To własciwie tyle, chcialam was ostrzec, gdyz ten lek jest często przypisywany przy ed.

niusia kurdę zycze dużo siły i ciągłej nadziei.. sporo o niej wiem..
może zabrzmiało dla Ciebie banalnie ... ale ściskam!

Napisane przez iza_wiosenna

Dżemik, Niusia, Kamiś, dziękuję

nie ma za co bo to są fakty, które sama wypieram, alę z świadomością swojego błędu

Napisane przez EwelkaaS

takie gadanie.. oczywiście, że to czy będę chudsza czy nie nie ma wpływu na to, czy będę szczęśliwa. ale narzekam tylko na figurę, więc proszę, nie wmawiaj mi, że będę szukała nowych problemów, bo tak nigdy nie było. i doskonale wiem, że to siedzi w głowie dlatego razem z ciałem chcę zmienic i mój sposób patrzenia na siebie..

właśnie z takim podejściem Ewelka zaprzeczasz samej siebie.
Mówisz tylko na figurę, nie możesz wykluczyć , bo sama nie wiesz jak będzię skoro w tym tkwisz. A po sobie wiem, że wchodzą naprawdę nowe bardziej ''miło czasochłonne" w leczeniu spawy' ..

[hogatk@]

Napisane przez EwelkaaS

nie nie nie! Izuś wcale tak nie jest, ale naprawdę lepiej bym się poczuła, gdybym miała lepszą figurę. chociaż dziś już myślę, że z moją figurą jest w porządku..ja sama nie wiem co mam robic..

ej a mogłabyś napisać jakie Ty masz objawy tej schizofreni? bo ja nie wiem na czy ja też nie mam jakiś zaczątków..
Zachowuje sie jak totalna idiotka, mam takie mega abstrakcyjne spojrzenie na świat, ludzie sie mnie często pytają czy coś ćpam albo pijana jestem że tak głupio gadam, chciałabym łamać wszelkie zasady..
serio nie wiem czy to normalne jest, kiedyś tak nie miałam..
w sumie brało sie też różne dziadostwa,tabletki może to od tego..

chociaż szczerze mówiąc ta abstrakcja mi tak nie przeszkadza, ale jestem ciekawa czy to nie początki jakiś zaburzeń większych..

[Maggie_90]

Napisane przez GummyKammy

Myslicie ze jak uda Wam sie schudnac te 5,10kg to swiat sie zmieni? Bedziecie super szczesliwe i swiat bedzie sie do Was caly czas usmiechal? To zycze powodzenia. Schudniecie i wymyslicie sobie nowy problem, np za male piersi i wtedy tez bedziecie myslaly ze jak je powiekszycie to bedzie Wam sie lepiej zylo.. bo ta choroba nie siedzi w ciele a w glowie! ..

Powiem szczerze- tak. Przerabiałam to rok temu. MNÓSTWO się zmieniło, ludzie zaczęli mnie inaczej traktować, a ja poczułam się pewniejsza siebie. Poczułam się pewniejsza siebie, bo schudłam i bardziej się sobie podobałam i akceptowałam. Dobrze się czulam w swoim cielke, a teraz się czuję bardzo źle.
I wiem, że to siedzi w glowie, ale dopóki byłam szczupła wszystko bylo ok.

[201705250937]

Napisane przez Maggie_90

Powiem szczerze- tak. Przerabiałam to rok temu. MNÓSTWO się zmieniło, ludzie zaczęli mnie inaczej traktować, a ja poczułam się pewniejsza siebie. Poczułam się pewniejsza siebie, bo schudłam i bardziej się sobie podobałam i akceptowałam. Dobrze się czulam w swoim cielke, a teraz się czuję bardzo źle.
I wiem, że to siedzi w glowie, ale dopóki byłam szczupła wszystko bylo ok.

gdybt tamte czasy były tkaie super to na pewno bys przy nich pozostała. maggie właśnie o to chodiz, ze nie było super. Może lepiej niż teraz- ale nie można uzalezniac sie do wagi , wyglądu, to tylko wierzołek problemów, tylko tak przykrywka. Naprwdę

[Korniczek]

Ponawiam swoją prośbę....jeśli któraś z Was choruje na zaburzenia odżywiania i może mi poświęcić około 5 minut na wypełnienie mojej ankiety do pracy magisterskiej, to baaaaardzo proszę o kontakt na koriw@interia.pl

Dla mnie to ostatnia szansa, by zdążyć na obronę w czerwcu, więc bardzo proszę o pomoc, bo w zasadzie wszędzie gdzie pójdę, to mi odmawiają...

pozdrawiam i życzę sukcesów w walce o siebie...ja cały czas próbuję...

[plameczka]

Napisane przez iza_wiosenna

Plameczko bo Ty tez msuisz CHCIEĆ i pracowac nad sobą i starac sie zmieniac Swoje życie. Kurde, jak wroce, to Ci cos wysle, ok? teraz nie mam czasu, jak matura?

Ja naprawde sie staram, w sumie nabralam troche dystansu do siebie, diet, jedzenia, ludzi, zycia, ale leczenie trwa juz rok i czasem wydaje mi sie, ze wracam do punktu wyjscia.

A matura hmm... polski wydawal mi sie w miary prosty A dzisiejszy angielski troche mnie rozczarowal - myslalam, ze bedzie latwiej Obie poziom P. A jak tam u Ciebie?

[201801220933]

Napisane przez hogatk@

ej a mogłabyś napisać jakie Ty masz objawy tej schizofreni? bo ja nie wiem na czy ja też nie mam jakiś zaczątków..
Zachowuje sie jak totalna idiotka, mam takie mega abstrakcyjne spojrzenie na świat, ludzie sie mnie często pytają czy coś ćpam albo pijana jestem że tak głupio gadam, chciałabym łamać wszelkie zasady..
serio nie wiem czy to normalne jest, kiedyś tak nie miałam..
w sumie brało sie też różne dziadostwa,tabletki może to od tego..

chociaż szczerze mówiąc ta abstrakcja mi tak nie przeszkadza, ale jestem ciekawa czy to nie początki jakiś zaburzeń większych..

Domyslam ze ze pytanie bylo do mnie
Ty chyba zartujesz, najpierw sie mnie pytasz o to jakie mam objawy a potem mowisz ze zachowujesz sie jak idiotka..
To wysoce niesmaczne.
Bo to ze zachowujesz sie jak idiotka , hmm moze po prostu ejstes idiotką Na to lekarstwa nie ma , ale nad wychowaniem popracowac mozna