Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć? - Strona 9 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-12-18, 08:05   #241
Dosiak
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 543
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Zgadzam się z dziewczynami, że ta sytuacja w waszym związku za długo się utrzymuje. Jesteś zawieszona w próżni, starasz się, poczyniłaś ogromne zmiany w swoim życiu a on nie raczy nawet dać wam szansy. Nie chcę być złym prorokiem, dołować Cię ani nic w tym stylu, ale uważam, że jemu nie zależy już na waszym małżeństwie. W moim odczuciu kiedy jest kryzys w związku, tak poważny, że jedno z małżonków się wyprowadza to jak najszybciej trzeba wszystko wyjaśnić. Od miesiąca nie mieszkacie razem i nic się nie wyjaśniło. Ja na Twoim miejscu nie wytrzymałabym takiej sytuacji. Rozumiem, że go kochasz, że kryzys jest z Twojej winy (chociaż zaczynam w to wątpić), ale chyba przyszedł czas żebyś zdystansowała się i chłodnym okiem oceniła szansę na jego powrót.
Dosiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 08:27   #242
kasia_no87
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_no87
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 4 441
GG do kasia_no87 Send a message via Skype™ to kasia_no87
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Przeczytalam wszystkie Twoje wypowiedzi i wedlug mnie on Cie juz nie kocha/nie chce z Toba byc

Na Twoimmiejscu stanowczo bym sie zapytala na czym stoje a gdyby dalej odpowiadal tak jak dotychczas to bym go sobie odpuscila. Niestety ale szkoda zycia na takie cos. Na pewno juz on nigdy nie bedzie taki jak kiedys.
__________________
Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy.


exAparatka
góra: 30.06.2010 - 8.04.2013
dół: 4.08.2011 - 8.04.2013
kasia_no87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 08:53   #243
cheery_lady
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 104
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Wiesz tak naprawdę gdyby nie kochał to dlaczego nie zabrał wszystkich rzeczy...? Dlaczego ta wyprowadzka zajęła mu aż tyle czasu? Dlaczego dzwoni i pyta co u mnie? Po co to wszystko ? Tak naprawdę powiedzcie czy któraś z Was przechodziła przez kryzys w małżeństwie? Czy jest jakaś definicja ile kryzys trwa? Nie ma każdemu zajmuje to dłużej czasu... Tak naprawdę nie wiem co szykuje nam los... Sam powiedział nie tylko mi ale tez swoim rodzicom, że jest na mnie zły, że potrzebuje czasu. Więc uważam, że miesiąć to wcale nie jest jakiś strasznie długi czas....

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Na pewno nigdy nie będzie taki jak kiedyś i tego jestem świadoma bo takie sytuacje zmieniają... a na podstawie doświadczeń można zbudować coś trwalszego i dojrzalszego... Ja czuję że jakoś to się ułoży...że kryzys minie...
cheery_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 09:10   #244
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Kochana, strasznie ci współczuje.... rozumiem cię jak bardzo jest Ci źle, bo wiadomo to nie jest jakiś tam "chłopak", ani też "kolega"... tylko mąż. Mąż, któremu przyrzekałaś miłość, wierność i uczciwośc małżeńską....i on tak samo Ci. To nie jest związek roczny, ani dwuletni tylko jak pisalaś 7 lat.... a to już sporo, tym bardziej, że od 2 lat jesteście małżeństwem.
Chwała Ci za to, że próbujesz ratować związek, że bynajmniej się starsza, że wynosisz z tego wnioski i uczysz się na błędach.... ale to nie wszystko. Pamiętaj, że ty też coś masz do powiedzenia w tym małżeństwie, ty też jesteś osobą.... ty też masz uczucia. Nie walcz sama. Domagaj się, aby on też walczył.... przecież małżeństwo to nie jest tylko jedna osoba - to są dwie. I pamiętaj, że nie ma na Świecie żadnej rzeczy, która mogłaby zerwać wielką miłość. Nic, zupełnie nic - jak jej brak. A jeśli dwa osoby chcą ze sobą być, tworzyć związek - rodzine, to musi ich wiązać prawdziwa miłość.
Z tego co wywnioskowałam to w tym wszystkim starsza się tylko Ty. On praktycznie tylko czeka na to aż Ty się zmienisz, aż Ty zacznesz coś robić, że to Twoja wina.... i że to Ty powinnaś się starać - nie On.
Ale chyba tak nie powinno być. Pokaż mu, że jesteś dojrzała na tyle, że masz też swoje granice. Ze też się szanujesz w tym wszystkim i że tyle ile mogłas tyle zrobiłaś już.
Musisz wywnioskować co dotychczas się wydarzyło od czasu kryzysu w ziązku...... przemyśl - co Ty zrobiłaś, jak On reagował - i przede wszystkim co On zrobił.
Czas wkońcu odwrócić role - jeśli naprawde Ci na nim zależy i chcesz odbudować małżeństwo.
Jeśli już widzisz jak on zachowuje się kiedy - Ty mniej się starsza, kiedy masz już dość.... kiedy (jak on to nazywa) ucichasz.... to spójrz - on dzowni, on się interesuje, on pyta.... Jesteś szczęśliwa, ale na chwile. Bo wtedy wszystko niszczysz swoją troską o jego, o małżeństwo, o miłość, o to czy cię kocha i tęskni.... po pierwsze przestań o to pytać!!! najlepiej jakbyś zaczeła tak na spokojnie - swoim zyciem - ŻYĆ! oczywiście utrzymuj z nim kontakt, ale tak jakbyś teraz TY czekała na jego posuniącia. Ty już się napracowalaś.
Jak chce tego czasu, to mu go daj..... Wiem, że to trudne, wiem że boli.... ale to musi boleć, musi...... powodzenia
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 09:29   #245
cheery_lady
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 104
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Cytat:
Napisane przez n-nika Pokaż wiadomość
Kochana, strasznie ci współczuje.... rozumiem cię jak bardzo jest Ci źle, bo wiadomo to nie jest jakiś tam "chłopak", ani też "kolega"... tylko mąż. Mąż, któremu przyrzekałaś miłość, wierność i uczciwośc małżeńską....i on tak samo Ci. To nie jest związek roczny, ani dwuletni tylko jak pisalaś 7 lat.... a to już sporo, tym bardziej, że od 2 lat jesteście małżeństwem.
Chwała Ci za to, że próbujesz ratować związek, że bynajmniej się starsza, że wynosisz z tego wnioski i uczysz się na błędach.... ale to nie wszystko. Pamiętaj, że ty też coś masz do powiedzenia w tym małżeństwie, ty też jesteś osobą.... ty też masz uczucia. Nie walcz sama. Domagaj się, aby on też walczył.... przecież małżeństwo to nie jest tylko jedna osoba - to są dwie. I pamiętaj, że nie ma na Świecie żadnej rzeczy, która mogłaby zerwać wielką miłość. Nic, zupełnie nic - jak jej brak. A jeśli dwa osoby chcą ze sobą być, tworzyć związek - rodzine, to musi ich wiązać prawdziwa miłość.
Z tego co wywnioskowałam to w tym wszystkim starsza się tylko Ty. On praktycznie tylko czeka na to aż Ty się zmienisz, aż Ty zacznesz coś robić, że to Twoja wina.... i że to Ty powinnaś się starać - nie On.
Ale chyba tak nie powinno być. Pokaż mu, że jesteś dojrzała na tyle, że masz też swoje granice. Ze też się szanujesz w tym wszystkim i że tyle ile mogłas tyle zrobiłaś już.
Musisz wywnioskować co dotychczas się wydarzyło od czasu kryzysu w ziązku...... przemyśl - co Ty zrobiłaś, jak On reagował - i przede wszystkim co On zrobił.
Czas wkońcu odwrócić role - jeśli naprawde Ci na nim zależy i chcesz odbudować małżeństwo.
Jeśli już widzisz jak on zachowuje się kiedy - Ty mniej się starsza, kiedy masz już dość.... kiedy (jak on to nazywa) ucichasz.... to spójrz - on dzowni, on się interesuje, on pyta.... Jesteś szczęśliwa, ale na chwile. Bo wtedy wszystko niszczysz swoją troską o jego, o małżeństwo, o miłość, o to czy cię kocha i tęskni.... po pierwsze przestań o to pytać!!! najlepiej jakbyś zaczeła tak na spokojnie - swoim zyciem - ŻYĆ! oczywiście utrzymuj z nim kontakt, ale tak jakbyś teraz TY czekała na jego posuniącia. Ty już się napracowalaś.
Jak chce tego czasu, to mu go daj..... Wiem, że to trudne, wiem że boli.... ale to musi boleć, musi...... powodzenia

Szczerze to chyba jest najbardziej adekwatna do sytuacji odpowiedź - to samo powiedziała mi psycholog, że nie mogę naciskać, nie mogę pytać bo on automatycznie buduje w koło siebie mur który jest nie do przeskoczenia a nie o to chyba chodzi. Skoro mówi, że nie wie nie oznacza to ani tego ze nie chce być ze mną ani tego że chce wrócić...Czekanie jest w tym wszystkim najgorsze. Nie będę sie go pytać ani naciskać to nie ma sensu... Biorę pod uwagę podobnie jak on każde rozwiązanie i każde zakończenie tej sytuacji. Jemu bardzo zależy na tym żebyśmy nauczyli się normalnie rozmawiać ze sobą aby ten dialog był taki jak kiedyś a zbliżenia przyjdą z czasem - więc muszę też nad tym popracować...
cheery_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 09:38   #246
Dereonka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 31
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Hej. Jestem tu nowa, czytam Twoj wpis z zaciekawieniem od wczoraj, az pracowac nie moge i powiem tak, ze w niektorych przypadkach czekanie jest wskazane, ale ile tez mozna. Moze warto przestac dawac mu do zrozumienia ze jest dla Ciebie calym swiatem?!Juz chyba dosc dostal na to dowod, moze powinnas nie odebrac, raz albo dwa razy telefonu od niego i napisz pozniej chlodnego smsa?! niech sie troche pozastanawia?! Wydaje mi sie ze mu to odpowiada ze tak sie starasz, ze tak mu nadskakujesz, bo tak na dobra sprawe kto tego nie lubi?!
Mimo wszystko wydaje mi sie ze decyzja co robic nalezy tylko do Ciebie, bo w koncu to o Twoje zycie chodzi i Ty bedziesz ponosic konsekwencje swoich decyzji.

Życze Ci pomyslnego rozwiazania i trzymam mocno kcuki zeby bylo dobrze

Edytowane przez Dereonka
Czas edycji: 2009-12-18 o 09:39
Dereonka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 10:58   #247
cheery_lady
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 104
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

w sumie ja podczas kolejnej wczorajszej rozmowy telefonicznej mu powiedziałam, że najwyższy czas aby on też zaczął się strać, bo teraz tylko ja walczę...na pytanie czy nie czuje tego jeszcze, że chce walczyć powiedział , że nie o to chodzi. To ja mu mówię żebyśmy zaczeli spędzać ze sobą więcej czasu bo jak on ma zauważyc to że pracuje nad sobą - przez telefon? Powiedział, że oczywiście weźmie to pod uwagę - myślę, że to właśnie święta pokażą czy potrafimy ze sobą wytrzymać dłużej niż parę godzin - i będzie tak próba mojego zachowania. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to mogą one byc takim punktem przełomowym w tym kryzysie...

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Uważam również, że za dużo rzeczy biorę do siebie i przede wszystkim za dużo analizuję... Przypisuję jego słowom i czynom swoją interpretacje - negatywną co jest demotywujące...Widzicie jak to jest ja zamiast dać czasowi płynąć i sytuacji się rozwinąć cały czas się czegoś doszukuję - negatywnego.... A to że mnie zdradza a to że nie wróci... i zaśmiecam sobie głowę takimi myślami...Zamiast myśleć pozytywnie a pozytywne myślenie przyciąga pozytywne zdarzenia... Trzeba wrzucić na luzzzz i już - mi będzie lepiej, jemu lżej i może dostrzeże wtedy we mnie tą osobę sprzed lat.... a nie kogoś wiecznie płaczącego, zaciągającego, smutnego i naciskającego.... Który facet chce być z taką osobą...?

Edytowane przez cheery_lady
Czas edycji: 2009-12-18 o 14:34
cheery_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-12-18, 11:05   #248
Dereonka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 31
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

On chyba widzi ze Tobie konczy sie cierpliwosc na to jego zastanawianie sie i wie ze jak nie zareaguje w najblizszym czasie jakos pozytywnie to moze to sie obrocic przeciwko niemu (tak mi sie wydaje). Mam nadzieje ze okres swiateczny okaze sie pozytywny dla Waszych relacji i mam nadzieje ze wizyty cyz to u jego rodzicow czy u Twoich nie zaognia konkfliktu.
Jedna rade, zanim cokolwiek bedziesz chciala odpowiedziec,skomentowac( wybuchnac) dwa razy przemysl, zastanow sie bo wtedy moze byc roznie
W kazdym badz razie kibicuje Ci w kazdej decyzji, teraz chyba trzeba postawic na stanowczosc i konsekwentnosc.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Jak to sie mowi lepiej sie milo zaskoczyc niz niemilo rozczarowac wiec nie ma co sie tez za mocno nakrecac.
Uwazam ze to ze nie skasowal zdjec to moze wynikac z faktu ze sam nie wie co zrobic, w koncu nie jestescie po rozwodzie tylko w okresie kryzysu, wiec chyba to o niczym nie swiadczy, a moze po prostu nie przywiazuje do tego takiej uwagi lub ma wazniejsze rzeczy na glowie. Nie ma co za duzo o tym myslec bo sie jeszcze w jakas depresje wpedzisz. Trzeba myslec pozytywnie, czas jest najlepszym sedzia w tego typu przypadkach
Dereonka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 20:39   #249
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

A moze on czeka na odpowiedni moment, żeby zacząć wszystko od nowa, na jego zasadach? Moze o to mu chodzi? Może czeka aż przestaniesz wypytywac itd... i sam coś zaproponuje?
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 22:49   #250
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Przyprzyj go do muru i zapytaj wprost: o co Ci chłopcze chodzi.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-19, 22:30   #251
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Droga autorko, i jak tam sie Wasze sprawy układaja? Lepiej już cos?
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-20, 01:01   #252
arizona18
Raczkowanie
 
Avatar arizona18
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 184
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Dziewczyno i tyle czasu już minęło, a ty nadal wierzysz że on ot tak sobie wynajął mieszkanie za miastem i>tylko< dzwoni do ciebie od czasu-do czasu? Nie przyszło ci do głowy że to wszystko już zbyt długo trwa i że on może być kimś innym zajęty? Może cie odwiedzać i dzwonić co jakiś czas z pytaniem co u ciebie ale to może być wyłącznie przyczyna waszego długoletniego związku 7 lat to nie pół roku... Ja na twoim miejscu sprawdziłabym co on robi jak jedzie ze spotkania z tobą i z kim się sam spotyka... Bo z tego co przeczytałam to on cie poprostu dystansuje od siebie - TAK JAKBY PRZYGOTOWYWAŁ CIĘ na oznajmienie wreszcie że to już koniec. Nie wiesz że mężczyzna ma potrzeby? Sypiacie ze sobą? Ja bym była ostrożniejsza i zapobiegawcza na twoim miejscu. Nie pozwoliłabym na takie traktowanie siebie jako żony mimo tego jakie były wasze relacje nie jesteś sama do odtrącania. I on przesadza już z tą rozłąką. Uważam że powinnaś wziąść sprawy w swoje ręce i nie dopuścić jakiejś "słodkiej flądry" która może się zakręcić albo już zakręciła koło twojego mężusia i dlatego cie dystansuje do siebie- robiąc jej miejsce!!! :/ .Niestety moja droga, ale tak się rozpadają związki! Moja przyjaciółka zostawiła tak swojego męża bo pił i dystansując go, wreszcie go zostawiła i mieszka teraz z innym bez rozwodu. Człowiek nie może być aż takim samotnikiem żeby się nawet dniami czy tygodniami chociażby z rodziną własną nie kontaktowali. Przycisnij go I TO KONIECZNIE, bo z tego co widze, bardzo ci na nim zależy- a jemu już niekoniekoniecznie. Przayciśnij go, że skończył się czas do przemyśleń i albo zamierza żyć z tobą jak na małżeństwo przystało w jednym łóżku pod jednym dachem, ty-u niego, czy jak tam sobie ustalicie, albo niech się jasno i ostatecznie określi. Bo na Boga tak sie nie da żyć dziewczyno zachorujesz przez niego ciężko a wtedy już nie psycholog ale nie wiem czy i psychiatra cię nie wyciągnie.
Powodzenia, trzymam kciuki i się nie daj.

Edytowane przez arizona18
Czas edycji: 2009-12-20 o 01:06
arizona18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 10:34   #253
antoinettee
Zadomowienie
 
Avatar antoinettee
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 407
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Cytat:
Napisane przez arizona18 Pokaż wiadomość
Dziewczyno i tyle czasu już minęło, a ty nadal wierzysz że on ot tak sobie wynajął mieszkanie za miastem i>tylko< dzwoni do ciebie od czasu-do czasu? Nie przyszło ci do głowy że to wszystko już zbyt długo trwa i że on może być kimś innym zajęty? Może cie odwiedzać i dzwonić co jakiś czas z pytaniem co u ciebie ale to może być wyłącznie przyczyna waszego długoletniego związku 7 lat to nie pół roku... Ja na twoim miejscu sprawdziłabym co on robi jak jedzie ze spotkania z tobą i z kim się sam spotyka... Bo z tego co przeczytałam to on cie poprostu dystansuje od siebie - TAK JAKBY PRZYGOTOWYWAŁ CIĘ na oznajmienie wreszcie że to już koniec. Nie wiesz że mężczyzna ma potrzeby? Sypiacie ze sobą? Ja bym była ostrożniejsza i zapobiegawcza na twoim miejscu. Nie pozwoliłabym na takie traktowanie siebie jako żony mimo tego jakie były wasze relacje nie jesteś sama do odtrącania. I on przesadza już z tą rozłąką. Uważam że powinnaś wziąść sprawy w swoje ręce i nie dopuścić jakiejś "słodkiej flądry" która może się zakręcić albo już zakręciła koło twojego mężusia i dlatego cie dystansuje do siebie- robiąc jej miejsce!!! :/ .Niestety moja droga, ale tak się rozpadają związki! Moja przyjaciółka zostawiła tak swojego męża bo pił i dystansując go, wreszcie go zostawiła i mieszka teraz z innym bez rozwodu. Człowiek nie może być aż takim samotnikiem żeby się nawet dniami czy tygodniami chociażby z rodziną własną nie kontaktowali. Przycisnij go I TO KONIECZNIE, bo z tego co widze, bardzo ci na nim zależy- a jemu już niekoniekoniecznie. Przayciśnij go, że skończył się czas do przemyśleń i albo zamierza żyć z tobą jak na małżeństwo przystało w jednym łóżku pod jednym dachem, ty-u niego, czy jak tam sobie ustalicie, albo niech się jasno i ostatecznie określi. Bo na Boga tak sie nie da żyć dziewczyno zachorujesz przez niego ciężko a wtedy już nie psycholog ale nie wiem czy i psychiatra cię nie wyciągnie.
Powodzenia, trzymam kciuki i się nie daj.
Ja się zgadzam. Za długo już to trwa.
__________________
Nasze szczęście Julia
antoinettee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 10:46   #254
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Dla mnie sprawa wygląda w dużym skrócie tak:
było im w miarę miło i przyjemnie, dopóki rodzice się nie zaczęli wpi$#@$#dalać we wszystko. W końcu wybrali siebie nawzajem, więc każdy wiedział o swoich wadach i zaletach. Ale rodzice zaczęli dawać akieś komentarze. Potem autorka też zaczęła robić cyrk (jak w Jej 1 poście). Uroki życia z rodzicami. Biedak tego w końcu nie wytrzymał i sobie poszedł. Mniemam, że nawet sobie kogoś znalazł, kto się po nim nie drze, zwłaszcza publicznie (np. przy rodzicach), nie oskarża o cuda. A ponieważ jest w miarę nieśmiały (tak sobie myślę, skoro daał sobą pomiatać i dopiero 3 miesiące temu coś zaczęło się psuć = on zaczął się buntować?), to nie ma odwagi powiedzieć wprost: sorry, mam kogoś, ty za długo i za bardzo mnie upokorzyłaś. Moje uczucia wygasły. Wiem, co to są ciche dni i dystans 2 osoby, choć nie mam ślubu, ale jestem z kimś od paru lat. Ciche dni mijają po paru dniach. A już na pewno wtedy, gdy "winny" się stara. Tu nic się nie dzieje w dobrym kierunku. Zaczęłabym sobie uświadamiać, że nie ma już o co walczyć.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 10:53   #255
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Moim zdaniem nie ma co narazie wyciagac negatywnych wnioskow. Autorka powinna zapytac sie swojego faceta co z nimi bedzie dalej. Nie ma co spekulować i nakrecac sobie.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 11:50   #256
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Tak by było najlepiej, ale jak pyta, to on ściemnia o oszczędnościch, patrzy sie ironicznie, dokucza, doprowadza jądo łez. Musi się jasno określic albo powiedz, że nie będziesz dłużej czekać.
Tyle rad już to padło, że glaz by wymiękł, a nie dopiero młody zdrowy facet w separacji. A tu klops.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 12:05   #257
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Cytat:
Napisane przez iloneczka1 Pokaż wiadomość
Tak by było najlepiej, ale jak pyta, to on ściemnia o oszczędnościch, patrzy sie ironicznie, dokucza, doprowadza jądo łez. Musi się jasno określic albo powiedz, że nie będziesz dłużej czekać.
Tyle rad już to padło, że glaz by wymiękł, a nie dopiero młody zdrowy facet w separacji. A tu klops.
Dokładnie... Wszystko ok, ale to nie może trwać cały czas. Myślę sobie, że on czeka z decyzją, aż miną święta, by "nie psuć atmosfery", a po świętach powie, co i jak.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 16:20   #258
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Ciche dni- jak sama nazwa wskazuje są to dni,a nie miesiące...a to już chyba idzie w tym kierunku
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 18:09   #259
cheery_lady
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 104
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Słuchajcie jako głowna autorka i bohaterka tej całej sytuacji powiem jedno, że jestem przekonana a nawet wiem że nie ma on romansu... że nie ma nikogo. Co większa powiem jedno on nawet nie wie że ja się staram więc jak może być lepiej jak mało czasu ze sobą spedzamy... Ja nic nie mówiłam było dobrze, jak o nic nie prosiłam jeszcze lepiej. Znów zaczełam naciskać prosić i co efekt odwrotny więc to nie ma sensu! Wykrzyczałam znów do czego ma to prowadzić i ze ma dość i jak już tak nie mogę dalej żyć, że jak chce rozwodu to niech zloży wniosek bo ja nie daje rady... Co usłyszałam ? Wiesz co nie chce mi się z Tobą w ten sposób rozmawiać ... jak bedziesz miała dobry humor to weź zadzwoń. Może jutro jak się wyśpisz... Więc jasna cholera dalej nie wiem o co tu chodzi... Zadzwoniłam i przeprosiłam za swoją przemowę. Jak tak będę postepowac to emocje bedą nadal tu towarzyszyć i zamiasty być lepiej bedzie jeszcze gorzej. Co więcej na pytanie czy ma kogoś odpowiedział: że jak by chciał zmienić partnera to by już dawno to zrobił i by mi o tym powiedział....To jest tak jak kogoś się na coś naciska to ten jak bedzie to robił to nie sam z siebie ale dlatego że ktoś każe... Więć pozotaje mi czekać i małymi krokami zbliżyć się do niego. Co większa powiem jedno on jest niezwykle pamiętliwym człowiekiem i naprawde może mu to długo zająć. Po za tym pamietajcie ja go oskarżyłam o romanas bezpodstawinie.... i pożniej nta cała chora sytuacja. On boi się że jak wrócimy do siebie to będę wypominać. Po za tym chciał czasu - chwili na złapanie oddechu więc miesiąc to nie jest długo... Przyjdzie jeszcze czas na to wszystko. Darciem się i naciskaniem osiągnę odwrrotny efekt... Narazie nie złapał oddechu to wszyscy wiemy... Mieciąc to mało.... i to dla każdego. Jak nie zaczniemy spędzać ze sobą czasu i jak on nie zrozumie, że ja potrafię o tym nie gadać to nic z tego nie będzie... On się musi przekonać żę potrafię, że się zmieniłam - a co można stwierdzić po 3-5 spotkaniach i paru rozmowach telefonicznych? Moim zdaniem zupełnie nic. Więc święta świetam ale to będzie moment gdy bedziemy mieli okazję spędzenia większej ilości czasu ze sobą. Co do czekaniem z decyzją by nie psuć świąt to nie sadzę bo poco? Człowiek który chce się z kimś rozstać nie przejmuje się świętami tylko wali prosto z mostu. Wydaje mi się, że on nie wie co sam ma zrobić... bo wygodne jest to życie w zawieszeniu... a ten czas jest okazją dla mnie by mu pokazać że się zmieniam. Jak naciskam i proszę to wracam do początku - nie sądzicie? Wydaje mi się że to ma wyjść samo on rozmowy po resztę... Kiedyś nim się wyprowadził to o tym gadaliśmy i sam mi przytaknoł, że chciałby by to tak było.... Ludze potrafią być w separacji nawet i pół roku a czasmi jeszcze dłużej by wrócić potem do siebie lub i nie ... To czas na nauczenie się życia z tą sytuacją - wyciągniecie wniosków, przemyślenie paru spraw aby potem móć żyć bez żalu do drugiej osoby... To czas na sprawdzeniu siebie czy potrafię... Widać, że on sobie nie radzi że chciałby inaczej.... jest smutny. Szarpaniny słowne do nieczego nie doprowadzą bo każdy facet chce żeby jego było na wierzchu... Ja się zapytam tesknisz on powie nie tesknie... Myślisz on nas usłyszę nie myślę... Co jest nie realne... Więc małymi kroczkami bez naciskania, bez deklaracji. Stracil zaufanie do mnie więc co mam tak odrazu je odzyskać - nie da się. Czas, czas, czas...
cheery_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-20, 18:18   #260
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Ale czego oczekuje? Zamieszkajcie razem i dogrywajcie się wg jego wskazówek. To rozumiem.

Związek to nie tylko głaskanie po główce i chodzenie na paluszkach ale powazne i głośne rozmowy, nawet kłótnie, byle konstruktywne. Takie jak ta, którą cytujesz właśnie.
Masz tłumić emocje, bo on się stresuje? Przecież przez niego wybuchnęłaś.
Ile masz czekać, aż się określi? Rok, dwa? Jakiś nadwrażliwy się zrobił.

Wpadliście w blędne koło. On mówi, ze się nie zmieniasz, Ty nie masz mu kiedy pokazać, ze się zmieniasz.
Wg mnie naprawdę się zmieniłaś. Więcej nie trzeba aby zacząć od nowa.

Pewnie Cię urażę, przepraszam, ale jeżeli Święta miną w podobnej atmosferze, to zapytaj go ostro jeszcze raz, co zamierza i zamknij ten rozdział. Z jego strony dochodzenie do normalnego związku może trwać bardzo długo albo wcale a Ty w międzyczasie zwariujesz z poczucia winy, i aby nie odezwać się glośniej bo mu to przeszkadza.

To jest zbyt zagmatwane i brak jego dobrej woli, aby tak samo się stało i wyszło z rozmowy.

Nie wiem, co na to psycholog, ale czasem trzeba patrzeć realnie, poza tym nie wiadomo co by Ci poradziła, gdyby z nim sama porozmawiała. Moze to co my.

I jeszcze jedno. Ja osobiście, wczuwając się w Twoje położenie, ani nie znając go, umęczyłam się straszliwie. Bardzo Ci współczuję, bo trudno ocenić ile to dziwo może potrwać ale życzę Ci aby jak najkrócej.

Cytat:
każdy facet chce żeby jego było na wierzchu... Ja się zapytam tesknisz on powie nie tesknie... Myślisz on nas usłyszę nie myślę
Na wierzchu ma być tego, kto mądrzejszy. Ale powyzsze słowa i zachowanie nie dają mu takiego prawa.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........

Edytowane przez iloneczka1
Czas edycji: 2009-12-20 o 18:34
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 18:49   #261
cheery_lady
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 104
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

to prawda...ale on zawsze wrażliwy był... zawsze brał wszystko do siebie. To taki typ straszliwie wrażliwgo i uczuciowego faceta...takiego zwierzaczka do głaskania.... hehe dałby sie w końcu pogłaskać... kici kici... Może w końcu się da... zobaczymy... Co psycholog powiedziała, że mam nie naciskać i słuchać go... Bo to co on tera zdemostruje to brak przestrzeni i to że mu mamusiuje... a nie jestem partnerką... Chce mieć partnerki której może zaufać zobaczy, że we mnie może ją mieć... a wtedy się przekona... Nie będę sobie wkrecać romansów i innych spraw bo nie ma sensu... Teraz walcze o siebie i nasze partnerstwo a że nie mam kompleksów żadnych to się przekona że jeszcze nasze relacje ulegną poprawieniu i będzie mógł mi zaufać...
cheery_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 18:57   #262
Dereonka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 31
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Cherry....
Po pierwsze jak ktos zdradza i nie chce zeby druga polowka sie o tym dowiedziala to w zyciu sie do tego nie przyzna nawet jezeli by go za reke zlapac
Po drugie jezeli ktos z kims chce sie rozstac to przez wzglad na czas spedzony razem moze oszczedzac ta osobe ze wzgledu na swieta i wyskoczyc z niusem o rozstaniu (rozwodzie) np miedzy swietami a sylwestrem.
Po trzecie jezeli tyle czasu wytrzymywal to az mi sie wierzyc nie chce ze tak nagle wyskoczyl z tym wszystkim i z dnia na dzien wyprowadzil sie, bo sadze ze sam na to by nie wpadl (bez obrazy ale chyba rzadko ktory facet umie sam podejmowac decyzje od ktorych zalezy jego przyszlosc?!)
Tego co napisalam nie "wyssałam z palca", tylko tak naprawde bywa, wiem to z własnych przeżyć.
Zreszta zauwazylam ze bronisz go za kazdym razem gdy ktoras napisze cos o nim co niekoniecznie Ci sie podoba.

Edytowane przez Dereonka
Czas edycji: 2009-12-20 o 19:02
Dereonka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 19:00   #263
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Dla psycholog troska o partnera, czy zdrowy, jak w pracy itd to mamusiowanie? Nie chciabym zobaczyć jej związku .
Poza tym nigdy tego nie robilaś, zawsze on wszystko robił, więc nie ma czym być zrażony, zawsze on walczył o Ciebie, tak wywnioskowałam z postów..
Zauważyłam to co Dereonka, ty bardzo chcesz aby się udało, dlatego go bronisz, sama przed sobą, oby się udało, trzymam kciuki. Ale gdyby to była ściema z jego strony, to chociaż zrob mu dym, za Twoje nerwy.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........

Edytowane przez iloneczka1
Czas edycji: 2009-12-20 o 19:03
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 19:25   #264
cheery_lady
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 104
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Mmusiowałam zawsze... aż do przesady... a to mamusiowanie z czasem - nie świadomie zqamieniło się w prześladowanie... Jalnaprawdę liczę się z tym, że ta sytuacja może się zakończyć różnie i nie koniecznie pozytywnie dla mnie, dla nas. Z tym wyskoczeniem z informacją to tak jak pisałam nie sądzę...
cheery_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 19:30   #265
Agaaa-a
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 700
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Autorko wątku przeczytałam cały wątek.
Na początku zaznaczę , że jestem w wieloletnim związku .(dłuższym niż Twój).
Ja myślę , że Twój facet robi Ciebie w trąbę a Ty łykasz to jak młody pelikan(przepraszam za dosłowność).
Relacje kochających się ludzi tak nie wyglądają .
Z Twoich postów rzeczywiście przebija , że męża bardzo kochasz.
Natomiast Twój mąż Ciebie nie kocha , jak już Ci napisałam robi Cię w trąbę a do tego znalazł sobie świetny pretekst (Twoi rodzice).
Powiedz mi , który normalny kochający mąż wyprowadza się nagle i postanawia wynająć mieszkanie (zakładając , że kocha żonę) .?
Twój mąż nie chce z Tobą mieszkać , nie złożył Ci propozycji zamieszkania z nim , wiedząc , że wyprowadzasz się od rodziców i szukasz dla siebie pokoju.
Do tego wszystkiego nie dzwoni do Ciebie przez kilka dni , nie myśli o Was ( i co się stanie z waszym małżeństwem)i mówi Ci to prosto w twarz.
I nie podoba mi się , że Twój mąż próbuje Ciebie izolować od Twojej rodziny (psychicznie to na Tobie wymuszając).
Naprawdę chcesz mieć ze swoimi rodzicami tylko "służbowe" stosunki?.
Ja proponuję , żebyś przestała go tłumaczyć i mówić jaki to wrażliwy chłopiec .
Lepiej się mężowi przyjrzyj .
Mi to niestety wygląda na zdradę , a facet świetnie się maskuje i ma dobry pretekst (Twoja rodzina)
Intuicja kobieca dobrze Ci podpowiada/ła moim zdaniem.
Niedobrze , ze wszystko zwaliłaś na rodziców , bo coś mi się wydaję , że ten Twój mąż to niezłe ziółko.
Pomyśl , też o zmianie psychologa, nie każdy musi być dobry.
Agaaa-a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 19:33   #266
cheery_lady
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 104
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Co do wyprowadzki to sam tej decyzji nie podioł to dyła decyzja podjęta wspólnie już chyba miesiąc przed samym faktem - jako forma uspokojenia się wewnętrznego... Było na ten temat ze sto rozmów... że on tutaj nie potrafi już mieszkać. Skoro miałby już podjąć decyzję o rozstaniu definitywnym to dlaczego tego nie zrobił odrazu lub parę dni po wyprowadzeniu się nie rozumiem po co miał by czekać do tej por4y a już szczególnie do sylwestra? Nie wiem naprawdę czy będziemy razem czy nie, ale nie ukrywam faktu że chciałabym. Co do bronienia to piszę z prespektywy tego jak go znam... Wiem i zdję sobie sprawę z tego, że on się nie chce zmienić a swoim zachowaniem i brakiem jakiejkolwiek deklaracji zmusić do zmiany zachowania mojego i schematu postępowania...
cheery_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 19:42   #267
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

No to jak tak, to się udusił wreszcie
Nie wiedziałam, z postow to nie wynikało.
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 19:45   #268
cheery_lady
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 104
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Kochane moje powiem tak, że rodzice to naprwdę nie jest tylko błachy powód bo historia jest o wiele rozleglejsza niż Wam się wydaje. Nawet moi teściowie stwierdzili, że moimi rodzicami nie chcą miec nic wspólnego.... ehhh... więc coś w tym jest... Niestety historia jest bardziej rozległa a w takich szczegółach nie chcę jej opisywać.... Szczerze przypomina to trochę brazylijski serial... ale na tym skończę... Wmawianie zdrady nie ma sensu ja nie mam żadnych dowodów... więć zobacze w jakiej atmosferze miną święta... Dziś dzwonił chyba z 5 razy całkiem fajnie się nam gadało... Mamy jechać razem po prezenty... Zobaczymy co dalej będzie...
cheery_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 19:48   #269
Agaaa-a
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 700
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Lady , to w takim razie zadaj sobie pytanie , czy tak się zachowuje zakochany facet?
Wyprowadza się , nie dzwoni , nie chce z Tobą mieszkać , od miesiąca ma wszystko gdzieś /wasz zawiązek. Tylko Ty się starasz.
To jest miłość ?
Lady , a Ty myślisz , że inne pary to nie mieszkają z rodzicami? , myślisz , że wszystkich stać na wynajęcie/kredyty?
Wiadomo , że jak się mieszka z rodzicami to są różne niesnaski itp. (chociaż to nie reguła). To jednak naprawdę nie jest pretekst do ucieczki i obwiniania Ciebie i Twoich rodziców.
A ten Twój mąż , to świętym został? , aureolkę ma nad głową?. Pewnie i on nie raz wkurzał Twoich rodziców , tak jak i oni jego.
Co do rachunków i mieszkania u rodziców , to słusznie mama od Was pobierała pieniądze , w końcu korzystaliście z wody , prądu itp.
Rodzicom też się jakiś szacunek należy. Poza tym to chyba Twoi rodzice Was wzięli pod swój dach , a nie jego prawda?
Twój facet zamiast zwalać winę na Ciebie i Twoją rodzinę , mógł sam postarać się o to , żebyście razem zamieszkali oddzielnie .
Zrobił to ? , nie . Po co jak u teściowej taniej i jeszcze można na nią ponarzekać .
Mówię Ci , Twoja rodzina jest tylko dobrym pretekstem dla niego , tak naprawdę o co innego tu chodzi.
Agaaa-a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-20, 19:49   #270
iloneczka1
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 453
Dot.: Mąż się wyprowadził... jak mam teraz żyć?

Ale Wy tam macie , po prezenty jadą

Moze dlatego dzwonił, bo przemyślał jak mu wygarnęłaś, zwłaszcza rozwód, warto czasem tak zrobić
__________________
Poszukujesz kota/psa? Nie zależy ci na rodowodzie? Nie kupuj w pseudohodowlach
Zajrzyj TU i TU
-----
Kotka Trufelka z białaczką, przygarnij..........
iloneczka1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:16.