Chcę się w końcu nauczyć angielskiego! (Czyli j. angielski dla opornych ;) )

[Wiecz_ko]

najlepsze są lekcje indywidualne, ale trzeba w domu pracować, a nie dwa razy w tygodniu posiedzieć z nauczycielem a dalej nic. Wtedy są szybkie rezultaty. Polecam się przestawić z lektora na napisy - docelowo na angielskie.

P.S. "s" dodajemy tylko 3 osobie l. pojedynczej czyli on, ona, Jadzia, Marek works, goes, stares, walks itp powodzenia!

[kochaam]

Witam.
Ja jestem ewidentnie osobą oporną do nauki języka angielskiego.
I nie wiem jak się zmotywować i co zrobić, żeby na co dzień ćwiczyć język.

Dodam, że dla mnie najtrudniejsze do zrozumienia są czasy i ich stosowanie i rozróżnianie.....

[musicae]

Uczę się 5 lat samodzielnie, a od miesiąca studiuję filologię angielską... i wciąż nie mogę się nauczyć tego języka. Na studiach dużo piszemy więc gramatyka staje się u mnie coraz lepsza, natomiast mówię bardzo, bardzo słabo. Postanowiłam więc iść na płatne konwersacje (raz w tygodniu, za tydzień zaczynam).

Czy jest dla mnie jakaś nadzieja? Chcę zostać nauczycielką (mam już nawet załatwiony etat po znajomości, muszę tylko skończyć studia). Co mam robić i czy w ogóle można coś zrobić?

[Une fille polonaise]

Napisane przez musicae

Uczę się 5 lat samodzielnie, a od miesiąca studiuję filologię angielską... i wciąż nie mogę się nauczyć tego języka. Na studiach dużo piszemy więc gramatyka staje się u mnie coraz lepsza, natomiast mówię bardzo, bardzo słabo. Postanowiłam więc iść na płatne konwersacje (raz w tygodniu, za tydzień zaczynam).

Czy jest dla mnie jakaś nadzieja? Chcę zostać nauczycielką (mam już nawet załatwiony etat po znajomości, muszę tylko skończyć studia). Co mam robić i czy w ogóle można coś zrobić?

Oczywiście, że jest wyjście, skoro widzisz postępy, chociażby w gramatyce,to tylko na plus, a radę dla Ciebie mam tylko jedną- MUSISZ MÓWIĆ! Nie ważne, czy z błędami czy nie, po prostu MóW! Polecam na przykład na początek układanie sobie pisemnych wypowiedzi, potem próbować powiedzieć sobie na głos to, co napisałaś, streszczać itd. Polecam Małgorzata Cieślak 'English repetytorium tematyczno- leksykalne'. Masz tam teksty do czytania, słówka i wyrażenia oraz właśnie pytania do każdego tekstu. Świetna rzecz. Tak przez 2 lata w liceum nauczyłam się mówić na przyzwoitym poziomie, a przerobiłam ją może w połowie.

[musicae]

Wow, wielkie dzieki! Jutro nabędę tę publikację. Mówić będę teraz na konwersacjach, w sumie przez 5 lat nauki rozmawiałam po angielsku tylko parę razy po kilka minut. Może brak mi praktyki...

[Une fille polonaise]

Napisane przez musicae

Wow, wielkie dzieki! Jutro nabędę tę publikację. Mówić będę teraz na konwersacjach, w sumie przez 5 lat nauki rozmawiałam po angielsku tylko parę razy po kilka minut. Może brak mi praktyki...

Nie ma sprawy no tak, język to tylko praktyka... powodzenia

[wskazówka]

Czy znacie strony pomagające w spellowaniu? Coś takiego jak tutaj, ktoś mówi a ja muszę zapisać.
http://www.e-angielski.com/lekcje-je...kowe-cwiczenia
Tutaj niestety krótkie ćwiczenia, muszę nauczyć się słuchać jak ktoś literuje i umieć szybko to zapisać. O ile sama mogę komuś przeliterować, tak w drugą stronę słabo to idzie. Muszę więcej posłuchać tych literek.

[letitiah]

Rozmowy, rozmowy, rozmowy z kimś, kto umie, kto poprawi, kto wytłumaczy. Polecam w 100%, sama pomagam tak ludziom z językami, sama tak się uczyłam i u mnie chyba to najbardziej działa

[Weronika__]

A ja polecam poszukac kogos z zagranicy, kto nie mówi po polsku, zmusi cie to do wysiłku, bo będziesz wiedzieć że dopowiedzenie czegoś po polsku nic nie da.
I plus jest ze uczycie się wzajemnie od siebie i jest wtedy za free.
Możliwości jet wiele: skype, whatsapp albo inne komunikatory gdzie można nawiązać połączenie głosowe.

[Porannarosa00]

Fajnie jest uczyć się rozmawiając z kimś. Prawda jest jednak taka, że żeby wybrać tę metodę trzeba być już na jakimś poziomie znajomości języka. Jeśli języka nie znasz to w nim raczej nie porozmawiasz.

[Weronika__]

Napisane przez Porannarosa00

Fajnie jest uczyć się rozmawiając z kimś. Prawda jest jednak taka, że żeby wybrać tę metodę trzeba być już na jakimś poziomie znajomości języka. Jeśli języka nie znasz to w nim raczej nie porozmawiasz.

Tak zgadzam się. Ale osoba parę postów wyżej pisze ze nie ma problemów z gramatyką i w piśmie jest całkiem ok
Tak wiec w tym przypadku to tylko bariera językowa (tylko albo i aż )
Ja sama zaczynałam tym sposobem z podobnego poziomu. Działa

[dobrychlopak]

Dobra metoda jest tez wyjechanie na kurs jezykowy za granica. Nie tylko masz zajecia ale tez praktyke po zajeciach, no i nie mozesz rozmawiac po polsku ze ludzmi z klasy. Ja bylem w Chicago na kursie w xxx. Pomoglo mi to duzo. Nie wspominajac o przygodzie jaka mialem

[marylin0]

W tym roku kończę studia licencjackie, planuje dalej magisterkę Mój problem tkwi w tym, że język angielski znam słabo.
A jak wiadomo jest to raczej rzecz którą każdy wykształcony człowiek, albo człowiek liczący na dobrą pracę później powinien znać. Nie mówiąc już o innych językach.
Do tej pory myślałam, że mój poziom jest w miarę. Na studiach czułam, że trochę się uwstecznilam w tym języku, wiadomo- nie ma się styczności z nim na codzień, ani w jakichkolwiek inny sposób, olałam, bo były inne rzeczy do roboty, studia, praca. Od pewnego czasu gnębi mnie to strasznie, ponieważ co chwilę spotykają mnie sytaucje, gdzie widoczna jest ta moja nieznajomość angielskiego.
Np. wynajmuje w tym roku stację, gdzie w pokoju obok mieszka para obocokrajowców mówiąca po angielsku.
Bardzo ciężko jest mi się z nimi dogadać. Rozumiem co mówią I(choć nie zawsze), ale sama nie potrafię im odpowiedzieć, wejśc w rozmowe, czuje się źle. Jak mam jakąś sprawę mówię koleżance z pokoju, co ma im powiedzieć... Kolejna sytuacje np. na uczelni, gdy przyszła konfrontacja z tym językiem w praktyce, jak musiałam rozmawiać z obcokrajowcami, czułam się jak głupek, bo nie mogłam zrozumieć ani wydusić słowa. Masakra. Gdy szukałam praktyk, w większości wymagań na 1 miejscu była b.dobra znajomośc angielskiego.
Czuję się źle, bo coraz częściej ten problem ujawnia się w życiu codziennym, tym bardziej, że kończę już studia, wypada znać choć ten angielski, gdzie inni uczą się już któregoś języka z kolei.
Wiele razy wertowałam internet w poszukiwania sposób nauczenia się, tak systematyczność, mialam plany nauki, słuchałam podcastów, jakichś konwersacji, pisałam, ale po jakimś czasie dobijają mnie inne obowiązki i nie jestem w tym systematyczna. Poza tymm niby wydawało mi się, ze są efekty skoro codziennie poświęcałam jakąś godzinkę na naukę, ale przychodziła sytaucja życiowa to nic... Czy jedyne wyjście to jakiś intensywny kurs angielskiego? Tyle, że dobre kursy są mega drogie i nie wiem, czy pomogłoby to, gdzie tak czy siak nie mam styczności z tym językiem na codzień, może mi się wydawać, że umiem, kurs zaliczony, tak jak przy samodzielnej nauce może wmawiałam sobie że efekty są, a przyszło co do czego to klapa.

[nerveuse]

nie ma innego sposobu jak systematyczność, szybkie kursy też nie uczą same z siebie

[Lokona]

Witam wszystkie dziewczyny jestem Monika chciałbym abyście ocenili mój plan nauki języka angielskiego. Od jakiegoś czasu solidnie się za to zabrałam. Uważam, że na ten moment mam poziom B1(intermediate) albo B2(ale to już bardzo niski).
Nauka u mnie wygląda w taki sposób - około godzinie dziennie przeznaczam na słówka, uczę się około 20-30 nowych poprzez technikę z rysunkami na kartkach. Te wszystkie, które mam zapisane codziennie powtarzam.
Później około pół godziny dziennie poświęcam na gramatykę. Wybieram z jakiegoś czasu np. Past Continious do przetłumaczenia 20zdań z polskiego na angielski i wykonuję je do momentu aż nie otrzymam 100%skuteczności
Około 1,5 dziennie poświęcam na słuchanie materiałów z poziomu B2 i powtarzanie za spikerem.
Jeśli mam okazję to jeszcze rozmawiam ze znajomą z Ameryki na skype około godziny.
Czy myślicie, że taki plan jest w porządku?
Chciałbym osiągnąć solidny poziom B2 lub C1 do pracy międzynarodowej.
Proszę o szczere opinię!

[Weronika__]

Napisane przez Lokona

Witam wszystkie dziewczyny jestem Monika chciałbym abyście ocenili mój plan nauki języka angielskiego. Od jakiegoś czasu solidnie się za to zabrałam. Uważam, że na ten moment mam poziom B1(intermediate) albo B2(ale to już bardzo niski).
Nauka u mnie wygląda w taki sposób - około godzinie dziennie przeznaczam na słówka, uczę się około 20-30 nowych poprzez technikę z rysunkami na kartkach. Te wszystkie, które mam zapisane codziennie powtarzam.
Później około pół godziny dziennie poświęcam na gramatykę. Wybieram z jakiegoś czasu np. Past Continious do przetłumaczenia 20zdań z polskiego na angielski i wykonuję je do momentu aż nie otrzymam 100%skuteczności
Około 1,5 dziennie poświęcam na słuchanie materiałów z poziomu B2 i powtarzanie za spikerem.
Jeśli mam okazję to jeszcze rozmawiam ze znajomą z Ameryki na skype około godziny.
Czy myślicie, że taki plan jest w porządku?
Chciałbym osiągnąć solidny poziom B2 lub C1 do pracy międzynarodowej.
Proszę o szczere opinię!

Twój plan wydaje mi się całkiem ok.
Tylko jakoś nie przemawia do mnie "tłuczenie" 20-30 słówek dziennie.
Może dla ciebie to działa, ja nigdy nie potrafię zapamiętać słów uczonych w ten sposób. Może warto w tym czasie np. czytać książki po angielsku, prasę itp.
Wydaje mi się ze słowa łatwiej wchodzą do głowy, gdy są w jakimś kontekście.
No chyba, ze uczysz się słownictwa branżowego i masz do opanowania takie a takie słowa i amen.
Ale tak jak mówię. To jest moje spojrzenie na to

[Lokona]

To nie takie tłuczenie bo według mnie byłoby to nieskuteczne. Z każdym nowym słówkiem tworze nowe zdanie przy jego użyciu. Mam zeszyt do słówek i taki do zdań z nowym słówkiem. Liczę również na opinie osób z poziomem C1 lub C2 angielskim gdyż od najlepszych trzeba się uczyć!

[Weronika__]

Ja mam poziom B2. I szczerze mówiąc dotarłam do punktu, gdzie jest ściana. Nie potrafię wskoczyć na C1 już od długiego czasu
Więc podbijam. Ciekawi mnie jak uczą się osoby z tym poziomem.

[Lokona]

Pytanie jeszcze - w jaki sposób wykorzystać tą rozmowę z Native Speakerem? Tak chcę poznać opinię wszystkich z zaawansowanymi poziomami C1 lub C2.

[Maguda_]

Napisane przez Lokona

Pytanie jeszcze - w jaki sposób wykorzystać tą rozmowę z Native Speakerem? Tak chcę poznać opinię wszystkich z zaawansowanymi poziomami C1 lub C2.

Starać się wplatać w rozmowę jak najwięcej słów i zwrotów, których się nauczyłaś, a także tworzyć bardziej złożone zdania

[goplankowa]

Hej uczyła się któraś angielskiego z Blondynki na Językach? Kupiłam brytyjski jakiś czas temu i leżał ale znów zaczęłam z TŻ uczyć się od początku. Ciekawa jestem efektów tego sposobu

[Maguda_]

Skorzystaj z wyszukiwarki, dziewczyny poruszały ten temat a sama Blondynka ma zarówno dużo fanów jak i antyfanów

[dagaP]

Moim postanowieniem noworocznym jest nauka angielskiego, przeznaczam na nią 1h/dziennie

Mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu i nauka rzeczywiście przyniesie efekt, 3majcie za mnie kciuki, bo już miałam kilka takich podejść i nigdy nie udało mi się wytrwać zbyt długo

[blackdrees]

i jak? udało się wytrwać w postanowieniu? I jak ci poszło? Jestem bardzo ciekawa.

[GdyKochamy]

Nie uczcie się pojedynczych słów, tylko frazy, aby wiedzieć w jakim kontekście użyć słowo.

[dashadasza]

a może spotkanie z native speakerem? Są np. rodowici amerykanie lub brytyjczycy mieszkający w Polsce To jest świetny sposób, bo nie ma opcji żebyś nagle zaczęłam mówić po polsku w celu wytłumaczenia czegoś... ogólnie polecam )) sama pobieram lekcje od Native'a

[brazoweoczy555]

Witam Postanowiłam się wziąć samodzielnie za ang (tych podejść było już milion, ale nigdy nie wytrwałam, ale nie chce Was zanudzać).
Zależy mi, aby nauczyć się mówić w języku angielskim. Jestem dość osłuchana, bo na ogól rozumiem o co chodzi danej osobie, ale mam wielki problem z mówieniem. Co do mówienia łapie mnie paraliż i ledwo umiem sklecić zdanie.
Zaczęłam szlifować gramatykę, tak aby ją zrozumieć, ale im bardziej się w to zagłębiam to łapie doła, bo nie wyobrażam sobie podczas rozmawiania, czy opowiadania czegoś zastanawiać i się i analizować, czy ta rzecz ma związek z terazniejszością i takie inne Gdy analizuje sobie przyklady z podręczników to doszukuje się w nich czegoś myśląc 'przeciez tu rownie dobrze mozna uzyc innego czasu itd"

Dla Was pewnie to śmieszne, ale czy to samo przychodzi? Gdy w głowie ma się natłok tych wszystkich czasów, struktur gramatycznych i informacji to jak je płynnie wykorzystywać? W czasie mówienia wszystko umyka mi z głowy.

Jestem na etapie powtarzania present perfect a past simple, mimo że zrozumiałam to nie umiałabym analizować tego w czasie rozmowy.

[MissChievousTess]

Napisane przez brazoweoczy555

Witam Postanowiłam się wziąć samodzielnie za ang (tych podejść było już milion, ale nigdy nie wytrwałam, ale nie chce Was zanudzać).
Zależy mi, aby nauczyć się mówić w języku angielskim. Jestem dość osłuchana, bo na ogól rozumiem o co chodzi danej osobie, ale mam wielki problem z mówieniem. Co do mówienia łapie mnie paraliż i ledwo umiem sklecić zdanie.
Zaczęłam szlifować gramatykę, tak aby ją zrozumieć, ale im bardziej się w to zagłębiam to łapie doła, bo nie wyobrażam sobie podczas rozmawiania, czy opowiadania czegoś zastanawiać i się i analizować, czy ta rzecz ma związek z terazniejszością i takie inne Gdy analizuje sobie przyklady z podręczników to doszukuje się w nich czegoś myśląc 'przeciez tu rownie dobrze mozna uzyc innego czasu itd"

Dla Was pewnie to śmieszne, ale czy to samo przychodzi? Gdy w głowie ma się natłok tych wszystkich czasów, struktur gramatycznych i informacji to jak je płynnie wykorzystywać? W czasie mówienia wszystko umyka mi z głowy.

Jestem na etapie powtarzania present perfect a past simple, mimo że zrozumiałam to nie umiałabym analizować tego w czasie rozmowy.

Właśnie jestem na etapie uczenia kogoś myślącego tak jak Ty, wiem rozumiem o czym mówisz. Cały problem polega na tym by tak zrozumieć zasady stosowania czasów, szczególnie teraźniejszych i przeszłych (bo resztę czasów można zrozumieć przez analogię do zasad ich stosowania) żeby nie analizować niczego podczas wypowiedzi tylko właściwie dobrać czas zanim zaczniemy się wypowiadać.

[ciag_za_wajche_kronk]

O! Wątek dla mnie. Uczyłam się angielskiego, nawet nieźle mi szło, ale to nie był poziom pozwalający na swobodna komunikację - wiecie, jak to w liceum na poziomie podstawowym. Byłam niby w grupie zaawansowanej, ale nauczycielka stwierdziła, że nie ma czasu z nami pracować nad zaawansowanym, także tego...

Chodzę na informatykę w zaocznym technikum i warto jest nauczyć się angielskiego. Mamy w klasie angielski zawodowy, ale nie ukrywam, że u mnie praca od podstaw by się przydała. Po angielsku coś tam rozumiem - zazwyczaj sens zdań, nie konkretne słowa, w szkole rozumiem, co nauczyciel do nas mówi, ale nie jestem w stanie jakoś składnie odpowiedzieć - nie piszę, nie mówię, słabo czytam. Dodam, że w pracy rozmawiam z wieloma obcokrajowcami, ale nie ukrywajmy - co to za filozofia przyjąć zamówienie na burgera.

Do setna, bo się rozgadałam. Jak już wspomniałam, pracuję w fast-foodzie, także z kasą szału nie ma i kompletnie mnie nie stać, aby płacić 200 zł za kurs w szkole językowej, jednak tego języka nauczyć się chcę. Najlepiej z żywym człowiekiem, co mógł mnie korygować, bo pracując sobie sama z programem nie widzę, jakie błędy robię.

Niestety mam słomiany zapał i szybko rezygnuję, potrzebuję czegoś, co zmusi mnie do systematyczności, czego odłożyć nie można. Jakieś tipy, czy raczej nic?

Mieszkam w Gdańsku, jeśli to ma jakieś znaczenie.

[Ewiien]

No to otocz się językiem, jeżeli nie stać Cię na korepetycje. Kup sobie subskrypcję na Netflixie i oglądaj seriale z napisami, oglądaj anglojęzycznego youtuba, dużo czytaj itd.